Nic nie może być takie samo jak przedtem, a więc i nowa Baśń, którą właśnie poprawiamy jest inna. Zanim jednak powiem o niej słów kilka przypomnę, że jutro zaczynają się Targi Wydawców Katolickich pod Zamkiem Królewskim, gdzie będziemy. Mamy stoisko nr 99. W końcu hali. Wykupiłem pustą przestrzeń, a więc będzie nieco luźniej. Postawimy tam stolik, albo dwa i ekspozytor. Może nie będzie tak ładnie, jak zwykle, ale na pewno będzie łatwiej się poruszać.
Nanosimy poprawki na I tom Baśni socjalistycznej, który ukaże się pod koniec kwietnia, albo na początku maja. Mam bowiem nadzieje, że uda mi się go zesłać do drukarni w przyszłym tygodniu. Zaraz siadam do pisania kolejnego tomu, który w sporej części jest już gotowy. Książka jest inna od poprzednich, a to z tego powodu, że wobec całkowitej demaskacji ruchu socjalistycznego końca XIX wieku, którą widać w pamiętnikach z epoki, nie ma sensu tych treści beletryzować. Ja to oczywiście zrobiłem, ale bardzo ostrożnie, gdybym się posunął krok dalej wyszedłby z tego niemożliwy do strawienia wodewil. Podobieństwa do obecnej sytuacji, kiedy zamiast klasy robotniczej mamy klasę uchodźców są uderzające i jawne. Publicystyka kłamstwa jest identyczna. Brak poparcia dla idei w tak zwanym narodzie także jest widoczny. No i powolne, dokonywane za pomocą propagandy, głównie literackiej, zyskiwanie przewagi widać również. To jest straszne, bo jeśli ujawni się przed nami ta analogia, dobrze wiemy co się zaraz stanie – wybuchnie islamska rewolucja. Nie może być inaczej. Socjalizm działał dwoma metodami – poprzez agitację wśród robotników, która miała dwa oblicza: internacjonalistyczne i narodowe, a także przez korupcję wśród urzędników i publicystów. Ci ostatni spełnili wyjątkowo wprost podłą rolę. I to ich książki i ich myśli podsuwane są dziś bez przerwy dzieciom, które mają się na ich postawie kształcić do życia społecznego. To jest jawny skandal. Jeśli idzie o przeciwników socjalizmu i przeciwników rewolucji islamskiej, która nadchodzi, to oni z góry są na przegranej pozycji. Głównie z tego powodu, że nie zdają sobie sprawy ze skali skorumpowania urzędników w państwach, którym służą. Tak samo było w Rosji przed rewolucją. Nie łudźcie się, że ochrana zwalczała socjalizm. Była jego najwierniejszą sojuszniczką, a fakt ten maskowany jest dziś bajaniami o socjalizmie policyjnym, którym rzekomo chciano ugasić ten prawdziwy, święty płomień robotniczego gniewu. To jest, przepraszam Panie, gówno prawda. Nie było żadnego płomienia gniewu, była garstka wkręconych w tę robotę cwaniaków, która wykorzystywała kilka tysięcy naiwniaków, no i oczywiście armia szpicli z ochrany gotowa na wszelkie demonstracje w obronie socjalizmu, byle tylko świat o nim nie zapomniał. Wszelkie konflikty, rozprawy nożowe, wieszania i skrytobójstwa wynikały wprost z kłótni o pieniądze, albo z porachunków pomiędzy centrami politycznymi dzielącymi budżet na działalność agenturalną. Nie ma ani jednego powodu, by przypuszczać, że dziś jest inaczej.
Cały pierwszy tom socjalistycznej Baśni pełen jest cytatów in extenso ze wspomnień różnych ważnych socjalistycznych działaczy i myślicieli, a także z wychodzących na przełomie XIX i XX wieku gazet. Nasz niezrównany Georgius dostarczył mi takie mnóstwo materiału, że nie mogłem się spod niego wygrzebać.
We wszystkich trzech tomach, ale w tym szczególnie, podniesiona jest kwestia tak zwanej zaangażowanej publicystyki. Nie wierzę, by autorzy ówcześni mogli w zadanych warunkach dokonywać tak monstrualnego wysiłku i tworzyć te opasłe tomiska dzieł własnych i tłumaczeń. To są wszystko preteksty, nie więcej, a za nimi stoją wielkie budżety i armia wyrobników. Marks to jest jedynie mglista idea, o której ktoś tam gdzieś słyszał. Eksport idei socjalistycznej do Królestwa Polskiego to głównie eksport agresji i śmierci, który nigdy by się tu nie przyjął, gdyby nie doprawiono go bajaniem o niepodległości Polski. Tylko idiota mógł wierzyć, że w roku 1905 walczy o niepodległość Polski. Tylko idiota, przeczytawszy jeden czy drugi opis procesu socjalistów uwierzy, że ktoś ich chciał na cokolwiek skazać. Te relacje z sądów są najgorsze. Wszyscy, łącznie z prokuratorem pomagają oskarżonym. Sędzia jest całym sercem po ich stronie. Żeby kogoś skazali na śmierć, ten ktoś musiał obrazić lub narazić na śmierć kogoś z rodziny panującej, albo zrobić coś, co wyjątkowo zirytowało cara. W takiej sytuacji nie można go było po prostu wykupić i sprawa był beznadziejna. No, ale wiesza się głównie robotników, czyli tych frajerów, którzy i tak są przeznaczeni na przemiał. Do tego opowieści o zesłaniach, z których osadzeni, groźni rewolucjoniści, strzelający przecież do oficerów, uciekają parostatkami i pociągami, w trzy dni docierając do Warszawy, w cztery zaś do Krakowa.
Wróćmy jednak do publicystyki. Więzienia, w tym te najgorsze, pełne są literatury rewolucyjnej. Nikt się z tym nie kryje i nikt nie udaje, że jej tam nie ma. W najgorszym, absolutnie najgorszym w całym cesarstwie więzieniu pskowskim, gdzie rządzi wariat sprowadzający nocami dziwki do swojego zakładu i urządzający orgie na oczach osadzonych, literatura rewolucyjna powkładana jest w okładki innych książek, a biblioteką zawiaduje jakiś diaczek, który regularnie dostarcza nowości panom więźniom. Kiedy sprawa się wydaje, diaczka wyrzucają, ale za chwilę wyrzucają też tego zdeprawowanego dyrektora i jego miejsce zajmuje jakiś kulturalny miłośnik książek. Nie ma mowy o tym, by strażnicy bili więźniów, mam na myśli więźniów znaczących, będących pod ochroną. Piłsudskiemu wybito zęby w czasie buntu więźniów, trwała walka na pięści i kolby. A on sam był zamieszany w sprawę zabójstwa cara. To był poważny proces i poważne dochodzenie. Pamiętajmy jednak, że większość z oskarżonych uniknęła kary śmierci. Powieszono czterech jedynie. Normalnie nikt nie śmie podnieść na więźnia ręki. Żołnierze sprzątają w celach, wynoszą kible i przynoszą posiłki. To prawda, jest brudno, ale to jednak więzienie, o czym nie możemy zapominać. Pozory muszą być zachowane. Jeśli opisy tych wszystkich okropności porównamy z warunkami panującymi w więzieniach socjalistycznych, czy nawet dzisiejszych, oko nam zbieleje. W Pskowie katują więźniów, to prawda. I są relacje z tych praktyk. No, ale jak napisałem dyrektor był szaleńcem. I katowani to głównie chłopi oskarżeni o jakiejś śmieszne kradzieże. Kiedy żandarm odnajduje dziurę w murze, wykutą jakimś ostrym narzędziem, na chłostę skazuje się dwóch mużyków, którzy mają łóżka najbliżej dziury. Odsiadują oni wyrok za kradzież drewna czy coś podobnego i wiadome jest wszystkim, że nie oni wykuli dziurę. Cela jest zbiorowa, dziura stara, a wokół siedzą sami wywrotowcy, których nikt palcem nawet nie próbuje tknąć.
Wyobraźcie sobie teraz jak będą wyglądały warunki w islamskich więzieniach, po zwycięstwie islamskiej rewolucji w Europie. Wszyscy zatęsknią za Dzierżyńskim i jego metodami.
