cze 302021
 

Oczywiście deklarując wczoraj, że dziś zakończę książkę, mocno się przeliczyłem. No, ale muszę to jakoś zaraz zamknąć, bo coś mnie trafi. Do rzeczy jednak. Oto zastanawialiśmy się wczoraj, jak to jest, że w Polsce żaden celebrujący swoje pisarstwo publicysta nie jest w stanie stworzyć atrakcyjnej narracji. Wszyscy zaś razem, wliczając w to najpoważniejszych publicystów i myślicieli, zmierzają w stronę Wylatowa i serialu Starożytni kosmici 2. Dzieje się tak, nawet jeśli zaczynają coś rozumieć i pisać o sprawach istotnych. Nie wiem dlaczego tak jest. Ludzie ci, co ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość, mogą jedynie epatować obsceną, makabrą, albo nieświeżymi demaskacjami. Na dokładkę przedstawiając jakieś swoje przemyślenia dotyczące wadliwego prowadzenia polityki przez Polskę. Nie będziemy się nad tym zastanawiać. Zrobimy coś innego. Oto wczoraj umieściłem w sklepie książkę, która nosi tytuł Dialog o szachownicy czyli o urzędzie skarbu w średniowiecznej Anglii. Jest to książka, która nie zainteresowała żadnego z naszych wybitnych myślicieli zajmujących się historią, a stało się tak – obstawiam w ciemno – albowiem treści w niej zawarte są dla nich niezrozumiałe, a do tego na tyle odległe, że nie pomogą im w żaden sposób w karierze i nie przysporzą popularności. Całe szczęście tu nikt nie myśli o karierze i popularności, a więc możemy mówić o czym chcemy i pisać o czym chcemy. Książka została wydana w roku 2018, a więc był czas na to, by się z nią zapoznać. Ja, ze wstydem przyznaję, dowiedziałem się o niej całkiem niedawno, ale od razu wpadłem na pomysł taki: oto umieszczę niżej przypadkowo całkiem wybrane fragmenty z tej publikacji i one – same z siebie, nie łącząc się przy tym za mocno jeden z drugim, ułożą się w całkiem zgrabną i atrakcyjną narrację. Taką, jakiej nie wydusiłby z siebie żaden z publicystów parających się historią, ani nawet żaden profesor. Lecimy.

1. Uczeń: czy ta szachownica, w której ma miejsce ten spór jest jedyna?

Nauczyciel: Nie. Jest bowiem i niższa szachownica, którą nazywa się także „kasą”, gdzie liczy się ściągane w podatkach pieniądze, a potem umieszcza się je na piśmie i na karbowanych kijkach, aby na ich podstawie dokonano rachunku w wyższej szachownicy. Jedno jest jednak źródło obu, ponieważ jakąkolwiek sumę wyższy urząd uzna za konieczną do zapłacenia, tu się ją wpłaca, a cokolwiek wpłynie tutaj, tam jest uwzględnione w rachunku.

2. Klerk skarbnika, kiedy pieniądze zostaną już przeliczone i umieszczone we właściwych sakwach, odpowiadających wadze stu funtów każda, kładzie na nich pieczęć i umieszcza na piśmie informacje o tym ile, od kogo i z jakiego powodu otrzymał. Wciąga także na listę karbowane kijki wykonane przez komorników zgodnie z otrzymanymi sumami pieniędzy. Przykłada pieczęć nie tylko do worków z pieniędzmi, lecz również do skrzynek i pojedynczych pudełek, w których umieszczono zwoje z rachunkami, lub też karbowanych kijków oraz bacznie przygląda się podległym mu urzędnikom i nic się przed nim nie ukryje.

3. Takie są funkcje czterech rachmistrzów. Kiedy do szachownicy trafiają pieniądze do przeliczenia, jeden z nich dokładnie miesza je ze sobą, aby nie było tak, że lepsze i gorsze monety są osobno, lecz by ważono je przemieszane. Kiedy to zostanie zrobione, komornik odważa na wadze taką liczbę monet, by osiągnąć miarę funta. Jeśli wartość dwudziestu szylingów zostanie przekroczona o sześć pensów w stosunku do funta, zostają one uznane za niegodne przyjęcia do skarbca. Lecz jeśli ta liczba nadmiarowych monet ograniczy się do sześciu lub mniej pensów, zostają one przyjęte i rachmistrzowie odliczają je dokładnie po sto szylingów, jak zostało powiedziane.

4. Rycerz srebrniczy przynosi z niższej szachownicy do wyższej sakwę ze srebrem do przeprowadzenia próby, o czym wspomnieliśmy wcześniej. Kiedy ją już przyniesie, oznakowaną pieczęcią szeryfa, na oczach wszystkich wysypuje na stół z szachownicą czterdzieści cztery szylingi. Są to te, które wcześniej zebrał ze stosiku i zapieczętował. Gdy je pomiesza, aby było zdatne do ważenia, na jedną szalę wagi kładzie funtowy ciężarek, a na drugą tyle pensów ile trzeba by się zrównały. Kiedy to zrobi liczy je, aby można było ustalić z ich liczby czy mieszczą się w ustalonej wadze.

5. Wytapiacz przyjmuje je i własną ręką odlicza, po czym umieszcza na naczyniu z gorejącymi popiołami znajdującym się w piecu. Wówczas, zachowując prawidła sztuki przetapiania, czyni z nich na powrót masę, dmuchając miechem i oczyszczając srebro. Poza tym musi się on strzec, aby z jednej strony nie skończył przedwcześnie, co przyniesie stratę królowi, a z drugiej, by przez zbyt silny żar, nie doprowadził do zniszczenia i straty materiału na szkodę szeryfa.

