Nie wydaliśmy tego jeszcze, ale dzień ten zbliża się wielkimi krokami. Mam na myśli wspomnienia Hipolita Korwin-Milewskiego. Koniecznie chcę to opublikować ponieważ autor rozbiera na elementy pierwsze wszystkie patriotyczne histerie, jakie znamy także dziś, ale również takie, o jakich nam, maluczkim nawet się nie śniło. Ponieważ pan Hipolit jest osobą niezwykle dyskretną jeśli idzie o kobiety, pozostaje przy opisach zewnętrznych cech tej histerii i nic nie mówi o finałach oraz konsekwencjach. Takimi sprawami zajmował się w czasach późniejszych znany socjalistyczny grafoman nazwiskiem Żeromski. Jeśli zaś idzie o mężczyzn to litości w zapiskach Milewskiego nie ma żadnej. I to jest naprawdę cudowne. O co chodzi przede wszystkim? Oczywiście o mundury. O przymierzanie, glansowanie, poprawianie i paradowanie w mundurach, im bardziej fantazyjnych tym lepiej. W drugiej kolejności, chodzi o to, by opowiadać o tym jakich czynów bohaterskich się dokona, kiedy już przyjdzie do walki prawdziwej z Moskalem, takiej na śmierć i życie. Opisywani przez Milewskiego bohaterowie, w zasadzie od razu zdradzają wszystkie szczegóły swojej służby w oddziałach powstańczych, po to tylko, by zwrócić na siebie uwagę. Dla ludzi niezorientowanych w takich sprawach zaskoczeniem być może, że po Powstaniu (Styczniowym) ci sami ludzie, którzy tak bohatersko dokazywali, natychmiast – o ile nie zostali zabici lub wywiezieni – wstępują do armii carskiej, tam dostają nowe ciuchy, nowe czapki, nowe buty i nie mówią już do młodego, nastoletniego Hipolita per panie rotmistrzu, chcąc mu się przypodobać, ale ze starannym naciskiem na otczestwo zwracają się doń słowami – Hipolicie Oskarowiczu. Cóż w tych opisach jest najważniejsze? Moim zdaniem tekstylia. Bez tekstyliów ludzie ci, tak przez Milewskiego prawdziwie opisani, nie istnieją. No i jeszcze możliwość publicznego prezentowania siebie samych i swoich urojonych możliwości. Tutaj zaznaczmy coś wyraźnie. Otóż Milewski opisuje histeryków patriotycznych. Histeryków, którym śni się, jak ratują Polskę, która w ich wyobraźni jest młodą, sympatyczną dziewczyną, a potem jeszcze wydaje się tym durniom, że ta Polska im się odwdzięcza w znany nam i łatwy do wyobrażenia sposób. To są projekcje typów wysyłających dzieci na śmierć i rojących o desantach francuskich pod Połągą. Jeszcze raz więc – histeria ta ma charakter patriotyczny. A co zrobić z histerykiem, który nie uprawia histerii patriotycznej, ale histerię polityczną, którą można także nazwać histerią sojuszy? Ja jeszcze tego nie wiem, ale będę się nad tym intensywnie zastanawiał. Oto przedwczoraj ktoś wrzucił na mój blog takie nagranie:
https://www.youtube.com/watch?v=x_3YgdZ7DyY#sthash.JSVt9pVU.dpuf
Nie trzeba doprawdy oglądać dwóch godzin tych bredni, żeby zorientować się kim jest główny bohater. Wystarczy sam początek. I tylko szkoda, że Pan Lech Jęczmyk pokazuje się w jego towarzystwie. No, ale Pan Jęczmyk ma swoje nawyki, a my tutaj mamy swoje. Nie musimy o nich nawet rozmawiać. Mamy tu wszystko, efektowne przebranie i gawędę, w której ten przebrany za nie wiadomo kogo pan domaga się, byśmy nagle się przymierzyli do zmiany sojuszy. Tak jakby to od nas zależało. To kwestia pierwsza. Druga zaś jest taka – ci co ich opisuje Milewski, po cichu liczyli na to, że nie zginą i jakoś przeczekają burzę, a co sobie pojeżdżą na koniu i postrzelają, co dziewek napsują na folwarkach to ich. Na co liczy ten? Trudno doprawdy dociec. Może na to, o czym opowiada pan prowadzący, na jeszcze większą ilość odsłon na YT. Mam więc propozycję, niech sobie ów jegomość wytatuuje na pośladku, najlepiej mlekiem, portret Piłsudskiego, albo Dmowskiego, w zależności kogo lubi bardziej i po każdym nagraniu prezentuje owo dzieło publiczności. Będzie miał jeszcze więcej odsłon, a pan Rafał Mossakowski, będzie mógł o tym oznajmiać publiczności z jeszcze większym triumfem. Krzywa zaś patriotyzmu poszybuje w górę niczym prom kosmiczny Columbia.
