gru 012014
 

Wokół takich kwestii obracają się zainteresowania autorów książek zwanych historycznymi. Widać to było dokładnie na targach w Warszawie. Do tego jeszcze albumy pokazujące na wielkich barwnych planszach miejsca kaźni żołnierzy wyklętych na terenie całego kraju, plus mundury żołnierzy Księstwa Warszawskiego i fotografie pojazdów wojskowych z czasów PRL. Ja nie neguję przydatności tych dzieł. Nie mogę jednak zrozumieć, że może tyle dziesięcioleci eksploatować jedną konwencję. Okazało się, że na Targach Książki Historycznej obecna jest także Elwira Watała, słynna pisarka z Gliwic, autorka takich dzieł jak „Wielcy zboczeńcy” oraz „Intymne życie carów Rosji” (a może jakoś podobnie, dokładnie nie pamiętam).
Najbardziej na tych targach podobało mi się to, że byliśmy jedynymi autorami nie anonsowanymi prze megafony, przy których właściwie przez cały czas ktoś stał. Momentami były to po prostu tłumy. Oczywiście taki Suworow miał o wiele większe zainteresowanie niż my, ale też nie porównujemy się z Suworowem. Najśmieszniejsze jest to, że swoją książkę podpisywał też Piotr Wielgucki, czyli Matka kurka, ale nie miałem czasu, żeby zobaczyć ilu przyciągnął czytelników. Był w czasie tych krzykliwych zapowiedzi nazywany, zdaje się, blogerem i pisarzem. Na stoisku Demartu, z którym będę się sądził 17 grudnia stał Piotrek Gursztyn, ale stał może z godzinę i poszedł. Nikogo za bardzo nie interesowała „Rzeź Woli”.
Jakaś przedziwna wojskowa firma rozdawała za darmo patriotyczne komiksy. Janek Bodakowski je tu kiedyś entuzjastycznie recenzował, że nieporadne, ale kierunek słuszny, bo patriotycznie panie dziejski i ducha budzą. Dostałem trzy sztuki. Nie wiem co powiedzieć, tyle może, że starcie powstańców listopadowych z kirasjerami pod pomnikiem Sobieskiego zrobione jest tak, że powinno nosić tytuł: „Karły i garbusy robią dym na moście”. Nie wiem jaki budżet na to poszedł, ale wnoszę, że większy niż na „Święte królestwo”. Myślę też, że rekrutacja rysowników wyglądała w ten sposób: sierżant zrobił zbiórkę, kazał wystąpić przed szereg tym co potrafią rysować. Wyszło trzech, jeden narysował koło sterowe, drugi gołą babę, a trzeci żołnierza rzucającego granatem. I ten właśnie wygrał konkurs na rysownika komiksów patriotycznych. Nie powiedział sierżantowi, że nic więcej rysować nie umie, a to akurat zapamiętał, bo jak jego starszy brat już powycinał gołe baby z „Żołnierza polskiego” to resztę wieszał w kiblu na gwoździu, i taka akurat strona – z żołnierzem i granatem wisiała tam wyjątkowo długo. No i nasz zwycięzca konkursu, który przy okazji kolejnej jakiejś obstrukcji nudził się w wygódce, z nudów ją sobie przyswoił, najpierw odcisnął kopiowym ołówkiem na desce, gdzie zwykle stoi papier toaletowy, potem przerysował na tym właśnie papierze, a na koniec przeniósł na tekturkę. No, a później zgłosił się na kontraktowego i to była – jakże często się tak zdarza – właśnie ta umiejętność, która zdecydowała o jego losie. Tak właśnie zostaje się autorem komiksów patriotycznych w Polsce.
Jeśli zdaje się Wam, że tylko same przyjemności mieliśmy na tych targach to niestety mylicie się. Ja doznałem tam dużego rozczarowania, która być może przerodzi się w klęskę. Oto co jakiś czas przemykał przed naszym stoiskiem pan dyrektor targów książki w Białymstoku. I ja go w pewnej chwili zaczepiłem i pytam co muszę zrobić, żeby w tym roku nie stać na tych targach koło toalety. On się tajemniczo uśmiechnął i mówi, że nie może mi zagwarantować, że ja tam w ogóle będę. On ma już wszystko zaplanowane i prawie cały skład targów jest klepnięty. Jak się zgłoszę w ciągu najbliższych 10 dni, to może coś się uda zrobić, ale pewności nie ma żadnej. Okazało się, że wywalili dyrektora opery i teraz stosunki z właścicielem obiektu układają się wręcz fantastycznie. No i przez to właśnie na targi nie trzeba zapraszać jakichś przybłędów, jakichś aspirujących blogerów, można zaprosić tam same sławy. – Proszę pana – rzekł mi pan dyrektor targów – będzie Tokarczuk, będzie Karpowicz, będzie Norman Davies, ludzie przyjdą jak na święto. A w teatrze lalek zorganizujemy warsztaty. Tłumaczył mi jakie, ale nie zapamiętałem. Tak oto mili moi moje niedawne czarne przypuszczenia zamieniają się w fakty. Nic to, nie martwmy się. Jak nas kiedyś wyrzucą z targów historycznych, bo ktoś wpadnie na pomysł, że wreszcie trzeba zrobić tam miejsce dla blogerów i zaprosi Matkę Kurkę, starego, sowińca i pantryjotę, wynajmiemy sobie pub „Baryłka” na Mariensztacie, albo jakiś inny lokal, a jak będzie lato, to może i sam Mariensztat, bo czemu w zasadzie nie? I tam zorganizujemy kiermasz książek.
I z tym Was zostawiam. Idę chorować. Czuję się trochę lepiej, ale z mówieniem nie jest za dobrze. Może się z tego wygrzebię. Nie było dziś prądu przez cały dzień i jutro też nie będzie. Dlatego też tekst ten wrzucam o tak niezwykłej godzinie. Jutro mogę nie zdążyć.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  37 komentarzy do “Kulisy manipulacji, sekrety alkowy, anatomia władzy”

