gru 142019
 

Miałem dzisiaj pisać o ABW, albo poruszyć temat gwarancji i wolności, tak bliski memu sercu, ale postanowiłem, że opiszę pewną historię, która wydarzyła się w lipcu tego roku, w Warszawie, wprost na ulicy Ząbkowskiej. Opowiedział mi ją na targach kolega Maciej, główny aranżer wypadków i bohater całego zajścia. Myślę, że nie ma innego wyjścia, jak tylko przerobić tę gawędę na krótkie opowiadanie. Było więc tak.

Muzeum Polin, zarządzało i zarządza nadal projektem „Otwarta Ząbkowska”, który polega na tym, że Ząbkowska jest zamknięta. To nie jest wcale paradoks, jeśli wziąć pod uwagę charakterystyczne i rozpoznawalne już z daleka poczucie humoru lewicy. Polega ono na tym, że złodzieja nie nazywa się złodziejem tylko reformatorem, kanciarz nie oszukuje, ale otwiera nowe przestrzenie do dyskusji, a zboczeniec urozmaica szarzyznę naszego życia. Ponieważ, o czym możemy przeczytać na stronach „Krytyki politycznej”, idee bez ludzi są niczym, postawiono na tej otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta, jakiegoś osiołka, mającego pilnować, by idee nie zostały zlekceważone. Te zaś nie są lekceważone wtedy jedynie kiedy eskalują. Osiołek pilnował więc idei a one eskalowały. Pewnego dnia pojawiła się na tej otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta, rzeźba, którą nawet tu wspominaliśmy i określiliśmy ją jako Matkę Boską grzybną. Oto awangardowa artystka, znalazła gdzieś w śmieciach figurę Madonny, pomalowała ją na czarno, wstawiła do prostokątnego akwarium ustawionego w pionie i dodała do tego wybujałe, prawie jak jakieś pnącza, grzyby, też czarne. Postawiła przy tym czymś talerz z petami i jakoś to nazwała, ale nie pamiętam jak. Z punktu widzenia naszej narracji nie jest to istotne. Opisywano to w gazowni i pokazywano w telewizji, a także dyskutowano o tym w sieci. Potem zaprzestano tego wszystkiego, a ja postaram się teraz wyjaśnić dlaczego. Gazownia, Krytyka Polityczna i inne bandy były z tego projektu bardzo zadowolone, a ich członkowie jeden przez drugiego tłumaczyli mediom, że nie jest to żadna prowokacja, a jeśli ktoś tak sądzi, ten jest po prostu niedouczonym głąbem pozbawionym wrażliwości. Według naszych tu kryteriów, sprawy mają się dokładnie na odwrót, a każde słowo wypowiadane w obronie tej instalacji demaskuje tylko czarne intencje tych ludzi i sprawia, że jedyne co możemy zrobić to nie zwracać na nich uwagi i powstrzymywać lansowane przez nich idee przed eskalacją. I tak właśnie zrobił nasz kolega Maciej, którego nikt jakoś, na całej prawicy nie opisał jako bohatera, choć mu się to przecież należy. Dlaczego tak? Ja to zaraz wyjaśnię, ale konstatacje płynące z tego wyjaśnienia będą ponure.

