wrz 082018
 

Garnitur prelegentów już mamy skompletowany. Wczoraj odebrałem potwierdzenie od dr. Andrzeja Gliwy i od blogera podpisującego się nickiem Pioter. Obaj przyjadą na naszą konferencję. Powtórzmy więc jeszcze raz, obecni będą – prof. Grzegorz Kucharczyk, prof. Piotr Tryjanowski, dr hab. Krzysztof Kaczmarski, Marek Budzisz, dr. Andrzej Gliwa i Pioter. Nie wiem jeszcze o czym będzie mówił Grzegorz Kucharczyk, ale dowiem się tego 22 września albowiem będziemy nagrywać wspólnie pierwszy duży program w naszej telewizji przemysłowej, jak to wdzięcznie określił jeden z kolegów. Zajęliśmy na ten cel zamek Karpniki w Kotlinie Jeleniogórskiej. I niech nikt nie mówi, że brakuje nam rozmachu. Piotr Tryjanowski, powtórzę, mówił będzie o wpływie klas uprzywilejowanych na kształtowanie się środowiska naturalnego. Nie wiemy jeszcze o czym opowie Krzysztof Kaczmarski, ale ja mu postawiłem jedno tylko wymaganie – ma być dynamicznie, ciekawie i zaskakująco. Marek Budzisz również nie zdradził jeszcze jaki będzie temat jego wystąpienia, wiemy za to o czym opowie nam Andrzej Gliwa. Otóż będzie on mówił o stresie pourazowym u jeńców tatarskich wleczonych na targi Bakczysaraju i Stambułu. I niech mi nikt nie opowiada, że to nie jest ciekawe. Pioter zaś opowie coś o ikonografii banknotów, ale jeszcze nie wiem jakich. Mamy czas i wszystko się, jak powiadają czasem na wsiach, utrzęsie. Ponieważ zdecydowałem, że zorganizujemy osobne spotkanie Szymonowi, a odbędzie się ono bliżej Warszawy, ale nie tak znowu blisko, żeby dalsza okolica nie mogła dojechać, Szymon wystąpi w naszej imprezie jako zawodnik rezerwowy. W razie gdyby ktoś z prelegentów zrezygnował, albo się pochorował. Szymon znany jest z solidności i na pewno nie zachoruje. Tak wygląda zarys strategii, jak to wyjdzie w praktyce czas pokaże.

Teraz ważna rzecz, nie będę ulegał próbom wymuszenia na mnie ujawnienia lokalizacji. Bardzo wszystkich przepraszam, ale czynię to ze względów praktycznych, nie każdy znajdzie nocleg na miejscu, a ja muszę mieć pewność, że pokoje nie zostaną zarezerwowane zanim ja tego nie potwierdzę ostatecznie. Czekam zaś na decyzję niektórych z prelegentów czy przyjeżdżają sami czy z rodzinami. Nie ujawnię lokalizacji dopóki nie zbierze się odpowiednia kwota, gwarantująca powodzenie imprezy. Zbiórka idzie nieźle więc sądzę, że za długo czekać nie będziemy.

W przyszłym tygodniu ujawnię termin i lokalizację spotkania autorskiego z Szymonem i Rafałem. Na razie muszę dokończyć przeprowadzkę, która jest naprawdę straszna. Nie spodziewałem się tego, ale pod zwałami nowych publikacji odnalazłem stare, które już wycofałem ze sprzedaży, bo zdawało mi się, że nakłady się skończyły. I tak Baśń amerykańska znowu jest w sprzedaży, a wieczorem pojawi się jeszcze jeden numer nawigatora, już rzekomo sprzedanego, albo dwa. Zobaczymy. Ponieważ teraz biuro i magazyn są naprawdę duże, nie ma obaw, że gdzieś pozostaną jakieś złogi, które ujawnią się w najmniej spodziewanym momencie.

Ponieważ powtarzają się pytania dotyczące terminu, który pokrywa się ze świętem kościelnym, postaram się, mam nadzieję, że się uda, żeby na konferencji znalazł się jakiś duchowny, który rozpocznie nasze spotkanie modlitwą. Nie obiecuję, że tak będzie, ale się postaram.

