gru 202014
 

Nasi zagościli w Mordorze na dobre, wczoraj na portalu WP pojawił się tekst Zychowicza o współpracy AK z Abwehrą. Do takowej doszło na Wileńszczyźnie, gdzie zaopatrzeni w broń niemiecką żołnierze AK likwidowali agentów komunistycznych. To są sprawy znane uważnym czytelnikom Józefa Mackiewicza, Zychowicz powtarza je jednak i naświetla w sposób, który dla złagodzenia efektu nazywać tu będziemy nieporozumieniem. Omówię ten tekst w zarysach ogólnych, a Wy go potem sobie przeczytacie z linka. Naprawdę warto, bo Zychowicz pisze jak zwykle z tym charakterystycznym zaśpiewem właściwym radzieckim pionierom wczesnej doby lotów kosmicznych.
Mamy oto Wileńszczyznę roku 44, nadchodzą bolszewicy w wielkiej masie, a jeden z oddziałów AK, tajny w dodatku, o kryptonimie „Cecylia” postanawia likwidować agentów bolszewickich przy pomocy Niemców. Wiadomo już – pisze Zychowicz – że Niemcy wypadli z gry i nowym okupantem będą sowieci, dlatego trzeba ich usunąć. Cytuję niedokładnie, ale nie chcę mi się już sięgać do tego tekstu. Chodzi mi jedynie o ocenę tamtych wydarzeń. Zychowicz powołuje się na dwóch niewymienionych z nazwiska historyków, wybitnych specjalistów, którzy zapewniają, że współpraca z Abwehrą miała miejsce. No, ale my wiemy, że miała, chodzi tylko o dokładną ocenę tych zdarzeń i o wydźwięk propagandowy tej współpracy, który Zychowicz nam narzuca nie pozwalając na żadne inne poza zero jedynkową interpretacje. Jeśli przyjmiemy za dobrą monetę to co pisze Zychowicz przyjdzie nam stwierdzić, że dobrze się stało, bo choć Niemcy źli byli i mordowali niewinnych, to jednak sowieci też nie lepsi i w obliczu nadchodzącej nawały trzeba się było jakoś do ich obecności ustosunkować. Z rewolwerem w ręku – to najlepsze wyjście – twierdzi Zychowicz.
Tak naprawdę jednak chodzi o to, że żaden z wybitnych historyków nie ujawnia nam właściwych i istotnych powodów dla których owa komórka AK nawiązała współpracę z Niemcami, nie wiemy nawet po co ją powołano do istnienia. Rok 1944 był to dziwny rok, ludzie mieli oczywiście jakieś złudzenia, ale było też sporo osób bez złudzeń. Żołnierze opisywani przez Zychowicza najwyraźniej do nich nie należeli. W swoim tekście umieszcza pan Piotr jedno zdanie, które każe się zastanowić nad kondycją umysłową żołnierzy AK biorących udział w likwidowaniu bolszewickich agentów na Litwie. Oto czerwoni, którzy z radością oczekiwali na nadejście frontu ochoczo wydawali żołnierzy AK gestapo. Z faktu tego nie wypływają żadne wnioski. A powinny, moim zdaniem. Skoro czerwoni wydają polskich żołnierzy gestapo, to znaczy, że środowisko czerwonych jest nieźle przez Niemców spenetrowane, być może nawet podejmowane są jakieś próby porozumienia się z nadchodzącymi bolszewikami. Celem zaś owej penetracji i ewentualnych porozumień jest likwidacja polskiego podziemia. Skoro tak, to jakąż wymowę może mieć w tym momencie sławna współpraca z Niemcami przeciwko czerwonej barbarii? No może być wendettą załatwianą cudzymi rękami, może być wynikiem wojny gangów w ramach niemieckich służb, do której to wojny wynajęto Polaków, jako chłopców od mokrej roboty. Może być próbą likwidacji Żydów, o czym sam Zychowicz wspomina, również nie swoimi rękami. Nie może być jedynie tym, co nam autor sugeruje, czyli szlachetnym, wallenrodowskim zrywem polskiego żołnierze, który w obliczu wroga gorszego sprzymierzył się z „lepszym”. To jest wyjaśnienie najbardziej idiotyczne, być może ma ono jakieś szczególne miejsce w sercach polskich historyków, którzy lubią myśleć o sobie jak o straceńcach-kretynach, ginących samotnie na barykadzie, ale to z kolei nie pasuje do lansowanego przez omawianego tu Zychowicza realizmu politycznego. On się w tym dążeniu do realizmu posunął tak daleko, że należy się spodziewać iż niebawem zacznie szukać oficerów polskiego pochodzenia, w załodze berlińskiego bunkra wiosną roku 1945. I wiecie co, myślę, że znajdą się ludzie, którzy będą mu kibicować.
Pisze nam również Piotr Zychowicz o metodach przesłuchań jakim poddawali akowcy schwytanych agentów. Tłukli ich kablami po tyłkach mówiąc wprost. Autor opisuje to ze szczegółami, po czym poddaje druzgocącej krytyce jedną z tych relacji, pozostawioną przez kobietę. Chce nas Zychowicz przekonać, że kogo jak kogo, ale dziewczyn po dupie rycerskie AK nie tłukło. Relacja ta jest ponoć także podważona, przez owych wybitnych znawców historii Wileńszczyzny w czasie II wojny światowej. Ta akurat, inne nie.
