Pycha cybernetyków wyrasta wprost z przekonania, że można na wiele lat do przodu zaplanować tematy rozmów poszczególnych ludzi, a do tego jeszcze z wiary, że da się wyselekcjonować grupę osób, która – w nagrodę za dobre sprawowanie – będzie mogła poruszać w rozmowach dowolne tematy. Komunikacja stanie się więc dla nich przywilejem, a nie przymusem, tak jak dla reszty. To jest obłęd łatwy do wskazania, opisania i udowodnienia, ale trudno z niego zrezygnować. Dowodem na to jest ostatnie wystąpienie profesora Zybertowicza, marzącego o tym, by w Polsce powstała MaBeNa – maszyna bezpieczeństwa narracyjnego.
Wielu czytelników pamięta komunę oraz to o czym się za komuny rozmawiało. Jeśli ktoś nie miał ochoty gadać o cenach żywności oraz jej braku, o chorobie szwagra a także o przeniewierstwach władzy, mógł opowiadać antykościelne lub antysemickie kawały puszczane w obieg przez „nie wiadomo kogo”, albo zapisać się do dyskusyjnego klubu filmowego i tam oglądać sobie dzieła Jean Luc Godarda, ziewając przy tym beztrosko. Wszystkie wymienione przeze mnie obszary znajdowały się pod kontrolą państwa i ci co trzeba dobrze wiedzieli kto, gdzie i o czym rozmawia. Tematy rozmów bowiem były wówczas centralnie dystrybuowane przez ośrodki państwowej propagandy, do których należał także słynny, wolnościowy kabaret „Pod Egidą”. Żeby monopol na dystrybucję tematów do rozmowy złamać potrzebne są niezależne ośrodki dystrybucji propagandy, które produkują treści nijak nie skorelowane z tymi dystrybuowanymi centralnie, a jednak ważne. Powszechnie ważne, co stwierdzić można jedynie poprzez badanie reakcji czytelników na te treści. Potrzebne są po prostu ośrodki takie jak nasz. Władza się trochę pogubiła pozwalając na zaistnienie blogosfery i dziś pewnie trochę tego żałuje. Stąd pomysł na certyfikowanie dystrybutorów niezależnych myśli, pomysł, który prowadzi nas wprost w czasy towarzysza Wiesława i promowanych wtedy wydawnictw.
No dobrze, ale czego chce Zybertowicz? On by chciał, żeby w Polsce czyli na jego podwórku wszyscy mówili to co on sobie z kolegami zaplanował, w ramach działania tej całej Mabeny. Na forum zaś europejskim chciałby być mną. To znaczy niezależnym dystrybutorem świeżych i łatwo dających się podchwycić, a do tego atrakcyjnych treści. To jest rzecz jasna sprzeczność, która nie może zaistnieć w rzeczywistości. To jest model jedynie, nie do wykonania w praktyce, a pewnie też nie do pomyślenia. Ma on bowiem także inne ograniczenia, o których profesor nie wspomina. Przede wszystkim zaś wypływa on z całkowicie fałszywego założenia, że polityka ma pierwszeństwo przed gospodarką. Tak momentami bywa, ale tylko na tych obszarach, które zostały przez siły naprawdę potężne wyznaczone do odegrania jakiejś szczególnej roli. Na przykład w hitlerowskich Niemczech, albo w ZSRR. Tam polityka dzierżyła prymat nad gospodarką. We wszystkich innych przypadkach ludzie zajmujący się pieniądzem i organizacją produkcji ustawiają sobie polityków tak, by ci wykonywali ich polecenia. Można się oczywiście łudzić, że jest inaczej, ale tylko w okolicznościach, w których człowiek nie ma styczności ze sprawami naprawdę poważnymi, czyli z pieniędzmi. Pisze nam profesor Zybertowicz o pewnym szczególnym przypadku. Oto minister Nowak pojechał do Japonii, a tam go zapytali jakie Polska ma kłopoty z Unią. Miejscowi biznesmeni go zapytali. On się zdziwił, bo jeszcze nic nie wiedział o żadnych kłopotach wszystko szło świetnie. Oni zaś wiedzieli, albowiem wiedza o kłopotach Polski „weszła im na radar” jak nam to obrazowo wyjaśnił profesor Zybertowicz. Ja już kiedyś o tym pisałem, ale jeszcze powtórzę – metafora to wróg precyzji, a co za tym idzie narzędzie fałszowania rzeczywistości. Dotyczy to także literatury, nie tylko biznesu. Ten radar profesor sobie wymyślił, żeby jego wypowiedź była bardziej atrakcyjna. Jest to poza tym wyraz ze słownika żołnierzy, którzy z istoty nie powinni brać się za opisywanie czegokolwiek, bo mają albo słuchać, albo podejmować decyzje na podstawie sprzecznych poleceń i niczego więcej się od nich nie wymaga. Japońskie koła biznesowe wiedziały o kłopotach Polski z Unią, albowiem utrzymują w Brukseli hordy płatnych informatorów. Nie mają żadnego radaru. Na tym polega ich przewaga nad Nowakiem i Zybertowiczem, którzy nie przyjmują tego prostego faktu do wiadomości. Im się zdaje, ze zmiana postrzegania polityki i polityków dokonuje się za pomocą jakiejś machiny. Nie. Ona się dokonuje za pomocą pojedynczych ale bardzo wyrazistych lub dobrze ukrytych i zakonspirowanych osób.
