Dotarły do mnie ostatnio wieści, że kilka osób było niezwykle wzburzonych po przeczytaniu mojego tekstu zatytułowanego „Szopen i kurwa czyli sojusz lewicy z prawicą”. Szczególnie zirytowało tych ludzi to, że określiłem „naszych” jako grupę aspirującą do GW, grupę, która tylko chwilowo zajmuje się organizowaniem czasu nam, nędznym Morlokom, a tak naprawdę czeka tylko by trafić do lepszego świata, gdzie prowadzi się prawdziwe życie. Oburzenie jest tym, sądzę, większe, im mocniej moja teza się potwierdza. A ona znajduje potwierdzenia wręcz codziennie. Mamy teraz prawdziwy festiwal potwierdzeń tej tezy. Przede wszystkim Terlikowski, który odrzucił ostatnie pozory i stal się po prostu pracownikiem spółki Agora S.A. Potem Zychowicz, który występuje w programach z Żakowskim, no i wreszcie tygodnik „Do rzeczy”, który umieszcza na swoich łamach wywiad z Marianem Zacharskim, polskim Jamesem Bondem, tym różniącym się od pułkownika Kuklińskiego, że tamten jest w grobie, a ten nie.
Co to oznacza dla nas? Otóż są to informacje i fakty niesłychanie ważne, bo mówią nam one, że „nasi” dostali wreszcie awans. Już nie będą zabawiać publiki w nędznym cyrku, ale wchodzą w świat prawdziwy. Jednym słowem ktoś przekonał ich, że wobec budżetów, które na nich czekają publiczność nie jest potrzebna, jest zbędnym i nawet nie koniecznym dodatkiem do ich działalności, która może odbywać się tak po prostu, bez liczenia się z nikim i z niczym. No i pierwszą jaskółką tego nowego podejścia do czytelnika jest sprawa prof. Kieżuna. Ja to jeszcze raz podkreślam, bo jakoś nikt nie docenia wagi owego faktu. Kieżun został okrzyknięty kapusiem, a Zacharski jest ekspertem od polityki międzynarodowej. Powinno być dokładnie na odwrót, ale nie jest. Człowiek, którego lansowano w latach osiemdziesiątych jako bohatera Polski ludowej, człowiek generała Jaruzelskiego, jest na łamach pisma rzekomo realizującego program patriotyczny obecny jako ekspert. Witoldowi Kieżunowi zaś zarzuca się współpracę z tymże generałem Jaruzelskim i jego ludźmi, a na łamach przejętej przez GW Frondy profesor Żaryn opowiada, jak mu kiedyś tam Kieżun mówił, że brał wraz z Jaruzelskim udział w jakichś szkoleniach. Proszę Państwa, to jest wszystko demaskacja ostateczna i totalna. Nie ma już żadnych pozorów, które warto byłoby zachowywać, a redakcja „Do rzeczy” wprost wypięła się na swoich czytelników mówiąc im: możemy pisać co nam się podoba, nie chcecie to nie kupujcie, Uważaka nikt nie kupuje, a oni i tak istnieją i mają się dobrze.
Żyjemy w świecie, w którym podstawowym narzędziem polityki jest informacja, a najważniejszą funkcją ludzi, którzy ją dystrybuują jest manipulacja informacją. Tak było jest i będzie. Takie zagrywki jak ta z Kieżunem, obliczone są na najbardziej naiwnych i prostodusznych ludzi, którzy domagają się, by zlustrować wszystkich, nawet tych najuczciwszych z pozoru. I tak się rzeczywiście czyni, z tym że na najuczciwszych się poprzestaje. Bo na dalszą lustrację nie ma czasu i chęci. Ci mniej uczciwi dostają drugą, trzecią i czwartą szansę i mogą zostawać ekspertami od spraw, na których nie znają się ni cholery. Ja szydzę oczywiście, bo nie o czas i chęci chodzi przecież. Chodzi o to, by ludzie uwierzyli, że Kieżun to zdrajca, a Zacharski bohater, a nie dość, że bohater to jeszcze sympatyczny gość, w przeciwieństwie to tego dziwkarza Kuklińskiego. Tego samego, co to o nim książkę Sławomir Koper napisał, a Piotr Zychowicz reklamował ją w TV Republika jako świetną literaturę sensacyjną.
