Wczorajsza dyskusja o twórczości zmarłego niedawno Umberto Eco zeszła na tory dość nieoczekiwane. Oto ktoś słusznie zauważył, że funkcją prozy Eco było dość tandetne wychowawstwo, a podstawową jej wadą unikanie problemów związanych ze współczesnością. Umberto Eco udawał jednym słowem, świeżo obudzonego mediewistę, który z niepokojem obserwuje mecz piłkarski, nie wie bowiem co to jest, bo większość swojego życia spędził w ciemnej salce bibliotecznej lub na sympozjach naukowych. Stąd brały się te wszystkie zabawne felietony o kawie podawanej w różnych miejscach i inne ciekawostki, śmieszące niektórych. Mnie już to od dawna nie śmieszyło, bo wiem, że w każdym pokoleniu niemal i w każdym kraju jest człowiek realizujący takie zadania. Mędrzec prześmiewca, który piętnuje tych co się zbyt głęboko zastanawiają nad otaczającym ich światem. Taki mędrzec podsuwa ludziom ważne problemy do rozważenia i skłania ich do poznawania odległych epok wedle zasad wypracowanych przez innych, podobnych mu mędrców realizujących swoje cele w pokoleniach wcześniejszych. Ludzie pozostający pod urokiem mędrca tworzą zbitą masę przez którą nie przeciśnie się nic, żadna ważna i istotna informacja pozostająca w niezgodzie z metodą narzuconą przez mistrza. I to są właśnie elity. Kiedy przestają być potrzebne, a często przestają odcina się je od zasilania i rozpędza. Czasem ładuje do bydlęcych wagonów i gdzieś wiezie, ale nikt dokładnie nie wie gdzie. Gruba warstwa oszukanych jest jak filtr oddzielający władzę prawdziwą od tego co władza ta uważa za motłoch, czyli od ludzi nie będących członkami żadnych lokalnych i globalnych organizacji, a stanowiących jedynie jakiś tam rezerwuar taniej siły roboczej.
Śmierć Umberto Eco można w zasadzie potraktować, jako koniec pewnej epoki. Oto mistrz ostatnimi laty był jakby mniej popularny, czy to przez ten nieszczęsny „Cmentarz w Pradze” czy może przez coś innego, nie wiem, ale mam pewne przypuszczenia. Oto jest internet i w związku z tym nie ma już sensu odciągać ludzi od teorii spiskowych i przemawiać im do rozumu, a także zachęcać do studiowania kroju liter w średniowiecznych księgach. To mało wydajne. Dziś, w dobie internetu, można nakręcać spiralę spiskowego szaleństwa do woli, a jak ktoś potrafi ładnie pisać o swoich obsesjach zawsze znajdzie wdzięcznych słuchaczy. Eco przestał być potrzebny, przestał być istotny nawet, tak jak istotni przestają być inni profesorowie, stając się jedynie jakimś tam etapem na drodze transferu gotówki z budżetu ministerstwa do wydawnictw prowadzonych przez nie wiadomo kogo.
Sieć jest dziś wszystkim i my tutaj dobrze to wiemy. Sami wymyślamy różne historie, które są o tyle prawdziwe o ile prawdziwe są informacje, która podają nam za pośrednictwem tej samej sieci. Jak wiecie, ja jestem hamulcowym w tym układzie i kiedy słyszę referowane tu nieraz koncepcje łapię się za głowę, bo wiem, że za nimi nie stoi nic poza zwyczajną wiedzą wyniesioną ze szkoły, a dotyczącą geografii i historii plus doniesienia z Wiadomości i różnych dziwnych portali. Ten konglomerat zabiera czas i zajmuje umysł dorosłych mężczyzn, którzy – raz wkroczywszy w ten dziwny świat – nie chcą go już opuścić.
Wiem, że wielu z czytelników się obruszy przeczytawszy ten tekst, ale mam to w nosie. Musimy drodzy Państwo trzymać się realiów, a te wskazują nam, że jedyna droga poważna i dobra wiecie poprzez drobne początkowo zmiany w swoim otoczeniu. Na ile kto ma siłę i moce przeróżne powinien zrobić coś dobrego dla siebie i swojej rodziny. Powinien coś ulepszyć i poprawić, na przykład skład śniadań, żeby nie żreć codziennie tej napompowanej chemią wędliny i oszukanego chleba. Od czegoś w końcu trzeba zacząć. Nie koniecznie musi to być od razu geopolityka na poziomie światowym.
Zostałem wczoraj dołączony do nieprawdopodobnej dyskusji na fejsbuku. Oto jakiś młodzieniec, niezorientowany w niczym poza mapą polityczną świata, a i to w stopniu dalece niedoskonałym, rozwodził się na temat polityki USA wobec Europy Środkowej. Otóż – jak twierdził ów pan, nasz region został znów sprzedany Rosji, która zgodziła się wyjść z sojuszu z Chinami za różne korzyści płynące ze współpracy z Zachodem.
Mnie tego rodzaju dywagacje po prostu rozwalają. Czuję się przegrany i niepotrzebny. Jak dorośli ludzie nie mając dostępu do żadnej istotnej informacji mogą się zajmować takimi głupotami? Jeśli to nie jest głupota – bo ktoś mi zaraz zwróci uwagę, że przesadzam – to znaczy, że jest to robota celowa, która ma doprowadzić nas do obłędu i uniemożliwić jakiekolwiek działania na poziomie podstawowym. Po cóż bowiem działać, skoro można się wymądrzać na temat polityki Chin wobec Rosji, na tej jedynie podstawie, że widziało się pewnego Chińczyka na bazarku i on coś tam mruknął pod nosem.
Z koncepcji wysnuwanych w opisanych wyżej rejestrach najbardziej irytuje mnie nowy jedwabny szlak. To jest ewidentny fejk, pomysł propagandowy wymyślony nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Trudno doprawdy brać serio wszelkie dotyczące tego przedsięwzięcia newsy, tym trudniej im atrakcyjniej one wyglądają w oczach różnych entuzjastów współpracy z Chinami, która to współpraca ma nas uwolnić od wpływu Izraela i USA.
Ktoś powie – a co ty się mądrzysz, sam nie masz żadnej istotnej informacji na temat polityki Chin. Nie mam, dlatego nie szukam potwierdzenia swoich intuicji w newsach z rosyjskich portali, ale usiłuję odnaleźć jakieś odniesienia w przeszłości.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak zdobywa się nowe rynki, choć historia uczy dość dokładnie tej metody. Są w zasadzie dwie szkoły, nowsza – amerykańska i starsza – brytyjska. Zacznę od nowszej. Wszyscy pamiętamy w jakich okolicznościach Japonia otworzyła się na tak zwany świat zachodni. Najpierw pojawili się tam amerykańscy oficerowie, którzy wytłumaczyli grzecznie cesarzowi, że jeśli nie zmieni stylu życia swojego i swoich poddanych to może być różnie. Może się na przykład zdarzyć, że do kluczowych japońskich portów wpłyną amerykańskie kanonierki i zamienią te porty w nieuporządkowany skład drewna opałowego oraz nierozpoznanego gatunku rąbanki. Cesarz i jego doradcy pomyślawszy chwilę zgodzili się na amerykańskie propozycje i oto Japonia otworzyła się na świat zachodni. Żeby nie było za łatwo dodać musimy, ze i Brytyjczycy mieli wówczas swoich ludzi na wyspach japońskich, ale ci najważniejsi byli zasłonięci charakterystyczną sylwetką pewnego pisarza, pół Greka pół Irlandczyka, syna brytyjskiego dyplomaty, nazywał się ów człowiek Lafcadio Hearn i pasjonowała go kultura japońska. Pisał o niej Lafcadio bardzo ciekawe książki.
