sie 152024
 

Dziś zamiast standardowej notki zamieszczam fragment absolutnie znakomitego wstępu, jaki do swojego tłumaczenia wspomnień Alonso Cotrerasa napisała Pani Joanna Kowalczyk. Czekaliśmy długo na to tłumaczenie, ale było warto. To pierwszy przekład dzieła Contrerasa na język polski. Sam autor, jego styl, dynamika opisywanych zdarzeń bardzo pasują do naszych wizualizacji historycznych, które tu z różnym powodzeniem uprawiamy od lat. Przypomnę, że tekst ma 400 lat. Myślę, że we wrześniu będziemy mogli już wziąć tę książkę do ręki. Okładkę robi oczywiście Hubert.

A oto fragment obszernego i bardzo szczegółowego wstępu tłumacza.

 

Choć wzmianki o Contrerasie odnajdujemy w różnego typu źródłach, najwięcej o jego życiu wiemy naturalnie z jego własnego przekazu. Tekst pamiętnika składa się z trzech części: pierwsza i najdłuższa obejmuje okres od narodzin Alonsa do 1–11 października 1630 r., kiedy to została spisana, kolejne powstały w późniejszych latach: druga w lutym 1633, trzecia zaś już w latach 40. XVII wieku.

Urodzony 6 stycznia 1582 r. w Madrycie, w biednej, wielodzietnej rodzinie młody Alonso od początku chciał od życia czegoś więcej. Bunt przeciwko niesprawiedliwości społecznej – upokorzeniu, jakiego doznał przez ojca bogatszego kolegi – doprowadza chłopca do zbrodni. Wcześnie wyrwany z domu rodzinnego na roczne wygnanie, zaraz po powrocie oznajmia matce, że chce zostać żołnierzem. Wyrusza z wojskiem arcyksięcia Albrechta do Flandrii; ponieważ jest jeszcze za młody na żołnierza, zostaje kuchcikiem, aż w końcu, mimo niedostatecznego wieku, udaje mu się uzyskać przyjęcie do wojska.

Zrządzenie losu sprawia, że zamiast do Niderlandów dociera do Italii, gdzie na Sycylii wstępuje na służbę jako paź noszący tarczę kapitana i bierze udział w swojej pierwszej zbrojnej ekspedycji morskiej. Z Sycylii udaje się na Maltę, skąd po roku służby wraca, zostaje żołnierzem i zaciąga się na swe pierwsze wyprawy korsarskie. Wkrótce on i jego kompani zyskują przydomek „lewentów” – awanturniczych i złowrogich ludzi morza, z którymi każdy musi się liczyć. Karczemne burdy sprawiają jednak, że dwukrotnie musi ratować się ucieczką – wpierw do Neapolu, a następnie na Maltę, z którą zwiąże wiele lat swego życia. Tam nabiera jeszcze więcej doświadczenia morskiego, zaciągając się na kolejne wyprawy maltańskich galer; bierze m.in. udział w zdobyciu Hammamet (1601). Jego potencjał  znajomość terenu i języka  szybko zostaje zauważony i zostaje kapitanem fregaty, która regularnie wysyłana jest w region Lewantu na zwiad oraz wyprawy korsarskie. Jego awanturnicze życie obfituje w spektakularne starcia i pościgi oraz bogate łupy. Żadne zadanie nie wydaje się być dla niego problemem, czy to porwanie poborcy podatków z Salonik, czy przepięknej kochanki słynnego Sulejmana z Katanii z wyspy Chios. Znakomicie odnajduje się w wielokulturowej przestrzeni Morza Śródziemnego, zdobywając szacunek wśród Greków, a nawet Turków. Do pełni filmowego obrazka nie brakuje oczywiście pięknych kobiet, zwanych na Malcie quiracas, z którymi Alonso wydaje zarobione pieniądze.

Wreszcie w 1603 r. Contreras postanawia wrócić do Hiszpanii i rozpocząć karierę w hiszpańskiej armii. Jego sława go wyprzedza i otrzymuje stopień chorążego (alférez), a zarazem zastępcy kapitana werbowanej właśnie kompanii piechoty. Choć zdobywa szacunek żołnierzy, nie ma szczęścia – wdaje się w krwawy zatarg o kobietę ze swym kapitanem i musi udowadniać przed Radą Wojenną winę przełożonego. Swego pierwszego powrotu do ojczyzny nie zaliczy do udanych; zwolniony ze służby podczas reorganizacji armii decyduje się powrócić na dobrze sobie znane tereny i szukać szczęścia na Sycylii.