Wypada zapytać, na co ci wszyscy ludzie liczą? Na to, że trafili frajerów, to jest już oczywiste. Trafili na głupków i teraz będą im wciskać różne kity. A to, że „Obłęd 44′ a to, że lepiej z Hitlerem niż z tym drugim, a to znów coś innego. Wczoraj ktoś się tam jednak połapał w sytuacji i stwierdził, że może jednak przegięli. No i wypuścili tu Piotrka Gursztyna, żeby napisał demaskatorski tekst o tym jakie zażarte dyskusje toczyły się na dzień przed publikacją tekstu o Kieżunie, jak to się redaktory spierały czy dawać materiał czy nie i jakie intencje miał Cenckiewicz. Gursztyn twierdził, że czarne, ale reszta go nie słuchała. Co to znaczy „czarne” w interpretacji Piotra Gursztyna?Chodzi o to, że Cenckiewicz odgrywał się na Kieżunie, bo ten bronił Powstania Warszawskiego, a on i Zychowicz uważali, że trzeba skończyć z tym mitem.
Ponieważ ja trochę znam autora, czyli redaktora Piotra Gursztyna i mniej więcej wiem jak się sprawy mają w redakcjach, pozwolę sobie na głęboką niewiarę w takę egzegezę. To jest miła dla uszu ludzi poczciwych opowieść. Oto mamy dwie ideologiczne opcje, jedna romantyczna, druga realistyczna i one się ścierają, a przy tym ścieraniu skry lecą i dochodzi do różnych, nieprzyjemnych co prawda, ale nie można powiedzieć, że w istocie podłych, czy choćby tylko nieszlachetnych incydentów.
To nie tak. Tu nie chodzi ani o Kieżuna, ani o Zacharskiego, ani nawet o Powstanie Warszawskie. Tu chodzi o nas, o czytelników i o to, że naprawdę, naprawdę staliśmy się już niepotrzebni, a wystąpienie Gursztyna to jedynie jakiś odruch przyzwoitości, zakłamanej, ale jednak, z ich strony. Myślę, że jeden z ostatnich. No i chodzi o pieniądze, które im obiecano za utrzymywania dyskusji publicznej w tych rejestrach, w których ona wybrzmiewa teraz – Kieżun zdrajca, Zacharski bohater, Kukliński dziwkarz, Koper pisarz sensacyjny, Zychowicz znawca problemów Powstania.
Wczoraj Gazeta Wyborcza ogłosiła, że Terlikowski odchodzi z Frondy i przechodzi do TV Republika. A co to GW obchodzi, że spytam? Gazownia interesuje się czymś wtedy jedynie kiedy na widoku są jakieś poważne korzyści, myślę więc, że Flądra przekazana została w czasowy depozyt rodzinie Wildsteinów. A czyja jest teraz TV Republika? O tym, myślę, powie nam wkrótce Tomasz Sakiewicz. Mam nadzieję, że nie rozedrze przy tym koszuli i nie ukażą się naszym oczom ryby siną barwą kłute.
Ja oczywiście wiem, że nie przekonam ludzi myślących kategoriami „poglądy takie, poglądy śmakie” do oszczędzania i niewydawania pieniędzy na te rzekomo patriotyczne i prawicowe pisma. Póki jednak istnieje blogosfera można zająć wobec nich jakieś stanowisko. No więc je zajmujemy.
Rozpoczęliśmy już sprzedaż wydanego przez IPN komiksu pod tytułem „Wrzesień pułkownika Maczka”. Komiks ten jest pierwszym albumem zawierającym płytę z muzyką autora rysunków Tomasza Bereźnickiego. Uważam, że wobec tej budżetowej nędzy jako mamy to właśnie jest dobra droga. Dystrybucja tego komiksu jest z mojej strony czymś w rodzaju rozpoznania walką. Za miesiąc bowiem debiutujemy z własnym wydawnictwem komiksowym. Na targach w Krakowie sprzedawać będziemy album „Święte królestwo”, który opowiada o upadku Węgier w XVI wieku, o Jakubie Fuggerze, królu Ludwiku II z dynastii Jagiellońskiej, o braciach Hohenzollern i innych znanych Wam motywach z II tomu Baśni jak niedźwiedź. Zrobiliśmy ten komiks ponieważ nie mamy budżetu na film o tych czasach. Komorowski nie da nam za to medalu, bo on nic nie zrozumie z tego komiksu, podobnie jak ci wszyscy „nasi” i nie nasi, poruszający się na poziomie Hansa Klossa i komiksów o Wojewódzkim. I to jest uważam szalenie ważne, żeby nie konkurować z nimi w tych obszarach, które oni uznają za najłatwiejsze i najbardziej zyskowne. Jestem głęboko przekonany, że przyszłość polskiego komiksu to ciężkie, wysokiej jakości albumy, w miarę możliwości z muzyką, pełne autorskich pomysłów, odchodzące od standardowej narracji z dymkami i podziałem na kadry. W tym kierunku będziemy dążyć. Mam nadzieję, że na początku października Tomek Bereźnicki pokaże trailer tego albumu i że ten trailer wyrwie wszystkich z butów.