Instalacja tu opisywana stała – powtarzam tylko relację, nie byłem na miejscu – stała wprost pod oknami biura Ruchu Narodowego, czy też Marszu Niepodległości. Stała i irytowała rezydujących w środku członków tej organizacji. Przepraszam, że nie doprecyzowuję kto tam dokładnie rezydował, ale wobec wymowy faktów nie ma to znaczenia. Pomysł, by instalację rozmontować i poddać ją egzorcyzmom pojawił się niejako naturalnie. Jak to jednak bywa w organizacjach hierarchicznych i zmuszonych do liczenia się z okolicznościami, nie został wprowadzony w życie od razu. Najpierw powstał plan. Ten zaś opiewał, na rozmontowanie rzeźby, ewakuowanie jej głównego elementu, czyli figury Matki Bożej, przez labirynt podwórek na Pradze Północ, gdzieś, hen, hen, prawie nad Wisłę, gdzie miał czekać zaprzyjaźniony ksiądz egzorcysta. Plan ten przygotowany precyzyjnie nie został wdrożony w życie. Nie został, albowiem na tejże otwartej Ząbkowskiej, która jest zamknięta mieszka nasz kolega Maciej. Chodził on przez dłuższy czas obok inkryminowanej instalacji i tylko patrzył. Pewnego dnia jednak, nie biorąc zupełnie pod uwagę planów organizacji prawicowej, której biuro mieściło się wprost nad tą rzeźbą, postanowił wykonać pewien happening. Zdjął zegarek, w tylną kieszeń spodni włożył dowód osobisty, ze śmietnika ściągnął drewnianą nogę od krzesła i ruszył wprost ku poczernionej i nie będącej już sobą figurze Madonny. Zatrzymał się przed instalacją i zaczął ją metodycznie rozwalać. Najpierw tą nogą od krzesła, a potem własnymi nogami, aż nie zostało z tego nic. Czynności kolegi Macieja zwróciły jednak uwagę trzech innych mieszkańców otwartej Ząbkowskiej, którzy akurat kosili w bramie wisienkę. Pomyśleli oni, nie bez racji, że kolega Maciej, nie rozwala satanistycznej rzeźby, ale prawdziwą figurę Matki Bożej. No i bez dłuższego namysłu ruszyli do ataku. Maciej bronił się dzielnie, ale w końcu uległ i został pobity dotkliwie, a w międzyczasie ktoś życzliwy zadzwonił na policję. Amatorów wisienki i kolegę Macieja przewieziono na dołek. Maciej nie złożył zeznań przeciwko napastnikom, uznając, że ich pomyłka miała głębokie, moralne uzasadnienie i policja wypuściła ich natychmiast do domu. Nasz kolega zaś pozostał w celi przez całą noc. Nie odwiedzały go tam bynajmniej duchy, jak Gustawa Konrada w wileńskim więzieniu, ale prawnicy z Ordo Iuris, którzy pojawili się niemal od razu i członkowie owej prawicowej organizacji, której biura mieściły się wprost nad instalacją. Wszyscy zaoferowali koledze Maciejowi pomoc. Gazownia opisała te wypadki po swojemu, przyznając się przy tym do pewnego zaniechania. Oto Muzeum Polin, organizuje prowokację, wydziela specjalną przestrzeń pod tę prowokację, ale zapomina o ubezpieczeniu narzędzi prowokacji. I to mają być żydzi? Nie przypuszczam. Zniszczenia wyceniono na 25 tysięcy złotych. Stary talerz, gipsowa figura pomalowana na czarno i sztuczne grzyby, oraz cztery kawałki nierówno przyciętego szkła to się równa 25 tysięcy złotych. Lewica ma poczucie humoru i lubi śmiać się z żartów, ale tylko własnych.

Na dołek zaproszono także partnerkę kolegi Macieja, która miała zdać relację z tego, jak on się prowadzi. To znaczy opowiedzieć, czy dużo pije, co opowiada, jak już dużo wypije i jakimi słowami określa swój stosunek do świata, religii, Kościoła i organizacji mu przeciwnych. Wyszło to dobrze i kolega Maciej został wypuszczony. Rozpoczęło się tak zwane postępowanie, które chyba jeszcze się toczy. O koledze Macieju jednak jest głucho i żadna z prawicowych organizacji nie eksponuje jego postaci i czynu. To może się wydawać dziwne, ale dla mnie wcale dziwne nie jest. Kolega Maciej jest człowiekiem bystrym i szczerze oddanym pewnym wartościom, nawet jeśli zdarza mu się pobłądzić, to grzechy jego są grzechami człowieka prostodusznego, a nie jakiejś podstępnej bestii, która zamierza pożerać serca niewinnych. Dlaczego tak jest? Otóż moim zdaniem dlatego, że my wszyscy uczestniczymy w pewnym happeningu, który nosi nazwę „Otwarta Polska”. Polega on na tym, że Polska jest zamknięta, a na jej obszarze instaluje się przedziwne rzeźby, które nie są ubezpieczone. Nie są, albowiem w wymiarze realnym nic im nie grozi. Ktoś tam snuje jakieś plany, ktoś coś deklaruje, ale kiedy przychodzi do działania, wszyscy podnoszą ręce do góry i mówią – to nie my. I generalnie wszyscy są ze wszystkimi dogadani. Kolega Maciej podjął ryzyko i w mojej ocenie wygrał, choćby przez fakt, że zdemaskował ów dziwny mechanizm, który pozwala prowokować, protestować przeciwko prowokacji i niczego nie tworzyć – to ważne – niczego nie tworzyć. Po to, by projekt „Otwarta Polska” na zawsze pozostał zamknięty.