Pisałem tutaj o cyrku Astleya, ale widać za mało. Powtórzę jeszcze – w czasie trwającego 3 lata i siedem miesięcy oblężenia Gibraltaru, bronionego przez generała Eliota, jego były żołnierz, obecnie zaś cyrkowiec – Filip Astley zabawiał francuską parę królewską swoimi występami. Maria Antonina się w nim zakochała. On był Mabeną korony i w swoich działaniach stawał się coraz bardziej skuteczny, w miarę jak udoskonalał swój warsztat. Jeśli przykład Astleya jest zbyt mało przekonujący, przypomnę faceta nazwiskiem Nigel Farage, bo on także wykonywał podobne sztuki, ale w okolicznościach o wiele mniej ryzykownych. Co z tego rozumieją w Polsce? No to, że trzeba mieć w parlamencie europejskim freaka, który dużo gada bez sensu i nosi muszkę, takiego jak Korwin.
Profesor Zybertowicz, ponieważ jego największym marzeniem jest bycie poważnym człowiekiem, ucieka od takich myśli, jak inwestowanie w pojedyncze wpływowe osoby, którym na czymś zależy i chce oprzeć Mabenę na instytucjach. W tym instytucjach naukowych. Nie będę tego nawet komentował. Instytucje to pożeracze budżetów i królowe nieefektywności. To tylko je charakteryzuje i nic więcej.
Kwestia kolejna – jakie sprawy Polska załatwia z Unią? Tylko i wyłącznie swoje wewnętrzne. To znaczy, że jest Polska organizacją reaktywną, która może się jedynie opędzać przez atakami Unii i jej urzędników. Nie stać Polski na istotną krytykę struktur unijnych, istotną to nie znaczy rzeczową, bo nie ma kraj nasz po temu żadnych narzędzi. Wszyscy zaś jego przedstawiciele w parlamencie UE marzą tylko o jednym – żeby nic się nie zmieniło i żeby oni mogli brać pieniądze jak najdłużej. Jak w takich okolicznościach można mówić o bezpieczeństwie narracyjnym? Każdy polski urzędnik w Unii jest z miejsca zdrajcą, bo wie, że w kraju nie dostanie takich pieniędzy jak tam i nie będzie miał takiej swobody. To jest poziom rozważań najprostszy i najbardziej prymitywny, ale przez to najistotniejszy. Są jednak także wyższe poziomy. Unia i jej struktury wyrastają z tej samej gleby, z której wyrasta pycha cybernetyków. Rządzą nią decyzje niejawne, które przykrywa się różnymi propagandowymi mgławicami. Unia jest lewicowa z istoty, a pan profesor chce w jej strukturze budować prawicową enklawę, bez uchodźców, obłąkanych ekologów i różnych innych wynalazków kryjących rzeczywisty cel istnienia Unii, którym nie jest powszechne szczęście jej obywateli, ale taki podział masy upadłościowej po organizacji, by silniejsi dostali najwięcej. Jak wobec skrajnej nieszczerości deklaracji polityków unijnych, oraz nie dającej się naprawić degrengolady urzędników polskich mówić o Mabenie? Do czego ona ma służyć? Do produkcji szeptanki rozpowszechnianej przez najniżej uposażonych tajniaków? Będziemy o tym wszystkim rozmawiać z Józefem O w najbliższy poniedziałek w telewizji braci Karnowskich. Zapraszam. Początek o 14.30.