Jeżeli się komuś zdaje, że to jest tak zwany naturszczyk, człowiek w swoim szaleństwie prawdziwy, który, niczym sławna baba Wanga z Bułgarii, już w 1942 przepowiadająca wybuch II wojny światowej, to chyba oszalał. Ten pan, podobnie jak robiąca karierę w YT przez lata całe pani Basia (Krysia, Jadzia, nie pamiętam), taka co strasznie klęła na wizji i grała w rzekomo offowych filmach produkowanych przez niewiadomego pochodzenia służby, jest filmowym statystą. Być może nawet aktorem niespełnionym, ale statystą w filmach bywał na pewno. I oto człowiek ów, oznajmia nam, a na dowód ma swój mundur i furażerkę, że takiego patrioty jak on to święta ziemia nie nosiła od czasów kiedy Murawiow aresztował starego Milewskiego, za jego ugodową postawę, a tych odzianych w konfederatki gamoni wypuścił na wolność. I oto on – Aleksander Jabłonowski – z wyżyn swojego autorytetu teatralnego halabardnika, mówi nam, że się zawiódł na polityce amerykańskiej. I wygłasza te rzeczy publicznie, zyskując od razu miliony subskrybentów. Teraz już tylko pozostaje czekać, aż poprowadzi nas ów boży wachmistrz, wcielenie patriotyzmu kultywowanego przez wieki, do zwycięskiej szarży na jankesów. W takich razach pada zawsze pytanie wątpiących – a kto nam pomoże? Rosjanie rzecz jasna, musimy się tylko ukorzyć, przeprosić i odnowić słowiańskie braterstwo krwi. To proste.
Cała rzecz, co widać na załączonym obrazku podpięta jest pod Grzegorza Brauna i jego Pobudkę. Mili państwo, jeśli Grzegorz Braun nie ma świadomości tego co się dzieje, oświadczam uroczyście, że go uświadomię w czasie najbliższych targów w Bytomiu i zrobię wszystko co będę mógł, żeby tego typa przegnał. Jeśli on nie zrozumie moich argumentów, to trudno. Proszę mnie nie zapraszać w takim razie na spotkania Pobudki i na żadne inne wieczorki. Nie mam bowiem zamiaru stać, nawet w znacznej odległości od tego pana. Jak to – zawołają oburzeni – toż jankesi nas do wojny ciągną, a halabardnik w furażerce dobrze gada. Mili państwo, jeśli Grzegorz Braun jeździ do USA gdzie mieszkają jego rodzice, jeśli za każdym razem dostaję wizę, a do tego szuka poparcia u amerykańskiej Polonii, która mu tego poparcia nie udziela, potem zaś wyciąga się nie wiadomo skąd taką postać i w zasadzie natychmiast się ją do Brauna przykleja, to nie wiem co tu jeszcze trzeba dodawać, żeby rzecz była jasna.
Pan ów jest, jak widzimy, niesłychanie wyrobiony dramatycznie, ale to jest aktor, a nie kołcz, jak poseł Jaskuła z Częstochowy. I my poznajemy to po tym z jaką dbałością traktuje szczegół, jak pokazuje gesty tych ludzi, co głaskali wściekłego, jankeskiego lisa, w Dolinie Kościeliskiej, nie bacząc na własne bezpieczeństwo. I zobaczcie jak bezradni są ludzie wobec takiego oszusta, jak gładko łykają to, co im podsuwa, jak bez zastanowienia chcą mu wierzyć, byle tylko nie iść na tę wojnę z Rosją, co ją Macierewicz chce rozpętać za pieniądze amerykańskie.
Jeszcze raz powtórzę – to nie jest histeryk patriotyczny – to jest histeryk polityczny, którego przyrodzone deficyty związane z niespełnieniem zawodowym zostały wykorzystane przeciwko nam. Kto ma uszy niechaj słucha…
Kolejna sprawa. Oto jakiś czas temu, wrzucono na mój blog link do takiego nagrania:
https://www.youtube.com/watch?v=Zb9yEU7ocas
Ten pan także nie istnieje bez tekstylnego gadżetu, w jego przypadku jednak, nie mundur, ale kapelusz gra kluczową rolę. I jak widzicie także nie idzie ów człeczyna na żadne kompromisy. Tamten od razu wali w kluczowe sojusze polityczne, nie waha się ani chwili, ten zaś nie ma zamiaru zajmować się niczym tańszym niż Konfucjusz „bo to jest bardzo ważna postać”. Cóż więc my biedne żuczki możemy wobec takich mocarzy i z czym wyskakujemy? Z jakimś Hipolitem Korwin- Milewskim? A któż go czytał? Kto wie kim on był i ile odsłon na YT można zyskać opowiadając o nim? No i najważniejsze – czy takimi zainteresowaniami i taką dziwną kokieterią można zdobyć uznanie Rafała Mossakowskiego i Grzegorza Brauna? Z całą pewnością nie. Dlatego mam prośbę do pana Mossakowskiego, by tu więcej nie dzwonił i nie proponował mi spotkań, bo ja nie mam zamiaru występować ani po, ani tym bardziej przed osobami takimi jak Aleksander Jabłonowski. Mam nadzieję, że Grzegorz Braun zauważy z jak niesamowitą prędkością zmierza ku idei poszukiwania Reptilian na planecie Ziemia.
