lis 302016
 

Myślę, że blogosfera polityczna się kończy. Wynika to wprost z ostatnich demaskacji kataryny, które co prawda nie są żadną nowością, ale budzą emocje. Od niej przecież wszystko się zaczęło, nie ma więc powodu, by po kompromitacji tej pani rzecz ciągnąć dalej. Wcześniej kataryna została rozegrana marketingowo i sprzedana ciemnemu ludowi, jako skrzywdzona niewinność. Potem, choć było wiadomo o tej całej fundacji, nikt nie podnosił wrzasku, przyczyna tego była prosta – kto miał to robić, skoro cała polityczna blogosfera to ludzie podobni do kataryny, albo wręcz z kataryną związani. Nasza rola, rola tła, na którym mieli się dobrze prezentować dziennikarze i różni niezależni myśliciele, tacy jak kataryna została zdemaskowana i nikt już nawet nie próbuje ukrywać celu naszego istnienia. Wczorajszy wybryk administracji, która powiesiła na pudle informację o aresztowaniu sowińca jest tego dowodem. Niewesoły jest ten nasz triumf, ale lepszy taki niż żaden. Oni nie mają innego wyjścia jak tylko pośmiać się z samych siebie i powiedzieć – no, ale co wy chłopaki….myśleliście, że to tak naprawdę? To tylko były żarty, teraz zamykamy ten projekt i otwieramy inny – modowy. Gwiazdą będzie żona wicepremiera Glińskiego, a drugą nowa narzeczona Kurskiego. Obydwie się nudzą i nie mają nic do roboty, chcą być sławne, nic nie potrafią, ale media są nasze więc trzeba dziewczynom zrobić zaplecze i je wypromować. Dla zgrywy dorzuci się jakieś dwie lub trzy wariatki, które będą się tym projektem przejmowały naprawdę. Tak to mniej więcej wygląda.

Dokładnie tak samo jak blogosfera traktowane jest w Polsce wszelkie zaangażowanie polityczne. To znaczy państwo nasze rozumiane jako organizacja, wszystkie jego piony i agendy, nie daje ani indywidualnie, ani zbiorowo szansy nikomu. To trzeba jasno stwierdzić, a im więcej przed naszymi oczami przewija się różnych złudzeń tym wyraźniej to odczuwamy. Afera z organizacjami pozarządowymi pokazała jednak, że na naszym podwórku obowiązuje porządek globalny. To znaczy, że jeśli coś się dzieje w USA, coś nieprzewidzianego, to system wali się także nad Wisłą. Jest to odczuwalne i trudne do ukrycia. I w tym nasza nadzieja, bo okazuje się, że różne lokalne kacyki są tak samo słabe wobec globalnych, mielących wszystko młynów, jak my. Przychodzi mi w związku z tym do głowy myśl nienowa, ale zawsze warto ją powtórzyć. Skoro nasza lokalna struktura odmawia nam podmiotowości i traktuje nas jak zasób, może trzeba zainwestować swoje emocje i siły w jakąś inną organizację o szerszym zasięgu? Nie mam na myśli masonerii bynajmniej. Mam na myśli Kościół.

Popatrzmy może najpierw na oczekiwania jakie ma wobec nas państwo reprezentowane przez dobrą zmianę. One są jasne i proste, chodzi o to, żeby głosować i siedzieć cicho. O nic więcej. Dobra zmiana nie oczekuję żadnej aktywności, poza podatkową rzecz jasna i nie oczekuje, że ktokolwiek będzie aspirował do tego, by uczestniczyć w tym sukcesie, które jest także przecież naszym sukcesem. Dzieje się tak, ponieważ charyzmat dobrej zmiany nie pochodzi z wyborów, ale z nadania. I wiąże się właśnie z tym globalnym porządkiem, o którym mówiłem wcześniej. Ponieważ jednak podwykonawców nie wtajemnicza się we wszystkie plany, zdarzają się niespodzianki. Nie musimy tego wszystkiego ukrywać, nie musimy się też tym przejmować. Mamy swoje treści, swoje wydawnictwo, które zajmuje się historią i poprzez tę historię demaskuje lekko nasze obecne okoliczności. Nie mogę niestety obiecać Wam, że holenderski nawigator będzie na targach we Wrocławiu, raczej nie zdążymy go wydrukować, ale dam jeden cytat z tego numeru. Oto tekst Jacka poprzedzony jest taką sentencją – władza nasza pochodzi od Boga i kompanii, a nie od kilku poddanych. Kto jest autorem tych słów przekonacie się wkrótce. Ja zaś sądzę, że powinniśmy je sobie wszyscy zapamiętać i powtarzać jak najczęściej. Państwo nasze, które znacznie zyskało na pewności siebie, ma co prawda wrogów wewnętrznych, ale ci na razie mogą tylko ujadać, bo kompania nie wręczyła im póki co żadnego charyzmatu. Boga zaś wyparli się oni dobrowolnie. My nie możemy owej pewności traktować za bardzo serio, a to z tego względu, że pycha struktur świeckich była już demaskowana i karana wielokrotnie. Inaczej sprawa ma się z Kościołem, wszyscy, a mam tu na myśli naprawdę wszystkich wpływowych ludzi, sądzą, że Kościół się niebawem skończy. Jego mienie zaś i struktury zostaną przejęte, a co za tym idzie każdy wierny zostanie dodatkowo opodatkowany na rzecz tej organizacji, która nie będzie już Kościołem, ale będzie przez jakiś czas pełnić te same funkcje. Naszym celem winno być niedopuszczenie do tego. Co jakiś czas podnosi się jakiś biedny frajer i mówi, że on chciał stworzyć organizację oddolną, ale mu ją ukradli. Nie ma żadnych organizacji oddolnych, nie istnieje nic takiego. Można jedynie iść na służbę w tej czy innej strukturze. Jak już napisałem państwo nasze niczego od nas poza posłusznym pochłanianiem trawy i obrastaniem wełną nie oczekuje. To się mocno kłóci z naszymi ambicjami i naszą konstrukcją psychiczną i emocjonalną. Kościół zaś zawsze czegoś od wiernych chce, nawet jeśli poszczególni księża sobie tego nie uświadamiają. Kościół zajęty codzienną, niełatwą przecież posługą, próbuje ocalić co się da, nie wchodząc w konflikty z nikim, popełnia przy tym jeden ważny moim zdaniem błąd – pozwala sobie narzucić narrację wrogą i uważa to za nic nie znaczące ustępstwo. Moim zdaniem jest inaczej, stąd też naszą misję definiuję jako próbę zmiany wrogich Kościołowi hagad. Oczywiście szans na sukces w tym starciu nie mamy żadnych i każdy powinien sobie to uświadomić już teraz. Alternatywą jednak jest pisanie historii o niedźwiedziu Wojtku, rozważania na temat tego kto ma rację – Kurski czy Gliński i oczekiwanie na wyjaśnienie kto zabił Leppera. To są, mam nadzieję, że dla nas tutaj wszystkich rzeczy nie do przyjęcia. Nie mamy więc wyboru.

