sie 092022
 

Spróbujemy dziś udowodnić łatwą bardzo do udowodnienia tezę – jedynym politykiem w Polsce jest Jarosław Kaczyński. To jest banał, ale warto go opisać, albowiem bez opisu zjawiska nie istnieją. Nie, jak chcą różni mędrcy, mówiący, że tylko nazwy nam pozostały. Bo nie o nazwę w istocie chodzi. Sama nazwa nie wystarczy. Musi być opis, a my tutaj zajmujemy się właśnie tworzeniem takich opisów. To samo czynią wszyscy dookoła z mniejszym lub większym skutkiem. Jarosław Kaczyński jest jedynym politykiem w Polsce, albowiem on chce być politykiem i z tego co można się zorientować zawsze chciał nim być. Trudno wskazać moment kiedy prezes zorientował się, na czym polega prawdziwa polityka, ale taki moment z pewnością był. Wcześniej Jarosław Kaczyński, podobnie jak wszyscy ludzie traktujący serio swoje powołanie, żył złudzeniami, miał jednak pewność, kim chce być. Miał też jakieś wyobrażenie na temat polityki i je realizował. Później jednak, a było to na pewno przed 10 kwietnia 2010 roku, dowiedział się czym polityka jest naprawdę. Nie wiem co takiego się stało, ale jak kiedyś zdarzy Wam się rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim, zapytajcie go o to. 10 kwietnia 2010 był zaskoczeniem dla wszystkich w Polsce, albowiem nie sądziliśmy, że traktują nas, a szczególnie naszych polityków tak serio, ale właśnie wtedy my dowiedzieliśmy się czym jest polityka. Cechą wyróżniającą Jarosława Kaczyńskiego spośród innych ludzi nazywających siebie niesłusznie politykami, jest pewien szczególny brak wrażliwości. Prezes nie zabiega o popularność, Internet jest pełen jego głupkowatych zdjęć, nagrań, na których słychać jego okropny skrzeczący głos i filmów, gdzie porusza się dziwacznie i śmiesznie. Wszystko to Jarosławowi Kaczyńskiemu, pardon, zwisa. Być może kiedyś miały te elementy dlań jakieś znaczenie, ale dziś już nie mają żadnego. I po tym także poznajemy, że jest on politykiem. Wczorajszy wywiad, udzielony gazecie Karnowskich wskazuje, że Jarosław Kaczyński nie demaskuje się niepotrzebnie i przedwcześnie, jak czynią ludzie, którzy coś zauważą, albo pewni są jakiejś intuicji i muszą o niej natychmiast opowiedzieć, najlepiej w mediach. Komunikaty Jarosława Kaczyńskiego są raczej nudne, przewidywalne i spóźnione. Już wszyscy wcześniej dostrzegli to, o czym opowiada prezes i teraz są zdziwieni, że on się dopiero obudził. No, ale to on podejmuje decyzje i żeby dotrzeć do tego miejsca, gdzie jest wajcha decyzji, przeszedł długą drogę. On także bierze za decyzje odpowiedzialność. Reszta chce po prostu zwrócić na siebie uwagę i dokonać jednej z wielu demaskacji, te zaś mają zwykle charakter propagandowy lub rozrywkowy.

Kim chcą być politycy w Polsce i dlaczego nie mogą być tacy jak Jarosław Kaczyński? Odpowiedź na to pytanie jest banalna, ludzie mieniący się politykami, chcą mieć przede wszystkim gwarancje bezpieczeństwa i wynagrodzenia do końca życia. Ich obecność w polityce nie oznacza, że oni o czymś decydują, jak prezes. Oni są tam, albowiem zostali w sejmie lub jednym z ministerstw umieszczeni, przez jakąś organizację, która ma swoją siedzibę poza granicami Polski. Ich aktywność musi być więc, siłą rzeczy, ograniczona poprzez statut tej organizacji. W przypadku prezesa jest odwrotnie – to on ogranicza swoich podwładnych i decyduje co można mówić i robić. Cała reszta nie ma tego komfortu. A skoro, tak ludzie ci muszą markować działania i tworzyć pozory, które upewnią wyborców, że mają do czynienia z politykami.