Pan Pitoń wchodzi zaś, jak widzimy, w fazę chińską, a na jego fejsbukowym profilu przeczytać możemy, że mieszka on w Kościelisku, zapewne niedaleko tego miejsca gdzie ci biedni ludzie, co ich widział Jabłonowski spotkali wściekłego, amerykańskiego lisa, który ich śliną z sierści przez skórę zaraził. Oczywiście rozumiem, że ci panowie dobrze się bawią, że to im daje spełnienie, a dla każdego z nich jest ono swoiste. Pan wachmistrz zbiera dodatkowe grosze do pensji statysty, a pan Sebastian, który zdaje się jest architektem, po prostu umiera z nudów i szuka wrażeń. Nie rozumiem tylko co oni mają robić na moim blogu, gdzie nikt się w nic nie przebiera, handel tekstyliami został omówiony nie raz w sposób jedynie i powszechnie ważny, a ja czyli prowadzący nie zajmuję się gadaniem o Konfucjuszu, ale wydawaniem i pisaniem potrzebnych książek. Tak więc precz…obydwaj. I niech nikt mi nie próbuje z żadnymi takimi numerami wyskakiwać na moim blogu.
Jeśli myślicie, że to koniec, jesteście w błędzie. Oto przed targami w Bytomiu poproszono mnie, by zajął się dystrybucją pewnej książki. Ponieważ polecająca książkę osoba była wiarygodna zgodziłem się, ale nie bez oporów. Przytomnie jednak kazałem przysłać sobie 20 egz. tej publikacji do domu, a nie od razu na targi. No i ta książka przyszła. Okazuje się, że nie jest to żadna książka, ale zbiór felietonów niejakiego Andrzeja Kępińskiego, zmarłego niedawno. Nigdy o tym człowieku nie słyszałem, ale tytuł jego dzieła jest bardzo wymowny – Lekcja patriotyzmu. W poszukiwaniu Rzeczpospolitej. W środku zaś znajduje się garść truizmów na tematy dotyczące historii i polityki, dokładnie w takim samym stylu w jakim prezentują swoje przemyślenia wachmistrz Jabłonowski i szalony kapelusznik Pitoń. Ubożuchne te teksty poprzekładane są nieprzytomną ilością zdjęć uczestników Rajdu Katyńskiego, z samym komandorem Węgrzynem na czele. Nie powiem zdziwiłem się. Rok temu o tej porze jeden z uczestników tego Rajdu rozwalił moje spotkanie w Sokółce, a dziś to samo środowisko, kiedy umarł ich kompan, zgłasza się do mnie, żebym może sprzedał trochę jego książek. Mili państwo, ja oczywiście tę książkę wyłożę na swoim straganie, bo tak obiecałem autorce, ale rozumiem, że zjawią się po nią wszyscy wzruszeni śmiercią Kępińskiego, a mieszkający na Śląsku uczestnicy tego Rajdu, a także wszyscy członkowie Pobudki Grzegorza Brauna i każdy kupi sobie po egzemplarzu, prawda? Zmarłemu należy się pamięć, a i też trochę szacunku dla jego pracy by się przydało. To, że ja ją oceniam akurat nisko, nie powinno mieć dla Was żadnego znaczenia, jak mniemam. Skoro można było jednym rozkazem zlikwidować mój wieczór autorski, to chyba można także jednym rozkazem wyprzedać cały nakład tej pięknie i z wielkim pietyzmem wydanej książki. No chyba, że się mylę i cały ten Rajd Katyński nie wart jest nawet tych łachów, które ma na sobie wachmistrz Jabłonowski. Autorka ma kłopot z dystrybucją jak mi oznajmiła, a Wy Panowie co? Będziecie się temu spokojnie przyglądać?
Zajrzałem na koniec tej publikacji i znalazłem tam notkę biograficzną autora. Zdziwiłem się jeszcze bardziej. Oto okazuje się, że ś.p. Andrzej Kępiński współpracował z neopogańskim wydawnictwem Zadruga, a także z niejakim Juliuszem Nowiną-Sokolnickim, który był „jedynym, prawdziwym prezydentem Rzeczpospolitej na wychodźctwie”, z tego co zdążyłem się zorientować mianował się tym prezydentem sam, przy niewielkiej tylko pomocy Scotlandyardu, któremu wystawił jakiegoś peerelowskiego rezydenta. No i był także założycielem kapituły Orderu św. Stanisława, wręczanego na prawo i lewo różnym prawdziwym patriotom.