Po uzgodnieniach na poziomie dyplomatyczno-wojskowym amerykańskie towary szerokim strumieniem popłynęły do Japonii, a co najważniejsze popłynęły bezpośrednio, nikt nie pobierał prowizji za przesył.
Czym ta metoda różni się od starszej metody brytyjskiej? Tym mianowicie, że Brytyjczycy nie tracą czasu na składanie ofert, oni od razu wysyłają kanonierki i robią te składy nieuporządkowanego opału. Potem zaś redukują miejscowy rynek do poziomu stada małp żrących banany i próbują te małpy ubrać w perkale wyprodukowane w mieście Manchester. Jeśli jakaś małpa stawia opór, ginie.
Jeśli przyjmiemy za dobrą monetę bajania o szlaku jedwabnym, przyjdzie nam uwierzyć w to, że Chińczycy idą na wojną handlową z USA i Izraelem, a przygotowanie do niej zaczynają od wyszukania sobie najdroższego i najbardziej nieprzewidywalnego pośrednika czyli Rosji. To mi chcecie powiedzieć panowie? A może jakiś kraj w Europie odwiedzili chińscy wojskowi i doradcy szefa tamtejsze partii? Może były jakieś tajne ustalenia pomiędzy Chińczykami, a na przykład Polską, polegająca na tym, że nie Polacy tam, a Chińczycy tu przyjeżdżali? Były? Warto to sprawdzić.
Mając wokół siebie ludne kraje Azji, w których można zamontować własne agentury, przedstawicielstwa handlowe i technologie, Chińczycy rozciągają swój rynek do niewyobrażalnych rozmiarów, żeby sprzedawać w Europie co? Co oni mają tu sprzedawać i komu? Temperówki Islandczykom? Bo oni zdaje się mają być na końcu tego całego szlaku. Ja chętnie posłucham jak to ma wyglądać w szczegółach.
Warto też zastanowić się kto kontrolował ten dawniejszy jedwabny szlak. Odpowiedź, że nikt go nie kontrolował jest błędna. Otóż w rozmaitych okresach było to przedsięwzięcie pod nadzorem banków włoskich lub żydowskich, mających swoje siedziby w Turcji. Kto ma kontrolować ten nowy szlak? Przecież nie Chińczycy. Nikt im na to nie pozwolił w średniowieczu i nikt im na to nie pozwoli teraz. To jest dość oczywiste. Poza tym cała ta koncepcja opiera się na systemie pośrednictwa i prowizji, a więc jest z istoty chybiona w wymiarze politycznym.
Nadzieje zaś związane z tym, że powstanie ten szlak i on uniezależni Polskę od wpływów żydowskich i amerykańskich uważam za pomyłkę i złudzenie. Więcej nawet, uważam to za celową robotę ludzi, którzy próbują nas odciągnąć od spraw i myśli ważnych, uprawianie tych zaś najlepiej zacząć od zmiany składu śniadań. To bardzo poprawia perystaltykę jelit i dobrze wpływa ja pracę umysłu.
Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest 1050 chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl
Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze. Informuję także, że w dniu 27 lutego będę najprawdopodobniej na jarmarku Radia Wnet, który odbywa się w starym budynku liceum im. Hofmanowej przy ul. Emilii Plater, na tyłach Marriota w Warszawie. Tak się dobrze składa, że 27 lutego to moje urodziny, w związku z tym każdy kto zdecyduje się zakupić jakąś książkę dostanie ode mnie prezent. Prawdziwą indiańską zakładkę do książki z autografem Sat Okha. Takie urodziny to także znakomita okazja, by kogoś, nie mnie rzecz jasna, obdarować książką księdza Mariana Tokarzewskiego zatytułowaną „Straż przednia”. Zapraszam serdecznie.
W przyszły zaś czwartek jestem gościem Ojców Karmelitów we Wrocławiu, gdzie będę opowiadał o Joannie d’Arc i Piotrze Skardze. Początek o 17.30, Ołbińska 1, zapraszam.
Tak jak subiekt Rzecki wierzył w powrót Napoleona tak bloger Tadeusz wierzy w powrót jedwabnego szlaku 😉
„[…] odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest..</i"."
Pretekst raził.
„Piękna akcja panie kapitanie”…
Wreszcie ktoś głośno powiedział co myśli o tych wszystkich internetowych Sherlokach Holmsach, co to siłą dedukcji odkrywają najtajniejsze kulisy aktualnych wydarzeń, grając korespondencyjnie z ruskimi szachistami. Posikałem się ze śmiechu kiedy jeden z takich arcymistrzów, chowający się pod pseudonimem Zezowaty, co to rozkminił już niemal wszystko łącznie z największymi zagwozdkami fizyki, miał dylemat czy piwo kasztelan jest aby na pewno piwem… I napisał do browaru zapytanie. Ci mu zaś odpowiedzieli, że Kasztelan z całą pewnością jest prawdziwym piwem. I odkrycie to zostało uroczyście obwieszczone jako dogmat na blogu.
Myślę, że to jest pewien schemat – ktoś wyłapuje tych wszystkich „miszczów” co mogą mieć i nawet dużo dopowiedzenia w jakiejś wąskiej dziedzinie, łechta komentarzami podstawionych osób, reklamuje blog w komentarzach na innych blogach. Wreszcie podsyła nawet niby uczniaków, którzy będą publikowali teksty w stylu „cała prawda o Kościele”, bo przecież miszczu nie ma czasu codziennie publikować godzinami wlepia ślepska w schematy forexu, próbując coś ugrać.
Większość ludzi wychowanych w wyścigu szczurów ma zbyt wybujałe ego i myśli, że takimi pierdołami jak śniadanie to zajmować się mogą untermenschen a nie wybitni Oni. Niestety też grzeszę tą głupotą, no bo przecież łatwiej posłuchać 2h wykładu o geopolityce na youtube, niż odbyć godzinną wyprawę na pobliski rynek w celu nabycia lepszego jedzenia. Później jestem głodny, ale zadowolony jak mądrze spędziłem czas… Żenua
Obserwacja oczywiście celna, wpierw ludzie po słuchaniu tych „rewelacji” kręcą się nerwowo z podniecenia, a następnie wycieńczeni padają na fotel i konstatują, że nic od nich nie zależy.
Zmianie nawyków żywieniowych sprzyja trwający właśnie Wielki Post w Kościele Powszechnym
Poza konsumpcją oczywiście
Nie słuchaniu głupot w Internecie również sprzyja Wielki Post. Drugim, czy kolejnym elementem Wielkiego Postu jest modlitwa. Zajmie ona czas pożytecznie i człowiek nie będzie miał głowy pełnej nowych koncepcji geostrategicznych.
???????
To było do Gorima
Witam,
parę dnie temu podlinkowano mi następujący film na yt: https://www.youtube.com/watch?v=npVwS0RFVIg
Myślę, że pasuje do dzisiejszego wpisu, choć fantazję snują panowie nieco już starsi. Powiem szczerze, że do końca nie dotrwałem, ale ilość memów w obejrzanym fragmencie jest ogromna. Szczególnie podobała mi się koncepcja wibracji no i fakt, że brodaty gentelman ma tytuł lordowski odziedziczony, nadany przez koronę.
Przy okazji chciałem zapytać, czy istnieje nadal możliwość rocznego prenumerowanie Szkoły Nawigatorów?
Pozdrawiam
Post chyba nie obowiązuje w USA, w każdym razie dygający na balach markiz de Walesa może dowodzić takiej tezy.
Dobrze panie Gabrielu, że nie urodził się Pan 29 lutego – ciągle byłby Pan młokosem – może nawet jeszcze bez czynnego prawa wyborczego.
