Złodziejstwo w świecie filmowców jest rzeczą powszechną. Do wczoraj jednak łudziłem się, że są jakieś granice, za którymi oni się zmieniają i nie łupią już tych budżetów tak bezczelnie. Wczoraj jednak musiałem zmienić zdanie. Nie ma żadnych granic….
Poszedłem ci ja, uważacie, do kina w niedzielny wieczór, żeby tam obejrzeć film o znanej badaczce natury wszechświata Kurii Skłodowskiej. Nie liczyłem na wiele, naprawdę…nie spodziewałem się niczego właściwie, powiem wprost, bo po co kłamać, ale to co zobaczyłem zdruzgotało nawet te moje nędzniutkie marzenia. Oto za pomocą szalika, oszklonej komórki, jednej jasnej sukienki, dwóch kapeluszy, w tym jednego z szerokim rondem, a także kilku fraków wypożyczonych od kelnerów z restauracji Belevedere wyprodukowano film kostiumowy. O przepraszam….były jeszcze wnętrza. Dwa niewielkie wybite boazerią pomieszczenia, które imitowały szwedzką i francuską akademię nauk. To wszystko. Nazwanie tego nędzą to jest duża ekstrawagancja. Nie lepiej było w tak zwanej warstwie fabularnej. Reżyser bowiem postawił na emocje. – Na na co miał postawić reżyser – zdenerwuje się zaraz czytelnik – tak przecież uczą we wszystkich szkołach, tych gdzie pisze się scenariusze i tych gdzie się kręci filmy – muszą być emocje i trzeba pokazać żywego człowieka. To są bardzo chwalebne zamierzenia, ale jeśli w każdym filmie widzimy te same emocje i tego samego „żywego człowieka” zaczynamy mieć trochę dosyć i zastanawiamy się czy nie można by tego zrobić inaczej. Może kiedyś będę miał tyle pieniędzy, żeby zrobić taki film. Całkiem inaczej – nie przez emocje i nie przez człowieka.
Kuria Skłodowska miota się po ekranie, bo albo umiera jej mąż, albo nie chcą jej dać katedry na Sorbonie, albo ma kłopoty z kochankiem. Pani Gruszka, którą ją gra, jest oczywiście bardzo przekonująca i zachowuje się tak, jak to się zwykle dziewczyny zachowują w określonych sytuacjach. Jak im się chce coś odebrać wybiegają z pokoju tłumiąc łzy, z zaciętym wyrazem twarzy, jak się do nich przystawia jakiś pryk, któremu śmierdzi z gęby, zwieszają głowę i udają, że nie do nich jest ta mowa. I to wszystko się Karolinie Gruszce udaje znakomicie. No, ale to nie jest film o Kurii i o tamtych czasach. To jest film o tym, jak powinna wyglądać terapia po rodzinnej traumie. Ponieważ my tutaj mamy specjalny wytrych do rozwiązywania różnych zagadek, możemy jednak coś z tego wycisnąć. Pani Marysia, po śmierci męża znajduje sobie pocieszyciela w osobie Paula Langevina i wokół tego wątku kręci się cała fabuła. Jego żona dostaje histerii, on sam zachowuje się jak gnojek, w serii całkiem nieprawdopodobnych i wydumanych scen. Oto wyzywa, na przykład, na pojedynek wydawcę, który opublikował listy, które wymieniał z Marią. I już, już mają się strzelać, ale wydawca mówi, że nie może pozbawić Francji tak wybitnego umysłu jak Langevine. Strzela więc w powietrze. Langevine czuje się upokorzony i ucieka w krzaki. Za nim biednie pani Marysia, która znalazła się w tym lasku nie wiadomo skąd. No, a potem, pod jakimś drzewem w przytomności tych wszystkich sekundantów oboje zaczynają się miziać i tulić. Takich scen jest mnóstwo. Wracajmy jednak do naszego wytrychu. Olbrychski, który gra tam starego, wpływowego pyrka, co mu śmierdzi z tej gęby, nie chce dać Kurii katedry i mówi, żeby szukała szczęścia w Londynie. I tu się zapala pierwsza czerwona lampka. Zaraz potem okazuje się, że przygotowano kampanię prasową przeciwko niej na bazie tych listów, co je żona Langevina wykradła. A jakby tego było mało w domu pani Marysi zjawia się ambasador Szwecji i oznajmia, że dostała ona drugiego Nobla. I jest świetnie, ale do czasu. Po opublikowaniu kompromitujących listów, pan ambasador chce skłonić Kurię, żeby nie jechała do Sztokholmu, podsuwa jej nawet oświadczenie, w którym ona sama rezygnuje z nagrody. Ta jednak się upiera i jedzie, no a oni widząc tę kobiecą determinację, nie mają wyjścia i dają jej te pieniądze.
