paź 152020
 

Najgorsza radziecka czytanka, jaką musiałem przerobić, opowiadała o niemieckim oficerze zwalczającym partyzantkę na okupowanych terenach. Intryga była taka – oficer w trzech zasadzkach bierze do niewoli trzech identycznych radzieckich żołnierzy, którzy są synami jednego ojca, też partyzanta. On ich wszystkich po kolei rozstrzeliwuje, a na koniec przeklina Hitlera, albowiem nie wierzy w istnienie potrójnych bliźniaków. Chyba też strzela sobie w łeb z wrażenia, ale pewności nie mam. Pamiętam za to dokładnie, że tekst ten wywołał u mnie napad przedziwnego zmęczenia, z którego nie mogłem się podnieść bardzo długo i długo nie mogłem się przekonać, by jednak się tego rosyjskiego nauczyć. A byłem człowiekiem bardzo upartym, konsekwentnym i niełatwo było mi wytłumaczyć cokolwiek po tak zwanej dobroci. Miałem też, przez dłuższy czas, szczery zamiar nauczyć się rosyjskiego. No, ale wobec przeważających sił wroga, który mnie do tego zniechęcał, nie udało mi się tego przedsięwzięcia zrealizować.

Należała owa czytanka do żelaznego kanonu treści patriotycznych lansowanych w demoludach przez ZSRR. I oto dziś dowiaduję się, że premier Morawiecki lada dzień, być może dzisiaj, ogłosi ogólnokrajowy program pogłębiania patriotyzmu. Nie wiem właściwie co powiedzieć. Nie chcę być uznany za malkontenta, a jeśli rozdawać będą pieniądze, to jeszcze zamierzam się do tego programu przyłączyć, bo skoro Krystyna Janda obnosząca się z nienawiścią do dobrej zmiany może, to dlaczego nie ja…ale…No właśnie, jest pewne ale, które skłoniło mnie do tego, że wygrzebałem z zakamarków pamięci tę kretyńską, radziecką czytankę. Opowiem może o przeszkodach jakie widzę na drodze wdrażania tego programu w przekonujący sposób i o szansach, które w tym pomyśle tkwią, a o których premier ani myśli wspomnieć. Najpierw jednak link

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521901-premier-oglosi-dzis-start-wielkiego-projektu-patriotycznego

Sprawa pierwsza dotyczy hagad rozpowszechnianych przez samego premiera i jego apologetów, takich jak Igor Janke. Określenie tych historii mianem „nieszczere” uważam za poważne nadużycie. Nawet przy założeniu, że część z nich to prawda, albo prawie prawda. Premier zapomniał, że kieruje swój przekaz do ludzi, których próbowano wychowywać radzieckimi czytankami i za pomocą kłamstw, jakoś tam atrakcyjnych emocjonalnie i niby wiarygodnych, próbowano ich do czegoś przekonywać. Jeśli premier liczy, że zawarte w tym programie tezy przekonają ludzi młodych, niestety się myli. Ludzie młodzi, a wiem to z całą pewnością, jak się ich prowadzi na Powązki przed świętem zmarłych, w ramach szkolnego obowiązku patriotycznego, a potem każe im się zapalać znicze, od razu lecą z tymi zniczami na grób Bieruta. Czynią to powodowani młodzieńczą przekorą, z nudów, albo z głupoty. Cieszą się potem, mają kupę zabawy i nie bacząc na poważny charakter święta rżną w drodze powrotnej jak konie.

Kwestia druga. Program jest pomyślany jako akcja reaktywna na różne programy lewicy. To zaś skazuje go na klęskę właściwie z miejsca. Nie dość, że akcje zaplanowane przez sztab będą oparte o lewicowe założenia i będą z programami lewicowymi polemizować, to jeszcze będzie się to odbywało na gruncie przygotowanym przez lewicę i za pomocą języka, który lewica rozumie. Ten program to także przyznanie się do klęski i słabości, albowiem zanim jeszcze cokolwiek zostało powiedziane premier wskazał na fakt porządkujący wszystko – na siłę lewicy i słabość obozu dobrej zmiany.