Kolega Maciej, dla pewności zgłosił się też do kancelarii diecezji praskiej, gdzie mu gorąco podziękowano za odwagę i skuteczność. Nawet polecono mu prawnika, który był akurat na urlopie. Po powrocie skontaktował się on z Maciejem i dał mu do zrozumienia, że oczywiście mu pomoże, ale na zasadach komercyjnych. Artystka zaś, która wykonała tę instalację, powiedziała na łamach gazowni, że ona nigdy nie przypuszczała iż jej projekt zostanie odebrany w tak niecodzienny i zaskakujący sposób. Ona chciała tylko podkreślić, że na tej otwartej Ząbkowskiej, co to ją muzeum Polin zamknęło, panuje, jak to mawiano dawniej w naszych okolicach, syf, kiła i mogiła. Bardzo przepraszam, ale nie rozumiem, dlaczego do takich konstatacji potrzebna jest rzeźba pomalowana na czarno i budżet na rzekomy artystyczny projekt. Wystarczy normalnie przejść się Ząbkowską i wszystko jest jasne, nie trzeba żadnych komentarzy. Mam taką sugestię, by jakiś historyk sztuki, skomentował wypowiedź tej pani i porównał jej deklaracje z rzeczywistością. Może wypłyną z tego jakieś ciekawe wnioski.

Koledze Maciejowi życzę zaś wytrwałości, spokoju i radości w nadchodzące święta

  26 komentarzy do “Krótka instrukcja, jak zachować się wobec najwybitniejszych dzieł sztuki nowoczesnej”

  1. Prowokatorzy Sorosa „Kramek i Kozłowska idą na całość. Fundacja  „Otwarty Dialog” szykuje pozwy przeciwko mediom i politykom” ☺

  2. Kiedyś po obejrzeniu rozmów kontrolowanych, moja mama powiedziała oni sobie z nas kpią, oni doskonale wiedzą jak wygląda wigilia i  jedzą te z górnej półki wykonane na zamówienie potrawy wigilijne , tylko nam pokazują gnuśnych niby durnych aparatczyków, zajadających schabowe, żebyśmy się cieszyli że niby my jesteśmy w tej materii lepsi. Oni mają jesiotry na Wigilię i borowiki a my karpia śmierdzącego błotem i podgrzybki.   tak to widziała wtedy moja mama
    takie poczucie humoru lewicy przedstawione w filmie rozmowy kontrolowane

  3. chyba my jesteśmy jakoś zastraszeni, czy osaczeni , no nie wiem ale skąd w nas ta niemoc, a lewica na tym jedzie i taki dawny poseł co mu wino mszalne kojarzyło się z rozpijaniem społeczeństwa i ta baztalentna Nieznalska i Senyszyn co poza patykami nić więcej w krzyżu nie widzi i wielu innych z fundacji dziewuchy dziewuchom,  i te banany zjadane przed muzeum narodowym i sto innych ale już dla mnie kuriozum było w Białymstoku kiedy to policja ochraniająca paradę równości ostrzelała piknik rodzinny  czyli dzieci, matki ojców dziadków … paradna zamiana celu nie sodomia jest zła  ale rodzina… do dziś nie wiemy co o tym chyba pomyłkowym zdarzeniu sądzi pan Truskolaski ?
     