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czy my musimy powielać te same błędy i popadać w to samo ogłupienie, w każdym kolejnym pokoleniu? Mam wrażenie, że nie, musimy jednak mieć świadomość tego jak działają różne mechanizmy. Przede wszystkim propagandowe. Rynek wydawniczy jest takim mechanizmem, nie ma się co łudzić. Był nim już w końcu XIX wieku i będzie także teraz. Książki krytykujące socjalizm były po prostu przemilczane, były – mówiąc językiem sportu – poza ligą. Nie liczyły się. Dlatego właśnie najważniejszą sprawą jest opanowanie kawałka choćby rynku i wskazanie tych, którzy ustawiają hierarchie na obszarach propagandy. To nie jest trudne, bo odbywa się zwykle centralnie przez urzędników państwowych, już to ogłupiałych już to przekupionych. I tak, ktoś podrzucił ostatnio taki oto link http://wolnosc24.pl/2017/03/28/oto-idolka-morawieckiego-mariana-mazzucato-zadeklarowana-lewicowka-wszelkie-wynalazki-i-innowacje-wynikaja-z-dzialania-urzednikow-a-nie-wolnego-rynku/
Mamy tu oszukanego urzędnika państwowego, który myśli, że coś rozumie, bo zrobił karierę w banku. Pani zaś, która siedzi obok, to nowy Feliks Dzierżyński w spódnicy, który na razie mówi o tym, że rozwój cywilizacji zawdzięczamy urzędnikom. Za chwile zaś będzie opowiadać, że najwięcej dla cywilizacji uczynili urzędnicy kalifatu bagdadzkiego. Pan w okularach zaś będzie kiwał głową i robił mądre miny. Nihil novi sub sole. Żeby dać Wam jakiś przedsmak tego obłędu, w którym i teraz uczestniczyć będziemy zacytuję tu w całości artykuł Ludwika Krzywickiego opublikowany w XIX jeszcze wieku w piśmie Przedświt. Sami sprawdźcie jeśli nie wierzycie, że to jest to samo co dziś, ale wzbogacone o element islamski. Zwróćcie też uwagę na to, że całe to obyczajowe bajanie, służy tylko temu, by ukryć kwestię najważniejszą – kwestię własności, która czyni człowieka niewolnikiem. Tak to było przedstawiane dawniej i tak to jest przedstawiane dziś. Trzeba uwolnić człowieka od własności, wtedy będzie mógł swobodnie oddychać.
Nie tylko dzieci można straszyć rozmaitymi widziadłami i duchami, ale i starszych ludzi. Szczególniej to się często zdarza w polityce, kiedy ludzie nie zastanawiają się dobrze nad każdym słowem. Dlaczego się dziecko boi, kiedy mu mówić o strachu albo o jakimś duchu? Dlatego, że ono nie myśli poważnie, nie zastanawia się, nie oblicza się z każdym słowem, które mu się powie. Gdyby dziecko było zdolne zastanowić się i pomyśleć, czy to są takie duchy albo strachy, dlaczego one mają istnieć, skąd się biorą i co one mogą zrobić złego, to by się ono prędko przekonało, że nie ma się czego bać, że nie ma czego wierzyć w takie głupie rzeczy! Ale dzieciak nie myśli, jeno wierzy na słowo wszystkiemu, co mu się tylko gada. Tak samo bywa i ze starymi już ludźmi, którzy nie nauczyli się jeszcze rozważać każdego słowa i wyszukać w nim, co i na ile tam prawdy. Jest to bardzo ważny niedostatek u ludzi i wyradza on w polityce wiele nieszczęścia. Wskutek właśnie tej łatwowierności ludzkiej politycy nie używają wcale argumentów, jeno rzucą jakieś kłamstwo, jakąś potwarz, skrzywią to, co inni mówią, i zyskują sobie wiarę. Gdyby słuchacze takiego dobrodzieja nie brali tak wszystkich jego słów na wiarę, to byłby on ostrożniejszym. Dziwimy się czasem, że w polityce bywa tak, że co jeden mówi biało, to drugi mówi czarno, i że jest zawsze cała masa ludzi, która to temu, to drugiemu ślepo wierzy. Ale właśnie łatwowierność ludzka jest przyczyną tego wszystkiego. Jeżeli Paweł wie, że ludzie wierzą mu na słowo, a z drugiej [strony] i Gaweł wie, że jego słów nikt nie rozbiera, gadają też i oni to, co im ślina do ust przyniesie.
Bywa też nieraz, że dosyć krzyknąć na kogoś: zdrajca, bezbożnik i tak dalej, by ludzi od niego odstręczyć, choć on i rozumny, i zacny człowiek. Tak samo bywa i z rozmaitymi zapatrywaniami politycznymi, których nikt nie zbija rozsądnym rozumowaniem, jeno gołosłownymi wymyślaniami.
Z socjalizmem nie inaczej się rzecz ma. Najczęściej można słyszeć zarzut, że socjalizm chce zabić religię i znieść rodzinę. I dosyć jest, jeśli ktoś to powie, by inni temu uwierzyli nie zastanawiając się wcale nad znaczeniem tych słów. A wszak jeśli ktoś mi mówi na przykład, że socjalizm chce zabić religię, to powinienem przede wszystkim zastanowić się, co to jest religia, co socjalizm myśli o religii. Trzeba się pytać o to, co socjalizm myśli jako pewna teoria polityczna, jako cała partia, a nie co ten lub ów socjalista myśli i gada. Dopiero jak to wszystko dokładnie zrozumiem, to mogę dać temu zdaniu słuszność lub nie. Dajmy ma to, że ktoś mi opowie o tym, jakoby Maciej skrzywdził Jana. Zaraz się rozpytam: a jak to było? a czy to krzywda rzeczywista, czy też tylko Jan na próżno się skarży? a może Maciej miał jakąś urazę, słuszną lub nie? Dopiero jak mi na to wszystko odpowiedzą, to wtedy i zawnioskuję, czy doprawdy Maciej skrzywdził Jana, czy też nie.
Otóż dziś chcemy z czytelnikiem jeden zarzut czyniony socjalizmowi rozebrać, mianowicie ten, czy doprawdy socjalizm chce jakichś niemoralnych zmian w rodzinie, czy też nie.
Zacznijmy od tego, że dzisiejsza rodzina, tak jak ona istnieje dziś, z dzisiejszym prawem, nie jest nawet tak starym urządzeniem ludzkim, jak niejeden starożytny dom w Poznaniu, w Krakowie lub w Warszawie. Weźmy na przykład cywilne śluby: od kiedy to one się datują? A wszak cywilny ślub już trochę zmienia urządzenia rodzinne. Albo na przykład prawo obowiązkowego nauczania, według którego ojciec musi posyłać dzieci do szkoły! Albo weźmy na przykład to, że ojciec, który się pastwi nad swoim dzieckiem, może być ścigany i karany sądownie; a wszak bywały czasy, kiedy ojciec miał prawo życia i śmierci nad dziećmi. Wszystko to są zmiany, które zaszły w rodzinie! Tego nie zapominajmy, że rodzina jest to ludzkie urządzenie. Wprawdzie mówią, że jest ona boskim urządzeniem, sakramentem; ale to nie jest prawdą. Kościół tylko uświęcał rodzinę, ale jej nie stworzył. Gdyby rodzina była boskim dziełem, to powinna by była istnieć zawsze i wszędzie, a w dodatku nigdy się nie zmieniać. Tymczasem są jeszcze dziś takie ludy, u których nie ma rodziny. Na to nam powiedzą, że ona tylko tam jest, gdzie bóg swoją wolę objawił. Ale w takim razie powinna by ona była być tylko u wierzących jednego kościoła, a tymczasem jest ona i u katolików, i u ewangelików, i u Żydów, i u Chińczyków itd. A wszak objawienie nie mogło być dane tylu ludziom zupełnie odrębnych religii. Nareszcie, gdyby rodzina była boskim dziełem, to wszak nic w niej nie powinno było ulegać zmianie, a tymczasem wykazaliśmy już, że rodzina się zmienia.
Widzimy więc, że rodzina jest ludzkim urządzeniem, a zatem jako takowe zmiennym. Dziś ludzie takie, jutro owakie wydają prawo, które zmienia zupełnie stan rzeczy między ludźmi, a między innymi zmienia i urządzenia rodziny. Ponieważ socjalizm chce zupełnie nowego porządku, więc rozumie się, będą i zmiany w rodzinie; ale w tym nie ma nic złego, tak samo jak nie ma nieszczęścia w tym, że dziś ojciec nie ma prawa życia i śmierci nad żoną i dziećmi, że musi dzieci do szkoły posyłać, i tak dalej.
Ale odpowiedzą nam: co innego dobre zmiany, a co innego złe zmiany. Socjaliści zaś ponoć chcą zaprowadzić wspólność kobiet. I doprawdy są tacy, którzy tak o socjalistach mówią, i są znowu takie głuptaski, co podobnym bredniom wierzą. Ale kiedyś taki lekkomyślny, bratku, to poczekaj; przyprę ja cię do ściany i opowiem ci takie rzeczy, że się zawstydzisz, iż samo ci to do głowy nie przyszło, pomimo że cię co dzień w oczy kole. Jeżeli kiedyś była wspólność kobiet, to chyba dziś ona największa i najgorsza, bo za pieniądze.
Zważ, czytelniku, ile kobiet się sprzedaje za pieniądze. W dużych miastach to nierządnice liczą się na dziesiątki tysięcy. W Hamburgu na przykład wypada jedna nierządnica na 48 mieszkańców. W Londynie zapisanych w policji jest 70 000, a nie zapisanych jest dwa razy więcej.