Na razie Maczek, nowy numer Szkoły nawigatorów gdzie znajduje się fantastyczny tekst Joli Gancarz pod tytułem „Jak powstał Paradis Iudaeorum”, oraz książka Tomasza Antoniego Żaka pod tytułem „Dom za żelazną kurtyną”. Książka, która została nominowana do nagrody im. Józefa Mackiewicza. Autor jest reżyserem teatralnym, menedżerem i dyrektorem teatru „Nie teraz”. W nowym numerze Szkoły zamieściliśmy obszerny wywiad z nim na temat kondycji współczesnego teatru. Człowiek ten w pełni rozumie i realizuje postulaty, które my tutaj podnosimy codziennie. Wystawia sztuki o żołnierzach wyklętych, o księżach ratujących Żydów podczas wojny i o Wołyniu. Zrobił nawet antyfeministyczne przedstawienie na podstawie tekstów Sylwii Plath. „Dom za żelazną kurtyną” to rzecz o Kresach, w Szkole Nawigatorów, prócz wywiadu z autorem znajduje się także fragment książki. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. No, a teraz jeszcze trailer komiksu o Stanisławie Maczku.
Do Rzeczy jest Od Rzeczy 😉
Co weselsze (albo smutniejsze) Kieżun sam wdepnął schemat, który pan opisał. Nie zauważył, że to droga do nikąd.
Nie mamy narzędzi, by przeprowadzić lustrację systemową, bo trzeba by było przejąć władzę. To sie nie stanie, więc dochodzi do takich incydentów, które gloryfikują łobuzów i stawiają w sytuacji dwuznacznej ludzi zasłużonych. Cała prawica klaszcze, bo udało się choć jednego prześwietlić. Mamy więc do wyboru – oszukaną lustrację, która jest narzędziem propagadny systemu, albo jej brak. To jest marny wybór przyznam. Myślę jednak, że kiedy nie udaje się pokonać przeciwnika, trzeba spróbować go obejść. Tu zaś wszyscy myślą o frontalnym ataku, z plastikowymi nożami w zębach na atrapy czołgów. Będzie sukces na miarę filmu „Lotna”.
Do tego trzeba zmienić paradygmaty. Na dodatek wykazać się pomysłowością i pracowitością. O ileż łatwiej iść schematami. Ale nie jest tak źle. „Nasi” ulubieńcy z gazet cotygodniowych zakałalpućkaja się sami. Pozytywnie to widzę tylko drogę przez oparcie się o wiarę katolicką wykazując się samemu takimi cechami jak pomysłowość, pracowitość i otwarty umysł (pewnie można dodać jeszcze więcej).
Rozjechała mi się wczoraj na salonie dyskusja …. ja o faktach na dzień dzisiejszy , czyli , że nie było lustracji …. bo NIE BYŁO ….. UNU wszedł z wątkiem ważnym ale na wczoraj pobocznym …. czemu nie było lustracji … OK … tak , nie mieliśmy siły ….
no ale jej nie było i dziś mamy tak jak mamy i trudno się w tych meandrach pewnie rozeznać… w tym migotaniu różnych ludzi … Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek ….
Ja po okrągłym stole i czerwcowych wyborach , jakoś rozumiejąc , ze coś nie gra … wyraziłam , zartobliwie , zdanie – wedstchnienie , ze jednak szkoda że paru ,,w porywie rewolucyjnym ” nie powieszono … bo teraz to już będą przewlekłe procesy …. nikt nie oberwie po łapach …
prawie mnie zlinczowano towarzysko …
nie zrozumieli co powiedziałam ….
