lut 282016
 

Dziś będzie o pewnym głębokim niezrozumieniu, które mam wrażenie okresowo dotyka nas wszystkich, mnie także, żeby nie było. Zacznę jednak od początku, czyli od wczorajszej wyprawy na pizzę. Na ścianie pizzerii był napis – przeróbki krawieckie. Nasza Michalina pomyślała chwilę, a potem zapytała co to są te przeróbki. Wyjaśniliśmy jej, a ona się zdziwiła, bo biednemu, wychowywanemu na YT dziecku zdawało się, że to są krótkie filmiki z przekleństwami, które pokazują różne sytuacje z zakładów krawieckich. Ona nie może rzecz jasna oglądać żadnych przeróbek na YT, ale czasem klinie przypadkiem w świnkę Peppę, w której ktoś podkłada swój głos i przeklina. No, ale okazało się, że przeróbki krawieckie to jednak nie to samo. Na szczęście….
No, a teraz do sedna. Zabrałem się wczoraj za czytanie książki Joanny Siedleckiej o kapusiach wśród literatów. Już otwierając tę książkę i oglądając układ stron i śródtytułów byłem mocno zdziwiony, bo bardzo to przypominało prasę rozrywkową. Tyle było tych śródtytułów i tak poszatkowany był tekst. Wydawcy książek uczą się widać od niemieckich wydawców prasy, że czytelnik to kretyn i jak nie ma co trzy akapity wybitego na środku tytułu z jakąś sensacyjną treścią, to może tekst odłożyć, bo się znudzi.
W książce pani Siedleckiej te śródtytuły są dość zaskakujące. Ja rozumiem, że temat jest niezwykle inspirujący i ma różne walory rozrywkowe, ale nie mogę się jednakowoż oprzeć wrażeniu, że wobec powagi opisywanych zagadnień, powinny te walory znaleźć się gdzieś w tle. Wydawanie bowiem bliźniego swego w ręce policji politycznej to jest grzech ciężki, nawet jeśli towarzyszy temu wesoła zabawa, picie wódki i różne seksualne ekscesy.
No, ale do rzeczy. Pierwszy rozdział to jest historia samobójstwa Anny Broniewskiej, córki wybitnego poety. Broniewska miała 24 lata kiedy odkręciła gaz i się udusiła pozostawiając małą córeczkę w świecie, który rządził się prawami gorszymi niż stado likaonów na sawannie. Dlaczego to zrobiła? Bo okazało się, że jej kochanek, pan Czeszko Bohdan, był równocześnie kochankiem jej matki. A w dodatku opowiadał szeroko o tych swoich sukcesach. Kiedy więc doszło to do uszu wybitnego poety, ten poszedł do swojej córki i jej wyjaśnił jak jest. W dobrej wierze poszedł, bo mu się zdawało, że w ten sposób uratuje to swoje dziecko. No, ale okazało się, że jednak nie, że ona miała poważnego szmergla na tle tego Czeszki i się zabiła.
Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, ktoś może powiedzieć, nie ma się co przejmować, albo się żyje na całego, albo się pliszki gra. Ja to wszystko niby wiem, ale w miarę jak się starzeję jestem coraz gorętszym zwolennikiem gry w pliszki. I brakuje mi wobec tego w książce Siedleckiej jednoznacznej oceny takich zachowań. Nie chodzi o to, by autorka na koniec potępiała moralność komunistyczną, ale można było to jednakowoż opowiedzieć z innego nieco punktu widzenia. Bez tej znanej mi z kolorowych tygodników lekkości, która musi zainteresować nawet najbardziej biernego i otępiałego konsumenta treści. Któż bowiem przejdzie obojętnie obok tytułu „Mężczyźni czuli sprężystą gibkość tego ciała”. Ja za coś takiego wyleciałbym pewnie z kolegium redakcyjnego w tygodniku „Pani domu” i musiałbym poprawiać tekst ze sześć razy, co i tak mi się zdarzało. Albo inny tytuł – „Ja jej gazu nie odkręcałem”. Nie ma mowy, żeby ktoś to przeoczył. Gdyby wydawca nie był takim kunktatorem i nie robił idiotycznych oszczędności na promocji, wykupiłby ze 20 bilbordów w centrum Warszawy i umieścił na nich te śródtytuły na tle różnych kolaży złożonych ze starych fotografii przedstawiających pierwszomajowe pochody. Sprzedaż skoczyłaby na wysokość iglicy Pałacu Kultury. Nie szydzę teraz, piszę serio, jak już odwalać hucpę to na całego, nie ma się co oszczędzać, grzech ten sam, a zyski nieporównywalne. Ja bym tak zrobił, no, ale ja nie piszę książek o romansach komunistów.
Książka Siedleckiej jest pod wieloma względami wstrząsająca, nie na tyle jednak, by ktokolwiek przejął się serio postawami tam opisywanymi. Cała kwestia tychże postaw bowiem jest na naszych oczach spychana na obszar zwany rozrywką i nigdy już, nie będzie mieć innej poza rozrywkową funkcji, podobnie jak te krótkie filmiki z przekleństwami o krawiectwie. My zaś chcąc nie chcąc będziemy to łykać i oburzać się w odpowiednich momentach, w tych właśnie, które nam zostaną wskazane śródtytułami.
Jeśli sądzicie, że to śródtytuły są najbardziej wstrząsające w książce Joanny Siedleckiej to nie doceniacie autorki ani wydawcy, czyli Tadeusza Zyska. Oto w pierwszym rozdziale czytamy, że córka Broniewskiego, późniejsza samobójczyni Anna, była pierwszą Polką po wojnie, która pojechała na studia filmowe do Paryża. Drugą osobą na tych studiach była żona Putramenta, który był ambasadorem PRL w Paryżu, a trzecią osobą, był syn attache tamtejszej ambasady Andrzej Żuławski. Obydwie panie zostały odwołane z tych studiów po dwóch latach, o odwołaniu zaś zmarłego niedawno Żuławskiego autorka nie pisze ani słowa. Potem jednak opisuje treść jego powieści, w której referuje on tragedię córki Broniewskiego unikając nazwisk i zmieniając nieco okoliczności. Reżyser przyznał się potem do tych zmian w wywiadzie, którego udzielił Krytyce Politycznej w roku 2008. Sprawę zaś referuje następującymi słowami: „ Świadomie wszystko poplątałem. Chodziło oczywiście o znajomego ojca, Bohdana Czeszkę. Broniewski był bardzo krewkim człowiekiem – ułanem przecież – a poza tym ciągle pijany i cały czas groźny, niebezpieczny. Był kochany przez komuchów i miał pozwolenie na broń. Czeszko tak się okropnie wystraszył, że uciekł do Moskwy”.
To jest, moim zdaniem sztandarowy przykład krótkiego filmiku o krawiectwie, gdzie padają przekleństwa. To nic, że akurat tutaj filmik ma postać tekstu. Trzeci w kolejności Polak po wojnie zainstalowany przez komunistów na studiach filmowych w Paryżu i nigdy z tych studiów nie odwołany, w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek, pisze powieść, w której demaskuje Czeszkę, ale wszystko zmienia, bo boi się Broniewskiego, który był ułanem. Nie, nie, nic nie przekręciłem. Żuławski pisząc tę powieść bał się nie mniej niż Czeszko po samobójstwie Anny