Jak było naprawdę? Widząc głupi upór Francuzów, Brytyjczycy postanowili wykorzystać tego samego wydawcę, który rozdmuchał sprawę Dreyfusa, do przejęcia Kurii i jej wynalazków. Nakręcili kampanię prasową, żeby pomóc jej w podjęciu decyzji, a jednocześnie wpłynęli na szwedzką akademię w sprawie tego Nobla. Nikt przenigdy nie dałby pani Marysi nagrody, jeśli rzeczywiście chodziłoby o jakiś skandal obyczajowy. No, ale szło o coś innego zgoła. O jej przenosiny za kanał, które nie doszły do skutku, bo ona się rzeczywiście uparła. Przy okazji dowiedzieliśmy się czym jest ta cała nagroda. To jest jałmużna, garść drobniaków, które się wręcza oszukanym frajerom przejmując wyniki ich badań i stworzone przez nich technologię „dla dobra ludzkości”. O tym dobru ludzkości toczą się różne rozmowy na początku filmu. One są zaaranżowane tylko po to, by pokazać jak poświęcenie szlachetnych badaczy jest marnowane przez złych karierowiczów z akademii oraz podłych finansistów. Że też nikt jeszcze nie zrobił filmu o tym, jak podli karierowicze z akademii wraz ze złymi finansistami do spółki robią w trąbę szlachetnych badaczy wmawiając im, że wyniki ich badań posłużą leczeniu raka, zamiast przygotowaniom do kolejnej wojny. Czekam na taki film z utęsknieniem. Wiem, że on nigdy nie powstanie, bo po to właśnie robi się filmy o miłości Kurii do Langevina, żeby zasłonić istotę sprawy. I płacą za to drobniakami ci sami finansiści, co wcześniej „dali szansę” Kurii Skłodowskiej. Chodzi też o to, by widz, ciemna masa, ekscytował się tymi osiągnięciami i im kibicował w nadziei, że one kiedyś tam, wyzwolą ludzkość od strachu przed chorobami nowotworowymi. Nie wyzwolą. To wiadomo już dziś i nie ma się co łudzić. Posłużą do czegoś zgoła innego.
W filmie o pani Marysi wyraźnie widać jak to wszystko działa, bo przecież nie można ukryć poświęcenia tej dzielnej kobiety. A więc w czasie kiedy akademicy, wydawcy i finansiści bawią się wesoło w kabaretach, palą cygara i piją koniak, pani Marysia miesza coś bez przerwy w wielkim kotle, marznie, albo wraz z asystentami łata dach. Czy nie można by jej dać lepszych warunków zapyta ktoś? Oczywiście, że można, ale po co? I tak sobie poradzi przecież, a pieniędzy szkoda. Potem wszystko się jej zabierze i zmusi do kupowania grama radu, który sama uzyskała, za ciężkie tysiące dolarów zebrane od Polonii w USA. I nikt nie zapyta – jak to? Dlaczego? Przecież jej się ten gram radu należał jak psu buda? No widzicie, tego w filmie nie pokazali i nigdy nie pokażą, ale trzeba by obejrzeć umowę jaką państwo Curie zawarli z akademią i tym swoim sponsorem, którego gra Olbrychski.
Ktoś może powiedzieć, że moje tutaj zgłaszane pretensje są nieuzasadnione, wręcz głupie, bo gdyby nie poświęcenie naukowców nie byłoby postępu i nadal tkwilibyśmy na drzewach. Obawiam się, że jednak nie. Poświęcenie naukowców, biednych frajerów z Europy środkowej wykorzystanych przez zachodnie koncerny, zostało spożytkowane na wywołanie dwóch wojen światowych i degradację terenów z których ci ludzie wyjechali. Degradację tak głęboką, że dziś nie poszukuje się tutaj już dzielnych pionierek feminizmu i badań nad materią, ale po prostu roboli. A będzie gorzej, niech się tylko ten postęp jeszcze bardziej rozhuśta. Tego się jednak ludziom nie da wytłumaczyć, bo wiara w rychłe zwycięstwo nad śmiercią jest powszechna. Niczym nie uzasadniona, ale powszechna. Podobnie jak wiara w to, że wszyscy dziś, nawet najbiedniejsi mają dostęp do opieki medycznej. Film o Marii Curie opowiada właśnie o tych czasach kiedy rodziły się takie złudzenia. I mimo wielokrotnej ich demaskacji, ludzie nie chcą, z niezrozumiałych powodów porzucić tego kłamstwa i stanąć w prawdzie. Ciekawe dlaczego.
Na koniec wróćmy jeszcze do przesłania filmu. Ono jest wyraźne i jasne. Kiedy wybucha afera obyczajowa wokół Marii, gazety piszą, że jest ona żydówką. Są to te same sponsorowane przez Londyn gazety, które rozdmuchały sprawę Dreyfusa. Nikt jednak nie pokaże mechanizmu tych działań, chodzi o to, by kilka razy w filmie powiedzieć, że Maria Skłodowska z Polski była żydówką. No i kilka razy temu zaprzeczyć. Wszyscy wiemy co w praktyce oznacza zaprzeczanie takim posądzeniom. I tym razem nie będzie inaczej. Maria Curie, wybitna naukowczyni, jakby to powiedziała Olga Tokarczuk, awansowała właśnie na żydówkę. Dzięki temu filmowi. Postępowi i nauce cześć….
Przypominam też, że zakończyliśmy już zbiórkę na nasz komiks o Sacco di Roma. Nasze książki są od dziś dostępne w Bielsku Białej, w podcieniach pod zamkiem, w punkcie usługowym Gufuś, ul. Podcienie 13.
Chwilowo, do 8 marca będzie zamknięty sklep FOTO MAG. Pan Michał się przenosi, zmienia lokal i będzie od 8 marca rezydował przy al. Komisji Edukacji Narodowej 85 lok 5A . To jest prawie w tym samym miejscu, ale nie trzeba schodzić po schodkach. Ta sama stacja metra, wszystko takie samo, tylko, że sklep jest na poziomie ulicy.