I tak, politycy w Polsce chcą być: artystami estradowymi, gwiazdorami filmowymi, Henrykiem Sienkiewiczem, sławnymi piłkarzami, złodziejami, a poseł Czarnecki, takie mam wrażenie, być może mylne, chce być kosmonautą. Ze znamionującą bowiem stan nieważkości lekkością przenosi się z miejsca na miejsce.

Żaden polski polityk, wliczając w to premiera i prezydenta, nie chce być tak naprawdę politykiem. Być może należałoby dopisać – na razie nie chce – w przypadku tych dwóch. Nie wiemy bowiem, jak rozwinie się sytuacja, a niebawem może się okazać, że niektórzy politycy zostaną przez okoliczności osadzeni ostatecznie w rolach, które teraz odgrywają i powrotu do tak zwanego normalnego życia już nie będzie. Taki los, moim zdaniem, czeka premiera, bo z prezydentem może być różnie.

Jestem przekonany co do tego, że najbardziej nie chcą być politykami, ci którzy najwięcej udzielają się w mediach i w czasie posiedzeń różnych parlamentów. Na przykład Patryk Jaki. O robi dobre wrażenie, stara się i ma potencjał, ale obawiam się, że zostanie ów potencjał zauważony przez niewłaściwe osoby i Patryk Jaki będzie politykiem malowanym, albowiem przegapi moment, w którym człowiek orientuje się czym jest prawdziwa polityka. Podobnie jest z innymi, którzy swoje polityczne pomysły omawiają na twitterze i w artykułach prasowych. A gdzie mają omawiać? – zapyta ktoś. Na zamkniętych posiedzeniach najlepiej. Polityka bowiem to sztuka cierpliwości. I wierzcie mi, że nie ma nic przeciwko wystąpieniom Jakiego w PE, nawet mi się podobają, chcą tylko wskazać, że tą drogą, nie dojdzie on do prawdziwej polityki. Podobnie będzie z Dominikiem Tarczyńskim, który – przyznajmy – bardzo się wyrobił od czasów kiedy wrzucał do sieci zdjęcia swoich stóp, siedząc w jacuzzi. No, ale to wyrobienie zawdzięcza chyba raczej prezesowi. Czy ludzie ci zostaną politykami? Nie, oni mają jedynie szansę na stworzenie w Polsce jakichś podstaw funkcjonowania polityków przyszłości, na zasadach, które nie są zasadami jawnie gangsterskimi lub agenturalnymi. No, ale to chyba wszystko. Być może niebawem ujawni się w Polsce jakiś inny niż Jarosław Kaczyński polityk, ale na razie nic tego nie zapowiada. Mamy za to ludzi, którzy pozują na polityków posługując się gadżetami z lamusa, czyli udają kogoś kim nigdy nie byli i nie będą. I to jest cała Konfederacja oraz jej naśladowcy poza sejmem. Nie ma takiej bredni, której by nie powtórzyli, żeby zaistnieć i nie ma takiego fikołka, którego by nie wykonali w tym samym celu. Cel ten zaś to otrzymywanie poselskiej emerytury. Innego nie ma. Nie wiem czy wiecie, ale największy wolnościowiec, prawicowiec i piewca gospodarczego indywidualizmu, poseł Mikke, wystąpił w programie syna posłanki Nowickiej, jawnego komunisty. Koło się zamknęło. Czy ktoś to zauważył? Nie, bo prócz wskazań nie ma opisu tej wizyty, jej ukrytych sensów i jawnej hucpy. Bez opisu zaś nic nie istnieje.

Już prawie mamy pieniądze na wynajęcie mieszkania na pół roku, dla Julii, Władysławy i Ani, w czwartek finalizujemy umowę. Potem zaś będziemy zbierać na drugie pół roku.