Jakie były powojenne losy żołnierzy tajnej akowskiej komórki „Cecylia”? Przewidywalne. Zostali wyłapani jako szczególnie groźni bandyci i żywy dowód współpracy AK z hitlerowcami, a następnie po torturach, już prawdziwych, a nie jakimś banalnym biciu kablem, straceni w pokazowym procesie w Bydgoszczy.
Jak my to możemy oceniać dzisiaj? Jako dowód bezgranicznej naiwności, idiotyzmu wręcz ludzi, którzy w obliczu definitywnej i ostatecznej klęski Niemiec zdecydowali się na współpracę z nimi. Wszyscy pamiętamy, a ci wybitni nie wymienieni z nazwiska historycy pamiętają to z pewnością, a może nawet i Zychowicz pamięta, słowa generała Grota, którego Niemcy chcieli nakłonić do współpracy. Otóż powiedział im Grot, że z ludźmi, którzy właśnie zaczęli dostawać w tyłek, nie prowadzi się rozmów politycznych. Słowa te wypowiedział Rowecki tuż po Stalingradzie. I to jest moim zdaniem najważniejsza wskazówka dotycząca postaw w czasie II wojny światowej. Wskazówka, która publicystykę Zychowicza stawia gdzieś pomiędzy Daenikenem a Danem Brownem.
Generał Grot został zamordowany, być może właśnie przez to, że reprezentował właściwe postawy. W polskiej publicystyce zaś triumf święci dziś propaganda najgorszego gatunku i ma ona długą tradycję. Chodzi o to, by zawsze nadstawiać pleców kiedy inni tego żądają. I do tego właśnie namawia nas Piotr Zychowicz, redaktor naczelny ważnych periodyków, gwiazda prawicowej publicystyki, różowy balonik nadmuchany przez nie wiadomo kogo.
Ja oczywiście wiem, że zaraz rozpęta się tu dyskusja o celowości, bądź bezcelowości oporu przeciwko czerwonym, ale przypominam, że oceny mają to do siebie, że są przyspawane do swoich czasów. Na stałe przyspawane. My dziś mamy ten komfort, że nie musimy wcielać się w generała Bora-Komorowskiego, nie musimy podejmować jego decyzji. Możemy oddać cześć jego żołnierzom i pokazać wała Zychowiczowi. Niech spada na drzewo prostować banany.
Oceny są też funkcją propagandy, one wprost z niej wynikają. I zmieniają się zwykle o 180 stopni po tak zwanych przełomowych momentach w historii. Do tego stopnia, że sytuacji sprzed zmiany nikt nie chce brać pod uwagę, uznając ją za nieważną. No więc w opisywanych tu zdarzeniach, za najważniejsze uznaję aresztowanie generała Roweckiego. Wszystko co stało się po tym zdarzeniu było już tylko funkcją obcej propagandy, której zatrute owoce musimy zjadać dziś jeszcze, bo okazało się, że u Zychowicza w domu jest ich cała piwnica.
Przypomnijmy tu cytowany niedawno fragment wspomnień generała Sosabowskiego, który bronił Pragi przed Niemcami w roku 1939. Zastanawiał się on czy warto może przebijać się do Rosjan, którzy wkroczyli do Polski, bo mają ponoć dobre zamiary. To jest sytuacja analogiczna. Centralnie sterowana propaganda każe przytomnemu oficerowi zastanawiać się nad możliwością ucieczki wprost do Katynia. Centralnie sterowana propaganda skłania żołnierzy AK do podejmowania akcji wspólnie z Niemcami, a raczej pod ochroną tychże Niemców, bo przecież niemiecki żołnierz nie narażał życia w tych wypadkach. Centralnie sterowana propaganda, każe Zychowiczowi podsuwać nam te zgniłe jaja i połykać je w całości…i tak się to kręci, zupełnie nie w tą stronę co powinno.
Ja szczerze zachęcam historyków do rzetelnego przebadania tej kwestii i dokładnego przyjrzenia się motywom współpracy z Niemcami, może nawet uda się zajrzeć do niemieckich dokumentów. Im mniej sprawa ta będzie wykorzystywana w bieżącej propagandzie tym lepiej. Świadczy to bowiem źle, nie tyle o motywacji żołnierzy AK, ile o kondycji psychicznej ich dowódcy, który takie decyzje podejmował.
Na koniec refleksja ogólna. Otóż pojedynczy ludzie i całe grupy powinni za wszelką cenę ile sił w rękach, nogach i płucach, dążyć do zachowania podmiotowości. Czyli – mówiąc wprost – winni realizować własne plany i nie dawać się wkręcać w plany obcych. Jeśli ktoś – z samego już założenia – ustawia siebie w roli trybika wielkiej machiny, która do czegoś dąży, jeśli w owym ustawieniu pokłada nadzieję na przyszłość, to znaczy, że ma źle w głowie, albo jest tak bezradny wobec pieniędzy, które dostaje, że nie można mu pomóc.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy. Przypominam, że wysyłkę książek prowadzimy jeszcze tylko w poniedziałek. Kolejne przesyłki zostaną wyekspediowane po świętach, bo i tak nie będzie szansy by doszły przed wigilią.