Przypominam też, że od dziś rozpoczyna się promocja memiksów, oraz Najlepszych kawałków, które dodawane będą za darmo do zamówień powyżej 150 zł – I tom i do zamówień powyżej 250 zł obydwa tomy.
to jest chyba kwintesencja roli filmu wg lenina
Tak, wiem, ale nie rozumiem dlaczego wszyscy się filmem ekscytują. Film niczego nie zmienia przecież. To tylko kłamstwa.
„To są bardzo chwalebne zamierzenia, ale jeśli w każdym filmie widzimy te same emocje i tego samego „żywego człowieka” zaczynamy mieć trochę dosyć i zastanawiamy się czy nie można by tego zrobić inaczej. Może kiedyś będę miał tyle pieniędzy, żeby zrobić taki film.”
Widzisz się w roli producenta, reżysera, autora scenariusza, zdjęć, czy jak zwykle wszystko zrobisz sam? 🙂
Z ziemi polskiej do Nobla.
http://poznan.jewish.org.pl/index.php/portrety/Z-ziemi-polskiej-do-Nobla.html
To idzie Coryllusie znacznie dalej. Bo noblistą statystycznie najłatwiej zostać będąc Żydem urodzonym w Polsce.
Kto wie, może walczymy z arabska emigracją po to, by w przyszłości znów hodować u siebie stada żydowskich i niemieckich noblistów…
Nie wszystko robię sam. Sam tylko piszę i podejmuję decyzje.
Za to duma narodowa, patriotyzm podbechtany.
Patrzcie, znow film o slawnym Polaku!
Marii! 😉
Aleś mnie ubawil.
„…ze wszystkich sztuk najważniejszy jest dla nas film..” pw
Pani Maria, prawdziwa kobieta, emocjonalna, inteligentna a jako taka nietuzinkowa osobowość przedstawiona jako miotająca się i uparta. Czyli ma miejsce spłaszczenie ciekawej postaci funkcjonującej w intryganckim świecie, zmarginalizowanie problemów pracy naukowców, że jedynie mieszają w kotłach, oraz ta nagroda Nobla co to ją teraz się traktuje jako niemalże namaszczenie.
A swoją drogą jeśli większość noblistów (podobno) to Żydzi to wygląda, że jest to grupa frajerów których wyniki badań przejmuje wielki biznes (zdominowany przez tychże) a im samym rzucając ochłapy.
Pokazują jeszcze jak uczy dzieci wrzucać jajka do szklanek i jak ten rad świeci na niebiesko…
kłamstwa, kłamstwa ale jak skutecznie kształtują świadomość a i narracja staje się tematem do pieprzenia bzdur na okrągło – jest to wtedy wypełnianie organizatorskiej roli prasy [też lenin]
Córeczka ,obejrzawszy ten film,zrecenzowała go tak: nobel,bla bla,Piotr ginie,kochanek,drugi nobel.Nazwa ”polon” na wszelki wypadek w filmie nie pada.
taka infantylizacja prac naukowych, toż każdy to pojmie to i ochłapy dla badaczy – nic ponad to – przesłanie jest kreowaniem patologii w wyobrażeniach/wiedzy/…
Tak właśnie, nazwy Polon nie ma, w ogóle nic na ten temat…
Kolejny przypadek fantastycznej promocji Polski za polskie pieniądze. Film wyreżyserowała towarzyszka francuska Marie Noëlle, co to, o ile dobrze pamiętam, wyreżyserowała film o „zgwałconych zakonnicach, dzielnych francuskich lekarkach i dobrze ubranych radzieckich oficerkach (wg Olgi Tokarczuk). Żeby było lepiej, film ma tytuł polski „Maria Skłodowska-Curie” i „tytuł eksportowy’ – „Marie Curie”. „Współfinansował” to PISF natomiast w części „koprodukcja” jest 10 podmiotów, w tym np.Bayerischer Rundfunk (Monachium), Schubert International Filmproduktion GmbH z Monachium i inne o dziwnych nazwach.
Prawdopodobnie Francuzom gula od dawna skakała, bo anglosaskie feministki w ostatnich latach sporo książek o Marie Skłodowskiej Curie napisały, z czego jasno wynikało, że ona jest Polką. Ciekawe, dlaczego PISF zgodził się finansować film pod tytułem „Marie Curie”? Co na to pan minister Gliński.
PS. Ostatecznie całe laboratorium , wyniki i zapas ciężkiej wody wywiózł „ostatnim transportem” do Wielkiej Brytanii – zięć Marii Skłodowskiej Curie w 1940., komunista zresztą. Wżenił się i też dostał Nobla. Frederic Jolliot-Curie. Dla towarzystwa wieźli z nim te fanty: Moshe Feldenkreis, Lew Kowarski (uchodźca z Rosji) i Hans von Halban z Austrii.
