mar 132023
 

Jak pamiętamy, w zeszłym roku Polska wystawiła swojego kandydata do Oskara i był to film „Sukienka” opowiadający o niskorosłej kobiecie zakochanej w kierowcy ciężarówki. W mojej ocenie całkowity absurd jeśli patrzeć na rzecz z punktu widzenia widza, któremu szarpie się nerwy o wiele bardziej wydumanymi emocjonalnymi szantażami. Film oczywiście przepadł, bo w Hollywood nikogo takie rzeczy nie interesują. W tym roku, człowiek, który nigdy nie powinien nakręcić żadnego filmu, albowiem nie rozumie on o co w filmie chodzi, czyli Jerzy Skolimowski, wystawił swoje dzieło zatytułowane „IO”. Film opowiada historię smutnego osiołka. Oczywiście nikt nie zwrócił na ten obraz uwagi, a Skolimowski, już na długo przed oskarową galą, mówił, że nagrody nie będzie. Zapewne po to, by przygotować naiwnych na ten nieszczęśliwy moment, jakim stało się ogłoszenie wyników głosowania.

Trzeba sobie zadać pytanie – po co polskie filmy w ogóle biorą udział w takich konkursach? Trudno to zrozumieć, ale jedynym powodem jest chyba to, że ludzie, których tu uważa się za zasłużonych, znanych i profesjonalnych, a którzy w Hollywood znaczą mniej niż meksykańska sprzątaczka, mieli ciągle te swoje pięć minut sławy wydłużające się w nieskończoność. Do tego należy dołożyć krytyków, którzy nie mogliby przecież żyć, gdyby Polska nie wystawiała filmów w konkursach. Wczoraj, przez pół dnia, TVP Info pokazywało krytyka Adamskiego, który jest takim samym krytykiem, jak Skolimowski reżyserem, a może nawet gorszym. Pan ten bełkotał coś w rejestrach, których w Hollywood w ogóle nikt nie słyszy, a on uważa, że to jest język właściwy do tego, by komunikować się z widzami.

Teraz mała dygresja, która jest niestety konieczna. Na tę całą galę nie zaproszono prezydenta Zełenskiego, choć Ukraina się o to starała. Nie zaproszono, albowiem jest on biały. Wojna zaś, którą Ukraina prowadzi z Rosją, jest wojną białych. I nie można im przez to współczuć. Widzimy więc na czym opierają się kryteria doboru filmów i tematów, które omawiane są w kuluarach festiwalu Oskarowego. Musi być o czarnych, albowiem tylko oni zasługują na współczucie i zrozumienia. Nie karlice i nie osły, im nie należy się nic. Jeśli zaś komuś się zdaje, że poprzez swój film wkracza w jakieś rejony emocji bardzo subtelnych, ten chyba oszalał ze szczętem. Film to prezentacja z gruba ciosanych postaw, które pokazywane są w politycznym świetle, na tle różnych, rzekomych problemów, ważnych dla współczesnego świata. O tym co jest ważne, a co nie decyduje ten kto płaci. Jest kilkanaście schematów sytuacji, które można pokazać w filmie i one są przenoszone w czasie i przestrzeni, przez różnych reżyserów, po to, by stworzyć wrażenie różnorodności. W sukcesie filmu pomagają wielkie budżety i zdecydowani oraz całkowicie oddani swojemu zajęciu aktorzy, którzy żyją na pograniczu szaleństwa kub zwyczajnie są chorzy psychicznie. No i najnowocześniejsza technika, ona też pomaga. Nawet jednak jeśli zgromadzimy te wszystkie elementy i użyjemy ich do zrobienia filmu, nie ma gwarancji, że będzie Oskar. Niemcom się udało dostać Oskara, myślę, że przez to iż film był ekranizacją całkiem niezłego tekstu, a lobby niemieckie w Hollywood jest dość mocne. Jeśli jakiś film robiony po taniości, dostaje Oskara, muszą być po temu ważne i wyraźne powody. W przypadku polskich filmów takich powodów nie było.

Wróćmy jednak do meritum. Filmy w Polsce kręci się po to, by utrzymywać lokalną czeredę fachowców i znawców, którzy nie mają szans na żadne nagrody i w ogóle na to, by ktokolwiek zwrócił na nich uwagę. Miotają się jedynie pośród słabych bardzo naśladownictw lub taniochy, a po wódce mówią, że tacy jak my laicy, gówno z tego rozumieją, bo chodzi przecież o pieniądze. No i oczywiście podkreślają, że oni wiedzą iż Oskar to mrzonki.