    paradoks za paradoksem … ciekawa jestem … jaki będzie efekt sprawy opisanej powyżej…  

  4. Bardziej znana jest artystyczna prowokacja  sfinansowana przez prezydent Warszawy HGW. Podżegacze musieli „Tęczowy łuk” postawić  na „Placu Zbawiciela”. Pierwszy łuk został spalony ale następny już jest niepalny. Na Ząbkowskiej podejrzewam stanie czarci pomnik ze spiżu ☺

  5. Ząbkowska otwarta … na prowokacje

  6. Inny artysta, inna Ząbkowska
    Inny artysta, inna Ząbkowska
    Ząbkowska 11
    Ząbkowska róg Korsaka
    Inne akwarele artysty

  7. ciekawe te akwarela, ale ta akwarela bazar Różyckiego najlepiej obrazuje znaczenie kategorii „kapitał ludzki”. Bez przekupniów i handlarzy ta akwarela jest nijaka, wręcz smutna, a przecież bazar to było i jest centrum życia handlowego czyli ulicy targowej – praga płn to około 350 tys mieszkańców a może już 400 tys . tego kapitału ludzkiego  tam mieszka

  8. Fundacja  „Otwarty Dialog” szykuje pozwy przeciwko mediom i politykom
    To wyraz bezsilności – nic te sądy tak naprawdę nie mogą. To złudzenie – można łatwo je wymanewrować. Kolejne cztery chude lata dla takiej bany jak kramek, kozłowska itp. to nie przelewki. Śmierć zagląda w oczy.

  9. Organizacje  prawicowe ,to są jakieś wydmuszki ,którym ktoś niejawnie nie pozwala oficjalnie działać w sprawie kolegi Maćka .Po prostu widać ,że nie są przygotowani na nieprzewidziane  przez siebie  happeningi a kolega Maciek nie jest  im dość znany . Czyli nie owijając w bawełnę ,nie  pochodzi z kliki .
    Patriotyzmu jako uczucia kierującego nas ku działaniom właściwym i prawym dla kraju i narodu tak naprawdę u nas nie ma . Święto niepodległości to zwykle czas na zamanifestowanie owych uczuć ,co nie  przekłada się na  działania kierowane patriotyzmem . Widać to było w ostatnich wyborach parlamentarnych ,kiedy głosowano na  opcję prawacką ale nie prawicową ,służącą i będącą pod wpływem lobby żydowskiego ,które  w dodatku nie jest spójne jako naród . W samym Izraelu nie ma takiej zgody jak by się wydawało znając relacje Polski z Żydami   . Sam parlament Izraelski nie jest  absolutnie spójny a Judaizm jako taki nie jest jeden ,bo dzieli się na  inne opcje prócz pojmowanych przez nas  jako tradycyjne  . Mnóstwo tam sekt  i ciężko powiedzieć ,czy są stricte  religijne  . Chociaż w naszym ujęciu czyli katolickim organizacja religijna z wymuszaniem pieniędzy ,lobbingiem ,polityką czy innymi krzywdami nic wspólnego nie  ma  . U wyznawców  judaizmu wcale  tak być nie musi . Względność wobec gojów  jest przecież jak pierwsze przykazanie  . 
    Postępowanie  pana Macieja  jest  jak najbardziej wskazane  a wypełnienie instrukcji postępowania wobec dzieł nowoczesnych powinno być wszem i wobec pochwalane .Mamy zatem oczywisty przykład jak patriotami mają nie  być działacze patriotyczni a ponadto widzimy kto i jak kształtuje w mediach taki a nie inny jego obraz . Patriotyzm na pokaz nie dla narodu ,nie dla ojczyzny oczekującej konkretnego działania  . 
    Odpowiedzią na  profanację była  słuszna  jak najbardziej destrukcja pseudo dzieła . Wypadało by oczekiwać teraz ,że  organizacje narodowe zadbają o twórcę happeningu i miejsce na  odpowiedź w  postaci figury Matki Bożej postawionej w  pobliżu wydarzenia . Przecież nie można  się godzić tylko  na  profanację i odpowiednie jej zniszczenie ale  należałoby się spodziewać działania  tworzącego podłoże pod nadzieję i wzrost . To dość kosztowna  walka ,ale  skoro rycerstwo niegdyś samo się ekwipowało na  wojnę ,to tym wzorem należałoby ruszać na odsiecz . Czy możemy  spodziewać się takich śmiałków pośród naszych patriotów działających publiczne ? Czas pokaże a na razie mamy marne  deklaracje pośród rycerstwa ,któremu rozparcelowano majątki dzięki którym mogliby jednak bronić słabszych jak kiedyś bywało . 