Jeśli tyle jest nierządnic, to oblicz teraz, ilu mężczyzn żyje w nierządzie. Bo choć mężczyzna się nie sprzedaje, jeno kupuje, ale zawsze popełnia on nierząd i wspólnie z innymi ma za pieniądze jedną i tę samą kobietę.
Teraz weźmy znowu inny nierząd, który się tajemnie odbywa i połączony jest z oszustwem. Ile to żon przyprawia rogi swym małżonkom? Jedna za stroje, druga za pieniądze, trzecia tak sobie oszukuje swego męża. Czasami bywa nawet tak, że każdy to za słuszne uważa. Młoda dziewczyna została wydaną za mąż za człowieka, który jej się nie podobał. A wszak „serce nie sługa”! – mówi przysłowie. Teraz weźmy trzeci rodzaj nierządu. Stosunek między mężem a żoną powinien być oparty na miłości, a tymczasem się najczęściej zdarza, że tylko wyrachowanie kojarzy ludzi. Ta wyszła za mąż za pieniądze, ten wziął posag, a żonę tylko jako dodatek. Przykładów takich jest tysiące. Powiedz mi więc, czytelniku, czy kobieta, która dlatego wychodzi za mąż, że o pieniądze jej chodzi, nie sprzedaje się tak samo, jak każda inna nierządnica? Ona tylko praktyczniejsza od nich. Widzimy więc, że wspólności kobiet nie trzeba zaprowadzać, bo ona jest; można tylko chcieć ją znieść. Potem powiemy wam, co socjalizm o tym myśli, tymczasem przejdźmy do innych stron rodziny. Mówią bardzo dużo o ognisku rodzinnym, o węzłach rodzinnych. Ale w rzeczywistości to to inaczej wygląda. Tam umiera jakiś stary kawaler. Nad nim jak kruki zleciało się stado spadkobierców, co na schedę czyhają. Płaczą oni, to prawda, ale fałszywymi łzami. Każdy pragnie, aby opłakiwany jak najprędzej umarł. Tu wiozą do grobu trumnę ze zwłokami ojca, a już braciszkowie i siostrzyczki kłócą się o spadek. Tam znów synalek albo zięć czeka z utęsknieniem na schedę, tu znów jakiś siostrzeniec chciałby wujka swego oskubać. A ileż to zbrodni się dokonywa! Nie bardzo ogrzewa to ognisko rodzinne, jak o tych szachrajstwach, szwindlach i zbrodniach pomyśleć. Weźmy dalej rodzinę ubogiego robotnika. Mąż dwanaście godzin pracuje; zmęczony wraca. Często i żona, i dzieci idą z nim na robotę. W kopalniach węgla na przykład całe rodziny pracują pod ziemią i tylko na noc wychodzą na świat boży, by na barłogu wyprostować zmęczone ciężką pracą członki. A jeżeli żona nie pracuje w warsztacie, to chodzi prać albo gospodarstwa dogląda. A biedne dzieciaki obdarte wałęsają się na ulicy. W nocy wracają do izby, ale i tu nie ma dla nich radości. Ojciec znużony chce odpocząć, pogadać z żoną, a dzieci, jak zwykle dzieci, krzyczą i przeszkadzają rodzicom rozmawiać. Idą więc szturchańce na prawo i na lewo, po szturchańcach jeszcze większy krzyk, lament, pisk. Nareszcie się matka upomni o dzieci i wymawia ojcu, że tak mocno bije. Jak to nie bić, krzyczy rozgniewany ojciec, i zaczyna się nowy spór między żoną a mężem. I to piekło nazywa się szczęściem rodzinnym.
A teraz weźmy rodzinę bogacza. Mąż zajęty spekulacjami, szwindelkami, żona – strojami. Dziecko karmi mamka, pilnuje bona, wychowuje nauczyciel, wszystko to ludzie płatni. Szwagier patrzy z przekąsem, bo mu część schedy zabierają. Teścia przyjmują z rachunkiem w głowie. Całują się, ściskają i kochają mając w myśli cyfry, liczby wielkie i małe. Wszystko to nazywają oni szczęściem rodzinnym.
Najwięcej cierpi to kobieta. Ona ma albo pracę, albo nudy. W klasie średniej najwięcej leży na jej barkach. Dom cały, kuchnia, dzieci – wszystko to zajmuje ją przez całe życie. Prędko marnieje ona na ciele, a nie mając wykształcenia żadnego nie może nawet zrozumieć ani polityki mężowskiej, ani z nim o gazecie pogadać, ani dzieciom stosownej dać nauki.
A jednak czy to potrzebne, czyż nie można by było żyć inaczej? Już dziś żyją bogaci (szczególnie w Ameryce) po hotelach, kawiarniach. Tam wszystko taniej. Opał w domu całym tańszy, kuchnia razem tańsza. Można przy tym i salony mieć, i czytelnie. Przy wspólnej więc własności narzędzi pracy i przy większym braterstwie każdy dom będzie takim małym hotelem. Oszczędność wypadnie na pracy, oszczędność na materiale. Wtedy kobieta nie będzie niewolnicą i czym więcej ona będzie panią siebie samej, czym ona będzie swobodniejsza, tym rozkoszniejsze będzie życie między małżeństwami. Dziś to żona ma w pierwszych czasach urok. Potem, wiecznie brudna, zahukana, zapierzona, zaczyna się mniej podobać mężowi, sama zaś tak się zaprząta garnkami, ścierkami, rondlami, że i mąż u niej niewiele więcej zajmuje miejsca niż garnuszek lub jakieś inne kucharskie naczynie. Serce ostyga i życie traci cały urok. Kiedy zaś gospodarstwo całe będzie inaczej prowadzone, wtedy więcej czasu będzie na urządzenie sobie prawdziwego szczęścia.
Jeżeli więc socjalizm chce zmian w rodzinie, to one są inne, niż nasz głuptasek sądzi, i nie mają na celu wspólności kobiet, jeno miłość i szczęście w pożyciu mężczyzny z kobietą.
Socjalizm chce znieść nierząd publiczny i nierząd w rodzinie; socjalizm chce, aby stosunek między mężczyzną a kobietą był oparty na miłości, a nie na spekulacji i pieniądzach; socjalizm chce, aby kobieta przestała być niewolnicą kuchni i aby stanęła na wysokości ludzkiej istoty.
Ale, powiedzą nam, byli tacy socjaliści, którzy pisali o tym, że natura ludzka jest taka, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta będą kilka razy się kochać. Więc cóż z tego? Jeżeli rzeczywiście są ludzie, których przywiązanie trwa krótko, to będą oni zmieniać swoich ukochanych. Temu nikt nie przeszkodzi. Jakież prawo może nakazać mężczyźnie lub kobiecie tylko raz się kochać? Tu żadne prawo nie pomoże. Takie motylki będą się dobierać według swego gustu; inni zaś ludzie, których uczucie jest trwalsze, będą znowu stosownie się dobierać. Tu żadne prawo nie pomoże. Najgorsze jest to, że takie zmiany odbywają się za pieniądze albo są połączone z oszustwem i okłamywaniem. Otóż socjalizm słusznie utrzymuje, że w przyszłości tego nie będzie.
Zresztą nie myśli socjalizm wydawać nowej religii o małżeństwie. Socjalizm jest to polityczna zasada, która dąży do ustanowienia wolnego ludowego państwa z państwowym władaniem narzędziami pracy. Dalej sądzą socjaliści, że ponieważ się wszystkie urządzenia zmienią na lepsze, więc i to zło, które dziś mąci szczęście w pożyciu mężczyzny z kobietą, będzie musiało także zniknąć.
Michał uruchomił sklep, znajduje się on w nowym miejscu. Podaję dane sklepu, które mi Michał przesłał
Obecnie Foto-Mag mieści się przy Al. KEN 85 lokal 5a w Budynku Galeria Metro Bis. Telefon 22 855 11 35.
Jest to w budynku obok dotychczasowej siedziby, w tej samej odległości i przy tym samym wyjściu ze stacji metra Stokłosy,
W budynku, w którym mieści się m.in. sklep Biedronka, Rossmann, Pizza Hut. Wejście z poziomu ulicy obok baru SUBWAY.
Otwarte poniedziałek-piątek w godzinach: 11-19
Obecnie funkcjonujemy jako „Fotograf, Księgarnia, Sklep” – można więc posługiwać się sformułowaniem: „Księgarnia”
Mam nadzieję, że wkrótce sklep ten będzie najłatwiejszym do odnalezienia punktem sprzedaży naszych wydawnictw. Tomek bowiem ma zaprojektować plansze w konwencji komiksowej, które zostaną przyklejone do wielkich szyb tego sklepu i będą widoczne już z daleka.
Na razie to tyle. Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów
https://m.youtube.com/watch?v=gO5QykQXuUU
.
Gloria Deo
.
@coryllus ależ będzie czytania!