A przecież to było i zrozumienie tego braku siły do robienia porządków o którym wspomniał wczoraj UNU… I zrozumienie skutków dalszych ..
I wcale niev przeanalizowane … ja nie miałam wiedzy . żadnej … TYlko intuicję…
Mam w domu w tej chwili szpital … przepraszam , ze tylko tyle ..
Powinno to być na salonie … do UNU.. i inych , ale tam musiała bym siedziec przy kompie i ripostować… a nie mam czasu . Muszę się zająć domem .
acha … NIEOBYTY dobrze u WIESŁAWY napisał .. ten tekst jeszcze wisi na salonie
Co nie zachwieje prawdą, że ’44 był zarówno błędem (wojskowym), jak i obłędem (politycznym), z uzasadnionym podejrzeniem przyczyny celowej, a więc zdrady (dowództwu AK dowództwo NSZ otwarcie zarzuciło zdradę, kilku osób z NSZ, które opowiedziały się za powstaniem skazano za zdradę, a wyroki wykonano). Dlatego mit ’44 – nie odrzucając samych ludzi i ich szlachetnych motywów – należy w końcu rozbroić. Nie wolno jednak na tym poprzestać, bo mit ten jest tylko częścią większego obrazu, na którym mamy Żydów, masonów, upadek wiary katolickiej i Kościoła, którego część hierarchii ponosi największą część odpowiedzialności za całe zło. I to od dobrych dziesięciu stuleci, zaś od trzech – niemal wyłączną. I tyko niech mi tu nie wyjeżdża z zarzutem, że atakuję Kościół.
Z tą wiarą katolicka to najlepiej zacząć od siebie, a żydów, masonów, upadek wiary katolickiej i kogo tam jeszcze zostawić samym sobie.
zdanie na salonie „niezłomnym paszportów nie dawano, a Wojtyła i Wyszyński paszporty otrzymywali” – taką uproszczoną konstatację i logikę powierzchowną pasuje tylko opinią Szwejka przyozdobić o bezczelności i nachalności niektórych … tych co piszą takie bzdury o zasadach przyznawania paszportów w PRL .
a dziadek Cenckiewicza byłby dumny z wnuka 😉
Byłem przypadkowym świadkiem, jak grupa odstrzelonych, niesprawiedliwie, przed wyborami, działaczy partyjnych, pomińmy z jakiej partii, została po sukcesie wyborczymy przez swojego kata zaproszona do ustawienia się w kolejce po posadę. I oni wszyscy pobiegli do tej kolejki i stanęli grzecznie przed drzwiami aparatczyka.
Czego więc oczekiwać od wygłodzonych dziennikarzy?
A co do lustracji i innych restrykcji – nie było tego w planie, a plan jest dość skutecznie realizowany.
Jest jak w ostatnim odcinku Klossa – „Nie było żadnej ucieczki.” Był teatrzyk ogromny.
To jest najlepsza recepta na samounicestwienie. Oni też tak mówią: wiara jest sprawą prywatną, nie mieszać Kościoła i religii do polityki, ergo – oddać im całe pole, niech robią, co chcą. I robią. Masz pan teraz skutek pozostawiania z wiarą sam na sam. Ściśle należałoby powiedzieć – z religią, bo wiara nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o ścisłe i bezwzględne podporządkowanie państwa zasadom religii katolickiej.
Sorry, ale nie wnikając głęboko w uwarunkowania soborowe, tajne organizacje itd, gołym okiem widać tzw. „deal” polskiej hierarchii. My dostajemy zwrot nieruchomości i inne bonusy, za to siedzimy cicho, przechodząc do porządku dziennego nad patologiami przemian. Aha, księży niewygodnych pacyfikujemy oczywiście.
Funkcja takiej „orkiestry na rampie”.
Jak pan zacznie od żydów i masonów to zapomni pan o rzeczach najważniejszych. Zacząć od siebie to tak działać by wprowadzać dobro w świat. A czy pojedynczo czy zbiorowo to zależy od pana pomysłowości, twórczości i talentów, których Bóg nam nie poskąpił a które mamy obowiązek odkryć i nie zakopywać.
Henry i psie sabo (że zacytuję klasyka) nie podążaj tą drogą. To droga Ziemkiewicza, Michnika, Braci Karnowskich i profesora Kieżuna. Prowadzi do nikąd.