  10. Bardzo piękne te akwarele   .Jeśli to dla kogoś kicz, niech popatrzy czym jest  kuszony w reklamach i zobaczy jakim motywacjom ulegał . 

  11. „Czyli nie owijając w bawełnę ,nie  pochodzi z kliki ” – według mnie stwierdzenie nieprawdziwe. Ale tezy stawiać każdy może.

  12. Pan to potrafi poprawic czlowiekowi humor. Nadal placze ze smiechu. Konspiracja, nagly zwrot akcji to lubie. 

  13. Gdyby kolega musiał jednak zapłacić te 25 koła, to niech Pan da znać, może zbierze się grupa  chętna dołożyć. Ja dużo nie mam, ale na to dam co mam.
    Przypomniało mi się, że Kora również miała manię ratowania Matek Boskich z przydrożnych kapliczek. Tu raz piszą, że na śmietniku znalazła, a raz że”wśród rzeczy niepotrzebnych” czyli „a wzięłam sobie, bo komu to potrzebne, co nie?”. Może jakiś niepotrzebne złote zegarki takie ci ludzie taż co rusz znajdują jak za rewolucji bywało?

  14. Jak sie dobrze namiesza, to zawsze mozna cos z tego ukrecic.
    Przyklad: Alzacja, dolina srodkowego Renu, Straßburg, gdzie skomponowano Marsylianke (bynajmniej nie w Marsylii) i skad wyruszyla rewolucyjna armia w kierunku Paryza.
     
    Najpierw bylo tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=tAdS7a0HKfw
     
    Potem zastosowano sie do instrukcji:
    § 7. Obudzenie żądań społecznych na prowincji
    Wychowanie nasze dotyczy zwłaszcza prowincji. Konieczne jest, byśmy tam obudzili te pragnienia i dążności, przy pomocy których moglibyśmy w każdej chwili zaatakować stolicę, przedstawiając je za niezależne pragnienia i dążności prowincji. Rzecz prosta, iż źródłem my będziemy zawsze. Potrzebne nam to, bo niekiedy, dopóki nie posiadamy jeszcze pełni władzy – stolice bywały oplątane przez prowincjonalną opinię narodu, czyli większości, zorganizowanej sztucznie przez agentów naszych. Potrzebne nam to, by stolice w momencie psychologicznym nie potrzebowały nad faktem dokonanym debatować, bodaj już dlatego, że znalazł on uznanie większości prowincjonalnej.
     
    I teraz jest tak:
    https://www.youtube.com/watch?v=wfrD52qQ28Y
     

  15. Moim zdaniem moze byc jeszcze gorzej.
    UNY, te inteligentniejsze, moga nawet wiedziec nawet to (skad sie wzielo, po co i dlaczego):
    https://www.youtube.com/watch?v=z4dMWaI6MBY
     