Ponieważ wszystkie nawet najdrobniejsze kwestie mają dziś, poprzez fakt istnienia internetu, kontekst globalny nie możemy opowiadać naszych historii w formie, która nie będzie dostępna nikomu poza mieszkańcami Polski, a i to jedynie w niewielkiej liczbie. Jak pamiętacie zaplanowałem kiedyś nakręcenie filmu. To jest poważne przedsięwzięcie i nie zamierzam go rozpoczynać dopóki nie przeprowadzę jakiejś próby. Napisałem wczoraj o planach wydania komiksu opowiadającego o historii spalenia Rzymu przez Niemców w roku 1527. Ani ten komiks, ani tym bardziej film nie powstaną bez Waszej pomocy. Nawet jeśli podbilibyśmy pół rynku książki, nawet jeśli zostałaby na tym rynku tylko Bellona i my…nie damy rady. Stąd musimy podjąć inny wysiłek i zbliżać się do naszego celu drobniejszym nieco krokiem. Wystąpiłem tu wczoraj jako prywatna osoba i poprosiłem o wsparcie projektu komiksowego, który chcemy zrealizować w przyszłym roku. Równolegle nasz kolega Hubert rysuje komiks o Nocy św. Bartłomieja, gdzie opowiadamy o historii tego wydarzenia, w sposób charakterystyczny dla tego bloga. Myślę, że to będzie dobry początek zmiany, o której napisałem wyżej. W naszej skali tylko komiks daje nam szansę na to, by znaleźć się z promowanymi tu treściami w jakimś obcym języku. Książka, nawet jeśli będzie bardzo ciekawa przepadnie, bo rynek książki jest wszędzie zarządzany przez różne organizacje, którym szefują pańcie w rodzaju kataryny czy żony Glińskiego. Rynki komiksowe zaś są za granicą potężne, głębokie i jest tam miejsce na różne treści. Jeszcze nie wiem jak się tam przeniesiemy, ale coś wymyślę.

Chciałbym też zwrócić Waszą uwagę na narzędzie, które było tu już prezentowane, to znaczy na elektroniczny indeks nazwisk występujących w naszych publikacjach, który uruchomił nasz nieoceniony Pan Marek. Oto adres: http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Może tego nie widać, ale jest to narzędzie promocji. Mamy wygodny w użyciu indeks nazwisk, obejmujący obszar Europy środkowej oraz tych peryferii, które nas tutaj szczególnie interesują, a więc przede wszystkim Wielkiej Brytanii. Celowo napisałem „peryferii” albowiem indeks ten zmienia perspektywę historyczną. I próżno będziecie w nim szukać nazwisk osób ważnych dla tak zwanej historii powszechnej. To co jest istotne z naszego punktu widzenia, którego emanacją jest ten indeks, wydarzyło się tutaj, cała zaś reszta świata jest jedynie funkcją naszych własnych dziejów. Tak to widzę i mam nadzieję, że Wy także. Myślę również, że wszyscy, przyjaciele i wrogowie tego bloga, chętnie zapoznają się z tym indeksem i będą z niego korzystać.

Może jeszcze słów kilka o planach na przyszły rok. Poświęcimy go w całości Baśniom, które, pewnie z jakimiś poślizgami, będą się ukazywać do końca 2017. Planuję, prócz komiksów, wydać także serię nowych wspomnień, a także nowy cykl zatytułowany „Biblioteka historii gospodarczej”. Jutro rano wyruszam na targi do Wrocławia, a dziś mam masę spraw na mieście, tak więc zostawiam Was, póki co.

Jeśli ktoś chce wspomóc nasz projekt komiksowy może to uczynić korzystając z konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
Opatrzonego moim nazwiskiem, bądź z konta pay pal gabrielmaciejewski@wp.pl

  113 komentarzy do “Koniec blogosfery czy koniec Kościoła?”

  1. Czekamy, czekamy

  2. Z samego rana zobaczyłam taki obraz. Właściwie ciąg obrazów przebiegł mi przez myśl….

    Jezus odsuwa spowijające Go białe płótna i wychodzi z grobu. Zmartwychwstaje. Potężny.

    .

  3. Ponieważ przywołano Katarynę, to podzielę się taką psychologiczną refleksją. Trochę zajmuję się pisaniem, więc wydaje mi się że zdaję sobie sprawę z tego, ile kosztuje napisanie tekstu, i zdaje sobie sprawę z dodatniego wpływu pisania na wysławianie się. Pisanie jest kompatybilne z wypowiadaniem, formułowaniem swoich myśli, pisanina wzmacnia wypowiedź werbalną, czyni ja bardziej „wygadaną”, bogatą, ubarwioną a jeśli trzeba to syntetyczną itd., Tymczasem p, Kataryna której teksty czytywałam, ma duże kłopoty ze słowem mówionym.
    Zastanawiające.

  4. Noc św. Bartłomieja…..fiu fiu ….ciekaw jestem narracji katolickiej…zbrodnia ,wpadka czy uchybienie .Rozumiem że Pan Papież w te dni zalewał się łzami .

  5. Tak, pisałam wczoraj tutaj o strukturze opartej o władzę świecką biskupa krakowskiego. Przez blisko 300 lat trwania tej formuły Księstwa Siewierskiego biskupi , jak to ludzie, byli rózni.
    Nawet jednak znany nam z całkiem innych poczynań bp. Załuski nie działał na szkodę Księstwa – bo było jego własnością.
    Dopiero trzeba było wielu czynników zewnętrznych i dodatkowo fałszywego, czyli nie mającego sakry pełniącego obowiązki biskupie jedynie ks. Turskiego, by tę niezależną strukturę zlikwidować.
    Nie zaprotestował. Finalnie księstwo było by i tak zlikwidowane, ale…..zgodzi się. A nie musiał.

    Historia Księstwa, nazwy i tytułu ksiązęcego na tym się nie skończyła. Zostało to przejęte. Najpierw przez Napoleona i jeszcze potem … To już osobna opowieść.

    Legalni, konsekrowani biskupi odzyskali tytuł z woli cesarza Austrii. Ale nie realną ziemię. Bo Kraków to zabór austriacki a byłe księstwo to rosyjski.
    Nie mniej np urodziłam się jeszcze jako poddana ostatniego biskupa, prawdziwie i legalnie używającego tego tytułu:).

