Nie wiem czy mi się uda, ale chciałbym w dzisiejszym tekście pokazać jak degradują się bohaterowie masowej wyobraźni. Zacznę dziwnie, bo od pointy. Moje dziecko było wczoraj na rekolekcjach. Wrócił bardzo zniesmaczony, bo rekolekcje prowadził ksiądz, który jeździ po kraju z zespołem rockowym i generalnie jest bardzo młodzieżowy. Problem w tym, że młodzież nie jest młodzieżowa, ale dość dojrzała. Mój zaś, mimo różnych dziecinnych odruchów jest dojrzały wprost wyjątkowo, valser widział to potwierdzi. Ksiądz w pewnym momencie podniósł ręce do góry i zawołał – kto chce, żeby pomógł mu Pan Bóg niech podejdzie do ołtarza i weźmie karteczkę…kilkoro dzieci podeszło. Karteczka okazała się reklamą wydawnictwa sióstr Loretanek. Będę na targach to pogadam z tymi siostrami, bo się rozpoznajemy, czy by nie mogły zmienić przedstawiciela handlowego, bo ten się nie sprawdza zupełnie i wywołuje jedynie zażenowanie. Potem ksiądz rozdawał jeszcze różne wydawnictwa. Były to wszystko książki, które nie nadawały się do sprzedaży i wydawcy w ten sprytny sposób ratowali się przed zwiększaniem kosztów magazynowania, które dla wielu małych wydawnictw bywają zabójcze. Na koniec zaś rekolekcjonista podniósł ręce, kazał młodzieży się modlić, a sam zgadywał czego dotyczą modlitwy tych dzieci. Była to taka tandeta, że chłopaki, których wiozłem do domu, a zawsze wiozę przynajmniej dwóch, nie mogli sobie poradzić z emocjami z tego zawstydzenia. To nie były rekolekcje w naszym kościele – zaznaczam – bo te prowadzi nasz parafialny wikariusz i one akurat przygotowane są świetnie i tak jak należy. A dotyczą objawień fatimskich. Na usprawiedliwienie tego biednego księdza-komiwojażera mogę powiedzieć tyle, że mojej córce, która jest mała, te jego występy bardzo się podobały. Może więc po prostu nie trafił w target.
I teraz sami zobaczcie jak daleko odeszliśmy od postawy księdza Wacława Blizińskiego i jego sposobu rozumienia misji. To jest wprost niesamowite. Czy ksiądz Wacław, człowiek rozumiejący prace, pieniądze, wymianę, bankowość, księgowość i sposoby magazynowania produktów sypkich oraz granulowanych, zdecydowałby się w ogóle wnieść do świątyni jakieś produkty nie znajdujące nabywcy na rynku? Mowy nie ma. Nie ma mowy o tym, by on w ogóle wniósł tam jakieś produkty, bo dla tych było miejsce na rynku właśnie, a nie w świątyni. Nie zdecydowałby się pewnie także ksiądz prałat reklamować Pana Boga za pomocą tych jakże zawstydzających jakością produktów. No, ale wszystko się zmieniło i mamy to co mamy. Wielu księży próbuje w swojej misji naśladować tego nieszczęsnego Jakóbiaka, o którym tu wczoraj pisałem. Ten zaś wyskoczył jeszcze wczoraj w nocy, zrobił – zyg-zyg marchewka – i oznajmił, że z tym jego programem to taka zgrywa, bo naprawdę to on chciał się dostać do TVN i mu się to udało. No i my mamy uwierzyć, że w produkcji tej hucpy TVN nie uczestniczył, tak? Że on to wszystko sam przygotował, a jak Miszczak z kolegami to zobaczyli to się zachwycili i zawołali – Tak! Właśnie, takiego chłopaka nam potrzeba…Wczoraj dowiedziałem się, że Jakóbiak to narzeczony Sławomira Zielińskiego gwiazdy eseldowskiej telewizji. O czym więc tu gadamy, za Jakóbiakiem stoi murem partia, a on jest kolejnym wcieleniem bohaterów pracy socjalistycznej, tyle że przebranym w różowe majtki i tęczową koszulkę. Pozornie nie ma nic wspólnego z wesoło postukującymi kielnią przodownikami pracy, ale cały jest z nich, z tego zdrowego i krzepkiego pnia, z którego wyrastają dziesiątki takich jełopów, gotowych na wszystko, byle tylko usłyszeć głośno i wyraźnie – nie masz zeza Łukasz, to wszystko co mówili jest nieprawdą, nie masz zeza, słuchaj uważnie jeszcze raz, nie masz zeza…Ale, ale, ale…ja pana widzę podwójnie redaktorze Miszczak! To nie pij w pracy Łukasz, przed tobą nowe odpowiedzialne zadania – nie masz zeza…no już, do roboty.
Pamiętam kiedy wywalali mnie z wydawnictwa Axel Springer, do roboty zaczął przychodzić Grzegorz Jankowski, późniejszy naczelny Faktu. Był to czas wielkich zmian, bo w dwa chyba lata po moim odejściu Springer pozbył się segmentu prasy rozrywkowej i kobiecej, a postawił na tak zwane wydawnictwa poważne. Piszę tak zwane, bo to wszystko były z naszego punktu widzenia żywe jaja. Dzisiaj zamierza się pozbyć tych poważnych wydawnictw i zostawić sobie internet. Wszystko na to wskazuje – ujawnienie listu tego niemieckiego buca i postawa jaką niektórzy z dyrektorów firmy prezentują w telewizji. Oto zmieni się najprawdopodobniej wszystko. Newsweek będzie pismem patriotycznym, to samo Fakt i Forbes, Lisa zepchną do głębokiej defensywy i rozpoczną polowanie par force. Wszyscy po „naszej” stronie już przebierają nogami, żeby zająć miejsce w tych nowych strukturach i nie mogą się już doczekać zmian. Czy to będą zmiany na lepsze? Nie, na gorsze. Jeśli bowiem koncern Axel Springer się czegoś pozbywa, to znaczy tyle, że to coś nie ma już żadnego znaczenia, no może ma znaczenie lokalne, ma być wyrazicielem lokalnych idei, prezentacją lokalnego folkloru i lokalnych szajb. Trzeba być naprawdę przenikliwym politykiem, żeby się w tę pułapkę nie złapać. Nam to nie grozi. My wpadniemy w nią z całym impetem, a większość z tych, którzy się w niej znaleźli będzie wrzeszczeć – nareszcie, nareszcie, nareszcie, teraz ku..a my, wreszcie im pokażemy jak się robi prawdziwe, polskie media. Przed nami festiwal takiego obłędu jakiego jeszcze nie widziano nad Wisłą, przed nami prawdziwy, niekłamany sukces patriotycznych dziennikarzy, którzy wreszcie będą mówić prawdę.