J(anku)K(losie) droga do ruskiej budy już jest wyasfaltowana dla lokatora Pałacu Namiestnikowskiego także dla Ciebie 😉
Wsadź sobie swoje prawdy i swoje błędy.
Czy napisałem niezgodnie z prawdą?
Profesor Kieżun to porządny człowiek, ale naiwny i do pewnego stopnia ślepy na pewne sprawy, jak zresztą prawie całe jego pokolenie (wielu z nich naprawdę wierzyło, że sowieci im pomogą w ’44). Dał się wciągnąć szubrawcom. Na głupotę nie ma leku. Sam sobie winien.
Panie Maciejewski, prawda boli. A za kilka dni napisze Pan artykuł, w którym przyzna rację. Tak, jak przyznał rację pan rację, że Polacy nie mają ducha walki, są mentalnie wykastrowani ze zdolności do zbrojnej samoorganizacji. Ale najpierw musi się Pan napieklić, nawtykać, nagadać. Porządny z Pana chłop, ale narwany.
Zgadzam się z autorem, ale tylko jedno mi nie daje spokoju, dlaczego prof. Kieżun mówi, że 'no chcą zniszczyć pamięć o powstaniu’ ? Inna rzecz to rzeczowo dać odpór na posądzenie o agenturę,
ale bronić się takim ideologicznym frazesem ? Ja się, jako narodowiec, obawiam tego, do czego rok 44 ma byc stosowany współcześnie, jaki jest cel tego wzmożenia patriotycznego, czy tylko biznes, czy coś więcej ?
Coś więcej, a i zarobić po drodze – nie pogardzą. Handełes jest cymes.
Profesor Kieżun w wywiadzie dla Onetu: „Ja współpracowałem. Z Amerykanami.” To rzeczywiście dowód albo agenturalności, albo nieumiejętności logicznego myślenia historycznego i ignorancji. Tak samo, jak w ’44, gdy młody Kieżun spoglądał na praski brzeg Wisły. Proszę zapytać prof. Kieżuna, czy przed sierpniem ’44 nie czytał w polskojęzycznych gazetach o odkrytych w Katyniu grobach? Przecież o tym huczało w całym mieście. Czy nie znał nikogo, kto nie wrócił ze wschodniego frontu w ’39?
Profesor Kieżun jest przykładem klinicznego deficytu w umiejętności logicznego myślenia na tematy polityczne (wojskowe również). Zachód wytarł sobie Wami tyłek, Rosjanie zrobili swoje, a za sznurki po obu stronach pociągali ci sami ludzie. Kieżun? Idiot, czriezwyczajna polieznyj idiot.
Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен 😉
A może to trochę inaczej chodzi. Może najpierw odzyskamy bazę materialną dla Kościoła a potem pójdziemy na wojnę. Podziwiam, szczerze podziwiam, tych wszystkich, którzy pouczają Kościół co ma robić i czego tam nie zaniedbuje. Od czasów wędrówki po Galilei i Judei do dzisiaj minęło tyle wydarzeń, opresji i walk o przetrwanie, że ufam raczej Kościołowi i jego pasterzom – biskupom niż domorosłym besserwisserom. Nawet nie macie pojęcia jakie zagrywki ma w swoim emploi!
A mnie ten facet kojarzy się z herbatą – w myśl zachodzę gdzie się taki ulungł?
„Do Rzeczy” jest tak prawicowe, jak @Coryllus chiński kacyk. Właściciel „Do rzeczy”- nacz. Paweł Lisicki, „Wprost” -nacz. Sylwester Latkowski, i „Filmu” – nacz. Tomasz Raczek, to PMPG S.A. Kapitał zakładowy Platformy Mediowej Point Group SA wynosi 103 897 325 zł w tym Michał Lisiecki 62 461 656, Jarosław Pachowski (kręcił lody m.in. .z Rywinem) 6 704 000 Pozostali 34 651 369 (mają po mniej niż 5%). Dane ze strony PMPG S.A. Po pieniądzach ich poznacie 😉
Myślę, że kościół jako instytucja musi stać na straży wartości tu i teraz i zawsze. Koniunkturalizm, dyplomacja, hipokryzja kłócą się z wartościami. Kościól musi być Pierwszym Niezłomnym.
I nie ma dla hierarchów żadnej taryfy ulgowej.
Bo być na górze to nie tylko zaszczyt, ukłon dla zdolności itd..