Po trzecie, kwestia kto będzie realizował ten program. Rozumiem, że patriotyczne gwiazdy medialne. Jeśli premier mówi o rewindykacji dóbr kultury, to znaczy, że zajmie się tym Magda Ogórek. Powiem tak – powodzenia. Żadna z osób, które będą ten program realizować w mediach, nie jest wiarygodna. Każda z nich jednak uważa, że jest na odwrót i każda chętnie przytuli pieniążki z tego budżetu za nicnierobienie. To znaczy za tę samą aktywność, którą nieskutecznie uprawiała do tej pory. Wnoszę, że całkowicie pomylony autor, czyli młody Łysiak, z całą pewnością znajdzie miejsce w tym programie, a z mniemam, że nie zabraknie tam też Macieja Pawlickiego.

Myślę, że największą sztuką, pierwszym ważnym dokonaniem, od jakiego powinien zacząć premier musi być odcięcie się od nieskuteczności.

Do tego mamy obietnicę zwiększenia roli historii w programie nauczania. Proszę Państwa, problem z promocją historii w dawnych czasach polegał na tym, że podręczniki szkolne pełne były nudziarstw i rzeczy nieautentycznych, które miały wzbudzić w uczniach jakieś zainteresowanie. Wszystko zaś co uczeń uważał za atrakcyjne było poza szkołą. I choć było produktem propagandy państwowej, jak seria książek Nienackiego, przez szkołę, i poważnych naukowców było z całą zaciętością zwalczane. Dla wszystkich jednak było jasne co wybierają uczniowie wykazujący jakieś tam zainteresowania historią.

Dziś ludzie interesują się przeszłością, bo mają rozbudzające wyobraźnię gry komputerowe. No, ale one nie dotyczą historii Polski. Ta zaś, by znaleźć się w ogóle w kulturze pop, musi przejść pewną obróbkę. Myślę, że podstawowy kłopot polega na tym, żeby młodym ludziom i dzieciom wyjaśnić, jak to się dzieje, że większość wydarzeń istotnych dla Polski rozegrała się poza jej dzisiejszymi granicami. Musi powstać jakaś formuła literacka, w postaci serii wydawniczych albo gier strategicznych, które, innymi niż sienkiewiczowskie ( to ważne) obrazami i formułami, wyjaśnią i pozwolą młodzieży jakoś zaakceptować naszą niełatwą historię. Wytrychów do tego jest kilka. Ja wymienię jeden. Połowa Polaków mieszka na terenach poniemieckich. Mimo intensywnej działalności lokalnych wydawnictw, mimo podejmowanych ciągle prób posklejania jakoś tego co polskie z tym, co było niemieckie, te ziemie wyzyskane ciągle pozostają poza horyzontem popularyzatorów. I tu dochodzimy do kwestii, w mojej ocenie najistotniejszej. Polska właściwa, lub jak to czasem mówią etniczna, łącznie z nieetnicznymi Kresami, zawsze była promowana poprzez różnie rozumianą „swojskość”. To zaś zwykle oznaczało prowincję. Konsekwencje tego były raczej negatywne, albowiem to, co nieprowincjonalne czyli dwór i pałac było w tych hagadach marginalizowane. Liczyła się chałupa, fabryka i koszary, a wszystko podlane swojskim sosem. Jeśli idzie o Polskę poniemiecką, tam się nawet za bardzo nie trzeba starać, by zmienić optykę oglądania lokalnych spraw. Ktoś powie – no, ale to niemieckie. Ja na to – było….Możemy o tym wszystkim co tam jest, opowiedzieć nowe historie i zaprezentować je Polsce polskiej. Czy to wyleczy mieszkańców ziem zachodnich z dziwnych aspiracji i do czegoś ich przekona? Nie wiem. Wiem, że Magda Ogórek popisująca się odnajdywaniem trzeciorzędnych obrazków nie przekona nikogo.

Dziwi mnie trochę, że pochodzący z Wrocławia premier nie widzi takich kwestii, a pokłada wiarę w to, że jak się przed szkołą postawi maszt z flagą i dwa razy do roku dzieci będą się koło tego zbierać i śpiewać, to im poziom patriotyzmu w sercach urośnie. Obawiam się, że nie, albowiem to są aranżacje wzięte wprost z radzieckich czytanek.