Tak istnieje, trzeba wśród produktów, w dziale czasopisma odnaleźć łeb niedźwiedzia i weń kliknąć, a potem robić to co zwykle przy zakupach
;))))
.
Ostatnio tak się porobiło że faktycznie biorę udział w takich rozmowach o geopolityce. Doszło to jednak do punktu krytycznego, kiedy po dyskusji do piątej rano poczułem taki zamęt w głowie, że do tej pory już tak chętnie o tym nie gadam. Przesyt. I też poczucie, że nic w ten sposób się nie wyjaśnia. Mnożą się tylko teorie.
„Lądowanie w Garwolinie” było schyłkowe i mało śmieszne. Schyłek jest generalnie mało śmieszny. Zawsze żałosny. Nooo, niektórych to śmieszy.
O Chinach warto czytać starsze notki Mistrza Pługa na S24 i jego komentarze/wpisy u salonowych „chińczyków”. Pouczające.
Chodzę na ryneczek i to ten dalszy :))))
.
Żeby zejść na ziemię.
Gabriel, leśniku, może coś wiesz na temat ziemi w ogródku. Zaplanowane rośliny mają różne potrzeby jeśli chodzi o własności ziemi. Sama ziemia jest niezła, tylko zagrożona podmakaniem bo niedaleko płynie duża wylewająca obficie rzeka. Ale tu nie zalewa. Tyle, ze kto ma piwnicę to ma niejako „od spodu” wodę z podmokłych łąk.
Działka częściowo wtórnie zdziczała, już dość oczyszczona.
Gdzie szukać informacji i pomocy. Fachowe firmy wykluczamy:)
.
A co chcesz sadzić?
Może ja dołożę więcej aksjomatów, które raczyłeś pominąć
1. Jedna z wersji nowego jedwabnego szlaku omija Rosję.
2. Rosja jest w BRICS.
3. Rosja jest udziałowcem nowego banku, który jest gotowy (są wzory) wydawać walutę opartą na parytecie złota. (Polska też)
4. Nowy prezydent USA albo zajmie się ratowaniem kraju (republikanin) albo będzie go pogrążała w komunizmie (demokratka)
5. Rosja wraca do doktryny imperialnej lądowej w nowej formie. Teraz rozumie po co to robi.
ale większość twoich wniosków jest trafna. Nadal mamy jedynie szansę najeść się przy silniejszych drapieżnikach.
Chyba że…
Jeżeli działka jest nisko położona to nie będzie obowiązywało prawo bywszego prezydenta i woda zamiast do morza będzie wszystko podtapiała.
Borówka amerykańska + torf (chyba, że jest już na miejscu) + kora na wierzch, a wszystko to posypać kwiatem siarczanym. Pyszne na surowo, a pierogi z nimi to kasują te z czereśniami.
Z ozdobnych azalie, rododendrony i kosaćce na tle różnorakich wierzb.
takiej zwięzłej, wielowątkowej pointy [i recepty co do podejmowanych działań] doczekaliśmy się, dziękuję.
tak na marginesie to wiele środowisk te codzienne wojny w swoich otoczeniach toczy i czeka na potwierdzenie słuszności od innych, dzis to mamy – dziękujemy z zgodność w diagnozie i potwierdzenie recepty na funkcjonowanie w dzisiejszej RP.
Tradycyjny polski ogródek. To nie ja, tylko dziecko. Ale kwiaty mojego dzieciństwa. Zwyczajne.
To te ziemie pocysterskie…. czyli dawniej były tu „wszystko”.
Nie jest mokro, tylko możliwość, że podmoknie. Na razie wycięty busz… I nie ma być grządek, tylko docelowo – trawnik z kępami różnosci. Ale trawnik nie prędko, bo jeszcze „kupa” resztek do wywiezienia króluje centralnie.
Dziecko kupiło cebulki gladioli, ale i łubin i sporo różności na próbę. To pierwszy rok.
Żadnych iglaków – ledwie je usunięto.
.
geopolityka i wiedza o niej zaczyna się od wiedzy jak funkcjonują nasze otoczenia/urzędy/organy/bolki-lolki/…;
to jest tak jak z opowieściami o kgb, opowiadają ci, którzy nigdy oficera kgb nie widzieli ani w akcji ani w życiu; – mity i bełkot w konkursie na najsprawniejszą narrację – dla kasy i poklasku ale nie dla skuteczności diagnozy i działania
Nie, nie ma torfu. Będziemy niestety kupować ziemię w workach. z różnych powodów.
.
to jest zadanie na kilka lat i będą zdziwienia, że nie tak wychodzi jak mówili/pisali;
ale zdziwienia bywają miłe w zabawie z ogrodkami tzw.trudnymi
Drzew nie, za mała powierzchnia, wkoło zresztą masa drzew, stary, wieki dąb itd.
Rododendrony już ktos podarował. Jesienią. Zobaczymy, co z nich będzie.
.
twórzcie obszary jak wyspy, przenaczone dla poszczególnych grup roślin;
a na ślimaki najlepsze piwo [do niskiego, otwartego pojemnika na noc – a rano towarzystwo wewnatrz jest zalane w trupa]
Tak, my to wiemy, ze zabawa na kilka lat. Ale warto zapytać bo i tak swoich odkryć będzie masa:))
Mój Dziadek chciał wyhodować „czarną różę”…Co przy okazji mu wyszło … Cuda.
.
i oto chodzi zawrot glowy od nadmiaru, a każdy to ekspert bo slyszal widzial i wie
Uwierzę jak zobaczę tę nową walutę na parytecie złota, okay… To że mówisz mi – są wzory, oznacza tyle mniej więcej, że Chińczycy chcą przewiercić się przez Himalaje i tą dziurą puszczać gaz na drugą stronę
Patrzycie czasem na mapy?Rosja graniczy z Chinami.Na Syberii mieszka 17 milionów alkoholików.Po drugiej stronie rzeki prawie 2 miliardy.Z tego kilka kilkanaście milionów tzw ,,bezdowodówców,,czyli ludzi bez prawa do pracy ,opieki zdrowotnej itd.(to dodatkowe dzieci urodzone bez pozwolenia Partii.One ,,nie istnieją ,, w papierach .Ale są i żyją ).Co z tego może wyniknąć ?Wszędzie czytam że wojna USA z Chinami.Dobre.
Pan w ogóle zna znaczenie słowa „aksjomat” ?
Chiny maja zloto i maja go zoraz wiecej:
https://en.wikipedia.org/wiki/Gold_mining_in_China
Rosja rowniez ma duzo zlota, dzienne wydobycie na poziomie 20 ton.
Jedwabny szlak w tradycyjnym rozumieniu – ladowy – to rzeczywiscie niedorzecznosc. Najkrotsza i najtansza droga dla towarow z Chin, Japonii i Korei jest obecnie podbiegunowy szlak wodny. Jego koniec moze byc w Islandii, faktycznie jednak w portach Morza Polnocnego.
Putin powolal dwa lata temu specjalne wojska polarne w celu ochrony polnocnego wybrzeza Rosji od Kamczatki po Plw. Skandynawski.
Bardzo dobry pomysl zamiast zajmowania sie geopolitycznym science fiction „jedwabny szlak”!
Bo tak po prawdzie to Chiny… mocno pikuja w dol.
Pomysl zajecia sie tym co jemy i stanem naszych jelit… doskonaly !
Merci beaucoup,
Ja tylko raz wysluchalam tego lord’a… i juz mi wystarczy, zeby miec „osad” o tym nawiedzonym
cwaniaczku Julianie i tym drugim pseudo redaktorku tez !!!
Idiotow niech szukaja… najlepiej w swoich rodzinach !