TO OBOWIĄZEK.
Oczywiście to nie znaczy, że my nie mamy obowiązków.
Ale to też nie znaczy, że można nami handlowac na szali wieków. Bo Kościół ma czas ….
Wlasnie robie wycene do projektu i potrzebujemy przenosnika…. jedna z firm niemieckich do ktorych zajrzalem robi TO na swojej stronie: http://www.westeria.de/de/
przenigdy bym sie niespodziewal ze mozna do tego wykorzystac komiks…..
a katalogi to dopiero majstersztyk.
Bezsilność można tylko przeczekać. A poza tym pudło, mister Henry.
…i jest na ajfona i ajpada. Pisałem p. Maciejewskiemu, żeby to rozważył, bo siedzi w zaścianku.
Dzieciaki w szkołach w każdej wolnej chwili – smarty i co tam jeszcze; fejs, wardęga, jakis polimat, co wygląda jak prowicjonalny fryzjer. Ja na temat komiksu zdania nie zmienię, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by oglądały komiks z Maczkiem czy co tam jeszcze. Pan Maciejewski wspominał, że nie maja pieniędzy na film, ale czy rozważaliście film rysunkowy? Pan Bereźnicki miałby znacznie więcej pracy, ale i to warto rozważyć.
Wyrzucę pana stąd za te wioskowe mądrości.
Ale coryllus ma zacięcie mandaryńskie 😉 Panie Henry, co Pan Amerykę odkrywasz, przecież nawet rybki akwariowe wiedzą, że media w świecie białej rasy Żydzi kontrolują niemal w całości.
Dość skutecznym sposobem uporania się z tym geszeftem jest nieczytanie, niesłuchanie, nieoglądanie, innym – sezonowe, prewencyjno-sanitarne, odstrzeliwanie najniebezpieczniejszych osobników gatunku redaktor. Pan jesteś młodzian, to Pan nie wiesz, ale tu był taki Martyka, co na antenie bzykał, aż go chłopcy sprzątnęli i przestał. Była Wandzia Odolska, też miała dostać w czapę, ale Cyrankiewicz wysłał ją aż do Japonii. Tak się bali. Fala ’49, 'Fala ’56, a teraz Durczok, Olejnik, Pochanke, Michnik. Stado piesków i suczek, które się prosi sprawnego hycla.
obejsc , to mozna tylko z niezaleznymi (wolnymi) ludzmi.
Podczas gdy ten „System” produkuje coraz wiecej zakladnikow.
Widzę na SG salonu nowy tekst Rocha Baranowskiego … to pierwsza notka tego autora …. podsumowujący i porządkujący dotychczasową sytuację w sprawie prof Kieżuna … Wydaje się porządnie napisany . Nie miałam czasu śledzić tematu w internecie .
Co do kwerend w IPN mogłabym sporo napisać , ale przywołany tekst z SG już porzadkuje to co istotne . Profesor o tych odkrytych rewelacjach SAM pisał w swojej książce ,,Magdulka … ” co więc odkryto ????
Co za świństwo .
Póki Cenckiewicz nie napisze swoich zapowiedzianych dużo wcześniej książek , nie ma o czym mówić.
Mam nadzieję że te które kupiłam sa rzetelne , bo jakos się na nim opierałam .
Panie Maciejewski
Pan grozi wyrzuceniem mnie, bo się Pan boi konsekwencji tego, co tu wypisuję. Uważa Pan bowiem, że jestem prowokatorem. Pan dobrze wie, że to nie są wioskowe mądrości, tylko istota problemu. Napisałem o Martyce, Odolskiej, ich pogrobowcach i co? Towarzystwo zamilkło, jak stado przestraszonych małp. Trzęsiecie dupami jak pawiany przed muchami, a oni was tylko gotują jak żaby w ciepłej wodzie, i skutek jest taki, jak widać: popyskować, poszczerzyć zębami, włożywszy sobie najpierw w gębę kantar i pobrykać w miejscu, rżąc jak osioł i udając cwał. To jest nędza, to jest żałosne. A teraz Pan sobie wyrzucaj.
esse mówi:
23 września 2014 o 13:16
„Zachód wytarł sobie Wami tyłek,.. no, nareszcie. Cały czas wyczuwałem lekko maskowane poczucie wyższości i nareszcie omsknął się nie nasz esse. Za te słowa o profesorze – głoszone z taką pewnością i mundrością 70 lat później – wywal na zbity pysk Gospodarzu, bo sami sobie brzydko przygadywać możemy, no ale kto to słyszał żeby, robiła to po polsku zagraniczna małpa???