    .

  6. errata: ponad 300 lat trwania księstwa

    .

  7. Moja żona ostatnio powiedziała, że ona nie może uwierzyć czytając te moje teksty, nie może uwierzyć, że ja gadam jak zwykły wieśniak, a potem siadam do klawiatury i piszę coś, co jest tak dramatycznie różne od mojej osobniczej codzienności. Ja, powiem szczerze, także nie mogę w to uwierzyć i nie wiem jak to się dzieje.

  8. Tego nam potrzeba… coraz wiecej i czesciej takich obrazow!

  9. Ja tez tak mam… gadam bo gadam… ale jak juz cos napisze to napisze!

  10. To ja mam inaczej:))
    Znaczną częsć życia mówiłam. Miałam jasno określonych i jeszcze obserwowanych ,,w trakcie,, słuchaczy, co pozwalało mi zrozumieć co jest a co nie jest zrozumiałe dla słuchacza/rozmówcy. W konkretnych , poważnych sytuacjach, oczywiście.
    Natomiast pisanie…takie w ciemno ,,do niewiadomego,, odbiorcy…..nie wiem…nie umiem.
    Mogłam jeszcze dawniej ,,popełnić,, jakiś formalny, wymagany ode mnie tekst. Drętwy, w miarę możliwości precyzyjny… To już mi sie tak nie chce i nie muszę:(.

    Poza tym szybciej się myśli niż pisze….a przy ograniczeniach wzroku poprawiabie i redagowanie ,…nawet komentu…to męka:(.

    .

  11. Przepraszam ale zacytowałem tylko gospodarza, z poprzedniego wpisu. Tak że przypadek kataryny w tej kwesti nie jest odosobniony – rozumiem że rozalia sugerowała, że teksty blogowe kataryny nie są jej udziałem.

  12. Coraz bardziej mnie zaciekawia ta historia Ksiestwa Siewierskiego.

  13. Aaaa …jeszcze od kiedy coś się ludziom porobiło z percepcją….to moje mówienie i tak jest odrzucane…..

    ….ktoś to nazwał ,,mowienie coryllusem,, …..ale nie koniecznie aż tak….

    Nie da się przebić przez sformatowanie mózgów …

    .

  14. Ja w tym siedzę, bo to moja dziedzina…w sensie miejsca na mapie:))

    Jeśli mnie Gabriel nie wyrzuci za maniactwo to ja będę się do tego miejsca i wydarzeń tamecznych często odwoływać.
    Pisałam w SN – żydowskiej taki tekscik …ale ,,biegiem,,,,, Tam jest też trochę impresji. Ale temat jest współczesny aktualny i poważny.

    Ten kawałek Małopolski, wyrwany na kilka wieków Niemcom…to historia Polski w pigułce.
    TYlko tam siedzieć i buszować po stuleciach:).

    .

  15. Ostatecznie karty są odkryte, nie zmienia to jednak okropności, które niektórzy musza znosić już kilkadziesiąt lat. Dlaczego? Bo zaczęło się w komunie, ktoś przemilczał prawdę, znękany niewolą naród uwierzył i tak stoi w tym samym punkcie, futrując co rusz wymienianą armię nieuków.
    Nieczęsto się tu wpisuję, ale gorycz jest ponad miarę. Postawa Kościoła jest asekuracyjna nie bez przyczyny, po niełatwym przetrwaniu w komunie, zdradzony o świcie, a potem wychowywany w antywartościach przedstawia się, jak widać. Oglądałam na co dzień posiniaczonego proboszcza na wygnaniu w mojej parafii, słuchałam o wielu dziejących się wówczas zdarzeniach, mówionych po cichu. Lecz był Kardynał mówiący głośno. Po tylu latach szukamy siły Kościoła, którego wykorzystuje /i nas/ każdy ubiegający się o mandat na rząd dusz. Jedno jest w zasięgu naszych księży: realne nawracanie ludzi, młodych i starych, mówienie, że bez pracy nie ma kołaczy, a jałmużna należy się chorym i sierotom, a nie organizacjom. Do kompletu wczoraj pad obwieszał medalami działaczy polonijnych w Szwecji, ludzi, którzy na pewno nie ułatwiają nauczania tam j. polskiego.

  16. katarynie zamknieto usta ciepłą posadka?
    to calkiem możliwe

  17. To „czuc”, ze Pani w tym siedzi… mnie sie fajnie czyta te Pani
    odwolywania i „maniactwo”. Niestety z racji przebywania mojego
    na francuskiej dziedzinie czytanie rewelacyjnych SN i innej tworczosci
    Gospodarza odbywa sie u mnie… z poslizgiem czasowym…

    … wiec to co na blogu po prostu chlone lapczywie.

    Zgadzam sie… to absolutnie temat bardzo powazny, wspolczesny…
    i ze wszechmiar aktualny!

  18. „Jeśli ktoś chce wspomóc nasz projekt komiksowy może to uczynić korzystając z konta

    41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
    Opatrzonego moim nazwiskiem”

    Ja nazwałam konto „Coryllus”. Jeżeli uda mi się wrzucić jeszcze jakiś grosik, mam to zmienić?

  19. Drogi Coryllusie, można budować firmę aby podbić rynek, zarobić krocie i przekazać ją potomstwu. Można jednak zbudować firmę, wykroić sobie solidny kawałek tortu na rynku tylko po to aby ją sprzedać konkurencji za solidną kasę. Analogicznie, można prowadzić bloga tylko po to aby dać się kupić władzy, która za przychylność gotowa jest płacić (gazetom, telewizjom, radiostacjom czy blogerom). Frajerem okazał się w tej grze Matka Kurka, który boleśnie przekonał się, że za walenie w Kaczyńskich i o. Rydzyka nie płacą. Okazał się być pożytecznym idiotą i stąd, jak sądzę jego późniejsza wolta do „naszości”. To jest „normalność” i pozwól, że odwołam się do dowodu w postaci Twoich rewelacji dotyczących niejakiego Hansa z Czarnolasu.
    Dla ludzi takich jak ja (znam paru) Ty jesteś wiarygodny bo za blogerskim przyczółkiem stoi rosnący front: wydawnictwo, księgarnia i kwartalnik. Za pozostałymi nie stoi nic więc jakie są ich prawdziwe pomysły na życie (i przeżycie)?

  20. I to nagranie Panie Gabrielu jest super… a Pana prezentacja to MISTRZOSTWO SWIATA !

    Po prostu doskonala… ta ksiazka o kristiadzie Barraycoa… potem o lowcach ksiezy… wreszcie
    wspomnienia sp. Woynillowicza i Milewskiego…

    … to strzal w 10 !!!