Link do zrzutki jest tutaj:

 

https://zrzutka.pl/g6kscy

 

Jeśli ktoś chce pomóc, ale nie podoba mu się zrzutka, niech wpłaci pieniądze na konto Władysławy z dopiskiem, że to na wynajem mieszkania. Proszę nic nie wpłacać na moje konto, na które zbieraliśmy fundusze poprzednio.

 

Władysława Rakowska

98 1020 1055 0000 9902 0529 0566

 

 

Aha, w Grodzisku Mazowieckim, przy deptaku była do niedawna sławna szkoła nauczająca angielskiego – The Tree House – prowadzona przez naszych znajomych – Sarę i Patricka. Właśnie ją zamknęli i wyjeżdżają. Na budynku szkoły widzi taki banner podświetlany. Jest do wzięcia za niewielką sumę, ale trzeba po niego przyjechać i go sobie zdjąć. Jakby ktoś miał ochotę służę namiarami na właścicieli.

 

 

  9 komentarzy do “Kim chcą być polscy politycy?”

  1. Dzień dobry. Ja myślę, że jednak Prezes do końca powiązał fakty kiedy stracił brata. Wcześniej na pewno dużo wiedział, na pewno miał dobry plan, ale popełniał – wspólnie z jego śp. Bratem jeden błąd; liczył na to, że się uda prześlizgnąć. Że te różne gawędy zamożnych starszych panów w dziwnych kapeluszach co to zjeździli świat i mają przymus jeżdżenia po nim dalej i snucia refleksji, którymi dzielą się z tymi, których protokół zmusza do słuchania, że oni tak tylko ględzą. Nie ma bowiem lepszej rozrywki niż przewidywanie przyszłości. I 10-go kwietnia Prezes przekonał się, że jednak nie. Że to co mu niewprost sugerowano dawno temu – to nie jakieś fantasmagorie. Myślę też, że miał sen – proroczy, taki jaki ja też miałem, tylko pewnie później. Sen jest o gospodarzu, który ma starą krowę. Daje ona mleko, regularnie, ale mało. On ma jeszcze inne krowy, ale o każdej myśli, bo to prawdziwy gospodarz i umie liczyć. Samemu pracować mu się już nie chce, więc wysyła bandę gówniarzy z wierzbowymi witkami, żeby jej doglądali. Daje im po skopku mleka za ich tego nawet niewarty wysiłek. Gówniarze podzielili się na dwie grupy – jedni chcą dostawać to mleko dalej, inni trują d…ę gospodarzowi, żeby krowę zarżnął i dał im po ochłapie. Ten nie jest głupi, bywa na targu i wie ile za mleko, ile za mięso. Na razie więc nic nie robi ale krowę obserwuje. Jeśli raźno wraca z pastwiska poganiana wierzbowymi witkami i kopnie czasem najbezczelniejszego gówniarza – jej los wydaje się bezpieczny. Ale jeśli smutno zwiesza łeb i powłóczy nogami – gospodarz zaczyna sprawdzać ceny mięsa. Na chłodno. To wszak nie jakiś kanapowy piesek – tylko zwykła krowa. Jedna z wielu…

  2. mnie się wydaje że dwaj panowie Patryk i Dominik to harcownicy , wg mnie dobrze wypadają w tej roli, chyba p. Krystyna miała przypisaną taką rolę, aż przeszła do zadań poważnych

  3. Brnę bez przekonania i przyjemności przez biografię Feliksa Młynarskiego , mijam właśnie rok 1911, wszędzie jakieś partie i partyjki, bezbożnicy nasłani niewiadomo przez kogo (jak dzisiaj), ukazała się właśnie pierwsza książka Młynarskiego ,,Zagadnienia polityki niepodległości”, w niej jakoś rozdziela pojęcia Państwa i Rządu . Państwo musi być jawne ale rząd już niekoniecznie i proponuje tajną państwowość. Może warto by było o tym poczytać ale recenzenci dzieła ostrzegają, że zostało napisane jakimś strasznym napuszonym , niejasnym językiem ……co czyniło z narracji hybrydę wprost trudną do przebycia… Mam wrażenie że Jarosław Kaczyński to przeczytał i realizuje zawarte tam postulaty i ten go zrozumie kto też przebyje. Uff.

