gru 162017
 

Próbowałem wczoraj rozwiązać problem. Uważałem, że czynię dobrze stając po stronie pokrzywdzonej kobiety, której, nawet jeśli nie byłaby pokrzywdzona, należało się wsparcie. Tak się składa, że od dłuższego czasu mam tu trochę spraw do uporządkowania i nie mogę poświęcać blogowi tyle czasu ile powinienem. Staram się jednak mitygować ludzi, którzy wchodzą w jakieś konflikty, choć przecież nie mogę ich rozdzielać i godzić, bo nie taka jest moja rola. Kiedy A-tem zaatakował Teresę kazałem mu się, w dość delikatnych słowach, od niej odczepić. Przepraszam, że się powtarzam, ale to ważne moim zdaniem, żebyśmy ustalili pewne fakty i złapali pod nogami tak zwany realny grunt. Wszystkiego mogłem się spodziewać po takiej interwencji, ale nie tego, że Teresa zerwie ze mną umowę dotyczącą druku i dystrybucji książki z rysunkami niewolnika. Ja tylko przypomnę, bo za mnie nikt tego nie zrobi, że kiedy zmarł Adam, to ja pierwszy poinformowałem o tym blogerów, jeszcze w salonie24, napisałem na tę okazję jeden z lepszych tekstów w życiu, podniosłem kwestię zaniechań, jakich się wszyscy wobec Adama dopuściliśmy nie komentując jego rysunków. Do tego Jola interweniowała w szczecińskim IPN, ponieważ doszliśmy do wniosku, że powinni tam zająć się jakoś upamiętnieniem Adama i jego dzieła. Myślę, że byłem jedynym medium, które szczerze wyraziło zainteresowanie promocją dzieła Adama Wycichowskiego. Mam niestety swoje sprawy na głowie i do dyspozycji dwóch grafików, którzy są non stop zajęci i choćby się ukisili nie dali w zeszłym i tym roku zabrać się za tę książkę. Stanęło w końcu na tym, że Teresa zajmie się znalezieniem grafika, a ja wezmę na siebie drukarnię. Tak jak napisałem wczoraj, z powodu gwałtownych reakcji naszego kolegi A – tema, sprawa nie znalazła finału, na który liczyłem. Teresa – o czym napisała sama – wydała 50 egzemplarzy książki z rysunkami swojego ś.p. męża, a także przygotowuje jakąś wersję elektroniczną. Super, to świetna wiadomość. Pamięć o Adamie Wycichowskim nie zaginie. Ponieważ jednak każdy ma prawo do swoich decyzji w zakresie, w jakim dotyczą one jego własności, zdecydowałem że nie będę promował, ani dystrybuował tej książki. Mogę, prawda?

Poprosiłem wczoraj A-tema, by nie wpisywał się na blogu dopóki nie wpisze się tam Teresa. Ona się właśnie uaktywniła, a więc nic nie stoi na przeszkodzie, by komentował również A-tem. Nie ma oczywiście żadnego przymusu. Generalnie nie ma przymusu. Ja go także nie mam. Nie mam żadnego przymusu jeśli idzie o tolerowanie szantaży emocjonalnych z czyjejkolwiek strony. Nie mam, bo nikt nie ma na mnie wpływu. I wiecie o czym dzisiaj pomyślałem? Że mógłbym w zasadzie wyrzucić wszystkich po kolei, a sprzedaż by nawet nie drgnęła. Tak minimalny ułamek procenta stanową komentujący wśród całej grupy czytelników. Można się teraz obrażać, wychodzić i trzaskać drzwiami z oburzeniem – voila. Zostawię tylko parasola na straży całego interesu i Stalagmita. Mogę się nawet założyć, że z miejsca naleci się nowych ludzi rozochoconych takim strategicznym posunięciem. A może nawet sprzedaż trochę skoczy.