Zejdźmy teraz na samo dno piekła, czyli do miejsca gdzie wykuwają się strategie. Jest kilka ważnych, podstawowych założeń strategicznych, z których nie wszystkie da się rozpoznać i nazwać. Niektóre są tylko wyczuwalne intuicyjnie, a o ludziach, którzy potrafią je zastosować w praktyce, mówi się, że są geniuszami. Być może tak jest, ale ja uważam, że jeszcze większymi geniuszami będą ci, którzy je kiedyś precyzyjnie opiszą. Spośród najważniejszych założeń skutecznej strategii wymienię dwa. Pierwsze – nigdy nie zwracaj na siebie uwagi zbyt wcześnie. Kolejne dotyczy hierarchii i zasad, które obwiązują na terenie, gdzie zamierzamy odnieść sukces. Nie można w ogóle startować w zawodach, które są ustawione w sposób jawny, a do tego bardzo kosztowne. Takiemu startującemu bowiem wydaje się, że jest zawodnikiem, a w rzeczywistości jest publicznością. Lub wręcz tłem. Jak jest bardzo głupi, to będzie się ekscytował udziałem w zawodach i opowiadał, jak było świetnie, choć nagrody przecież nie dostał. Ważne jest jednak uczestnictwo. To nie prawda, ważne jest osiągnięcie sukcesu i zdobycie nagrody. Uczestnictwo jest nic nie warte. Jeśli zaś mamy świadomość, że nie uda nam się ta sztuka, nie możemy brać udziału w imprezie, bo to nas degraduje i skazuje na kolejne porażki. Bo się nie nadajemy po prostu i wszystko tam jest ustawione przeciwko nam. Żeby więc polski film zdobył jakieś autentyczne uznanie, musi być dystrybuowany poza festiwalami, bo one wszystkie są ustawione. W dodatku w sposób na tyle subtelny, żeby nikt nie wskazał tego wprost. To nie znaczy, że nie ma dystrybucji poza festiwalowej. Ona jest i należy to wykorzystać do zrobienia skandalu, który będzie się nakręcał w miarę jak środowisko filmowców wyrażać będzie oburzenie. I tu kolega Wacław podsunął znakomity pomysł. Należy zrobić film o tym, jak Karol Wojtyła walczył z pedofilami-konfidentami SB. Taki film promowany byłby za darmo, kupowany pokątnie wszędzie. Lansowany z każdej ambony, a koszt jego promocji i dystrybucji spoczywałby na naszych wrogach. Dlaczego taki film nie powstanie, a będą powstawały dalsze filmy Latkowskiego? Bo środowisko filmowców, które używa języka filmowców, czyli znanego nam dobrze bełkotu, prezentowanego wczoraj przez krytyka Adamskiego, przekona polityków, do których należy w tym wypadku decyzja, że to jest niepotrzebne. Film taki bowiem unieważni świat, w którym żyją ci ludzie i ich egzystencja stanie się bezsensowna. Nie będzie można już wtedy mówić o tym, że jak kolejny geniusz zrobi następnego roku film o karlicy galopującej na ośle w pogodni za kierowcą TIRA, to Oskar w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny będzie pewny. I tak się to kręci.

Jeszcze prośba mojego kolegi

Polski Związek Niewidomych Okręg Lubelski Koło w Rykach zwraca się z prośbą o wsparcie finansowe na rzecz Koła.

 

Polski Związek Niewidomych w Rykach zrzesza osoby niepełnosprawne z dysfunkcją narządu wzroku, które z racji swojego inwalidztwa często żyją w izolacji. Organizujemy szkolenia, wycieczki, spotkania, które integrują osoby niewidome i słabowidzące w celu ich społecznej integracji, wyrównywania szans w dostępie do informacji, edukacji, zatrudnienia i szeroko pojętej aktywności społecznej a także w celu ochrony ich praw obywatelskich.

Efektem spotkań są min. oddziaływania psychologiczne, przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu, akceptacja niepełnosprawności, które mają ogromne znaczenie w przypadku osób niewidomych.

Dzięki przyjaznej dłoni ludzi dobrej woli możliwa jest realizacja naszych celów i zamierzeń. W imieniu naszego stowarzyszenia oraz jego członków wyrażamy głęboką wdzięczność za ofiarowaną pomoc i życzliwość.

Jeśli nie masz innej możliwości – można nam pomóc w działaniu przeznaczając 1,5 % podatku na PZN w naszym powiecie.

