maj 122022
 

Przyznam, że nie mogę się otrząsnąć od czasu kiedy, przed wojną jeszcze przecież, Bartosiak wygłosił swój 11 godzinny speech w Domu Dziennikarza. Przemowa ta stymulowana przez Krzysztofa Skowrońskiego dotyczyła głównie tego, że jeden człowiek może mówić przez 11 godzin o sprawach, które – czego dowiodła przyszłość – są całkowicie nieistotne. Czy to zmieniło cokolwiek w modus operandi Bartosiaka? Oczywiście, że nic. Wszystko jest jak dawniej, tylko przemowy są krótsze. Wczoraj valser zauważył, że ludzie, którzy zaczynają swoje wystąpienia z wysokiego bardzo diapazonu moralno religijnego są najpewniej agentami, a na pewno nie są do końca w swoich moralnych deklaracjach szczerzy. Potwierdza to przykład posła Brauna. Codziennie rano zaglądam na twittera i znajduje tam za każdym razem cytat z Pisma Świętego umieszczony przez Tomasza Łysiaka. Największą zasługą Tomasza Łysiaka jest to, iż ojcem jego jest Waldemar Łysiak. Poza tym nie istnieje nic, co mogłoby przyciągnąć uwagę czytelnika w produkcji tego autora. No, ale – jak się okazało wczoraj – jest on autorem scenariuszy do wielu fabularyzowanych dokumentów, które produkuje Maciej Pawlicki. Kto te fabularyzowane dokumenty mające budzić ducha i czujność patriotyczną ogląda nie wiem, ale zachowanie to i metoda potwierdzają jedną z najważniejszych kwestii na świecie – kontrola dystrybucji jest kluczem do sukcesu. I nie ma takiego narzędzia, którego nie można by użyć, żeby dystrybucję kontrolować. Pismo Święte jak najbardziej się do tego nadaje, podobnie jak inne wzniosłe publikacje, słowa i czyny o jednoznacznej wymowie. Gadowski napisał wczoraj w Do rzeczy, że szedł ulicą i spotkał wrzeszczących Ukraińców z niebiesko-żółtą flagą. Zwrócił im uwagę, że tu jest Polska i należy nosić polskie flagi. No i oni, zawstydzeni jego przemową, przestali wrzeszczeć i zwinęli flagę. Pilnujmy Polski – powiedział nam w ten sposób najbardziej bojowy redaktor w kraju.

Wczoraj premier i minister kultury pożegnali wybitną ponoć pisarkę, wielce zasłużoną dla Polski i jej kultury, Marynę Miklaszewską, świeć Panie nad jej duszą. Nie miałem nic do pani Miklaszewskiej, poza tym może, że kiedyś spięliśmy się w salonie24 jeszcze, kiedy ona napisała książkę Spotkałam prawdziwego hipstera. Publikacja ta, wraz z artykułami w gazowni, miała wypromować tak zwanych hipsterów prawicy, czyli dzisiejsze gwiazdy publicystyki i dziennikarstwa, panów Muchę, Wildsteina i Pereirę. Wszystkich blogerów, w tym mnie, bardzo to rozjuszyło. No i mieliśmy chyba rację wyrażając oburzenie wobec tej, bardzo słabej książki, albowiem po mojej krytyce pani Miklaszewska, zdenerwowała się bardzo napisała do mnie list, gdzie zadeklarowała, że nie kupi ode mnie więcej żadnej książki. No cóż, bywa i tak. Uważam, że nie należy chodzić na kompromisy jeśli nie jest to absolutnie konieczne, a do tego wręcz zagraża sprawie najważniejszej czyli dystrybucji naszych własnych wydawnictw.