Ludzie (ja też się do nich zaliczam, ale z wielkim trudem staram się poprawiać) po większej części nie chcą porzucić tego kłamstwa, bo łudzą się, że z rewolucją można się w jakiś tam sposób dogadać, że można bezkarnie być towarzyszem Bucharinem przy towarzyszu Stalinie. Maria Kuria awansowała na Żydówkę, a konserwatysta może awansować na Bucharina, który i tak skończy z kulką między oczyma, by po kilkunastu latach trafić dzięki rehabilitacji do panteonu zasłużonych towarzyszy partyjnych.
https://pl.wikiquote.org/wiki/Włodzimierz_Lenin
najwyższa pora wskazać źródła istoty tego co nas otacza w: filmie/prasie/wydawnictwach/…
Towarzystwo weteranów, każdy zna tych panów….:-)
To są jaja kwadratowe. Gruszka na plakacie w zjadliwie zielonej sukience z jakiegoś poliestru to jest coś absolutnie potwornego. Straszy na ulicach mojego miasta. PS. Czy rzeczywiście miał miejsce jakiś pojedynek? Pierwsze słyszę. Pierre Langrevin był dobrym towarzyszem. Z czasem wstąpił do partii komunistycznej. To jak on mógł wyzywać na pojedynki. Film polski to dno ale do spółki z „filmem bawarskim w reżyserii francuskiej” to już się nie da od dołu zapukać.
Ani razu nie występuje w tej zielonej sukience. Wszystko tam jest po taniości. Chodzi cały czas w jednym, czarnym łachu, albo w koszulinie z narzuconym czarnym szalem. Raz jeden zakłada jasną suknię, ale nie zieloną.
To prawdopodobnie kolejny film z serii destrukcja. Tego, co mogłoby być pozytywnym wzmocnieniem. Na czele Bitwa Warszawska. Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi o to, żeby obsr… filmem kolejne wydarzenia, postacie.
To już lepsza była sztuka teatralna puszczona dawno temu w telewizji. Wrednego dyrektora katedry grał Jan Kociniak. Finansom była poświęcona zasadnicza część sztuki. W czasach Skłodowskiej czerpanie zysków z odkryć naukowych uważano za haniebny proceder godny jakiegoś biznesmena ale nie naukowca. Naukowcy mieli robić dla samej sławy, właściwie za darmo. Etat plus marne dotacje do badań. Skłodowska była zmuszona szukać forsy gdzie się dało, np tolerowała pędzenie bimbru na dużą skalę przez współpracowników.
O bimbrze nic nie ma….podobnie jak o Polonie…może to i lepiej…
1. Jeśli 1/4 tego co tutaj sprzedałeś zaraz po filmie to współczuję tym co byli z Tobą i przejęli się produkcją, o ile takie coś nastąpiło.
2. Teraz rozumiem dlaczego w głównej roli obsadzili Karolinę Gruszkę.
3. Dawno temu (dla młodych: jeszcze nie było smartfonów i GPSu) szukałem w Katowicach ulicy Curie-Skłodowskiej i zapytałem starszą panią jak trafić na tę ulicę.
– A, na Kurie, to ja tam ida. Choć synek zy mnom to ci pokoża.
Żydostwem można się zarazić drogą płciową, albo przez używanie wspólnego ręcznika.
Przepraszam za błąd ortograficzny zamiast ja tam powinno być jo tam. 🙁
Zostaje jeszcze urok i zapatrzenie.
Nie wiem kto napisał tą sztukę. Francuz, Polak, czy Anglik. Sprawa jakoby „wielkich” skandali była w niej marginalna. Głównie walka o finanse i użeranie się z cudzymi ambicjami. Skłodowska przez pewien czas dorabiała na powielaniu zdjęć pornograficznych w katedralnej pracowni fotochemicznej. Tak twierdził autor w sztuce.
Fajna sztuka, prawdziwa.
Z Mickiewicza też robiono żyda.
Druga z córek pani Marii Skłodowskiej – Ève Curie Labouisse ma równie ciekawą biografię nawet jak to tylko wikipedia. No i wnuczka pani Marii, Helena Langevin-Joliot, która w mediach i legendach miejskich funkcjonuje jako spełnienie „babcinych miłości„, choć też bardziej z branżą fizyko – chemiczną jest związana.
Widziałem naszego kolegę blogera ze SalON24, Rafał Brodę na zdjęciach z panią Heleną z paru spotkaniach fizyków jądrowych czy nuklearnych.
Bo Polon to straszliwa trucizna co zabija dobrych ludzi, co oczywiście świat chcą zmienić na lepsze i uwolnić ziemię od tyranów.
No to skąd jest ta Sroka w PISF- ie, że tak powiem wypadła skądś i nam w filmie … wygląda że bruździ. Co to za nietrafiony dobór kadrowy. Jedna była znana z tego że się w łazience ministerstwa kąpie, a teraz ta Sroka z Krakowa , kto to nasyła.?
To jest film z serii: „cała prawda o…”, „… odkłamany”, „wszystkie tajemnice ….”, tego ponakręcali mnóstwo, kiedyś trafiłem fragment dokumentalnego gniotu na temat M.C.S. na discovery coś tam, na to nie da się patrzeć.
Tylko co tam się w tym Grodzisku wczoraj działo, że Was poniosło do kina na coś takiego i to za własne pieniądze? To jest dopiero temat na dokument w discovery???
Oj zmienia! Zmienia nastawienie ludzi, pustka w łebkach zostaje skutecznie i trwale zapełniona filmową papką.
znaczy się nawet sukienkę miała Gruszka z fotoszopa? Poszli po bandzie
To jest najlepsze w tej biografii….
Pomimo walorów literackich i licznych akcentów polskich reportaż Podróż wśród wojowników do dzisiaj nie został wydany w Polsce.
jak miała bidula takie korzenie to dlaczego polon? a nie jakiś izron, talmon czy koszeron?
