gru 142015
 

Stanisław Lem napisał kiedyś gruby zbiór recenzji nieistniejących książek. To było nawet ciekawe, ale nigdy nie dałem rady przeczytać więcej niż dwie, ludziom się to jednak podobało. Dziś dochodzimy do takiego momentu kiedy o nieistniejących książkach będzie się wyłącznie pisać na blogach, albo mówić w sieci, a biogramy ich autorów (prawie autorów, pomysłodawców) ukazywać się będą w wikipedii. Mamy bowiem do czynienia z demaskacją ostateczną (wiem, że nadużywam). Książka jest już całkowicie zdegradowana i w zasadzie został z niej sam szkielet.
Oto gazownia promuje kolejnego geniusza, który w zeszłym roku napisał dwie powieści, a w tym roku jedną. Nazywa się Michał Radomił Wiśniewski i prowadzi dwa blogi, które sam komentuje. Oczywiście ma swoją biografię w wiki i jak najbardziej zalicza się go do pisarzy. Popatrzyłem na tego gamonia i pomyślałem, że nie ma co odpuszczać. Za książki jeszcze nie zabijają, a media mają coraz mniejsze znaczenie, tak więc jedynym kryterium jakości pozostaje czytelnik. Jeśli człowiek ma czytelników to znaczy, że jest pisarzem, jeśli ich nie ma to znaczy, że jest szmatą na kiju. Koniec, kropka.
Popatrzmy więc z tego straszliwego dystansu, który dzieli nas od nich, jak biedzą się i mozolą, żeby zostać tymi pisarzami. Tokarczukowa mówi, że sprzedała już 100 tysięcy egzemplarzy swoich książek. Ja nie wiem czy ona potrafi sobie wyobrazić tę pryzmę, ale chyba nie potrafi, bo inaczej zamknęłaby się i schowała w mysiej dziurze. Jeśli ktoś zna wymiary tego jej dzieła niech z łaski swojej policzy jakie byłby to dokładnie wielkości. Poza tym, jak już kiedyś wspominałem, nie da się po miesiącu czy nawet trzech dokładnie określić wielkości sprzedaży. No, ale to także nie ma znaczenia, bo oni po prostu kłamią mówiąc o tych wynikach i ja to artykułuję wprost, żeby mnie mogli pozwać do sądu.
Młodzi pisarze w ogóle nie są potrzebni, potrzebny jest pretekst jedynie, by gazownia mogła opowiadać jacy ci Polacy są durni, źli, podli i jak nie rozumieją prawdziwej sztuki. Właśnie tym zajmuje się ten cały Wiśniewski. Jemu się nie podobają pracownicy korporacji, których porównuje do nazistów. Kogo jeszcze porównacie do nazistów? Osiedlowych listonoszy, bo mają podobne czapki? Tak więc można dziś z dnia na dzień wykreować „sławnego pisarza”, dać mu pieniądze, bo one nie są żadnym problemem i za dwa dni zwinąć gościa do wora, kiedy okaże się, że nie spełnia swojej funkcji. Oczywiście trzeba mu też dać nagrodę, ale po szóstej nominacji po nagrody zaczną się zgłaszać gimnazjaliści, którzy lepsze rzeczy niż ten Wiśniewski piszą na swoich iphonach. Czy gazownia się tym przejmuje? Nie, bo jej komunikaty mają charakter wewnętrzny. Oni za pomocą tych kreacji informują kogoś, że praca wre i idzie w dobrym kierunku, Polacy są coraz gorsi i bliscy zrównania ze zwierzętami, a młodzi pisarze to dostrzegają i dają temu wyraz.
I wszystko byłoby dobrze gdyby nie pycha. Trzeba bowiem mieć jakiś pretekst do aranżowania tej całej sytuacji. Jeśli degraduje się książkę w tempie ekspresowym, nie ma się już do czego odwoływać, nie ma z kim i z czym porównywać kolejnych dzieł. No bo za pół roku dwuakapitowe opowiadania Wiśniewskiego Radomiła to już będzie klasyka, tyle, że nieznana nikomu poza samym autorem. Zrobi się kłopot i nie będzie wyjścia. No, ale są jeszcze jakieś, prawda, sposoby. Oto niedawno jakiś frajer ogłosił, że „znalazł” nigdy nie publikowany rękopis Marka Hłaski. I on się jakiś czas temu ukazał pod tytułem „Wilk”. Ja, tak się składa, dość dokładnie znam manierę i styl Marka Hłaski i dla samej tylko zgrywy przypomnę kilka tytułów jego dzieł. Proszę bardzo: Sowa córka piekarza, Palcie ryż każdego dnia, Wszyscy byli odwróceni, Cmentarze, Pijany o dwunastej w południe. Można Marka Hłaski nie lubić, można go lubić, ale co by nie mówić, był to autor prawdziwy, a opowiadanie 'Pijany o dwunastej w południe” jest absolutnym mistrzostwem świata jeśli idzie o formę. No, ale o czym my tu gadamy, kiedy karierę zaczyna Wiśniewski, a cudownie „odnaleziona” powieść Hłaski nazywa się „Wilk”, dobrze ku..a, że nie „Samotny, tańczący wilk”, może lepiej by się jeszcze lepiej sprzedawała.