Czy czasem Maowiecki nie ma gdzieś z tyłu głowy myśli o katastrze? Rozpęta się kampanię propagandową, opartą na zazdrości i zawiści, a zapłacą wszyscy, czy to rentier z Konstancina czy emerytka z Tarchomina…
https://m.youtube.com/watch?v=JuBpXOh9BPQ
.
Niech Maryja Cię prowadzi i chroni
.
.
To się dopiero okaże ale już na wszelki wypadek ogłasza chęć opodatkowania pracy robotów, bo wszak nie może robot odbierać pracy dobrym ludziom z Ukrainy.
http://m.bankier.pl/wiadomosc/Wicepremier-Morawiecki-za-opodatkowaniem-pracy-robotow-3671947.html
Głuptaskami jesteśmy nie wierzącymi w zamianę domów na hotel z salonem i czytelnią, w których ciała kobiet nie będą marnieć, a wolna miłość będzie rosła niczym pieczarki na porządnym gnoju…
Panie Gabrielu , te analogie są tak widoczne że to szok,…a przecież cytowane fragmenty mają pewnie ze sto lat. No i ten pokretny miły ton w tłumaczeniu spraw. Jak bym jakiegoś przodka Żakowskiego czytał…
Trudno napisać zgrabną ustawę katastralną, bo ona musi zwalniać z płacenia klasę panującą z pałaców podmiejskich, a biedocie z miast dowalić opłaty nie możliwe do spłacenia.
Bo to jest przodek Żakowskiego
Czy to nie jest fragment manifestu komunistycznego? Gdzieś to już czytałem.
Jakiego manifestu, to jest artykuł z postępowej gazety Przedświt, wyraźnie chyba napisałem
Off topic. Nie tak dawno było na blogu o Patricku Gordunie i jego Dziennikach. Tu są w rosyjskim wydaniu: http://mirknig.su/knigi/history/133727-dnevnik-1635-1659-1659-1667-1677-1678-1684-1689-1690-1695.html
Pomysł krąży po MinFin tak z grubsza biorąc od 2005 r. Baza katastralna jest, nieruchomości opisane, ale efekt społeczny może zaowocować pięciogwiazdkowymi zamieszkami.
– Najpierw państwo, później własność, bez której nie może być wolności jednostki, i rynek – mówił w sobotę (4 II br.) w Toruniu prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji „Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę” w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Wskazał, ze zagraniczne przedsiębiorstwa „nie przestrzegają pewnych reguł prawnych i moralnych”.
Wstrząsający jest twój dzisiejszy tekst Gospodarzu. Napiszę szczerze – gdyby nie wiara w Maryję, Tę, która depcze szatana – wręcz paraliżujący, właśnie dlatego, że nie krzyczy, tylko przypomina i porównuje … z wysilonym spokojem.
Po pierwsze tekst Krzywickiego, czytany z perspektywy czasu … wręcz dołuje.
Druga rzecz rewolucja islamska … scenariusz zaprojektowany dla całej Europy. To, że taki scenariusz jest już napisany nie mam wątpliwości. Wystarczy poczytać fantastykę Ziemkiewicza sprzed 2000 roku. Wtedy to czytało się jako kasandryczną możliwość, której daleko do realizacji. Ciekawym jestem tylko, gdzie Ziemkiewicz zrobił to wtajemniczenie, bo w jego przenikliwość nie wierzę … Następne pytanie, skoro Ziemkiewicz wie, to kto jeszcze wie i ile?
Więc tak jak wyżej napisałem, gdyby nie wiara w Bożą Opatrzność, której szczególnym znakiem jest Niewiasta obleczona w słońce, twoje postawienie kropki nad i byłoby bardzo dołujące. W tym kontekście przeczytajmy trzecią tajemnicę fatimską, bo ona dalej jest otwarta na realizację (wprost o tym mówił papież Benedykt XVI). Dla mnie to obraz islamskiej rewolucji … w samym centrum … w Rzymie.
Takimi treściami zaczytywał się i je propagował subiekt Klejn z Lalki…
A prezes je zmusi do przestrzegania…
Mowa o Czerwone sztandary, odmierzony krok? Pierwsze wydanie w 1996 r.
Tak. Między innymi …
O wadze własności i zwalczaniu własności nieruchomości przez herezje napisał Pan aż nadto, żeby czytelnik Baśni był wyczulony na takie oświadczenia. Socjalizm żoliborski to zawsze socjalizm, pilnujmy kieszeni.
Do tego to zmierza. Nie wiem co pisał Ziemkiewicz, ale chętnie posłucham, bo czytał nie będę.Wtajemniczenia nabrał pewnie w USA na szkoleniu
Swoją drogą bardzo ciekawe byłoby zająć się tak zwanym „profetyzmem” niektórych pisarzy i ich „zdolnością do przewidywania”. Na pewno ciekawych rzeczy byśmy się dowiedzieli…
O tak, profetyzm Julisza Verne na przykład…
On po prostu opisuje „jurysdykcje prawne”. Wszyscy w Europie są przydzieleni, do której społeczności, która rządzi się określonym, zatwierdzonym zbiorem norm. Oczywiście nad twym wszystkim czuwa arbiter. W całej zaś Europie, łącznie z Polską toczy się wojna partyzancka, głównie miejska. To tak z grubsza …
Dominującą i najbardziej agresywną jest „jurysdykcja islamska”.
20 lat temu taka oto okładka http://www.supernowa.pl/ksiazki.php?p=149
Temat wiodący: islam podbija Europę, za złożenie hołdu bisurmanom, można dostać `po zasługach` (opisane w Uległości francuskiego filuta).
Te jurysdykcje określone są personalnie a nie przestrzennie. Więc w jednej przestrzeni może być ich kilka, co oczywiście rodzi określone skutki …
Krzywicki cały czas jest grzany – w Towarzystwie Kultury Świeckiej im. T. Kotarbińskiego. Za pieniądze z naszych podatków, sądzę.
Żadnej rewolucji islamskiej nie będzie, normalnie w demokratycznych wyborach wygrają na zachodzie i wprowadzą kalifaty.
Teraz metody są bezkrwawe – islamiści średnia 4,5 dzieci, Europejczycy – średnia 1,8.
Plus głosy lewactwa, które głosowaniem na islam ukoronuje swoją otwartość i postępowość.
Metody są bezkrwawe (te kilkanaście zamachów pomijam) tylko do demokratycznej zmiany władzy na muzułmańską po której więzienia nie będą w ogóle potrzebne – wystarczą maczety.
Przykro mi Coryllusie, ale nie zgadzam się niektórymi Twoimi dzisiejszymi tezami. Cały postęp technologiczny, innowacje, mają źródło w zbrojeniach a te są domeną urzędników przekierowujących środki z podatków obywateli w wybranych kierunkach. Od wypraw floty fenickiej po siarkę, miedź do Ispanii po Los Alamos, projekt Manhattan, Einaca czy promy kosmiczne i internet. Nawet dziecko propagandy grafen zrobili za urzędnicze granty urzędnicy państwowi zwani dla niepoznaki profesorami. Ta Włoszka może być lewaczką, i pewnie jest, ale jeśli chodzi o źródła innowacji to niestety ma rację. Zwłaszcza w takim kraju jak nasz, gdzie nie istnieje żadne prawdziwe źródło kapitału (giełda, fundusze wysokiego ryzyka i inne).
http://swiato-podglad.pl/abp-marek-jedraszewski/abp-marek-jedraszewski-przeciwko-postprawdzie-gender-i-robocie-ktory-zostal-uznany-czlowiekiem
.
Bp Jedraszewski, M.in. o robocie uznanym właśnie za człowieka. Zarejestrowano jego urodziny w urzędzie itd..
.
A po wyborach wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie … Gratuluję optymizmu … Dla mnie to co już teraz się dzieje we Francji, w Niemczech, Szwecji czy w Norwegii ma znamiona terroru.
Straszny ten zalinkowany artykuł z Mazzucato. STRASZNY! O jumie całkowitej i nieustającej. Jeżdżąc po Polsce i widząc „krajobraz” gospodarczy, nasuwało się stwierdzenie: Polacy jakoś, mimo agresywnego państwa, dorobili się – więc czas na wojnę i rabunek. A tu wystarczy Morawiecki i doktryna stałej jumy, akceptowana przez prezesa. Kim oni są??? No i Wyszehrady właśnie w Warszawie też poszły w tę innowację… Dopuszczeni do zarządzania masami niewolników? Kapo?
Wielka bieda z tego będzie. W sensie – nędza systemowa.
Urzędnicy zadekretowali: zrobimy grafen. Wpisali w odpowiednie rubryki wydatki i koszta a na koniec … grafen się pojawił. Świetna fantastyka!
Pytanie pomocnicze – do czego służą islamistom maczety?
A teraz przeczytaj mój komentarz raz jeszcze – tym razem do końca.
Ktoś już tutaj wspominał, że ponieważ nie ma robotników wielkoprzemysłowych zakładów to różowi pospołu z czerwonymi wciągną teraz na swoje sztandary biednego muzułmańskiego imigranta i znowu będą nas gnębić w imię poprawy jego losu.