Czy to nie jakiś pociotek Ebenezera?
Proszę Pana
Nie jest tak , ze wszyscy wszystko wiedza . I nie jest tak , ze wszyscy siedzimy cały czas przed kompem i śledzimy co kto wpisał .
Ja przed chwilą widzac pańską uwagę wpisałam do gugli tę Martynkę i nic mi nie wyrzuciło … Więc trudno abym się wypowiadała .
Każdy z nas pracuje w taki czy inny sposób . Czasem najciekawsze teksty coryllusa przechodza bez dużego echa , bo komentatorzy zyją w realu i nie każdy jest aż tak uzależniony od virtu aby nosić ze sobą urządzenie jakieś do odbioru internetu …. TYle w kwesti ilości komentów ..
Myślę , że powinien Pan zaczać prowadzić swojego bloga … Nie ma problemu z załozeniem … Np Na salon24 … konto do komentowania …i zaraz się pojawia sugestia założenia bloga .
Wtedy nie będzie Pan uzależniony od ograniczeń nakładanych przez gospodarzy blogów.
Ja wyłaczam komputer , bo mam w domun chore wnuki i nie mam czasu .
Jeśli ktoś inny się jeszcze odniesie do pańskich pretensji , to juz Wasza sprawa .
Szanowna Pani
Nie rozumiem, co ma znaczyć Pani pierwsze zdanie. Też nie siedzę „cały czas”, sprawdzam jednak kilka razy dziennie pocztę, zaglądając przy tym do blogu p. Maciejewskiego, którego pewne spostrzeżenia są interesujące, również wnioski, które z nich wyciąga. Jednak nie wszystkie, część jest błędna, bo informacje ma niekompletne. Gospodarz jest niezłym analitykiem. Ma jednak kilka przykrych wad, którymi sam sobie szkodzi: bałaganiarstwo merytoryczne, brak powściągliwości i roztropności, skłonność do obmowy. No i pracuje w niedziele i święta nakazane. Niemniej w Polsce nie ma równego sobie wśród piszących.
Nie Martynka, lecz MARTYKA, Stefan. Jest o nim nawet w sieci:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Martyka
Odolska też wspomniana.
To prawda, co Pani napisała: pewna część artykułów p. Maciejewskiego, lub ich fragmentów, szczególnie ważnych i wartościowych, przechodzi bez większego echa. Powody mogą być tylko dwa: 1) ignorancja czytelników w danej kwestii, 2) celowe przemilczanie, jeśli założyć, że oprócz czytelników ignorantów są czytelnicy oddelegowani do czytania i komentowania.
Dlaczego miałbym założyć blog?
Dowiedziałem się przed chwilą, że podobno jutro w sejmie mają być głosowane dwie ustawy: sodomicka i jakaś rozszerzająca front walki z Kościołem (tymczasem nie mam żadnych szczegółów). Jeśli tak, to jest to bez wątpienia ważniejsze od starego Kieżuna. Czy przypadkiem nie jest tak, że Kieżun to zasłona dymna? Panie Maciejewski, co tam się ma jutro dziać w tej oborze przy Wiejskiej?
Jestem Polakiem, nabzdyczony pawianie. Piszę Wy z wersalika. Chciałbyś synku, żebym napisał: wytarł sobie NAMI tyłek? To nie byłaby prawda, bo mną sobie nie wytarł. Jak nie jestem Kieżun, który się obnosi ze współpracą z jankesami. Taki etos idioty akowca, który w dodatku jest genetycznie ślepy na krzywdę, jaką nam wyrządzili Amerykanie i cały Zachód bez wyjątku, to ja mam za nic. Nie ma żadnej – podkreślam żadnej – istotnej różnicy między kolaboracją z Moskwą, a kolaboracją z Waszyngtonem. I dopóki synku tego nie pojmiesz, to siedź cicho i może zmień ten idiotyczny nick na tadzio, tadziunio, tadeuszek czy jakoś tak bardziej po polsku.
Pan Maciejewski tego nie rozumie, bo siedzi w środku i po uszy. A za niedługo utonie w tym gównie.