Jeśli ktoś nie rozumie o co mi chodzi, napiszę to wprost: uważam, że to jest oszustwo, a nie żadna nieznana powieść Hłaski. To jest po prostu nieprawda, kolejny numer, na który próbuje się złapać naiwnych czytelników, nie rozumiejących co to jest pisanie. Hłasko był autorem prawdziwym, który miał talent. Nie rozumiał jednak ten nieszczęsny młodzian, że pierwotną funkcją literatury nie jest rozbudzanie emocji czytelników, ale polityczna propaganda. I dla tej właśnie potrzeby stworzono rynek literacki. Wszystko inne jest w stosunku do tej funkcji wtórne, czasem jest bardzo prawdziwe, piękne i ujmujące, ale pozostaje wtórne. Dlatego gazownia z taką łatwością i bezczelnością kreuje tych swoich pisarzy, dlatego tak łatwo można odnaleźć „zaginiony” rękopis Hłaski. Skąd ja mam pewność, że to nie jest książka Hłaski? Ponieważ jego spodakobierczyni Sonja Ziemann żyje, ma swoje lata, ale żyje i jej adwokaci na pewno zgłosiliby się już po dolę, gdyby to naprawdę była książka Hłaski.
Można w tym miejscu zadać pytanie, tylekroć już powtarzane: dlaczego oni nas tak traktują? To znaczy, nie mnie, niektórych, na przykład mojego sąsiada, którego tego rzekomego Hłaskę sobie kupił na gwiazdkę i uznał za stosowne mnie o tym poinformować. Odpowiedź na to znajdziecie w dzisiejszym wpisie blogerki Anny, pod którym dyskutują „stare kartożniki” takie jak eska, a rzecz dotyczy beznadziejności TV Republika, oraz tego czy Rachoń jest lepszy od Hejke czy może na odwrót. Doprecyzuję tę odpowiedź. Sami wypinacie tyłki i prosicie, żeby w nie kopać. Sami tego chcecie, bo jedyne co Was, drodzy, interesuje to kibicowanie ulubionym zawodnikom. Nie zauważyliście niestety, że te zawody to już nie ustawka nawet, ale hologram. Ktoś powie, że dziennikarze mediów elektronicznych to nie pisarze i wyszczególnione zasady się do nich nie stosują, bo oni są prawdziwi. Guzik tam prawdziwi, to tak samo nieprawdziwi jak cudownie odnaleziony rękopis Hłaski. Widz, czytelnik zaś to jedynie pretekst, żeby ci państwo mogli fasować miesięczne pobory. I tyle. Powtarzam: pretekst jedynie. I oni Wam to mówią wprost, ale wy dalej swoje, że dom, że Stasiek, że drzewo….
Na koniec jak zwykle trochę przechwałek. Mamy czytelników, oni są wierni, a często sfanatyzowani. Utrzymywanie prawidłowych relacji z czytelnikiem to właściwie spozycjonowana misja autora. Nie bunt, nie wazeliniarstwo, nie jakieś inne kokieterie, ale utrzymywanie właściwych relacji z czytelnikiem. Nic poza tym się nie liczy. Dopiero z tego wypływa cała ta, tak zwana twóczość. Reszta, czyli te nagrody, nakłady, recenzje, media, rękopisy co nie płoną i inne gadżety to szwindel korporacyjny. Mistrzowie sprzedaży wołają: codziennie nowy produkt, a będą wyniki. Gazownia wkrótce będzie kreować jednego, nowego pisarza dziennie, żeby utrzymać propagandowe trendy. Musi tak robić, bo im samym, wewnętrznemu kręgowi, pisać się nie chce, mają inne problemy i ta cała literatura ich tylko śmieszy. No, ale jest po niej dziura i trzeba ją zapełnić. U „naszych” jest inaczej. Oni wszyscy chcieliby być cudownie odnalezionym w Saragossie rękopisem Hłaski co tańczy z wilkami. Dlatego właśnie nie potrafią w tej Republice pokazać uczciwego telewizjnego materiału, muszą bowiem pokazywać siebie. Boją się, że inna metoda spowoduje ich natychmiastowe znieknięcie, z mediów i z życia. O ile w gazowni tendencja jest taka, że gamoni kreują na cwaniaków – patrz Michał Radomił – o tyle u „naszych” na odwrót cwaniacy kreują się na gamoni. Czymże bowiem innm jest lans byłego tajniaka Wrońskiego w salonie24. – A zostanę se pisarzem – pomyślał – i bloga jeszcze założę, może ktoś się skusi.
U nas zaś sprawy mają się tak, że kolega Valser montuje targi, pisałem o tym, ale jeszcze przypomnę – 4-5 czerwca przyszłego roku w Bytomiu. I to jest właściwa droga – czytelnicy i rynek, prawdziwy rynek, a nie medialny fejk.