O instytucie rodziny i demografii nie chce mi się nawet gadać. Może powiem tyle tylko, że demografia była ostatnim zmartwieniem doktrynerów z Imperium Brytyjskiego, którzy podbijali kraje stukrotnie od Anglii liczniejsze, takie jak Indie. Populacja, nawet bardzo duża, to tylko zasób. O tym właśnie była ta radziecka czytanka, że zasoby ludzkie w ZSRR są nie tylko łatwo odnawialne, ale także można tam reprodukować potrójne wersje tego samego modelu.

Po pieniądze oczywiście przyjdę, jeśli tylko będzie taka możliwość.

  48 komentarzy do “Jak w radzieckiej czytance”

  1. Jesteś jak „Samotny biały żagiel” – też lektura szkolna z tamtych czasów ☺

  2. Dzień dobry, oczywiście, Panie Gabrielu, pieniądze niech Pan weźmie, zrobi pan za nie coś dobrego i wszyscy skorzystamy. Co do „pogłębiania” nie można tego skomentować inaczej, jak tylko kontynuacją oświeceniowego systemu edukacji, którego częścią były w swoim czasie radzieckie czytanki, a dziś programy rządowe. Zasada ta sama. A z ziemiami zachodnimi ma być tak, że wczorajsi Polacy mieli uważać, że przesunięcie granic na zachód było tylko dobre dla Polski, a jutrzejsi mają w ogóle nie wiedzieć o jakimś przesunięciu…

  3. Na to wygląda. A ja mam trzy dobre pomysły w głowie w związku z tymi ziemiami wyzyskanymi….

  4. Nigdy nie przeczytałem, ale ekranizacji było chyba ze sześć

  5. Premier Morawiecki zapomniał, że Polak to katolik. Jeśli chce odbudować dom nie korzystając z rusztowań, to będzie mógł odbudować jedynie parter. Pomijam to, o czym pisze Gospodarz, że parteru też nie uda się odbudować ze względu na przeterminowane wapno.

    Ale nawet, gdyby udało mu się ten parter odbudować, to będzie on mógł służyć jedynie za koszary.

    Z jednej strony każdy się zgodzi, że najważniejsza jest edukacja. Z drugiej każdy spyta: ale jaka? Ano taka, która wtłoczy młodym ludziom do głów, że nie są nikim. Myślę, że nie chodzi o to, że mamy się czuć Polakami – to przyjdzie samo, później. Na razie przyjmijmy, że jesteśmy kimś. Tego zaś ze szkół się nie wynosiło (za moich czasów) i nie wynosi obecnie. Wynosi się świadectwa, na których jest napisane czarno na białym, że państwo jest tobą rozczarowane. Na tle wodnego orła w koronie.

  6. Celna konkluzja – że nie są nikim. Tymczasem szkoła przekonuje do czegoś innego zgoła

  7. Zapowiadane przez premierów programy rządowe chyba nigdy nie służą do tego, o czym dany premier mówi. Ja to widzę jako element kampanii wyborczej i sposób na sfotografowanie się z Polską (skoro z Papieżem Polakiem już nie można). Duża część wyborców odbierze to pozytywnie. Co do szkoły, powiem tak; sam do niej chodziłem, dwoje moich dzieci też, więc wiem co mówię. Dzisiejsza polska szkoła przynosi więcej szkody niż pożytku i ci, co postulują zniesienie obowiązku szkolnego mają dużo racji. Zresztą to podobno pruski wynalazek 🙂

  8. Oczywiście, że jest to element kampanii wyborczej, czy tam czegoś w tym rodzaju: Uwaga! Autopromocja!

    Ja zastanawiam się po prostu, czemu tak trudno wykonać jest kampanię wyborczą, która jednocześnie na coś się przyda? Są dwa wyjścia: albo jest to rzeczywiście trudne i najtęższe nasze głowy nie mogą nic wymyślić, albo celowe.