W tym momencie kończę z codzienną porcją poezji przeznaczonej dla Was mili czytelnicy i zabieram się za prozę. Wczoraj cały dzień sprawdzaliśmy stany magazynowe czyli robiliśmy remanent. Głębokość czarnej dziury, w której się znaleźliśmy, okazała się większa niż zakładałem. Nie chcę nazywać tego katastrofą, dlatego od razu przystąpię do szczegółowego opisu środków zaradczych, które uchronią mnie za rok od płacenia po raz piąty podatku za książki zalegające magazyn. Stare książki Toyaha wyjadą do Toyaha i on zrobi z nimi co zechce. Ja nie mogę ich dłużej trzymać. Nakłady z lat 2013-2014 zostaną dziś jeszcze drastycznie przecenione. Będziemy je po niskich cenach sprzedawać także księgarniom. Bez rabatu, bo ceny będą naprawdę niskie. Okazało się, że gdzieś w zakamarkach znalazło się jeszcze trochę nawigatorów nr 5. Nic więcej nie mogę wymyślić, poza oczywiście modlitwą o powodzenie wszystkich naszych przedsięwzięć, o co także i Was proszę.
zdupertowicz”zasłynął” jako cham obrażający kobiety na wizji, domaga się totalnej inwigilacji, jest fanatykiem clintonówy, długo by wymieniać. Podkreślić trzeba, że uważa, iż bez kradzionego ludziom 500+ nie byłoby „dzietności”, bo „teraz jest hedonyzm y konsumpcjonyzm i ludziom jest za dobrze, więc nie majo dzieci”.
Tymczasem to dla swoich dzieci młodzi rodzice tyrają na magazynach po 3 zmiany za 1200 zł, opłacają zusowi horrendalne sumy, a często siedzą w więzieniach za „przestępstwa”, które w innych krajach nie liczą się pod paragraf. Taki młody tatuś jest gwałcony w celi 24h, na spacerniaku tłum ryczy do niego „ty k…!!!!” a po paru latach wyroku, jeśli jest przy zdrowych zmysłach, dalej wypruwa się na magazynie. wszystko dla dziecka. Nie ma „konsumpcjonyzma” tylko jest skrajna bieda ubrana na szyderstwo w foldery galerii handlowych. A zdupertowicz jak typowy socjaluch, czyli złodziej, uważa, że „zło z dobrobytu”. to jest podstawowe kłamstwo, z którym trzeba walczyć.
Ja zaś myślę, że ty jednak nie rozumiesz o czym my tu gadamy
I możesz im o mówić prosto do ucha przez megafon, a oni i tak: „papież przyjedzie i pobłogosławi”.
Pan profesor żąda, żebyśmy wciskali gaz do dechy przy ustawieniu biegu wstecznego i przy zaciągniętym hamulcu ręcznym. Dodaje, że jeśli tego nie będziemy robić, dobra zmiana się wykolei. W efekcie dobra zmiana wykolei się tym szybciej, im szybciej zostanie uruchomiona mabena. A żeby Polska w pełni urzeczywistniała swój sens istnienia, musi w dużej mierze cofnąć się politycznie do piętnastego wieku, przed katastrofę hołdu pruskiego.
„…ucieka od takich myśli, jak inwestowanie w pojedyncze wpływowe osoby, którym na czymś zależy i chce oprzeć Mabenę na instytucjach…” – hmm … czyżby komuś marzyło się, aby to na nim osobiście, a nie na tzw. instytucjach, oprzeć tzw. mabenę, 🙂 ? I jeszcze ta wzmianka o dowcipach antykościelnych i antysemickich … I ten „ból na tow. Wiesława” … I ta „pycha cybernetyków” … Bardzo to wszystko ciekawe … Jakieś korelacje? Hmmm …
Chcesz wylecieć, tak? Prosisz się o to od dłuższego czasu
profesor zapamiętał
rozmowy kontrolowane
rozmowy kontrolowane
i marzy
krasnoarmiejec tytułowany profesurem zdradził, że drży na myśl, że ludzie w krajach zdominowanych przez arabów zaczną z nimi walczyć. dlatego domaga się, by służby, których jest pomagierem, w pierwszej kolejności śledziły antyarabsko nastawionych, a nie islam. W ogóle on jest „antyunijny” tak jak michnik czy kuroń byli „antyradzieccy”. Tamtych martwiło, że cccp nie radzi sobie z buntami, tak zdupertowicz niepokoi się, że ludzie w całej ue mają jej dość. I całe pis ma takie nastawienie. chcieliby w nieskończoność brać z ue szmal (kradziony) a tu ludzie mają tego dość.