Około 1608 r. ponownie wraca do Hiszpanii, gdzie przez nepotyzm na dworze królewskim traci obiecane mu stanowisko sierżanta majora (drugi co do ważności stopień w tercio) Sardynii. Wtedy to ma miejsce jeden z najbardziej zaskakujących momentów tego barwnego żywotu. Oto postanawia wycofać się z życia wojskowego i zostaje pustelnikiem w górach Moncayo, na granicy Kastylii i Aragonii. Co go do tego prowadzi? Czy tylko rozczarowanie intrygami pałacowymi? A może też znużenie po gwałtownych przeżyciach na Sycylii, gdzie jest m.in. świadkiem ogromnej rzezi chrześcijan pod Hammamet (1605) oraz przeżywa klęskę w życiu osobistym – zdradzony, zabija żonę i jej kochanka.

Alonso jest szczęśliwy w nowej roli, ale wówczas z samotni wyrywa go wymiar sprawiedliwości. Otóż 5 lat wcześniej, gdy jako chorąży przebywał z kompanią we wsi Morysków, Hornachos, znalazł tam piwnicę z bronią, lecz obecny na miejscu komisarz wojenny przekonał go, żeby nie raportował przełożonym o znalezisku. W 1608 r. w atmosferze nieufności poprzedzającej wygnanie Morysków sprawa ta wychodzi na jaw i Contreras zostaje oskarżony o bycie królem Morysków. Cała ta historia nieomal kosztuje go głowę. Musi długo, także na torturach, bronić swojej niewinności wobec koneksji komisarza.

Uniewinniony udaje się do Flandrii (niedługo po tym jak podpisano rozejm z Holandią) i tam w Cambrai bezskutecznie czeka na przyznanie mu kompanii. W końcu wyrusza na Maltę, gdzie po odbyciu roku nowicjatu zostaje przyjęty do Zakonu Świętego Jana. W 1615 r. jego wcześniejsze poświęcenia wreszcie zostają nagrodzone i zostaje mianowany kapitanem kompanii w Hiszpanii. I tak najbliższe dziesięć lat zwiąże z hiszpańską flotą – patrolując Gibraltar, szykując statki do wyjścia w morze, lub wyruszając z jakąś spektakularną ekspedycją. W 1617 r. dowodzi wyprawą dwóch galeonów, płynącą na odsiecz Portoryko, gdzie m.in. ściera się z Walterem Raleigh, jednym z najsłynniejszych angielskich korsarzy. Kilka lat później, w 1621 r., wyrusza na odsiecz twierdzy La Mámora na północno-wschodnim wybrzeżu Maroka. Po tym jak brawurowo przemyka pomiędzy okrętami wroga, wwożąc do twierdzy zaopatrzenie, za swe zasługi ma zostać admirałem jednej z flot, lecz pech i dworskie intrygi znów sprawiają, że nie otrzymuje upragnionej nominacji.

Kolejny etap w życiu Contrerasa i ostatni, jaki znamy w szczegółach z jego wspomnień, to powrót do Italii ok. 1626 r.; spędzi tam kolejne lata. Tam wreszcie los zdaje się mu sprzyjać: dwa gubernatorstwa, papieskie bulle, dzięki którym uzyskuje stopień kawalera Zakonu Maltańskiego, dowództwo kompanii kawalerii… Nie obywa się tu bez różnych przygód. Kiedy wydaje się, że nic więcej w biografii Conterasa nie może nas zaskoczyć oto staje się świadkiem wybuchu Wezuwiusza w 1631, w położonym tuż u stóp wulkanu mieście Nola. Jak to żartobliwie podsumował Ortega y Gasset: [Contreras] zbliża się do Wezuwiusza i Wezuwiusz, naturalnie, zaraz wybucha[1].

W międzyczasie Alonso wstępuje na służbę do hrabiego de Monterrey, wysoko postawionego ze względu na koneksje z Olivaresem ambasadora w Rzymie i późniejszego wicekróla Neapolu. Właśnie w Rzymie Contreras spisuje pierwszą część swoich wspomnień w październiku 1630, a niespełna 3 lata później na Sycylii, już po opuszczeniu służby hrabiego, decyduje się dodać kolejną, która obejmuje okres od końca 1630 do 4 lutego 1633. Do pióra wraca po przynajmniej ośmiu latach; na podstawie wzmianki o śmierci Ferdynanda Habsburga (Kardynała Infanta) ową trzecią część wspomnień możemy datować na już po listopadzie 1641 r. Dowiadujemy się z niej o przyznaniu Contrerasowi komandorii w Hiszpanii oraz o tym, jak wyruszył ją objąć. Ale na tym niestety rękopis się urywa.