  9. Ja też się nad tym zastanawiam. I wychodzi mi, że rację ma Pan Gabriel, kiedy pisze, że klasa polityczna gardzi głęboko wyborcą, a ten w zasadzie nie ma nic do powiedzenia. Gdyby ta nasza „demokracja” istotnie nią była, to w tak licznym i nie do końca ogłupiałym narodzie znalazłby się ktoś, kto sformułowałby sensowny program i pociągnął za sobą jakiś elektorat. Ale tak się nie dzieje…

  10. Pomysł dobry, tylko trzeba wiedzieć, jak się do tego zabrać.

  11. >Po pieniądze oczywiście przyjdę, jeśli tylko będzie taka możliwość…

    Decydentom przedstawiam target, czyli czytelników tego bloga, na podstawie statystycznej próby ponad 500 sesji. Dane dostarczył Google Analytics.

    Płeć, wiek i zainteresowania

  12. tereny po niemieckie a zamieszkane przez  Vadima Tyszkiewicza

  13. I do tego należy dodać ten ich kolektywizm  , tam nie ma mowy, by się ktoś wyłamał.

  14. Bo ja nie wiem. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to przenieść się w czasie ze szmajserami do roku 1241.

    Dawno temu doszedłem do wniosku, że zrujnowanie Śląska od 1945 roku do dzisiaj przez działania wojenne, ZSRR, repatriantów i władze centralne z Warszawy, to jest największa katastrofa cywilizacyjna w dziejach nowożytnego Zachodu (tzn. poza zrujnowaniem obszaru Rosji przez rewolucję). Nie znam większej katastrofy materialnej. Do tego omal nie wysadzono historycznego mostu dla potrzeb filmu „Mission Impossible”.

  15. Czyli Coryllus dotarł do młodzieży. I to męskiej;-))

  16. Przynajmniej facet nie jest Ukraińcem, tylko szczerym Polakiem.

    Prezydent stolicy producentów krasnali ogrodowych.

  17. Jedyne, co może nas jeszcze uratować, to pieniądze niemieckich emerytów i rencistów. Oni zadziwiająco długo żyją. Albo ustawa 447, ale w wersji niemieckiej.

  18. Jakie to naiwne, że jak się flagę powiesi przed szkołą i zrobi warsztaty historyczne w szkole to nagle pokonamy lewicę i odnowimy duszę polską. Jak mówił bohater „Big Bang” grany przez Kłosińskiego „Ludzie opamiętajta się!”

    A prosos bardzo słusznych uwag nt Śląska – już pisze się o tym jaki jest tam pogrom polskości:

    http://www.slaskwn.com.pl/sklep/zwijanie-polskosci

  19. Krzyż  Żelazny bezwzględnie się Panu należy. Przekazałem wniosek do Dowództwa, jednak formalności się przeciągają. Mają tam niezły bałagan w Berlinie.

    https://www.youtube.com/watch?v=QYB_C5XlIc0

  20. Po co nam ta sfałszowana III RP, która z niczym sobie nie radzi?

    Etniczni Polacy nadal nie mają swojego państwa. Jesteśmy w sytuacji sprzed 966 roku, albo w epoce tworzenia się państwa polskiego w X – XIV w. Na początek możnaby rzeczywiście spróbować oderwać Śląsk i coś na tej bazie tworzyć.

  21. Śląsk ma góry, eksterytorialny korytarz wodny przez Odrę do Bałtyku, przemysł, kopalnie, zakłady Mercedesa i Toyoty, uzdrowiska, dobre stosunki z sąsiadami. Poradzimy sobie.

  22. No, przede wszystkim z Czechami. Jest plan budowy drogi wodnej, która połączy dorzecza Odry, Łaby i Dunaju. Realizujemy Trójmorze.

     

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Odra-Dunaj-%C5%81aba

     

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Tr%C3%B3jmorski_Wierch

  23. przeczytałem komentarze i myśle, że ci co powołują się na „ziemie odzyskane” zapominają, że one zostały nam nadane. Nadane nie po to co by nam było lepiej , ale po to co by zawsze istniała oś sporu pomiędzy Polską a Niemcami. Musimy wisieć na czujeś łasce, co by te ziemie utrzymać w granicach RP. Ludzie których przodkowie przeżyli niewuobrażalna traume , ograbienia z ojcowizn i wysłania na drugi koniec „nowej” Polski, muszą być nieufni. To jest trauma na pokolenia, przekazywana z dziada pradziada. Śląsk zdewastowano, bo nikt się nie czuł jak u siebie.