Kiedy zaglądamy do biogramu Maryny Miklaszewskiej w wiki dziwi nas nieco to, w jakim stylu władze państwowe ją pożegnały, albowiem nie znajdujemy w dorobku tej autorki nic. Po prostu nic. Ja nie będę wymieniał tytułów tej nicości, każdy sobie sam zobaczy. Podobnie jak w przypadku Łysiaka, główną jej zasługą było to, że była córką znanego ojca – Gwidona Miklaszewskiego, przedwojennego jeszcze rysownika, znanego wielu bardzo czytelnikom.

Premier i minister jednak żegnali zasłużoną dla kultury polskiej pisarkę. Jak to niewiele trzeba, żeby się zasłużyć dla kultury. Moja żona, kiedy ja piszę takie rzeczy dostaje drgawek i uważa, że to jest okropne. Ja jednak tak nie uważam. Wydaliśmy mnóstwo wartościowych książek, które powinny znaleźć się w orbicie zainteresowania instytucji państwowych. Nie ma na to jednak szans. Tyle więc mojego co sobie ponarzekam. Chyba mogę, prawda? Wszyscy kiedyś umrzemy, a na moim pogrzebie żaden minister nie powie, że umarł zasłużony dla kultury polskiej autor. Muszę więc zrobić to sam. Przypomnę, że wydaliśmy właśnie „Bitwę o Warszawę” majora Zbigniewa Sujkowskiego, pierwszą napisaną po wojnie monografię Powstania Warszawskiego, celowo i z premedytacją zamilczaną przez wszystkich historyków. Wydaliśmy inną książkę tego autora – „Sylwetki”, opowiadającą o postawie kobiet działających w konspiracji, rzecz absolutnie straszliwą w wymowie i tak przejmującą, że po jej przeczytaniu wszyscy płaczą. Wydaliśmy zbiór tekstów źródłowych „Okraina królestwa polskiego”, gdzie znajduje się drugie tłumaczenie raportu Beauplana i pierwsze polskie tłumaczenie tekstu Pierre’a de Chevalier – „Wojna kozacka”. Wydaliśmy biografię „Ludwika Świętego” i kilka jeszcze innych, istotnych publikacji. No, ale nasze wydawnictwo jest poza szerokimi kanałami dystrybucji, te zaś opierają się, co było do okazania, na tradycji sięgającej głębokiego PRL-u, ubranej dziś w cytaty z Pisma Świętego i powierzchowne realizacje patriotyczne, które nikogo nie interesują i po roku dwóch nie zostanie po nich ślad. Powstaną jednak nowe – w tych samych kręgach rodziny i przyjaciół. A nawet jeśli nie powstaną, to ktoś powie, że powstały. Ludzie zaś w to uwierzą.

Po 13 latach prowadzenia bloga, wydawnictwa i działalności promocyjnej, realizacji coraz to lepszych, bardziej dynamicznych i pozwalających się zaprezentować wielu innym autorom realizacji, jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. Patrzymy jak ludzie, którzy nic nie zrobili, albo wręcz się skompromitowali dostają ordery, a potem kontynuują swoją działalność w najlepsze. To, przyznam wydaje mi się nieco dziwne. I sam jestem zdumiony tym, że jeszcze się nie zniechęciłem, choć wielu na moim miejscu dałoby sobie spokój z tym wszystkim i poszło gdzieś na etat. Aleja zasłużonych wydłuża się w nieskończoność, tylko nie widać jakoś, by naród, do którego zasłużeni adresują swoje produkcje był nimi w minimalnym choć stopniu zainteresowany. No, ale nie chodzi wszak o to, tylko o kontrolę dystrybucji treści. Musicie mi uwierzyć na słowo, że robię w tym zakresie co mogę.

Dziś twitter świętuje rocznicę śmierci Józefa Piłsudskiego, który zatrzymał swoją armię pozwalając na to, by bolszewicy przeżyli. Był w podobnej sytuacji w jakiej znajdą się za chwilę władze Ukrainy. Czy Ukraina także pozwoli bolszewikom przeżyć? To ważne pytanie w kontekście wszystkich tych patriotyczno-idiotycznych produkcji realizowanych za państwowe pieniądze.