Czego ja znowu chcę? Otóż mówię wprost – Niemiec ustawia sobie chłopca do bicia i jeszcze obciąży tego chłopca kosztami zakupu rękawic bokserskich i honorarium dla sędziego. Buszmeni zaś latają po telewizjach i się cieszą. No, ale trzeba być naprawdę przenikliwym politykiem, żeby się na to nie złapać, ale nawet w takim przypadku ma się marne szanse na odwrócenie przeznaczeń, bo te masy wygłodzonych dziennikarzy tylko czekają, żeby wejść do mediów i pokazać kto tu rządzi…A propos dziennikarzy – czy widzieliście może ostatnio informację o tym, że był wielki strajk listonoszy i szykuje się kolejny? Nie. Czy widzieliście informacje o tym, że ulice Bukaresztu wypełnione są protestującymi ludźmi? Nie. A co widzieliście….tę biedną dziewczyninę z ONR, która zrobiła dwudziestoosobową demonstrację na wrocławskim rynku. Widzieliście Jakóbiaka, a także złego Szyszkę, co chce za pomocą pilarki Stihl zrobić z Polski pustynię. To są rzeczy, którymi pasjonują się dziennikarze. To jest ta nieumiejętność uchwycenia proporcji wynikająca wprost z tego, że wierzy się w kłamstwa i neguje prawidła zawodu, który człowiek zgodził się wykonywać. To jest ta przemożna wiara w to, że wypadki rozgrywające się na korytarzach TVP i jakieś komiczne demonstracyjki na rynkach polskich miast ważą na losach świata. Ten kisiel, który oni mają we łbach doprowadzi nas do katastrofy. To jest wreszcie ta niezrozumiała ufność w profesjonalizm Edwarda Miszczaka, człowieka, który po tysiąckroć udowodnił już, że nie rozumie niczego, absolutnie niczego. Jego zaś misja polega na tym, by tym wirusem nierozumienia niczego zarazić jak największą liczbę ludzi. Póki co Miszczak odnosi same sukcesy, a z Jakóbiakiem będzie odnosił jeszcze większe. Nasi zaś stoją przed wielkim jutrem. Jak wielkim niech zaświadczy drobiazg. Oto Hania zauważyła wczoraj, że wiersz Herberta o wyklętych został lekko zmodyfikowany i pan prezydent recytuje już te zmodyfikowane strofy. Popatrzmy co zmieniono. Oto zwrotkę
już nie zostanie agronomem
,,Ciemny” a ,,Świt” – księgowym
„Marusia” – matką ,,Grom” – poetą
posiwia śnieg ich młode głowy
Zamieniono na
Przegrali bój we własnym domu
Kędy zawiewał sypki śnieg
Nie było komu z łap wyjmować cierni
I gładzić ich zmierzwioną sierść.
Jak widać nie ma takiego idiotyzmu, przed którym nasi by się cofnęli. Ta druga wersja znajduje się na stronie Silesiusa, wrocławskiej nagrody poetyckiej. Zajrzałem do zakładki jurorzy i znalazłem tam dwa znane nazwiska. Jedno to nazwisko pewnego mojego znajomego z fejsa, a drugie to nazwisko Justyny Sobolewskiej. I przyznam otwarcie, że to mnie zaskoczyło. Bo tego, że Justyna zapisze się kiedyś do „naszych” nie spodziewałem się w najśmielszych snach.
I teraz sami zobaczcie. To tylko – z punktu widzenia naprawdę wielkich koncernów – nieznaczne przesunięcie budżetów połączone z małą w skali prawdziwej polityki prowokacją medialną. A ileż zmian za sobą niesie. Ileż postaw nowych i figur, w których można zaprezentować swoje młode jeszcze i gibkie ciało…wiele niespodzianek przed nami, czekajmy z szeroko otwartymi oczami.
Michał otworzy swój sklep w środę. Póki co zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Ja bym jednak nie dramatyzował, wspomnienia ks. Tokarzewskiego np. wskazuja ze juz wtedy rozne byly postawy wsrod kleru i to chyba normalne.
Ja bym się nawet nie czepiał Kościoła a szerzej świata, bo my żyjemy w jakimś niezwykle szalonym świecie.
Wielokrotnie się chwaliłem, że byłem latem na ŚDM i tak na koniec mnie naszła refleksja „jaką ofertę mial Kościół dla młodzieży 100 lat temu i wcześniej” i tak myślałem myślałem i wymyśliłem, że wtedy po prostu nie było młodzieży, były dzieci i zaraz dorośli. Ludzie pracowali od czesnych lat itd. My robimy z ludzi inwalidów 25lat chłop który w życiu złotówki nie zarobił „bo przecież się uczy” czy coś takiego. Później ciężko z takimi rozmawiać i w ogóle.
Czy znany jest autor tej zmiany? I czy pytał o zgodę na zmianę?
Nie sądzę…
A czy ja się czepiam Kościoła?
No księdza 🙂 pewnej formy.