Nie pierwszy już raz spotykam się na blogu z taką reakcją. Mam na myśli sytuację, w której ktoś rości sobie prawo do zarządzania moimi aktywami. Nie będę tego tolerował. Póki co, wszystko co się urodziło wokół tego bloga, miało, bądź ma organiczny i nierozerwalny związek ze mną i moją aktywnością.

Mamy tymczasem do czynienia ze zjawiskiem następującym. Niektórzy przestają komentować, bo czują się dotknięci postawą A-tema i moją, zbyt słabą reakcją na nią. Inni uważają, że A-tem jest prześladowany i to od dłuższego czasu. Ludzie, A-tem ma tutaj taką swobodę wypowiedzi jak nigdzie. Może pisać co chce, kiedy chce, ale nie może przeginać. Każdy ma też prawo go krytykować. Na tym polega wolność słowa, chyba…jeśli więc ktoś, a konkretnie redpill, uważa, że krytyka jest prześladowaniem, powinien się trochę zastanowić. Uważam, można się oczywiście ze mą nie zgadzać, że portal SN, przy wszystkich jego wadach, jest jednym z nielicznych miejsc w sieci, które pozwala na prawdziwą swobodną dyskusję. Wiecie dlaczego tak jest? Bo ja nie prowadzę żadnej polityki poza wydawniczą. Tę zaś prowadzę pewnie, choć czasem błądzę. No, ale odpowiedzialność za błędy spada tylko na mnie, więc wszystko jest w najlepszym porządku i klimat dyskusji, ani jej temperatura się nie zmienia. Zarówno blog, jak i SN mają swoje osiągi. Ja już chyba na coryllus.pl nie odnotuję wyższego wyniku jak 100 tysięcy odsłon miesięcznie, ale SN ma szansę na prawdziwy sukces. Musimy jednak być poważni. Wszyscy.

Nie pozwolę zamienić ani swojego bloga, ani portalu SN w piaskownicę, w której gromada dzieci okłada się łopatkami. Numery te ćwiczone były w salonie24. Z szantażami zaś emocjonalnymi spotykałem się od samego początku, od pierwszego tekstu umieszczonego w salonie24 dnia 2 sierpnia 2009 roku. Zawsze pojawiał się ktoś, kto uważał, że skoro wszedł ze mną w jakąś komitywę, a bywało, że ktoś taki nawet się nie ujawnił, może dyktować mi co mam robić, a czego robić absolutnie nie powinienem. Ludzie pamiętający tamte czasy wiedzą, że odnosiłem się do tych osób zawsze łagodnie i dobrze i najpierw długo tłumaczyłem o co mi chodzi, a dopiero na końcu ich wyrzucałem. Mówię o osobach, które miały podstawy sądzić, że im ufam, a nie o zwykłych trollach. Powtórzę raz jeszcze to, co napisałem wczoraj – nie poddawajcie próbie mojego optymizmu, bo on jest naprawdę ogromny. Mogę tu zostać sam i nawet nie mrugnę. A w składziku podręcznym mam takie tematy, o jakich się fizjologom i budowniczym kolei transsyberyjskiej nie śniło. Prowadziłem bloga mając 300 odsłon dziennie. Kiedy miałem 700 odsłon dziennie zacząłem wydawać książki. Przetrwałem. I będę trwał nadal. Możecie być spokojni. Bardzo dziękuję tym wszystkim dyskretnym i wiernym osobom, które są tu stale i nie roszczą sobie prawa do zarządzania mną i moim czasem, a także moimi emocjami. Cieszę się, że jesteście.

Nie pierwszy raz mam na blogu do czynienia z sytuacją, w której kilku osobom wydaje się, że do pełnego szczęścia i prawdziwej, rzeczowej dyskusji, brakuje tylko jednego warunku – żebym się nie wtrącał, a najlepiej zniknął całkiem. Będę zwalczał takie postawy.

