lut 252025
 

Chodzi o konferencję w Gniewie. Okazało się wczoraj, że w zamku i obu stojących obok niego hotelach nie ma już miejsc na termin majowy. Część została zarezerwowana przez naszych uczestników, a część przez inną konferencję, która też się tam odbywa, albowiem w zamku jest kilka sal do tego przeznaczonych.

Na mojej liście figuruje od wczoraj 18 osób, które zapłaciły za udział, a to jest zdecydowanie za mało, żeby konferencja mogła się odbyć. Mamy jeszcze czas, jak wszyscy rozumieją, ale nie mamy miejsc w zamku, a na to właśnie liczyłem organizując spotkanie tam właśnie. Myślałem, że duży obiekt będzie odpowiedni, szczególnie, że wcześniej – w Kurozwękach – musieliśmy się rozproszyć po lokalizacjach wokół pałacu. Nie przewidziałem, że zamek może być tak obłożony i że pokoje znikają błyskawicznie i nie zwróciłem uwagi na ceny pokoi. Przyznam od razu, że nigdy nie zwracałem uwagi na ceny przy wyborze obiektów, ale też nigdy nie było to problemem. Teraz jednak kwestia ta urosła i nabrzmiała. I ja to doskonale rozumiem, bo jak napisała wczoraj Aleksandra, trzy noce w Gniewie to prawie tyle samo co trzy noce w Atenach. Nie można z tym dyskutować i już. Jak wszyscy się domyślają znalazłem się w dość kłopotliwej sytuacji. Wykładowcy są umówieni, część osób, nie wiem jaka, ma rezerwacje w zamku, a część w hotelu w mieście. Nie wiemy ile osób zdecyduje się na udział w konferencji i kiedy podejmą tę decyzję. Bo być może nie podejmą jej w ogóle. Coś jednak musimy postanowić, żeby jakoś z tego wybrnąć. To znaczy ja muszę, bo Wy nic nie musicie. Ktoś może mnie zapytać, dlaczego nie zarezerwowałem puli pokoi dla uczestników? Nigdy tego nie robiłem. I nigdy nie było to konieczne. Poza tym, jakie pokoje i dla jakiej liczby osób miałbym zarezerwować? Napisałem, że lepiej decydować się wcześniej niż później. No, ale okoliczności okazały się trudne do pokonania. Mam na myśli cenę pokoju w hotelach zamkowych. Tak wysoko postawionej poprzeczki nie było nawet w Kliczkowie.

Dlaczego w ogóle uparłem się na ten Gniew? Bo byłem tam kilka razy i miejsce jest super. Chciałem ponadto, żeby korespondowało ono z tematami konferencji, czyli sprawami dotyczącymi Prus i Pomorza. No i chciałem też, żeby był klimat i takie tam sprawy. Poza tym zaplanowałem na ten rok bardzo wiele wydawnictw o tematyce pruskiej, ze względu na rocznicę hołdu. Jak widzicie jest to cały zestaw dobrych chęci, którymi zwykle brukuje się piekło. Chciałem dobrze, ale odpłynąłem za daleko od realiów, co mi się raczej nie zdarza.

Powtórzę to, co napisałem wczoraj. Jeśli ktoś chce wziąć udział w konferencji, musi zdecydować się do końca marca i poszukać sobie noclegu w okolicy. Zbyt mała ilość osób zapisanych w tym terminie spowoduje odwołanie konferencji, bo bardzo chciałbym uniknąć płacenia zaliczek. Jeśli dojdzie do odwołania, a uczestnicy popłacili jakieś zaliczki na poczet pokoi wynajętych w zamku, zamek zaś nie będzie chciał ich zwrócić, otrzymają ode mnie ekwiwalent w książkach. Pieniądze wpłacone za udział w konferencji zwrócę. Nic innego na razie nie mogę obiecać i niczego innego nie mogę przedsięwziąć.

Myślałem, że ten pomysł jest dobry, naprawdę. No, ale okazało się, że nie jest. Musimy się też zastanowić, czy nadal będziemy organizować konferencje. One się już od dawna słabo bilansują i chyba nie ma sensu tego ciągnąć. Tak zwana rzeczywistość znów zaczyna skrzeczeć, my zaś wszyscy zaczynamy liczyć pieniądze. Nie mogę w nieskończoność podnosić cen za udział w konferencji. Uważam więc, że jeśli konferencja w Gniewie się odbędzie powinna być ona ostatnią organizowaną przeze mnie. Dobre czasy się skończyły niestety. Może kiedyś powrócą.

Można oczywiście poszukać tańszych obiektów, ale fazę tę mamy już za sobą. Tańsze obiekty są odległe od szlaków komunikacyjnych, nie zawsze mają odpowiedni standard, no i nie wszystkim się podobają. Będę jednak o tym myślał. Na razie muszę rozwiązać problem konferencji w Gniewie.  Na szczęście mamy jeszcze dużo czasu.

Teraz słowo o wydawnictwach dotyczących Prus i o zaproszonych gościach. Wszyscy oni są w jakiś sposób związani z regionem i zainteresowani propagowaniem jego historii. Stąd też konferencja miałaby swoisty i niepowtarzalny koloryt. Ja zaś, jak wspomniałem, przygotowałem cały pakiet pruskich niespodzianek. One pewnie i tak się ukażą, ale bez konferencji to już nie to samo.

Liczyłem, że jako organizacja nieformalna, będziemy mogli – poprzez tę konferencję – jakoś uhonorować przynajmniej jedną z przypadających w tym roku dwóch ważnych dla historii kraju rocznic.

No nic, tak się sprawy mają nie będę się dalej rozpisywał. Jak wszyscy już wiedzą, wydałem specjalny numer nawigatora, drugi już poświęcony protestantyzmowi. W związku z tym postanowiłem wznowić ten pierwszy w niewielkiej ilości 100 egzemplarzy. To także miało się wpisać w plan ogólnej prusyfikacji i protestantyzacji tegorocznych wydawnictw.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-numer-specjalny-protestancki/

Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

  2 komentarze do “Koncepcja którą uważałem za dobrą okazała się zła”

  1. Zamówiłem hotel w Kwidzynie – jest tam kilka ciekawych hoteli – każdy w dobrej cenie.
    Oferta – odwoływalna w razie potrzeby – na bookingu.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.