Myśle też o tym co i mnie wkurza, jak byłem na pielgrzymce na Jasnej Górze, to nas zaciągneli Franciszkanie do jakiejś salki i tam przećpany hiphopowiec opowiadał jak się nawrucił bo mu się kolega przekręcił czy coś takiego i co jakiś czas zaczynał rapować ale to było dno. I tak mi się to łączy z tym co Ty piszesz. To samo istnienie tzw. młodzieży jest problemem na który kościół w postaci takich księży próbuje jakoś reagować. Tak myśle.
No właśnie, młodzież podobnie jak turyści to wykreowany target służący do sprzedaży różnych produktów. Określanie się wobec takich tworów to jest coś skrajnie niepoważnego
kto tak sprytnie te rymy podmienił? Wencel?
Albo Tadek Polkowski
też zawsze mnie zastanawiali ci wszyscy „dopiero co nawróceni” – świetnie, że się nawracają ale dlaczego do razu robią z tego show? Gdyby robili to po 5, 10, 15 latach jak np. Dokowicz? Mnie najbardziej utkwiła w pamięci Golędzinowska (czy jakoś tak) co to latała od telewizji do telewizji oczywiście ze świeżymi książkami, w których opisywała swoje nawrócenie po włoskiej emigracji z udziałem w bunga bunga włącznie.
Jakoś zniknęła, nikogo to nie wzięło
i sprzedawała książki w warszawskim kościele
Kto zagląda na onet.pl to od dawna wie, że tam leci propaganda soft, że ZO pod zarządem Polaków to syf i malaria, a za Niemca to była kraina wiecznej szczęśliwości. Kiedyś TVP, jak i dziennikarze nie widzieli tego, a widzieli co niektórzy internauci i dawali temu upust w komentarzach pod takimi właśnie tekstami, czy galeriami zdjęć zabytków przed II WŚ kontra te budynki dzisiaj lub ślad po nich. Trzeba, by Niemcy puścili jakiś list i nasi dopiero zdurnieli.
Wczoraj na wizji w TVP wylazło bydlę z Węglarczyka, który jest jakąś tam szyszką w onecie, który chciał zasłużyć na dodatkową gratyfikację swojej dyrekcji.
Co powiedział?
Nowy film reżysera Smarzowskiego pt. „Ksiądz”. Jutro premiera. http://www.se.pl/rozrywka/kultura/ksiadz-wojciecha-smarzowskiego-tego-filmu-nie-obejrzymy-w-kinie_967277.html
To jest coś strasznego czego ja nie do końca rozumiem, może tylko trochę …
No cóż drogi Coryllusie, piloci boeingów za wszelką cenę pragną przesiąść się z latawców za stery swych ulubionych samolotów. Nie bacząc, że właśnie wpadły w lot nurkowy. W ten sposób okaże się, że katastrofa to dzieło „naszych” a nie Lisów i TOKFMów, że się na niczym nie znają (co akurat jest prawdą).
W skrócie, że „nieprawdą jest jakobyż” w onecie był przymus prezentowania takich a nie innych treści, a w TVP jest. Posuwał się do obrażania prowadzącego.
Ku temu zmierzamy, ale jak powiedział dziennikarz Rachoń – trzeba reagować
zaskoczenia nie będzie, nieogolony facet z siekierą…. – to naprawdę jeszcze kogoś może pociągnąć? To część showmax tv, którą ktoś mocno pompuje ale to nadal flak. Czy Gliński przypadkiem nie dokłada do tego z naszej kasy?
I to pewnie za zmianę w wierszu Herberta został nagrodzony przez Pana Prezydenta.
nie ten link..
Tak to wygląda, dlatego nie można dać się podciągnąć na dno , zatopić z nimi…
Jak najdalej od takiego felernego towarzystwa. ..
.
Szkoda, ze tu nie ma poczty …..zacznę hodować gołębie pocztowe :))
.
nagroda Silesius to faktycznie ciekawy byt, który docenił również teścia prezydenta…..
No właśnie, cis dziwnego się iteuera…
.
Jasny szlag, dzięki za czujność…skrzynkę pocztową wkleiłem
Pogadanka z radia Wnet, znikoma część tego co będzie w książce
https://www.youtube.com/watch?v=PjUyRe7VK5E&feature=youtu.be
U Aleksego na wsi stałym gościem w parafii jest Górny ze swoimi książkami o Świętym Graalu. Kończy się msza, Górny regularnie wchodzi na ambonkę, a dalej już wszystko leci z górki.
Ja nawet nie śmiałem prosić mojego proboszcza o coś takiego…no, ale jakie ja mam książki? Gdzie mi tam do Górnego?
Jasny gwint! Kto tę upiorną grafomanię podrzucił Herbertowi?! To jest naruszenie praw autorskich, czyli sprawa karalna. W dodatku podmieniona część ma sie nijak do herbertowskiej strofy. Komu ten śnieg zawiewał i dlaczego padał mu w domu, do cholery? Dlaczego wilk w ogóle siedział w jakimś domu? Od kiedy wilki się szczotkuje oraz wyjmuje im ciernie z łap? Co za koszmarny idiota to napisał? Zaraz mnie szlag trafi.
Przegrali bój we własnym domu
Kędy zawiewał sypki śnieg
Nie było komu z łap wyjmować cierni
I gładzić ich zmierzwioną sierść.
To jurorzy z Silesiusa, same profesory od literatury i jedna krytyczka
Młodzi księża to jest w wielu przypadkach dramat.
Taki przykład.
Ostatnia niedziela, uczestniczę w tzw. Mszy Św. akademickiej.
Kazanie stanowi refleksję nad spotkaniem Jezusa z Samarytanką przy Studni Jakubowej (dzisiaj teren miasta Nablus).