Jeszcze raz powtórzę jaki jest cel naszych nowych działań, bo ktoś może zapomnieć, a komentarze krytyczne pojawiające się na blogu, albo komentarze zatroskanych, skłaniają mnie do tego, by mówić o tym jak najczęściej. Proszę Państwa, nie możemy obniżać rangi książki tak jak to robią wszyscy dookoła. Nie możemy podnosić rangi książki i rangi autora za pomocą reklam banku, zegarków czy prezerwatyw, tak jak to robią promotorzy Szczepana Twardocha. Tak się bowiem porobiło na tym świecie, że ostatecznym sukcesem dla autora, aktora czy jakiegokolwiek innego artysty, jest występ w reklamie. Po to właśnie męczy się on i wygłupia przez całe życie, żeby na koniec móc się pokazać w jednej czy dwóch kampaniach. Polityka ta, w mojej ocenie, zmierza ku końcowi, a jak sobie porozmawiam od czasu do czasu z Panem Waldemarem, który tu zajeżdża, to się w tym przekonaniu utwierdzam. Ponoć Bonda się kończy i już nic się z niej wycisnąć nie da. Kończy się tak samo jak skończyła się Masłowska. To samo chyba dzieje się z Miłoszewskim, który zrezygnował z kryminałów i będzie teraz filozofował dla odmiany, a głównym tematem jego rozważań będą uchodźcy. W metrze można obejrzeć reklamy coraz bardziej idiotycznych książek, których treść opiera się na pomysłach i suspensach wprost przepisanych z książek wydawanych na rynku brytyjskim. Być może ktoś to czyta, ale wątpię. Tak to już jest, że nieudane eksperymenty zawsze ciągną za sobą rzesze naśladowców, a dzieje się tak poprzez zorganizowaną propagandę kłamstwa, o której wspomniał tu ostatnio toyah. Grochola nie mogła sprzedać 5 milionów egzemplarzy swoich książek i to jest do udowodnienia wprost poprzez publikowane w gazowni dane dotyczące nędznego oczytania Polaków. Oni nie są w stanie wyobrazić sobie co to jest pięć milionów egzemplarzy. To jest promocja kłamliwa, obliczona na zarobienie 20 złotych górką. To samo jest z różnymi autorami od sensacji i polityki. Nie pamiętam jak się nazywa ten młodzieniec, ale występował on kiedyś w reklamach, potem wydał i sprzedał ponoć 40 tysięcy egzemplarzy jednego tytułu na temat gwałtownego wzbogacenia się, a w mediach opowiadał, że ręka go bolała od podpisywania autografów. Lansowano go jako gwiazdę przemawiającą do licznych rzesz zgromadzonych w wielkich salach ludzi, a każdy głupi widział, że gość gada do pustych krzeseł. I to miało być wyznacznikiem sukcesu. Gdzie są dziś ci gwiazdorzy literackiego firmamentu? Gdzie jest taki Shuty, to ja akurat wiem, buduje dom na wsi, ale gdzie reszta? Podbijanie ceny za usługi nie bardzo skutkuje, bo w peletonie utrzymuje się tylko Szczepan, a to oznacza, że peletonu nie ma. Szczepan zaś nie ma już gdzie wracać, dlatego pędzi na złamanie karku do przodu. Być może Jacek Kurski da mu pieniądze, żeby się znów nawrócił na patriotyzm, ale to i tak nie będzie miało znaczenia. O Zychowiczu szkoda nawet gadać. Nie możemy iść w tę stronę, to znaczy nie możemy uczestniczyć w dystrybucji propagandy. Nie potrzebujemy 5 milionów sprzedanych egzemplarzy, ani nawet 40 tysięcy. Potrzebujemy podniesienie znaczenia książki w oczach czytelników, a to oznacza, że musimy poszukać czytelnika innego niż ten, który zagląda do bibliotek. Tam bowiem nic już nie ma, a cała sieć państwowych bibliotek przeznaczona została do dystrybucji propagandy i autorów lansowanych przez gazownię. To trzeba nieustająco powtarzać. Nie istnieje sieć dystrybucji książek wartościowych, a autorzy tych książek, autorzy z akademii, są traktowani przez wydawców, a także przez tych którzy wydzielają granty, jak massa tabulettae, w której ukrywa się propagandową truciznę. I tak nie zrobią kariery, i tak zostaną oszukani, i tak nikt im nie zapłaci za publikacje, a ich awanse i stopnie naukowe nie będą miały dla publiczności żadnego znaczenia i będą oceniane niżej niż udział Szczepka w reklamie trampek. Tak wygląda hierarchia realna. Jeśli dodamy do tego jeszcze penetrację imprez targowych przez różnych freaków i dystrybucję idiotyzmów, która tam zaczyna królować, widzimy jasno, że nie ma innego wyjścia, jak tylekroć tu przeze mnie podnoszona kreacja przestrzeni zamkniętych. Nie wejdą tam durnie, prowokatorzy i złośliwcy, a jeśli wejdą ochrona ich wyprowadzi i powiesi za nogi na drzewie przed gazonem. Żartuję oczywiście…na tym trochę dalszym, w głębi parku.

Idę do roboty. Na razie…

Zapraszam na portal www.prawygornyrog.pl

A tu jeszcze raz zasady uczestnictwa w naszym leszczynowym przedsięwzięciu. Spróbuję porozmawiać z kolegami administratorami, żeby zrobili na każdej stronie zakładkę z tymi informacjami. Może znajdą na to chwilę czasu.