Nie chcę używać tutaj słów powszechnie uznanych za obelżywe, ale wydawało mi się, że są jednak jakieś granice. Okazuje się, że nie ma. Czekam na dalsze niespodzianki. Targi w Bytomiu już za tydzień. Aha, jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć skąd w tytule wzięły się lisy, nie powinien mieć żadnych wątpliwości – one się wzięły z Pisma. To lisy pustoszące winnicę Pańską. Dawno, dawno temu mówiono tak o heretykach…
Na tym kończę. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można już kupić drugą, nigdy nie publikowaną część Wspomnień Edwarda Woyniłłowicza. Prócz tego zaś również książkę o broni białej, autorstwa naszego targowego sąsiada – Janusza Jarosławskiego. Książka, prócz typowo kolekcjonerskich informacji, fotografii bardzo wysokiej jakości zawiera też fragmenty tekstów źródłowych, dotyczących – uwaga – wyglądu brytyjskiego żołnierza w XIX wieku, oraz sporych rozmiarów esej opowiadający o walkach Polaków z Brytyjczykami w czasie wojen napoleońskich. Tytuł tej publikacji brzmi – „Szable lekkiej kawalerii” – a tak się złożyło, że szable lekkiej kawalerii w zbiorach Janusza Jarosławskiego, to w sporej części szable brytyjskie.
Aha, jeszcze trailer komiksu i zapowiedź planszowa
https://youtu.be/3Br-t2lPbDI
https://issuu.com/tomaszbereznicki/docs/zamah_net
Na koniec informacja o przedsprzedaży biletów na targi bytomskie
Rusza przedsprzedaż biletów.
Bilety wstępu na targi w cenie 7 zł oraz odrębne, całodniowe bilety
wstępu na wykłady i prelekcje w cenie 15 zł dostępne w kasie BCK przed
imprezą. Ilość biletów na prelekcje jest ograniczona. Rezerwacje
telefoniczne pod numerem telefonu: 32 389 31 09 w. 101 (Telefon
odbierany jest w miarę dostępności kasjera. W przypadku problemów z
połączeniem zachęcamy do rezerwowania biletów poprzez stronę internetową
lub w sekretariacie pod numerem 32 389 31 09 w. 100) lub email:
info@becek.pl
Kasa czynna od poniedziałku do piątku od 9:00 do 19:00 oraz zawsze na
godzinę przed imprezą. Można płacić kartą.
Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.
Żeromski używał jak histeryczny pies w studni 😉
To co Pan piszę o Jabłonowskim skojarzyło mi się z pewną anegdotą o św. Janie. Otóż kiedy Apostoł pewnego razu udał się do łaźni zobaczył tam niejakiego Cyranta(oświeconego z sekty gnostyków), natychmiast wybiegł z łaźni ostrzegając wszystkich, że miejesce to niechybnie się zawali.
Myślę, że unikanie takich miejsc to dobra praktyka.
Jeszcze kiedyś czytałam powieść o rewolucji francuskiej i tytuł tez był jakiś taki: „Lisy w winnicy” (?)
No jest cos na rzeczy z tymi lisami, ta ich obłudna rola w zderzeniu z maluczkim, zwyczajnym a zaskoczonym człowiekiem.
Tutaj zdjęcie pana Jabłonowskiego w innej aranżacji
http://www.skene.pl/osoba/1948/Wojciech-Olszanski
GRUbo…
Widać iż na pierwszy uliczny wywiad Bodakowskiego z Jabłonowskim (Olszańskim), opublikowanym na YT i na jego gadanie, mimo widocznego kucyka, potoczystej mowy, cudacznego sztafażu pseudowojskowego, że nie wspomnę o podejrzanej emfazie, której ludzie na co dzień nie stosują to wielu się złapało.
Został dość szybko rozpoznany. Stary numer hucpiarzy by stanąć w takiej pozycji, aby w każdej chwili można było zrobić krok do przodu lub nawet do tyłu i uciec w żarty. Ciekawe, że te ośmieszające wygłupy stawiają uwiarygodniających go ludzi w kretyńskiej sytuacji i może o to idzie.
Podobny numer, ale na poważnie, zastosowała Ewusia Stankiewicz w „Solidarni 2010” (Mariusz Bulski) i może to jest jakiś ślad.
W każdym razie jest to dziwny typ. Z jednej strony mundur, z drugiej – warkoczyk. I ta – jak to określił Tadman – emfaza w sposobie mówienia. I to niedawne wystąpienie u Mossakowskiego, na którym co chwila do Lecha Jęczmyka zwracał się „mistrzu”. A teraz jeszcze to z RAŚ-em. Trochę się pan wachmistrz zagalopował i to powoduje, że nie mam do niego zaufania. Widać jednak, że ludzie wszystko łykają bez popitki.
Na fejsie króluje w grupie Brauna obok tego popaprańca w furażerce jeszcze jeden gwiazdor – niejaki Kękuś, o którym do niedawna pisali dr a od jakiegoś czasu dają mu ppor. Ten, do spółki z Braunem, wieszczą nam w tym roku wojnę i zagładę Polaków. Nie wiem o co chodzi ale wygląda na to, że uwierzyli w przekaz z filmu 'Hiszpanka’, że niepodległość to wynik walki magów. I tak oto bardzo fajny projekt Kościół, Szkoła, Strzelnica zawala się za przyczyną pomysłodawcy.
człowieku, co ty gadasz, masz przed sobą wynajętego przez nie wiadomo kogo aktora z agencji, a ty o zaufaniu? I że jest trochę dziwny? !!!