Broniewskiej-Kozickiej, do ustalenia pozostaje kogo się bał, bo chyba nie ojca nieboszczki, który już wtedy był na wykończeniu, albo wręcz w zaświatach. Potem zaś udzielając wywiadu najbardziej czerwonemu periodykowi, jaki ukazuje się w Polsce pisze o przyjaciołach swojego ojca i swoich per „komuchy”. Ulubieńcem tychże komuchów był rzekomo Broniewski. Doprawdy? Siedlecka opowiada, że komuchy-fani Broniewskiego wsadzili go po śmierci córki do głupiejewa w Kościanie, gdzie siedział miesiąc w izolatce. Może nie był jednak aż takim pupilem jak się zdawało Żuławskiemu, bo byli więksi pupile?
Bo przedstawieniu nam tej, jakże rzetelnej relacji z pierwszej ręki, Siedlecka kontynuuje swoją gawędę, podzieloną śródtytułami brzmiącymi następująco: nikt go nawet nie zbadał, podniósł Czeszkę do góry za zadarty nos, sługus Bermana, i innymi o podobnej wymowie.
Czego ja się znowu czepiam? Tego mianowicie, że wszystkie te dramatyczne opisy i relacje nie dotyczą nas. To są przygody ludzi, którzy byli beneficjentami systemu i pozostali nimi do śmierci, albowiem komuna zadbała, by zdefasonować nieco i przerobić obszar, na którym działa prawo dziedziczenia. Przedmioty i ziemia straciły na znaczeniu, a dalszej przyszłości prawo do ich dziedziczenia miało zostać zlikwidowane, ale są przecież rzeczy ważniejsze, takie jak przynależność do kasty. I mam nadzieję, że to widać w moim tekście i książce Siedleckiej wyraźnie. Mam nadzieję, że widać do jakiej roli sprowadzony został czytelnik, który ze spokojem ma czytać te ponure historie i wzruszać się we właściwych momentach. Mam nadzieję, że widać, gdzie dziś pozostają dzieci i wnuki bohaterów tych chwilowych wzruszeń. I mam nadzieję, że widać, jak mało się u nas zmieniło.
Czego w takim razie potrzeba do zmian poważnych? Nowych teczek odkrywanych w kolejnych szafach? Nie sądzę. Już na początku napisałem czego trzeba, przede wszystkim trzeba wypieprzyć w kosmos te idiotyczne śródtytuły i zmienić sposób opowiadania o tych ludziach. Na początek proponuję, by uczynić z nich bohatera zbiorowego, zamiast opisywać cierpiące indywidualności, które umierają z imieniem Pana Boga na ustach, jak Luna Brystygier w Laskach. Na początek proponuję, byśmy wstali z miejsc na widowni, gdzie nas usadzono i wyklaskali parę osób. Gwizdy także będą dobrze widziane. Im szybciej to zrobimy tym lepiej, bo tych do wygwizdania zostaje już coraz mniej, a Sierakowskiego nie ma nawet co wygwizdywać.
Nie wiem czy słyszeliście, ale ponoć jakaś korespondencja Kiszczaka z Sewerynem się odnalazła? Czy to aby prawda? Pamiętam bowiem jak w jakimś wywiadzie, nie dla „Krytyki politycznej” bynajmniej, Andrzej Seweryn opowiadał o swoim uwięzieniu i o tym, że w celi próbował pisać opowiadania, mające formę dość zaskakującą, był to mianowicie taki swobodny strumień świadomości. Tak to ujął Andrzej Seweryn, a ja się wtedy, będąc młodym bardzo człowiekiem, mocno zdziwiłem. Ciekawe czy te listy do Kiszczaka rzeczywiście istnieją i czy to jest także swobodny strumień świadomości, czy może opis jakiejś sytuacji z zakładu krawieckiego z przekleństwami w tle.