Po prostu naczytał się Lema.
Trzeba jeszcze dodać, co grozi za przedstawienie prawidłowego stanowiska w takiej sytuacji, czyli kategorycznego sprzeciwu wobec reformacji – grozi wojna ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, grozi wykluczenie z wszelkich struktur politycznych i gospodarczych.
czy nie czytał nic więcej? 🙂
angielskie marzenia Johna Milbanka o
wspólnym kościele
http://www.polskieradio.pl/8/3869/Artykul/1977494,Spotkania-po-zmroku-2-stycznia-godz-2131
anglikańskim prawosławnym katolickim?
Po prostu, zadaje pytania … A i reakcje mnie ciekawią. Coraz bardziej, zresztą.
… cd: … nazwijmy to „inżynierią wsteczną funkcji celu”, :-).
czy jest takie pojęcie w cybernetyce społecznej?
He he, mam to samo skojarzenie. Cybernetyk nas zaszczycił.
Nie znam się na cybernetyce społecznej. Znam się na paru innych rzeczach, np. na teorii optymalizacji i teorii gier. Inżynieria wsteczna funkcji celu, to, najprościej rzecz ujmując, próba rozpracowania, „w jaką grę ktoś gra”, co jest jego ISTOTNYM celem, często innym od celów deklarowanych.
… można też sobie wyobrazić „inżynierię wsteczną gry”, czyli, po zidentyfikowaniu celów, próba określenia, jakie działania służą realizacji ISTOTNYCH celów, a jakie są kamuflażem, ukrywającym istotne cele lub istotne działania.
… można też sobie wyobrazić „inżynierię wsteczną gry”, czyli, po zidentyfikowaniu celów, próba określenia, jakie działania służą realizacji ISTOTNYCH celów, a jakie są kamuflażem, ukrywającym istotne cele lub istotne działania.
to wiem
pytam o zastosowanie
tutaj?
cofanie po tropach
thx
to jest ciekawe
pouczające realia
NLC
po prostu
Szczepan jaki męski, chodzą słuchy, że twardszej na Śląsku głowy to ni ma. Nadałby się do Mabeny czy to już poziom wyżej?
https://www.facebook.com/szczepan.twardoch/posts/10212158754105725
załapiesz się na głównego konsultanta tego misia…stop! tej mabeny ofkorse
Powiem tak: dostrzegam _TUTAJ_ całą masę sprzeczności, podobnie w _TUTEJSZYCH_ publikacjach. Zawsze w takiej sytuacji zastanawiam się nad żródłem niespójnosci, w szczególności, czy mam do czynienia z: 1/ wypadkiem przy pracy 2/ nieuniknionym szumem 3/ świadomym kamuflażem-lub-dezinformacją. W przypadku 3/, próbuję dociec _CO_ jest kamuflowane.
Mam swój fach i swoja pracę, oprócz tego masę innych spraw, tak że wielkie dzięki. A „identyfikacja” bywa zabawna, zwłaszcza w firmach, gdy „managierze” czarują, generując mase sprzecznych komunikatów, co czyni ich czytelnymi jak małe dzieci, gdy, np., przygotowują sprzedaż firmy lub grupowe zwolnienia, :-).
sprzeczności
czy jest też część wspólna tutejszego zbioru?
Za chwilę będziesz sobie wyobrażał, jak to było fajnie kiedy mogłeś tu komentować
Był, był niegdyś Klub Poszukiwaczy Sprzeczności.
Nie ma sprawy.
Nie zawsze trzeba poszukiwać – czasem wystarczy nie zamykać oczu.