Jeszcze słów kilka o misji. Nie mam zamiaru zdradzać nikomu swoich planów i zamierzeń, ani też nie mam zamiaru dzielić się z nikim przemyśleniami na temat sposobów ich realizacji. Nie będę również uczestniczył w żadnych innych planach, które choć w najmniejszym procencie kolidować będą z moimi. I tak, sądzę, za dużo czasu poświęciłem sprawom nieważnym.

Wyjeżdżam na pół dnia, więc nie będę komentował, a jutro, mam nadzieję już nie będziemy się zajmowali takimi sprawami i wszystko powróci do normy.

  74 komentarze do “Ku pamięci”

  1. ….przede wszystkim zaś nie prowadzę polityki personalnej….Takie założenie przyjęliśmy tu na samym początku

  2. Amen.

  3. Jaśniej nie można było tego napisać.

    Ale ciekaw jestem czy uda mi się wyrwać skądś ten 50 egzemplarz rysunków Niewolnika? Będę wgugliwał w gugle hasło rysunki niewolnika co drugi dzień, może coś się pokaże, ciemny, że tak powiem, gwint. .

  4. czy nie lepiej zawiesić komentowanie na jakiś czas?

    niż tutaj pokazywać złą formę psychiczną

    szkoda zerwanej umowy na książkę

    chętnie kupiłabym

  5. Autora czytam na tym blogu. Toyaha – na jego. Na Szkołę Nawigatorów zaglądam wyłącznie dla tekstów Pink-Panther, Jolanty Gancarz i makulektur. Twórczość reszty piszących tam Szanownych Autorów sprawia wrażenie jakieś formy terapii trapiących ich deficytów (sprawozdanie Vaslera z degustacji łyskaczy…). No, ale niech rozkwita tysiąc kwiatów i niech żyje poszerzanie targetu… 🙂

  6. Są Ludzie, są Społeczności i jest Świat. Jest jeszcze Internet od krótkiego czasu i wpływ, jaki wywarł na te trzy podmioty, jest trudny do przecenienia. Właśnie amerykańska FCC zniosła zapisy o neutralności Internetu, zmieniając model z wolnościowego na korporacyjny. A ponieważ większość kluczowej infrastruktury internetowej jest pod kontrolą rządu USA, to zmiany te będą miały charakter globalny, nie stanie się to raczej od razu, ale stanie się na pewno. Można powiedzieć, że to, w czym do tej pory braliśmy udział, to free trial period, a warunki dalszego uczestnictwa są jeszcze nieznane, lub tajne. Na pewno długo jeszcze będzie się można w sieci za darmo poobrażać, pytanie tylko, jak długo będzie można robić coś pożytecznego. Czy za rok nie spotkamy się wszyscy na grupie na fejsie, bo na utrzymanie strony o globalnym zasięgu nie będzie normalnych ludzi stać?

  7. trochę przegapiasz 🙂

  8. Zajrzałem wczoraj na dyskusję, od której zaczął się ten problem.

    Najpierw pojawił się znikąd test „zony niewolnika”, ze „przykro czytać ostatnie komentarze, ale nie ja tu rządzę”. Znikąd, bo  przynajmniej w kontekście tej notki i komentarzy pod nią był dla mnie zupełnie niezrozumiały. Może odnosił się do czegoś innego, ale nie zostało to wyjaśnione. Do tego był aluzją do gospodarza, też dla mnie jako czytelnika niezrozumiałą z w/w powodów. I pamiętam dobrze, że ten komentarz mnie zdziwił.

    A pod nim po kilku godzinach pojawiła się bardzo personalny i w tonie karczemnej awantury odpowiedź A-Tema. Którą najlepiej pozostawić już bez komentarza.

    W odpowiedzi na to Gospodarz kazał się A-Temowi odwalić od p. Teresy. Zareagował szybko, krótko i na temat.