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których pretekstem jest 1050 chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze.
W najbliższy czwartek zaś będę gościem ojców Karmelitów we Wrocławiu, Ołbińska 1, początek pogadanki o 17.30

  61 komentarzy do “Krótkie filmiki z przekleństwami o krawiectwie”

  1. Trochę OT ale gorąco polecam jako dodatkowy komentarz do naszych tutaj rozważań o prawdziwych przyczynach historii!
    http://www.wyszperane.info/2016/02/22/naturalne-wyjasnienie-cudu-gospodarczego-powojennych-niemiec/

  2. Nie zrobiłby tego gdyby nie zgoda USA, które mianowały Niemcy swoim głównym, powojennym sojusznikiem. W Wielkiej Brytanii zaś, żeby imperium nieco osłabło zaistalowano związki zawodowe.

  3. Po pierwsze z widowni trzeba wejść na scenę 😉
    Po drugie jak Seweryn pisał w celi to musiał być kuzynem Michnika. Bo tylko kuzyni dostawali do celi maszynę do pisania wraz z przydziałowym papierem 😉

  4. na niedzielny poranek..piosenka z tekstem apokaliptycznym jakże pasujacym do naszych obecnych czasów…

    And the three men I admire most
    The Father, Son, and the Holy Ghost
    They caught the last train for the coast
    The day the music died
    And they were singing

    Bye, bye Miss American Pie
    Drove my Chevy to the levee but the levee was dry
    And them good ole boys were drinking whiskey and rye
    Singin’ this’ll be the day that I die
    This’ll be the day that I die

    https://www.youtube.com/watch?v=uAsV5-Hv-7U

  5. A skad wiadomo, ze pisal w celi na maszynie, a nie wlasnorecznie?

  6. Bo cenzor nosił okulary 😉

  7. O, znal Pan cenzora? Interesujace…

  8. Cenzora nie znam ale znam życie.
    Bazgrołów Seweryna kopiowym olówkiem cenzor by nie odczytał!
    Szkoda by było takiemu przydzielać deficytowy papier 😉

  9. Na mapach Europy z 1941 i 42 r produkowanych przez Brytyjczyków nie było Niemiec a tylko Soviet Union aż do Francji.Także ciekawe kto kogo przejął USA Niemcy czy Niemcy USA ? 🙂

  10. Tak sobie myślę o elicie PRL-owskiej i o p. Cz. Kiszczaku. Nic nie wiem o p. Kiszczaku (podobno mówił z użyciem regionalizmów) ale z obserwacji wydaje się że czuł się wodzem (knujący logik, strateg) grupy którą „chronił”. Jak wynika z ujawnionych listów ludzie kultury traktowali go jako benefaktora, itp. Kiedy przestał mieć władzę i stał się niemodny a nawet obciążający, wszyscy ci o których dbal odwrócili się od niego ,
    Wygląda na to że nie usłyszał od nich za swoją robotę (logik, strateg) nawet Bóg zapłać.
    Można zadać pytanie, czy warto było dla takiej bandy niewdzięcznikó ubrudzić sobie ręce po łokcie.?
    W ogóle to nie warto a dla takiej bandy to już na pewno.

  11. 2 marca w Klubie pod Gruszką o 18,00 odbędzie się spotkanie z autorką organizowane przez klub gapola. Poprowadzi Gadowski.
    Gdyby ktoś chciał tam powiedzieć jakie goowno promują….

    Ja nie pojadę w tym celu na dół, bo już tutaj pisałam, ze przy interesującym temacie …książka jest podejrzana mocno….
    O wielu dalszych aspektach dowiesz się jeśli poczytasz dalej.

    .