Na razie. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk.

  64 komentarze do “Jak wystrugać pisarza czyli kto okrada Sonję Ziemann”

  1. Wczoraj słyszałem Lityńskiego u Weissa, obiecywał że po stracie POsady u Bronka będzie pisał.
    Ma taką potrzebę lub zamówienie 😉

  2. Oczywiście, każdy może pisać. Któż by mógł wątpić w talent Lityńskiego i jego szczerość….

  3. W tych wszystkich „ustawkach” dominuje zawsze zasada dialektyki Heglowskiej…kreujemy na jakiejś płaszczyznie chaos…aby nastepnie postawić jakąś idiotyczną tezę…na nastepnie jeszcze bardziej idiotyczną antytezę…podczas gdyz wszyscy rzucają się sobie do gardeł debatująć spreparowane idiotyzmy…przedstawiamy złoty środek mający „pogodzić” i rozwiazac narastajacy chaos…oczywiście ten środek zawsze jest zwiazany z ograniczeniem wolności….ale w przypadku zmeczenia materiału (czyli przecientnego człowieka) przepychnką której tak naprawde nie rozumie to zawsze jawi się jako najrozsądniejsze rozwiazanie…polecam wszystkim zapoznanie i zrozumienie terminu „Weaponized Anthropology”….:))

  4. Z przymiotów prawdziwego pisarza ma na pewno jeden: pół litra na dzień dobry zamiast pacierza.

  5. „… praca wre i idzie dobrym kierunku … a Polacy są już zrównani ze zwierzętami …” w tej materii na YT jest filmik w którym prof. Jan Hartman wypowiada się o nas, mówiąc że powinniśmy być przeciętni i zupełnie nie koniecznie wykształceni i zaraz potem odpowiedź prof. A. Nowaka że nie, że jesteśmy narodem zasługującym na kształcenie, na poważne edukacyjne traktowanie itd.
    No tak w Hartmanowych kręgach praca wre …

  6. Hartmann z tym się, przepraszam, do kogo zwraca? Do swoich studentów?

  7. Lityński w gościach w Katedrze Warszawskiej, strofujący wiernych to ta cholerna prawda, którą maluczkim będzie sprzedawał z równą butą, tym razem w słowie pisanym.