A tu macie link do całości http://historia.wp.pl/title,Pakt-Armia-Krajowa-Abwehra,wid,17107065,wiadomosc.html?ticaid=114023

  64 komentarze do “Kiedy benefis Zychowicza?”

  1. Pomalutku,pomalutku… w następnym kroku dowiemy się że ci zastrzeleni komuniści byli żydami a chęć ich likwidacji wynikała z zoologicznego antysemityzmu AK.I heja,vorvards! To jestmm,tego… naprzód!

  2. a szczególnie okrutnie traktowali dwie komunistki żydowskie, które były w związku i opiekowały się polskim dzieckiem porzuconym przez POLSKĄ KATOLICKĄ rodzinę

    ps. dziecko panicznie bało się księży

  3. Tru,załóżmy spółkę autorską,następna Nike -na pewno nasza.

  4. […] Piotr Zychowicz, redaktor naczelny ważnych periodyków, gwiazda prawicowej publicystyki, różowy balonik nadmuchany przez nie wiadomo kogo.

    „Różowy balonik” jest boski, a do „nadmuchania” to już nie będę się ustosunkowywał. 🙂

  5. Mam wrażenie, że Zychowicz należy do tych, którzy chcą przechytrzyć historię. Wybiec o kilka kroków do przodu, żeby mieć zapas kilku swobodnych ruchów. W tym celu naśladują rewolucjonistów z przełomu 19 i 20 stulecia, takich jak Piłsudski i Lenin, to znaczy dla sprawy podpięli się pod Niemieckie tajne służby, by za ich fundusze załatwić swoje sprawy. Zaznaczam, że Piłsudskiego baaardzo szanuję, bo odwrócił się od rewolucji, ale zaczynał od akcji terrorystycznych, bulwersujących litewskie ziemiaństwo.
    Niestety tak to widzę, że wielcy Bracia łącznie ze starszymi i mądrzejszymi Braćmi naszymi mieszają również pośród „naszych”. Trzy sfery wpływów, widoczne po owocach, również po prawej stronie.

  6. Temat Zychowicza i AK brdzo ważny .

    ps. proszę zajrzeć jeszcze pod wczorajszy tekst . Nie chcę tu mięszac wątków.

  7. Dodam jeszcze, że teutońska licencja dla Zychowicza, to nie mój pomysł. Wygłosił to pewien aktywista i bloger w debacie publicznej. Dokładniej mówił, że Zychowicz jest blisko tego, że czyste aryjskie typy zaproponują mu. Ale to było ponad rok temu.

  8. pamiętajmy, że w bramie stoi Valser z młotkiem – nie idźmy tą drogą

  9. Zgadzam się z przedmówcą.

  10. W tle sprawa Cenckiewicz Kieżun. Sądzę, że ani Cenck ani Kieżun nie są na bratniej licencji. Ale że któś podrzucił Cenckowi lewe papiery. Kieżun nie myli się w jednym, w podrzutce tej chodziło o powstanie warszawskie.

  11. P. Magazynier

    Mam swój pogląd na tamte czasy …. ale to jeszcze wyjdzie. Nie mam teraz możliwości napisać obszernego i podpartego konkretem argumentu . Te moje tu sie nie nadają.

    To wróci.