Pisałem tutaj o grupie fejsbukowej Brauna, która pełna jest takich kwiatków. Najważniejsze jest właśnie pytanie kto kontrolował Jedwabny Szlak. Bo Chiny na pewno nie utrzymując jedynie (okresowo) swój garnizon w oazie Dunhuang. I nikt dzisiaj też nie chce na to odpowiedzieć.
Jedyne co może w tych pogaduchach być ziarnem prawdy to chęć dorwania się Chin do Mongolii. Tam są wszystkie strategiczne pierwiastki rozmieszczone na dziewiczym stepie i pustyniach, i wszyscy amerykańscy, brytyjscy, izraelscy, francuscy i inni światowi gracze już tam są. Nic dziwnego również, że od jakiegoś czasu Chiny mają tlący się bunt w zajmującej 12% powierzchni ChRL prowincji Mongolia Wewnętrzna. Nasi idioci i propagandyści opisują to jako konflikt z muzułmanami ale kto wie o co chodzi, ten pyta się o ukryte tam minerały. Tak sobie myślę, że od różnych Jamesów Bondów to się tam aż roi.
trafna uwaga, założenia a aksjomaty;
to jak z geometrią: euklidesową i Łobaczewskiego [nie euklidesową]
Ogień nad Chinami – warto przypomnieć
Tajni agenci; z dziejow wywiadu japońskiego;- też warto znać w tej tematyce
bezdowodowcy zostaną naturalizowanymi Rosjanami, chyba juz ten proces zainicjowano z powodu ich obecności po obydwu stronach rzeki i wyrażnej tendencji wychodzenia wz Chin
Tak, to jest chore… zawrot glowy od nadmiaru! Brak tylko pracy i pieniedzy
na ten… nadmiar wszystkiego !!!
A oglupienie osiaga juz szczyty…
Skoro wszyscy uparli się na te Chiny. Unuwersytet już dobrych kilka lat temu zajął się Chinami.
John Gittings
The Changing Face of China. From Mao to Market, 2005, Oxford University Press
Jest też polskie wydanie przez UJ – 2010
Taki zestaw informacji: by England:)
.
Niedbałość mowy. Ktoś na salonie dał wczoraj notkę o tym jak opowiadała młoda dziennikarka radiowa o najnowszym superkomputerze z AGH. On jest na nasze pojęcie niebywały:))
Bodaj w pierwszej 50 -ce światowej jesli chodzi o moc, ale ona na skróty powiedziała: o nieskończonej mocy obliczeniowej…. Z dalszych wywodów wynikało, że jak się to wyczerpie, to coś tam….Nie mam zdrowia do tego.
tzn, jak się ta moc wyczerpie, to już wiemy co następne…jakoś tak….ufff…
.
O, jej! Ogrodek to piekna sprawa… moja mama to ma reke!
Wszystko czego nie dotknie rosnie jak na drozdzach, wymaga
to duzo pracy i dbalosci, ale jest wszystko… warzywa, owoce i kwiaty
i jeszcze… „pare groszy” da sie dorobic.
Aha
Aksjomaty = pewniki
a założenia to założenia
.;)
To jest problem: używanie obcych slow, gdy są polskie.
.
tutaj już sie moc wyczerpała;- w takich wypowiedziach na wizji czy w eterze; świat i media zdobywają półgłówki
a ja mam problem z mchem, i nie wiem jak skutecznie go wyprowadzić z trawnika
W przyszły zaś czwartek jestem gościem Ojców Karmelitów we Wrocławiu, gdzie będę opowiadał o Joannie d’Arc i Piotrze Skardze. Początek o 17.30, Ołbińska 1, zapraszam.
===========================================================================
Jaka jest data tej prelekcji, jutro?
Dlatego, żeby nie było zbyt wielkiego zawrotu głowy, Starsi i mądrzejsi od dawien dawna wszędzie mieli swoich ludzi, którzy o wszystkim co zauważyli opowiadali rabinowi. Rabin zaś wiedział co i gdzie dalej przekazać żeby kogoś wyżej nie bolała głowa.
Według Ogólnej Teorii Jakości Mazura/Kosseckiego:
Aksjomat – pewnik, to relacja ogólna której nie dowodzimy, a dowodzenie to sprawdzanie prawdziwości.
Miało być:
Według Ogólnej Jakościowej Teorii Informacji Mazura/Kosseckiego:
A nie może ten mech zostać/ Bo niektóre rodzaje są piękne. Z tym że ja lubię takie „niespodziewajki”.
Dmuchawiec w skrzynce na balkonie itp… nigdy nie usunę…
.
Ciezka sprawa z tym mchem, on jest „specyficzny”… moja kolezanka w Ursusie probowala go „pielic”… ale to nic nie dawalo, robily sie tylko puste „placki”… konczylo sie tym, ze calosc musiala byc przekopana
i ponownie posiana… „nowa” trawa.
Natomiast moja mama nic pewnie nie doradzi, bo na naszej dzialce
ogrodku… okolo 1000 m2 nie ma nawet „deka” trawy.
„W przyszły zaś czwartek” – czyli 3.III?
Bo jutro – to byłby najblizszy 🙂
Aksjomaty Euklidesa czyli pewniki. Jest ich 4 + 1 tzw postulat Euklidesa.
1. Dowolne 2 punkty można połączyć odcinkiem.
2. Dowolny odcinek można przedłużyć nieograniczenie uzyskując prostą.
3. Dla danego odcinka można zaznaczyć okrąg o środku w jednym z jego końcowych punktów i promieniu równym jego długości.
4. Wszystkie kąty proste są przystające.
i
ten pustulat o ciekawych dalszych losach:
5. Przez jeden punkt nienależący do danej prostej można przeprowadzić jedną prosta rozłączną z daną prostą.
To wszystko. Całą resztę tej naszej, zwykłej geometri ze szkoły podstawowej wyprowadza się z tego. Dowodami.
Nie gdybaniem
Oczywiście można tworzyć inne geometrie z innym zestawem aksjomatów, nie tylko Łobaczewskiego. Ale to powinno dziecko wynieść ze szkoły. Od dyscypliny dowodzenia twierdzeń zaczyna się reszta.
😉
Tutaj jest wszystko w porządku gdy zakładamy, że rozpatrywany przez nas przypadek jest rozrysowany na płaskiej powierzchni i wszystko jest idealne, w rzeczywistości nie ma idealnych płaskich powierzchni, idealnych prostych itd.
Nie spodziewałbym się tutaj przywoływania Kosseckiego i jego teorii.
A przepraszam czy Panowie mają jakieś pojęcie o standardzie złota i jego funkcji w wymianie handlowej. A szczególnie w jaki sposób on wchodzi na rynek.
Jak kreuje się międzynarodowa wymiana handlowa? Jak powstają centra handlu międzynarodowego.
Wbrew pozorom są to zagadnienia proste ale trudne w realizacji przez państwa i organizacje międzynarodowe.
Dla ciebie wszystko jest teorią Kosseckiego
Ale w oparciu o tę wiedzę działano bardzo długo i wystarczało:))) Poza tym mnie przecież chodziło o to jak z pięciu „klocków” zbudować przez dowodzenie całą resztę.
Nie mozna dziecku w podstawówce wkładać do głowy tych wątpliwości, zastrzezeń… tysiąca możliwości. To zaczęto robić reformując nauczanie jeszcze od lat 50/60… i co? Coraz gorzej.
bo dziecko musi najpierw stać na gruncie prostej pewności.
Że mama i tata kocha, że 2 + 2 = 4…itd …. Jemu nie tylko ze więcej nie trzeba, jemu trzeba właśnie tej pewności i rzetelności na starcie zycia.
I wielu dorosłym potem się pieprzy w głowie … bo tego na starcie nie dostali.
itd…itd….
.
Od dyskusji o matematyce są inne miejsca. Ja chciałam pokazać jak niewiele – ale okazuje się, że wiele trzeba jako fundament.