Panie Piotrze. Życie jest niespójne, rzeczywistość nas przerasta, pełna jest tajemnic i sprzeczności. To jest pierwszą konstatacja uczciwego intelektualnie siedmiolatka. Brak sprzeczności stanowi poważne ostrzeżenie że znaleźlißmy się w świecie spójnym, koherentnym, ale od rzeczywistości oderwanym. W świecie na miarę cybetnetyków. My tu mamy ambicje nieco większe i większe przywiązanie do rzeczywistości mierzonej po Chrystusowemu owocami lub po leninowemu – praktyką.
wiedza zawodowa
pana Piotra
jest niepełna 🙂
To są sprawy oczywiste. Chodzi o coś innego: o sprzeczności w komunikatach, zachowaniach, deklaracjach i reakcjach konkretnego obiektu, :-). A te są niepokojące.
Oczywiście, ze mną jest znacznie gorzej, :-).
może to od szczepionek, których jest wielbicielem
Najsilniejsi są po Brexicie, więc wezmą, co się im należy po niesprawiedliwości.
PS Dziękuję za przesyłkę i za gratis!
„…W świecie na miarę cybernetyków….” – nic z tych rzeczy. Istnieja obszary zastosowań teorii sygnałów, w których kluczowe jest odróżnianie np. szumu naturalnego od szumu generowanego sztucznie, np. w ramach walki radioelektronicznej. Nikt rozsądny nie neguje złożonosci swiata. I nikt rozsądny nie neguje istnienia „świadomych działań” róznego rodzaju.
Wielbicielem – nie, histerycznym przeciwnikiem – również nie.
Właściwie o samych mabenach nie ma po co gadać. Kolejny luźny na razie pomysł pomnożenia dochodów i etatów. Sam Zybertowicz w końcówce wypowiedzi neguje sens czegoś takiego. Skoro wpływowi i majętni ludzie chcący na Polsce szybko zarobić spore pieniądze żądają od rządu ciepłych stosunków z Unią, bo chłodne psują im interesy, to niby jaką zręczną propagandą można na to poradzić? Można tylko albo pogonić złodziei, albo grzecznie wykonać ich polecenie. Idzie raczej ku temu drugiemu.
po co obrażać?
to ciekawe wpisy
też przyglądam się 🙂
relacja zwrotna, komutacja 🙂
Najmocniej przepraszam Gospodarza za twardochowy spam, ale natrafiłem jeszcze na coś takiego: https://youtu.be/Dz23qwGR5dI. To się samo unieważnia.
i jeszcze takie zjawisko znalazłem: https://www.facebook.com/bekazliteraturypolskiej/. Te wszystkie prześmiewcze strony jednocześnie utwardzają beton i nic nie wyjaśniają, ale pocieszające jest, że więcej osób widzi w tym rynku jakiś absurd.
zdrowy rozsądek 🙂
czemu ominąłeś moje pytanie wyżej? 🙂
wiem 🙂
musi tak być
typowe dla cybernetyków opisanych w pierwszych akapitach przez coryllusa – szufladkują ludzi „po albo pis” „dmowski albo pijący z sutka”. przeciwnicy nie muszą być histeryczni – mogą być wygrywający.
jest i chory rozsądek?
to idiom
w języku polskim
trzeba by się cofnąć do historii jego powstania
nie byłoby to wygodne dla wielu
🙂
No dobrze to wszystko może i interesujące ale co z tym Zybertowiczem?
Oczywiście, wiedza jest dostępna
http://lustracja.net/index.php/przed-i-po-marcu-68/181-pelna-lista-czlonkow-klubu-poszukiwaczy-sprzecznosci
okazałoby się, że trzeba przyznać to, co wie każdy Węgier: że Polacy to Scytosarmaci, a nie Słowianie. I badania nad językiem potwierdzają to równie mocno, jak genetyka.
„…typowe dla cybernetyków…” – to wynik jakichś badań, własnych obserwacji, czy „podanne do wierzenia przez jakieś guru”? „…szufladkują ludzi „po albo pis” „dmowski albo pijący z sutka” …” – bzdura. „… przeciwnicy nie muszą być histeryczni – mogą być wygrywający…” – nie wiem czy muszą, czy nie muszą, jednakowoż zazwyczaj są (mówię o przeciwnikach szczepionek).
Uważam to pytanie za jakiś skrót, niejednoznaczny dla mnie. Może warto doprecyzować, co Autorka ma na myśli?
odnośnie do wczoraj: debiutuje alicja janusz, której bajki dzieją się ” w renesansowej Europie w alternatywnym świecie, gdzie wierzenia pogańskie przetrwały”
bez chrześcijaństwa nie byłoby „renesansowej Europy”.
czekam, aż coryllus cię wywali prowokatorze.
