maj 042019
 

Wczorajsze wydania wiadomości nie nadawały się do oglądania i słuchania. Zarówno rząd jak i opozycja ekscytowały się wyłącznie defiladą i wystąpieniem Tuska, które poprzedził jakiś prowokator, naczelny miesięcznika „Liberte”. Jak słyszę, albo czytam słowo liberte, umieszczone do tego jeszcze w cudzysłowie od razu myślę, nie wiedzieć czemu, o ciężkich więzieniach. Nie mogę się pozbyć tego nawyku. Patrząc zaś na tego pana Jażdżewskiego, myślałem nie tylko o tych więzieniach, ale także o kaftanach bezpieczeństwa i żelaznych klatkach, dla chorych umysłowo, takich wiecie, wprost przeniesionych z XVIII wieku. Mamy więc dwa filary, na których wesprze się dzisiejsza notka – Liberte i Konstytucję. Nie wiem kto to wszystko tak zgrabnie ułożył wczoraj, ale wyszła z tego demaskacja. Nasi świętują rocznicę uchwalenia konstytucji, a tamci demaskują jej zawartość i inspirację. Niezwykłe, prawda? Zacznę może od tego, że kiedy w Polsce uchwalano konstytucję, we Francji zakazano zrzeszania się, a nawet urządzania zgromadzeń robotniczych. Ciekawe, prawda? Oczywiście, że ciekawe, bo Francja przygotowywała się do militarnego i politycznego sukcesu, a ten musiał być poprzedzony jakąś ofiarą, to znaczy trzeba było znaleźć frajera, którego uda się wepchnąć w kłopoty, po to, by samemu osiągnąć sukces. Do generowania kłopotów najlepiej nadają się ideologie wolnościowe – patrz „Liberte”, a także organizacje tajne. Mówiąc wprost – masoni. Ja rzadko piszę o masonach, jak wiecie, bo mnie to krępuje i ubliża mojej inteligencji, ale dobrze niech będzie. Podstawowy kłopot z masonami jest taki, że jest to organizacja lansująca dyscyplinę i rzekomą lojalność wobec członków. W praktyce dyscyplina pozostaje na swoim miejscu, a z lojalnością bywa różnie. No, ale wobec kogo się tę dyscyplinę zachowuje? Wobec centrali rzecz jasna. No to teraz przypomnijmy jak się nazywają te najważniejsze ryty, żeby nam się coś nie pokićkiało jak będziemy gadać o konstytucji. One się nazywają – Wielki Wschód Francji i Ryt Szkocki. No to, przepraszam, gdzie są komitety centralne tych organizacji? Przypuszczam, że jeden w Paryżu, a drugi gdzieś na Wyspie. Jeśli więc masoni mają swoich przedstawicieli w terenie, a organizacja wymaga dyscypliny, to znaczy, że terenowe agendy realizują program centrali, dla niepoznaki tylko ubrany w jakiś kostium. Pamiętam jak dyskutowałem przy obiedzie z jednym z biskupów, który przekonywał mnie, że konstytucja majowa, zaczyna się od przywołania imienia Bożego. No, a jak inaczej? Toż przecież chodzi o stworzenie raju na ziemi. Kogo mieli wzywać? Belzebuba? W roku 1791 Francuzi zakazują zakładania związków zawodowych, żeby one się nagle i niespodziewanie nie przerodziły w organizacje terrorystyczne mordujące na ulicach