W rekonstrukcji ostatnich lat życia naszego bohatera pomagają nam inne źródła. Ostatnim, w którym mowa o Contrerasie jest memoriał Relación de servicios z 9 stycznia 1645 r., zawierający streszczenie przebiegu jego służby. Dowiadujemy się z niego, że wkrótce po powrocie do Hiszpanii wyruszył do Nowego Świata. W 1635 r. nakazano wicekrólowi Nowej Hiszpanii przyznanie mu stanowisk zgodnych z jego kompetencjami. Został mianowany wówczas kapitanem twierdz w prowincji Sinaloa oraz kasztelanem w San Juan de Ulúa, a wreszcie, w czerwcu 1642 r. – sierżantem majorem Nowej Hiszpanii, z żołdem wynoszącym 60 skudów. Stanowisko to porzucił, uzyskując zwolnienie ze służby i przybył do Hiszpanii, aby prosić króla o jakąś kolejną łaskę. Na tym urywa się ślad. Przypuszczalnie zmarł najwyżej kilka lat później.

 

Styl pamiętników

Niezwykła w pamiętnikach Contrerasa jest nie tylko ich treść, ale także ich forma. Styl wspomnień Contrerasa jest bowiem całkowicie oddalony od kanonów epoki, w której przeważały zabiegi retoryczne i kwieciste, barokowe ozdobniki, dla współczesnego czytelnika niekiedy wręcz przytłaczające. Na szczęście wydaje się, że Contreras w życiu nie przeczytał ani jednej książki – stwierdził nieco uszczypliwie i raczej niezgodnie z prawdą Ortega y Gasset[2]. Filozof nazwał Contrerasa awanturnikiem z krwi i kości, człowiekiem czynu, który płynie z prądem życia i działa bez większych refleksji. Taki wydaje się być też jego styl pisarski – przeważa w nim akcja, ciężko zaś znaleźć dłuższe opisy miejsc czy postaci. W tym jednak właśnie tkwi jego siła; oszczędność w słowach sprawia, że jego opowieść jeszcze w większym stopniu nabiera znamion autentyczności, co nie miałoby miejsca gdyby podążał za konwencjami epoki. Jak to określa sam autor-narrator: Opisałem wszystko prosto i bez ozdobników, tak jak Bóg to stworzył, i jak ja jestem w stanie przekazać; żadnej retoryki ani finezji, nic poza samą prawdą.

Choć część badaczy określało warsztat pisarski Contrerasa jako mizerny lub wręcz nieistniejący, nie jest to opinia do końca sprawiedliwa[3]. Choć bowiem Contereras pisał zwięźle, to taki był też cel, jaki sobie postawił. Prosty i żywy styl autora nadał tekstowi wyjątkowego dynamizmu, lecz zarazem wciąż działa on na wyobraźnię i potrafi wiele przekazać o realiach epoki. Nie brakuje w nim także miejsca na przeróżne anegdoty, ironię czy nawet akcenty humorystyczne. Zresztą nie zawsze mamy do czynienia tylko z czystą akcją; chwilami tekst się zmienia i otrzymujemy dłuższe opisy np. strojów czy koni, a nawet sytuacji, jak w przypadku wybuchu Wezuwiusza. Wreszcie niektórzy badacze doszukują się we wspomnieniach Contrerasa pewnych zabiegów literackich, jak np. nawiązań biblijnych (oto jest król Morysków niczym oto jest król Żydów), czy świadomego kreowania wizerunku za pomocą opisów własnych strojów, zmieniających się w kluczowych momentach życia.[4]

Nie tylko ta prostota stylu, lecz także wyznania autora sprawiają, że z tekstu wręcz bije szczerość. Nie przemilcza on bowiem nie tylko swych porażek militarnych czy osobistych (np. zdrad swoich kobiet z zaufanymi przyjaciółmi), ale także licznych zatargów z prawem, popełnionych występków czy nawet morderstw. Oczywiście trudno z dzisiejszej perspektywy oceniać jego zachowania; musimy pamiętać o ogromnym dystansie czasowym i różnicy w kategoriach moralnych. Choć zatem okrucieństwo wobec wrogów jest dla niego czymś normalnym, to z dala od kontekstu wojennego, niektóre postępki – swoje bądź innych – potrafi ocenić jako niegodziwość. Contreras jest też odbiciem społeczeństwa swych czasów – widzimy choćby, jak ważne są dla niego honor, reputacja, obrona wiary oraz czystość krwi.

 

[1] J. Ortega y Gasset, op.cit., s. 34.