  12. Generała urzekła rola Ryszarda III. A to i Seweryna coś generalnie urzekło.

    https://mobile.twitter.com/AnnaGodzwon/status/702459036957020160

  13. Na IPN tv jest ten film Gmyza i Dudka. z Magdalenki. Słychać jak Kiszczak mówi. W PRLu gorzej juz mówili.

  14. Od aktora wymaga się, aby ładnie wyrażał różne myśli. Stąd zaprasza się do politycznych spotkań Pszoniaka, Sztura I i II, Olbrychskiego czy Zelnika bo oni to mówią składniej niż zawodowi politycy. Mieć do nich pretensje – o co? Jeden widz do którego przymila się aktor jest zazdrosny, że przymila się do kogoś innego. Jakby kobieta miała pretensje do 'lekarza’, że bada też innych pacjentów.
    Jak Zelnik 'recytuje’ 'nasze’ teksty to jest dobrze i może być narodowym kimś, a jak Sztur 'recytuje’ 'nie nasze’ to zdrajca. To są aktorzy, taką dostali robotę. A to, że ktoś grał Wyszyńskiego to co z tego?
    Przypomina mi się film 'Ostatni dzwonek’ akurat z przełomowego 1989 roku. tam jest piosenka Kaczmarskiego 'Modliwa o wschodzie słońca” [YT v=TJdlIIku8OA] i widzę jak oni tam się wczuwają i zamykają oczy, podczas gdy ateusz Kaczmarski też zamykał oczy, ale z przepicia. A jego wyznanie wiary było takie [YT v=17YihE2g8Qk]. Dla kogo to i po co?

  15. Ty bracie w ogóle coś kumasz z pisanego?

  16. Seweryn był Walterowcem no i jego pierwsza żona była z pierwszorzędnej rodziny. Myślę że dostał cynk od swoich że będzie stan wojenny i zwiał do Francji.

  17. To wiele mówi o planach brytyjczyków

  18. Grzegorz – dziś aktor bez pańskiej klamki musi mieć bogatego tatusia/współmałżonka. Inaczej go nie ma. Czas był taki że kasa PRL-u była w rękach niewielu i tych niewielu pozwalało utrzymać się elicie (wybranej) aktorskiej, piosenkarskiej itp. Co ty chcesz napisać że aktor to beznamiętny wykonawca roli? Idź popatrzeć na demonstrację KOD-u to zobaczysz tych jak uważasz „beznamiętnych” ale z jaką złością wołających o koryto. Jak zaklinają rzeczywistość.
    Nie miałbyś w sobie tyle złości, nie potrafiłbyś tak jak oni, dużo stracili.

  19. Ta Bogusia Blajfer, Seweryn, Smolar, Sandauer – te ich ulotki, te protesty. Aj waj, wymiana Gomółki na Gierka przywiezionego przez Zambrowskiego itd. A potem listy wdzięczności pisane do Cz. K. Zdaje się że Seweryn zawsze grał, zawsze był w roli.

  20. Zgoda USA to pewnik ale też zmarł Roosevelt i wojnę kończył Truman a w UK nastał szczery socjalista Atlee. Ale przede wszystkim pozostały powiązania kapitałowe przemysłu Niemiec z firmami USA. Oddali też (tak się wtedy zdawało) połowę przemysłu samochodowego – Opla przejął GM a Koeln Ford. W Japonii jednak Amerykanie zostawili wolną rękę i japońskie kartele zaibatsu zarobiły krocie na wojnie koreańskiej (ideę zaibatsu skopiowali po wojnie koreańskiej małpujący wszystko co japońskie Koreańczycy i tak powstały czebole podstawa potęgi przemysłowej Korei Płd).

  21. kazda scena, także polityczna jest organizowana wg zasad dramatu, tj. scenariusz, obsada, przebieg, przerwy, … i widowania [ta ktora musi płacić za udzial i ta ktorej sie płaci za udział];
    każdy z nich gra rolę, i nie jest to jedna rola – niezmienna w czasie;- oni grają dostosowaczo do scenografii i scenariuszy, nieraz nie mają pojęcia, że to deski sceniczne, im się wielokroć wydaje, że to na poważnie;
    A.Sandauer to krytyk literacki [tak o sobie mawiał] i jego wygląd/zachowanie bylo w konfrontacji do wyglądu/zachowania Gomółki, jak ASandauer wchodzil na wykład to róznice było widać, od razu.