Bez tego panienka bredzi o nieskończonej mocy komputera ….
No pewnie po co jakiś szlak i co niby Chińczycy mieliby jeszcze sprzedawać w Europie skoro już dziś tyle sprzedają, a Japonia na tej amerykańskiej agresji całkiem dobrze wyszła/wychodzi.
Mazur i Kossecki wszystkie swoje naukowe wywody rozpatrują na zdefiniowaniu po koleji pojęć którymi się posługują, żeby nie było niedomówień o co im chodzi w ich przekazie pisanym czy mówionym. Temat był dotyczący aksjomatu, to podałem definicję Kosseckiego. Większość tu obecnych nie lubi Kosseckiego a poprzez niego spraw związanych z cybernetyką, i dobrze każdy sobie rzepkę skrobie jego wola co lubi czego nie.
Dzisiejsza notka DIM’a z 11:51 na S24 tez pasuje jak… ulal do rojen o „jedwabnym szlaku”.
… polecam wszystkim czytelnikom bloga.
Z tezą, że „funkcją prozy Eco jest tandetne wychowawstwo” trudno dyskutować, bo wiadomo – de gustibus non…. Z kolei myśl, że największą jego wadą było to, że unikał problemów związanych ze współczesnością, jest co najmniej dziwna. Czy pisarz ma taki obowiązek? Poza tym to nieprawda. Był przez dziesiątki lat ciętym komentatorem współczesności, wiele tekstów o tym napisał.
Jedyny niewybaczalny błąd to jego oziębłość wobec piłki nożnej. Ktoś, kto nie czuje piłki nożnej, nic nie czuje.
Ekscytacja pilka nozna jest glupsza niz zainteresowanie dozynkami za Edwarda Gierka.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3878293,dzialacze-fifa-aresztowani-w-szwajcarii-za-korupcje-sepp-blatter-wolny-zobacz-wideo,id,t.html
Ekscytacja pięknem piłki kopanej to nie ekscytacja działaczami i wszelkiej maści cwaniakami podpietymi pod wysportowanych chłopaków.
dlatego nie Edwardem Gierkiem sie barany ekscytuja, a dozynkami. To jest rozrywka dla ludzi, ktorym sie komponuje piwo z Lidla za 1,90.
a potem wchłania, że 2+2= prawie 4 i jako informatyk ekstrapoluje reguły logiki rozproszonej na wszelkie dziedziny życia i te bez życia też
to za 1.9zł jest najlepsze na ślimaki
Okay…ale to tylko piłka kopana czy cały sport jest dla baranów?
jak to powiedzial jeden z sędziów na rozprawie: bo Pan to stosuje logikę w rozumowaniu; poszło mu, że otrzymal zarzut, że bredzi w uzasadnieniach to tak sie wybronił, tj. zarzutem o stosowniu tej niedobrej, a fe logiki
Panie Gabrielu, a czy na spotkanie u ojców Karmelitanów zamierza pan przywieźć książki, a jeśli tak, to czy można złożyć małe zamówienie?
ostatnie 4-5 sezonow robie w hokeju. Dla mnie to robota i rynek zbytu.
matematyka jest wszędzie, ta najbardziej klasyczna i ta najbardziej nie;
brak matematyki w nauczaniu skutkuje tym, że obszary tzw. edukacji humanistycznej [nauki ekon-polit, prawo,..] są paranoją lub przestrzenią sofizmatów bez końca
Do tej pory mowiono i pisano, ze zasoby zlota sa ograniczone i dlatego za Nixona zlikwidowano parytet, bo ograniczal rzekomo rozwoj gospodarki. To nieprawda, chodzilo o sprzatniecie zlota i rozkrecenie koniunktur bez pokrycia, czyli uruchomienie zlodziejstwa na niespotykana skale. Zloto jest i poki ten swiat istnieje pozostanie jedynym niezwruszalnym probierzem wartosci pieniadza i faktycznej kontroli – obok kredytu.
ekscytacja sportem to jak ekscytacja literaturą; jest treść i dramaturgia ale bywa i kiczy totalny
Polecam Pani roślinę, którą znam na razie w odmianie doniczkowej. Nazywa się sit, wygląda jak poskręcana w spirale trawa, cudnie wygląda w domu, lubi wilgotne powietrze i rozproszone światło.
W naturze rośnie na podmokłych, bagiennych terenach (i nie jest to zwykłe sitowie). W wiki jest o sicie dużo informacji. Gdybym miała podmokły ogródek to bym go posadziła.
http://www.atlas-roslin.pl/gatunki/Juncus_filiformis.htm
Tu jest sporo o wymaganiach glebowych
sens pogoni za nadmuchanym balonem, albo kawalkiem gumy, po to, zeby go wkopac lub wbic miedzy trzy belki obciagniete siatka jest przynajmniej dyskusyjny. Poziom na jakim sie to wykonuje i cala emocjonalna otoczka jest po to, zeby przyciagnac ludzi, sprzedac transmisje, bilety i reklamy. Reszta to marketing.
Chyba cały pomysł „jedwabnego szlaku” dziś opiera się właśnie na tym pikowaniu i poszukiwaniu przez Chińczyków nabywców bezpośrednio. Im bardziej pikują tym bardziej jesteśmy niby im potrzebni 🙂
Ten doniczkowy nazywa się „Juncus spiralis”. Piszę, bo lubię roślinki 🙂
Coryllus mnie zdumiał. Jest coś takiego samokształcenie. Wiele coryllus pisze i mówi o doktrynie, a tym czasem nie wie, co to ta doktryna.
Kto ma kontrolować ten nowy szlak? Coryllus napisał tekst prowokacyjnie, albo rzeczywiście mało z tego wszystkiego na dziś rozumie.
Jest to proste jak drut. Zapisane jest to w konstytucji Chin. Tam są zapisane doktryny – w państwach poważnych, a Chiny takie są lu jak przez co najmniej poważnych – czyli wpisane w obce doktryny. Tam jest zapisane, kto kontroluje szlak.
W takim razie zadam pytania, w tym autorowi tekstu:
Po co Chiny tworzą Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych? Po co Chiny zbroją się na potęgę, po co usypują sztuczne wyspy – od 2013 na Morzu Wschodniochińskim i teraz Morzu Południowochińskiego. Roczny handel w tym regionie przynosi zysk w wysokości 5,3 bln dolarów.
Po co blokada morska USA – Chin?
Chiny są mocarstwem lądowym. Jedynym, które potrafi zestrzelić wszystkie amerykańskie satelity. Oficjalnie chiński budżet obronny wyniósł w 2014 r. 132 mld USD. Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem szacuje, iż w rzeczywistości środki przeznaczone na te cele przez Pekin sięgnęły 216 mld USD. Nieujawniane fundusze są przekazywane głównie na tajne badania rozwojowe, ingerencje zagraniczne czy budowę sił paramilitarnych.
W 2015 r. 150 mld USD. Pekin nie uwzględnia kosztów importu broni zaawansowanych technologii, a także projektów badawczo-rozwojowych.
Natomiast budżet USA ok 600 mld ale ponad 50% w tym są wszystkie koszty socjalne. Lotniskowce kosztują.
Po co Chiny poszły na wojnę walutową. Transakcje pomiędzy Rosją są dokonywane w juanie.
Chiny zdają sobie sprawę, co oznaczają ograniczenia w handlu. Oznaczają, że w kraju gdzie jest 1,5 a może i nawet 2 miliardy ludzi – przy duszeniu Chin – rewolucja 400 milionów ludzi nie jest w cale trudna. Innymi słowy bez Nowego Jedwabnego Szlaku – Chin w dłuższej perspektywie czasu nie ma, a to już też nie jest w interesie Polski. Wynika to z geopolityki – Chiny są za plecami Rosji.