  1. Czyli bez zmian, wybrańcy są zawsze elegancko powiadomieni, mile widziani, miło rozlokowani.
    Świat jest dla wybrańców czyli: królika i wszystkich jego znajomych. Organizatorowi z Białegostoku nie trzeba było dwa razy powtarzać, on sposób zorganizowania targów wyczytał w oczach tego co mu płaci.

    A co do tego prądu, to jak działa ten przyjazny rynek energii elektrycznej, że prądu nie ma?. Strajkują?

  2. To chyba ludzie, którzy nigdy nie parali sie handlem i uważają, że krowę należy wydoić do ostatniej kropli mleka, a potem bedzie następna, a ta pójdzie do rzeźni. Czy aby bedzie następna? Jak za państwowe to może i będzie, bo za prywatne nikt przy zdrowych zmysłach nigdy zadnej krowy takim by nie powierzył.

    Arogancja tych bubków dalego ich nie zaprowadzi.

  3. Przepraszam , muszę wyjechać na chwilę .

    Przeczytam wszystko co napiszecie hurtem – jak wróćę , bo robi się ciekawie:)

    np wczorajsze wpisy OBSERWATORA

    🙂

  4. Do kompletu na targach w Białymstoku, brakuje tylko białego niedźwiedzia vel kruka.

  5. Davies ? Roland Garros, to są zawody !!! 😉 Jest trochę jak za komuny. Jak nie możesz czegoś załatwić t. j. posady dla córki albo nie pijesz z ministrem to o czym z tobą gadać ? Oglądam dyskusje Zychowicz vs Ziemkiewicz. Sporo tego produkują i wrzucają na YT. Mój 2 letni synek robi wszystko żeby wyłączyć notebooka. Aż tak plotą od rzeczy ????

  6. Mam nadzieję, że dostanie Pan jak najlepsze miejsce na targach w Białymstoku.

  7. Fakt, duzo tego! Ale czasem warto posluchac argumentow.A te Zychowicz ma.

  8. Właśnie że są słabe. Uważam że przeczą oczywistym faktom historycznym. Jak z „opcji niemieckiej” skorzystali Serbowie Połabscy ? Dlaczego Polacy nie są uznawani jako mniejszość narodowa we współczesnych tolerancyjnych Niemczech ? Bo my możemy mieć „opcję niemiecką” ale Niemcy nie mają dla nas żadnej opcji oprócz asymilacji (zniemczenia) Polaków na terenach przez nich kontrolowanych. Ich „opcja” to General Plan Ost i Kulturkampf.

  9. O MK to sie trochę wie. O jego przełomie po Smoleńsku, tak oczywistym i prawdziwym, że trudno mi uwierzyć, że człowiek prezentujący kliniczną pogardę w stylu niedorzecznika, tak nagle (wy)wraca się na prawego człowieka prawej strony.
    Nie wspomnę już o bezkarnych cwelach i sporze sądowym z medialnym sumieniem narodu, ale mam to w rozumie i teraz wiem, że każdą cegłę, na którą idzie sporo drzew wydadzą mu i będą o niej pisać.
    A dlaczego? Ano dlatego, że jest dobry inaczej.
    Gospodarz nie zajrzał, ale założę się iż panie z przyprowadziły kilka swoich klas w ramach WOSu.