  12. Jeszcze weszłam na blog coryllusa na salon24 …. należy przeczytac komeny RAVEN59 …. i Cenc. i Zychowiczu …. Raven zapoiada SWOJE nagranie ze spotkania.

    i koment A-TEM , jak zawsze .

  13. tak, stoje i czekam na ciebie.

  14. Tadmana proszę o cierpliwość. Tylko krótkie pytania, czy blogujący to to samo co bloger, czy raczej to uczestnik blogu. Dziękuję.

  15. Czu chodzi o czasy PRL, tzn. kiedy Kieżun był w Banku Narodowym? Może być później, ale nocki już dzisiaj nie zarwę.

  16. Problem w tym, że ta sowiecka partyzantka zaczęła już wycinać partyzantkę polską i ta akcja była formą samoobrony. Jedyne co można było zrobić to wiać i tak Góra-Dolina w końcu zrobił.

    Zmarł chyba w 2004 roku, więc są stosunkowo świeże nagrania jego wypowiedzi. Także o Powstaniu Warszawskim, do którego przyłączył się. Podkreślił, że nigdy nie przeprowadziłby tak absurdalnego, samobójczego ataku na Dworzec Gdański, w którym poległo ca 200 jego ludzi.

    Później jego oddział wsławił się likwidacją kilkuset RONA-owców w Kampinosie, przy niewielkich stratach własnych.

    Osobiście nie mam pojęcia co się powinno wtedy w Polsce robić. Z pewnością dokumentować zbrodnie, likwidować punktowo ważnych bandytów i grać na przeczekanie chyba. Akcja Burza – co ona nam dała?

    I jeszcze co do Wołynia – jeśli działała potem prężna 27 Dywizja Wołyńska AK to gdzie było AK w czasie banderowskiego rżnięcia?

  17. Myślę, ze jedyna sensowną odpowiedzią na tezy pana Zychowicza jest posłużenie się podobną narracją. Atak Hitlera na Sowiety był zaskakujący i uprzedzający. Gdzie byłoby zaskoczenie, gdyby po drodze trzeba było przejść przez Polskę? Gdyby Niemcy się ruszyli, Rosjanie zrobiliby po chwili to samo i… Stalin: „Panie Hitler, myślę, że dla obopólnych korzyści powinniśmy zakończyć tę historię nad trupem wersalskiego bękarta.” – „Z największa przyjemnością, Herr Stalin, zapraszam do 'Astorii'”. W tym układzie, aby liczyć na zaskoczenie to my musielibyśmy uderzyć pierwsi na Rosję i walczyć w oczekiwaniu na niemieckie pancerne podwody. Wariant A: Hitler depeszuje z Warszawy: „Herr Stalin właśnie uratowałem Panu d.pę przed tymi polskimi szaleńcami, myślę, że nowe kontrakty na dostawę surowców oraz wyrównanie granicy, powiedzmy na linii Dniepru, będzie wystarczającym podziękowaniem za nasz trud”; wariant B: Hitler pisze list otwarty do polskich żołnierzy: „Drotsy Szouniesze, jestem barso sbutowany waszym menstwem, przesyuam wam kilka dyffisji do pomotsy, kilka innych bentsie pilnowacz poszontku na naszych… entszuldigenzi – waszych ulitsach, gdyby wam szje, niedajgot czosz stalo na tym dszikim wschodszje zaopiekujemy szje waszymi rodszinami.” I na tym powinna się skończyć dyskusja z Zychowiczem o realiźmie.

  18. Czytam wlasnie wspomnienia Adolfa Pilcha (Gora-Dolina). Ponoc dzieki owej „wspolpracy” z Niemcami oddzial Gory-Doliny przeszedl z Puszczy Nalibockiej do Kampinosu i to w dodatku swietnie uzbrojony.
    „Partyzanci trzech puszcz” – Polecam!
    Jimmy, ostatnie pytanie diablo wazne! Czy jakis historyk zajmowal sie odpowiedzialnie tym zagadnieniem?

  19. Czytałem Ravena i coś tam dopowiedziałem po swojemu.

  20. Zychowicz i t jego narzeczona to piszą treści a`la zgniłe jaja. Uczestniczki Powstania Warszawskiego z którymi przeprowadzała wywiady te jego narzeczona – wszystkie powiedziały że pozmieniała im ich powstańcze wspomnienia pod swoją tezę
    A czy Zychowicz słyszał, że na rynkach kresowych miasteczek dyndały trupy wisielców, bo teutońskim ubermenschom żal było kuli na rozstrzelanie obywatela polskiego. Czyje to były trupy? a zwykłych przechodniów, chłopaków, starszych ziemian. (mężczyźni w sile wieku byli albo na zsyłce, albo w Katyniu, albo się ukrywali) . Taki 60 – 70 letni ziemianin przejeżdżał bryczką przez miasteczko w sam raz się nadawał żeby go powiesić i budzić postrach, a do tego kilkunastoletni chłopcy, żeby przestraszyć matki. Ten ubermensch który rozkazy wydawał ( na większym obszarze administracyjnym) miał przezwisko albo nazwisko „Czech”. „Czech” – masowy producent wisielców z niewinnych ludzi.
    Zychowicz- sięgnij do archiwów z tamtych terenów i to opisz. Będziesz miał zasługę wobec narodu którego językiem mówisz.