Ulżyj sobie.
dobrze, inaczej
z dotychczasowych obserwacji
czy widać co łączy tutaj wszystkich?
co dzieli – widzę
Możliwe, że tak, ale wolę się powstrzymać od formułowania oceny, bo może być pochopna.
poczekam 🙂
a kogo konkretnie niepokoją?
Cala nadzieja w glosie Zybertowicza: nie zaczaruje nim ani jednego szczura.
Nie dajcie się prowokować ludziom z brakami, po prostu oni nie potrafią inaczej nie potrafią. Jego post jest nie na temat, dlatego najlepszym lekarstwem jest go ignorować.
Wygląda na to, że jego ekscelencja Wiktor Orban otrzymał od NUMa książkę właściciela maszyny szyfrującej. Wszyscy pamiętają jak zakodował pana konto na wiele tygodni. Wszystko jasne.
https://scontent.flhr4-2.fna.fbcdn.net/v/t31.0-8/26240517_10155838176171093_8607805484532340410_o.jpg?oh=4dbc113e33e106542c884e9fb84e1db2&oe=5AF6C6A4
Aby obnażyć podobne chucpiarstwo, wystarczy zadać pytania precyzujące pustosłowie chucpiarza.
I to moje było jednym z takich pytań
Igor Janke napisał wcześniej książkę „Napastnik” o Orbanie. Panowie mają więc coś wspólnego.
szumy zlepy ciągi
Białoszewskiego 🙂
niejeden chucpiarz próbuje tutaj kozakować.
Z reguły czas ich trwania na tutejszym forumowy jest podobny do czasu przelotu meteorytu
I co najwyżej wracają pod kolejnym nickiem, by znowu trochę pomącić i pogmatwać.
algorytmizacja zachowań i sny o zarządzaniu działaniem ludzkim w pełnym zakresie jego swobody i wolności;- w tle są potencjalne budżety na badania dot. sztucznej inteligencji i najlepiej gdyby to była inteligencja osób wytypowanych przez akademie [różne] i widać to w nawoływaniach o innowacyjności i finansowaniu tychże;- będzie świat zadekretowany tj. mabeny w każdym obszarze aktywności ludzkiej- po prostu dewianci intelektu;- może analogia to Anioł z Alternatywy 4?
Ja nie wiem…
… czy Polska musi sie cofnac politycznie do 15 wieku, ale wiem, ze zdupertowicza powinni przestac zapraszac do telewizora… ten nedzny profesorek… bo PROFESOR to nie chce mi przez gardlo przejsc.
Kto i za co dal mu ten tytul ???
To niesamowita HUCPA co odstawia ten nienadazajacy za realiami profesorek !!!
Nadalby sie…
… i razem ze zdupertowiczem… wypier***** dziadow w kosmos !!!
moze nie w kosmos …
ale prosze zajrzec na poczte na SN 😉
Swietnie napisane !!!
Dlatego glowi sie taki zdupertowicz nad jakas deta mabena… bo zlodziejstwa „dobra zmiana” nie ma ochoty pogonic… martwio sie co takie KNURY w brukselce, jak rozne zboki timmermans’y czy alkoholiki juncker’y albo wnuczki hitlerowcow powiedzo !!!…
… i jeszcze te „nasze presstytutki” robio wieeelki dramat… co ten junior Morawiecki powie… i jak wypadnie na tym „przesluchaniu” w PE !!!
No smiechem ich tylko zabic… tych zaprzancow i cala ta TARGOWICE !!!
a na Sorbonie wykładali niegdyś wykładali erystykę – i o tym też aby nie stosować argumentów ad personam, aby nie posługiwać się stertą epitetów dając jedynie upust emocjom. Jeżeli sa argumenty przeciw tezie AZ warto je podać , jeżeli nie ma warto skorzystać z okazji by milczeć. P.S. jak to ostatnie zabrzmi po francusku ?
Powtarzasz się. Na mój gust stanowczo za często.
Może to kwestia związana z ilością wypitych wieczornych drinków.