  8. W Lidlu sprzedają książki i reklamują je tak: Zbigniew Herbert – laureat literackiej nagrody Nobla. Akurat to widzę wszyscy wyłapali, bo w internecie wyskoczyło dużo linków. Ale kolejna pozycja: Donna Tart. Szczygieł, reklamowana jest jako nagroda Pulitzera 2014 r. I w wielu miejscach pojawia się przedruk tej wiadomości. Na szczęście siostra, która pracuje w branży, wyśmiała mnie, że uwierzyłem w to kłamstwo.
    Kolejny pomysł mistrzów sprzedaży?

  9. Urodził się w rodzinie polsko-żydowskiej, jako syn Ryszarda Lityńskiego i Reginy z domu Lorenc. Jako kilkuletnie dziecko podczas uroczystości Narodowego Święta Odrodzenia Polski (22 lipca 1952) wręczał kwiaty Bolesławowi Bierutowi. Scenę tę zarejestrowała Polska Kronika Filmowa. W trakcie kampanii wyborczej w 1993 materiał ten w swoich stworzonych przez Jacka Kurskiego spotach prezentowało Porozumienie Centrum[1].

    Był członkiem Hufca Walterowskiego. Od 1966 do 1967 należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej.

    Za wikipedią.
    Nie no przy takiej biografii to nawet talentu i szczerości nie trzeba, żeby powstał kawał literata.

    PS. Wczoraj dogrzebałem się do wywiadu a R. Joffe dotyczącego „Misji”. Gość rzeczywiście kręcił metaforę „teologii wyzwolenia” ale przez przypadek wyszło mu co innego…

    http://bombmagazine.org/article/861/roland-joff

  10. No i szlus, sprawa jasna, pięknie się wyłożyli

  11. TB De Niro’s character, at that cleansing point, becomes a Jesuit priest who eventually, in order to protect the mission and to protect his flock, takes up arms again. Do you know what Liberation Theology is? (Absolutely) Is The Mission a contemporary metaphor?

    RJ Absolutely a contemporary metaphor. It’s a metaphor for South Africa, where exactly the same thing is happening, where priests are standing up against the Church. It’s absolutely a metaphor for Central America and the problem of commitment.

  12. Że tak pojadę klasyką ho, ho, ho http://ksiazki.wp.pl/tytul,Julian-Tuwim-przewraca-sie-w-grobie-mocne-slowa-po-przyznaniu-Rymkiewiczowi-nagrody-literackiej-im-Tuwima,wid,21488,wiadomosc.html?ticaid=1161dc&_ticrsn=3

    a tak ps. W nocy udało mi się usunąć z kupki wstydu „Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu” No tematyka nieco mocna, ale uśmiałem się nie raz po pachy 🙂 I mocno nasze tu w Czechach uznaliby to za sci-fi 😀

  13. a oto cytat z instrukcji dla agentów na froncie degradacji myśłi historyczno społecznej….
    Testifying before the US House Armed
    Services Committee in 2004, Major General Robert Scales
    argued that ‘during the present “cultural” phase of the war…
    intimate knowledge of the enemy’s motivation, intent,
    will, tactical method and cultural environment has proven
    to be far more important for success than the deployment
    of smart bombs, unmanned aircraft and expansive band

    width’ (Scales 2004: 2). Furthermore, Scales suggested the
    US military could learn a lesson from the British:
    [T]he British Army created a habit of ‘seconding’ bright officers
    to various corners of the world so as to immerse them in the
    cultures of the Empire and to become intimate with potentates
    from Egypt to Malaya. Names like China [
    sic
    ] Gordon and
    T.E. Lawrence testify to the wisdom of such a custom… At
    the heart of a cultural-centric approach to future war would
    be a cadre of global scouts, well educated, with a penchant for
    languages and a comfort with strange and distant places. These
    soldiers should be given time to immerse themselves in a single
    culture… They should attend graduate schools in disciplines
    necessary to understand human behavior and cultural anthro
    -pology

  14. I jeszcze dwa przykłady firm zbrojeniowych poszukujacych antropologów do pracy ( to nie są żarty):
    1. BAE Systems is advertising a ‘field anthropologist’
    position for deployment to Iraq and Afghanistan for what
    appears to be counterinsurgency support work. The job is
    ‘designed to dramatically improve the collection, interpre
    tation, understanding, operational application, and sharing
    of local cultural knowledge… [it] facilitates the collection,
    analysis, archiving and application of cultural information
    relevant to the unit commander’s operational decision-
    making process.’