    Tyle faktów. Ja nie mam pojęcia o co poszło (bo domyślam się, że była jakaś sprawa w tle od pewnego czasu, a to było tylko publiczne apogeum). I to nie moja sprawa, więc nawet nie chcę wiedzieć. Natomiast z mojej perspektywy osoby nie zaangażowanej w ten konflikt, ale zaangażowanej w ten blog i społeczność go tworzącą mogę powiedzieć tak: A-tem powinien przeprosić, a p. Teresa nie powinna obwiniać Gospodarza, bo ten zareagował. Cała reszta powinna zostać załatwiona między dorosłymi osobami konfliktu. Mogły się też ignorować od tej pory. Natomiast przenoszenie tego na umowy biznesowe to mieszanie spraw poważnych i emocji.

    Krótko mówiąc: szkoda. Bo na szali był dobry i ważny produkt kilku lat pracy. Który padł tego ofiarą, podobnie jak przyszli jego odbiorcy (czyli też my).

    Na koniec podoba mi się podejście Gospodarza w obecnej notce. Trzeba być poważnym i robić swoje.

  9. jasne, a o łyskaczu valsera w SN usłyszałeś przypadkiem w trolejbusie

  10. Popieram całkowicie Gospodarza: „My home, my blog is my castle”. Do tych, których ponoszą emocję: należy „ostygnąć” – bo inaczej jak to wygląda? Z jednej strony są Msze Święte zamawiane przez Wawrzyńca czy sprawowane przez Mniszysko i Trzy Krainy a z drugiej taka naparzanka? Nie przystoi, zwłaszcza tydzień przed Świętami. Nie dajcie się ponosić temuktóry…

  11. czy sedno

    to pomieszanie spraw biznesowych i prywatnych?

    nie znam historii sprawy

  12. Zgadza się. Ale sprawa jest już zamknięta. Gospodarz inaczej nie mógł, wybrał rozwiązanie optymalne. Trzeba zachować minimum szacunku dla własnej osoby i pracy. Sprawa spoczywa już w ręku Opatrzności.

  13. Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości, kopia bloga Coryllusa na salon24.pl od początku jego istnienia (do IV.2016)

    Coryllus na salon24.pl, tak to się zaczęło

  14. Piękne kościoły wypełniają dziś zwiedzający, wśród których modlących się jest zaledwie garstka i dla otoczenia sprawiająca wrażenie eksponatów muzealnych…

  15. Właśnie dlatego potrzebne są msze św, żebyśmy z pomocą łaski Bożej utrzymali poziom, umieli się różnić i byli świadkami codziennej i zwyczajnej ogłady chrześcijańskiej, bo ta światowa to budzi przerażenie … Ja jestem doskonale świadomy słabości nas wszystkich. Święci i doskonali miłosierdzia Bożego nie potrzebują.

  16. Czy mógłby pan coś więcej o tym napisać tzn. o tej neutralności, bo przyznam, że słyszałam już o tym dawniej, ale jako lajkonik nie bardzo to ogarniam. To chyba nie będzie trolling notki?

  17. Św. Karol Boromeusz, po buncie Lutra, sporządził szczegółowe przepisy obowiązujące do dziś, m.in. takie, że tabernakulum powinno znajdować się w najgłówniejszym ołtarzu. Dzisiaj w Katedrze Mediolańskiej gdzie go pochowano trzeba się nieźle nagłówkować żeby to tabernakulum znaleźć. I zgadzam się, żeby tam wejść trzeba zapłacić a 90% ludzi jedynie zwiedza to miejsce, modlących się jest garstka.

  18. Św. Faustyna nie potrzebowała?

  19. Bardzo dobrze to zrelacjonowales i podsumowales. Dokladnie tak to wygladalo (dla postronnych),  i taka sama mam konkluzje.