  22. Jak wiemy, w przyrodzie nic nie ginie… .
    Anglia jako państwo poważne, miała w l.30 plany wojenne wobec USA. Naturalnymi aliantami Londynu w tych planach była Kanada i Australia. Poźniejsze na pozór irracjonalne decyzje Amerykanów (Roosvelt), były w „kontrze” do Londynu i zbieżne z sowieckimi. Chodziło zapewne aby utrzeć nosa Brytolom. Z tego też względu, tuż po wojnie jedną decyzją zneutralizowali Kanadyjczyków z ich prężnym przemysłem wojennym, a szczególnie lotniczym. W krótkim czasie kilkadziesiąt tysięcy robotników poszło na bruk. Kilka lat póżniej w trakcie Suezu 1956 dwa nowe imperia (USA, ZSRR) pokazały miejsce dotychczasowym (Anglia, Francja) i nikt nie zadawał pytań, bo wiadomo było o co chodzi, o stare porachunki… .

  23. A mi to przypomina bardziej sceny z burżuazyjnych filmów, gdy ważni i zazwyczaj obleśni ważniacy posyłali aktoreczkom liściki z kosztownym drobiazgami.
    Ale jaki system takie kosztowności i jakie kosztowności taka wdzięczność.
    Odpowiedź, czy lepiej odwdzięczyć się ciałem, czy nazwijmy to „duchem” pozostawiam koledze do wyboru, ale prości ludzie ten rodzaj wdzięczności zazwyczaj określają tym samym słowem.

  24. Querty – Ja o Sandauerze tylko dlatego wspominam , że z Sewerynem w 1968 ulotki rozrzucał (wiki)
    Nawet nie wiem który z Sandauerów te ulotki rozrzucał profesor czy syn?, Chodziło mi o to że niektórzy zawsze mogą powiedzieć „nasz człowiek tam był”.

  25. Ponoc wiernopoddancze listy Seweryn, Andrzeja Szczypiorskiego. A Seweryn gral opozycjoniste we Francj. Jest pelna gotowosci Tyszkiewicz.

  26. Casus Kurskich. Jeden i drugi w mediach. Jeden w górę, drugi w dół, a teraz pierwszy w dół, a drugi w górę, czyli nasz zawsze w mediach.

  27. mas rację, to widać, że zawsze da się wręcz dowolnego figuranta przedstwić [okazjonalnie!!!] wg zasady: nasz/wasz, był za/był przeciw, itp. a ludek zawsze takie legendowania kupuje, tzw. elity to tez klocki z tej układanki

  28. i tylko można sie śmiać, że to niby tak naprawdę; ideowcy k.. ich mać

  29. oni wszyscy tylko i wyłącznie dla kasy; bolek dla kasy 'wydymal’ wszystkich, kiszczaka też, dlatego dziś nie może uwierzyć, że jego ograno w grze na papierki;
    a o nagraniach z lat 1990-94 cisza, nikt nie chce cytować bolka jak budował III RP na aparacie z ub;
    cały system funkcjonowania państwa to jest wojna gangów lokalnych, ideologicznych, tych z etosu aparatu, itp. i arcyzabawnym jest, że nikt nie porusza tematu tzw. rekomendacji z msw przy obejmowaniu stanowisk w administracji, bo tam jest przepustka do kariery, kasy i bezkarności; tam są materialy na każdego do trzech pokoleń wstecz, nawet sędzią nie mozna zostać bez takiej rekomendacji, stąd nasycenie sądownictwa dziećmi funkcjonariuszy mo/sb/etc i wrecz byłymi milicjantami, co to w mundurach po sądach biegali w oczekiwaniu na służbową togę, to taki właśnie kraj…, żartobliwie zapytam: czy wy też śnicie o wolności/niepodległej/ etc?

  30. Hmm… aktorzy często opowiadają jak się wczuwają w rolę i to czasami tak, że potem muszą to odchorować na ciele lub duszy.
    Ja tam nie wiem co im w duszach gra, ale domyślam się, że mają jakieś swoje przekonania i cele i w ich realizacji korzystają z talentów i umiejętności które posiadają, a także z przebogatych doświadczeń. Sądzę też, że mają z tej racji zupełnie inną perspektywę (funkcjonują w innym środowisku). I nie mam ich za cyborgów.
    A co do krzyków to nie należy ich brać poważnie, zwłaszcza w ustach aktorów. Kiedy pomoc przyjeżdża na miejsce wypadku to najpierw bada stan tych, który nie wydają z siebie dźwięków, bo Ci co się drą na pewno są przytomni, oddychają a ich serce bije. Chociaż wiadomo, że dobry okrzyk bojowy może złamać ducha przeciwnika. Mam nadzieję, że tu obecnym się nie łamie.