  21. Dokladnie tak…

    … nie znam tych dzialaczy ze Szwecji… ale lepiej by bylo aby ta odznaczona pani lepiej
    zajela sie wnukami (jesli je ma) niz „dzialalnoscia” polonijna!

    Znam natomiast „dzialaczy polonijnych” we Francji… takiej jednej „zasluzonej”
    pani Nowakowskiej Danucie z Paryza i polskiego kosciola… to nawet nie przeszkadza
    wyglaszac plomienne wierszyki w prawie kazda miesiecznice smolenska… i jednoczesnie
    jechac do Warszawy po medal „za zaslugi”… od „bula” Komorowskiego !!!

    Taka to „dzialalnosc pariotyczna” i tacy „dzialacze polonijni”… prymitywni, zaklamani,
    oderwani od rzeczywistosci…

    … jednym slowem… hipokryzja i obluda do nieba !!!

  22. Niebawem okaze sie gdzie ten darmozjad i pasozyt… „charoje”!

  23. Nie tak dawno powiedziała mi rówieśnica Gabriela, że należy pisać, zapisywać itd….bo nawet jak to nie jest na bieżąco czytane czy rozumiane to zawsze ktoś po kilkudziesięciu latach odkrywa sens….

    To jest osoba, która absolutnie nie czyta naszego Gospodarza. Nie ma na to czasu ….Rozumie za to co i jak działa … świetnie….intuicyjnie. I z doświadczenia życiowego własnego….

    Więc te wydane ksiązki …z rękopisu…..mam nadzieję, że otrzeźwią innych.

    A nie wydawanie rękopisów z Archiwum…..Pisałam wczoraj o dokumentach Księstwa….
    W Berlinie …to co zapoewne ,,wyprowadzono ,, z zamku w Siewierzu….
    To jest dostępne, tam na miejscu. Jak ktoś wie.

    O Księstwie są publikacje obszerne. To nie tak, że nie ma.
    Ale……tyle dokumentów w Archiwum Kurii nie ruszanych….A są dziedziny których się w istniejących ksiązkach nie mogę doczytać.

    Spiskowo powiem, że w/g naszego tu klucza to akurat gospodarka jest słabo pokazana.
    Gospodarka.

    .

  24. Jeśli buduje się małe prywatne imperium, trzeba się liczyć z tym, że i metody jego zwalczania będą imperialne.

    Coryllusie miej oczy dookoła głowy.

  25. Nie przesadzaj z tym rozumieniem.

  26. Zajrzałam pod blog Gabriela na salonie.

    Dyskusja o anonimowości w sieci.
    Wiele miesięcy temu napisał nasz gospodarz w swoim tekscie takie zdanie, że jak go będa o coś tam…o jakieś tajemnice pytać w śledztwie – to on zaraz wszystko powie.
    Ja się wtedy we wpisanym komentarzu chyba nawet roześmiałam…. pisząc, że nikt go o takie tam historyjki pytać nie będzie…
    Nasze tożsamosci, treści maili , adresy ….IP…..są przecież bez przesłuchiwania wiadome ,,potrzebującym,,,….

    A jeśli ,,ktoś,, będzie chciał się poznęcać….to to zrobi jeśli będzie mógł.
    I wtedy nie ważne, czy osadzony będzie mówił samą prawdę itd….sypał…. Wiemy też, że czasem wcale śledczy nie potrzebowali prawdy tylko odwrotnie…..złożenia fałszywych zeznań na kogoś.
    np …..proces Tatara….

    Po co to piszę?

    Należy się zastanowić, co się pisze……i potem już się tego trzymać.

    Choć efekty braku wyobraźni u blogera czy komentatora są tez nieoczekiwane ….w całkiem inny sposób. Czasem zabawny, czasem wkurzający….

    Wymyślne nicki niczemu raczej nie służą….poza ochroną przed zwykłymi idiotami. Dokuczliwymi.
    Może polepszają samopoczucie – jeśli komentowanie jest tylko rozrywką towarzyską?

    .:).

  27. Wiem, ze cytowal Pan Gospodarza… i wiem… po wysluchaniu tej
    Sadlo, ze to tylko zlodziejka i zwykly darmozjad jakich w Polsce
    tysiace, podczepionych do panstwowego cyca!

    Nie moge odniesc sie do tekstow tej calej Kataryny, bo ani jednego
    nie przeczytalam… ale po wysluchaniu tej nedzy w RMF’ie…
    na 100% jestem pewna, ze to zwykly smierdzacy len i tlumok,
    do tego zaklamany!

  28. Uwielbiam to „mowienie coryllus’em”… i tylko takie mowienie ma przyszlosc.

    I wiem co mowie… takie „mowienie coryllus’em” wlasnie pojawilo sie
    we Francji… wczoraj tez byla debata we francuskim telewizorze… takie
    mowienie podziela… tylko Marine LP… i co wiecej… to sie bardzo podoba…

    … oczywiscie… to takie francuskie mowienie „Orwell’em”…

  29. istotą funkcjonowania Państwa jest dekonstrukcja/dekompozycja aktywności społecznej, istotą działania Kościoła jest konstrukcja aktywności społecznej – i był, jest i będzie to obszar konfrontacji; RP jest panstwem 'na niby’ do tzw. użytku wewnetrznego/środowiskowego [grupy zawodowe/towarzyskie/inne] i tylko impulsy z zewnątrz wywołuja zmiany [bez znaczenie przymiotniki dobre/złe] natomist ci obywatele, ktorzy nie nadaja się do tzw. swoiście pojmowanej resocjalizacji, bo im sie państwko nie podoba przeznaczeni są na stos – ot, taki życia los;- tak przez 'patryjotów’ jak i przez innych oszolomów

  30. tj. sowieckie metody i naeży o tym pamietać

  31. Poczytaj Misia t.2 Polskie historie to się dowiesz.

  32. przedsięwzięcie coryllusa wymaga także ochrony i asekuracji, bowiem wcześniej czy później do konfrontacji z 'aparatem’ dojdzie, i postawię 10:1, że już kilka 'biurek’ pracuje nad scenariuszami rozprawy i gotuje się do akcji; staniesz przed problem wtedy: pomożecie? – owszem, z uciechą pomożemy [uwielbiamy konfrontacje z aparatem państewka na niby]

  33. Tym sposobem Coryll stał się żebrakiem… Żal kasy na te grafomańskie przedsięwzięcia.

  34. @ Carlos
    Tym razem sugerowała nebraska.

    Jednak ja także zastanawiam się nad trafnościa nicka kataryna. Ładujesz treść, zamawiasz odtwarzanie, rzucasz pieniądz i gra. Kataryna nie katarynka, bo głośna i dość duża.