Obstawiam, że to zdecydowanie angielski autor, jest wóda, jest porno. Nikt tak nie buduje łatek i stereotypów jak IMPERIUM.
Tak, to jest produkcja niskobudżetowa, obliczona na to, że nazwisko i cycki Gruszki przyciągną publiczność, bo oczywiście cycki też są, bez cycków nie da rady zrobić filmu.
Moogli sobie odpuścić bo były już dwie filmowe bitwy, jedna warszawska, a druga wiedeńska, obie równie udane. Gliński powinien podać się do dymiski, bo sprzeniewierza się dobrej zmianie i Holyłódź. 😀
Cóż zrobić, źródeł trzeba szukać.
Taka to nasza wolność, ewentualnie taki to nasz format. A podobno nikt już polskiej historii nie pisze i nie poprawia.
Skoro była kobietą-naukowcem, to i Żydówką mogła być. W końcu cała Polska inteligencja to Żydzi. Mieszczanie byli Niemcami, chłopi – Rusinami. Wprawdzie ci obszarnicy przebrzydli byli Polakami, ale oni już wymarli. Na szczęście. Zostali tylko robotnicy – ci zawsze byli prawdziwymi Polakami, z Matką Bożą w klapie.
…wystarczyłoby „polin” ;->
ps. ponoć ktoś w imieniu 'cholyłud’ sugerował, że dobrze by było jakby Pilecki miał odpowiednie korzenie, i film dobry by nakręcili… .
„Organizacje żydowskie” składały wiele propozycji rodzinie rotmistrza Pileckiego by pilnie odszukać korzenie żydowskie naszego bohatera. Bardzo byli rozczarowani brakiem zainteresowania. I tak hollywoodzka superprodukcja przeszła koło nosa. Oby jedna…
Te superprodukcje już dziś są nieważne, a za parę lat pies z kulawą nogą się za nimi nie obejrzy…
pewnie, po co komu na co dzisiaj jakiś Pilecki. Teraz zobaczymy film o tym jak jakiś żydowski robinson/osadnik dojeżdża do dzikiej puszczy gdzieś nad Wisłą i wyrąbie pierwsze drzewo siekierą, której tubylcy, dopiero co zszedłszy z drzewa, nigdy wcześniej nie widzieli
Ostatnio dają na ViaSat History dwa filmy o Katarzynie Wielkiej. Jeden produkcji niemieckiej i drugi produkcji rosyjskiej. W pierwszym, zdecydowanie niskobudżetowym, wszyscy gadają po niemiecku i wielkość Katarzyny przypisują jej niemieckiemu pochodzeniu. W drugim, rosyjskim, wysokobudżetowym, wszyscy gadają po rosyjsku i wielkość Katarzyny przypisują jej odcięciu się od niemieckości.
Co ciekawe, oba filmy ani nie wspomną o tym, że w tej epoce zarówno dwór pruski, jak rosyjski gadały wyłącznie po francusku. Po niemiecku czy rosyjsku to gadali wyłącznie chłopi.
Uniknięto też najmniejszej wzmianki o tym, że w owej epoce oba narody tzn ich sfery wyższe byly tak sfrancuziałe, że tylko francuska kultura czy literatura miała dla nich urok.
http://www.countmein.pl/CountMeIn/index.html
W tym roku trockiści na 8 marca postanowili podarować kobietom numery ewidencyjne. Można sobie nawet pobrać taki elektroniczny winkielek…
600 kobiet za demokracją 😀 rozniosą tą kaczyktature w drobny mak.
No no, nasza Olszańska z tych Olszańskich 😀
dostała nagrode Czeskiego Lwa z najlepszą rolę damską.
http://www.filmovaakademie.cz/cz/2016/2017-03-06
Rąbanie drzewa siekierą jest ekologicznie niepoprawne politycznie. Najmodniejsze jest ostatnio gdy Żyd Żyda wraz z Niemcem ratuje przed Polakami.
„Nasza maszynka wyda Ci unikatowy numerek. To Twój dowód na udział w internetowej demonstracji kobiet. Pobierz go i pokaż światu.”
Pobiore, a kto mnie pod pierzyne wlezie? Też maszynka?
Zły kagebista zabija (polonem) dobrego kagebistę.
Cóż za tragifarsa.
Polon to prawie Cyklon B
Gdyby umarła córka i wnuk rotmistrza, to kto wie, może te odjechane wnuczki, poszłyby na układ i sprzedały dziadka.
Polon jest 50 tysięcy razy silniej trujący niż cyklon.
A czy film chociaż zahacza mimochodem o młodość w Polsce? Czy – gdziez by tam sobie francuzi czyms takim glowe zawracali-?
Nie, nie zahacza. Od śmierci Piotra do drugiego Nobla tylko
A teraz zabić swoje nienarodzone dziecko w UK, to tylko wystarczy telefon do lekarza, jest jego wtedy zgoda i już:
na pierwszej stronie tego dziennika dzisiaj
Teraz już wiemy, o co polskie feministki walczą, bo do tej pory, to jakby, nie za bardzo wiedziały, czego chciały.