    I jeszcze wracając do tematu Siedleckiej. Miała też swoją prezentację w klubie Tylko Dla Orłów, gdzie Wolski niesmacznie się emocjonował tymi obyczajowymi sprawami i to ostatecznie mnie zniechęciło do tej książki.

  31. mamy też przypadki gorszych relacji między braćmi, weźmy takiego Kaina i Abla. Podobno znaczna część morderstw popełniania jest w rodzinie.

  32. A chciałbyś, żeby dla idei?

  33. Plany brytyjskie to tabu .Ale co to znaczy być sprzedanym na targu przez USA naszym sąsiadom Rosji swiadczy cena gazu. W USA 100 USD za 1000 m3 a my płacimy 560 USD za 1000 m3. polecam https://youtu.be/HpBCUYvU_bI

  34. kasa jest ideą dla nich wszystkich, i to ponad wszystko

  35. tego filmu w tym przypadku nie kupuję,
    a co do tego, że podobno … to wszyscy jesteśmy rodziną kajetana i innych, podobnych mu osobnikow rodzaju ludzkiego,
    co ma Kain i Abel do braci Kurskich?

  36. Ja rozumiem, gdyby z przekleństwami były przeróbki szewskie. Ale krawieckie ?…. To zupełnie niepodobna.

  37. Szło mi zupełnie o coś innego; napisałem to z pozycji rodziców, ale nie tylko.

  38. Też tak sobie pomyślałam że mała Michalina skoncentrowana na jakości pizzy, przeczytała „krawieckie” pomyślała „rzemiosło” i skojarzyła „szewskie” czyli tak jak sugeruje bloger z Bierlina.

  39. Nie pojmuję jak można rozpatrywać Wałęsę bez Mietka…taż to jedno ciało,gdzie Mietek kamerą i mikrofonem,Lech głośnikiem, a głową kto?…

  40. Siedleckiej czytać nie będę, tak jak Sumlińskiego.
    A scenka w pizzerii, przepiękna.
    Kiedyś, na przykładzie podziału pizzy pani od skrzypiec wytłumaczyła naszej córce czym się różni cała nuta od ćwierćnuty.

  41. Dzisiaj papa Francesco uspokajał, że Bóg nie karze ludzi. Dobrze przed audiencją posłuchać historii ks. Tomasza Jochemczyka.

  42. Był na tyle nieprzewidywalny, że musiał mieć stałego „opiekuna”, bo pewnie sam nie bardzo wiedział kiedy był za, a nawet przeciw. Wykreować kogoś takiego i uczynić jeszcze z niego bohatera, to prawdziwy socjotechniczny majstersztyk. Ciekawe czy wyciągniemy z tego właściwe wnioski?

  43. Jeszcze raz napiszę, to wstrętna, perfidna książka. Co ją wezmę do ręki to kończy się rąbnięciem o scianę. Nie wiem ile jeszcze wytrzyma zanim się rozsypie.
    Rzuca autorka w czytelnika świństwami obyczajowymi aby ukryć istotny zamysł.

    !!!

  44. Mnietek łącznik z gienierałami. A dzisiaj Mniecio to Miami Biz… Center.

  45. Jakis czas temu napisalem tu, ze tekst hebrajski Starego Testamentu, jakim sie wspolczesnie posluguja tlumacze Biblii, rowniez w KK, jest XVII-wieczna redakcja talmudycznych zydow (wobec czego KK pozostaja faktycznie jako wiarygodny tekst ST LXX oraz Vulgata).