    To, że nie potrafiła się szybko wysłowić, wzięłabym jednak na karb tego, że stąpała po kruchym lodzie, a także tłumaczyła faktem, że była trochę speszona, koniecznością konfrontacji swojego prawdziwego wizerunku, z wyobrażeniami czytelników bloga. Mało kto przejdzie taki egzamin pozytywnie. Nawet jeśli jest się po prostu kobietą średniej urody, a nie jakąś brzydulą. Poprzeczka wymagań jest zawieszona wysoko.

  35. Jeśli żona Coryllusa mówi o nim że jest banalny, bo co rano od Niego słyszy np. „muszę się ogolić”, albo „co dziś jest na śniadanie ?” , albo „gdzie są moje skarpetki ?” – to Ona może głosić z powodu powtarzającej się nie wyszukanej narracji, takie poglądy trywializujące osobę Coryllusa jako męża, że jest zwyczajny.
    Ale nie jako autora.
    Napisanie co dziennie sensownych, dobrych przemyśleń stawia Coryllusa ponad przeciętną. Jego wystąpienia do ludu wygłaszane po Polsce i w radio WNET, są dowodem na to że Coryllus radzi sobie świetnie ze słowem mówionym z zainteresowaniem słuchaczy z dynamiką wykładu. itd.
    Natomiast wystąpienia Kataryny w radiu są/ były na żenującym poziomie nie licujące z tekstami jakie kiedyś były jej autorstwa i które kiedyś czytałam. Słowo mówione jest Jej słabą stroną i stad pozwalam sobie podejrzewać że i teksty które publikowała, były chyba tylko przez nią podpisane.
    Kataryna wypowiadająca się monosylabami, chyba nie mogła być autorką dobrych stylistycznie i problemowo tekstów z dużą częstotliwością pojawiających się na jej blogu.
    Co chwila dobry tekst, kiedy brakuje słów, żeby odpowiedzieć na banalne pytanie Piaseckiego? A sam Piasecki „rencami i nogami ” pomagał jej żeby wydusiła z siebie jakieś nieskomplikowane poglądy.

  36. Podoba mi się niezmiernie widoczna u gospodarza zdolność powracania myślami z kontekstu historii / idei do kwestii twardych, materialnych, własnościowych, gospodarczych. Do tego, co jest podstawą egzystencji narodu.

    W tym kontekście mam dla Was coś przerażającego ale może jednak wartego uwagi – otóż pewne dwie panie, rzekomo „edukujące ekonomicznie” przez 25 minut zachęcają do kredytów i dotacji.

    https://www.youtube.com/watch?v=AM0Bdt2m7UQ

    I to się teraz nazywa „rozwój”.

    Macie kogoś znajomego, kto zaczyna działalność gospodarczą – ostrzegajcie go przed takimi „doradcami”.

  37. Kataryny nie czytałam, co najwyżej poprzez jakieś linki, więc nie mogę się wypowiadać na temat jakości jej pisania. Życzliwie, wręcz czule, przesluchiwal ją jednak Mazurek. Na pewno nie Piasecki.

  38. Dotacje działają jak odkurzacz. Wciągają w „wór” wszystkie śmieci.
    Co jest śmieciem. Już wyjaśniam.
    Małe firemki dostają dotacje pod pewnymi „warunkami”. Warunki nie są wcale zbyt wyśrubowane.
    By nie stracić dotacji wystarczy wykazać miesięcznie pewną ilość zleceń i pewien poziom obrotów.
    Małe firmy wykazują je wchodząc na rynek z bardzo niskimi cenami, czasami jak to się mówi „po kosztach”, bo „zyskiem” jest wysokość dotacji.
    Kto na tym traci? Średnie firmy, które od lat utrzymywały się na rynku bez dotacyjnej kroplówki. Spada im ilość zleceń i spada średnia cena zleceń.
    Dotowane stworki zazwyczaj zamykają się po okresie, gdy zawalczyły o swój dotacyjny zysk i nikt już od nich niczego nie wymaga. W tym czasie firmy średnie, proszę Szanownych Państwa, dostają zazwyczaj „propozycję ne do odrzucenia” od wielkich sieciówek.

    To się nazywa „wolny rynek” wspomagany „globalizacją”.

    Średnie firmy to śmieć dla „dotacyjnego odkurzacza”.

  39. Ciekaw jestem, czy zdążę się doczekać odpowiedzi na co ci kasy nie żal…

  40. Albo gorzej. Może Kataryna to od początku był tylko słup ogłoszeniowy i praca zbiorowa.

    Tak tylko głośno myślę. Teraz to wyjdzie w praniu.

  41. Ona, rowiesnica Gabriela ma calkowita racje… trzeba siac ziarno.
    Wlasnie tak, ksiazki Pana Gabriela sa PONADCZASOWE… na kazdy
    wiek i kazdy intelekt… one zawsze beda adekwatne.

    Ja mam to szczescie, ze moge czytac Gospodarza codziennie, ale
    to tez jest do pewnego nieznanego mi czasu… ale juz wystarcza mi
    intuicja i wlasna uwazna obserwacja tego co sie wokol mnie dzieje…
    rozmowy z roznymi ludzmi… to jest naprawde dosyc aby wyciagac
    wlasciwe wnioski i wyznaczac sobie cele.

    Niejeden juz otrzezwial, trzezwieje i jeszcze wytrzezwieje… bieda
    wiekszosc z nas zmusi do trzezwienia i interesowania sprawami,
    ktore nas dotycza… oczywiscie, ze gospodarka to podstawa !!!

    Ktos powiedzial… gospodarka, glupcze!