 

Podsumowując wszystkie jawne szczegóły, piszę jawne, bo nie wszystkie póki co takie są:

 

Miejsce spotkania – Wielkopolska

 

Czas – 8 grudnia, od 9.30 do 18-19, z ewentualnymi korektami

 

Ilość uczestników – do 200 osób i ani jednego człowieka więcej

 

Prelegenci – prof. Grzegorz Kucharczyk, dr hab. Krzysztof Kaczmarski, prof. dr hab. Piotr Tryjanowski, Marek Budzisz – na pewno. Być może dr Andrzej Gliwa być może bloger o nicku Pioter. To się okaże dzisiaj.

 

Prowadzący – Gabriel Maciejewski

Wpłata za uczestnictwo w pierwszej sesji Latającego Uniwersytetu Leszczynowego wynosi 250 zł od osoby. Pieniądze wpłacamy normalnie na konto firmowe, tam gdzie spływają należności za książki.

 

27 1140 2004 0000 3702 7083 1973

Dla wpłacających z zagranicy – pełny 26 cyfrowy numer konta należy poprzedzić literami PL. Kod BIC dla naszego banku to:

 

BREXPLPWMBK

 

Wpłaty powinny być oznaczone pełnym imieniem i nazwiskiem oraz informacją – wpłata za udział w konferencji. Nazwisko uczestnika i nazwisko wpłacającego muszą być identyczne, a jeśli nie mogą, w opisie powinna znaleźć się informacja kogo dotyczy wpłata, jak się nazywa uczestnik konferencji. Wpłaty nieoznaczone będą odsyłane, o ile podany będzie numer konta. Nie odeślę żadnej wpłaty z poczty jeśli nie będzie ona oznaczona nazwiskiem i adresem. I niech mnie nikt potem nie oskarża o kradzież. To ważne bo wielokrotnie zdarzało się, że klienci, zamawiający w sklepie książki na nazwisko Pierogowicz, wpłacali pieniądze z konta oznaczonego nazwiskiem Zacierkowski, a potem dochodziło do awantur, z tego powodu, że książki nie dotarły na czas, a były przecież urodziny. Nie każdy też, oznacza wpłaty numerem zamówienia. I teraz kolejna ważna rzecz – wpłaty na konferencję nie mogą być łączone z wpłatami za zakup książek. Muszą być oddzielone. Nie słucham żadnych uwag typu – ale to będzie drożej, bo jeszcze półtora złotego za przesyłkę. Nic mnie to nie obchodzi. Mają być oddzielne i już.

 

Wpłaty zostaną zalimitowane i będą zwracane z powrotem z chwilą kiedy zbierze się wymagana liczba uczestników konferencji albo z dniem 5 listopada.

 

Miejsce, w którym odbywać się będzie spotkanie ujawnione zostanie dopiero wtedy kiedy zbierzemy kwotę potrzebną na jego zorganizowanie, a także ustalimy z prelegentami jakich warunków lokalowych potrzebują. Niektórzy z nich będą jechać do Wielkopolski z daleka.

  7 komentarzy do “Latający Uniwersytet Leszczynowy – rozwinięcia ciąg jeszcze dalszy”

  1. Pierogowicz i Zacierkowski, a u nas w domu używa się :Niedopytalski i Zetówna.

  2. Karpniki d. Fischbach czyli dwuznaczny Biedermeier

  3. w Muzeum Narodowym była w zeszłym roku wystawa Biedermajerowa i w info powiedziano, że to oznacza niemieckiego niezamożnego Majera, tłumacząc na nasz język –  średnio zamożnego Jana Kowalskiego. Nie mam tego stylu w domu, ale podoba mi się, mogłabym mieć, w kolejnym pokoju.

  4. Zaczynam zazdroscic tym uczestnikom sesji grudniowej, co juz podjeli decyzje o udziale w niej… zwyczajnie – zaczyna mnie skrecac z emocji.  Jak zawsze nie mam zadnych obaw i zero krytyki… jestem przekonana, ze to bedzie wyjatkowo udana sesja…

    … a  Matka Boza bedzietylko  nad Gospodarzem i jego projektem czuwac i blogoslawic… inaczej nie moze byc.

    O tej bandzie grafomanUF od Mimimiiichnikaaa – to szkoda wspominac… ale najbardziej szkoda zmarnowanego, zadrukowanego papieru i wycietych w zwiazku z tym drzew  !!!

  5. Muzeum w Nieborowie – na Zamku Królewskim wystawa Bacciarellego,  jest tam śliczny portrecik założycielki Nieborowa, znalazła się w tym zestawie portretów rodziny Potockich , bo była w wielkiej bezpruderyjnej przyjaźni z królem Stasiem.  Także portret ojca Króla Stasia, tego co uratował szwedzkiego króla pod Połtawą i wyprowadził ambitnego Szweda na bezpieczne tereny.

    Nieborów śliczny, i chyba na przyszłość dobry na konferencję, sympozjum, event itepe także dla LUL

    Zaraz rocznica Odsieczy

  6. Ach,  pasowalby mi bardzo ten Nieborow…

    …  tak blisko mnie, a jeszcze tam nie bylam  !!!

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.