Natomiast Rosja – drogi pośrednik, ale nikt nie złoży oferty lepszej Rosji, niż złożyły Chiny – udziały w zyskach handlu światowego. Co będzie szło z Chin? Wszystko co da się sprzedać obecnie. Skoro samolotem np. róże opłaca się sprowadzać z Tunezji czy tam innych krajów. To tym bardziej inne produkty. Innymi słowy, póki amerykanie będą kontrolować szlak morski, Chiny będą puszczały londem.
Po co Rosja weszła do Syrii? Po co wspólnie kontrolują Iran, Gruzję? Po co amerykanie robili Majdan na Ukrainie?
Panie Gabrielu – po co?
Skoro był już tam jeden brodaty pan, to teraz niech będzie drugi – mówiący prostym językiem. Podobnie jak coryllus piszący, prostym językiem.
https://www.youtube.com/watch?v=VKaKvgjmzVQ
Panie Gabrielu popatrzeć na mapki, plus zasady ideowe, wydarzenia i bogactwa – nazywa się to Geopolityka.
Amerykanie pokazali przez 27 lat co w Polsce zbudują – nic. Żadnej reindustrializacji nie będzie za amerykanów. Natomiast będzie przy Jedwabny Szlaku tak, ponieważ te 3 do 6 pociągów do Łodzi z jabłkami do Chin nie będzie wracało. Będzie musiała ruszyć produkcja, ale pod potrzeby Chin.
Chiny, Rosję, Polskę w tej sprawie łączy jedno – Interes, bo jak wiadomo Państwa nie maja honoru. Mają wyłącznie interesy.
Proszę prześledzić fakty od spotkania Jaruzelskiego – Rockefeller, po Daniel Frieda (w latach 1987 – 1989 był z ramienia Departamentu Stanu USA odpowiedzialnym za przeprowadzenie transformacji ustrojowej) i szturmowanie przez niego PAD-a i Pani Premier i wizytę pani Nuland oraz dlaczego wypływają teczki generałów (jak sądzę jednak na zlecenie Moskwy) – nie chce mi się tego powtarzać – spojrzeć do wpisów pod wcześniejszymi tekstami.
Gwarantami III RP byli amerykanie i niestety hierarchia kościelna Kościoła Katolickiego – mimo książki Michnika w którym uznaje za największe zło Naród, Kościół katolicki i jego moralność. Więc spodziewa się, że zobaczymy również teczki hierarchów. Kościół jak i większość ludzi podszedł do tego z otwartością i miłością.
A dziś widzimy, że byli elementem teatru.
Dziś to jest wysadzane (III RP) w powietrze w aspekcie społecznym – czyli pokazanie, że to kłamstwo i obłuda i gospodarczym złodziejstwo.
Odwracają się sojusze.
Tak po mini skrócie, bo nie mam czasu.
urok pięknego rzutu rożnego lub błyskawicznego przerzutu gumowego balona [ręczna, nożna, siatkowa piłka] i arcydramatyczna konfiguracja osób to wykonujących ma coś z piękna i doznań z zakresu fizykalności przedmiotów i osób; toż jak dramat tylko scena nie teatralna ale teatrum jest
jest to jedna z kilku realizowanych równolegle koncepcji przez wszystkich, którym to pasuje i którzy mają wyobraźnię oraz środki;
tak na prawdę to wszelkie sojusze są ustawkami do odwrócenia i do przewrócenia;
zasoby dzierżawionej ziemi przez Chiny na Ukrainie są monstrualne i potrzebny jest gwarant dotrzymywania umów przez Ukrainę tj. Rosja;
mech w bliskiej odleglości jest powodem uczuleń, i akurat zajal miejsca eksponowane;- skończy się chyba wymianą ziemi i nową trawą,
próbowalem dopowietrzania ale nie pomogło, zmiana zasadowości gleby też nie pokazuje po zimie rezultatów
zawsze należy mieć kilka szlaków dla zasady chronienia niezawodności dróg transportu, Arktyka jest taką drogą asekuracyjną ale może zostać wręcz podstawową
Z doniczkowej wersji to ja sama skorzystam:)
Natomiast u dziecka, nie…. To potrwa zanim tam się zrobi coś sensownego. Jeszcze szklarenka w planie na pomidorki itp…Ale malutkie wszystko. Dla siebie wyłącznie. Teraz tylko kawałek – na próbę i dla przyjemności.
Nie chcemy niczego co się potem trudno usuwa … bo może jednak za parę lat grządki z marchewką czy kalarepką…. ..;)
.
O Qrczę…to trzeba zapytać… może na uniwersytecie rolniczym??? tam poza „chemikami” są tez tradycyjni….
.
Tak jest – budzi taki dureń jakąś okropną agresję we mnie…. Teraz już po prostu uciekam, żeby walczyć z wiatrakami….
.
Pisałam wyżej i jeszcze powtórzę.
Zajrzyjcie na salon24 do Gabriela.
Polecałam Mistrza Pługa, bo on mieszka TAM i jest człowiekiem bardzo, bardzo wszechstronnie wykształconym …ale dziś zajrzał pod notkę i stracił cierpliwośc….. nie mniej napisał jasno.
.
.
..
„Chiny zdają sobie sprawę, co oznaczają ograniczenia w handlu. Oznaczają, że w kraju gdzie jest 1,5 a może i nawet 2 miliardy ludzi – przy duszeniu Chin – rewolucja 400 milionów ludzi nie jest w cale trudna….”
Oni mają tego pełną świadomość, bo już jedną zażegnali i to wyjątkowo krwawo, więc widać, że gotowi są na wszystko. I o tym też wiedzą ich konkurenci i przeciwnicy.
Na poczatku stycznia tego roku rozmawialam „ukradkiem” z sasiadem
Chinczykiem, ktory prowadzi tu hurtownie z zywnoscia azjatycka, bo
we Francji jest ich bardzo duzo… no i tak sobie „ponarzekalismy”.
Jego hurtownia jeszcze jako-tako prosperuje bo to zywnosc jest, wiadomo
ludzie musza cos jesc… Chinczycy jeszcze jedza we Francji „po chinsku”
bo taniej… ryz, mrozona ryba, suszone, kandyzowane owoce, slodycze.
Jego znajomi ktorzy maja hurtownie „nie zywnosciowe”… juz ponosza
straty, bo sprzedaz po prostu stanela… wszystkiego jest po prostu nadmiar!
… a propos „szlaku jedwabnego” to powiedzial, ze znajac „warunki” w Polsce
bo ma brata w Warszawie, ktory tez prowadzi jakas hurtownie… powiedzial, ze
to tylko… propaganda. Gospodarka podobno w jego ojczyznie zedlug jego
slow spada… na leb i szyje!
Powiedzial, ze taki „globalny syf” jak w Europie jest wszedzie… i w USA,
i w Australii… po prostu pracuje sie tylko na oplaty, transfery… i lapowki!
… ja wierze w o co mowil mi ostatnio moj azjaycki sasiad, a wszystkie te
„porazajace optymizmem” wiesci o nadzwyczaj dobrej pozycji Chin czy
o „jedwabnym szlaku”… na dzien dzisiejszy panie Norbercie… jednym uchem
wysluchuje, a drugim wypuszczam !
… moze za 20 albo wiecej lat, ale… morze to nie kaluza.
Gosc jest dobrze „politycznie” zorientowany, jezdzi juz kilkuletnim, ale bardzo
dobrze utrzymanym i eleganckim, grafitowym Merc’em, ktory jest rzadkoscia
na osiedlu, w ktorym mieszkamy.