  42. Przychylam sie ku Pani „glosnemu mysleniu”… projekt zbiorowy !

  43. A tutaj ktoś prawie przed dwoma laty napisał o kredytowej pomocy dla rolnictwa:

    http://swiatrolnika.info/hodowla-i-uprawy/item/566-zbigniew-kuzmiuk-bylem-na-rolniczej-blokadzie

    Rozmawiałem wczoraj z protestującymi blisko 2 godziny, dzielili się ze mną swoimi problemami związanymi z prowadzeniem gospodarstw ale to co najbardziej ich boli, to nieprawdziwy obraz ich sytuacji jaki jest prezentowany w mediach.
    Zwracali uwagę, że te pokazywane w mediach „wypasione” traktory, to ich podstawowe narzędzia pracy, bez których nie byliby w stanie ani przygotować pól pod zasiewy ani zebrać plonów ani prowadzić wielu innych prac w swoich gospodarstwach.
    Ba kilkunastu z nich pokazało mi dowody rejestracyjne tych ciągników, w których wbite były pieczątki stwierdzające, że tak naprawdę ich właścicielami są banki, które pożyczyły im pieniądze na ich zakup.
    Zresztą bardzo dużo mówili o kredytach, które wzięli na powiększanie produkcji, modernizację budynków gospodarczych, zakup maszyn rolniczych i wszystkie te zakupy na kredyt były oparte o biznesplany, w których przygotowujący je inspektorzy z ośrodków doradztwa rolniczego wpisali przychody ze sprzedaży płodów rolnych, mięsa mleka po cenach o 30-40% wyższych niż te, z którymi mają do czynienia mniej więcej od połowy poprzedniego roku.
    Bardzo poważnie obawiają się, że jeżeli taka sytuacja cenowa potrwa jeszcze parę miesięcy, to do większości z nich zawitają komornicy wysłani przez banki, w których pożyczyli pieniądze, a wtedy to na co pracowali oni ich rodziny całymi latami, zostanie wyprzedane za bezcen na licytacjach.

    No i teraz wystarczy sobie tylko porównać ceny dajmy na to pszenicy z czasu wywiadu z tymi dzisiejszymi. Wtedy 188 euro za tonę dziś 165 euro za tonę.
    Skoro rolnik i tak się wyżywi, to wszystko ponadto jest już zbytkiem. Kredyt na ciągnik spłacany do momentu, gdy ktoś jest w stanie spłacać to finansowe perpetum mobile ziemią do przejęcia w nieodległej przyszłości. Ponoć kupić ja niełatwo, ale przejąć za długi….

  44. Ktoś zobaczył jego portret.

  45. A niech uciekaja… najlepiej na zmywak do Londynu… albo inszych korpo!

  46. A kto wie co sie kryło przed nazwą Górny Śląsk…zasypano polskość,podobnie wciskają na siłę pojęcie Galicja,zacieranie śladów…
    A o tym G.Śląsku od P.Maryli się dopiero dowiedziałem.Nie siedzę w śląskich tematach tylko kresowych.

  47. Chodząc sobie z psem, stwierdziłam że chodzi za mną zdanie z nagrania etxuconego wyżej – z targów.
    Że Milewski jadąc przez Warszawę dorożką w …1905 …?… usłyszał rozkaz że ma wysiąść. I wysiadł.
    Rozumiem że to rewolucjoniści potrzebowali dorożki?
    No to co :))) miał stanąć w dorożce i wygłosić mowę o szkodliwości rewolucji???:)))

    Też bym wysiadła. Oraz poszła sobie jak najdalej…..

    .

  48. Jeśli się jeszcze nie zorientowałeś o czym się tutaj rozmawia i pisze to nic nie zrozumiałeś… Jeśli jesteś tu nowy to najpierw poczytaj trochę a poznasz narrację w mig bez insynuacji. Chyba że przylazłeś tu prowokować.

  49. I w dodatku już zdementowano – przyczynę.
    Wiemy że tylko zdementowane etc…:))

    .

  50. Juz na „dzien dobry” mozna przeczytac, ze to sa 2 dziunie… 2 korposzczury… i 2 darmozjady
    i pasozyty budzetowe…

    … na zmywak z nimi !

    Te 2 korposzczury z „fundacji” faktycznie tworza… klase przyszlych niewolnikow… a scislej…
    przyszlych samobojcow !

  51. Sorry…

    … ale tego bolszewika Kuzmiuka juz nie da sie nawet czytac… o sluchaniu go nie ma nawet mowy!

  52. Albo to sprytna karierowiczka, która wstrzeliła się w narrację „trzeciego obiegu” a teraz będzie spijać śmietankę. Murzyn w końcu swoje zrobił i kogo trzeba nabrał. Chyba że rzeczywiście została od początku wstrzelona.
    W tak jednym jak i drugim przypadku już nic nie musi bo teraz może być oficjalnie na garnuszku u kogoś innego i nikt jej nic już nie zrobi nawet jeśli by chciał.
    Taka fundacja z kapitałem zagranicznym to wyższa liga sp. z o.o. i mniej na straty narażona jak Sakiewicz SA który jak nie zaszantażuje kogo trzeba to za jakiś czas skończy jak Agora. Być może będzie musiał sprzedać i gazetę i telewizję.

  53. Są ochroną przed dokuczliwymi idiotami i świrami, których w necie pełno.
    Tak jak Pani napisała. Smutni Panowie jak będą chcieli to i tak się dowiedzą kto i skąd więc nie o to chodzi że ktoś się boi że go namierzą 🙂

  54. To chyba ciąg dalszy zmiany jaka odbywa się USA , szczegóły w filmiku poniżej

    https://youtu.be/L1vJ3GRz5Jg

  55. Kościół ma takie zadanie i priorytety że państwo może tylko wyć z bezsilności. Bez kompromitacji Kościoła (tu nie wiem na czym miałaby ona polegać) nigdy nie stanie się on ich własnością. A dla świadomych katolików nawet jeśli administracyjnie dojdzie do przejęcia to to niczego nie zmieni. „Królestwo moje nie jest z tego świata”… i wszystkie dywizje Stalina, Hitlera oraz ich naśladowców razem wzięte mogą co najwyżej pracować na piekło na ziemi… by potem z marszu trafić do tego właściwego.
    Choćby nie wiem co robili to dekalogu nie wykasują.

  56. Zdaje się że walka z blogosferą już się rozpoczęła. Gdzieś mi mignęła informacja o tym, że Szałamacha wydał decyzję jakoby koszty prowadzenia bloga nie są już kosztami prowadzenia działalności gospodarczej.

  57. Zrobił co musiał. Niektórzy robią choć nie muszą. Taka różnica.

  58. Dzieje sie, dzieje, Pani Rozalio… zlodziejskie marionetki polityczne sa w potrzasku…
    Widze i slysze co dzieje sie we Francji… dzis juz maja we Francji „kryzys instytucjonalny” !!!

    Po prostu wojna o koryto u socjalistow, u Hollande… to jest cos wstrzasajacego i obrzydliwego
    jak sie patrzy na te jawna polityczna bande… na tych gangsterow, prymitywow i prostakow…
    taki Hollande to poziom – co tu duzo mowic – takiej wlasnie Sadlo… oblesne i zaklamane.

    Caly aktyw socjalistow chce zglosic swoje kandydatury do przyszlorocznych wyborow…
    dzis Hollande… im zabronil zglaszania sie !!! Arnaud „beau” Montebourg lata caly dzien
    po merdiach i toczy piane na Hollande i Valse’a z wscieklosci.