Muzułmańscy imigranci wszystkich krajów łączcie się.
Żakowskiego? A po co tego „nicniemoge” czytać… Poczyta Pani tych co mogą i robią. Kilka cytatów z tej REALNEJ awangardy postępu, frontu walki z jak to nazywają „skrajnym indywidualizmem”:
Ja wiem że było ale może ktoś jest tu nowy i jeszcze nie miał okazji przeczytać. To polecam tu: Kaczyński: najpierw państwo, potem własność i rynek. PAP – Biznes 4 Lut 2017
Żakowski może pozazdrościć pokrętnego i miłego tonu w tłumaczeniu spraw. Póki co wygląda jak amator i pięknoduch, a „nabrać się” na niego mogą wyłącznie ci którzy zostali usunięci z pierwszej linii zawiadowców wspomnianej awangardy, o ile nie kombinują właśnie jak się przyłączyć (w sposób niejawny rzecz jasna) do silniejszego.
Co kto grzeje:
Daszyński jednak wśród ojców niepodległości. Poprawka w Senacie na wniosek prezydenta
Warto przeczytać cały tekst do końca. W I programie Polskiego Radia (tzw. „reżymowym”) jakiś pan opowiadał, że bez Daszyńskiego Piłsudski nie dałby rady, bo on, Daszyński bardzo mu pomagał i miał duże możliwości. Potem ten pan stwierdził, że Daszyński nie był komunistą, tylko socjalistą – a z Leninem łączy go tylko to, że zaledwie raz pomógł mu wyjść w z więzienia, bodajże w Poznaniu.
Zapytałem kiedyś, młodym będąc, co mój dziadek, chłop ze wsi – sądzi o Piłsudskim – to odpowiedział, że nie był jego zwolennikiem i miał bardzo dziwną minę. Taką, że o Daszyńskiego bałbym się zapytać, by dziadka apopleksja nie zabiła.
W tym tekście Krzywickiego, co go Gospodarz cytuje jest cały współczesny kanon walki z rodziną i Kościołem.
O jumie jest też mój tekst w rosyjskiej SN. Jest w tle dramat rodziny okradzionej wielokrotnie. .. Bardzo zgodne moje doświadczenie rodzinne z tezami Gabriela.
.
… wiecie co?! Ten bolszewizm jest tak głęboko zakorzeniony ( i nie daje się wyplenić!), m.in. z powodu stale utrzymującego się obowiązkowego nauczania w szkole. Dziatwa miast siedzieć w domu z matką lub ojcem, siedzi w ławce szkolnej i słucha tych głupot. Spędza tam większość czasu. Więcej niż z matką, która woli siedzieć na kasie w biedronce. Albo robić wszystko jedno co, byleby wyrwać się z chaty, od wrzeszczących bachorów. W końcu kolorowe gazety i seriale pokazują, że ma się babsko dobrze bawić w życiu a nie stale w tych pieluchach i garach. Potem te dzieci patrzą na to wszystko, że matka w robocie z ojcem. Że – tak naprawdę – nie ma do kogo pójść ze sprawami do wyjaśnienia. I wyrasta społeczeństwo, gdzie jak szukasz mieszkania do wynajęcia dla rodziny z czwórką dzieci, to patrzą na ciebie jak na patologię. Normalnie tylko się zaszyć w głuszy, z daleka od ludu. Ale jak potem dzieci – bez tego całego poligonu – w świat posyłać?!
No w Londynie czyli CoL to już od prawie zawsze szczęśliwe numerki padały bowiem to oficjalne pierwsze siedem ma w cieniu dwie inne siódemki. Tam nad Tamizą gniazdo bogów Epikura. Urodzeni w niedzielę, spijają miodzik wyrabiany przez pracowite pszczółki w dniach tygodnia od jeden do szejść.
Niezły miał prześwit przed świtem 'guru’ Krzywicki.
Skąd te statystyki? Jaka centrala to w obieg puszczała? Takie okrągłe 7o ooo zapisać w rejestr to nie w kij dmuchał. To boskiego rodowodu przecie.
Czy w tej liczbie aby nie pobrzmiewa ’kedeshah’ ?
A horyzont polski to:
…Eigentliche Handelsvölker existieren nur in den Intermundien der alten Welt, wie Epikurs Götter oder wie Juden in den Poren der polnischen Gesellschaft…
Czyste szaleństwo. Wiedzą Państwo, że prawie równocześnie z zamachem w Londynie, Kanada wprowadziła nowe prawo, które „zakazuje” krytyki islamu? To chyba będzie taki zbiornik retencyjny dla nowego proletariatu, albo jakiś poligon rewolucyjny.
Dziś przeczytałem, że Ireneusz Jabłoński (prowadził tę debatę w Klubie Ronina z m.in. Panem Staniłko (futurystą)) był „nielegałem” SB – ochotnikiem. Ta cała prawica w Polsce, to albo od Krzeczkowskiego, albo ze Szkoły Liderów, albo oszołomy domorosłe.
Polska nie jest niepodległa intelektualnie, wszystkie tuzy miały stypendium.
Nie jestem pewien, czy potrzebne bylo szkolenie (tzn moze Ziemkiewicz musial uklonic sie gdzie trzeba zeby robote dostac, nie wykluczam), bo mnostwo informacji jest publicznie dostepnych. Architekci nowego wspanialego swiata multi-kulti w ogole sie ze swoimi planami nie kryja wychodzac ze slusznego zalozenia, ze wiekszosc nie bedzie czytac rocznikow statystycznych (i patrzec np. na trendy demograficzne) ani wywiadow udzielanych przez np. Rockefellera (ktory otwartym tekstem mowil, ze NWO i rzad swiatowy to jest jego marzenie). I patrzac po skutkach, maja racje niestety.
Upiorna reinkarnacja miazmatow Krzywickiego sa dla mnie 'wsciekle waginy’, zwlaszcza w wersji amerykanskiej: hidzab jako symbol feminizmu. Przeciez takiej skali absurdu nie osiagaly nawet skecze Monty Pythona.
Włochy są na pierwszej linii szlaku z Afryki… Oni przyjęli pierwsze fale „ubogacenia”. Nie pamiętam tylko czy z równą wiarą pomagały w „jaśminowych rewolucjach” jak USA i Francja (oraz GB która popierała „interwencje” ale nie chciała bombardowań)
Chyba ma Pan racje. Panstwo stoi za tymi wszystkimi osiagnieciami. PZL bylo panstwowe – i innowacyjne. Prywatne RWD nie bylo, bo nie mialo forsy. Boeing 707 zostal skonstruowany za pieniadze Pentagonu. Airbusa finansowaly rzady. Panstwo jest dobre, jesli jest tak rozumiane jak widzieli je, i opisywali Wojnillowicz i Korwin-Milewski, czyli wolny zwiazek, wolnych wlascicieli. Albo panstwo Cystersow i Benedyktynow. Niestety panstwo jest zdobywane przez rewolucjonistow i wykorzystywane do rabunku, co jest dobrze oisane na tym blogu. A wiec problem polega na tym, jak obronic sie przed socjalistami, rewolucjonistami i nacjonalistami, a co jeszcze wazniejsze i aktualne, jak odwojowac tamten porzadek stracony. Mam wrazenie, ze bez pomocy Boskiej sie nie da. Za daleko sprawy zaszly.
Profetyzm co do trafności we wskazywaniu narzędzi jest podejrzany, co do samych mechanizmów to nic szczególnie tajnego.
Zdaje się że przed Ziemkiewiczem już ktoś taką książkę o „fali płynącej na łódeczkach do Europy” napisał. I to chyba nie był Polak
Trudeau odlecial kompletnie – albo jest manczurskim kandydatem, albo debilem ktory w to wszystko faktycznie wierzy. Nie wiem co gorsze.
Apropos zarządzania masami… Odznaczono jakąś fiszę z jutuba… Markę Polkę
Tez mam takie wrazenie, ale zastanawiam sie: czemu? I brat i ja szkole podstawowa konczylismy jeszcze za komuny, oboje rodzice pracowali – i jakos nie przesiaklismy ideologia, choc nasza dyrektorka (fachowa i trzymajaca poziom merytoryczny nauczycieli) czerwona byla strasznie. Moja Mama twierdzi, ze mimo ze lata 80te materialnie byly momentami takie sobie, jej i Tacie bylo latwiej, bo wokol nie bylo tylu pokus, przed ktorymi dzieciaki trzeba chronic.
Jakaż to piękna przypowieść: dwa wilki upolowały sarnę, przybył niedźwiedź przepędził wilki, pożarł sarnę a w tle czycha tygrys z Mandżurii.
Dziękuję, „jeszcze nie miał(em) okazji przeczytać”.