  20. zależy dla których postronnych

    piszę od niedawna

    tamten pan wskazał mój nick

    w swoim wpisie

    coryllus wyjaśnił że nie jestem Teresa

    nie rozumiem ataku na mnie

    nic nie rozumiem

  21. Bez przesady. Na razie dopuszczono do traktowania preferencyjnie jednych dostawców treści kosztem innych ze względu na jakość internetu. Nie cenzuruje i nie odbiera to internetu nikomu tylko zwiększa uprawnienia dostawców:

    https://businessinsider.com.pl/technologie/neutralnosc-sieci-jest-decyzja-fcc-federalnej-komisji-lacznosci/2djsk00

  22. Marcin D. zrelacjonowal dla tych, co wtedy nie czytali. Bardzo klarownie, nic wiecej na ten temat juz nie trzeba. Zreszta Gospodarz to samo zrobil w swoim dzisiejszym wpisie. Nic wiecej do rozumienia tu nie ma.

    Nie wiem kim Pani jest. A-Temowi zdawalo sie, ze Teresa (pewnie po stylu komentarzy), ale skoro Coryllus mowi, ze nie, to wierze akurat jemu:-)

  23. Sam jeszcze nie wiem, jakie bedą tego konsekwencje, czekam na poważne analizy (to @tomciob) i na to, co przyszłość przyniesie. Związane są z tym z pewnością plany, o których mainstream nie informuje.

  24. „Argumenty, jakie podają przedstawiciele FCC za zniesieniem neutralności, dotyczą np. technologicznych gigantów z Doliny Krzemowej, takich jak Google czy Facebook. FCC uważa, że są oni zagrożeniem dla wolności i niezależności internetu. Zarzuca im, że blokują niewygodne dla siebie informacje i decydują, jaką treść zobaczą użytkownicy.”

    FCC będzie zwalczać cenzurę na Facebooku i googlu? To ja już kompletnie nic nie rozumiem…

  25. Ja akurat dziękuję za tą notkę Valserowi. Odkrył przede mną świat dobrej whisky.

    Jak w każdej szkole: nie można się uczyć cały czas, potrzebne też są przerwy.

  26. Ja się akurat nie dziwię, charakterystyczny styl pisania, z małej litery, z enterem po każdej linijce, specyficzna poprawność językowa, skoro Coryllus twierdzi, że jest inaczej, przyjmuję do wiadomości.

  27. poprawność językowa?

    cały czas poprawiam

  28. Im droższa tym lepsza. Proste.

  29. Panie Gabrielu. Gdyby nie taka postawa Pana to wszystko juz dawno bylo by pozamiatane. Fajnie ze mamy blog i portal i ksiegarnie z arcyciekawymi tresciami. Nie zapominajmy ze za to wszystko kark nastawia tylko jeden czlowiek i jego rodzina. Z pozdrowieniami dla wszystkich czytelnikow.

  30. @Coryllus

    Bardzo dziękuję za dzisiejsza notkę.

  31. A propos Lutra. Zuch dziewczyna. Trzeba ją omodlic, to ta sama co równo rok temu razem z posłem Rafałem Wojcikowskim pomogła w tym żeby nie obalono rządu. Wtedy gdy opozycja zablokowała Sejm.

    http://www.m.pch24.pl/brawo–posel-anna-siarkowska-przeciw-uchwale-na-czesc-500-lecia-reformacji–w-internecie-zawrzalo,56851,i.html

  32. A nasza integracja wygląda, jak wyglada właśnie. Wspólnota indywidualistow, nawet nie.

  33. Tutaj chodzi o zysk USkorpo. teraz np od netflixa verizon będzie mógł chcieć dodatkowe pieniądze za szybki transfer.

  34. Anna Maria Siarkowska również zainicjowała (albo wsparła) modlitwę za wylosowanego posła pod hasłem”Spuszczamy powietrze z polityków”.

  35. Tak, w dodatku ta pani poseł jest od Kukiza a nasi patrioci pobożni zrobili zdziwione miny – z pewnością nawet nie słyszeli o filmie Brauna. Ostatnia słyszałem ks. Natanka, jak nakazywał obejrzenie tego filmu księżom 3x a zakonnicom 10x 🙂

  36. verizon i inni dostawcy internetu będą mogli chcieć kasę za dodatkowy transfer do treści fb yt nflixa, albo np blokować torenty bo nie przynoszą im kasy a wymagają inwestycji.

    obecnie nie mogli tego chcieć.