    Jest ogolnie taki syf i burdel, ze nie ma o czym mowic… stad byc moze w Londynie takie
    „mini” rozmowy o brexit’cie z PBS… bo na jakies powazne to nie ma szans.

    Niestety wybor Trump’a to jest dla tych gamoni politycznych potezny cios… i ani socjalisci
    ani „prawicowi” od Sarko i Fillona nie moga sie podniesc… tu zdecydowana wiekszosc sitwy
    politycznej… tych starych i wykolejonych dziadow… liczyla na Hilarzyce.

    U nas tez sie kotluje i bedzie kotlowac dalej… teraz tylko trzeba sprzatac po tym dziadostwie
    i robic z nimi porzadek… czyli odrywac ryje od koryta !

    na Hilary

  59. Nawet prościej.
    Nie loguję się. Chodzę po necie coś sobie oglądając. Nie kupując. Nie ma śladów? Nikt nie pamięta mi tego?
    Tylko do znudzenia pojawiają się reklamy czy oferty czy podobne…. I to blisko mnie zlokalizowane. Jeśli coś jest fizycznie.
    Jakoś ,, Internet wie,, :)))

    .

  60. Internet „wie” wszystko 🙂 Kto korzysta ten musi się z tym ryzykiem pogodzić. Jak w życiu, jeśli się jest obserwowanym.
    Jak się nie chodzi byle gdzie i z byle kim nie gada to w sumie da się „żyć”.

  61. nie zdziwiłbym się
    ich bezczelność i ”poczucie humoru” – kataryna – nie zna granic

  62. Bronisław Wildstein właśnie na Info w 'Po dwudziestej’ (czy jakoś tak):
    'Zdaje się, że Kościół ma duży udział w układzie gdańskim’, a to w kontekście Amber Gold.
    Ładnie, jak na zawołanie potwierdzenie, że 'nasi’ też zamierzają skończyć Kościół już niebawem.

  63. Ssssakiewicz juz jest skonczony ze swoimi przybudowkami i w kurwizji tez…

    … szkoda tylko, ze jego „republikanski” redaktur Michal Rachon, ten „penis Putina” z happening’u w Gdansku nie prowadzil” wywiadu z profesurem
    Glinskim.

  64. Voila,

    I jak sie czlowiek trzyma jednej rzeczy… to nie ma obaw.

  65. Otóż to :„Królestwo moje nie jest z tego świata”…
    ale warto też pamietać :
    Kuszenie Jezusa

    1 Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła.

    2 A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód.
    3 Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem».

    4 Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
    5 Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień.

    7 Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego
    8 Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych
    9 i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.

    10 Na to odrzekł mu Jezus:
    «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz».

    11 Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.

  66. No…

    … ida na calosc w walce o koryto, Pani Marylko! Caly aktyw socjalistow chce
    zglosic swoje kandydatury… i wziazc udzial w kampanii wyborczej… a scislej
    zrobic ostatni skok na kase!

    Nawet nie ma chetnego do delegacji pogrzebowej na Fidelowy, niedzielny
    pogrzeb!

  67. A co sie tyczy rozmow o Brexit… przewidywanych na luty/marzec 2017
    to nie ma zadnych szans… kampania wyborcza w toku… kwiecien/maj
    wybory… potem… wakacje… et c’est fini !

    Zadnych rozmow o brexit nie bedzie… tu mowia w telewizorze o tym
    wprost i otwarcie… bez sciemy!

    To jest koniec UE !!!

  68. To wcale nie był Śląsk. Historycznie nie.
    Małopolska.
    Pogranicze. Książęta piastowscy tę ziemię różnie to dysponowali.

    W sytuacji dopiero gdy Piastowie ślascy się zniemczyli Oleśnicki z Długoszem wymyślili jak kawałek ziemi wyszarpać … Zresztą brat Oleśnickiego miał pretensje że ziemia nie trafiła jako spadek w ręce rodziny.
    Tylko jako księstwo kościelne, biskupie

    Dopiero zabór i Prusacy…nie chcę z błędem napisać tej nazwy przez nich badanej, niemieckiej… Górny Śląsk to proste tłumaczenie z niemieckiego.

    Ale tam po drodze do dnia dzisiejszego było jeszcze ciekawiej.

    .

  69. No! ?
    Super. Jakoś nie mam serca do kolchozów;).

    .

  70. Niektórzy tylko mówili że wysiedli z czegoś:)))

    .

  71. Niespelna 24 godziny jak Pink Panther dokonala fenomenalnego wpisu… a jest prawie 10.000 odslon!

    Félicitations,

  72. Jeśli miał na myśli abp Goclowskiego, to teraz po jego śmierci, już mogą jechać po całości, a obwiniany będzie cały KK, nie Wielki Wschód.

  73. Nawet ja tam zaszłam. Ale to pantera jest ta Pantera!

  74. Rozalko – zbanalizuję moją pomyłkę co do nazwiska i napiszę tak : „pazurek mazurek obżarł się grochu i …” dalej tak jak w „Syzyfowych pracach”.
    Wesołych „Andrzejków” – życzę ja

  75. Do Panther’y zawsze warto zachodzic… to taki nasz coryllus’owy… think-thank!

  76. To nie są prawdziwi rolnicy… Prawdziwych pokazuje program „rolnik szuka…” (jak szalony) 😉

  77. Pani pewnie o tym pociągu na stacji… wiadomo jakiej 🙂

  78. Jeśli się O. Rydzyk nie opamięta i nie pogoni tych przebierańców ze swojej stacji to cały jego wysiłek zostanie niebawem uwikłany i skompromitowany

  79. Nic nie powiem, bo by Coryllusowi woda sodowa uszami trysnęła.

    …w sumie jednak, obleci…

  80. Nireee…dobrze jest. Przemyślane. Lubię jak ktoś myśli…..

    :).

  81. Muzeum Etnograficzne organizuje dzień komiksu na dzień 3 grudnia. Ma to trwać od 10.oo do wieczora. Czytałam info w metrze, stąd szczegóły mi „uciekły”. Może ktoś skorzysta.

  82. Dziękuję 🙂 przypomniałaś mi. Jeszcze się dziś nie pomodlilam za duszę tatusia, a to przecież jego imieniny.

  83. Dla wszystkich dzisiejszych solenizantów Andrzejów, Andrzejków i Jędrusiów,
    serdeczne życzenia odwagi i rozwagi, zdrowia i Błogosławieństwa Bożego.
    https://youtu.be/WR8rpylJXmw 🙂

  84. No tak , Rozalka niejako zmusiła mnie do takich skojarzeń:
    „Czego nas uczy Andrzej Kmicic?”,
    „Czego nas uczy Maria Rodziewiczówna?” ,
    „Czego nas uczy Polsko – Amerykańska Fundacja Wolności ?”,
    Ta ostatnia uczy nas wolności od naszych pieniędzy.