    2. Hicks & Associates (a subsidiary of the multina
    tional Science Applications International Corporation) is
    advertising a ‘research assistant’ position for a project that
    ‘investigates the evolution of subnational identities within
    and across states, and the implication of culture on attitu
    dinal perspectives of other groups..

  15. Kapitalna wiadomość.
    Do pokazywania palcem pieknoduchom, którzy sądzą, że wojna to taka sprawiedliwa i uczciwa sprawa.
    I sama się robi.

  16. polecam http://multibook.pl/pl/p/Tatiana-Graczowa-Niewidzialna-Chazaria/6205 W książce Czytelnik znajdzie odpowiedź na takie pytania jak: kto ukrywa się pod maską architektów nowego porządku świata? Kto to są Chazarowie? Jakie są ostateczne cele wielkiej polityki Zachodu? Co ukrywa się pod symboliką dolara i euro? Kto broni kulis polityki światowej? Jaki jest sens duchowy tej polityki? Czy będzie nowy Pearl Harbor? Czy porażenie państwa bronią duchową oznacza duchowe totalne jego ujarzmienie? Czy widmo Marksa krąży po Europie?
    „Silne państwo do cel narodu, a mocny i zdrowy naród to cel państwa. Globalny agresor wie: ażeby pozbawić państwo i, co za tym idzie, państwowość tego celu, należy zniszczyć zdrowie narodu i maksymalnie zmniejszyć jego liczebność, aż do całkowitego zlikwidowania”.
    „Wojna przeciwko państwowości prowadzona jest w trzech subprzestrzeniach: politycznej, informacyjnej i psychologicznej…”
    „Jak podlegające depopulacji terytorium państwa, jeśli na nim nie będzie swoich, zostanie okupowane przez obcych, tak i w obszarze świadomości masowej, jeśli nie będzie ideologii patriotycznej, zostanie ona okupowana przez namiastki”.
    „Niewidzialna Chazaria to globalna formacja sieci, przeciwstawna do systemowej hierarchiczności początku państwa i nieprzerwanie prowadząca przeciwko niej wojnę”

  17. a oto przykład socjotechniki z dzisiejszego Onetu….w tytule….Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz powiedział w wywiadzie dla niemieckiego radia Deutschlandfunk, że wydarzenia w Polsce „mają charakter zamachu stanu”.
    To jest sygnał iz miedzynarodówka nie zostawi na lodzie miejscowych jej członków. Jako ciekawostka medrzec Schulz nie ukończył nawet szkoły sredniej a zaczynał kariere jako handlarz ksiażek i członek młodych socjalistów…ot i mamy medrca zydowskiego wydającego opinię…

  18. Bardzo dobrze wytłumaczone. Niestety ten zmęczony materiał z którym co jakiś czas rozmawiam jest zaimpregnowany swoim zmęczeniem „na fest”. Zatkane uszy i krzyk, że się obraza patriotów.
    Nie mam siły. Zostaną wykołowani na własne życzenie.

    Ojciec Rydzyk – na marginesie – może mówić, żebyśmy uwazali. No, więc on może mówić, jemu wolno. Ale my nie mamy prawa tego co on mówi wykonywać.
    Może zbyt zawile … ale juz naprawdę nie mam siły.