Przypomnę też, że ciotka Piłsudskiego, siostra jego matki, wyszła za mąż za hrabiego Zubowa, członka partii Wielki Proletaryat. Tenże hrabia Zubow miał matkę, a ona była z kolei damą dworu carycy. Przez ten zadziwiający układ Bronisław Piłsudski, uczestnik zamachu na życie cara nie został powieszony, a jedynie zesłany, podobnie jak jego młodszy brat Józef, ojciec polskiej niepodległości. Wychował on całą rzesze idiotów wierzących w to, że niezłomna postawa i hart ducha wystarczą by przeciwstawić się przemocy wroga. I ci idioci wmówili to pokoleniom żyjącym w II RP, ludziom z roczników 1919, 1920, 1921. Potem zaś przyszli Niemcy, którzy za nic mieli te nauki. I dziś ludzie, którzy nie zafasowali nigdy od nikogo kopa w tyłek, opowiadają jak należy zachowywać się godnie wobec przemocy. Tymczasem nikt nie wie, jak to robić, albowiem ci, którzy stają wobec takich prób są całkowicie i absolutnie osamotnieni. I co się wtedy z nimi dzieje nie wiemy, możemy jednak przypuszczać, choćby na podstawie tego, co napisał nam major Zbigniew Sujkowski.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sylwetki-zbigniew-sujkowski/

 

  21 komentarzy do “Jedenastogodzinny orgazm czyli wszystko jest pastiszem”

  1. Dzień dobry. Socjalizm, Panie Gabrielu, to biznes rodzinny. Pańscy czytelnicy wiedzą to dobrze, dzięki Panu. A że trwa on w najlepsze, to nie ma się co dziwić, że czyjaś tam córka czy czyjś tam syn jest zasłużony, zanim praktycznie gębę otworzy. Co zaś do bolszewików, to myślę, że Ukraińcy będą mieli tyle samo do powiedzenia w kwestii pozwalania im na cokolwiek, ile w swoim czasie miał Piłsudski. Myślę, że Zełeński w takim samym stopniu nie chce się poślizgnąć na mydle, jak w swoim czasie nie chciał „Marszałek”. I stąd traktat ryski. Piłsudski mógł nawet więcej, bo mógł zawsze coś zwalić na „warcholstwo szlachty” – niemal jak premier Jaroszewicz. Jesteśmy obszarem o długiej i jednoznacznej tradycji politycznej, RON w całości. I chyba tylko taktyka spalonej ziemi niejakiego Pol-Pot’a, skądinąd absolwenta Sorbony, mogłaby to wyczyścić. A potem, kiedy już popioły opadną… Cóż, nas już nie będzie, ale może kiedyś jeszcze coś sensownego da się tu zbudować, Bóg jedyny wie.

  2. „Socjalizm, Panie Gabrielu, to biznes rodzinny.”

    …………………………………………………

     „A że trwa on w najlepsze, to nie ma się co dziwić, że czyjaś tam córka czy czyjś tam syn jest zasłużony, zanim praktycznie gębę otworzy.”

    Faktycznie, to biznes rodzinny i obejmujący już cały świat zwany Zachodem.

    Pamiętamy przecież, że Barack Obama  otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, zaledwie po kilku miesiącach sprawowania urzędu prezydenta, za dobre intencje jak przyznaje Komitet Noblowski, za stworzenie klimatu, który służy współpracy międzynarodowej.

    No i stworzył ten „pokojowy” klimat:

    – kontynuował wojnę w Iraku

    – kontynuował wojnę w Afganistanie

    – uruchomił tzw. „Arabską wiosnę”, która wywołała szereg wojen w Płn. Afryce(z wojną w Libii i jej barbarzyńskim przebiegiem i tragicznymi  konsekwencjami trwającymi do dziś) i na Bliskim Wschodzie(umożliwienie powstania ISIS, czyli państwa islamskiego w Iraku i Syrii, z wojną w Syrii trwającą do dziś).