  85. Taki maja cel… uwiklanie i kompromitacje. To widac, slychac i czuc… stety.

    Licze na szybka reakcje… Ojciec Dyrektor musi ich pogonic i z Tv i z ND!
    To juz za duzo tej hucpy!

  86. Pani Marylo
    może coś się trafi przy okazji buszowania
    na temat Państwa Muszyńskiego, zwanego też kresem/kluczem muszyńskim lub Biskupszczyzną

  87. a Bodakowski to du…pa

  88. Jeśli ktoś nie wierzy mi odnośnie tego co powiedziałem na temat Facebook i Google, to proszę bardzo nad czym pracują analizując dane użytkowników FB, którzy podobno się do tego zapisali. Zaczyna się od badania a następnie okazuje się, że u Molocha to już tak na prawdę działa w tle, bo jak wiadomo ten akurat nie musi pytać się o zdanie. Możliwe, że bezpośrednio zwykłe firmy nie będą miały dostępu, nie będzie ich na to stać, ale takie agendy jak chociażby te od ang. credit score jak najbardziej.
    http://bit.ly/2gHk9vk
    Kto nie założy sobie komputera na głowę prędzej czy później zostanie wykluczony.
    W takich realiach starsze pokolenia tym bardziej wydają się bezużyteczne, nic tylko hospicjum albo eutanazja.

  89. Nie wiem co tam napisałeś?
    Ale to się kwalifikuje do specjalisty. „podobno się zapisali” to ma dodać dramatyzmu?
    A „działa w tle” to co to znaczy?
    I ten komputer na głowie to co? Że mamy się bać?

  90. W końcu doczekał się jawnego prześladowania.

    Kolega wybaczy ale w tym wypadku (jeśli to nie jest jakiś fejk) to koniec gościa który sam zapraszał służby żeby go odwiedziły. Tacy ludzie stanowią zagrożenie dla wszystkich normalsów bo są idealnym pretekstem do inwigilacji obywateli. I rzecz jasna do zajęcia się blogosfera.
    Trzymać się od takich z daleka.

  91. Ale liczby to całkiem całkiem mi znajome:
    …Otrzymał wyrok 3 lat pozbawienia wolności i 18 tys. zł kary pieniężnej…
    Trzy to dwa punkty bazowe o nominale jeden i pół. Jak dostanie 4,5 to zapalą się trzy punkty trójkąta.
    No a 'dobra zmiana’ ma w herbie wytrych nr. 18, więc i odpowiednie kary feruje pod ten swój fason.
    Aby zaznaczyć pierwszeństwo w obsikiwaniu terenu?

  92. Piękne. Jak dobrze zobaczyć i usłyszeć to teraz.

    Matejku stoczymy na blogu adwentową walkę z przerosnietym krasnalem? Ty jesteś w tym zakresie bardziej wyedukowany ode mnie, ale inni blogowicze też pewnie są dobrzy.

  93. Sam Pan na to wpadł ?

  94. Tylko bez zbytniej poufałości nie jesteśmy na ,, Ty,, . Z obfitości serca mówią usta . Pytanie dotyczyło tego co ma być , gdyby to było , to bym nie pytał . Bo bym wiedział . Warto wiedzieć że każdy rasowy morderca sam pulchnych paluszków nie angażuje w zbrodnie . Tak było , jest i będzie. Dla mnie jest bez różnicy czy rozkaz pada wyraźnie czy też w mowie dyplomatycznej , tudzież tajnej korespondencji skrzętnie skrywanej i objętą pieczęcią tajemnicy . Po co tajemnica ? ……Cokowiek mówicie w ciemnych komorach potajemnie będzie rozgłaszane jawnie…… i o tym warto pamiętać. Większość tutaj bojowników prawdy nie może znieść tego że pomimo duże inteligencji tramwaj dobrobytu nie zatrzymał się na ich przystanku.

  95. Matejekmw

    Widzę wyżej uwagę o przypadku Muszyny.
    Takie księstwa biskupie były na zachodzie. W Polsce Piastowskiej istniało też kilka.
    Zaczęło się w czasie rozbicia dzielnicowego i udziału piastowiczów w sporze papiestwo – cesarstwo.

    Ale tylko utworzone później Księstwo Siewierskie było podległe Koronie jedynie przez osobę biskupa krakowskiego.
    Kilka innych na naszym terenie było znacznie bardziej zależnych od Krakowa:))
    Tak to bywa, przewrotnie…

    Ja się nie zajmuję tymi księstwami.
    Wyłącznie Siewierskim.
    Bo to moja dziedzina – w sensie dziedzictwa i korzeni rodu:)

    .

  96. oczywiście /na ile moje skromne możliwości pozwolą/ Ty jesteś lepsza/ z tym krasnalem trzeba się rozprawiać w każdy możliwy sposób, bo za długo już zatruwa – wszystkich

  97. tak mało można znaleźć ponad ogólne informacje o Kluczu Muszyńskim, jako włości biskupów krakowskich jeden z ważniejszych szlaków handlowych, prowadzący doliną Popradu na Węgry i dalej.
    ciekawym jest jak się przedstawiała sprawa zarządzania, organizacji, ilości i jakości przepływającego towaru w jedną i drugą stronę, kto, co i jak… /gdzieś w archiwach bibliotek coś pewnie jest/

  98. Pewnie, jak wyżej i pod poprzednią notką też, pisałam ….leży to w Archiwum Kurii Krakowskiej.
    Nie opracowane.
    Takie dokumenty są często nawet ! ! nie skatalogowane. Tak!

    To pismo ręczne , po łacinie itd…. Trzeba umieć.
    Kto umie i za ile złotych wykona?

    O Ksiéstwie Siewierskim wiemy i tak sporo.
    Bo Niemcy ….ukradli dokumenty z zamku książęcego w Siewierzu.

    I mimo tylu berlińskich zniszczeń wojennych…tam ye dokumenty są! ! ??
    Jak to możliwe?

    :)……

  99. Niech Pan jeszcze raz przeczyta co napisał ni z gruszki ni z pietruszki na wejściu i nie udaje teraz że przyszedł szukać jakiejś prawdy.
    Ma Pen też inne, bardziej honorowe wyjście, tj. pójść gdzie indziej na poszukiwanie własnego dobrobytu, bardziej przystającego do obfitości własnego serca z jakim tu przyszedł, oraz do narracji niekatolickich. Tutaj żadnej tajemnicy Pan nie odkryje poza tym że się w swojej narracji i oczekiwaniach pomylił.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.