przedstawicieli nowej, demokratycznej władzy, a w Polsce uchwala się konstytucję. Nie dość tego, przeprowadza się w tej Polsce jeszcze jeden eksperyment socjalny, to znaczy na wydzielonym obszarze zamienia się pańszczyznę na czynsz, żeby sprawdzić jak to będzie działało. Czyli dokonuje się podobnego eksperymentu, jak ten, w którym przez I wojną światową uczestniczył przyszły prezydent Ignacy Mościcki. Jeśli zaś coś w historii powtarza się na tych samych zasadach to znaczy, że mamy do czynienia z pewną tradycją. I tak w roku 1791 prócz konstytucji dla kraju uchwalono także konstytucję dla tak zwanej republiki pawłowskiej, utworzonej w Mereczu na Litwie, miasteczku przemianowanym na Pawłowo, przez księdza-masona Pawła Ksawerego Brzostowskiego. Ksiądz ten korespondował ze wszystkimi ważnymi ludźmi w królestwie, także z samym Stanisławem Augustem, przez którego został odznaczony Orderem Orła Białego, zupełnie jak Czesław Bielecki wczoraj. W tym samym roku Tadeusz Czacki, aferzysta i kombinator, pojechał do Krakowa, otworzył sarkofagi ze szczątkami Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta i dokonał spisu klejnotów w skarbcu. Aż się chce zapytać na czyje polecenie i po co? Żeby ułatwić Prusakom, wywiezienie tego skarbu do Koźla? O tym jak szeroko była zakrojona akcja, której centrum stanowiła ta cała konstytucja, niech zaświadczą następujące fakty – Turcy podpisują pokój z Rosją, godząc się na wszystko co tylko Rosja chce. Jak wiemy Turcy, od początku stulecia nie są w stanie, pardon, puścić bąka, bez zgody Paryża. Trudno więc przypuścić, by te traktaty podpisali sami z siebie. Południowa pięść polityki francuskiej grzecznie oddala się więc od nosa swojego największego wroga. W tym czasie w Szwecji, w operze, nieznani sprawcy mordują króla Gustawa III, ciekawego bardzo człowieka, który – skredytowany przez nie wiadomo kogo – prowadził bardzo szczęśliwą wojną z Moskwą. Szwecja to północna pięść polityki francuskiej. Król został zamordowany w roku 1792. W tym samym roku gromada idiotów nie rozumiejąca niczego jeszcze bardziej niż zwolennicy konstytucji zwani patriotami, zakłada organizację o nazwie Konfederacja Targowicka. O ile więc konstytucja była pretekstem politycznym umożliwiającym interwencję rosyjską, a przede wszystkim pruską w Polsce, o tyle Targowica była drugą stroną tego samego medalu, czyli wprost zaproszeniem dla wojsk rosyjskich, które – a nie było to takie oczywiste – mogły do Polski nie wejść. Potrzeba było całkowitej pewności, że wejdą. Prusacy sami nie zrobiliby niczego, a to oznaczało, że mogli – miast znaleźć zatrudnienie w Polsce – jeszcze raz skierować się ku Francji. Ponoć na polu bitwy pod Valmy Francuzi krzyczeli do Prusaków, żeby odstąpili i poszukali raczej szczęścia w Polsce.