A dlaczego tym gwarantem ma być Rosja akurat? A nie Izrael na przykład? Panowie, ja rozumiem, że wy byście chcieli widzieć jak Polska rozkwita przemysłem, ale sądzę, że póki nic realnego się nie wydarzyło, a nie wydarzyło się, bo cały czas szermujemy newsami z internetu i jakimiś gawędami, nie ma o czym gadać.
Zaraz zacznie się tzw. sezon, to dopiero będzie, już śpiewają o tym ptaki.
Kalarepki, te mnie zaskoczyły, bo nic z nimi nie trzeba za bardzo robić. Rosną i tyle, potem dzieci chrupią je z wielkim zapałem.
Moja kolezanka z Ursusa ona ma juz troche „doswiadczenia” z trawami. Mech i koniczyna to jest cos co zniszczy kompletnie, czyli
zagluszy trawe.
Kupuje tylko jakies bardzo dobre gatunki traw angielskich… bardzo
drogich, o ktorych utrzymanie trzeba dbac zgodnie z zalaczonymi
„instrukcjami”… takie trawki musza byc regularnie nawozone,
podlewane w razie suszy tez regularnie i koszone czesto…
co 4-5 lat tez nalezy je zmieniac od nowa… ale rzeczywiscie
jak bylam u niej 2 lata temu… to trawka byla jak marzenie!
… cos mi sie wydaje, ze jednak bedzie pan zmuszony ogrodek
przekopac… i to dosc gleboko, tak na dobry sztych… bo jak bedzie
tylko tak powierzchownie usuniety, to on potrafi… odbic, i posiac
nowa trawke.
Bo Rosja może zająć Ukrainę a Izrael nie
– tak naprawdę złoto to pieniądz dla bogatych a srebro to pieniądz dla ubogich;
– standard kruszcowy zawsze wchodzi nie z woli rządu, tylko z powodu utraty zaufania obywateli do waluty, ale prawdziwym rozsadnikiem walut rezerwowych jest nieakceptowanie w wymianie międzynarodowej i wtedy do gry wchodzą aktywa twarde;
– koszt kapitału (np. pieniężnego) to około 7,75% – 8,00 % rocznie, Jak to działa:
a) ponad 100 lat temu mieliśmy czysty standard złota (gold club),
kowalski szedł do banku robił lokatę na 5% rocznie + 3 % deflacji, realnie zarabiał 8 % rocznie,
wzrost pkb był 3% – 2% rocznie i tak non stop;
jak państwo miało 6% wzrostu pkb to międzynarodowi dealerzy walutowi zamieniali w tym państwie walutę na złoto i wtedy państwo musiało podnieść stopy procentowe; i ten mechanizm wymuszał tak zwane sztywne kursy walutowe (np. 1 USD to 5 rubli przez 100 lat) i handel międzynarodowy hulał aż miło ponieważ istniała realna kalkulacja ekonomiczna w kraju i miedzy krajami.
Czy to był system idealny na pewno nie miał swoje mankamenty, miedzy innymi cząstkową rezerwę bankową (to jest hiper-złodziej i obecne przekleństwo)
.
b) obecnie przyszli demokraci (lewactwo i sataniści) i rozpier…lili wszystko, i tu już szkoda gadać;
Wniosek, trzeba wrócić do poprzedniego systemu jak nie to prędzej czy później będzie III WŚ, jak po obecnych wojnach walutowych nie nastąpi naprawa systemu przyjdą wojny celne a po nich zawsze przychodziła straszna wojna.
A czy Izraela tam nie ma? Ukraina nie jest państwem, które trzeba zajmować, by mieć nad nią kontrolę. Podobnie jest z końcówką Jedwabnego Szlaku, ktoś pewnie musi nią zarządzać, a kto? Pytanie czysto retoryczne, ale odpowiedź sama się nasuwa.
JANEK mówi 24 lutego 2016 o 21:12
Sam Pan wiec widzi, ze „wyjscie” poza zloto i w miare stabilne parytety konczy sie predzej czy pozniej po prostu zle. Przyczyny bywaly rozmaite, od psucia pieniadza, przez spadek jego wartosci z powodu zbyt intensywnego „chargowania”, jakim jest np. wojna, po zlodziejskie spekulacje – jak to ma miejsce dzis. Tak czy inaczej wszytkie sprawy tego swiata laduja wokol zlota, ziemi i wody.
Modelowym przykladem zasady dzialania wszystkich mechanizmow polityczno-gospodarczych wszystkich czasow bez wzgledu na geografie i etnos pozostaje i bedzie zawsze otwarte wylozenie owych racji w wyprawie poslow perskich do Sparty, ktorzy przybywszy na Peloponez wyjawiali wole swego wladcy: Krol Dariusz zada ziemi i wody. To sie nie zmienilo do dzis. Codziennie ktos gdzies zada od kogos ziemi i wody. I nie ma innych przyczyn dla zadnej politei pod sloncem. Wszystkie inne rzekome przyczyny to klamstwa, pozoracje, propagandy, narracje itp. aberracje od prawdy.
Dzis, jak Pan zauwazyl, mamy problem, jakiego nie bylo istotnie nigdy: rzady w imie diabla.
Jak widzę, jakie metafory na temat piłki nożnej układa pan Valser, to od razu trzymam kciuki, żeby nigdy nie osłabło jego zadowolenie z siebie.
Nie wiem, jak smakuje piwo z Lidla za 1,90, ale jak gra Juventus to w fazie grupowej pyka prosecco z sokiem z białej brzoskwini, a bliżej finałów już tylko barolo
no właśnie Lomsensis to do dzieła, co to jest:
dowodzenie,
relacja,
relacja ogólna,
prawdziwość,
sprawdzanie
Jak to przeczytałem to pomyślałem przez chwilę, że Coryllus to o Tobie dzisiaj napisał.
Czy jest tutaj jakiś limit tekstu w pojedynczym poście?
„Chińczycy w przeciwieństwie do jankesów są naszymi prawdziwymi i sprawdzonymi przyjaciółmi”:
https://www.youtube.com/watch?v=_UEPvImlSTI
*** *** ***
„”Orzeł” Krzysztof Winiarski o sytuacji politycznej Polski. Smoleńsk to robota Polaków.”:
https://www.youtube.com/watch?v=H0nZs1u58DA#t=61
Toteż napisałem: niby szlaku. Jednak sama Pani napisała, że problemy są wszędzie.Własnie te problemy skłaniają do globalizacji i poszukiwania coraz to nowych rynków zbytu bez pośredników. Generalnie samo założenie nie przystaje do dzisiejszych czasów. Transport tą czy inną drogą kosztuje podobnie. Czas dostawy jest pochodną tej właśnie ceny. Faktycznie cała idea „jedwabnego szlaku” mogłaby polegać na tym, że powstanie jakiś gigantyczny „pociąg”, który będzie docierał do Polski, gdzie zlokalizowane zostaną magazyny. Z tych magazynów będą zaopatrywani europejscy klienci. Obawiam się, że samo położenie w „środku” Europy nie wystarczy, bo transport morski chyba jest sporo tańszy, a porty dla odbiorców są zlokalizowane bliżej potencjalnych odbiorców. En masse. Dlaczego ? Bo Niemców, Francuzów, Brytyjczyków plus mieszkańcy krajów Beneluksu jest więcej i bliżej będzie dystrybuować z Rotterdamu, Hamburga niż spod Łodzi. Wiem, że upraszczam, bo to o czym piszę już istnieje, ale nie bardzo widzę ten „pociąg gigant” z Chin do Łodzi. Fizycznie. Ale co ja tam wiem.
Ten „jedwabny szlak” wyobrazam sobie podobnie jak pan… kilka nitek
kilka pociagow gigantow, ktore kursowalyby okolo 10-14 dni podobno.
