maj 162022
 

Dowcip o fortepianie już opowiadałem, ale jeszcze go przypomnę. Oto dwóch białych oficerów przepija na emigracji w Paryżu resztki ocalałe z pożogi rewolucyjnej. W końcu jeden, oszalały z tęsknoty, mówi do drugiego – nie wytrzymam, chyba pójdę i nasram w fortepian. Na co drugi – zostaw, nikt cię tu nie zrozumie. Nigdy dość przypominania tego żartu, albowiem obłęd dotyczący Rosji i metod jakie Rosja stosuje w komunikacji ze światem zamiast maleć i stygnąć, narasta i robi się coraz bardziej gorący. Już wszystkie chyba tygodniki prawicowe zatrudniły na tym odcinku największe autorytety, z prof. Nowakiem włącznie, by tłumaczyć maluczkim czego to też pojąć nie możemy w tej niezgłębionej Rosji. To jest obłąkanie z jednej strony, a z drugiej skok na kasę. Nie ma to bowiem, jak powtarzany ciągle bełkot o Iwanie Groźnym, Piotrze I, polityce Niemców wobec Rosji i tych wszystkich nic nie znaczących kalkach, którymi próbuje się Rosję usprawiedliwiać. Bo do tego się to sprowadza. W imię honorarium za wywiad lub artykuł w tygodniku, czytelnik otrzymuje zestaw przemyśleń, służący do usprawiedliwiania zbrodniarzy. No i do podtrzymywania fascynacji siłą, bezwzględnością i okrucieństwem. Na koniec zaś zawsze dodaje się tę samą konkluzję – że Rosja musi się nawrócić, bo tak powiedziała Matka Boża w Fatimie. No, ale ona nie powiedziała, że sama to załatwi przy pomocy Trójcy Świętej. Rosja musi się nawrócić poprzez kogoś. Jak chcecie ludkowie nawracać Rosję, kiedy wszyscy piszecie poematy opiewające sranie w fortepian?

Dawno, dawno temu gazownia i inne media próbowały wypromować książkę Mariusza Wilka zatytułowaną Wilczy notes. Było to niemożliwie, do zgrzytania zębami, pretensjonalne piśmidło o Sołowkach, na które wybrał się autor, by tam pomieszkać trochę i poszukać inspiracji. Ta słusznie i całkowicie zapomniana książka może uchodzić dziś za symbol bełkotania o Rosji, a ja zapamiętałem sobie wskazówki jakiegoś mędrca, który radził autorowi, by zamieszkał w Rosji, bo ona daje pisarzom chleb do końca życia. Z tego co wiem, pan Wilk wrócił do Polski i spokojnie gdzieś mieszka, nie zawracając sobie głowy Rosją. Myśl ta – że Rosja da autorowi chleb do końca życia – funkcjonuje jednak w najlepsze. I wielu w to wierzy. Piszą ludzie ci głębokie analizy, którymi dokładnie tak samo, jak Rosjanie sraniem w fortepian, próbują kokietować bliźnich. Udając przy tym, że za ich słabieńkim bełkotem, kryje się jakaś niezgłębiona i mroczna tajemnica. Nic się tam nie kryje poza niewiedzą i celowymi przeinaczeniami dotyczącymi historii Rosji. Nic się tam nie kryje poza głupkowatymi interpretacjami kwestii oczywistych i prostych. Rosją rządzą gangi stymulowane z zewnątrz, które czynią życie w Rosji piekłem. I to jest rdzeń tak zwanej rosyjskiej tradycji. Nie jest prawdą, to co piszą różni farbowani mędrcy, że Rosję mogą pokonać tylko sami Rosjanie. Może ją pokonać każdy, o ile w sprawę nie włączy się jakaś organizacja finansowa z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, albo USA. Demonizowanie zaś Rosji jest po prostu działalnością agenturalną, lub misją pożytecznych idiotów, jak wszystkie postawy wobec tego kraju wykluczające jego nawrócenie.