  19. Proszę choć streszczać angielskie teksty. Jeśli wszyscy mają równo uczestniczyć…

  20. Czytam, że Petru chce przejąć PO. Są tam chętni, nieuwikłani w walki partyjnych baronów.

  21. Szanowna Pani podaję takie przykłady ze żródeł amerykańskich jak wielopłaszczyznowa jest dzisiajesza polityka neokolonialna…to taki kolonializm w wydaniu hi tech…:) a chodzi o zaangażowanie „naukowców” z dziedzin takich jak antropolagia przez CIA w walkę na froncie ideologicznym ..który jak sami „eksperci” przyznają może być bardziej efektywny niż nowoczesne bomby….bo coż lepszego niż zlasowanie umysłów jakimś tubylcom aby mieli wrażenie iz żyją w wolnym i niezaleznym kraju…opanowanie mediow, publicystyki historyczno społecznej jest znacznie tańsze niż operacje logistyczne dywizji pancernej…jeżeli poczyta Pani historie Parvusa i oferty którą złozył wywiadowi niemieckiemu podczas I wojny światowej to własnie na tym samym się opierała…

  22. Niechaj to narodowie wżdy postronni znają iż Polacy nie gęsi i angielski znają?

  23. Jak to ktoś nazwał-„Nowoczerska”

  24. Dzięki. Gospodarz nie zna angielskiego. Ja troszkę znam, ale mogę nie doczytać istotnego sensu. Myślę, że jeszcze inni też nie znają, choć się wstydzą przyznać.
    Choć mamy tu naprawdę wielojęzycznych komentatorów – też:)

  25. Żeby nie było, że nie komentuję na temat:)

    Przeczytałam kompletne wydanie Hłaski – chyba z lat 80-tych. Chyba WL. Czarno biała okładka identyczna dla wszystkich tomów. Źle wydane – w miarę przewracania kartek odklejały się one od grzbietu. Następowała stopniowa destrukcja książek.
    Czytałam jednak wpadając w coraz głębszą depresję. Nigdy już do niego nie wróciłam. Ksiązki związane sznurkiem aby nie pogubić kartek leżały latami z tyłu regału. Parę lat temu przy okazji przeglądu księgozbioru część ksiązek podarowałam znajomym u których mogły jeszcze ożyć.

    Hłaskę wyniosłam na śmietnik. Nie śmiałam nikogo narazić na powtórkę moich emocji sprzed lat.

    Nie mniej to był prawdziwy pisarz.

  26. A,i jeszcze czyiś komentarz do sobotniej demonstracji: ” Demonstrowanie w szabas to przecież grzech!”

  27. Jeszcze zajrzałam na twittera … na krzysztofa Osiejuka …Chyba zostanę jego fanką !!:))) Fantastyczny. Po prostu stworzony do takich zgryźliwie grzecznych konwersacji:))

    I LOVE K.O. :)))

  28. Tłumaczenie chyba oddające cały sens:

    Dziennikarz: -Bohater grany przez De Niro, w tym momencie czystek, staje się jezuitą, którzy w imię obrony swej misji, swej „owczarni” chwyta ponownie za broń. Czy wiesz, co to teologia wyzwolenia? (Absolutnie) Czy „Misja” jest jej współczesną metaforą?

    R Joffe: – Absolutnie jest jej współczesną metaforą. To metafora RPA, gdzie dzieje się dokładnie to samo, gdzie kapłani przeciwstawiają się Kościołowi. Jest metaforą Ameryki Środkowej i problemu zaangażowania.

  29. Mam to samo wydanie. U mnie z tych samych powodów lektura utkwiła na połowie drugiego tomu. Trzymam, bo powiększyłem ilość półek. Ale uważam, że prawdziwe pisarstwo powinno się jednak cechować możliwością skosztowania jeśli nie całości to przynajmniej większości treści.

  30. Proszę uprzejmie o wrzucenie z YT filmiku pt. „Zobacz jak prof. Nowak znokautował Hartmana”, bo ja nie umiem a Coryllus się uprzejmie dopytuje. Z poważaniem i z góry dziękuję – azuw

  31. Co do tresci sie zgadzam. Mnie tylko męczy nieco liczba Toyahowych twittow. Jest ich nieraz 8/10!

    A moze tylko musze wiecej ludzi obserwowac…

  32. (offtop)
    Widzicie jakie to miłe? Dzisiaj Google w swojej niewinnej wyszukiwarce promuje znanego jogina – B K S Iyengar.
    Niedoczekanie Wasze, aż żydowski Google wspomni coś o świętych. Sojusz Zachodu a w tym Żydków z Indiami i ich joginami jest coraz bardziej oczywisty.
    To ma być ta przeciwwaga dla Chin w regionie. Zdaje się w tym samym roku szefami Microsoftu i Google zostali Hindusi.