I ksiądz zaczyna improwizować o tym, kim była ta Samarytanka, skoro miała pięciu mężów , a aktualnie , czyli w czasie spotkania z Nazarejczykiem była w związku z szóstym mężczyzną, który nie był jej mężem. Ukryta sugestia była w kazaniu taka, ze to jakaś kobieta upadła, że jakby tych pięciu mężów miała jednocześnie.
Przecież, zamiast bujać w obłokach ahistorycznej ignorancji, chyba można było (mam na myśli księdza) zapoznać się z obowiązującymi w Prawie Mojżeszowym regułami dotyczącymi małżeństw, rozwodów etc.
Upadek oświaty dotyka wszystkich.
Podmianie uległa zwrotka piąta, a dwie zwrotki w ogóle wyrzucono. W oryginale jest:
„przegrali dom swój w białym borze
kędy zawiewa sypki śnieg
nie nam żałować – gryzipiórkom
i gładzić ich zmierzwioną sierść”
Dwie zwrotki, które wyrzucono:
„szybciej niż w plecy strzał zdradziecki
trafiła serce mściwa rozpacz
pili samogon jedli nędzę
tak się starali losom sprostać
już nie zostanie agronomem
,,Ciemny” a ,,Świt” – księgowym
„Marusia” – matką ,,Grom” – poetą
posiwia śnieg ich młode głowy.”
Wrocław naprawdę pogrywa sobie, parszywe volksdojcze.
Chodziło więc o gryzipiórków, żeby ich wyrzucić…naprawdę wielcy ludzie w tym jury zasiedli
Niech będą trzy tomy, musi być dobrze zilustrowane.
Jesteś genialny
.
Czyli imiennie odpowiedzialni za to niesłychane nadużycie są:
Andrzej Zawada (ur. 1948) – Przewodniczący jury.
Grzegorz Jankowicz (ur. 1978) – filozof literatury, krytyk i tłumacz
Piotr Kępiński (ur. w 1964 r.), poeta, krytyk literacki, eseista
Karol Maliszewski (ur. w 1960 r.),krytyk literacki, poeta, prozaik
Adam Poprawa (ur. 1959) – historyk literatury, krytyk literacki i muzyczny, prozaik, kiedyś poeta
Tadeusz Sławek (ur. 1946) – polonista i anglista
Justyna Sobolewska (1972) – krytyczka literacka, dziennikarka tygodnika „Polityka”.
Wszystko na jurgielcie szwabskim.
No jak to,wilk w domu,normalne,u babci Czerwonego Kapturka nie tylko siedział ale się też pożywiał.A robienie z Niezłomnych jakichś wilków to draństwo.
Chodziło o to, aby uniknąć informacji, że zostali zastrzeleni. I że chodzi o zmierzwioną sierść zabitych wilków.
To chyba fołksdojcze.
Ostatnio coraz częściej słyszę wypowiedzi, że łgarstwo zwane konfabulacją jest jak najbardziej uprawnione w pisaniu autobiografii, bo 1/zwiększa sprzedawalność 2/ sprawia, ze ksiązka jest ciekawsza.
Jak najbardziej słuszne jest też podkradanie cudzych treści i przedstawianie jako swoich, o ile tylko sprawia to, że ksiązka jest ciekawsza.
Bingo! Fołksdojcze zawsze są jeszcze bardziej niemieccy, niz Niemcy.
A wilki żywią się babciami, to wiadomo.
Czy już mamy się spodziewać – Europo ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie ….
a propos jurgieltu niemieckiego, czytam „Dzienniki” Kisielewskiego, bo Pantera gdzieś zapodała enigmatycznie, że tamże autor opowiada o tym, jak święte rodziny krakowskie skupione wokół Tygodnika Powszechnego żarły się o podział jurgieltu szwabskiego. Bardzom ciekawa szczegółów.
Myślę że przesadzasz. To sam Jezus powiedział do kobiety: „zawołaj swojego męża i wróć” i dalej
więc ksiądz nie musiał tu niczego „sugerować”. „Sugerował” stan faktyczny sam ewangelista, i nie po to żeby potępić kobietę, ale żeby pokazać że chwała Boża posługuje się różnymi ludźmi… Godzina spotkania przy studni też nie jest przypadkowa (kobieta unikała innych ludzi)
Poza tym czy jesteś pewien że Samarytanie podlegali prawu Mojżeszowemu?
Nie widzę w tym co zrelacjonowałeś żadnej ukrytej (czy złej) sugestii
Oj, żebyś nie wykrakał. Swoboda, z jaką różne dupki na stanowisku rezysera przerabiają na własne kopyto Krasinskiego, Fredrę czy Wyspiańskiego zostawiając tylko tytuł, sprawia, że można podejrzewać, iż lada chwila nie tylko sztuki teatralne spotka ten los, ale i resztę literatury. Jak widać na załączonym przykładzie Herberta.
Jak słucham PR to już się czuję jak za Gierka. A już za chwilę zacznie się „leto z roshasem” i będzie tak miło jak latem 1977 roku. Szkoda bo się zanosiło na jakąś zmianę a tu jest jak dawniej. Trochę się dziwię entuzjazmowi Toyaha dla PiS, ale może to jest tak że chcemy wierzyć w dobrą zmianę.
To dłuższy wywód i nie będę go tutaj przedstawiał.
tak, Samarytanie zachowywali zasady Prawa Mojżeszowego.
Konflikt powstał wówczas, gdy Judejczycy ustanowili jako jedyną świątynię kultu Jahwe , obiekt wybudowany w Jerozolimie, i gdy inne miejsca kultu (zwłaszcza poprzednie miejsce na górze Garizim w Samarii) zostały zniszczone.
W odwecie Samarytanie wrzucili na dziedziniec Światyni Jerozolimskiej łby świńskie.
Wówczas arcykapłani judejscy rzucili klątwę na Samarytan i zakazali uznawać ich za Żydów w znaczeniu religijnym. Co nie oznacza, ze sami Samarytanie przestali się za takich uznawać.