  24. Ja się czuję, jak u siebie. Jestem jednym z nielicznych, którzy w sobotę zamiatają chodnik przed fomem, gdy reszta w tym czasie patrzy w telewizor.

  25. Wszystko w życiu dorosłym zawdzięczam Niemcom, ale szanuję prawie wszystkie nacje.

  26. Szanuję wszystkie nacje środkowoeuropejskie.

  27. Repatrianci faktycznie nie angażują się, bo mówia, że „mimce przyjdo”.

  28. No to powstaną instytuty, będą stołki do obsadzenia, pójdą zamówienia na flagi szyte z ubrań wrzucanych do kontenera. Pyszne konfitury ktoś przytuli. Smutna i droga historia z tym programem. Pan Gabriela jak zwykle celnie – trzeba zmienić taktykę. Nie odpowiadamy naszym kochanym Lewaczką na ich wariactwa ich nowomową podlaną patriotycznym sosem. Tak jak pan Gabriel pisał – należy zacząć mówić o takich tematach jak np. Gietrzwałd. Oni wówczas zgłupieją totalnie i albo poleci piana z buzi, albo podkulą ogon i uciekną do budy:)

  29. A przyszły Ukraińce, a ponadto murzyny do baz w Bolesławcu, Świętoszowie, bo PiS bał się, że straci Ziemie Zachodnie na rzecz Niemiec. Ciekawe, skąd mieli takie informacje?

  30. Ja o sobie mogę powiedzieć, że wszystko w życiu zawdzięczam Panu Bogu, dobrym ludziom i sobie …

  31. Ja mam dom po Niemcach (wprawdzie zdobyty dawniej przez Ruskich, ale kupiony przeze mnie od Polaka) i praca tylko w firmach niemieckich w Polsce albo w Niemczech.

  32. Na grobie Bieruta to chyba dynie odpalają?

  33. Tak jak wielokrotnie mówiłem i pisałem – lepiej być parobkiem u Niemca niż u Ruska, to fakt.

    Parę lat temu, gdy Bosch przejął Zelmer, w rozmowie z pracownikiem tej sympatycznej polskiej fabryki użyłem takiego określenia, stwierdzając , że zostali niemieckimi parobkami.  Im się jeszcze wydawało, że przeszli pod dobrą opiekę, że będą mieli przyszłość, ale po moim delikatnym podsumowaniu trochę im mina zrzedła. I słusznie, bo za jakiś czas Bosch chciał Zelmera wyciszyć, co najmniej jako markę. Ostatecznie pojawił się jakiś inwestor, szczegółów nie znam, i Zelmer dycha pod polskim sztandarem, jak będzie dalej – zobaczymy.

    Gospodarka to wojna, wymagająca planowania, strategii, taktyki, sił i środków. Prochińska władza zapewniła swojemu niewolniczemu ludowi niespotykany marsz po sukces ekonomiczny. „Nasza” władza zapewniła nam coraz lepsze stanowiska parobków, kapo, rewizorów i inne lukratywne cieciówki.

    Stan zachodniej Polski to skutek tego samego wirusa, który rozpłaszczył cały kraj, po 89 anihilując tysiące zakładów, a wcześniej pozwalając się rozwijać w karykaturalny sposób. Mogło to wszystko wyglądać inaczej, ale nie mieliśmy do tego uprawnień. No nie mamy po prostu kodów do uruchomienia pełnej mocy.

    Co do Rzeczpospolitej – przez kilkaset lat formował się coraz bardziej zunifikowany obszar polityczny, wydaje się, że bazujący na niezłych założeniach, przyciągający emigrantów i reprezentujący przyzwoitą siłę. Kogoś to wk…ło i musiało się skończyć.