  33. Dotychczasowa Lityńskiego tfurczość to zapewne liczne donosy do rezuna – żyrandola. Teraz też będzie pisał donosy, na siebie, że to niby taki wyciąg z opini służbowej, do służbowego wykorzystania. Oczywiście cały czas promotorem – recenzentem pozostaje jego (i nie tylko jego) Szewach Weiss, były ambasador, a obecnie ,,obiektowy” w Polsce. No cóż, bydła na tej żyznej i urodzajnej nizinie polskiej trzeba pilnować.

  34. W 2011 r. Rymkiewicz miał przeprosić wydawcę „Gazety Wyborczej” i wpłacić 5 tys. zł na cel społeczny za swe słowa m.in., że redaktorzy „Gazety” nienawidzą Polski i chrześcijaństwa jako „duchowi spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski”.

    Ta blać K. Dunin to była narzeczona Dorna?
    I wszystko jasne.
    ,,Klika” ze Szczerskiej.

  35. To jest cham grubego kalibru, myślę, że od walenia w mordę to w ogóle trzeba z nim zaczynać dyskusję. Profesorowie uniwersytetu nie polemizują ze sobą publicznie…to jak polemizują? W ukryciu? Knują jednym słowem.

  36. Gabriel Maciejewski jest na twitterze :)))

    super :))

  37. Pewnie, że knują. I oddalają się jak tylko ktoś ich zauważy:))

  38. Aha – najchętniej za plecami.

  39. Jest jeszcze Tomek Bereźnicki. I Antek Osiejuk.
    NO!

  40. Ale jest na to natychmiastowa reakcja rządu,Schultz ma przeprosić Polskę<

  41. Przecież ten facet może wypowiedzieć dowolną konfigurację słów,tylko jakie to ma znaczenie dopóki wszyscy mają jego gadkę gdzieś?Ilekroć widzę jego japę przypomina mi się zdanie z felietonu Wiecha : „Pan Kuba Tabaksbaum,poważny kupiec branży galanteryjnej…”.i tyle z Hartmana.

  42. Proszę trzymać się fotela. Na tą szarówkę – darmowa rozrywka:) 🙂

    https://www.youtube.com/watch?v=OVR0geqnKlA

    I jak.. 🙂 ,skaczemy 🙂

  43. Nie mogę się nadziwić skąd Gospodarz bierze siły i czas na to żeby zdobyć wiedzę kogo promuje gazownia…. i jak to robi, no bo przecież nie czyta…chyba.

  44. Ale to nie cała riposta prof. Nowaka tylko pierwsza część.
    Czyli my Polacy nie możemy kultywować tradycji i historii ale Żydzi mogą. Zawsze mnie to wkurzało, że żaden dziennikarz nie zapyta wprost o to.

  45. Hartman to jest ta sama gangrena co Boni, Litynski, Szejnfeld, Nowak od autostrad, Rostowski, Smolar. Zgadza sie. Od strzala w ryj z takimi paprochami sie zaczyna dyskusje.

  46. Pamiętamy chyba jak Szymon Peres na UJ twierdził, że Polakom nie potrzebna jest nauka historii. Ten wykład trafił do kiepeły Hartmana i pięknie zripostował prof. Nowak te zapędy i ciął go potrzebą znajomości martyrologii Holokaustu u Polaków.

    Tak przy okazji mam pytanie: w którym pokoleniu hartmaniątka będą się dobrze czuły w garniturze? Trywialny Hartman założył białą koszulę, kiedy prof. Nowak w paski. Pierwszy spięty, a drugi wyluzowany, naturalny.

    O takich jak ten pierwszy mówią na Śląsku: „czuje się jak świnia w kraglu”, czyli w kołnierzyku.