Bo nie przyniósł natychmiastowego sukcesu, ja wiem dlaczego nie przyniósł, ale na razie nie powiem…idą a stronę poszukiwania Reptilian.
O kurde a ja się na to złapałem! :O Człowiek łyka jak młody pelikan.
Biedny pan Malak i TV TRWAM
https://www.youtube.com/watch?v=QyRB1UCqjfo
W której ”grupie Brauna”?
Chciałem być delikatny. Przepraszam.
Tu już nie ma miejsca na delikatność. Idą takie chamskie zagrania, że tylko ślepy się nie zorientuje
Ciekawe kto mu załatwił wjazd do TV Trwam, jakiś patriotyczny ksiądz zapewne
Histeria patriotyczna to zjawisko wymagające komentarzy. Zauważył je Edward Woyniłłowicz przed 1863 r. Ale we Wspomnieniach jest wiele ciekawych faktów. Np. Biżuteria patriotyczna – spinki do mankietów z Kościuszką, Kronenbergiem i Hiszpańskim. Że Kronenberg robił się na Kościuszkę ?!? Ale kim był Hiszpański ? Na historii o nim nie słyszałem.
http://dry.salon24.pl/357094,niezwykli-hiszpanscy-i-ich-niezwykly-dom
No bo Dziuk się robił na Kościuszkę. Naczelnik – Naczelnik. Sukmana i rogatywka. Maciejówka i siwy strzelca strój. Tekstylia … Ale że rodzina szewców może zrobić taką karierę. Za zabójstwo 1 rok ? Ktoś za pomoc powstańcom tracił majątek, a ktoś robi taką karierę ??? Ten cech szewców warszawskich to jakaś loża ?
Może, ale pancerzem ochronnym jego działania/odgrywania roli jest wiara, że wynajmujący go ma możliwości i środki ochronienia go przed obiciem mordy. Nie wie jednak, że w pewnym momencie nie będzie potrzebny, a wtedy zmuszony będzie poruszać się tunelami metra.
Ostatnio jednak gość przegiął ostro. Nakłaniając do rozprawienia się z „nazistami” ze Śląska odsłonił intencje, które nim kierują. Wzniosła mowa, elegancka polszczyzna i młodzi ludzie kupili te jego wypowiedzi. R. Mossakowski poinformował gościa na spotkaniu Pobudki, że filmiki z nim mają prawie milion wejść na YT i chyba facet się poczuł pewniej, że już może zacząć podpuszczać ludzi do jakiejś rozróby. Zgaduję oczywiście.
Ciekawe gdzie produkowano siwe strzelców stoje…
Szewc na Sorbonie 😉
Na facebooku jest grupa (zamknięta) Grzegorz Brauna.
Po wyborach w 2015, eter zapełnił się nagle gromadami odważnych patriotów, których nikt nie mógł dostrzec wtedy, gdy za gadanie prawdy można było w najlepszym przypadku stracić pracę.
Nagle hajda. Orła na pierś i blizny od policyjnych pałek pokazywać. Tylko czekam aż będę musiał skuć mordę ( a skuję bez wahania) jakiemuś gówniarzowi który zarzuci mi brak barw narodowych, albo sceptycyzm wobec Piłsudskiego.
Zawodowi patrioci przeszkoleni w tajnych służbach z misją.Taka ich mać.
A teraz druga sprawa.
Jak popatrzymy na przedwojenne, polskie filmy i fotografie, dostrzec można właśnie umundurowanie.
Nie tylko żołnierzy, policjantów czy kolejarzy, ale i gimnazjalistów czy studentów. Mieszczanie też nosili swoje mundury, klasa średnia również, można było ich odróżnić od półświatka a także bohemy.
Bez trudu.
Jak nie całym ubiorem to choćby nakryciem głowy.
Popatrzcie na fotografie. W nakryciach głowy chodzili wszyscy.
Byliśmy umundurowani.
Oto kolejne wcielenie Aleksandra Jablonowskiego vel Wojciecha Olszanskiego:
http://www.rdc.pl/tag/wojciech-olszanski/
Prosze zwrocic uwage jak tresci podawanie przez Jablonowskiego\Olszanskiego oraz osoba p. Jeczmyka koresponduja z ostatnim wystapieniem p. Grzegorza Brauna.
https://www.youtube.com/watch?v=6R_MwjMj_NU
Jablonowki to proba przyczepiania Reptilianow do Grzegorza Brauna.
A ciekawość, Jan Bodakowski się zreflektował:
http://prawy.pl/30586-mozliwe-ze-stalem-sie-ofiara-manipulacji-o-znamionach-gry-operacyjnej/
Ale jeszcze ciekawsze są komentarze. Jabłonowski czy Olszański czy jak mu tam, się ludziom spodobał. I nie robi im różnicy jak on ma w dowodzie a jak się przedstawia, ma znaczenie co mówi, a to co mówi się im podoba.