  10. Prąd pod Warszawą wyłączają, bo mają w du…(szy) tzw Ludność Cywilną. Gospodarka prądem elektrycznym w Polsce jest wojenna, zmilitaryzowana — zdradzam jakąś tajemnicę? Sieć i sterowanie siecią kieruje się interesami najdalszymi od „zaopatrzenia ludności kraju” w cokolwiek. Ma być zapewniona łączność i drożność dróg. Oraz jeszcze parę rzeczy, ale ponieważ już strzyże uchem jakiś trójliterkowiec, to postawię tutaj kropkę.

  11. Cały czas jadą na opisanej przez Ciebie arogancji. A jadą, bo mogą. Są zaopatrywani w świeże (nie pochodzące z podatków, lecz wykreowane) pieniądze przez przyjazny resortowemu artyście rząd. I tak to się ktęci. Już się nawet ten czy ów złapał za własny kołnierz… przeczytaj to, obśmiejesz się jak norka do szczypiorka:
    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/218134-proces-komercjalizacji-zostal-wykorzystany-do-przeksztalcania-sztuki-w-narzedzie-indoktrynacji
    Zwłaszcza ostatnie zdanie powala łodwagą yntelektułalną. Aż zacytuję je, bo to jest miodzio ćwierćodwagi półinteligenta: „…na Zachodzie, widać tendencje powrotu do sztuki warsztatowej. Jak długo [u nas w Polsce tak nadal przelewać będzie] można z pustego w próżne? Jedynie kunszt i talent buduje realne hierarchie, a wszystko inne w sztuce jest na dłuższa metę bez znaczenia!”

    Ajwaj. Jedynie kunszt (nm. Die Kunst = sztuka) i talent. Poza „masłem maślanym” brak w tym zdaniu jest KRYTERIÓW. Zupełnie jakby je można było pominąć. Zupełnie jakby wszelkie kryteria były znane z góry, domyślne, nie wymagające nie tylko dyskusji ale i wręcz wymienienia, wzmianki. I taki ma być jednym z „naszych”…? Wypuszczono go na czytelników portalu wpolityce.pl aby tam kaganiec, kaganek, czy inny tenteges pokazał. To ma być edukator i przywódca duchowy, etyczny?

    Portal wpolityce.pl ma kuku na muniu, jak takich posyła, by o sztuce mówili.

  12. „Z pustego w próżne” ? Czy to oznacza z budżetu na konto artysty ? Kasa za propagandę ? Kunszt i talent. Sztuka bez promocji ? W erze popkultury ? Tu mi jedzie …

  13. Niestety, jeżeli na targach w Białymstoku będzie Karpowicz itp. to organizatorzy będą zmuszeni zapewnić frekwencję gimnazjalistami, a może wycieczki zakładowe przyjadą autokarami? W zeszłym roku pięcioletnie dzieci MUSIAŁY iść zimą do opery na jakieś przedstawienie, a tydzień potem na warsztaty. Nie zgodziliśmy się, nawet gdyby przedszkole zapłaciło za bilet naszego dziecka. Widzieliśmy już wcześniej to przedstawienie i było to tak głupie, że chyba Karpowicz pisał scenariusz.

  14. Karpowicz to ten gej zgwałcony przez feministkę ?

  15. Nikt nas Panie Marcinie, nie będzie zniemczał, szkoda im czasu na przechery z jakimiś Drzymałami czy dziećmi z Wrześni. Gdyby chodziło o zniemczenie to uznaliby mniejszość polską w Niemczech.
    Niemcom idzie o zgermanizowanie ziemi, a my won – w parobczaki.
    Wyjaśniam, że słowo „won” było wyrazem najwyższej pogardy, używane było w sytuacjach ekstremalnych niezgodnych z zasadami dobrego wychowania i wtedy przy wyraźnym sprzeniewierzeniu się zasadom można było powiedzieć – won.
    Nas się ustawia jako tych niegodnych szacunku, tylko nasza ziemia im pasuje.

  16. Droga Aniu. Moi przodkowie wchodzili na germansko-poganskich karkach na kon i nie widze podstaw by zmieniac rodzinna tradycje. Wiara i myslenie, ze uznanie jakiejs mniejszosci, albo zadekretowanie czegokolwiek moze miec realny wplyw na bieg wydarzen, to jest bardzo naiwne myslenie. Walka toczy sie od stuleci i bedzie tak trwala dalej. Przegrywa ten, kto straci ducha i da sie rozbroic.

  17. jeśliś taki polski kozak, to skąd ten valser?

  18. Myślę że ma znaczenie. Dziś wielu przypomina sobie że są Żydami. Uznana i prężna mniejszość nie rozpłynie się w obcym żywiole.