  21. Dobre. Uśmiałem się, choć sprawa poważna.

  22. To nieszczescie ze tacy ludzie jak Zychowicz pisza ksiazki i sa na swieczniku. Widzialem kiedys fragment (tylko kawalek bo nie zdzierzylem i dalem sobie spokoj) spotkania z Zychowiczem, promowal swoja ksiazke „Uklad Ribbentrop-Beck”. Natchniony mlodzian recytowal swoj wywod jak wyuczona lekcje, na sali rozlegaly sie w paru miejscach smiechy smiechy, chyba ludzie wyczuwali jak to jest dete.
    Mysle ze Zychowicz powinien byl napisac scenariusz do flimu Patryka Vegi „Stawka wieksza niz smierc” ale do rozwazan na temat historii niech sie nie zabiera.

  23. To on sam nie pisze? Narzeczona mu pomaga? To juz fura smiechu.

  24. „Współpraca” majora A.Pilcha z Niemcami. W Nowym Dworze Mazowieckim posterunek Niemców liczący ok 100 osób, komendant posterunku podjął decyzję o przepuszczeniu przez most na Wiśle ok 1000 ludzi i taborów pod dowództwem majora A.Pilcha. Rozmowa komendanta posterunku i żołnierza ps”Kula” była krótka i w języku niemieckim, obiecano sobie nawzajem nie przeszkadzać.
    Dowódca niemiecki miał do wyboru albo zginąć z całym posterunkiem, albo przepuścić, więc wybrali to drugie.
    Moi krewni byli z majorem, wg ich słów winnym za zmarnowanie żołnierzy Rzeczypospolitej Kampinoskiej (o ile dobrze pamiętam) Alfons Kotowski ps.Okoń. Okoń jakby (wg słów moich krewnych) programowo wysyłał partyzantów na śmierć. Jatka pod Dw. Gdańskim, potem organizowanie postojów na odkrytym terenie przy torach, nie wydanie rozkazów o rozwiązaniu miejscowych oddziałów, żeby ratować miejscowych partyzantów itd. Niemcy przez jego rozkazy strzelali do Polaków jak do bezbronnych kaczek.
    Teraz podobną robotę „Okonia” robi Zychowicz, Programowo knuje.

  25. Zychowicz z narzeczoną w pogoni za rozumem.

  26. Ta dywizja nie była taka potężna.

  27. „Czech” to była jego ksywka, nazywał się Cavil Savinol, jakieś nieczeskie imię i nazwisko. Włoch, ci co? O mało nie zginął gdy Polski Oddział Partyzancki im. Kościuszki, zalążek 13 Brygady Wileńskiej AK, zdobywał Iwieniec na wileńszczyźnie, 19 czerwca 1943, jak pisze Marian Podgóreczny Żbik w Doliniakach str. 67-69. Zakopał się w stogu siana, a gdy nasi odeszli, dał nogę. Podgóreczny określa go jako sadystę.
    Dla Pani 6 za wyobraźnię realistyczną i za szczegółową znajomość mojej ulubionej brygady. Drogi Pilcha z 13 Brygadą siłą rzeczy się rozeszły, bo Rosjanie nie dawali mu żyć. 13 wileńska poszła w 44 na Wilno, Akcja Ostra Brama i tam ich wyłapali. Z resztą Pani to wie.
    Ale Zychowicz nie taki znowu cienki. Numer Historii Do rzeczy o NSZ nieźle przygotował, Żebrowski itp..
    Dla mnie natomiast lemoniada za popis.

  28. Pochwalę się że mam nieopublikowaną historię 13 wileńskiej pióra jej dowódcy Nietoperza kpt Adama Walczaka, w formie ksero z amatorskiego wydania. Cieńsza niż książka Podgórecznego i w dużej mierze pokrywająca się. Bellona nie chciała mu tego wydać, może z powodu powtórzeń. Ale szkoda. Konkretny żołnierski język. Fajnie się czyta.