A swoją drogą, Jan napisał o numerze z mundurem jako ekscentrycznym zaufaniu, mi osobiści takie przybieranie sobie munduru, czy jego części wydaje się po prostu słabe i żałosne. Mundur jest mundur, jest poważną sprawą, ma swoje znaczenie, ma swoją wartość. Takie sobie przybieranie munduru bo komuś się wydaje, że to jest fajne, jest słabe. Noszenie munduru bo mi się tak podoba, czy nawet bo ma ładny krój, który mi się podoba, pomimo, że nie jest się członkiem danej organizacji, wojska czy czegokolwiek i nie mając uprawnień do tego munduru jest bardzo słabe. I obraźliwe dla munduru i instytucji, którą ten mundur reprezentuje, a także dla ludzi ten mundur noszących służbowo.
Ciekawie o tym pisał major Burza
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/9975?t=-Burza-wokol-mundurow
http://www.polska-zbrojna.pl/home/articleshow/16215?t=Mundur-polowy-pod-specjalnym-nadzorem
Ok, rekonstruktorzy historyczni i imprezy rekonstrukcyjne to troszkę wyjątkowa sytuacja, oni, jeśli robią rekonstrukcje z odpowiednim szacunkiem to chyba zasługują na taką możliwość.
Trol się wkradł, powinno być:
„Jan napisał o numerze z mundurem jako ekscentrycznym zachowaniu”
Pan Wojciech Olszański vel Aleksander Jabłonowski w swoich wystąpieniach ma wiele racji.
Zarzuty pana Gabriela Maciejewskiego vel Coryllusa są bezpodstawne. Prelegent absolutnie nie nawołuje do odwrócenia sojuszy, tylko przestrzega przed możliwością wrzucenia nas w bezsensowną wojnę z Rosją. Polityka zagraniczna PoPISu nie nastraja optymistycznie i rodzi liczne niebezpieczeństwa.
Przepraszam,ze zapytam zupełnie nie na temat,ale na prawde serio, z niewinna wiare , o krotka odpowiedz. O czym jest bajka a la Coryllus? Dmowski do kosza. Pilsudski do kosza. Powstania do kosza. II RP do kosza. PRL sila rzeczy w ogole poza orbita. Sieci, niezalezna, dorzeczy, Bran etc do kosza …w sumie zostaje chyba tylko Jezus , o ktorym jeszcze zlego nie powiedziano. Moze jakis odnosnik do tego w co wierzy Gospodarz. To tak dla tych co trafiaju tutaj z przypadku.
dziękuję panu otwiera mi pan oczy , Geneza polityczno-intelektualna anglofilstwa związana była silnie z osobą i otoczeniem Stanisława Poniatowskiego, oraz rodzinami Czartoryskich
i Zamoyskich. http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r1993-t38-n3/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r1993-t38-n3-s61-72/Kwartalnik_Historii_Nauki_i_Techniki-r1993-t38-n3-s61-72.pdf
To nie jest nasza wina, ze znaleźliśmy się w roli wróbli wygrzebujacych ziarna prawdy z końskich odchodów. Czasem poszukiwanie się uda, a czasem nie.
Ja w każdym razie nie zamierzam już nikomu oddawać monopolu, na prawdę.
Wszystko niestety jest zmienne. Pewne osoby, które wzbudzały moje zaufanie, teraz uważam za wręcz niebezpieczne, np. Macierewicz.
Jak zobaczyłam Berczynskiego, który skanowal TU 154, by go zrekonstruowac dokładnie w skali … no jakiejś tam, to i tak dyrdymaly, tylko kwota na tę zabawę będzie większa, jak sobie panowie do „badań” zażycza większy samolocik. No więc jak Berczynski skanowal TU 154, aby przeprowadzić dokładne badania czy możliwe byłoby wykonanie przez ten samolot półbeczki podziemnej. To ja przepraszam, ja to trzniam, niech oni idą w cholerę, tymczasem wolę już Jablonowskiego.
A najważniejsze nie dać się wypchnąć na wojnę. Ani na rozkaz, ani w patriotycznym amoku.
Dobrze Panie Gabrielu, ze wyszydzil Pan tych cwanych misiow! Tego Jablonowskiego obejrzalam
na YT tylko 2 raz… chyba wlasnie raz z Bodakowskim, a 2 raz u Pana na blogu moze z tydzien
lub troche dluzej… Bartosiaka obejrzalam tyko raz… a tego calego gorala nawet nie sluchalam
… look’nelam tylko na facjate aby… kojarzyc.
Wszyscy wyzej wymienieni nie maja zadnych szans jesli chodzi o tematyke poruszana
na Pana blogu, czy u pana Osiejuka, czy u Pink Panther’a…. nie maja zadnych szans i miec
nie beda, to niesamowita cienizna… jawne zzynanie i powielanie tematow poruszanych na blogach,
dlugo tak nie pozipia.
Nie wiedzialam, ze ten Jablonowski to aktor Olszanski… dobrze wiedziec… aktorzy to gorzej
jak prostytutki… zagraja wszystko… pozostaje normalnie tylko pustym smiechem ich zabic!