  4. Wytrzymać to wieloletnie, bezustanne plucie, to naprawdę  trzeba mieć imponującą psychiczną wytrzymałość.Ciekaw jestem, czy pan Kaczyński pisze dziennik.Chciałbym żeby tak było.

  5. Przede wszystkim J Kaczyński jest bardzo inteligentnym i przebieglym facetem, który wykorzystuje swoje zdolności do dobrych celów. O całej reszcie tego raczej nie można powiedzieć. Taki Tusk jest też przebiegły ale żyje nienawiścią i kompleksem nizszosci wobec zachodu. Jego nowa wersja czyli trzaskowski to jeszcze wieksza bieda moralna i intelektualna .

  6. Do 10.04.2010 roku obaj Bracia Kaczyńscy nie dopuszczali do myśli, że po tym co zrobili wspólnie Niemcy i Rosjanie Polsce i Polakom podczas II WŚ, mogliby powrócić do swej zbrodniczej przeszłości i dokonać zbrodni na polskiej elicie, po tym co zrobili Rosjanie w 1940 roku w Katyniu i Niemcy w operacji Intelligenzaktion.*

    Za Wikipedią:
    * Intelligenzaktion (akcja „inteligencja”) – niemiecki akt ludobójstwa skierowany przeciwko polskiej elicie, głównie inteligencji na terenie ziem polskich włączonych do III Rzeszy, w trakcie której zaplanowano i metodycznie zrealizowano rozstrzelanie około 50 tys. nauczycieliksięży, przedstawicieli ziemiaństwawolnych zawodówdziałaczy społecznych i politycznych oraz emerytowanych wojskowych. Kolejnych 50 tys. deportowano do obozów koncentracyjnych, gdzie przeżył tylko znikomy procent[1]. Egzekucje wykonywano od września 1939 do kwietnia 1940 roku w różnych regionach Polski.
    Odpowiednikiem tej akcji na terenie Generalnego Gubernatorstwa była „Akcja AB” (Außerordentliche Befriedungsaktion – Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna), przeprowadzona między majem a lipcem 1940.
    W 2009 roku rozpoczęła się polityka resetu USA/Zachód – Rosja, w ramach której miało dojść do wciągnięcia Rosji do sojuszu z USA/niemiecka UE, skierowanego przeciw rosnacym w siłę Chinom, pretendujacym do przejęcia globalnej hegemonii po końcu Pax Americana , którego słabnięcie następowało z początkiem XXI wieku.

    Przeciwnikami tej polityki był PIS i śp. Prezydent L.Kaczyński.

    W okresie przygotowania polityki resetu, w 2007 roku udało się odsunąć PIS od władzy a po rozpoczęciu tej polityki w 2009 roku, podjęto próbę przekonania Prezydenta, by zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich przypadających w 2010 roku.

    W październiku 2009 roku(po ostrym przemówieniu Prezydenta w dniu 1.09.2009 roku na Westerplatte w obecności Putina, Merkel i Tuska), D.Tusk odbył rozmowę z Prezydentem L. Kaczyńskim, podczas której zaproponował Mu, by obaj zrezygnowali ze startu w wyborach w 2010 roku(Tusk był uważany za pewnego kandydata PO w tych wyborach).

    Tak, mówił o tym Ś.P Lech Kaczyński w „Ostatnim wywiadzie” Łukasza Warzechy(ostatnią rozmowę z L.Kaczyńskim przeprowadził Ł.Warzecha 7 kwietnia 2010 roku):

    „No i było jeszcze spotkanie , podczas którego pan premier Tusk zaproponował mi, żebyśmy obaj wycofali się z kandydowania w wyborach prezydenckich. Propozycja była bardzo kusząca: on pozostałby premierem, a ja byłym prezydentem (śmiech)”.

    Widać po tej reakcji Prezydenta, że skuteczna była operacja „oślepiania” Prezydenta prowadzona przez rząd D.Tuska.