  19. Nie tracić ducha i zbroić się … Trudno się nie zgodzić.

  20. Możemy się uzbroić…w cierpliwość albo w broń czarnoprochową.

  21. Hierarchie? Użył słowa hierarchie? Nie wierzę…ktoś tu szydził ze mnie niedawno, że tylko o tych hierarchiach pieprzę bez przerwy.

  22. Co ma Zychowicz? Nie zrozumiałem do końca? Ładną buzię?

  23. najwazniesze to miec misje zyciowa i wielopokoleniowa i kase zeby ja zralizowac. No i na wszelki wypadek to… http://www.waffenboerse.ch/neuwaffen-sport/kriss-vector-crb-carabine-45-acp.html
    W Szwajcarii dostepne w normalnych sklepach, za okazaniem formalnych detali i wplaceniem kasy.

  24. Do valsera – oczywiście że nie ma spraw zadekretowanych, że nie trzeba i nie wolno się poddawać, ale po przeczytaniu linków do źródeł nazizmu i jego finansowania to ciarki chodzą po plecach. Tam się dowiadujemy, że około 1920 roku ma miejsce podjęcie decyzji (finansjera światowa), że Niemcy mają się odbudowywać w kierunku nie bolszewickim ale narodowo – socjalistycznym i te ogromne kwoty jakie im wpłacono na realizację tegoż planu i to programowe wychowanie w nienawiści do innego (nieniemieckiego) obywatela to groza…. która jak wiemy uwieńczona została niemieckimi fabrykami śmierci. Nie wolno się poddawać ale zniszczyli to co zbudowano w Polsce w latach 1918 – 1939 bez darowizn ze strony finansjery światowej.
    Od II WŚ Niemcy podejmują próby germanizowania tych ziem ….. aż do Stalingradu.
    Ja właściwie się powtarzam, ale chodzi mi o to że Niemcy mają predylekcję zbójecką i nie starają się z tego (mimo złych doświadczeń) wyleczyć i ciągnie ich do cudzego sadu po nie swoje jabłka. Jeszcze dorabiają do tego ideologię. .

  25. Temat trudny, ale jak obrazowo i ładnie spointowany.

  26. ładne ,,cacko” tyle, że jak już rozkradli i wyprzedają polską ziemię od 2016r. to czego Pan będziesz bronił i na czyjej ziemi?
    Czy dobrze przypuszczam, że zna Pan genezę powstania ,,mścicieli” na przedstawicielach wszelakiego Wymiaru niesprawiedliwości w dawnych Włoszech….. baardzo ciekawy temat! (później dopiero zrodziła się tzw. mafia włoska)

  27. W poniedzialek zastrajkowala Lufthansa, co lekko zmodyfikowalo moje przemieszczanie sie po ich terytorium. Nic to. Do rzeczy.
    Mnie ich plany ani nie przerazaja, ani nie denrwuja. Mam swoje i je uskuteczniam.
    Ziemia jesli nie bedzie w polskich rekach to bedzie do obicia. Jesli nie braknie ducha i oreza to rzecz jest do zrobienia. Dla mnie druga wojna sie nie skonczyla. Ani ta, ani zadna inna.
    Jak ktos marzy o spokojnym zyciu to juz sie do grobu wyprowadzil. Przedwczesnie sam i na wlasna prosbe.

  28. Do tej pointy z sadem i cudzymi jabłkami powinnam wstawić, że w przejęcie tego sadu i tych jabłek jest oczywiście wkalkulowane wybicie rodziny gospodarującej na tym terenie.
    Na szczęście „Pan Bóg kule nosi” . Nadzieję trzeba mieć.
    A projekty zmiany ustawy o warunkach nabywania ziemi, to gdzie się znajdują? Są poddane procedowaniu, czy są zamrożone wraz z komórkami macierzystymi marszałka ?

  29. Na buzię przyciąga reklamodawców …

  30. Proszę o podanie linków do źródeł nazizmu.
    Pozdrawiam.

  31. Mein Kampf. Bez tej ksiazki, zakazanej w Europie, wszelkie gadanie o zrodlach jest bez sensu. Jasnie oswiecona demokracja robi dokladnie to co o co Adolfa oskarzala. Ten palil ksiazki Thomasa Manna – dekadenta, ktory pisal ksiazke o sodomitach, a teraz postepowcy wpisali Mein Kampf na indeks. Ciekawe jest to, ze w USA, w kazdej ksiegarni mozna dostac wydania w roznych jezykach i w skorzanej oprawie wlacznie.

  32. Aztec. Nie umiem linkować, już się nie nauczę, ale wyguglać trzeba: „Ideologiczne i finansowe źródła nazizmu” tam jest tych tematycznych esejów „od metra”.

  33. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam

  34. I Brunnera ktory gnebi naszych 4 pancernych ze szczegolnym uwzglednieniem psa.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.