cze 042022
 

Tak zwana dyskusja publiczna jest fikcją i dobrze to widać na twitterze, gdzie gromadzą się grupki osób zainteresowane wyłącznie kokieterią, ta zaś najlepiej wychodzi, kiedy komentuje się wypowiedzi kuriozalne i absurdalne. Czyli wypowiedzi innych kokietów z przestrzeni publicznej szukających popularności. Wczoraj pojawiła się tam absolutnie niesamowita wypowiedź prof. Nowaka, która przeleciała przez twitter jak meteor i zgasła. Jej krótkiego życia nie podtrzymali nawet dziennikarze z portalu braci Karnowskich, gdzie ją opublikowano, albowiem zajęli się bredniami wyplatanymi przez Żakowskiego. Inni zresztą też. Były one kuriozalne i gwarantowały natychmiastowe zainteresowanie. Żakowski i reszta prowokatorów doskonale wie, jak działa ten mechanizm i korzysta zeń za każdym razem, kiedy tego potrzebuje. I ludzie za każdym razem reagują dokładnie tak samo. Zawsze wpadają w tę samą, zastawioną na nich pułapkę, a kiedy już gramolą się na górę z tego dołu z gównem, inni biją im brawo i to jest ten poszukiwany na twitterze fun.

Co takiego powiedział prof. Nowak? Otóż okazuje się, że we Francji w podręcznikach dla klas maturalnych, jakiś mędrzec kwestionuje granicę na Odrze i Nysie nazywając ją granicą tymczasową. To samo jest z Warmią i Mazurami, które niesłusznie dostały się Polsce po II wojnie światowej. Jeśli to nie jest powód do interwencji dyplomatycznej, to wskażcie mi co nim jest? Ta sprawa powinna być podniesiona natychmiast, Polska powinna zażądać wycofania podręcznika, a ludzie odpowiedzialni za jego wprowadzenie do systemu powinni zostać pozwani przed sąd. Toczy się wojna na Ukrainie, której Zachód zapewnił integralność terytorialną w zamian za broń atomową. Jak widzimy gwarancje te są nic nie warte, podobnie jak inne gwarancje, które otwarcie kwestionowane są we Francji. To jest skandal na miarę międzynarodową. Niestety zalega nad nim cisza. Państwo nasze organizuje jakieś nasiadówki, gdzie omawia się rolę Romantyzmu w kulturze, historii i polityce. Okay, jeśli kogoś to bawi, może w tym uczestniczyć. Nie oznacza to jednak, że należy lekceważyć to co zostało wydrukowane we francuskich podręcznikach. Wielokrotnie krytykowaliśmy tu urzędników kancelarii premiera i prezydenta. Ludzi najwyraźniej realizujących jakieś cele towarzysko-środowiskowe, a nie zgodne z doktryną i interesem państwa. Gdyby bowiem tak było, już dziś zleciliby oni komuś przegląd wszystkich podręczników w UE w poszukiwaniu śladów choćby kwestionowania granic Polski i układów jakie Zachód zawarł z ZSRR po II wojnie światowej. Tymczasem, takie można odnieść wrażenie, ludzie ci myślą, że to nie jest istotne, albo, że ktoś będzie takie rzeczy robił za nich. Ja bym się może tym nie przejął, gdyby nie wspomniał o tym prof. Nowak, który jest jedną z istotnych postaci w obozie rządzącym i jego słowa jednak coś ważą. Mam wrażenie, że więcej niż słowa ministra Dworczyka. Kto więc odważy się interweniować w tej sprawie? Bo o mniejsze głupstwa podnoszono już wielkie larum w Polsce. Może chodzi o to, że ten podręcznik funkcjonuje we Francji, a przez to wydaje się niegroźny? Jeśli ktoś tak myśli ten jest idiotą i ocenia Francję poprzez pryzmat fałszów kulturowych i politycznych, pracowicie i od dawna przez Francuzów tworzonych. Właśnie dla takich durniów, jak urzędnicy ministerialni w Polsce i innych krajach, które „otrzymały gwarancje”. Jak słusznie zwrócił uwagę prof. Nowak, w Niemczech nic takiego nie mogłoby zostać opublikowane, ale we Francji już tak. Jeśli skleimy tę informację z dogmatami politycznymi pani Le Pen, która zdobyła całkiem sporo głosów w wyborach, a także z postawą prezydenta Macrona, zrobi się dziwnie. Można oczywiście to wszystko lekceważyć i czekać na kolejną demaskację, ale ja uważam, że należałoby prześledzić czego uczą w tej Francji młodych politologów na uczelniach w stolicy, a także w mniejszych miastach, na przykład w Tuluzie. Z uczelni bowiem wychodzą przyszli liderzy polityki francuskiej, którzy wcześniej zdali maturę korzystając z fantastycznych francuskich podręczników. Pocieszanie się, że Niemcy siedzą cicho jest więcej niż głupie. Dziś Niemcy i Francuzi także domagają się sankcji na Rosję, ale sankcje te blokują Węgrzy. Kolejne wielkie rozczarowanie polityki polskiej, nie wiem czy przemyślane do końca i czy do końca zrozumiane. Obawiam się, że jednak nie. Przed naszymi oczami rozpadają się pewne wizje, wizje starych przymierzy, którymi Polska żyła i chciałaby nadal żyć, ale jak widzimy – nie da się. Francja, Niemcy i Węgry, tworzą pewien układ wzajemnych gwarancji, a ich przedmiotem jest – nie możemy się łudzić korekta granic kosztem państw takich jak Polska. Czechów raczej zostawią w spokoju, ale ze Słowakami może być problem. Przedmiotem targów, tak, jak w Radnot, w XVII wieku są dziś znów ziemie Rzeczpospolitej. Te, które należały do niej od dawna i te, które zostały podarowane jej przez Wielką Trójkę w roku 1945. Powtarzam – nie ma znaczenia, że Niemcy siedzą cicho. Muszą, bo mają żandarma za plecami. Francuzi niczego nie muszą, albowiem w roku 1945 stali się jednym z gwarantów powojennego porządku, choć powinni odpowiadać za zbrodnie wojenne tak samo jak ludzie Hitlera. Na pewno zaś powinni odpowiadać za deportację Żydów.