  29. To dziwne, że nikt nie protestuje przeciwko tym kłamstwom z jej książki…

  30. Co przygotował Zychowicz? Ja chyba pana stąd jednak wyrzucę za tę głupawą konwencję….

  31. Tę dywizję zaczęto tworzyć dopiero w lipcu 1943 roku (już po rozpoczęciu rzezi na Wołyniu). Liczyła ok. 1200 żołnierzy czyli wcale nie tak dużo. Siły samoobrony polskiej liczyły ok. 3600 ludzi rozbitych w ok. 100 placówkach. W najlepszym okresie 27 DW liczyła ok. 6000 ludzi. Jak więc mówić o sile zdolnej przeciwstawić się połączonym siłom OUN, UPA, XIV dyw. Waffen SS „Gallizien” i współpracującej z nimi ludności ukraińskiej? Na dodatek atakującym tam, gdzie mieli ochotę?

  32. A ile kosztuje wydanie takiej książki, jaka napisał p. Walczak?. Może nas z kresowych rodzin stać na zrzutkę na sfinansowanie wydania np w Klinice Języka?

  33. Konwencję zmienię. Proszę o szansę.

  34. To jest propozycja. Walczak chyba już nie żyje.

  35. (…)

    Urodzeni, żeby biec, nie mogą w miejscu stać,

    Młode lwy, głodne stado pędzące na łów,
    Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból,
    Młode lwy, każdy wiedział, ze świat będzie nasz,
    Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was,
    Młode lwy, wojownicy na zycie i śmierć,
    O, młode lwy, szkoda czasu nam było na sen,

    (…)

  36. Klinika języka z tego co wiem nie drukuje. Trzeba chyba gdzie indziej.

  37. Pasuje do (chyba) ostatniej sceny z filmu „Młode lwy”, gdzie młody Marlon Brando (żołnierz) wściekły, siekierą rozłupuje drzewo, Niemcy przegrali wojnę … itd…
    Strasznie stary film, kiedyś na jakimś pokazie studyjnym oglądałam to dzieło, a Marlona Brando trudno zapomnieć, więc pamiętam.
    Wtedy po tym pokazie filmowym nawet nie przypuszczałam, nie możliwym wydawało się że z czasem pojawią się Zychowicze rozgrzeszający teutońską cywilizację z ich wojennych przestępstw.

  38. Jaki pakt ? Chwilowe zawieszenie broni. Jak casus Brygady Świętokrzyskiej czy Boże Narodzenie 1914. Oddział wykonywał wyroki śmierci wydane wcześniej i za to komuna zrobiła z nich faszystów. Zychowicz pisze pod reklamy Mercedesa dla swojego pisma. Poza tym dlaczego on ma być pisarzem prawicowym czy konserwatywnym ? On nie promuje żadnych wartości na czele z prawdą. On reprezentuje czysty postmodernizm. Swoją prawicowość zawdzięcza Żebrowskiemu i Braunowi bo Ci publikują teksty w tym samym piśmie. I to jest podstawowa metoda manipulacji tego pisma. Niemcy przeznaczyli nam los niewolników i tylko ich porażka nas od tego uratowała. Indianie to mieli rożne pakty z żądem USA i dlatego żaden trzeźwy wódz z własnej woli nic już z nimi nie podpisze. I taki powinniśmy mieć stosunek do niemieckich propozycji przez najbliższe 100 lat. Zychowicz – współczesne oblicze KOLABORACJI.

  39. Zychowicz rozgrzesza ? To niech rozgrzeszy Czerwonych Kmerów !

  40. Możesz mi wyjaśnić w takim razie po co Żebrowski i Braun tam piszą?

  41. 1000 lat.
    Na tyle określił sam nawrócony podobno w więzieniu Hans Frank okres oczyszczenia z hańby narodu niemieckiego.

  42. wychodzi na to, ze Zychowicz to zwykly wydymaniec.

  43. Nie wiem. Może dla pieniędzy. Jest ciężko i każdy grosz się przyda. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Poza tym to zupełnie różni twórcy. Żebrowski pisze szczegółowo o NSZ i AL. Braun robi filmy. Targalski Suworow i Appelbaum … Nic o ustaleniach np Suttona. To jakby robota etapami: najpierw trzeba przekonać widza że komunizm jest zły ale jak nie będzie dalszego etapu to pozostanie – moim zdaniem – fałszywe przeświadczenie że komunizm to „całe zło” tego świata a rewolucje wymyślił Lenin. A może widz jest „za głupi” na „całą prawdę” od razu ?