Dziś z rana przeczytałem, że koncern Renault przekazał swoje rosyjskie aktywa państwu Putina, liczy też na to, że je odzyska w ciągu sześciu lat. To jest właśnie najbardziej charakterystyczne dla Rosji, wsparcie zagranicznych organizacji finansowych, które liczą, że otrzymają ogromne zyski i za to będą popierać i kryć wszystkie zbrodnie jakiś na miejscu dopuszcza się reżim, albo też będą w tych zbrodniach uczestniczyć. Istotne pytanie brzmi, czy świat wolności, demokracji i dobrobytu może wypracować jakiś mechanizm, który futrowanie Rosji unieważni. Na razie nie, albowiem mądre głowy w Polsce i na zachodzie zajmują się rozgryzaniem problemów dotyczących wpływu kultury wielkiego stepu na Rosję, albo omawianiem szczegółów panowania Piotra I, zapominając przy tym, że Piotr nie pojechał na zachód po to, by uczyć się odlewania armat, ale po coś zgoła innego. Na taką konstatację jednak żadnego polskiego uczonego nie stać. Chce on bowiem ocalić wszystkie idiotyczne mity i memy, jakie świat wyprodukował na temat Rosji, a do tego dołożyć do tego zbiorku kilka własnych. Postawienie kwestii jasno – Panowanie Piotra I, to panowanie Holendrów, nie wchodzi w grę, albowiem burzy cały ustalony porządek akademicko-publicystyczny, do jakiego ludzie przywykli, choć przecież prawda ta leży przed oczami wszystkich. Renault przekazuje swoje aktywa Rosji, albowiem liczy, że Rosja będzie po wojnie potrzebować partnera na zachodzie. Nie w Chinach, ale na zachodzie właśnie. No i partnerem tym spodziewa się zostać Francja. Sytuacja więc rozwijać się będzie jak zwykle. Jeden z krajów Europy będzie futrował potwora, który potem zaatakuje Europę wschodnią. Winą zaś za okrucieństwa popełniane w czasie wojny obarczy się żyjącego w XII wieku Czyngis Chana. Inne analizy Rosji, jej dziejów i wpływu jaki wywiera na Polskę oraz kraje byłej Rzeczpospolitej nie są potrzebne. Są wprost zawracaniem głowy. Jeśli więc chcemy pokonać Rosję, a potem ją nawrócić, zróbmy coś, by nasi partnerzy z zachodu nie podtrzymywali pieniędzmi jej pozycji i nie obiecywali Rosjanom czegoś, czego nigdy nie będą mogli im dać. Czy w naszych czasach coś się zmieni? W Niemczech jest szansa na zamianę rządu, ale czy republikański obłęd we Francji, która spodziewa się zostać najważniejszym partnerem Rosji, może zostać zatrzymany? Jeśli analitycy chcą dziś powiedzieć coś istotnego, a nie tylko z błogą miną srać do fortepianu, powinni się zająć analizą stosunków we Francji, wszystkich podstępów, zaniechań, kruczków prawnych, wymuszeń jakie francuska polityka stosuje by utrzymać swój wpływ na Rosję.

Teraz ważne pytanie czy wobec tak postawionej kwestii – Rosja zawsze ma patrona na zachodzie – bezpieczeństwo Europy Środkowej może być zagwarantowane? Tak, o ile Rosja zostanie podzielona. No i nawrócona. Pierwszy etap podziału niebawem się dokona – Ukraina na trwale zostanie oddzielona od rosyjskich wpływów, a Brytyjczycy i Amerykanie będą tam inwestować. Czy Francuzom wystarczy siły, pomysłów, sprytu, bezczelności i podstępów, by zniwelować wpływ tych inwestycji na wschodzie? Mam nadzieję, że nie. No, ale czas pokaże. Pokaże on także gdzie Francja szukać będzie sojuszników dla swojej polityki.