Niemniej , podtrzymuje swoje zdanie, że ksiądz dokonał znaczącej nadinterpretacji.
Zajrzałem na S24 i widzę, że masz tam psychofankę. Nie możesz zaprzestać tam umieszczać notek, bo ona gotowa z braku miejsca do odreagowania zrobić sobie lub komuś krzywdę. Jej wywód na temat chorób psychicznych świadczy, że jest w tej materii zorientowana, może z powodu własnej przypadłości.
Skąd pomysł, że Węglarczyk kłamał? Nie sądzę, żeby jego, czy kogolwiek innego zatrudnionego w Onecie, trzeba było zmuszać do plucia na PiS, i też nie mam wątpliwości, że wiekszość reporterów Wiadomości TVP, gdyby tylko mogła, poleciałby do Onetu w podskokach i tam już by doskonale wiedziała, co i jak.
to się nazywa repolonizacja mediów i ceny dyktuje axelspringer – frajerzy zapłacą; potem komercjalizacji i kupi axelspringer tanio; – i tak apiat
niezłe bagno zrobiło się na fbs24
kto by pomyślał, że po sztukach pięknych ma się taką „piękną” wrażliwość….
Ja się też mu dziwię. Zwłaszcza gdy dotychczas nie widziałem nawet śladu owego entuzjazmu.
i ten przykład rzeczywiście pokazuje, które media liczą się dla Sprongera
Springera
Tą nowoczesną wersję z podmienioną zwrotką czytał Zelnik w 2013 https://www.youtube.com/watch?v=H2Gh_vusMow
O co tutaj chodzi, czyżby wersja poprawiona przez małżonkę?
Nie wiem o kim mówicie, bo ja tam wszystkich poblokowałem
beata nowakowska
Nie widzę
dziwne, w zasadzie tylko jej komentarze są widoczne pod ostatnimi tekstami – są widoczne dla czytelników, Toyah nawet zdążył jej odpowiedzieć….
Nie umiem tego odblokować…
jak widać to są te techniczne ulepszenia salonu fejsbukowego
http://imgur.com/a/jSa6w
http://imgur.com/a/y9Whk
Gdy w PR 24 cytowano PADa, który wręczał odznaczenia i on cytował Herberta, to właśnie tę ostatnią zwrotkę – już nówkę – cytował i „ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy”. Pomyślałam brzydko, że ktoś chciał, by prezydent o tym żółtawym moczu na uroczystości nie gadał, no bo obciach przecież, a tu starsi państwo no i najwyższy urząd. Wszystko bowiem na uroczystości wręczania ma być heroiczne i prezydent o moczu nie może. A tu okazało się, że to nie było okolicznościowe uratowanie przemówienia PADa, a praca zbiorowa wrocławskiego gremium.
Rzeczywiście, nadciąga: „Brukselko, ojczyzno moja”.
Wiersz Herberta nieco haczy, ale pierwsza i ostatnia zwrotka są znakomite i wstrząsające. Właśnie z „żółtawym moczem”.
Katalonia pod wczorajszą notką zamieściła „Wilki” śpiewane w… rege. To są już rzeczy straszne.
Informuję iż nie mam choroby afektywnej dwubiegunowej albowiem nie występuje u mnie faza depresji, doświadczam permanentnej manii
A nie można bez wiersza Herberta? Może wynająć jakiegoś innego poetę niech coś zrymuje…Wencel na przykład…
Wiecznie usmiechniety, a przynajmniej szyderczo skrzywiony, nieogolony redaktor Bartosz Weglarczyk – wnuczek Jozefa Swiatlo.
Czegoz innego mozna sie po nim spodziewac?
Jego powinni na wieki wiekow przedstawiac: „Witamy w studio, prosze panstwa, jest z nami pan Bartosz Weglarczyk, wnuk wysoko postawionego funkcjonariusza Urzedu Bezpieczenstwa z lat 50-tych.”
No nie. …my tu wczoraj o manii i innych chorobach…..I zaraz się ktoś odezwał.
Dobrze ze wrzuciłam salon z zakładek.
A piszą mi ze Bogna chce wrócić do dawnego. ..brrr…
.
Zdanie :” Przegrali dom swój w białym borze” to opis straty materialnej w wyniku rządów komunistów, może przodków nie-szanownej „komisji”. Przegrać dom można i dzisiaj, np. w wyniku połączonych działań US, ZUS i komornika. Ale fałszerze napisali :”Przegrali BÓJ we własnym domu”. Ale Żołnierze Niezłomni NIE przegrali żadnego „boju we własnym domu”, bo „własny dom” czyli -Polska – była już pod butem 3 dywizji NKWD i kolaborantów, którzy założyli PKWN i wszystkie inne atrapy wolnego państwa.
To jest bardzo grube przekłamanie i zasługuje na zainteresowanie organów ścigania, bo nawet jeśli rozgoryczona małżonka poety jeszcze żyje, to nawet ona nie ma prawa dokonywać zmian w integralnym tekście.
Trzecie pokolenie UB nadal rozpaczliwie walczy z trzecim pokoleniem AK.
Wiesz, jakoś mnue nue dziwi, …,to o czym piszecie. ..
PLYNNA rzeczywistość czy jakoś tak..,,
,
Te dwie wersje roznia sie dosc mocno, to tylko ta jedna zwrotka.
Wersja czytana przez Zelnika w 2013 (obecna na roznych portalach, jak sprawdzalam):
Wilki”
Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w białym śniegu
Żółtawy mocz i ślad ich wilczy.
Przegrali bój we własnym domu
Kędy zawiewał sypki śnieg
Nie było komu z łap wyjmować cierni
I gładzić ich zmierzwioną sierść.
Nie opłakała ich Elektra
Nie pogrzebała Antygona
I będą tak przez całą wieczność
We własnym domu wiecznie konać
Ponieważ żyli prawem wilka
Historia o nich głucho milczy
Pozostał po nich w kopnym śniegu
Ich gniew, ich rozpacz i ślad ich wilczy.”