  37. Dzięki za odpowiedź. Widzę, że muszę się dokształcić w temacie 🙂

  38. Internet nie byl, nie jest i nigdy nie będzie neutralny. To dzielo wojskowych amerykanskich do łączności w przypadku konfliktu zbrojnego, czytaj, nuklearnego. Bowiem system połączenia komputerów (każdy musi mieć swój własny nr, to jest ten ID komputera, cyfrowy, bo np coryllus.pl to tylko tlumaczenie tego nr na zrozumialy język, a to robią komputery pod kontrolą rządu amerykańskiego) w sieci Internet jest tak skonstruowany, by z miejsca A do miejsca B doszedl sygnal nawet, gdy po drodze ta bomba właśnie wybuchnie. Ten sygnał bowiem znajdzie sobie drogę okrezna. Mozna sprawdzic np, jak sygnal z mojego komputera trafia na strone coryllus.pl. za kazdym razem prawie inaczej, bo moze i najpierw idzie na komputer w Londynie, a potem to juz albo Sztokholm, albo Paryz itd itd. Bardzo latwo mozna wziąść i ten Internet, jaki znamy, po prostu zamknąć, caly, bo Facebook to tez Internet

  39. No tak to jest projekt militarny od początku, ale jak te nowe prawa wpłyną na nasze życie? Nas odbiorców treści i nadawców treści? W Ameryce mówią, że to koń trojański, że trzeba będzie o licencje/koncesje występować o założenie nowej strony/serwisu.

  40. Co ten Natanek taki dla zakonnic surowy?

  41. jaką złą formę? Ja jestem w świetnej formie psychicznej

  42. Witam,

    trafiłem w YT na Pańskie wypowiedzi i opinie.

    Polecam przeczytać do końca i z uwagą tekst byłego katolika dra Alfreda Palli pt „Królowa Niebios” http://eliasz.dekalog.pl/goscie/palla/krolowa.htm

  43. to o osobach o których piszesz

    ci państwo mogli dać spokój

    zachowałeś się bardzo dobrze

    ale to nie na tutaj

  44. szkoda książki

    i jej twórcy

  45. Istnieją ludzie którzy uzdrawiają w imieniu Jezusa, na YT jest ciekawy materiał pt „Wywiad z „uzdrawiaczami”” https://www.youtube.com/watch?v=eiWN66sLZdw  prowadzą bloga http://mocjezusa.tumblr.com/

  46. poza tym warto sobie zadawać od czasu do czasu pytanie: po co?

  47. świat whisky to też fantastyczne historie m.in. dot. techniki np. konstrukcje drewniane do składowania ze wskaźnikiem odchylenia od pionu [Jack Daniels], od góry konstrukcji przez wszystkie poziomy otwór do samego dołu, lina i człowiek którego zadaniem było pilnowanie pionu, tylko i wyłącznie aby konstrukcja magazynu nie utraciła stateczności

  48. Coryllus od wielu lat pokazuje co robić. Książka przetrwa.

    A czymże, jak nie Boskim Internetem jest nasza katolicka wiara? Chrystus nas oświecil, a ich na początku było 12. Tak, tak. Zapominamy o tym. Szatan nie. Proszę zobacz, czym „gada” nowy odcinek Wojen Gwiezdnych. Z trailer’a widzę, ze ta moc Jedi, to ona z tych wysp przy brzegu Irlandii jest, które pokazywałem tutaj przy poprzednim odcinku, a jest to siedziba pierwszych celtyckich mnichów tam. A Jerozolima wraca do starszyh braci. Naprawdę trzeba nam zejść na ziemię i to szybko, a nie deliberowac o Internecie, bo o to jemu właśnie chodzi, tzn. szatanowi.