Problem polega rzeczywiscie na tym kto by go chronil… jak rozpoczac
budowe tego „8 cudu swiata” kiedy taki burdel dookola… Ukraina,
bliski wschod… do tego przymusowa deportacja emigrantow
do Europy, do tego ciagly postep i automatyzacja produkcji co lada
moment bedzie sie laczylo z tysiacami zwolnien z pracy zwlaszcza
w przemysle samochodowym….
… czy w tym ukladzie ci nawiedzeni ze zlodziejskich mafijnych korporacji razem z politycznymi marionetkami mysla troche o tych
milionach biednych ludzi???
To jest juz najwyzszy stopien zidiocenia i patologii i rzady psychopatow… i nic dobrego z tego nie bedzie… ewentualnie
zaglada ludzkosci, i tyle. Absolutnie nie wierze w zaden „jedwabny
szlak”!
Szanowny panie, nie nazywam się Kossecki ani Mazur więc czemu mnie pan pyta o powyższe definicje, oczekujesz definicji to posłuchaj wykładów Kosseckiego lub przeczytaj jego książki gdzie umieszcza swoje interpretacje słownych definicji, na szybkiego znalazłem wiec zapisze to co znalazłem:
dowodzenie – czyli procedury (procesy) dowodowe to sprawdzanie prawdziwościowi twierdzeń, a twierdzenia to informacje występujące w różnych systemach, a system to zbiór obiektów elementarnych i relacji między nimi, a informacja to relacja pomiędzy elementami tego samego zbioru; zbiór i obiekt elementarny to pojęcia pierwotne;
relacja – należy do pojęć pierwotnych, które w tradycyjnej logice rozumiemy jako pojęcia, słowa których się nie definiuje, zaś ich znaczenie przyjmuje się jako oczywiste. Relacja to coś pomiędzy obiektami (obiekt to też jedno z pojęć pierwotnych);
relacja ogólna – są to relacje powtarzalne, tzn. takie które występują nie jeden, lecz wiele razy;
Sprawdzenie i Prawdziwość jako ściśle określonych definicji tych słów, nie znalazłem więc myślę, że Kossecki traktuje te słowa jako zrozumiałe dla odbiorcy i nie potrzeba ich definiować.
Pod notką Coryllusa na „Salonie” znalazłem informację, że taki pociąg (rozumiem, zę pasażerski) miałby robić trasę Londyn-Pekin w 2 dni. Jest to możliwe, ale ze względu na wielkość towarowych one podróżowały sporo wolniej. Jednak nawet taki 10 dniowy przejazd byłby dużo szybszy niż statki. Rzeczywiście jest kwestia ochrony takiego wielotorowego cuda na całej trasie. Też to słabo wygląda – coś na kształt eksterytorialnej autostrady Hitlera, tyle, że ta musiałby być pewnie jeszcze lepiej osłonięta i z pewnością nie eksterytorialna. Kazachstan, Rosja, Białoruś to dziś „najbezpieczniejsza” trasa. Inni piszą o Syberii i przesiedleniu na nią rzesz Chińczyków. W pasie wzdłuż tej magistrali. W miliardach. To już zupełna mrzonka. Zmienią obywatelstwo ? Rosjanie sprzedadzą Chinom część terytorium ?
Sam pomysł nie jest zły, wręcz spóźniony. Dla Chin, jeżeli rzeczywiście jest tak źle, to może być ucieczka do przodu – super projekt infrastrukturalny. Tylko kiedy toby się zwróciło ?
Oczywiście tych przesiedlonych Chińczyków miały być miliony, dziesiątki nawet milionów, a nie miliardy.
Calcipoli…. A co pykalo jak Juventus startowal w Serie B z minus dziewiecioma punktami? Chyba jednak pyfko z Lidla…
Wie pan dla mnie to sa naprawde np. ten caly jedwabny szlak
wytwory chorej wyobrazni… taki „sen wariata”. Przy takim ogolnym
bardaku panujacym w Europie, w USA i w Azji tez to nie ma nawet
o czym wspominac… przede wszystkim notowania Chin spadaja juz
co najmniej od roku… z moich obserwacji wynika, ze im sytuacja
gorsza tym wiecej urojen.
Jakos kiepsko to widze, wydaje mi sie ze raczej to ja mam racje, ale
z tego ogolnego „dobrobytu” zafundowano nam… potop emigrantow!
Na moja logike i znajomosc rzeczy… to sie zwyczajnie kupy nie
trzyma! Natomiast bardzo realnym pozostaje powrot do tego co juz
bylo… malych gospodarstw, malych produkcji, malego handlu…
i to tez podpowiada logika… obserwuje to we Francji, ze wszystko
to co globalne i wielkie po prostu… sie usralo!
Filmami reżysera, ktory uprawiał seks z 13-latką, też pan pewnie gardzi?
Ja się naprawdę cieszę, że pan nie lubi piłki nożnej.
pilka nozna to jest przykrywka do robienia pieniedzy na zakladach bukmacherskich. Ja wiem i widze, ze dla wielkich populacji to jest cale zycie i gdyby im to odebrac to powstalaby wieka pustka. A co do pedofila Polanskiego, to on akurat mial pecha, ze to jego przywalili. Robertowi DeNiro uszlo na sucho.
Polanski na przestrzeni roku potrafil skrecic Ghostwriter i calkowite fiasko Carnage.
Przypomniał mi się jeszcze jeden pisarz który ostatnio zmarł, był nawet trochę podobny z wyglądu do Umberto Eco.
Terry Pratchett – jaka był jego rola oprócz promocji kultury brytyjskiej ?
Z pana wypowiedziami o piłce nożnej jest dokładnie tak gdyby mówić o Polańskim, że to pedofil, a nie autor „Noża w wodzie”. A tymczasem ten genialny film pozostanie genialny choćby Polański na dokładkę jeszcze z siedem głów komuś obciął.
Futbol jest wspaniały i dramatyczny, czy to w lidze mistrzów czy to na podwórku w Swarzędzu, choćby nie wiem jak smarowani byli sędziowie i nie wiem ile zakłady bukmacherskie machałyby na tym miliardów. Pan Qwerty, który tu zabierał głos, to rozumie, pan nie. Takie uroki wolności. Pan ma prawo mówić, ze piłka nożna jest dla baranów spod Lidla, a ja mam prawo panu współczuć.
A przywołanie historii ze spadkiem Juventusu do drugiej ligi całkiem nietrafione. To właśnie pokazało siłę tej drużyny, kiedy w dramatycznym momencie gwiazdy pokroju Buffona nie poszły za kasą i nie przetransferowały się do innych klubów. Wyobraża pan sobie że taki Ronaldo gra w drugiej lidze? No to ja otwieram szamapana i pije pana zdrowie, bo o piłce to my sobie nie pogadamy.
Najmocniejszym tekstem jaki czlowiek pisze (robi film, etc) jest jego zyciorys.
tu calkiem niedawno bylo o jednym smarku co swojej dziewczynie glowe obcial, ale przeciez piekne wiersze pisal po lacinie. Wez sie ogarnij kobieto.
no i z Juve to nie byl zaden spadek, tylko degradacja z powodu korupcji. Na poczatku zwiazek im zaordynowal minus 30 punktow, skonczylo sie na minus dziewieciu. Parafrazujac twoje glebokie mysli, wychodzi to tak… nie wazne ze oszusci i zlodzieje, wazne ze pieknie w pilke graja i dostarczaja duzo emocji. Ja takie szambo-doly omijam z daleka, a jak mi jakis szambonur wchodzi w droge to go kopie w leb.
Bravo Valser, mam identyczny osad nt. koszernego, zboczenca
Polanskiego i Juve jak Ty.
… Michel Platini i Sepp Blatter tez sa pewnie „cool”… bo dostarczaja
gawiedzi tyle emocji…