Dziadostwo u Kurskiego, dziadostwo u kolaboranta Sakiewicza, dziadostwo na YT, dziadostwo
na zebry chodzi nawet do… TV Trwam… znak to, ze juz dlugo nie pociagna „patriotycznie
i wojennie” wzmozeni.
Co za nedza!
Jezus to mało? Nie musisz tu przychodzić bracie, możesz pozostać przy Jabłonowskim, naprawdę…
Od jakiegoś czasu wymieniamy tu nazwisko Woyniłłowicz, wydałem dwa tomy wspomnień tego pana. To po pierwsze. Po drugie, sądzę, że mnie pomyliłeś z kimś innym, my się nie zajmujemy konwersjami na jedyną prawdziwą wiarę ani też apostolstwem wśród maluczkich. Tu się odbywa detaliczny handel książką.
Wreszcie się pan na coś przydał. Dobry artykuł.
Precz
Precz było do Wasiłowskiego
Dobrze powiedzian. Ludie już tego maniaka skasowali na wrzuta.pl
Polecam Ci wywody x. prof. Gua pt. katolicyzm polski wobc luteranizmu. Zobaczysz sobie o co chodzi i kiedy się ten syf zaczął. Mam nadzieję, że Gospodarz wyda również wzmiankowaną książkę.
https://www.youtube.com/watch?v=tmfL4XVp1gM
A tu jest książka: http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=2440
Precz z preczem.
Ciekawe. Dziekuje
Ok. Sprzedaż detaliczna ksiazek. Dlaczego tak uparcie pytam? Moj brat jest Pana wielkim czytelnikiem , choc ksiazek tutaj nie kupuje, a mimi to wierzy Panu na slowo. A na marginesie jest Pan moim zdaniem niepotrzebnie spiety do ludzi nowych i zadajacych zwykle pytania na tym blogu. No chyba,ze jest to klub zamkniety i wtedy sila rzeczy traci Pan czas na tagie pierdoly.
Chyba ma pan sporo problemów ze zrozumieniem o co tutaj chodzi. Jak pan zadaje „zwykłe pytania” to niech pan sobie poszuka”zwykłych odpowiedzi”. Niech pan sobie poczyta, postara się zrozumieć i tyle.
Odnośnie Jezusa.
Jeżeli to Chrystus – nic złego o nim powiedzieć nie można. Jest Bogiem i to wyczerpuje wszelkie dyskusje na ten temat
A o piłkarzach „Jesusach” (Fernandez, Navas, Castro czy innych) tutaj nie dyskutujemy.
co z tym dalej?
„Grzegorz Braun jeździ do USA (…), a do tego szuka poparcia u amerykańskiej Polonii, która mu tego poparcia nie udziela (…)” – jakiego poparcia, finansowego?
Na nagraniach ze spotkan z polonia widac, ze rodacy za oceanem na spotkania z Braunem przychodza i chca gadac o tym co sie w ojczyznie dzieje. Ba, wyrazaja niepokoj ( mimo, ze wszystkimi konczynami glosowali za „dobra zmiana”), ze zostali kolejny raz nabici w butelke ( bo w zyciu pomaga jedynie mama i tata, a nie zaden „wielki brat” – obojetnie czy z daleka czy zza miedzy ).
A jezeli facet w furazerce ostrzega, ze jak sie zachlystniemy kolejnym sojuszem to … juz nie ma w kraju jakby nie bylo Polan, co jesc… slusznie gada. Gonic go za to, ze jest aktorem? Moze lepiej pogadac na argumenty. I Lech Jeczmyk i np. wielki i silny narod niemiecki wiedza doskonale, ze jak USA „zrobia dobrze”, to strasznie ale to strasznie duza czesc spoleczenstwa bez jointa w ogole dnia nie zaczyna ( i autostrady i samochody nie pomagaja ) – zgnilizna, jak to partia kiedys nie bez racji mowila.
Teraz na zebry do Polonii pojechal zdrajca i kolaborant Sakiewicz… i moze od czesci mocno
interesownej Polonii dostac „prerogatywy” do wykonania… bo od prawdziwej Polonii to moze
dostac… pare dlugich i krotkich, a na koniec dobrego… kopa w doope, zeby dalej lecial niz
widzial!
Te czasy kiedy Polonia amerykanska, francuska czy jakakolwiek inna dawala pieniadze
i pomoc do Polski… minely juz bezpowrotnie… dzisiaj to goscie z Polski, cielebryctwo moga dostac pare kijow-samobijow na zlodziejskie grzbiety.
Moga absolutnie odpuscic sobie wyjazdy zw. polonijne, bo to absolutnie mija sie z celem!
Polonia ma znacznie lepsze informacje od swoich rodzin w Polsce czy z internetu… niz
od „zapraszanych” gosci z Polski, czesto resortowego pochodzenia…
… i nie ma rowniez zadnego zapotrzebowania na tzw. promocje Polski za granica w ewentualnym
wykonaniu „szczura biurowego” i innych merdialnych idiotow! Ta tzw. promocja Polski nikogo
nie interesuje… oprocz partycypujacych w dzieleniu „toru” zainteresowanych misiow
z obu stron! Absolutnie zbedny wydatek, zbyt wielka rozrzutnosc… po prostu… wywalone
pieniadze w bloto!