Krajowy Rejestr Sądowy – nr KRS: 0000007330

z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

Jeśli chcesz pomóc indywidualnie poniżej podajemy link do Polskiego Związku Niewidomych Okręg Lubelski i numeru konta:

https://pzn.lublin.pl/podziekowanie-specjalne/

także z dopiskiem na cel: Koło w Rykach

  23 komentarze do “Karlica na ośle albo dlaczego nie można nakręcić dobrego, polskiego filmu”

  1. Dzień dobry. Ładne określenie – „lokalna czereda”… 🙂 Takie eleganckie, trochę eufemistyczne. Dobrze Pan to ujął Panie Gabrielu. Ale wiadomo, że nic z tego nie będzie. Już lokalne czeredy tego dopilnują. A one mają bardzo poważne zadanie; utwierdzać nas w naszych kompleksach, wmawiać nam że jesteśmy Untermensch, po każdym powrocie z takiej imprezy, które wszak wszystkie ufundowane są na trupie Polski. Dlatego nie możemy się tym zajmować. Poza krótkim wyczerpującym podsumowaniem – jak Pan to zwykle czyni – nawet nie wymieniać tej nazwy. Już towarzysz Sokrates bowiem zauważył; jest słowo – jest byt. Niech więc nie będzie słowa i bytu. A film – cóż, pomysł dobry, ale nie mamy na to pieniędzy. Może więc jakaś tańsza forma? Komiks? Kto wie? Rynek komiksowy jest jaki jest, pisał Pan o tym niedawno, ale można próbować. Ja bym to widział jako taki trochę pastisz kapitana Żbika i kapitan Klossa 😉 ale nie jestem ekspertem, są lepsi.

  2. Gala oskarowa jest przede wszystkim swietem kina amerykanskiego, wiec nie powinnismy sie nia w ogole ekscytowac, a wyniki przyjac po prostu do wiadomosci. Kinematografie, ktore nie sa anglosaskie chyba musza cos placic Amerykanom za reklame, jak Orlen za udzial w F1. Oczywiscie prawdziwa konkurencja, jak np. Bollywood, w ogole nie ma tam wstepu.

    Amerykanie uhonorowali w tym roku dziela swoich przyjaciol – Niemcow i Rosjan.

    Boguslaw Linda w filmie „Szczesliwego Nowego Jorku pokazal taka scene:

    https://youtu.be/rQ2-m4YYqp0

    Otoz pan Skolimowski jest jednym z nielicznych Polakow, ktorzy spelniaja kryteria opisane przez pana Linde – nie ma polskiej twarzy, dlatego polecial do Los Angeles, poniewaz wiadomo, ze jest czlowiekiem swiatowym i „nie narobi nam wstydu”.

  3. Nie będę odpowiadał na pańskie komentarze

  4. To taki chory układ, w którym „niedorobieni artystyczni ambicjonerzy” pod rękę z tymi wiedzą jak ale sami nie potrafią bawią się naszym kosztem i na nasz koszt w „wieki świat”. Podobnie to funkcjonuje w piłce nożnej. Nie wiem czy ktoś to zauważył ale naszemu Robertowi mistrzostwa w Katarze zeszły na uporczywym szukaniu okazji do poklepania się po plecach z tymi „wielkimi” jakby nie dowierzał, że sam jest wielki. Widok był żałosny. Na szczęście panowie od obrony narodowej robią swoje i nie oglądają się na nikogo i nie potrzebują poklepywania po plecach. I o to chodzi.

  5. Dlatego ja, jako autor, nie istnieję

  6. To sa komentarze retoryczne.

  7. Codziennie rano robie sklony (brzuszki) i przysiady przy otwartym oknie. Musze jeszcze popracowac nad twarza, to moze kiedys pojade do Hollywood. Z angielskim sobie radze.

    https://youtu.be/rQ2-m4YYqp0

  8. Cokolwiek byśmy nie robili to będzie sukces ale musimy to robić bez oglądania się na innych, robić to dla siebie.

  9. Cholernie zabawne mogloby byc pokazanie, jak kraje Europy wschodniej doją migrantow z Azji i studentow z krajow afrykanskich, a nasz papiez walczy z pedofilią. 