    Jeden z czytelnikow niniejszego bloga zapytal mnie wowczas o zrodlo podanej przez mnie informacji. Odpowiedzialem, ze postaram sie nie zapomniec co niniejszym czynie:

    https://www.jewishvirtuallibrary.org/jsource/loc/bibles17.html

  46. Gaz. Pol. jako organizator, Gadowski jako prowadzacy, to – jakby powiedzial p. Maciejewski – demaskacja ostateczna tej autorki i jej ksiazki, nieprawdaz?

    Czy zauwazacie Panstwo pewne zjawisko, polegajace na coraz czestszym i glosnieszym poruszaniu kwestii zydowskich na forum publicznym, do tej pory objetych dekretem milczenia z sankcja antysemityzmu, lecz obecnie juz nie stygmatyzujacych nas tak, jak wczesniej, co jest nie tyle wentylem bezpieczenstwa, co raczej oznacza, ze te czesc historii pozwalaja juz, poprzez swoich zreszta wyznaczonych do tego gawedziarzy, obracac nam jak zukom kulki gnoju. Te kwestie i wywlekanie ich na forum publiczne najwyrazniej nie maja juz dla nich znaczenia, nie musza ich ukrywac, co oznacza, ze sa lata swietlne dalej, na poziomie lajdactw i przeniewierstw, do ktorego obecnie nasze wyobraznie nie siegaja.

    A niech sobie nawet teraz na nas jezyki strzepia, co tam, nic nam i tak juz nie zrobia, nawet nie maja pojecia, co my teraz robimy i co im przygotowalismy… Niech wiec gadaja, pisza, wydaja sobie o tych pieniadzach, kredytach, bankach, wojnach, propagandzie itd. Juz nie sa w stanie nic nam zrobic…

  47. Jak powiedział Al Pacino w filmie adwokat diabła: Consider the source.

    Ks. prof. Chrostowski mówi, że nie talmudyczna, bo w talmudycznej jest zmienione jakieś słówko nt. proroctwa o Chrystusie (przekręcają jakieś słówko i znikają gwoździe).

  48. Michał Rachoń prowadzi właśnie wywiad w Radiowej Jedynce!!!

  49. też, ale nie jednocześnie.

  50. i to z repertuaru szewskiego poniedziałku

  51. a o Sumlińskim i jego zleceniodawcach poczytasz?

  52. odsyłamy do siostry Faustyny

  53. poczekajmy na wspólczesne teksty wszelkich źródeł, to będzie zabawa

  54. niestety, masz rację bo efektywność WGadowskiego jest zerowa;
    jest też z niewolnikiem teorii za którą płaci określone środowisko, jeśli fakty nie pasują to tym gorzej dla faktów; jak mu okazano drugą cześć „Medycznych haków WSI”, to odmówił jakichkolwiek publikacji, w tym tv, ze strachu

  55. tylko kto widział? oprócz autorów wzmanek o bohaterskiej opozycji, wewnątrz systemowej

  56. W skrocie mowiac, wladza tajna przesynela troche glebiej parawan, za ktorym dziala, co oznacza jeszcze trudniejsze do ujawnienia mechanizmy realnych rzadow.

  57. Ale inaczej nie da sie. Zrodlo jest konieczne, ale nie zatrute. Biblia hebrajska w obecnej postaci jest zatruta.

    Te redakcje nazywam talmudyczna, poniewaz zostala zrobiona przez zydow wyznajacych Talmud. Nie nalezy sadzic, ze tekst hebrajski ST w tej redakcji jest tak dalece przeinaczony, ze jest odbiciem Talmudu; chodzi o te „subtelne”, ale niezwykle wazne, w zasadzie najwazniejsze fragmenty, odnoszace sie rzecz jasna do Mesjasza. jest ich jednak na tyle wiele, ze mozna mowic o sfalszowaniu Pisma i to w Jego istocie, glownym przeslaniu.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.