Teraz słowo o armii. Pod Valmy zwyciężyła ponoć zasada poboru powszechnego, tak piszą uczeni mędrcy. No nie wiem. Wiem natomiast, że Stanisław August próbował przekonać Katarzynę by pozwoliła polskim oddziałom wziąć udział w wojnie z Turkiem, na co ona się nie zgodziła. Udział Polaków w tej wyprawie, obojętnie jak by się ona nie skończyła, stworzyłby na nową kadrę oficerską i podoficerską. To znaczy żołnierze wiedzieliby jak się zachowywać w czasie walki i byliby po powrocie do kraju kadrą i zalążkiem prawdziwej armii. Ta zaś, która została powołana do obrony konstytucji nie miała o walce pojęcia. No, a na tę właśnie armię zwaliło się natarcie rosyjskie. Czy Stanisław August naprawdę sądził, że caryca zgodzi się na to? Pewnie tak, bo myślał, że obowiązuje zasada wewnętrznej, masońskiej lojalności. No i nie rozumiał, jaka jest funkcja Turcji w polityce francuskiej.

Mamy więc kilka elementów, które domagają się jakiegoś resume – trwa rewolucja we Francji i ona musi się zakończyć sukcesem, bo chcą tego organizacje tajne, które są po prostu agenturami Londynu. Rewolucja finansowana jest z rabunku zwanego czasem eksportem wewnętrznym. Nie ma możliwości, by rewolucja się udała, kiedy z Francją sąsiadują dwie dobrze zorganizowane i centralnie zarządzane monarchie. Trzeba je czymś zająć. Najlepiej Polską, która z całą pewnością uwierzy w potrzebę natychmiastowych reform wewnętrznych. No i proszę – uwierzyła. Na podstawie gwarancji pruskich stworzono tę całą konstytucję, a Prusacy, przekonawszy się, że z Francuzami nie pójdzie im łatwo, zwrócili oczy swe bławatne na wschód. Paryż dopilnował, by Rosja miała wolne ręce i nie musiała przejmować się ani Turkiem, ani Szwedem. Pozostawało jeszcze tylko znaleźć kogoś, kto zaprosi armię Suworowa do Polski. Szczęsny Potocki z wdziękiem wziął na siebie tę rolę. Reszta zrobiła się sama. A Czacki jeszcze dokonał inwentaryzacji skarbca, żeby nic czasem nie zginęło w czasie przewożenia regaliów do Koźla, kiedy już będzie po wszystkim. No i dla niepoznaki przeprowadzono jeszcze ten eksperyment w Pawłowie, że niby poważnie zabieramy się za reformę całego kraju. Tak to wyglądało i nie chce być inaczej. I my dziś świętujemy rocznicę uchwalenie tego aktu prawnego, który nie miał i nie ma żadnego znaczenia, ani żadnych konsekwencji. Podkreślam – żadnych. Konstytucja zniosła odrębność Korony i Litwy. Wyobraźcie sobie co by zrobili Brytyjczycy mając w ręku taki dokument? Natychmiast wysunęliby roszczenia do wszystkich wymienionych w konstytucji ziem. Co robią Polacy? Organizują festyn. Tym co szli na wojnę w obronie konstytucji także się zdawało, że idą na festyn. Rzeczywistość jednak okazała się inna nieco. W telewizji zaś pokazują prof. Wysockiego, który opowiada o tym jak wielką zdobyczą dla Europy była ta konstytucja. Jaką do cholery zdobyczą? Dla jakiej Europy? Kto w ogóle kiedykolwiek myślał takimi kategoriami? To są ramy i pojęcia sprokurowane wprost dla ludzi, którzy mają być oszukani przez system. Powtarzanie tych głupot tylko nas pogrąża, a powtarzającego demaskuje. No i mieliśmy wczoraj demaskację. Z jednej strony defilada, a z drugiej Tusk i ten cały Jażdżewski z obłędem w oku, wygłaszający stare, masońskie komunały. Całe szczęście armia gdzieś tam walczy i wącha proch….może to coś da. Sam nie wiem.

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  16 komentarzy do “Konstytucja czyli jak zamienić siekierkę na ekierkę”

  1. tak w nawiązaniu do budowy raju na ziemi… Mój tata mówił, że marzeniem Stalina było zbudować ludziom szczęście, następnie wziąć ludzi za mordę i wepchnąć w to szczęście. – tak jakoś mi się skojarzyło.

  2. wepchnąć i poprawić kopniakiem

  3. Doszedłęm do tych samych wnioskó, jakiś czas temu, a stało się to dzięki między innymi  czytaniu od początku Pana wydawnictw

  4. Powiązanie faktów z XVIII w,  w nakreślonej przez Pana tej „linii ognia” znakomite. Cały ogień skierowany w nas.

    Historycy tego nie widzą?

    Najnowszy numer „Szkoły nawigatorów” i książka Stalagmita „Jak nakręcić bombę?” więcej mówią o relacjach angielsko – rosyjskich, niż jakakolwiek książka polskiego historyka z pretensjami do bycia … no już nie powiem mistrzem, twórcą szkoły/poglądów,  ale niechby tylko  nauczycielem akademickim. Historycy polscy nie wiążą faktów?

  5. w nawiązaniu do poboru powszechnego pod Valmy, to też mój ojciec mówił, że tyraliera została wymyślona przez Napoleona, bo w marszu tyraliery mniejsza była strata wojska, a żołnierze nie uciekali z tyraliery, bo wiązały ich idee: wolność, równość, braterstwo.

    Żołnierz stanął w tyralierze zawiązał trójkolorowa kokardę i już był wolny, równy i stawał się bratem dla drugiego żołnierza.

  6. No a ten czcigodny prof.Wielomski politolog broń Boże nie ekonomista znawca realiów polsko-wschodnich co jakoś nigdy o inwestycjach Anglii czy Niemiec nie wspomniał.Przecież ten gość strzela ślepakami mimo obeznania w realiach polytyki.