  44. valser przywołałem tą sprawę ponieważ uważam, że to kwestia tragicznie zaniedbana… wszystko jest potrzebne i wielkie dzieło Gospodarza ale również cząstka gotowa na wszystko – bez niech prawdziwa konfrontacja zawsze będzie przegrana – więc czekaj na mnie przyjdę z własnym młotkiem i uzgodnimy jak działamy

  45. Gdzieś czytałem, że na moście żołnierz Pilcha spotkał swojego niemieckiego dowódcę z I Wojny Światowej. I to ponoć umożliwiło dogadanie się.
    I na tym moście w ramach ugody z Niemcami dostali też jakąś amunicję?
    Gdy mijali posterunki jeden z naszych splunął na koniec Niemcom pod nogi, gdy go potem opieprzali powiedział, że był zakaz odzywania się, a nie zakaz plucia.

  46. No to jeszcze dodam że jeżeli Odrzeczy jest pismem prawicowym to Zychowicz ze swoimi poglądami to pisarz „skrajnie prawicowy”

  47. Znajomy erkaemista z oddziału AK spod Sokala opowiadał mi że przez całą wojnę JEDEN raz bili się z Niemcami,to był atak na posterunek w celu zdobycia broni i amunicji.Wszystkie walki „to my,panie,tłukli ukrainę w obronie naszych wsi „.Przez Sokal przejeżdżali na furmankach ,z bronią w biały dzień.Niemcy udawali że ich nie widzą…

  48. Zapytałem publicznie Brauna o pracę dla Hajdarowicza na jego stronie www, twierdząc, że mu nie ufam. Nie odpowiedział do dziś.

  49. Nie przeczytałem jeszcze treści linku z historii/wp podanego pod koniec Pana artykułu, ale mam pewne przemyślenia. Czy z tego wynika, że Panowie Zychowicz, Ziemkiewicz zachowują się jak przysłowiowe stare panny czy rozwódki? Przecież to nie są amatorzy. Mają swój wieloletni dorobek literacki, w miarę pozycję i nazwisko. Czy w jakimś sensie obecny marazm po prawej stronie, siła przejętych wydawnictw i co za tym pieniądza ( głównie obcych donorów), jak również poczucie trudnych czasów wywołuje poczucie możliwości deprecjacji w bliższej lub dalszej perspektywie czasowej? nie chciałbym tak myśleć, ale samo nasuwa się w tej chwili porównanie do ,,prawdy czasu, prawdy ekranu..” – i ten Mordor. Tym artykułem uświadomił Mi Pan ważne pytanie, którego nie zadałem sobie wcześniej, a było tak blisko i aż prosi się, żeby je zadać. Dlaczego w kwestiach NSZ, AK, ZJ, BŚ i innych tak ważnych polskich organizacji Panowie Zychowicz czy Ziemkiewicz nie wypowiadają się tak jasno i zdecydowanie jak Pan Żebrowski i Braun. Przed czym, kim i dlaczego sprawia to wrażenie, jakby im ,,miękły kolana”? Jedynie tłumaczę to tym, że tzw. prawicowe czy niezależne wydawnictwa są słabiej zabezpieczone (pieniądz) niż te na usługach Mordoru.
    W takiej sytuacji pozostaje Mi przywołać prostą metaforę; ,,nie lewica, nie prawica, ale mózgownica”.
    Kiedy benefis Zychowicza?…

  50. Wrócę do ,,benefisu”, który się już odbył. Warto sobie nagrać, ponieważ ,,znikają” – w dziwny sposób – z internetu. To jest żywa historia, na której trzeba i należy się oprzeć. Taką historię i jednego z jej skromnych, żyjących bohaterów należy znać i przekazywać. Bardzo ciekawie opowiedziana. Proszę w trakcie słuchania w ciepłym, bezpiecznym mieszkaniu ,,przenieść się” przynajmniej duchowo na tamtą stronę, w miejsce i warunki tej akcji. Wrażenie niesamowite.
    Taka historia broni się sama.
    Próba opisu historii może być niedoskonała sama w sobie lub częściej przez zamierzone działania.
    A więc:
    Ppłk. Tadeusz Bieńkowicz ps.”Rączy”.”Żołnierz Niezłomny”;
    https://www.youtube.com/watch?v=5ojPC32YXKU

    Proszę zwrócić uwagę o ,,współpracy i współpracownikach”, których autor historii spotkał już po zajęciu wartowni więzienia w Lidze… (jeśli już mowa o wątkach działań AK i Abwehrze, jeśli stawką jest życie…).