No cóż, widać, że międzynarodówka socjalistyczna bierze się do pracy. 'Nasi’ o Smoleńsku, Wołyniu, Roju a 'oni’ wcisną nam filmy biograficzne autentycznych socjalistów znanych na dodatek każdemu ze szkoły i mediów. Poszliiiiii: Bogowie życia, Michalina seksualizatorka, Kuria Skłodowska – kobieta bez przesądów. Czekam na Chopina (Etiuda rewolucyjna) i pozostałych. Myślę, że i Żeromski ma szansę się załapać. Jeden przytomny jest w Polszcze – o. Rydzyk. Wypuścił pierwszy film o polskim świętym „Zerwany kłos”. Aktorstwo takie sobie ale zdjęcia i muzyka wymiatają. I tylko tu, w polskim Kościele upatrują dla nas szansę. Na razie 4:1 dla socjalizmu!
Łączna roczna światowa produkcja Polon 210 wynosi 100 gramów rocznie (jako uboczny urobek z przemian w reaktorach jądrowych)
Czy nie warto by stworzyć alternatywę do Nagrody Nobla w Polsce ?…
Sponsorzy też by się znaleźli..
W UK jest ok. 200 tys. aborcji rocznie uzasadnianych „troską o zdrowie psychiczne kobiety”, więc jak takie coś przechodzi, to co im szkodzi wypisywać skierowania in blanco?
A tak kiedyś było ładnie z Marią Kurią… Bez cycków Gruszki 😉 Tylko ta sprawa z gramem radu jakaś tajemnicza i alogiczna się zdawała.
No nie całkiem produkt uboczny. Jest celowo produkowany przez naświetlanie bizmutu neutronami. Wydobywanie go z rudy ranu metodą M. Curie jest nieopłacalne.
Moja szkoła, podstawówka plus LO nosiła imię Skłodowskiej-Curie.
Widzę że zlikwidowano LO a sama podstawówka nosi imię osoby bardzo zakorzenionej w Czeladzi od pokoleń. Ciekawie czemu nie chcieli p. Marii?
.
uboczny, gdyż reaktory nie są budowane dla osiągania takiego właśnie celu, jako celu podstawowego.
Najczęstszy błąd pisarzy i scenarzystów to założenie że wybitnymi odkrywcami musiały targać wielkie emocje, podczas gdy byli niemal bez wyjątku pedantycznymi nudziarzami. Taki mam nudny obraz po przeczytaniu dosć grubej książki o żywotach uczonych. Książka angielska, więc głównie o Anglikach i ich rywalizacji z Francuzami. Ponieważ prawie nic nie zarabiali na odkryciach jedyną gratyfikacją była sława i uznanie pierwszeństwa, więc o tą sławę potrafili żreć się między sobą mocno, do rękoczynów włącznie. Chyba innego źródła emocji nie znali.
Dlaczego martwi was aborcja w UK, muzułmanie we Francji, Szwecji czy w UE ? Im słabsi nasi wrogowie tym lepiej dla Polski. #polexit zakończyć socjalizm a Polacy i zdrowo myślący Chrześcijanie sami do naszej ojczyzny przyjadą.
Aha, czyli najbardziej ich skandale uczuciowe interesuja.
Ciekawe, gdybym ja miala jakis wplyw na taki film – zainteresowalabym sie jej zyciem w Polsce- bo ciekawe -zanim zaczela studia (sytuacja rodziny, nauka, tajne studia, zarabianie na studia siostry, swoje utrzymanie), i potem – studia w Paryzu; szczesliwe zycie z Piotrem, przyjscie na swiat dzieci. Te Noble to juz oklepany temat.
No, ale kazdy ma inne pomysly.
No bo aborcja to nie jest sprawa UK, czy innych wrogów Polski, tylko sprawa ludzka. Martwimy się, bo ludzie zabijają ludzi.
Maria Skłodowska Curie – zwiastun.
https://youtu.be/HAqRN6u2Yls 2:19
Ta Gruszka to strasznie zamorzona teraz. Chyba ze względu na rodzaj włosów ją wzięli do roli. W zasadzie jest trochę podobna do Kuri, tylko Gruszka ma zmysłowe usta.
dzień dobry
w Polsce łatwo zostać żydem, każdy szkodnik jest tak nazywany i to może ułatwiać przyjęcie do powszechnej wiadomość prawdziwego lub rzekomego pochodzenia.
Kossobor
dziękuję za podpowiedzenie bloga różowa pantera.
Pedantycznymi nudziarzami o patologicznej osobowości.
W mini encyclopedie wyd France Loisirs ,Paris 1983 red.Claude Gagniere – Maria Curie jest francuzką…
Tak dużo że, nie ma siły, Kuria musiała zostać pośmiertną Żydówką.
https://youtu.be/83MUCrEQxbs 2:57
Aktorzy się zachwycają postacią.
Ale jak to : zamorzona? Ona czesto prezentuje sie w wersji nature, bez, lub w symbolicznym, makijazu (w zwiastunie do filmu Szczescie swiata, widzialam ja taka bardziej barwna). Taki jej urok.
A dodatkowo w filmie ja pobledzili, ze taka napromieniowana:) Filmik z charakteryzacji:
https://www.youtube.com/watch?v=ehcZDhEFZgw
stosunki bezpłciowe i jednopłciowe są rozwiązaniem ww problemu
tylko kto na tym zarobi?
Dlaczego nie możemy tego wyprostować? Co się z nami stało? Tak daleko sięga skala manipulacji…
.
Aztekowie mieli przynajmniej uzasadnienie mordowania ludzi w wyznawanej przez siebie ontologi, natomiast współcześni „demokratyczni” barbarzyńcy nie mają żadnego innego uzasadnienia poza realizacją fanaberii wynikających z własnego egoizmu.