  19 komentarzy do “Kiedy Bartosiak nasra w fortepian czyli o sposobach zarabiania na Rosji”

  1. Dzień dobry. Wszystko układa się w całość, o której nb. pisze Pan, Panie Gabrielu, od dawna. Francja ma być podzielona. Żeby to się udało gładko i żeby nikt  nie pisnął słowa w jej obronie – musi się uwikłać w jakąś głupią i budzącą niechęć politykę. To jest właśnie pchanie Francji w ramiona upadającej Rosji – cóż za głupota… A robi się to rękami człowieka Rotszylda, co wyraźnie wskazuje na kierunek, z którego pochodzi ta polityka. To samo w zasadzie dzieje się z Węgrami, którym Putin zdążył jeszcze obiecać restytucję Wielkich Węgier. No sam tego nie wymyślił. Węgry muszą więc też się skompromitować, żeby zniknęły już ostatecznie. Korona świętego Stefana widać ciągle budzi obawy. Ukraina będzie pałą do okładania Rosji – po to ta Bucza i inne moskiewskie bestialstwa. Najpierw trzeba wzbudzić nienawiść a potem dać broń do ręki. To dla nas, powiem cynicznie, dobra wiadomość, bo w najczarniejszych snach widziałem już Polskę w tej roli, ale chyba nie. A przy okazji Moskwę się zdemontuje – co jest naszą tak zwaną racją stanu. To znaczy ja widzę pozostawienie kadłubowego państwa wielkości księstwa moskiewskiego – a z reszty zrobi się różne „bananowe” tureckie republiki. Erdogan to wie, dlatego się stawia, bo się boi, że go pominą. Chiny wezmą sobie daleki wschód, który już kontrolują, Korona – północ. Ale wcześniej nastąpi jeszcze większa dewastacja, żeby koszty siły roboczej jeszcze się obniżyły. Taki plan. Szkoda tylko, że tylu niewinnych ludzi musi jeszcze zginąć…

  2. Nie ponosimy odpowiedzialności za wszystkie nieszczęścia tego świata. Wyślemy tam misje katolickie i to będzie dobry ruch. Korona św. Stefana stała się niepotrzebnym gadżetem w rękach gangsterów. Poznałem to po tym, jak zapytałem jednego Węgra, kiedy reaktywują królestwo. Francuzi sami proszą się o nieszczęście. Nie będę ich żałował, tym bardziej, że oni tego nie chcą

  3. – ja ich też żałował nie będę, ale jednak trochę się martwię o przyszłość. Kiedy już poradzą sobie z Francją i Węgrami, to kto będzie następny na liście… ?

  4. Niech Pan da spokój. Jakie – poradzą sobie z Francją i Węgrami? Węgry są pryszczem na tyłku, który uwierzył we własną moc. Centrum operacji przesuwa się na wschód, a my stajemy się zapleczem

  5. – Mam na myśli całą tą awanturę katalońską a na Węgrzech trwałe zainstalowanie jakiegoś lewackiego rządu. My rzeczywiście stajemy się zapleczem, to dobrze, bo zaplecze jest zawsze potrzebne i ma szanse przeżycia. Centrum oczywiście przesuwa się na wschód, to też dobrze, bo w tym centrum nie będzie ciszy jak w oku cyklonu.

  6. czyli co, najbliżej nas, na ziemi Królewieckiej, pozostaną po Rosji kwaszone ogórki, samogon i … walonki , P. Basia Włodarczyk kiedyś w tv pokazywała takie eleganckie wersje walonek , a co z rozbrojeniem tej ziemi  … wykorzysta się  doświadczenie z po umowy budapeszteńskiej ? tak?

  7. – myślę, że odpadnięcie Prus od Moskwy będzie ostatecznym objawem upadku tego państwa. Ciekawe kto to przejmie. Churchill podobno gotów było oddać całe Prusy Polsce, ale on był „oryginałem” i to było dawno i może nieprawda.