    R.Sikorski podjął decyzję, by MSZ nie dostarczało Prezydentowi clarisów dyplomatycznych, ABW podjęło inwigilację prezydenta a szef MSW G.Schetyna pozbawił budynki  wykorzystywane przez Kancelarię Prezydenta ochrony BOR-u z dniem 1.o1.2010 roku, co zmusiło KP do ogłoszenia przetargu na ochronę obiektów, w którym wystartowały firmy ochroniarskie prowadzone przez byłych SB-ków.
    W październiku 2010 roku zapytano D.Tuska jak  zareagował na deklarację Janusza Palikota, że odejdzie z Platformy Obywatelskiej i założy swoje ugrupowanie?
    D.Tusk powiedział:
    (…)PO nie powinna się obawiać takiej konkurencji, to też nie należy jej lekceważyć. – „Mnie też ktoś kiedyś zlekceważył i źle na tym wyszedł”, w związku z tym ja nikogo lekceważyć nie będę(…)
    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/palikot-odchodze-tusk-jakos-nie-umiem-sie-przejac,147926.html
     
    W tej odpowiedzi D. Tusk nawiązał(zapewne podświadomie- tzw, „pomyłka freudowska”) do „zlekceważenia” jego propozycji złożonej śp. Prezydentowi L.Kaczyńskiemu, podczas ich spotkania w październiku 2009 roku, co jest  mocną poszlaką za tezą, że był zaangażowany  w plany polityki resetu USA-Rosja, na który to etap, miejsce Prezydenta RP było przeznaczone prorosyjskiemu B.Komorowskiemu a antyrosyjski L.Kaczyński był przeznaczony do odstawki(a po odmowie dobrowolnej rezygnacji ze startu w wyborach, przeznaczony do fizycznej eliminacji).
    D.Tusk podczas wywiadu w TVN24 w dniu 28.01.2010 roku, dniu kiedy ogłosił rezygnację ze startu w wyborach w 2010 roku, mówił:

    (…)

    Prowadzę konsekwentnie plan, dzięki któremu PiS nie wróci do władzy. Kto inny pójdzie na bój o prezydenturę, a ja skutecznie zatrzymam ewentualny powrót do władzy PiS.

    (…)

    i:

    (…)

    Od mniej więcej roku bardzo poważnie przygotowywałem się do tej decyzji.

    (…)

    oraz:

    (…)

    Jak poinformował, już rok temu podjął decyzję, aby nie kandydować w wyborach prezydenckich. Jak zaznaczył, późną wiosną 2009 roku poinformował swoich najbliższych współpracowników, że zamierza władzę, skuteczność i instrumenty  w ręku szefa rządu utrzymać.

    (…)

    https://twitter.com/jksmwwms/status/1504351991153278979

     

    Informacje na temat treści tego wywiadu D.Tuska w TVN24  podawały też  inne media, np.:

    http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-tusk-nie-bedzie-kandydowal-na-prezydenta,nId,235760

  7. a ilu spraw już nie pamiętamy,

    ale tak w temacie prezydent Siemianowic /z ramienia PO/szydzi na you tube z Jarka bo on w 2015 roku wygłaszał do górników obietnice rozwoju górnictwa, a tymczasem prezydent Siemianowic przytacza liczby wskazujące że Jarek w minionych 7 latach zwijał górnictwo, przecież prezydent Siemianowic, nie zauważył że szydzi ze swojego -krula europy- , czyli chłopisko szydzi sam z siebie … cos jak u Gogola

    Platforma pogubiła się w przyczynach i skutkach …

    a Jarek obrywa

  8. dekarbonizacja nie była pomysłem Jarka

    ale jego rząd musiał strategie UE w jakiejś mierze wdrażać , coś w sprawozdaniach trzeba było napisać

    zdaje się że to z tą dekarbonizacją to będzie otrzeźwienie

  9. Ciekawe na ile te wszystkie dekarbonizacje i inne wynalazki tego typu są polityczną hucpą, a na ile mądrością prawdziwej elity. Niestety w istnienie prawdziwej elity wątpię. I dlatego obawiam się, aby prawdziwe zagrożenia nie były przez nią zlekceważone .

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.