    Te moje uwagi są diabła warte, bo najważniejszym pytaniem jest: kto pokaże tego sukinsyna, który zadecydował o dopraszaniu takich ałtorytetów do kazdej dyskusji. Po mojemu to po takim generalnym pluciu gość powinien wylecieć z TV i po wsze czasy.
    Tamten sukinsyn wsadza go do dyskusji o młodzieży, o kościele i wierze, o zboczeniach, o nauczaniu itp. Myślę, że o zboczeniach to owszem, owszem, jako pomoc naukowa. 🙂

  47. Hartman zachowuje sie tak, jakby nie mial swiadomosci, ze doroslemu czlowiekowi zeby nie odrastaja i ze wyciagac czerwone kozy z nosa polamanymi palcami to jest jego skryte marzenie.

  48. Pamiętam takiego dyżurnego specjalistę dopraszanego do każdej telewizyjnej dyskusji, a mianowicie dr. Samsona. Potem, kiedy przestał być pokorny, albo zbyt uwierzył w swoją pozycję skompromitowano go.
    W ten oto sposób można wytłumaczyć, dlaczego niektórzy zapominają, jak piszesz o zębach i kozach.
    Przenosząc to na nasze hartmaniątko to on też ma jakąś małą tajemnicę i stąd ta niepewność, być może, bo on nigdy nie wie czy i kiedy nastąpi odstrzelenie. To nie jest wolny człowiek.

  49. Bravo PBS! I tak ma byc! Za kazdym razem musi byc reakcja. Wet za wet!
    Skonczylo sie babci sranie!

  50. Tez tak uwazam, do tego strzal w ryj i to dobrym bejsbolem.
    Jestem zniesmaczona – elegancko mowiac – ze, profesor Nowak
    podjal rozmowe z takim zerem intelekualnym i etycznym!
    Do tego jeszcze w takiej zdradzieckiej psiarni jaka jest tvn!
    To jest wstyd dla profesora Nowaka!

    … widzialam odwaznych, mlodych ludzi, studentow, ktorzy
    z „wykladu” profesura hartmanna – po prostu wyszli.

    Taka postawa – to dopiero jest „knocout”!

  51. To nie sa dziennikarze! To sa tchorze, zdrajcy, kolaboranci i platne pacholki!
    Po prostu NIEWOLNICY!

  52. Upadek i kompromitacja totalna! À le plama!

  53. Nie chce sie juz na temat tej oblesnej kreatury wypowiadac, szkoda sliny.
    Jesli chodzi o „fizys” trywialnego profesura to po prostu… mam cofke!

  54. Tak, Panie Gabrielu – te Targi w Bytomiu – to naprawde doskonaly pomysl i wlasciwa droga!
    Tak jest – czytelnicy i rynek, prawdziwy rynek, nie zaden medialny fejk… jeszcze troche
    a ta ich sieciowa dystrybucja… pojdzie sie gonic !!! To kwestia czasu!
    … i na to zalegajace na polkach „goowno” nikt nie spojrzy nawet… a gdzie mowa o kupnie tego szajsu!
    Pojdzie to wszystko… na przemial i do recyklingu… jak we Francji!

  55. Dzień dobry, Szczęść Boże,

    Bareja i to przewidział, a nawet antycypował. Przez kilka odcinków zmienników przewija się motyw Jana Oborniaka, który dla polepszenia sprzedaży swoich książek finguje własną śmierć i pisze zza grobu i z przeszłości. Wzbudza tym powszechny zachwyt, bo w „Krzyku ciszy” antycypuje wprowadzenie kartek żywnościowych.

  56. Jeśli dobrze pamiętam to w książce Oborniaka miało być takie zdanie „Niedaleko wyra był sracz”.

  57. Niestety sracz własnie był oddalony od wyra: Trzymając peta w ustach patrzał obojętnie na jej niewielki biust. Sracz był oddalony od wyra, szło się w deszczu. Gówniane to były czasy.

  58. Cytat „miodzio”.
    Właśnie życie jest gówniane i ten mały biust i ten deszcz i ta odległość od „sławojki” a człowiekz tymi przeciwnościami musi się użerać.

  59. Taa… Nie ma takiej klawiatury, która wytrzyma transkrypcję stylu wypowiedzi tego pana. On powinien być królem kabaretu.

  60. Niemieccy socjaliści — tak międzynarodowi, jak narodowi — nigdy nie mogli pogodzić się z suwerennością Polski.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.