[2] J. Ortega y Gasset, op.cit., s. 36.

[3] M. A. Domínguez Flores, Alonso de Contreras: Discurso de mi vida: estudio y edición, Universidad Complutense, Madrid, 2007, s. 190-194.

[4] Symbolicznie odczytywana jest choćby scena, kiedy młody Alonso, zaraz po opuszczeniu matczynego domu przegrywa w karty niemal swój cały skromny dobytek, włączając w to większość garderoby. Więcej na ten temat: P. Szadkowski, op.cit., s. 217-219.

 

Jak codzień proszę wszstkich o wspomożenie mojej zrzutki, przypomnę że zbieramy na roczny czynsz za mieszkanie dla Saszy i Ani. Ania to ta młodsza dziewczynka na zdjęciu

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

Przypominam też o naszej promocji. Właśnie minęła półmetek. Od września ceny wracają do dawanego stanu, a my zaczynamy handlować nowościami, których będzie znacznie więcej niż się komukolwiek może zdawać. Tak więc lepiej nie odkładać zakupów na ostatnią chwilę

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/blogoslawiona-dorota-z-matow/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/beata-dorothea-montoviensis-prusiae-patrona-40-rocznica-zatwierdzenia-kultu-blogoslawionej-doroty-z-matow-wielkich/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/opis-podrozy-orientalnej-brandenburskiego-pielgrzyma/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kosciol-i-synagoga-na-rozdrozu-30-313-po-chrystusie/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-ujscie-wisly-wielka-wojna-pruska-adam-szelagowski/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/

https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-34-numer-o-zlocie/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-35-o-cukrze-i-weglowodanach-w-ujeciu-medycznym-i-historycznym/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-36-poswiecony-morzu-i-zwiazkom-rzeczpospolitej-obojga-narodow-z-morzem/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/miedzy-proznia-a-metafizyka-czyli-histerie-starozytnych-grekow-gabriel-maciejewski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-sybiraka-edward-czapski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/prawda-i-pamiec/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-4/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-5/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/leon-cahun-niebieski-sztandar-powiesc-o-przygodach-chrzescijanina-muzulmanina-i-poganina-w-czasach-wypraw-krzyzowych/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/

  3 komentarze do “Kim był Alonso Contreras?”

  1. Fregata pod pełnymi żaglami, kobieta w tańcu i koń w galopie – Contereras nie był ascetą, był estetą 😉

  2. Państwo to organizacja handlowa, inaczej mówiąc państwo to kantor. Sprawy etniczne, kulturowe i religijne mają znaczenie drugorzędne. Historia jako gałąź nauki, nauczana w szkole i w akademii jest propagandą i tyle, ponieważ dzieje państw sa objęte tajemnicą handlową, którą należy uszanować. Czy omawiane dzieło szanuje tajemnice handlowe? Oprócz specjalistów, w Polsce nikt nie słyszał o Aragonii, chociaż była ona przez jakis czas najrozleglejszym państwem w Europie po Rosji i Niemcach.

    W istocie mowimy tu o kantorze ulokowanym w jakimś sztetlu w Barcelonie, Gironie a może Tarragonie. Nazwa „Królestwo Aragonii” jest całkowicie symboliczna i myląca, ponieważ centrum rozliczeniowe (finansowe) znajdowało się w Katalonii. Co do Hiszpanii, jako nazwy, to mówimy tu o prowincji rzymskiej i tradycji cesarstwa rzymskiego.

    Turystyka jest funkcją propagandy państwowej (handlowej), dlatego „turyści” odwiedzający półwysep na miejscu i tak niczego istotnego sie nie dowiedzą, ponieważ nie posiadają odpowiedniego aparatu poznawczego. Costa Brava to syf, a katedra w Barcelonie jest dużo ładniejsza od Sagrada Familia, jednak propaganda na potrzeby turystyki skutecznie utrwaliła inny obraz. Trudno jest mi okreslić, jaki jest poziom życia i poziom cywilizacyjny w Hiszpanii. Można by go porównać z Węgrami albo z Polską sprzed 20 lat, z drugiej strony drogi państwowe są tutaj dużo lepsze, niż w Polsce. Generalnie Hiszpania jest tańsza od Polski i obok Albanii jest jednym z najtańszych krajów w Europie.

    Pytanie do Gospodarza bloga: skąd zainteresowanie Hiszpanią?

  3. Polacy mają swojego Alonso Cotrerasa……….nie jednego…. np.ten https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/karol-radziwill-zwany-panie-kochanku-1734-1790-wojewoda-wilenski

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.