  7. Jak to widzi nie historyk:

    Cała ta historia relacji angielsko – rosyjskich, wygląda tak, jakby po świetnych dla Anglii kolonialnych transakcjach na ziemi rosyjskiej, od czasu  nastania Katarzyny Wielkiej, Rosja starała się wybić na „prowodyra dzielnicy”, zaczęła sięgać wbrew Anglii tam, gdzie było zarezerwowane dla Anglii. Za karę miała szereg wojen, aż doprowadzono do końca dynastii Romanowych. tak jakby Anglicy realizowali zasadę: „nie będzie ruski pluł nam w twarz..”, czyli psuł nam interesów.

    Czas rewolucji i aktywności szpiegostwa angielskiego opisane w „Tajna wojna aliantów w Rosji 1917 – 1920. Za kulisami rewolucji bolszewickiej”, gdzie aktywność szpiegów angielskich i ich powiązania w społeczeństwie rosyjskim stawiają dęba włosy na głowie. Dynastia miała się skończyć i ją zakończono. Szły nowe ustalenia (choćby wizyta radziecka w Londynie w sierpniu 1920 roku), no i potem ten  porewolucyjny Hołomodor na terenach kraju, jego obywatele tyle krwi napsuł Anglikom –  też zainicjowany przez angielską spółkę skupującą zboże po dobrej cenie.

    Potem wypuszczenie II RP na wabia dla rozpoczęcia II WŚ, żeby w efekcie powrócić do niegdysiejszych,  dobrych dla Anglii relacji z  Rosją. No ale się Rosja (ZSRR) odwinęła kończąc kolonializm w świecie (może i nie sama ale jednak propagandę miała antykolonialną).

    I na tym tle nasze , polskie zachowania wygenerowane pod wpływem francuskiej  masonerii oraz dwoma powstaniami z inspiracji anielskiej . Za każdym razem prowadząc do zubożenia i niszczenia  naszego społeczeństwa.

  8. oczywiście powinno być – inspiracji angielskiej – (nawet chochliki drukarskie wspomagają angoli)

  9. https://web.universal.org/usa/

    To chyba przeróbka religii katolickiej w jedną śwatową religię to tak wygląda o czym mówił dr Jaśkowski

  10. Widza, widza…

    … zaprzance jedne i sprzedawczyki… ale beda trwac u klamki Angola  za „miske ryzu” i jeszcze beda sie cieszyc – tak wlasnie jak to powiedzial BANKSTER  Morawiecki… nie doceniajac, ze  czesc narodu zna juz doskonale ich „morale i zdolnosc honorowa”… nie wspominam juz o intelekcie tych debili niedouczonych  !!!

  11. Co za wspanialy wpis, Panie Gabrielu…

    … co za doskonale resume … i naprawde adekwatne do tego co wlasnie odgrywaja te masonskie ryje na naszych oczach… az mnie  zatyka z wrazenia  !!!

    We Francji wlasnie „odgrywana jest”  kolejna rewolucja… ZK  szaleja i nie ustapia… pojawila sie „z dymu”  nowa formacja agresywno-niszczaca  „czarny blok”… mOnister SZ  Castaner „straszy”  konsekwencjami… i  ZABRONIENIEM  publicznych demonstracji  !!!

    Oszust smolenski Sakiewicz na swoim zaklamanym portalu juz tez „nadmienial”  o „zagrozonej wolnosci slowa” we Francji…

    … tak wiec USTAWKA  REWOLUCYJNA „odgrywana w telewizorach francuskich”  jest  MIEDZYNARODOWA i jak najbardziej  TRADYCYJNA  do bolu,  majaca juz miejsce  w nie tak odleglej przeszlosci  !!!

     

    Wpis  genialny  i  Pana forma  rownie  genialna !!!

  12. >Francja przygotowywała się do militarnego i politycznego sukcesu, a ten musiał być poprzedzony jakąś ofiarą, to znaczy trzeba było znaleźć frajera, którego uda się wepchnąć w kłopoty, po to, by samemu osiągnąć sukces…

    „Francuz kiedy świśnie, wolność nam zabłyśnie”

  13. Panie Gabrielu czytam  x Waleriana Kalinkę  „Ustawa 3 Maja” . A tam zagadkowa postać Sebastian Piattoli kręci całym spiskiem ustawodawczym.   Może rzuci pan swoim demaskatorskim okiem 🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.