  8. Nie wiem, myślę, że sami się poddadzą, poproszą o azyl i rozjadą się po świecie

  9. Awantura katalońska jest sponsorowana z Moskwy i będzie wygaszona

  10. z tym Wilczym notesem, to było tak, że bardzo się spodobał grupie koleżeńskiej i każdy chciał to mieć i z 5- 6 egzemplarzy zostało rozdane, osłupiające dla nas było to, że najmłodszy przeciwnik caratu więziony na Solówkach miał 12 lat.

    ten wilczy notes stworzył taką podgotowkę pod późniejsze Pańskie teksty o  Anglikach na ziemi moskiewskiej,  bez tego „notesu” byłoby nam trudniej wejść w opisywana przez Pana atmosferę zarządzania nahajką.

  11. Sołowkach

  12. Taka obserwacja: chodzę po róznych miejscach w internecie, na polskie szkoda czasu, bo tu ciągle mieli się to samo, ale świat jest duży i dużo można tam zaobserwować. Zachwyca mnie jak zmieniła się percepcja Rosji i Rosjan po 24 lutego. Jeżeli na początku jeszcze mówiono o „wojnie Putina”, wysokiej kulturze i dobrych Rosjanach, to teraz już ta piana złudzeń opadła i często, bardzo czesto napotyka się na określenia typu „shithole country”, „retarded empire” i podobne. Ludzie na zachodzie zrozumieli, potrzebowali tylko przykładów, bo teoria z książek to było za mało, niewielu zresztą chciało się czytać o Rosji co mnie nie dziwi. A teraz dostali sugestywne obrazy i sprawa na kolejne 10 – 20 lat jest nie do odkręcenia.

  13. Cywilizacja to sanitariaty, których w Rosji brak. Coś jest na rzeczy z tą anegdotą o fortepianie.

    Zauważcie, że w Polsce po 89 roku na pierwszy ogień poszły remonty łazienek. My uwielbiamy schludne kibelki, toalety i nikomu nie przychodzi do głowy projektować instalacji z zimną wodą przy autostradzie, jak to się zdarza na zachodzie.

    A Francja ? Przecież to jest proces gnilny od rewolucji francuskiej, wysławianej tam pod ciemne zakamarki piekieł! Jak można na takim trupim jadzie budować cywilizację?

  14. Jeśli ludzie w PL zajmujący się analizą stosunków polsko francuskich i powiedzmy robią rozpoznanie na tym polu, bo mówią biegle po francusku to mogą być jak Eryk Mistewicz, który mówi że debata Macron LePen to msza dla demokracji. Że tego należy się uczyć, a Paryż to zawsze ma być punkt odniesienia dla Polaków, jak Berlin dla Tuska Semki i Zychowicza. Dodam, że Cenckiewicz też lubi Republiki i kolejne jej wcielenia, ciekawe ilu ich takich jest na urzędach. ..obecny prezydent EM powiedział że „nie ma czegoś takiego jak kultura francuska”. Przecież my gospodarczo bawimy się w socjalizm, dobrze niech bedzie solidaryzm, bo nie mamy budżetów na politykę jak Londyn czy Berlin… To nie jest kopiowanie Francji?

  15. Bartosiak już kilka razy narobił w fortepian, ale udaje, że nic się nie stało, albo że nikt nie widział. Grunt to poker face.

  16. Przeczytałem, że francuski dostawca łącz satelitarnych Eutelsat retransmituje rosyjskie programy telewizyjne i nie zamierza zaprzestać świadczenia tych usług. Swoje stanowisko Eutelsat tłumaczy „zobowiązaniem do neutralności”.

  17. chyba to znaczy że jest rosyjskie powiązanie kapitałowe, może nawet forma komandytowa ma zastosowanie,  … żeby w razie czego nie raziło w oczy   tą rosyjskością a neutralność jest zasłoną dymną … cos jak wieloletnia radziecka walka o pokój

  18. Śp.  Jędrzej Giertych pisał gdzieś o jednym z głównych priorytetów Rosji w dziejach (od XVII w.) – Bizancjum i dostęp do Morza Śródziemnego. 10 wojen z Turcją (i jej sojusznikami). Dzisiaj znow temat wypłynął przy okazji tendencji separatystycznych pd ziem Ukrainy: https://www.wmbriggs.com/post/39907/

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.