Trzeba znać polski lepiej – Tadzinek. 😛
Radziłbym się zastanowić , drogi Panie , czy aby to co zarzucasz innym nie dotyczy ciebie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kto chce żyć mitem prof. Kieżuna? Nie chodzi mi o to czy współpracował, czy nie. Czy jest sympatyczny czy nie. Mnie zainteresował wątek Burundi. Tworzył „nowoczesną administrację” w Burundi, republice bananowej z ramienia ONZ. A może pomagał budować 'państwowy socjalizm’ lub jakieś inne cuda w ramach ekonomiki rozwoju. W tamtych czasach instytucje jak ONZ czy Bank Światowy jeszcze serwowały planowanie wzrostu i protekcjonizm… Nie wiem jaki był tego wynik (jak negatywny), ale Burundi? Zresztą kto mógł wyjechać wówczas za granicę jako naukowiec z PRL-a? Co on mógł im sprzedać, jak nie jakąś wersję socjalizmu. Jak się jego czyta to stawia dobre diagnozy, ale proponuje coś, przy czym SLD wygląda jak zgraja wolnorynkowców.
popatrz na Chiny mądrusiu
NEP jest odpowiedzią.
ale nie chodzi o życie mitem Kieżuna … budzi moją sympatię … podobnie jak np panowie:)
….. przeciez coryllus o czym innym …. co ma zyskać tygodnik w zamian za taką lustrację ni z gruszki ni z pietruszki … sa naprawde pilniejsze lustracje …..ludzi czynnych, którzy zamierzaja nas ,,urządzić” jeszcze lepiej ….
Można kogoś lubić jako osobę , ale nie podzielać jego wszystkich poglądów ….
🙂
sorry mam grypę i się nie nadaję do siedzenia przy komp .
Ta zła Fronda, która publikuje Żaryna, publikuje też Gontarczyka, rzucającego wobec Cenckiewicza i Woyciechowskiego dość poważne oskarżenie.
http://www.fronda.pl/a/dr-piotr-gontarczyk-dla-frondapl-o-ataku-na-prof-witolda-kiezuna-zemsta-za-krytyke-historycznych-rewizjonistow,41924.html
Genialne!
Proszę znaleźć w internecie (być może jest na stronie Radia Maryja) opowieść Kieżuna o Powstaniu Warszawskim. Tam są argumenty nie do zbicia. Stąd tak wściekły atak Zychowicza i reszty. Panu też mądrości przybędzie.
Pozdrawiam
Wiktor
To proste – wystarczy zerknąć kto pisuje w „Do Rzeczy”. Tak ich misja. Kieżun nie jest z ich bajki. Podobnie jak PiS, a gazetę trzeba sprzedawać, zwłaszcza ciekawostki, bo ktoś pierwszy to napisze. A tak to zrobili to oni prawica przez duże p, to się rozejdzie po .. Chyba?
,,To co skrywają archiwa IPN jest niebezpieczne lub przynajmniej nieprzyjemne dla tych, którzy obecnie rządzą w przestrzeni politycznej, medialnej w naszym kraju. Niestety częścią tego establishmentu jest też kierownictwo IPN.
O tym co zmieniło się w IPN po śmierci prof. Janusza Kurtyki
http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=5832#.VCiimVdR7dU
cóż tu dodać…
Uważam Rze, na szczęście, wcale nie ma się dobrze. Jakiś czas temu zmienili się z tygodnika w miesięcznik.
Zdrajcy czy pożyteczni idioci? Akcja po tytułem „zabić Kieżuna”; http://www.polishclub.org/2014/10/13/zdrajcy-czy-pozyteczni-idioci/
Ewa Polak-Pałkiewicz: Sprawa Kieżuna sprawą Wielgusa, czyli teczka prawdę ci powie; http://www.polishclub.org/2014/10/04/ewa-polak-palkiewicz-sprawa-kiezuna-sprawa-wielgusa-czyli-teczka-prawde-ci-powie/
Dla mnie jest już oczywiste, że W. Kieżun był świadomy tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa; miał pseudonim Tamiza, o czym wiedział; donosił na swoje środowisko.
Mój stosunek do Powstania Warszawskiego od zawsze był pozytywny i nic się nie zmieniło.
Nie znam artykułu z „DoRzeczy” bo nie czytuję tej gazety (raz może daaaawno temu). „W sieci” też nie czytuję (ze dwa razy kieeeeedyś).
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.