Trafilam sobie jeszcze na ten dokument, jestem w trakcie:
https://www.youtube.com/watch?v=cn9533jdTTw
I zniszczono poczucie wiary w siłę polskości u samych Polaków.
Jakichś kołczów nam sterczą…
.
Życiorys. Maria Skłodowska Curie. Produkcja małobudżetowa.
https://youtu.be/83MUCrEQxbs 8:07
Eee, to samo czyli ekscytacja skandalem.
Kręcą Cię zmysłowe usta pani Karoliny Gruszki ? Przyglądam się i powiem Ci nic !
Ale podzielę się innym filmem – Prawda o Marii Skłodowskiej-Curie, z lektorem. Mistrz Pługa twierdzi, że poza panem Mikołajem Kopernikiem, Kraj Środka nie kojarzy innego naukowca z Polski niż pan Mikołaj i pani Maria.
Pomylkowo Pani wkleila ten sam link.
Mają – przeludnienie.
tak, a wszystkie „Gruszki” sobie myślą, że będą żyć jak Scarlett Johansson…
I z artystów – Szopena …. Też go chcą nam ukraść…
.
Po co te pytania? Stwórz, albo daj mi te kasę to ja stworzę 🙂
wg „dobrodziei ludzkości” – nie:
[YT] Monika Płatek – dzieci w związkach jednopłciowych rodzi się więcej niż różnopłciowych
„naukowiec” na państwowym wikcie zdaje się aspirować do nagrody j[N?]obla.
W takim ujęciu, pieniędzy z tego procederu będzie jeszcze więcej, bo należy zakładać, że pierwsza próba z przyczyn naturalnych będzie nieudana i „do usunięcia”.
Juz wkleilam wyzej to samo. Wyglada na to, ze „rezyserka” filmu fabularnego Marie Noëlle czerpala garsciami z tegoz dokumentu.
„Demokratyczni barbarzyńcy” mają uzasadnienie zbrodni w kabale i satanizmie.
http://www.bezc.pl/artykul/176/licencja-na-mord-rytualny
Tak wygląda, tyle że pani reżyserka Marie Noëlle skupiła się na jakiś „pierdołach emocjonalnych„.
Mnie kręcą zmysłowe usta Gruszki?! Mnie już nawet gruszki nie bardzo kręcą. Moja babcia na takie duże usta mówiła z niesmakiem „uściska”, ale przedwojenne wzorce estetyczne lansowaly malutkie i płaskie usteczka.
Damskie usta mogą mi się co najwyżej podobać, a jeśli chodzi o kręcenie, to wolę inną 'peć’.
Wysokie obcasy tę hucpę organizują – 3200 obozowiczek
a jednocześnie walczą o każde drzewo na działce sąsiada
Poprawiłam link, przepraszam za zamieszanie.
https://youtu.be/pYY76U0ssck 8:07
Trafilem na prof. Tomasza Panfila ,czy moge zapytac o wasze zdanie bo zaciekawily mnie jego wyklady/pogadanki .
Wyrzuciłem go z bloga jakiś czas temu
Na stulecie urodzin Skłodowskiej Curie miałam na uroczystej akademii w LO wydłosić jej obszerny życiorys. Pilnie się go w domu uczyłam na pamięc …i jeszcze, żeby było płynnie i naturalnie… Właśnie oglądam sobie w albumie zdjęcie z tej akademii…
Ciekawe, jakiś wpływ jej życie …ta decyzja wyjazdu na studia, bo Królestwie Polskim kobiety nie mogły….Czy to jakoś podświadomie wpłynęło na mój wybór fizyki jako kierunku studiów? Jako czegoś ambitnego??
.
Jej życiorys pobudza wyobraźnię i marzenia. Jak można być tak podłym by to sprowadzić do tego co coryllus przedstawił z wczorajszego filmu…
.
Dziekuje ,trafilem na jego spotkanie w Berlinie 2016 i nie ukrywam ,podobalo mi sie . Mam malo wiedzy a fajnie jest tez posluchac bo z czytaniem to roznie. Trafilem tez na dr Jerzy Jaskowiak on tez porusza historie ale nie uporzadkowanie. Na kogo zwrocic uwage ,poprosze o sugestie
pani jest fizykiem? tak jak mój brat.
Jakoś utkwila mi w pamięci jako młody pucuś, a czas leci i to przecież dojrzała kobieta. Ładna jest, a do tego weganka 🙂
Nie, tylko studiowałam…
.
Moje dziecie 2 lata temu z okladem mialo w szkole tzw.exposé na jej temat (trzeba bylo wybrac slynna postac, najlepiej ze swojego kraju). Bardzo zaimponowala dziewczynkom ta prezentacja. Na razie jest na etapie wyboru profilu mat-fiz. 🙂 Zobaczymy.
Ale i tak Skłodowska to miała szczęście bo teraz przynajmniej grająca ją aktorka może cycki pokazać . Taki Ciołkowski to dopiero człowiek nikt. Niedość ,że niczego nie widział poza rakietami,samouk,ślusarz to jeszcze bez sponsorów. Teraz po śmierci może co najwyżej ojca kosmonautyki gdzieniegdzie odgrywać. Tesla jeszcze w paru filmach się pojawił ale nie wiem czy była jakaś wzmianka do tego,że był Serbem.