  10. Film zaczyna się tak:  Owdowiały młody pracownik Uniwersytetu Warszawskiego zostaje wysłany na Ukrainę bo tam odkryto , że stary posowiecki magazyn, to w istocie tatarski meczet przerobiony kiedyś przez bolszewików, a oni nie mają speców od tatarów więc poprosili …… ble, ble . Jan nie ma co zrobić z nastoletnią córką , są wakacje , więc zabiera ją ze sobą. Wyruszają z nowoczesnej , szklane wieżowce , Warszawy pociągiem na Ukrainę. Po przekroczeniu granicy , przepiękne krajobrazy , wielkie przestrzenie i muzyka Kilara. Na miejscu odnajdują starożytną księgę bogato , kolorowo ilustrowaną spisaną po polsku . To wspomnienia tatara o tym jak to po wielkiej bitwie Turków z Moskwą sułtan za decydującą pomoc polskiego króla podarowuje mu 3 tys. doborowych tatarskich wojowników. Ta córka jest Basia i ogląda tą księgę z wypiekami na licach i obrazki w księdze ożywają i widzi jak sułtan mówi do króla , że ci Tatarzy będą mu jak psy i każe jednemu z nich podciąć sobie gardło i on to czyni . potem jest jeszcze wiele bitew i przygód (w animacji gdzie nie żałujemy sobie największych Cholyłuckich aktorów ) . Na koniec Król nie wie co zrobić z tymi Bisurmanami , ale są zasady w Rzeczypospolitej , wałczy tylko szlachta , więc każdy dostaje ziemię i szlachectwo , jest wolność religijna więc buduje się im meczet. Potem jakieś ckliwe zakończenie w realu.

    ,

  11. Myślę, że facet, który baluje za państwowe pieniądze z dotacji PISF, w Stanach Zjednoczonych nie budzi żadnego szacunku, choćby nie wiem jak wysokie mniemanie miałby o sobie.

    Ten osiołek i tirówka to jest już jakiś obłęd.

    Można kręcić filmy o Polsce, tylko po co?

    https://www.salon24.pl/u/glos-pokolenia-90/1289250,polska-tajlandia-europy-masowa-seksturystyka-nad-wisla

    Jestem pesymistą.

  12. Niech Pan sam odwiedzi te kluboburdele i sprawdzi ile z tych panienek do pobrania to Polki , a szczególnie studentki.

  13. Mam w glowie bardziej obszerne przemyslenia na ten temat, tzn. w jaki sposob trzeba interpretowac historie i polityke, ale gdybym byl studentem socjologii, to podjalbym w ramach pracy magisterskiej temat, ktory Pan zaproponowal. Na razie jeszcze jedna lyzeczka dziegciu

    https://www.salon24.pl/u/mlodapolska123/1288977,sterowanie-mlodymi-kobietami-kluczem-do-zniszczenia-narodu

  14. Jedyny ratunek dla Polski, to przekazywac po rozwodach dzieci wylacznie ojcom – przyklad Colin Farrell.

  15. Proszę Pana niech Pan sobie zajrzy do dokumentów oświatowych i sprawdzi jakie wartości powinny być podstawą nauczania i wychowania i niech pan to skonfrontuje z tym czego się uczy w większości szkół w Polsce a wyjdzie Panu : tolerancja i prawa ucznia. Niech jakiś socjolog zbada dlaczego tak jest. Dlaczego wypacza się charaktery dziewcząt, ale i nie mniej chłopców. Taka jest moja teza.

  16. W kazdej szkole i kazdym przedszkolu ma byc portret Jana Pawla II – zapowiedziala kurator z Krakowa, pani Barbara Nowak, ale czy to wystarczy? Czy bedzie skuteczne?…

    Pitoń zabral ze szkoly swoje dziecko i uczy w domu. 

  17. Wszyscy powinnismy wyciagnac pieniadze z bankow (po 1000 zl dziennie) i zabrac dzieci ze szkol i zobaczymy, co sie stanie.

  18. Pitolenie o dotowanych milionami gniotach, a spojrzmy na film Szkopiaka „last witness”, krecony kameralnie za prywatne pieniadze z poczatkujacymi aktorami brytyjskimi:

    https://m.imdb.com/title/tt3709552/

  19. Kogo obchodzi jakis zarosniety przebieraniec Piton i co on robi albo nie robi? Mysle ze po 24 lutego ubieglego roku najwyzsza pora ostatecznie spuscic po brzytwie tych wszystkich aktorow ze spalonego teatru.

  20. https://youtu.be/Ta4AcMA3Xnw

    Może to były młodzieńcze emocje, ale darzyłem Skolimowskiego szacunkiem po obejrzeniu jego pierwszych filmów. A ta scena to majstersztyk 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.