Zbyt duzo Pan wymaga ode mnie…
… z „tezami” zdupertowicza sie nie dyskutuje… daje sie tylko epitety jako upust emocjom… mozna argumentowac z ludzmi madrymi, rzeczowymi, odpowiedzialnymi – niestety zdupertowicz do nich nie nalezal, nie nalezy… i nigdy nalezec nie bedzie…
… a na Sorbonnie nie studiowalam… i dzieki Panu Bogu za to.
No zgadles… powtarzam sie i zapewne bede sie powtarzac…
… to nie jest istotne z czym to zwiazane… ja i tak niezbyt bardzo przejmuje sie czyimis gustami… w tym wypadku Twoim…
… sorry.
„Nie stać Polski na istotną krytykę struktur unijnych, istotną to nie znaczy rzeczową, bo nie ma kraj nasz po temu żadnych narzędzi. Wszyscy zaś jego przedstawiciele w parlamencie UE marzą tylko o jednym – żeby nic się nie zmieniło i żeby oni mogli brać pieniądze jak najdłużej.”
To prawda niestety. Tam Ryszard Czarnecki na Czarneckim siedzi i Czarneckim pogania.
Jeśli pominie się personalia, to ta cała mabena stanowi rodzaj rodzaj listka figowego przykrywającego figę swawoli. A cofnięcie kraju do piętnastego wieku równa się przywróceniu katolickiego porządku.
Wiesz, co grozi za taki czyn? Rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki zerwie z takim państwem stosunki i wykluczy je z wszelkich możliwych instytucji międzynarodowych. Tak czy inaczej ta chwila się na serio zbliża. Lista nadających się do wykluczenia obejmuje między innymi Państwo Kościelne, Polskę i Węgry. Tymczasem ten czy inny opowiada o jakiejś maszynie do utrzymywania narracji.
Janke napisal juz pare ksiazek-cegiel: „Napastnik”, „Twierdza” a teraz bedzie pewnie „Obgryzacz pierogow”. Cos takiego jak „Zaklinacz deszczu” (The Rainmaker).
Bo gdzie te MIERNOTY i NIEMOTY zarobia taka kase za nicnierobienie… no gdzie ???… te rozne legutki, wisniewskie, arciszewskie… itp. !!!
Oni tylko MAJDANY beda strugac… jak Rychard i te inne kowale… w oslonie merdialnej Sakiewicza… albo innego bielsat’u !!!
No i trzeba bedzie walnac w ten stolik… skonczyc gre z szulerami i te cala fikcje…
… nie mam nic przeciw, zeby te biurwy, pasozyty i darmozjady polecialy na zbity pysk… i tak nie ma z nich zadnej korzysci, ale to ZADNEJ !!!… no i nie oszukujmy sie i USA i UE to BANKRUT !!!
Tak będzie, ale ci szulerzy nie pozostaną bezczynni, tylko rozpoczną krwawe prześladowania.
Poproszę o źródła dotyczące tych badań (językowych i genetycznych) co to niby mają potwierdzać każdemu Węgrowi, że Polacy to nie Słowianie 🙂
Jak zawsze w czasach kryzysu wskazuje się kozła ofiarnego, na którego należy zrzucić winę za kryzys.
I kozioł ofiarny musi być zarznięty, po to aby przebłagać i odwrócić zły los.
Z Kwiczołem nie ma szans 🙂
https://youtu.be/kGsvF43Wu1s
PS… Życzę wszystkim gromadzącym się w tym miejscu ludziom dobrej woli Bożej opatrzności na kolejny rok. Zwłaszcza Panu Gabrielowi i tym którzy go wspierają w tym wielkim przedsięwzięciu
(Pewnie w końcu wylecę, jednak najgorsze jest to oczekiwanie, ach!), ale „naprawdę ważne sprawy”, a w każdym razie te najważniejsze, to jednak nie są pieniądze, ino PRZEMOC.
Fakt, że pieniądze w takich czasach, jak obecne (szpęglerycznie rzecz ujmując, ale to ezoteria) są niezwykle wprost ważne (i to się oczywiście nie zaczęło wczoraj, bo już na początku XIV w. jak uczy Druon, obrzynano monety), ale to się jakby właśnie powoli zaczynało kończyć. Ino nie każdy to widzi. („Generałowie i Coryllusy zawsze przygotowują się do poprzedniej wojny”, żeby sparafrazować.)
Pzdrwm
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.