Wersja z Portalu „bliskopolski.pl”: (niestety nie mam przy sobie tomiku Rovigo z 92 r, zeby porownac, moze ktos ma):
„Wilki
Marii Oberc
Ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
pozostał po nich w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten ślad wilczy
szybciej niż w plecy strzał zdradziecki
trafiła serce mściwa rozpacz
pili samogon jedli nędzę
tak się starali losom sprostać
już nie zostanie agronomem
,,Ciemny” a ,,Świt” – księgowym
„Marusia” – matką ,,Grom” – poetą
posiwia śnieg ich młode głowy
nie opłakała ich Elektra
nie pogrzebała Antygona
i będą tak przez całą wieczność
w głębokim śniegu wiecznie konać
przegrali dom swój w białym borze
kędy zawiewa sypki śnieg
nie nam żałować – gryzipiórkom
i gładzić ich zmierzwioną sierść
ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
został na zawsze w dobrym śniegu
żółtawy mocz i ten trop wilczy”
Może jak Bogna wróci do dawnego systemu, to będzie można znowu rządzić na swoim blogu?
.
Ale to może szlag trafić. .. Ile potrzebujemy spokoju…
.
to nie tylko ta jedna zwrotka – mialo byc..
I pytanie: kto to poprawial, skoro ta wersja „chodzi” juz od jakiegos czasu? Czyzby malzonka? – ze zapytam za Convallaria..
O tym trzeba nie tylko stale przypominać. Niestety teraz młodym potrzeb objaśnia kto zacz Światło. ..I to jest wyzwanie
.
Moze trafic, mnie trafia bardzo czesto.
Z „płynnej rzeczywistości” /Marylka właśnie napisała/ muszą wystawać ostańce i kotwice /Herbert/ dla uwiarygodnienia. Owszem, cichcem zmieniane i falsyfikowane. Wencel jeszcze nie dorósł do roli i zapewne nigdy nie dorośnie, mimo pchania.
To nie jest żadna Beata. To jest jeden taki Nowakowski z miasta Łodzi, który od lat śle do mnie i Gabriela obraźliwe maile.
&jestnadzieja
.
Słuchajcie, idę odebrać mojrgo psa, miał operację szczęki. …może już będzie mógł iść.
Odezwę się wieczorem, bo za dużo dzisiaj wszystkiego
,
Tam jest dziwne, bo Zelnik czyta poprawny tekst, zaś tekst wydrukowany pod spodem jest tą poprawioną wersją wiersza..
Patrząc na google ten zniekształcony tekst pojawia się na większej ilości stron (na razie jednak wersja Herberta wygrywa).
Zastanawiające jest to, że wszędzie jest on tak samo zmieniony (zmienione są chyba wszystkie zwrotki).
Skąd ci ludzie wytrzasnęli ten inny tekst (zmieniony tekst funkcjonuje chyba już od 2013 – przynajmniej takie są daty na tego typu stronach)? Jakaś zorganizowana akcja, czy wszyscy skorzystali z jednej wersji i dlaczego nie książkowej.
ubawiła mnie ta Bogna
zleceniodawcy posypały się plany…..okazało się, że blogerzy radzą sobie bez salonu a z salonu została obrazkowa k..pa
no i jak ich teraz kontrolować i „ukrywać”
To akurat dwubiegunówki nie wyklucza. Ale manii też nie masz. Za to Nowakowska ma.
Nie przejmuj się czasem, bo to jest nie eirm…na podtrzymanie. ..
.
Ide po mojego psa do veta.
.
Tylko przypomnę, że gdy Amerykanie sprawdzali Światłę po jego ucieczce, to weryfikował zbrodniarza jakiś Polak, któremu udało się wydostać z łap bezpieki. Potwierdził tożsamość Światły i… pokazał na jego ręce SWÓJ ZEGAREK, który mu Światło odebrał podczas przesłuchań. Takiego to dziadziusia ma Bartosz.
Dziekuje za zwrocenie uwagi! Nie posluchalam Zelnika, przekopiowalam tekst spod filmu.
Faktycznie, jakas bardzo brzydka akcja…
Koleżanka się nie dziwi. To tylko przykład jeden z wielu. Późnym wieczorem wczoraj czyli może bardziej dzisiaj o poranku wykryłam, że baza danych Instytutu Pamięci Narodowej w części poświęconej funkcjonariuszom aparatu represji od roku 1045, zawierająca ponad 62 tysiące imiennych haseł – została „odcięta”. Nie ma do niej dostępu, tak jak wcześniej do danych o finansowaniu dzieł filmowych w PISF. Kiedy w styczniu-lutym tego roku Der Onet i inni zaczęli lansować dzieło niejakiego Łuszczyny pt. „Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne” a osobiście Łuszczyna w telewizjach gadał, że poza Salomonem Morelem kierowanictwo innych obozów i aparatu represji to byli Polacy to ja sobie zajrzałam do bazy danych IPN i wyciągnęłam dla przykładu 8 fiszek komendantów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego: w Katowicach, Wrocławiu i generalnie „na Ziemiach Odzyskanych”. To NIE byli Polacy a 2 to byli Rosjanie.
A wczoraj chciałam sobie któreś nazwisko sprawdzić w bazie danych IPN i wujek gugiel mi odpowiedział „NOT FOUND.The requested URL /showDetails.do was not found on this server….”.Kiedy próbuje się wejść przez „Kopia”, wujek gugiel informuje, że:”404.That’s an error”.
Czyli IPN zajął się ochroną danych osobowych kierownictwa aparatu represji PRL. Akurat kiedy Prezydent RP deklamuje dziwne wiersze. Jak widać, musimy być czujni, bo ktoś „przerabia wiersze” i zamyka dostęp do bazy danych IPN. Brawo my.