W Polsce zaś organizuje się sympozja poświęcone romantyzmowi, a niebawem zacznie się jesień, potem nowy konkurs chopinowski i nowa okazja do wspominania związku kompozytora z George Sand. I mało kto jest w stanie obronić się przez tym zwiotczającym mięśnie, kulturowym pavulonem, jaki republika serwuje ludziom zdradzającym choć cień do niej sympatii. Na tym blogu poświęciłem bardzo wiele miejsca Francji, mam jednak wrażenie, że starania moje poszły jak krew w piach. Mamy II tom Kredytu i wojny, gdzie po raz kolejny podniesiona została kwestia herezji i jej zwycięstwa nad dziećmi św. Ludwika, czego nikt uporczywie nie chce przyjąć do wiadomości. Powód jest jasny – to było panie dawno. Kto o tym pamięta? I jeszcze tyle dziwnych szczegółów w opisie. No, ale teraz macie ten podręcznik, na który wskazuje nie byle kto, bo sam prof. Andrzej Nowak. Przecież wszyscy kupiliście jego książki (ja nie) i ustawiliście je na półkach, żeby ładnie wyglądały. Jego też będziecie lekceważyć? Dlaczego? Bo Żakowski pierdnął, a Nitras ma czkawkę? Czy może z jakichś innych powodów?

Oto na naszych oczach odchodzą w przeszłość dwa najważniejsze złudzenia Polaków, które nigdy nie miały trwałych podstaw, służyły jednak czasem jako narzędzia komunikacji. Mam na myśli fascynację Francją i Węgrami. Wyrzućcie to wszystko na śmietnik. Nie było nigdy żadnych starych przymierzy. Takie porozumienia Francuzi zawarli realnie tylko ze Szkocją i Turkami w czasach, których dziś nikt nie wspomina, żeby nie peszyć opiniotwórczych komentatorów z poczytnych tygodników. Wszystko co rzekomo było między Polską, a Francją oraz Polską a Węgrami jest fikcją. To zaś co Francuzi robią teraz jest po prostu przygotowaniem do przyszłego podziału Europy na nowo, z korzyścią dla Niemiec i Rosji. Im wcześniej to zrozumiemy tym będzie dla nas lepiej. Jestem jednak dziwnie pewien, że nikt niczego zrozumieć nie chce.

  18 komentarzy do “Koniec starych przymierzy”

  1. Ma Pan rację .Kwestionowanie naszych zachodnich granic jest śmiertelnie niebezpieczne dla Polski .To są teraz nasze,, gospodarcze płuca,, Kraju.W Świnoujściu są terminale gazu i ropy .Porty dla tankowców .Odra i Zagłębie Miedziowe to następna perła w koronie.Porty gdańskie i Elbląg(za chwilę )jako miejsca przeładunku towarów.Tzw .Ziemie Odzyskane to dzisiaj tereny których musimy strzec jak żrenicy oka.

  2. No, ale nikt nie reaguje na takie podręczniki. Dlaczego?

  3. Zgadzam się: gazoport w Szczecinie i przekop mierzei zgoda na zrobienie tego może być powiązana z tym że i tak to będzie kiedyś po „właściwej stronie”

  4. Pan już tyle razy na to pytanie odpowiadał, od 30 lat nie mamy doktryny, mamy tylko złudzenia, które pryskają jak bańki, jednym z silnych złudzeń, a przez entuzjastów branych za doktrynę, było wstąpienie do UE. Nikt nie powiedział co dalej po wstąpieniu, o co mamy walczyć w tej Unii.