    Wejście militarne Rosji do wojny syryjskiej po stronie prezydenta Asada, uniemożliwiło rozpoczęcie wojny z Iranem, którą w latach 2010-2012 Izrael trzy razy próbował rozpocząć:

    https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-byly-premier-izraela-netanjahu-chcial-trzykrotnie-zaatakowac,nId,1872894#crp_state=1

  3. Taka jest narracja rosyjska, że Rosja coś uniemożliwiła. Jak jest faktycznie, tego dowiemy się gdy drugi front trzeciej wojny światowej powstanie naprawdę. Oby to nie wydarzyło się w Iranie oraz w każdym innym miejscu.

  4. W partii czy innej organizacji można zrobić roszady, ale jak to zrobić w rodzinie i wśród przyjaciół i znajomych?

  5. „Taka jest narracja rosyjska, że Rosja coś uniemożliwiła.”

    To nie jest rosyjska narracja, ale obiektywne fakty potwierdzają ten scenariusz.

    Różnice interesów USA/Izraela i Rosji na tle sytuacji na BW a szczególnie w Syrii, stały się początkiem końca polityki resetu USA-Rosja.

    B.H.Obama starał się usilnie skłonić Rosję do ustępstw wobec interesów USA/Izrael na BW, obiecując Rosji ustępstwa na rzecz  Rosji  w Europie Śr.Wsch.

    W czasie spotkania z prezydentem Rosji D.Miedwiediewem, podczas szczytu nuklearnego w Seulu w marcu 2012 roku, zapowiedział złożenie korzystnej dla Rosji oferty na II-gi etap polityki resetu od 2013 roku, kiedy spodziewał się II-giej kadencji prezydenckiej i powiedział Miedwiewiewowi, że będzie wtedy „bardziej elastyczny”.

    I rzeczywiście, w pierwszym kwartale 2013 roku wysłał do Moskwy Toma Danilona, swego doradcę d/s bezpieczeństwa z obiecaną ofertą.

    Wg przecieków, dotyczyła ona m.in. cichej zgody USA na wchłonięcie przez Rosję krajów bałtyckich(członków NATO i UE) do rosyjskiej strefy wpływów.

    Putin ofertę odrzucił(podobno mówił, że jak zechce, to bez łaski USA, przyłączy te kraje do swojej strefy wpływów).

    Obama liczył jeszcze na dogadanie się z Putinem podczas szczytu G-8 w Dublinie w czerwcu 2013 roku.

    Agencje komentowały, że rosyjski prezydent będzie na tym forum odosobniony w sprawie trwającego od marca 2011 roku konfliktu w Syrii. Kwestia wojny w tym kraju ma zostać poruszona w czasie dwustronnego spotkania prezydentów Putina i Obamy, a następnie poddana pod dyskusję w czasie kolacji roboczej.

    Jednak prezydent Hollande już ostrzegł, że nie należy „mieć złudzeń” w sprawie ewentualnych postępów.

    I rzeczywiście tak się stało i w odpowiedzi na postawę Rosji, zorganizowano Majdan na Ukrainie a potem Rosja uruchomiła wojnę na Ukrainie i anektowała Krym.

    30 września 2015 roku nastąpiło rozpoczęci przez Rosję operacji militarnej w Syrii.

    Zaangażowanie militarne, Rosjanie wykorzystali do wzmocnienia swojej pozycji na Bliskim Wschodzie a USA zaczęły militarnie wzmacniać armię ukraińską i stąd takie jakie obecnie widzimy, problemy Rosji w wojnie z Ukrainą. 

  6. Jednym słowem od urzeczywistnienia tego Obamowego wielkopańskiego gestu rzucenia pribaltiki na pastwę Rosji uratowała te kraje megalomania Putina, który ocenił pribaltikę  jako ochłap, jako bardzo tani gest.

    przypadki i psychologia rządzą światem..