Na złość daję linka do tej notki a oczywiście strony IPN z danymi funków sobie skopiowałam wtedy i mam. W tym IPN jakieś potomki ubeków siedzą, czy co. Tak jak w PISF i komisjach nagród poetyckich.
http://bobry7.salon24.pl/755710,john-sack-maka-luszczyna-i-nkwd-czyli-kto-meczyl-niemcow-po-wojnie
„Jakaś zorganizowana akcja, czy wszyscy skorzystali z jednej wersji i dlaczego nie książkowej.”
Wlasnie, dlaczego nie ksiazkowej?
po wczorajszych rozważaniach, można by powiedzieć galopująca dwubiegunówka….ale nie ma możliwości, żeby skutecznie go pogonić?
Ponoć na stalkera są paragrafy.
Małżonkę to Herbert miał szemraną i to ona odziedziczyła prawa autorskie, ale z całą pewnością nie obejmuje to prawa do zmiany tekstu. I to tak specyficznie wrednego. To już nie tylko trzecie pokolenie UB, ale i trzecie pokolenie SS walczy z trzecim pokoleniem AK.
Symptomatyczne. Wygląda, że budzą się V kolumny.
OT: nowa fala?
A Nina Karsov-Szechter, która zarządza prawami autorskimi do dzieł Józefa mackiewicza? To jest hucpa!
nie znałam historii ustalenia tożsamości… to jest okropne
„Czyli IPN zajął się ochroną danych osobowych kierownictwa aparatu represji PRL. Akurat kiedy Prezydent RP deklamuje dziwne wiersze.”
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1028039,slawomir-cenckiewicz-ipn-historia-rigamonti.html
Trzecie pokolenie SS walczy z trzecim pokoleniem AK – jak najbardziej. Mają kasę, są bezczelni i utrzymują w Polsce bataliony folksdojczów. Tyle, że te ich zagrywki są szyte tak grubym szpagatem, że kasa wyrzucona w błoto. Między Trumpem a „sułtanem” nie wiem, czy im tak lekko pójdzie ta „inkorporacja Prus do macierzy”.
Dzięki za linka. Ktoś pod artykułem zwrócił uwagę że w 1990 palone były archiwa UB a obecnie w szkołach zlikwidowano nauczanie historii prawie w 100%. Moja Ojczyzna jest rządzona przez tępy jurgielt.
U pink pantera też się produkował ktoś o tym nazwisku. Nawet używał podobnych argumentów i bardziej przychrzanial się do toyaha i coryllusa niż samej pantery. Ten sam styl może nawet ta sama osoba, chociaż tam podawał się za mężczyznę. O ile pamiętam to Aleksander Nowakowski. Na szczęście go skutecznie zbanowała.
Ale odpowiedni fragment wiersza „Toast” naprawdę brzmi:
Nie znoszę ludzi którym nazbyt słabe głowy
Zamąca moczopędny trunek narodowy.
Ich mieszanina jęków od czasów Popiela
Jątrzy mnie i do cierpkich wyrażeń ośmiela
😉
Albo tępy jurgielt albo świetlicowy patriotyzm, Powstanie Wielkopolskie nadal lokalną ciekawostką…
„dobre zmiany” zataczają coraz szersze kręgi
to wygląda na chorego zadaniowca, co ideowo robi, nie za kasę
na dodatek jaki wytrwały
To niesamowite że ktoś sobie bierze cudzy wiersz i przerabia na swoją modłę, a „władza” jeszcze to promuje… Nie wierzyłem dopóki ktoś nie wrzucił tego Herberta.
To jest kolejny powód do tego żeby zbierać papierowe „dowody” na to co było… bo niedługo wszystko poprzerabiają tak jedni jak i drudzy… Nóż się w kieszeni otwiera, a miejsca takie jak ten blog są na wagę złota. Kopalnia wiedzy i prawdy
Orwell
No właśnie… czy ktoś może potwierdzić oryginalną wersję?
Ja tylko jeszcze zostawię na deser: American Jewish Committee 27 marca otworzy w Warszawie piąte w Europie swoje biuro.
mam Poezje zebrane Mistrza, wieczorem mogę wrzucić link do skanu.
Najbardziej „docenił” Powstanie Wielkopolskie Radek Sikorski, kiedy brał z rodzinką dwór Reysowskich w Chobielinie plus hektary – za 1200 dolców. Tyle dla „ojczyzny” znaczą Powstańcy Wielkopolscy i wszyscy inni zresztą też.
Jeśli Marek Magierowski dopuszcza do czytania przekręconego Herberta, że nie wspomnę o innych wątpliwych wyczynach pijarowych, co podkopuje wiarygodność PADa to powinien wylecieć z gwizdem. Przez kilka lat pracował w GW, więc może dla niego także polskość to nienormalność, iberysta jeden.
Bo to miały być głównie „akademie ku czci” a nie faktyczne zdekomunizowanie państwa. Teraz są na etapie strugania z pani Madzi Ogórek „Matki Polki”. A brać dziennikarska już czeka w blokach startowych na wakaty w niemieckich koncernach medialnych. Minister Sellin pod ciśnieniem internetu podał z ciężkim westchnieniem info, że „ustawa repolonizacyjna mediów” zostanie pokazana przed wakacjami ale zaraz dodał, że to wcale nie oznacza, że do „repolonizacji dojdzie zaraz”. Dlaczego mnie to nie dziwi. Skoro można wziąć wiersz i „napisać go na nowo” a następnie dalej nazywać go „wierszem Herberta”, to nic nie dziwi.
Pięknie, pięknie – jak mawiał mały Gage ze Smętarza dla zwierzaków. W przypadku Radka i tak główne pytanie brzmi, a kto mu kryszę dawał na włóczęgi po Afganistanie? MI5, MI6?