U Ziemkiewicza akurat nie bylo lodeczek – najbliszy klimat odnosnie islamu to 'Zrodlo bez wody’, w ktorym jest cos w rodzaju wskrzeszenia / sklonowania Bernarda Gui. W kategorii 'SF probujace powiedziec cos waznego’ – niezle. Potem sie chlop w zyciu pogubil (prywatnie i ideowo), ale te wczesne opowiadania (np. 'Szosa na Zaleszczyki’) naprawde mi sie podobaly.
przecież to jest nikt, słup, intelekt klasy Petru… a Kanada to duży kraj
Czy nie jest tak, że te wariatki, feministki, są przeznaczone na pożarcie. ..
…oczywiście muzułmanie takich kobiet tolerować nie będą.
Ma ich dość również znaczna część zwykłych ludzi. ..
Czy nie odetchnąć oni z ulgą, że ktoś tym babom dał radę wreszcie?
.
Słyszę co mówią ludzie. Gdy się obrzydzi KK …..ktoś musi zrobić porządek. ..
.
No popatrz – oni wszyscy pomagali Leninowi wychodzić z kicia /Nowy Targ – Kasprowicz i inni/.
Mając takich rzekomo „naszych” jak Zaremba czy PAD, nigdy nie wygrzebiemy się z tego g. co do korzeni. A od góry sprawy pilnować będzie doktryna jumy Morawieckiego.
Prawdziwie rozbudowane „ustawodawstwo” socjalne, co to o nim pisze Zaremba, to mieli pracownicy znanego mi majątku na Pomorzu. Mieli ten socjal za prywatne pieniądze właściciela, bez urzędników i bez utrzymywania bandy darmozjadów sejmowych celem jego, tego ustawodawstwa, uchwalania. Wystarczyła zwykła, chrześcijańska, oczywista przyzwoitość właściciela. I myślenie ekonomiczne – zabezpieczeni socjalnie pracownicy nie kradli /w zasadzie/ i normalnie pracowali.
Mam nadzieje, bo (paru) Kanadyjczykow znam i lubie – szkoda byloby, zeby skonczyli jako rynsztok w rodzaju Szwecji AD 2017.
Jean Raspall „Obóz świętych”
Jean Raspail, „Obóz świętych”.
Proszę zauważyć, iż w tej gawędzie Kaczyńskiego nie ma WALKI O WŁASNOŚĆ, a jest czysta przemoc i juma jako rzecz oczywista.
już chyba po ptokach jest niestety, czasami oglądam debaty polityczne kanadyjskie – tam nawet nie ma walki, tam tylko przydzielono im różne kolory krawatów – entropia, jedyna nadzieja w dość szerokich kompetencjach władz prowincjonalnych
Będziemy bogaci 🙂 Powiedzieliśmy to samo w tym samym momencie.
I prąd wynaleźli, i benzynę….Źródłem innowacji jest mózg, urzędnicy dają jedynie pieniądze, ale tylko w niektórych krajach. To jest mechanizm właściwy. Ani język, ani metoda tej pani nie mają nic wspólnego z prawdą
Już nie mogę się doczekać kiedy ta książka wyjdzie. O Daszyńskim jest ostatni rozdział
Merem Londynu jest od zeszłego roku muzulmanin, a idac ulicami Londynu, biali to tak na razie jeszcze? w połowie ilości z czarnymi i muzułmanami. To królestwo tutaj już jest daleko przed Europą i dlatego ma ją w d…, teraz to już nawet się od niej przecież zupełnie odklei.
Ja mialem od początku tutaj wrażenie, że ja jestem poza Europą, chociaż przecież w niej. I tak właśnie, ta rewolucja przebiega po „gentelmensku” z angielskim dystansem i uśmiechem na twarzy, nawet, jak z tyłu walnie ktoś maczeta w kark i niech to na razie będzie tylko kop w tylek nasz, byśmy stąd spadali.
Naprawdę?! Siedziałem koło nielegała SB? Pomiędzy nim a Staniłką, a dalej miałem Cześka Bieleckiego i Józka Orła na przeciwko?
Różnice między carskim a komunistycznym więzieniem ciekawie opisał u siebie Sołżenicyn. Zabawne, że część wywrotowców rosyjskich, kiedy stali się już niepotrzebni, mogła na własnej skórze odczuć jaka przepaść dzieliła te dwa światy.
@chlor 10:22
To już się dzieje bez ustawy o katastrze. Np. u mnie spółdzielnia mieszkaniowa w końcu przejęła grunty (użytkowanie wieczyste), na których od 50 lat stoją bloki. I miasto natychmiast przysłało operat szacunkowy wartości gruntu X razy wyższy niż był w zeszłym roku. A opłata w czynszu skoczyła z 0.75zł za 1m2 mieszkania do 4zł za 1m2 mieszkania na miesiąc. Za małe mieszkanie to jest 100zł więcej na miesiąc, aa z większe nawet i 300zł więcej. Da się? Da!
K.
Tylko dodam do odpowiedzi coryllusa kilka przykładów (jak zauważył gospodarz, sednem tego jest, że urzędnicy finansują a nie wymyślają. Gdyby nie umysły ludzi, którzy to wszystko opracowali to nawet biliony dolarów wydawanych przez urzędników nic by nie dały). Proszę sobie przypomnieć np. historie Toyoty, Hondy, braci Wright czy Ignacego Łukasiewicza. Jak powstawały ich przedsięwzięcia i wynalazki. Jakimś cudem bez pieniędzy z urzędu się udało. A wystarczy spojrzeć na tą całą hucpę pod szyldem „innowacyjna gospodarka”. Ile to pieniędzy w to wywalono i jakie są marne efekty (poza bandą cwaniaków, która napchała sobie kieszenie). Znów kończy się na podziale złupionych budżetów.
„czy my musimy powielać te same błędy i popadać w to samo ogłupienie, w każdym kolejnym pokoleniu” – arabskie przysłowie mówi, że: tylko idiota potyka się dwa razy o ten sam kamień – jeśli się nie ogarniemy imigranci wytłumaczą nam to osobiście.
> To jest straszne, bo jeśli ujawni się przed nami ta analogia, dobrze
> wiemy co się zaraz stanie – wybuchnie islamska rewolucja.
Mam nadzieję, że się mylisz. To znaczy niestety wiem, że się nie mylisz, ale mam nadzieję, że z tym nowym proletariatem zastępczym w postaci imigrantów (mniejszości wszelakie słabo się sprawdziły) się jednak nie uda.
Czaję się na książki i SN, ale dopiiiro po rachunku za gaz 🙂
Gdy o tym Twoim spotkaniu z nielegałem będzie pisał jakiś kretyn (czyli dowolny dziennikarz), to napisze to tak: „Z naszych informacji wynika, że Coryllus miał siedzieć koło nielegała SB”. Tak samo piszą o tym Jabłońskim: miał współpracować i miał przejść szkolenie. Debili banda.
Podnosi się opłaty w tych „formach mieszkalnictwa” którymi nie jest osobiście zainteresowana władza i jej rodziny.
http://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/wiceprezydent-lodzi-ireneusz-jablonski-wspolpracowal-z-sb,91769.html
W Toruniu, mieście uniwersyteckim, były ongi takie oto dobre obyczaje: w kilku księgarniach, na zapleczu, były imienne półki z książkami dla pracowników Uniwersytetu. Księgarze odkładali stosowne nowości /tam wszyscy się znali i wiedzieli o swoich zainteresowaniach/ i po wypłacie pracownicy ruszali rzemiennym dyszlem po księgarniach i półkach, i kupowali to, ci im pasowało. Reszta wędrowała „na sklep”. To było bardzo mądre ustrojstwo.
Ludwik Krzywicki niesłusznie nie cieszy państwowym poważaniem za czeciejerpe, w końcu czeciaerpe jest wolnym ludowym państwem z państwowym władaniem narzędziami pracy. Wszystkie te cele, które Krzywicki zarysował zostały za czeciejerpe osiągnięte przy minimalnym zaangażowaniu: ideologia „róbta, co chceta” triumfuje, własność prywatna nie jest prawnie chroniona jako podstawa gospodarki, Kościół i państwo rozdzielone są murem grubym na kilkadziesiąt metrów, nie są potrzebne setki tysięcy donosicieli, jedna partia nie jest potrzebna, „konserwatyści” zajmują się konserwowaniem zdobyczy socjalizmu.
I jeszcze cytat z Wiki o p. Jabłońskim:
Proszę Państwa widzę, że wkrada się nam pomieszanie pojęć. PZL czy Airbus to przedsiębiorstwa czy firmy, których właścicielem jest państwo. Na ile sensownie zarządzane to inny dyskurs. Ale to nie jest BIUROKRACJA. Biurokracja to wszystkie urzędy a zwłaszcza Urząd Skarbowy, to licencje, koncesje, pozwolenia. Musimy narzucić sobie dyscyplinę pojęciową, bo inaczej będzie tutaj jak w PE gdzie ogórek jest owocem … a każdy alkohol o zawartości 40% jest wódką. Horror!