  7. Coryllus jest rozgoryczony i ja się nie dziwię.. od dziesięciu lat bywam tu na blogu i na SN  i  nie przypuszczałam, że może być zmowa … ale przecież ona jest

  8. Parole, parole Signor Novorusso.

  9. Zmowa? Może pani rozwinie temat.

  10. Powiem Panu, że jak Pan zapowiada swoje książki, to kopara opada, z ciekawości, nawet osobie, która dała sobie spokój po liceum z historią i nudziło mnie już wszystko. Bardzo dobra jest pańska „narracja”, że tak powiem, bardzo wciągająca, jak dla mnie. A na etacie, to wie Pan, co można zrobić? Kawę parzyć i czytać gazety jak związkowcy z Poczty Polskiej, za 8 tys czy 10? Pana tam nikt nie wkręci niestety albo stety….

  11. a jak nazwać to aptekarskie niemalże omijanie tematu Coryllus, Baśń jak niedźwiedź, czy Szkoła  nawigatorów, prawie nigdzie wypowiedziach /blogach, twitach/ ani pół słówka w tym temacie, a przecież wszystkie teksty Jego są czytane, powielane, głoszone , ale już…  jako    ich własne odkrywcze przemyślenia.

  12. Coryllus jako inspiracja – tak

    Coryllus jako wydawca i autor – nie

    dlaczego ..

  13. wczoraj w rmf fm fakty rano takie określenie „moskalscy niegodziwcy” bardzo mi się to spodobało. widzę że juz przechodzimy powoli na moskal/moskale

  14. Tak. To prawda. Pewnie faktycznie nie wolno zajmować się komunikacją nie należąc do gangu socjalistów. My may jeść odgrzewane kotlety, popłuczyny po Paryżu czy Berlinie, bo to jest odpowiednia dieta dla taniej siły roboczej. A ci, którzy nas buntują, są podstawieni. Nam zostają puste hasła, trzeci maj, czwarty czerwca itd.

  15. Tak. Powinno się mówić Moskale. Aby móc potem unieważnić ten sztuczny twór. Stolice nowych państw będą w innych miastach

  16. czyli co pastisz państwa jako konstrukcji nie dbającej, a nawet poniewierającej swoją ludnością, zmieni sie /może nawet rozdrobni/  i stolice będą już w innych miastach

  17. Ator w dzisiejszym komentarzu opisał hymny pochwalne jednego z Kliczków dla Niemców „za wiodące wsparcie w wojnie” i „przewodnią rolę” w Europie.

    Cóż, taki nasz los, jesteśmy depozytariuszami szlachetnej i wyższej kultury, która nie prowadzi wcale do szacunku w oczach barbarzyńców.

    Tam się liczy bezwzględna siła i cyniczna przebiegłość.

  18. Bracia Kliczko są podobno finansowani przez Niemcy. A zatem muszą dziękować. Choć Ukraina nigdy nie była traktowana przez Reich jako opcja poważna. Dobrze, że oficjalne władze Ukrainy mówią o tym teraz wprost. No ale jak będzie odbudowa zniszczonych miast to Kliczko itp. będą z powodzeniem jakimś tam lobbować na rzecz niemieckich podmiotów.

  19. Kliczko walczyli w boksie pod opieką niemieckich sponsorów, walki miały miejsce z ich udziałem najczęściej w niemczech, trenował ich Niemiec. tam zaczynali, nie mieli szans wtedy w Ukrainie. Myślę, że to wszystko tlumaczy, Kliczko będzie zawsze dobrze mówił i Niemcach bo tam zrobił karierę, podobnie jak Tiger Michalczewski, ale ten to już w ogóle musiał iść na całość i występować pod flagą niemiecką…. Ale patrzcie wrócił do PL i zgrywa moralistę, liberalnego oczywiście.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.