Uroczystościami, gdzie sufluje się przerobione brudnymi paluchami wiersze Mistrza, kretyńskimi spotami przewalającymi pieniądze podatników http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/dominika-figurska-z-tv-republika-o-roli-historii-w-nowym-spocie-men-wideo tego Kulturkampfu się nie wygra. Zresztą, z kwartał temu w radio Maryja wypowiadał się jegomość, któremu zadano pytanie o produkcję filmową – 100 mln $, Spielberg za kamera i dajmy na to gwiazdor gra Pileckiego. A kolon na to: produkcja takiego filmu trwa długo, wiela kosztuje…a my potrzebujemy efektu teraz. Dlatego w parku w Krakowie urządzamy wystawę fotosów Żołnierzy Wykletych! Tanio i efekt natychmiastowy!
—
Kurtyna
Pilot boeinga i wkurzający salon pisarz sf kwitną przy p. Magdzie. Panna z drugiej strony barykady dochrapie się w końcu teki wiceministra kultury i budżetu na panisamochodzikowanie…
Przy tym co zrobiono z wierszem Herberta wygłupy Jakóbiaka wyglądają jak durny żart… Najgorsze są te „subtelne” posunięcia wycelowane w to żeby sól zwietrzała… żeby nikt już nie wiedział co jest prawdą a co fałszem… Swoją drogą ciekawi mnie czy Orwell wieszczył na poważnie czy się tylko bawił
post-Herbert tak to ujmie Magierowski, polecam lekturę wcześniejszych felietonów pana Marka
Mówiłem poważnie więc poproszę jeśli to nie sprawi problemu (wraz z namiarami na wydanie)
Dzieło nie może być zmieniane, o tym wie każdy, kto np. musiał dokonać zmian w projekcie domu – czasem banalnych, jak elewacja czy rozmieszczenie okien. Nawet drobna zmiana traktowana jest jako naruszenie praw autorskich.
Czym jest prawo do integralności utworu?
Przed czarnym scenariuszem kultury modyfikowanej lekkomyślnie i na każdym kroku chroni art. 16 ust. 3 i art. 49 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Stwierdza on jasno, że w formie i treści dzieła nie można dokonywać zmian bez zgody twórcy utworu.
Otóż, prawo wyjątkowo dopuszcza zmiany w utworze – zawsze dokonywane przez następcę prawnego autora i pod warunkiem zajścia oczywistej konieczności. Dodatkowo, należy ustalić, czy twórca nie miałby słusznej podstawy, aby zaprotestować przeciwko ingerencji. Wszystkie wspomniane okoliczności powinny zachodzić w tym samym czasie.
Wprowadzona korekta musi być drobna, tak, by nie „zrywała” ani nie „osłabiała” więzi twórcy z utworem – twórca nie może mieć wątpliwości, co do tego, że dzieło pozostało świadectwem jego wrażliwości, a fan twórczości danego autora, że obcuje z utworem swojego ulubieńca.
Albo zmiana jest bezprawna, albo poeta wyraził na nią zgodę, w co wątpię. W mojej ocenie zgoda twórcy ze względu na istotę tworzenia dzieł nie podlega przeniesieniu na osoby trzecie – np. spadkobierców, ponieważ są to inne osoby co do kwestii intelektualnych – ujmując kolokwialnie – nie siedzą w głowie artysty.
Prawa majątkowe – tak – prawo do zgody na zmianę dzieła – nie.
Inny tekst na temat:
Nie ruszać! Nic nie zmieniać! Czyli prawo do integralności utworu.
Jeżeli Jakóbiak absorbuje uwagę dwóch poważnych blogerów i braci forumowej – nie jest dobrze…tracimy z oczu to, co najważniejsze. Ano, ze Konsalnet wykupili Chińczycy. Ale mniejsza, w przypadku Jakóbiaka ważne jest zdemaskowanie, że to profesjonalny projekt PR, wspierający poprzedni obóz prezydencki w ostatniej kampanii.
Orwell raczej na poważnie; przy okazji początek filmu Kanał:
– Jaka sytuacja? – pyta Zadra.
– No widzisz. Były sztukasy. Niemcy pchali się trzy razy. Jutro nie będziesz tu miał wesołego życia.
– Raczej wesołej śmierci. No, cóż, spróbujemy tu trochę pomieszkać.
– Chciałbym też zostać – powiada dowódca
– Co? Do Sądu Ostatecznego? – Zadra jest ironiczny.
– Ale będą nas czcić przyszłe pokolenia. Nie damy się żywcem.
– Właśnie, po polsku!
Wiersze zebrane
(okładka twarda)
Autor:
Herbert Zbigniew
5
1
2
3
4
5
(5)
Sprawdź recenzje
Wydawnictwo:
Wydawnictwo a5
Data premiery:
2011-10-26
Ilość stron:
800
To jest afera…to jest coś dla prawdziwego dziennikarza, a nie dla tych szmaciarzy publicystów, co publicystykują w telewizji
Mam na razie za dużo roboty, skończę książkę i się za niego wezmę
Znana Historia
Nijaki Szechter vel Michnik i towarzysze próbowali „ochrzcić” Herberta po swojemu, to są odpryski tej akcji, ale po słynnym tekście o manipulatorze … itd., sprawa się rypła, jak widać próbują dalej.
Daj spokój Ninie Karsov, to już jest przeszłość. Możesz sobie kupić Mackiewicza gdzie chcesz i przeczytać. I co? Wynika z tego coś? Nic….
Tak… Nieźle sobie pogrywają… naprawdę bezczelnie i po chamsku.
I tak jak to pisał jakiś czas temu gospodarz – żeby nikt już niczego z historii tych ludzi nie zrozumiał. Żeby nie wyciągał wniosków sprzecznych z oficjalną wersją partii, ale żeby się podniecał romantycznym BOJem.
Żeby ludzie z otwartą gębą oglądali i słuchali banałów komiwojażerów/pigmejów o „obowiązku wobec ojczyzny”
Hucpa niewątpliwa, ale ciekawe, czy też sobie pozwala na zmiany tekstu?