  51. Obserwator: Dlaczego w kwestiach NSZ, AK, ZJ, BŚ i innych tak ważnych polskich organizacji Panowie Zychowicz czy Ziemkiewicz nie wypowiadają się tak jasno i zdecydowanie […].

    a) Bo ktoś z ich rodziny po’44 „jeździł na bandy”,
    b) bo ktoś z ich rodziny po ’44 dostał w czapę od NSZ-u lub pokrewnej organizacji
    c) bo – jak np. w przypadku Ziemkiewicza – jedynym poważnym zagadnieniem jest budowa muru oddzielającego Żydów od Arabów w Izraelu, a sprawy polskie tylko zadaniowo, na polecenie służbowe. W tej służbie zaś NSZ i organizacje pokrewne to w najlepszym razie formacje „kontrowersyjne” o „niejednoznacznym charakterze i celach”.

  52. Kolega próbuje mojej cierpliwości. Nie jestem tak cierpliwy jak maria, ale odpowiem. Bloger to taki co pisze notki (posty z angielska), a bloger bloguje, bo ten co u niego pisze to raczej komentuje, czyli jest komentatorem. Jeśli jest uciążliwy dla innych to często nazywany jest trollem. To chyba krótki słowniczek przydatny piszącemu u Coryllusa.
    A teraz peoszę zaspokoić moja ciekawość. Pisze Kolega w sposób nie budzący zastrzeżeń, ale czasami zadaje pytania lub używa zbitki wyrazów, które mnie zastanawiają, czy polski jest Kolegi pierwszym językiem. A może siedzi już Kolega długo poza granicami kraju i stąd czucie niektórych nowszych słów wymaga właśnie wyjaśnień.
    Pozdrawiam i proszę wybaczyć te pytania.

  53. To by rzeczywiście wiele wyjaśniało. Układ zamknięty.

  54. Pan płk T.Bieńkowicz – piękna postać, trzeba oddać honor. Piękna postać, której sojusz robotniczo – chłopski pokazał ludzką twarz zamieniając „dożywotkę” na 7 lat zwykłej odsiadki.
    Najlepsza jest ta wzmianka płk o tym co mówili angielczykowie o „zdobyciu więzienia w Lidzie”, wg oceny płk była to tzw chwalba na temat odniesionego sukcesu, a dzisiaj mamy raczej inną ocenę tego jaka była prawdziwa rola tej informacji.

  55. do DYNAQ – jest taka narracja ( legenda?) tłumacząca „łagodność i wyrozumiałość” w zachowaniach Niemców na Wołyniu i Podolu wobec ludności polskiej podczas II WŚ – otóż podobno A.Hitler był ranny podczas I WŚ gdzieś na tych terenach, został przez miejscową ludność uratowany, wyleczony i potraktowany po ludzku i z tej wdzięczności wnosił o łagodniejsze germanizowanie tych terenów podczas II WŚ.
    Sprawa niejako nie do wyjaśnienia, bo nikt dziś się nie przyzna do takiego chrześcijańskiego zachowania wobec wspomnianej osoby.

  56. Kiedy powstanie książka o wspolpracy Zychowicza z Bundes nachricht Dienst ?

  57. Drogi Gospodarz protestuje! Jakos bez skutku. Bo moze nie o emocjach a argumentach trzeba by.

  58. Gdy golodoopce uzbieraja pieniadze! Z calej dyskusji wynika ze racje ma ten kto nie ma kasy!

  59. Z tego powodu również nie ma nazw ulic, placów itp. NSZ, ZJ innych oraz upamiętniających żołnierzy tych formacji. Za to mamy pozbawiony poważniejszych kontrowersji ze strony żydokomuny wysyp upamiętnień AK i jej żołnierzy. Dlaczego? Ponieważ AK ze swym szczytowym dokonaniem, jakim było powstanie warszawskie, utrwala fałszywy obraz historii państwa i narodu, zamykając nas w niewoli historycznych miraży, mrzonek „patriotycznych”, na których nie da się ani odbudować niezawisłego państwa, ani uformować wolnego narodu. Jedynym atutem AK jest liczebność tej formacji, ale nie słuszne działanie, co oznacza, że jej poparcie i etos mają oparcie w elemencie demokratycznym, a nie w prawdzie. Nie tej historycznej, lecz tej, od której zależą losy narodów. Między AK a NSZ jest przepaść nie do zasypania, która oddziela dzieło budowane z Bogiem od dzieła budowanego mimo Boga.Kto nosił ryngrafy z Matką Bożą, a za kapelanów miał kapłanów tak wybitnych, jak np. ks. prof. Poradowski? AK? Bynajmniej. To zagadnienie ma prosty związek z wewnętrzną kondycją kościoła.

  60. …a przecież wiadomo że rację ma ten kto ma kasę,prawda?

  61. Nie! Posluchac trzeba gospodarza.Przeciez wiadomo ze racje ma ten bez kasy. Inni sa sprzedajni i na pasku. Furda tam dokumenty i swiadkowie.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.