    Na dzisiaj podsumowałbym resztki Rzeczpospolitej tak:

    – duchowi spadkobiercy Korony, otwarcie przyznający się do polskości, ale zaczadzeni wrzuconymi wirusami wszelkiej heretyckiej proweniencji; przywiązanie do tradycji dawnej Rzeczpospolitej rzadkie

    – białoruscy spadkobiercy Księstwa Litewskiego z wyraźnie obecną świadomością Rzeczpospolitej, w obszarach zachodniej Białorusi podobno mentalnie gotowi do przyłączenia do „Korony”, w strefie wschodniej ciążący do Rosji

    – litewscy spadkobiercy Księstwa Litewskiego, jak ktoś celnie zauważył – mały, zakompleksiony naród, na ciągłym etapie kontestacji Rzeczpospolitej

    – ukraińscy spadkobiercy Księstwa Litewskiego i Korony, czyli spadkobiercy podbuntowanej czerni,  o minimalnej świadomości własnych korzeni, uformowani w nienawiści do Rzeczpospolitej

    Plus Ziemie Zachodnie, jako teren bonusowy wielkiej, teoretycznej, poszerzonej Rzeczpospolitej w budowie.

    No to budujmy rozmawiając, współpracując, robiąc co możemy, bo z pewnością kodów nadal nie mamy.

  34. W plane Najlepszego z Najlepszych Premierów, brakuje mi zapewnienia, że nie oddamy guzika oraz ze Rząd nie spied..li z Polski przez jakieś współczesne Zaleszczyki.

  35. Nie wiem jak Pana Śląsk, ale mój Cieszyński jest rozebrany i okupywany przez dwóch zaborców 🙂 odp. z przymrużeniem oka. 

  36. Ziemia Cieszyńska zawsze ładnie się prezentowała, od Wisły do Trzyńca, jest co oglądać, tylko przerwano szlaki komunikacyjne i jak mocniej popada, to pociągi stają gdzieś koło Goleszowa, a kiedyś w Goleszowie stawał express z Warszawy. O dojechaniu komunikacją na stronę czeską nie ma mowy, ale chociaż Czesi zrobili obwodnice drogowe w kierunku na Przełęcz Jabłonkowską. Pamiętam ostatnie festiwale Nowe Horyzonty. Tak jakby w tej nowej Polsce ktoś się uwziął na osobliwości regionalne. Liczy się tylko centralne planowanie. Nic, tylko wyskoczyć na piwo na drugą stronę albo na hokej do Trzyńca, tylko że teraz wszystko szlag trafił.

  37. >Myślę, że podstawowy kłopot polega na tym, żeby młodym ludziom i dzieciom wyjaśnić, jak to się dzieje, że większość wydarzeń istotnych dla Polski rozegrała się poza jej dzisiejszymi granicami…

    Młodym ludziom w ramach wychowania patriotycznego zawsze będzie pokazywana mistrzowsko zrealizowana Noc Listopadowa Wajdy wg Wyspiańskiego. Ale bez komentarza historyków prl-owskich, którzy by słusznie naświetlili wątek internacjonalistyczno-rewolucyjny. Do mojego dzisiejszego komentarza dodałem więc fragment z gazety Patryota z roku 1830, z dedykacją dla liberalnych Belgów, którzy do dziś na opluwają w UE.

    Wdzięczna Europa

  38. kiedyś było w internecie takie wyjaśnienie, że z tych ziem (naszych zachodnich)  poparcie dla Hitlera sięgało ponad 100 % , stąd decyzja Churchila aby taką  spoleczność zlikwidować a ziemie  spolszczyć.

  39. A co niby Churchill miał do decydowani na terenach zajętych przez Armię Czerwoną ?

  40. Kiedyś myślałem, że to zafiksowanie na punkcie demografii to strach przed załamaniem systemu ubezpieczeń społecznych – taka była i jest oficjalna narracja. Ale jednocześnie morduje się firmy dające zatrudnienie w realnej części gospodarki. Zdaje się ze teoretycznie siła państwa w UE zależy do liczby ludności (i być może przekłada się na ilość stołków w Brukseli).

  41. Skończy się pewnie tak jak zwykle, czyli partyzantką w w podkieleckich lasach.

  42. Nic nie poszło nie tak, tylko ten tekst jest tekstem zwykłego debila.

    Jak to szło ?

    „Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,Nową przypowieść Polak sobie kupi,Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”.

    Hans von Szwarzwald

  43. zanim Armia Czerwona dotarła już uciekinierzy byli w Dreźnie i po bombardowaniu nie było roszczeń ani chęci odwetu

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.