Podrzucę może dzisiejsze gazety brytyjskie, bo to, jak można tam zobaczyć, dzień, jak victoria jakaś i dzień dziejowy, że hej, a w tle Donald Tusk, a jakże, jako ten w kącie, za karę może, w czołówce gazety Daily Mail. Tak właśnie czekałem, po co ten Tusk w tej Brukseli, poza tym, by go tam po tych kątach rzucać. No to go mamy, na czołówce w gazecie tego Imperium w tym jakże „wielkim” dniu
Prasa brytyjska, środa 29.03.2017
A, no właśnie. ..były imienne półki. ..żal.
Też czekam, aż mi się różne płatności i lekarze ukażą, powinnyśmy mieć jakiś osobny portfeli na tutejsze książki. ..
Inna sprawa kto min je na głos przeczyta.
Dobrze ze ta Baśń socjalistyczna już już. .. to jeszcze dam radę. ..
A zapowiada się coraz ciekawiej. ..
:).
Dokładnie tak… To całe libertyńskie towarzystwo wzajemnej (nie powiem czego) zrzeszone w ruchach sodomickich i gomoryckich, które dziś wita nachodźców kwiatami, i żąda od państwa żeby nie łapało gwałcicieli, z coraz większym rozmachem piłuje gałąź po której skacze. Ci biedni i nieszczęśliwi głupcy staną się pierwszymi ofiarami skutków ideologii, którą nie dość że sami się narkotyzują to zmuszają do niej innych. Może nawet dojść do tego, że pierwsi będą ich rezać krajanie konwertyci, którzy w wyniku ich polityki musieli we własnym kraju zaadoptować się do obcej kultury żeby poczuć się bezpiecznie i dumnie… Zjawisko przechodzenia na islam ludzi młodych jest już widoczne w krajach skandynawskich – czyli tam gdzie PanPrezes widzi wzór „polityki społecznej”.
„Szczęśliwi” będą ci co padną od kuli… Zapanuje porządek z całą pewnością i zwykli ludzie odetchną, tylko już całkiem innym powietrzem.
Jeszcze tam był taki Pan, który się fascynuje konserwatyzmem monetarnym i twierdzi, że prywatyzacja w w latach ’90 przebiegła wzorcowo. Nie wiem, czy to ta sama debata była.
Ja ciepło myślę o złotej monecie, jakkolwiek wiem, czym się kończy taka polityka monetarna w kraju, którego sąsiedzi mają kurs płynny 🙂
No to Pani Gabrielu, niniejszym, jest Pan na prawicy sam!
Kardynał Reinhard Marx, duchowy potomek Ludwika Krzywickiego, radzi podwładnym, żeby parafie oddali świeckim w zarząd: https://international.la-croix.com/news/cardinals-plan-for-laypeople-to-lead-parishes/4915 Co oznacza przekształcenie parafii katolickich w Niemczech we wspólnoty z domami ludu zamiast świątyń. W domach ludu będzie czczona matka ziemia, bo tylko jej kult zjednoczy wszystkich ludzi dobrej woli, poszukujących środków samorealizacji.
Słucham na Youtube takich skladanek z muzyką łagodną.
Ostatnio w skladance z Vivaldim, takie obrazki wmontowano….pejzaże spokojne, zdjęcia. ..I miedzy nimi obrazki – strachy dziecięce. …takie lalki jak w omawianej tu kiedyś Koralinie. …. Zaszyte usta i oczy. .. I za chwilę pokazane remedium na te lęki :
Spokojny krajobraz , meczet z minaretami. .. A na to nałożona fotografia wiązki
.
tulu-panów.
.
Nie Kościół z krzyżem. ..
.
Errata
.
Tulipanów
.
A mnie, jak tego Filipa z konopi, interesuje odpowiedź na takie głupie pytanie: kto za tym stoi i komu to służy?
Bo że ktoś tę łajbę, jaką jest nie tylko Europa, ale i świat, od dawna usiłuje rozhuśtać, to widzimy. Czasem nawet pojawią się jakieś sznurki, albo czubek góry lodowej, w postaci „niezbędnika uchodźcy”, znalezionego na jakiejś plaży, a finansowanego przez Sorosa. Widzimy te czarne czy pomarańczowe ubranka, wypasione toyoty, smartfony i inne gadżety, ulubione przez islamistów, mamy jakieś twarze ISIS, ale do takiej wiedzy, jaką choćby o źródłach rewolucji bolszewickiej mamy, o tych miliardach dolarów w złocie, wiezionych przez Trockiego zza oceanu, o bankierach z City i innych, to nam, w dobie Internetu, wyjątkowo daleko. I ciągle mamy wrażenie, że obserwujemy widowisko pt.: Złapał kozak tatarzyna, a tatarzyn za łeb trzyma…
No i jeszcze ta informacja, że kilka (wg niektórych źródeł: kilkanaście, kilkadziesiąt) rodzin trzyma w ręku połowę ziemskiego majątku… Ale wciąż końce zanurzone w wodzie i nie tylko organizatorów za rękę złapać nie można, ale celu tych działań do końca zrozumieć się nie da. Bo jednak, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. No i człowiek strzela, Pan Bóg jednak kule nosi… O czym chyba nie raz się tacy zamaskowani demiurgowie przekonali, a dzisiaj to już skutek może być nie tylko na skalę międzykontynentalną, ale wręcz wszechświatową.
No więc stawiam to moje głupie i naiwne pytanie wprost: kim oni są i po co to robią?
Teraz loża szyderców może zacząć swoje działanie. Biorę to na klatę;-)
Dokładnie… A bliżej naszych czasów (w 2005r) bardziej szczegółowo opisując kolejne etapy przebudzenia Islamu (trafiając nawet w daty 2015/2016r) zrobił to Fouad Hussein
A jak… Jest niedźwiedź, wilki… tylko strusia pędziwiatra brakuje
O politykach Krzywicki dobrze napisał. I o tym jak łatwo nabrać obywateli. Skurczybyki- socjaliści wiedzieli, że kto kontroluje dystrybuowanie myśli poprzez propagandę i publicystykę, ten ma władzę nad społeczeństwem. I tak jak dziś, uderzenie szło w kierunku rodziny (moralność) i własności, a jedno związane z drugim. Oj byłby się przydał Remington:
https://www.google.pl/search?q=remington+1875&client=firefox-b&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjJovrg1fvSAhVKP5oKHaRxBtwQ_AUICCgB&biw=1366&bih=641#imgrc=SalhT0c0oS7P_M:
Po to tak postępują, żeby wszyscy ludzie razem z nimi zaczęli oddawać cześć diabłu. Przecie nic innego nie kieruje takimi ludkami jak Rotszyldowie. Szerzony przez nich kult samorealizacji oznacza, że w miejsce słów „Bądź wola Twoja” wstawiają „Bądź wola MOJA”. Stąd bierze się ten ich cały subiektywizm, woluntaryzm, telemizm, nominalizm, gnostycyzm, socjalizm, islam.
Sprytne… Kto zaczyna przygodę z muzyką od teledysków z internetu i trafia na taką składankę temu Vivaldi (i nie tylko) będzie się kojarzył z całkiem inną kulturą… Prezydent spotkał się z prezes YouTube
Ja tyko dodam takie sub-pytanko? Czy to nie są ci sami co przed wiekami otwierali bramy islamowi w Hiszpanii? Jak nie oni to kto? I po co?
„pytanie wprost: kim oni są i po co to robią?” –
„Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży, amunicję przenoszą czarni przemytnicy…”
Julian Tuwim – „Anonimowe mocarstwo”
Sąsiadka mówi, że cykliści. …..
…
W temacie własności, państwa, złota i Królestwa:
To odwieczna walka między „Panami” z Izby Lordów z „Chamami” z Wall Street… kosztem katoli, którzy są miłosierni aż po własną śmierć (vide wojna 30.letnia)…
No właśnie. Zaczynam id czegoś normalnego…orkiestra itd…robię co innego, to tylko taki ,,zagluszacz,, hałasu z zewnątrz. ..nie patrzę.
A tu…! Trzeba zerknąć. Niestety nie zaznaczyłem siebie linkiem
.
To jest to! Innym jakoś „się opłaca”…
cytat na zachętę
Niezbadane są ścieżki wiedzy.
Krzywicki, pokrętny kaznodzieja socreligii, doprowadził mnie do obszernego artykułu o demagogii w angielskiej wiki. Artykuł pod pozorem systematycznego wykładu dobiera przykłady w sposób demagogiczny, bo autor jest bez wątpienia z tej samej kuźni kadr co Krzywicki. Pożytecznym dla mnie skutkiem przejrzenia tego artykułu jest natrafienie na książkę „Amerykański demokrata” J. F. Coopera z 1838 roku z definicją demagoga jako lidera motłochu. Wiele mógłby się nauczyć Krzywicki od Coopera. A ja dedykuję mu angielski obrazek z walki o prawa człowieka z roku 1834.