6. Zdarza się niekiedy, że z powodu intryg wrogów, zagrażających królestwu i nastających na nie, król decyduje, by z każdej posiadłości rycerzy została wypłacona jakaś suma, to znaczy jedna grzywna lub jeden funt, z których bierze się środki na żołd i nagrody. Władca woli bowiem wystawić na niebezpieczeństwo rycerzy zaciężnych niż własnych. Ta zatem suma nazywa się tarczowe, ponieważ jest płacona od tarczy. Od niej zwolnieni są zasiadający w szachownicy.

7. Lasy królewskie to cała siedziba dzikich zwierząt i to nie jakichkolwiek, ale leśnych i nie w dowolnych miejscach, ale w konkretnych i nadających się do tego. Dlatego nazywa się lasem (foresta), gdzie „e” przeszło w „o”, od jakby feresta, miejsca zamieszkałego przez dzikie zwierzęta (ferae).

Uczeń: czy więc lasy królewskie są w każdym hrabstwie?

Nauczyciel: Nie, lecz jedynie w tych zalesionych gdzie znajdują się kryjówki zwierząt i dostatek pożywienia. Nieważne także do kogo należą te gaje, czy do króla, czy do jego dostojników, zwierzyna może się w nich do woli i bezpiecznie przemieszczać.

7. Najpierw wyjaśnić należy, jak i według jakiego porządku sporządza się wezwania, a następnie z jakich powodów. Wiedz zatem, że po zakończeniu sesji szachownicy w terminie, w którym spisuje się wezwania, zobowiązania wobec króla i każdego hrabstwa przepisują klerkowie skarbnika z wielkiego rocznego zwoju do krótszych zwojów, wraz z ich uzasadnieniem. Następnie ci, których nazwaliśmy baronami (maiores) odchodzą na bok, podczas gdy wymieniane są nazwy hrabstw oni rozstrzygają ile wymagać będzie się od poszczególnych dłużników w nich mieszkających, biorąc pod uwagę rangę osoby, rodzaj transakcji oraz przyczynę zobowiązań jakie ma ona wobec króla. Oficjalny zaś zwój roczny, z którego przekopiowane zostały należności, jest przechowywany przez skarbnika albo jego klerka, aby przypadkiem nie było jakiegoś błędu przy kopiowaniu. Jest także inny klerk, który starannie notuje to, co tamci oszacowali, na kopiach zgodnie z którym sporządza się wezwanie tej oto treści : H. Król Anglików temu a temu szeryfowi przesyła pozdrowienie. O ile kochasz siebie samego i wszystko co posiadasz, dopilnuj byś stawił się przed szachownicą w takim, a takim miejscu następnego dnia po święcie św. Michała, albo w dniu następnym po Wielkiej Nocy, i abyś miał ze sobą wszystko co jesteś winien, zarówno z tytułu starego, jak i nowego czynszu.

Prawda, że ciekawe? Zachęcam do lektury

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dialog-o-szachownicy/

Przypominam też, że promocja trwa już tylko przez dzień dzisiejszy.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/komisarz-zdanowicz-i-ponczochy-guwernantek-juz-wkrotce/

 

Po tym czasie ceny wrócą do poprzedniego stanu, a promocji nie będzie. Przynajmniej do czasu następnej jakiejś katastrofy.

 

  8 komentarzy do “Jak zbudować atrakcyjną narrację?”

  1. Dzień dobry. To będzie bardzo ciekawa książka… No ale nie będzie się o niej mówiło, bo jeszcze mogłoby się okazać, że nie było żadnych „mroków średniowiecza”, tylko nowoczesny, przemyślany system finansowy, stanowiący środowisko działania różnych graczy, mniej lub bardziej uczciwych, mniej lub bardziej szlachetnych, mniej lub bardziej ukrywających swoje rzeczywiste intencje. Dlatego trzeba było te „mroki” zlikwidować, wprowadzić „światłość”, która tak oślepia, że już nic nie widać, a powstaje okazja, która czyni złodzieja. I uczyniła ich tylu, że złodziejstwo stało się normą…

  2. Morał (podpis): chrześcijanin zwykle jest pazerny i zuchwały, żyd zaś zadowala się skromnym procentem.

  3. Właśnie zadzwoniła miła pani z księgarni, że zamawia dla mnie „Jedwabne, historię prawdziwą” – z rabatem.

    Tak to sobie wyobrażam – inteligentna obsługa zamawia książki wg gustu klienta. Tego jeszcze nie potrafi żaden Amazon ani Ali-ekspress. Oczywiście nie mam zamiaru czytać tych 2000 stron tekstu, ale może przyda się na prezent no i dobrze prezentuje się na regale taka pozycja.

  4. Dodałem historyczną aktualizację o szachiście, który śpiewał po francusku.

  5. je ne regrette rien –  śpiewano we wrześniu 1992 roku, czy to chodzi o  złamanie Banku Anglii przez Sorosa, co pięć lat później Soros powtórzył w Malezji

  6. Tak, współcześnie odpowiednik min. finansów i v-ce min. skarbu w rządzie GB ma tytuł chancellor of Exchequer, tutaj wiki docent tłumaczy:

    The chancellor is the third-oldest major state office in English and British history, and in recent times has come to be the most powerful office in British politics after the prime minister. They originally carried responsibility for the Exchequer, the medieval English institution for the collection and auditing of royal revenues. The earliest surviving records which are the results of the exchequer’s audit, date from 1129–30 under King Henry I and show continuity from previous years.[3] The chancellor has oversight of fiscal policy, therefore of taxation and public spending across Government departments. It previously controlled monetary policy as well until 1997, when the Bank of England was granted independent control of its interest rates.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.