  5. Wykładnia na temat Ukrainy we Francji jest zbliżona do tej rosyjskiej. Rosja była zawsze i Ukraina była jej częścią, nie było I RON, nie było rozbiorów. Takie rewelacje można wyczytać we Francuskiej prasie.

  6. Powinno być : francuskiej – przepraszam.

  7. pan Michalkiewicz ma swojego correspondanta honorable, a ten go o tym fakcie podręcznikowym nie poinformował , no bywa,  miał też  szereg wystąpień przed polonią francuską i nigdy o tym nie wspomniano, a na  widowni słuchaczami byli przecież także rodzice uczniów , no to jak to jest

  8. No właśnie widać na co, na rewizję granic

  9. No i gdzie jest Polska Fundacja Narodowa i inne organizacje?

  10. Każdy mówi to za co ma zapłacone

  11. System jest szczelny, jakaś tam fundacja nie ma startu. Oni biją pianę w kraju.

  12. Chyba wiem o co chodzi z tym Cyrylem i dlaczego akurat Węgry. Węgry zacieśniły współpracę z Serbią, pretekstem była mniejszość węgierska. Serbia czuje się pokrzywdzona sprawą Kosowa, a Węgry utratą swoich dawnych terytoriów. Musieli zawrzeć jakiś cichy układ.

  13. Pan Michalkiewicz jest niezłym gawędziarzem, wybaczałem mu różne błędy merytoryczne, te, które mogłem wykryć, ale zbliża się kres. Oto wykaz głupot głoszonych z regularnością ruskiej haubicy:

    – korupcja jest tylko na styku gospodarki prywatnej z państwową (no debil po prostu, po tego typu wypowiedzi można stwierdzić – dziad nic nie wie o życiu)

    – obniżanie emerytur ubekom narusza powagę i ciągłość prawa (czy tak samo naruszałoby wstrzymanie emerytur wypracowanych w Auschwitz?)

    – reparacje wojenne dla Polski od Niemiec nie mają podstaw prawnych i nic nie wskóramy (naprawdę nie ma podstaw prawnych? może przez takich jak Michalkiewicz? A co szkodzi ostatecznie je ustalić i gryźć spadkobierców bandytów przy każdej okazji? uważam, że jednak jest coś do ugrania – przypominam, że wyliczenia niezależne od tych rządowych, sumjące odszkodowania i reparacje wojenne wskazują na 6 bilionów Euro!)

    – Ukraina to pomysł niemiecki (być może tak jest, ale Ukraina jest nieświadomie spadkobierczynią Rzeczypospolitej na tym obszarze i właśnie próbuje odwrócić ROZBIORY RZECZPOSPOLITEJ – naprawdę nieważne, że nieświadomie, ale powoli ta nieświadomość jest zastępowana ZROZUMIENIEM; kiedyś ładnie Szeremietiew podsumował rozbiory RON, ukazując je jako początek gigantycznych nieszczęść dla ludzi ją zamieszkujących i to chyba do Ukraińców, sekowanych, głodzonych, oszukiwanych – dociera, o tym Michalkiewicz ani mru mru)

    – przy okazji lubi się powołać na znajomość Francji, bo zdaje się zbierał tam winogrona, po jego twarzy widać, że lubi i chwali te winne płyny, ale zdrady najlepszej i  najzdrowszej na świecie polskiej wódki mu nie wybaczę !

    Tak jak wychwalania alkoholu na myszach przez innych 🙂

  14. nigdy nie powiedział prawdy, że to koszty wytwarzania wpływają na inflację, że wzrost ceny paliw u producenta przenosi się wraz z dostawami do innych gospodarek

  15. Michalkiewicz ostro krytykował tak zwaną politykę wstydu, ale sam ją uprawia w najlepsze, tylko z innej beczki. Wszystkie państwa to oczywiście państwa poważna jak mawia, a jedynie Polska jest do niczego, bo rządzą nią mężyki stanu i ludzie kierujący się mrzonkami, wysługujący się innym. Powinniśmy siedzieć cicho i udawać, że nas nie ma.

  16. To widać, że nie mamy sojuszników. Sojusznik nie kopie swojego sojusznika. Ale nasi politycy prawie zawsze to ignorują, udają, że nie zauważyli. Udają, że pada deszcz, gdy na nas plują. Bez sensu. Jeżeli mogłyby powstać sojusze to od razu mordę drą środowiska typu wyborcza, TVN lub premier lub jakiś polityk coś specjalnie powie, aby sprawę zaorać.

  17. rządzą nią mężyki stanu i ludzie kierujący się mrzonkami, wysługujący się innym” *** Czy i coryllus nie pisze o tym powyżej?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.