    Czasem mam wrażenie, że jesteśmy więźniami obłędu, zamknięci wewnątrz jakiejś gigantycznej „Konopielki”. Otóż Trzaskowski dzięki tym wszystkim awariom dowiaduje się, że istnieją w Warszawie jakieś sieci i infrastruktura. Jest on i jego kumple na etapie rozwoju pięciolatka, który właśnie dowiedział się od starszych i niegrzecznych kolegów i doświadczonych koleżanek – tych, które zamiast normalnie „r” mówią „yyyy…” – do czego służą te wszystkie otwory i wypustki w ciele, gdzie człowiek ma przód i tył i tą wiedzą teraz próbuje terroryzować swoje otoczenie, a git kolesie to nawet dostali wyspy na własność, jak piraci z Karaibów i robią to ze zwierzętami! Ci zaś, co wcześniej wiedzieli o IN-FRA-STRU-KTU-RZE, opchnęli ją bandzie z innego podwórka za kolekcję kapsli, a w miejscowości Štrk potrafią tę wiedzę wykorzystać do zastawiania pułapek i pobierania myta od przedsiębiorczych górali, smerfów-pracusiów, bo jak nie, to… W Grodzisku fachowiec od gazrurek, wtajemniczenia chyba 33 stopnia, domaga się złożenia hołdu i wniesienia kontrybucji od znanego krawaciarza Coryllusa, „umysłowego”. Cierpliwie czeka na klienta, siedzi w domu przed telewizorem i mówi do swojej żony: patrz, Jadźka, uny w ty Warszawie beze mnie nie dadzo sobie rady…

  16. Bitwa pod bezczeszczoną Matką Boską przypomina dynamiczne sceny z piwnic starego browaru w powieści „Naprzód wspaniali” Niziurskiego. Brakuje tylko chuderlawego profesora, bodajże Gołąbka, dźgającego zapaśników parasolem….
    A tak poza tym to duch w narodzie nie umarł 🙂

  17. padały pytania o finansowanie tego przedstawienia, no to jak , a straż miejska widząc takie 'gabaryty” ustawione na chodniku nie reagowała, no to może ratusz to sfinansował w końcu prezydent Rabiej obnosił się ze  swoją niekonwencjonalną strategią 

  18. Nie biorą poprawki, że przyzwolenie na publiczną barbarię to równia pochyła, z której koła historii zwalają potem według nieprzewidywalnych schematów…
    Co prawda w Polsce, w przeciwieństwie do wielu państw, homoseksualizm nigdy nie był penalizowany, ale barbaria wali potem na oślep….

  19. Super tekst, dzięki! A Maciej rzeczywiście.

  20. Gdy ta prowokacja czy też inna pokrewna  historia dotrze do uszu jakiegoś wspöłczesnego gorliwego dziś niewiadomego nam Eligiusza, bynajmniej nie Nieznalskiego, a ten w przypływie naturalnej furii postanowi wziąć odpowiedzialność za honor narodu i coś tam zrobi, to – zapytam wg kryteriów Gazowni – kto będzie tzw. Sprawcą Moralnym? Mi wychodzi na to, że prowokator i niech mnie ktoś przekona, że jest inaczej.

  21. Prawnika inkasującego stawki konkurencyjne skądinąd rozumiem – nie ma obowiązku działalności charytatywnej. Jednak fakt, że proboszcz potrafi polecić jedynie prawnika oferującego stawki konkurencyjne, jest wymowny… dowód upadku pozycji Kościoła. Epizod z prawnikiem i proboszczem absolutnie genialny, trafia w sedno.

  22. Ciekaw jestem jednego: Czy twórczyni Matki Boskiej Grzybnej miałaby odwagę wystawić przed meczetem na ul. Wiertniczej na Wilanowie analogiczną instalację i podpisać się pod nią z imienia i nazwiska. Jeśli nie, to znaczy, że incydent „Charlie Hebdo” itd. spełnił swoje zadanie z naddatkiem. Uprawianie symbolicznych prowokacji wśród społeczeństw cywilizowanych, ze strony których nic twórcy nie grozi, nie jest przejawem odwagi. To nawet nie jest przejaw analfabetyzmu kulturowego. To przejaw debilizmu życiowego. 

  23. Gabrielu,
    Ważna konstatacja. Figura została wyjęta i przestawiona na parapet. Reszta się prawie zgadza.Kolega Maciej :)Dzięki za ten tekst.ps spróbuję zadzwonić z Narodzeniem Pańskim do Ciebie
     

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.