  49. O co naprawdę chodzi, to się dowiemy w stosownym czasie. Ja znam te wyjaśnienia i nie daję im wiary, to znaczy może to być jakaś część prawdy, która sama jest kłamstwem, w rodzaju „byłem w barze aby skorzystać z toalety”, bez informacji o wypitych tam „przy okazji” drinkach. To wygląda na dość poważną zmianę, która odbije się na wszystkim.

  50. Ja myślę, że bez Internetu o tych książkach nawet byś się nie dowiedział i nie widzę powodu, żeby zakazać rozmawiać: o Internecie, o Jerozolimie, o Kościele, czy co tam jeszcze nas dotyczy. Najmniej ciekawy jest temat co kto komu napisał, że ten poczuł się źle i odchodzi. To ja już wolałbym pogadać o tych starych pecetach, które trzymasz na szafie.

  51. a była już wówczas święta?

  52. dałbyś spokój  ( z A. Pallą)

  53. Tez tak uwazam…

    … jest Pan w swietnej formie… i nie tylko psychicznej… to widac i slychac  !!!

    Jesli chodzi o mnie, skromna czytelniczke i komentatorke… to bede ostatnia osoba, ktora trzasnie drzwiami…

    … szczesc Boze… i alleluja, i pod prad  !!!

  54. Dwunastu wybranych („to Ja was wybrałem, a nie wy mnie wybraliście”) zostało natchnionych przez Ducha Św., ale wyznawców Nazarejczyka było znacznie więcej.

  55. Mnie Gabriel będzie musiał granatem oderwać od swego bloga 🙂

  56. Marcin D.

    Nie czytalam bloga Coryllusa 2 tygodnie, ostatnio 2.12. 2017, juz przed ta data pod ktoryms z tekstow Coryllusa pojawil sie ni z gruszki ni z pietruszki identyczny komentarz p.Teresy ( z tym, ktory Pan zacytowal)- i to byl  zgrzyt- tak to po prostu odebralam, nie bylo absolutnie powodu, aby taki wpis pod kolejnym komentarzem umiescic…

  57. >Ja już chyba na coryllus.pl nie odnotuję wyższego wyniku jak 100 tysięcy odsłon miesięcznie, ale SN ma szansę na prawdziwy sukces.

    Oddałeś świadomie swoje odsłony na coryllus.pl na rzecz SN, jednak mimo letniego spadku spowodowanego Twoim zachwianiem optymizmu, odzyskujesz czytelników. Salon24.pl poświęcił swą popularność, którą w blisko 50% zawdzięczał Tobie i Toyahowi, próbując przy okazji pójść za przykładem naTemat. NaTemat schodzi na psy.

    Umiarkowany optymizm

  58. Czy SN dorobiła się już RSS-a?

  59. Przypuszczam, że tak. Tylko nie ogloszona. To w takim razie też zadam pytanie. Doskonali nie potrzebują milosierdzia?

  60. Za świętego jest się uznawanym po ogłoszeniu kanonizacji.

    Natomiast „doskonali” to kategoria z herezji katarskiej.

    Katolicyzmu nie dotyczy.

  61. Cieszę się,że ma Pan siłę pisać dalej wbrew wszystkiemu dla nad szarych czytelników. Zdrowia i uporu życzę.

  62. „Widzę tu optymizm.”

    Bóg zapłać!

  63. Doskonali są w Niebie i już nie potrzebują miłosierdzia,mają Miłość w pełni.Nasza Faustynka też potrzebowała Bożego Miłosierdzia,bo nikt,do puki żyje,nie jest bez grzechu.Zresztą ona sama w swoim Dzienniczku pisze (cytuję z pamięci) :”Czuję,że jestem zdolna do najgorszego grzechu,ale chroni mnie Twoja Łaska”

  64. Oczywiście. Właśnie tak jest. Prowadziła święte życie i dlatego została kanonizowana.

  65. Ale Miłosierdzie Boże jest dla wszystkich.

  66. Wszelako pod warunkiem, ze owi wszyscy wyrażają żal  za grzechy i godzą się z koniecznością odbycia   pokuty.

  67. Dobrze jest, tak trzymać.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.