Tak… pani Beato, w zyciu pomagaja tylko rodzice… jesli sie ich ma. Bywaja odstepstwa
od reguly, rzadkie bo rzadkie, ale nawet rodzice czasami nie pomagaja… bo bywa, ze nie moga
pomoc, a bywa, ze nie chca i juz…
… Tak czy owak w zyciu jest na ogol tak, ze jesli umiesz liczyc… to licz tylko i wylacznie na siebie
i modl sie do Pana Boga.
Pan w „furazerce” ostrzega… pan Jeczmyk tez ostrzega… Pyton tez ostrzega… cos za duzo
tych ostrzegaczy za „pinc zlotych”… latos sie namnozylo!
Gonic tych sprzedajnych dziadow… wielce zatroskanych o Polakow! Obejdzie sie bez
ich ostrzezen!
„Pan w „furazerce” ostrzega… pan Jeczmyk tez ostrzega… Pyton tez ostrzega… cos za duzo tych ostrzegaczy za „pinc zlotych”… latos sie namnozylo!”
No kurcze, nie idac za nikim w ogien, moze forsa nie dla wszystkich stoi na pierwszym miejscu? Ludzie maja po prostu dosc rozgrywek wybranych kosztem ich smutnego zycia. Jeszcze niestety wiekszosc ucieka w rzeczywistosc seriali tv, ale jest kilku, co probuje cos krzyknac do tlumu i to nie : ” w lewo czy w prawo, ale calkiem trafnie, uwaga znowu slepa ulica”.
Czy chodzi o to, ze wszystko w najlepszym porzadku i nie ma o czym gadac? A Smolensk sie wyjasni jak nowy samolot zbuduja, no ciut mniejszy, ale ciut wiekszy niz ten Biniendy z 3D drukarki? Sorry tym sposobem to jeszcze prawnuki beda emigrowac, a najgorzej ze nie bardzo jest juz gdzie…
pozdrawiam niespokojny Paris
Napewno nie dla wszystkich forsa stoi na pierwszym miejscu, m.in. dla mnie,
ale za to jest jedna z bardzo, bardzo, bardzo waznych rzeczy w moim zyciu, a to
dlatego, ze dzieki niej jestem czlowiekiem wzglednie wolnym, dzieki niej
moge miec… honor i godnosc… moge powiedziec „nie” z podniesiona glowa,
moge nawet odwrocic sie na piecie i grzecznie i kulturalnie wyjsc…a, moge tez
jak mnie „adwersarz” wnerwi wyjsc… i z calej sily pierd.lnac drzwiami…
czyli miec pokazac „gest”… co nie chwalac sie kilka razy mi sie przytrafilo
w zyciu.
Bylo to mozliwe wylacznie dzieki niezaleznosci finansowej, ktora jest
dla mnie rzecza bezcenna.
Zycie z reguly jest smutne i szare… zycie to nie film ani reklama w tivi, jesli
ludzie uciekaja w „rzeczywistosc” seriali telewizyjnych… to coz mozna poczac
chyba tylko sie modlic… o rozum.
Nie wzruszaja mnie ostrzezenia pana w „furazerce”, czy Pytonia czy innych
im podobnych, bo ja te ostrzezenia od prawie 5 lat czytam na blogu Gospodarza, a wczesniej slyszalam je rowniez w Radio Maryja… wiec prosze
nie dziwic sie pani Beato, ze dzis „strachy na Lachy” Olszanskiego i innych
naprawde na mnie nie dzialaja… i nie beda im klaskac panienki.
Co do Smolenska… interesuja mnie sprawy poprzedzajace feralny lot
bardzo blisko nas… w Polsce i na Okeciu… co tam sie dzialo!
A potem jesli bedzie potrzeba zajmiemy sie budowa samolotu wiekszego
niz z drukarki 3D pana Biniendy, czy innego specjalisty.
Sorry, pani Beato, ale tak daleko to nie wybiegam w przyszlosc… co beda
robic nasze prawnuki.
Tez pozdrawiam,
Ja się osobiście dziwię, że Pan Lech Jęczmyk zadaje się z tą bandą durniów.
Jak dla mnie wystarczy popatrzeć na Rafała Mossakowskiego i od razu widać, że to debil typu wesołkowatego. No i rotmistrz to pospolity blagier i prowokator. Co do poziomu wyrobienia politycznego to hochsztaplerka w czystym wydaniu.
Witam Panią Paris
Partyzantowi wolnego słowa zabrakło grajcarów to ruszył na łowy. Gorzej będzie jak nie zarobi to trzeba będzie znaleźć siepaczy Putina w klubach gazety polskiej.
A tu mistrz Jablonowski w roli filmowej (troche ma malo wejsc):
https://www.youtube.com/watch?v=tmfL4XVp1gM
Kurde, pomylilem link filmu „Quo Vadis” z rola Olszanskiego-Jablonowskiego
Ten jest wlasciwy:
https://www.youtube.com/watch?v=XBsilaGoWDM
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.