No wlasnie ten weganizm chyba wplywa na te bladosc. Krwistych befsztyczkow troche by sie zdalo:)
Z tym, że albo się potem uczy w szkole…co jest frustrujące przy naszej podstawie programowej, debilnej….Albo się jest na uczelni czy w instytucie….
….a dzisiejsza fizyka ma swoje upadki ……odloty od sensu…nie chce mi się w to wchodzić.
No albo można te studia wykorzystać jako trampolinę… Ja to trochę zrobiłam, tylko mi się życiowo pokiełbasiło….Ale można po mat. fiz,….wszystko.
.
Wyżej jest wątek, ze żydzi mają największy udziuał…czyli nie można podkreślać narodowości.
Koszmar
.
Szesnastoletnia Maria Skłodowska też była pucusiem. Na każdej fotografii miała zawsze poważne i mądre spójrzenie.
http://radiobajka.pl/wp-content/uploads/2015/11/Marie_Sklodowska_16_years_old-3.jpg
o, brat też
Wszystkie jej biografie powtarzają te same kilkanaście informacji pomijając te ważne. Np kasa się nie zgadza. Wszędzie podkreślają klepanie biedy i niedojadanie, ponoć jej maż również był niedożywiony choć był już profesorem a ona siedziała na etacie. Potem dwa Noble, czyli kupa forsy. Co z tym? Trochę odpaliła siostrze, zaś sama praktycznie na nic nie wydawała. Jakoby za większość pieniędzy kupiła papiery wartościowe. W sumie to niedojadanie pary profesorskiej mnie interesuje.
Niech chcę zmieniać tematu dyskusji, ale nie mogę się powstrzymać. Wczoraj wieczorem – kiedy nasz Gospodarz w kinie się „demoralizował” 😉 – przy okazji raportu rotmistrza W. Pileckiego a ściślej głuchego milczenia na ten raport była dyskusja w czyim państwie my żyjemy. Oto co mi dzisiaj wyskoczyło podczas przeglądania wieści.
http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/10734-odtajniony-szokujacy-raport-cia-zydow-w-polskim-rzadzie-bylo-tak-wielu-ze-zakazywano-im-wyjazdow
Nie wiedziałem, że CIA jest taka antysemicka, eh! Jest tam też link do oryginału.
Cala ta historia swietego oburzenia Francuzow „skandalem obyczajowym” brzmi bardzo zabawnie. Swietoszki, myslalby kto.
Tutaj wymiana zdan pana z Akademii i Marii:
„Dzień po tym jak Maria dowiedziała się o nagrodzie, Christopher Aurivillius, sekretarz szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk, próbował dowiedzieć się od ambasadora Szwecji w Paryżu, czy to prawda, że Maria Skłodowska-Curie wyjechała z Francji z żonatym mężczyzną. Równocześnie wieści o skandalu obyczajowym dotarły już do szwedzkiej opinii publicznej. Uznając doniesienia o romansie za pewne, Aurivillius pisał do Marii na początku grudnia: „Wszyscy moi koledzy odpowiedzieli, że nie chcą, aby Pani tu przyjeżdżała. Ja również błagam, aby została Pani we Francji; ponieważ nikt nie może przewidzieć, co by się stało podczas wręczania nagrody. Honor, szacunek dla naszej Akademii, jak również dla samej Nauki i Pani ojczyzny zdają się wymagać, aby w tych okolicznościach porzuciła Pani myśl o przyjeździe tutaj po odbiór nagrody”. Kilka dnia później Maria odpisała: „Muszę działać zgodnie ze swoim przekonaniem. Postępowanie, jakie mi Pan zaleca, wydaje mi się błędne. Myślę, że nie ma absolutnie żadnego związku między moją pracą naukową a faktami z życia osobistego, których źle poinformowani i niezasługujący na szacunek ludzie używają przeciwko mnie. Jestem bardzo dotknięta, że sam Pan nie podziela mojej opinii”. Maria Skłodowska-Curie pojechała do Sztokholmu, żeby osobiście odebrać przyznaną jej nagrodę. Nie wydarzyło się nic z tego, czego obawiał się Aurivillius. Powitano ją z szacunkiem i sympatią, a Szwedzkie Zrzeszenie Kobiet Uczonych wydało na jej cześć bankiet”
A to jest najzabawniejsze:
„To jednak nie był finał tej historii. Langevin ostatecznie wrócił do żony i nigdy się z nią nie rozwiódł. Jednak nie oznaczało to, że para odnalazła wzajemną miłość i szczęście. Wręcz przeciwnie. Paul znalazł sobie kochankę, byłą studentkę z Sevres Eliane Montel, która została jego sekretarką i matką jego piątego dziecka, syna Paula-Gilberta”
🙂
http://historia.wp.pl/title,Romans-Marii-Sklodowskiej-Curie-i-Paula-Langevina,wid,16151400,wiadomosc.html?ticaid=118be0
Na pewno zarabiali dobrze, ale nie na tyle by wynająć kogoś do roboty fizycznej, zresztą natura eksperymentu na to nie pozwalała. Wynajęty człowiek, który miałby w nosie fizykę cząstek elementarnych nie nadałby się tam zupełnie. A co zrobiła z forsą, to rzeczywiście zagadka.
z dwustronicowego raportu ujawniono zaledwie jedną czwartą. Autorem raportu pewnie jest ktoś z otoczenia Bermana 🙂
czy takie zagadki da się wyjaśnić?
Może klapa na giełdzie, albo córki przepuściły forsę. No i gdzie testament?