Bo oni, talmudyści, wierzą w mesjasza narodowego, który zapewni im rządy nad światem.
http://vignette3.wikia.nocookie.net/nonsensopedia/images/2/24/Rebus.jpg/revision/latest?cb=20110327002151
Czyli mam rozumieć, że żyłam w mylnym błędzie sądząc, że Thomas Alva Edison, wynalazca m.in fonografu, silnika prądu stałego, płyty gramofonowej, kamery filmowej, projektora filmowego, betoniarki, kombajnu zbożowego i krzesła elektrycznego lub Alexander Graham Bell – zasadniczo wynalazca telefonu czy Ignacy Łukasiewicz (lampa naftowa) nie mówiąc o Alfredzie Noblu (dynamit) oraz setki im podobnych – byli to urzędnicy państwowi zatrudnieni w specjalnym „ministerstwie od wynalazków” lub w „parku technologicznym”.
Jedyny znany mi „rządowy system wynalazków na dużą skalę” to był system specjalnych obozów w ramach Gułagu, dokąd byli zsyłani na dożywocie wybitni wynalazcy, zwłaszcza w technologiach wojennych. Mieli lepsze żarcie niż ci, co rąbali lasy i kopali złoto i pracowali pod dachem, ale pracowali pod czułym dozorem strażników, karabinów i psów. To się nazywało Rosja Radziecka.
Myślę, że obecnie w Polsce grasują dwie brygady w ramach „podziału pracy socjalistycznej”: jedna ma rozwalać rodzinę i „odpryskowo” Kościół Rzymsko Katolicki i są te te wszystkie „genderystki-aborcjonistki” do kompletu z Frljicem a druga brygada, to „czciciele Daszyńskiego”, przygotowujący poprzez biurokrację i system podatkowy -kolejną jumę majątku Polaków. Ale to jest jedna ekipa, jedno źródełko inspiracyjne i dość bliskie drzewka genealogiczne. A wyróżnia ich alergia do ujawniania rodziców i dziadków. Urodzili się i od razu „ukończyli szkołę wyższą”.
Oczywiście „mylny błąd” polegał na wierze, że ci panowie byli – prywatnymi przedsiębiorcami:))) Oni musieli być na państwowym chlebie.
PZL to firma panstwowa, istniejaca dzieki zamowieniom departamentu ministerstwa, czyli biurokraty Rayskiego, ktory rowniez specyfikowal wymagania techniczne. Licza sie ludzie.
Po przeczytaniu tego bloga, to już wiem dlaczego nie mogę się przez 10 lat dorobić własności…
A pracując uczciwie i ciężko.
Że też Pani się chciało 🙂 I to tak pod prąd nieuchronnego walca postępu „NajpierwK…My”.
Komunizm niczego ludzi nie nauczył oprócz tolerancji dla kradzieży. A bezczelni jego apologeci już niedługo nawet oddychanie wezmą za wynalazek państwowy… W sumie to już wzięli… klimatyczne się przecież płaci.
W sumie to nie spodziewałem się że i tacy na blog coryllusa zaglądają… I po co?
feministki są przeznaczone do muzułmańskich burdeli. Ostatnio w Warszawie był nabór, a na Manifie reklama tego naboru. Potem jeszcze Ewa Wanat w „Dużym Formacie” robiła reklamę. Nie wiem ile „szmat” pojechało do Berlina po tej akcji, żeby ulżyć obciążonym imigrantami koleżankom, ale tam i isocjal obiecywali i występy w telewizji, to może trochę się skusiło.
Tiiiaaaa….czyli cykliści! :).
.
AUU Panu wytłumaczy. Nie trafił Pan na biurokratę-człowieka, cokolwiek to jest … Po prostu ma Pan pecha.
Wystarczy czytać rachunki i kwitki z wypłatą gdzie jest dokładnie wyszczególnione co się komu należy… Ale że nie samym pieniądzem człowiek żyje, to trzeba to jeszcze tak uzasadnić żeby nikt się nie zorientował za szybko że coś jest nie tak. Uzasadnienie to majstersztyk na miarę religii wszech czasów… uniwersalnej jak sama śmierć.
Ktoś wyżej pytał po co i kto to robi… Sam diabeł to wymyślił żeby się ludzie nienawidzili, zazdrościli, okradali i zabijali… A on sobie siedzi i zawija w sreberka, a potem na grilla. Pytanie na co liczą ci którzy mu służą? Na palmę i koktajl? Bo jeśli w niego wierzą to wiedzą co ich czeka, a jeśli nie wierzą to wiedzą co ich czeka jak ludzi do ostateczności doprowadzą
Różnica jest taka że przedwojenni pracownicy, inżynierowie wierzyli w to co robią. I starali się to zrobić dobrze i solidnie. I stąd PZL, Gdynia czy Centralny Okręg Przemysłowy. Zostali oszukani a to co zrobili było zbyt dobre. I po transformacji trzeba to było rozwalić. Co też skutecznie zrobiono.
Przypuszczam, że gdyby islam miał jakiś czas dominować, to dawną funkcję oskarżenia o czary u protestantów (czyli , by zgarnąć majątek lub wykorzystać )…
.
będzie się oskarżać o feminizm. ….I po odnowieniu tych prawdziwych idiotek , każdej kobiecie która podpadnie zarzuci się feminizmu. I wyda wyrok skazujący
.
Najbardziej przekonującym dowodem na innowacyjność państwa są NGO…
Po odłowieniu.
.
Tablet i oczy. ..sorry..
.
Tak właśnie, oni wierzyli, że to idzie serio…a to był tylko serial
Ziemkiewicz był w Stanach, pewnie na szkoleniu. Po powrocie od razu zaczął głosić nieuchronnosc i pożytki, płynące z reformy Balcerowicza. Odwróciło mu się o 180 stopni.
Ciekawe, ze Francji prawie nikt o książce Raspail’a nie wspomina, przynajmniej w głównym ścieku medialnym
Komunizm nierozliczony czyli „stan bez dekomunizacji” – rozzuchwalił „trzecie pokolenie UB” i tych, co muszą tańczyć tak, jak im stalinięta zagrają. Skoro w kolejnej już , trzeciej „wielkiej jumie polskiego majątku” (I-1939-1944: okupanci, II- 1944-1989- komuniści, III – „założyciele czeciej erpe”) wielu z „potomków” ładnie i bezkarnie się obłowiło na dużą skalę, to trzeba pamiętać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia a ich potomkowie umieją tylko to jedno: kombinować, jak okraść drugiego w majestacie władzy państwowej. Po co być zwykłym kieszonkowcem czy włamywaczem. To ryzykowne i daje małe utargi. Ale „prywatyzacja” i „restrukturyzacja” podobnie jak „konsultacje” i „pośrednictwo handlowe” – to żyła złota bez ryzyka i kosztów.
Polscy inżynierowie z błogosławieństwem rządów drugiejerpe zbudowali fabryki, które Niemcy po wrześniu 1939 roku tak pięknie zagospodarowali. A rządy państw demokratycznych postanowiły pomóc Niemcom w skrzyżowaniu rapierów z Sowietami.
Nie wiem, feminizm ma wiele nurtów, jeden z nich, mainstreamowany obecnie m.in. w Polsce ma neo-pogańskie tło i widzi w kobiecie kapłankę-szamankę bogini płodności. Najwyższym zaszczytem dla kobiety, wedle tego nurtu, jest prostytucja sakralna. To jest taka mistyczna podkładka kariery w niemieckim burdelu i to idzie na poważnie, m.in. ostatnio w „Krytyce Politycznej” od tej strony zachodzili nasze dziewczyny, żeby je zachęcić do wyjazdu.
Po I wojnie młode odrodzone Państwo Polskie miało świadomość, że prywatne firmy polskie nie dźwigną finansowo gałęzi przemysłu w zakresie obronności i takich gałęzi, które są konkurencyjne dla tzw. sąsiadów. Więc zbudowało program uprzemysłowienia – uzupełniający do prywatnego biznesu. Zwłaszcza, że od początku Niemcy prowadziły wojnę celną a blokada przywozu broni -już zakontraktowanej w 1920 r. była nauczką, że „wolny rynek wolnym rynkiem, ale mamy wojnę”. To była raczej „gospodarka wojenna” a nie gospodarka wg doktryny socjalistycznej. Podobno dopiero po roku 1926 r. zaczęła się potworna biurokracja i „gospodarka planowa”. II RP była jednak „eksperymentem socjalistycznym”: towarzystwa eugeniczne, brak odszkodowań za majątki skonfiskowane po Powstaniu Styczniowym, wielka tolerancja dla działalności „przybudówek KPP” i dla „artystów radzieckich”. To były znaki, których w komuniźmie już nie dostrzegaliśmy.
Nie ma innego feminizmu niż pogański.
Takie projekty sa robione z wyobraźnią i na długo w przyszłość. Od kiedy ,,jest,, ta płynna rzeczywistość. …
Można tak odwracać : białe czarne białe czarne. ..
Q i kapłańska….grzesznica i męczennicy.
Byle tylko nie KK, jak mi zawsze powtarza znajomy socjalista.
.