mar 312022
 

Podam najpierw trzy przykłady, dwa historyczne i jeden współczesny, a następnie przeniosę je na realia bieżące, związane z wojną toczącą się na Ukrainie.

Andrzej Bobkowski, w zbiorze wspomnień zatytułowanych Szkice piórkiem, relacjonuje takie oto zdarzenie. Urządzono przyjęcie dla polskich robotników w Paryżu, pod okupacją niemiecką. Celem tego przyjęcia było zrobienie jak najlepszego wrażenia na tychże robotnikach, a wrażenie to miały robić władze okupacyjne. W Paryżu zachowywały się one nieco inaczej niż w Warszawie i bardzo zależało im na tym, żeby ci Polscy robotnicy zgodzili się opuścić stolicę Francji i pojechać do fabryk niemieckich (albo wrócić do okupowanej Polski, już dokładnie nie pamiętam). Niemców reprezentował tam odziany w czarny mundur SS urzędnik, który w pewnym momencie wstał z kieliszkiem szampana, postukał nożem w nóżkę i z uśmiechem zaintonował pieśń – Hej chłopcy wraz, nad nami orzeł biały….! Nikt nie podchwycił pieśni, atmosfera się zwarzyła, zapanowała totalna żenada, ale Niemcowi to nie przeszkadzało, bo on miał zadanie do wykonania i nic więcej go nie interesowało. Przybył na tę dziwną uroczystość świadom, że z tymi robotnikami nic go nie łączy i gdyby dostał rozkaz rozstrzelania ich wszystkich, wykonałby go z takim samym głupkowatym uśmiechem, jak tę powstańczą piosenkę. Miał tych ludzi w pogardzie po prostu. To bardzo ułatwiało mu zadanie. Oni, rzecz jasna tego nie rozumieli i sądzili, że ten straszliwy ambaras, w jaki ich wprawił, udziela się także jemu. A to wcale nie była prawda.

Nie pamiętam już w czyich wspomnieniach, przeczytałem, że władze okupacyjne w Polsce, w roku 1939 wydały nakaz rejestrowania się przebywających w Warszawie oficerów i podoficerów. Nie było jeszcze jasne, jak będą zachowywać się Niemcy w okupowanym kraju, część się więc ujawniła, a część nie. Niemcy nie zastosowali żadnych represji. Po prostu spisali wszystkich i odesłali ich do domu z jakaś uspokajającą gawędą na odchodnym. Ci, którzy poszli na rejestrację opowiedzieli swoim kolegom, że nic się nie dzieje, Niemiec nie jest taki zły. Kiedy miesiąc później ogłoszono kolejną rejestrację, zgłosiła się już większość i wtedy Niemcy wszystkich wyaresztowali. I trudno im się dziwić, jeśli ma się naprzeciwko gromadę istot tak bezwolnych i głupkowatych, jak Polacy.

Kolejny przykład metod działania Niemców pochodzi z lat dziewięćdziesiątych, z branży wydawniczej. W redakcjach kolorowych pism panowało powszechne przekonanie, że jak Niemiec widzi idiotę, a jeszcze do tego agresywnego, ze skłonnością do głupich uporów, natychmiast go zatrudnia i od razu awansuje. Potem futruje go przywilejami i rozmawia o sprawach firmy wyłącznie z nim. I powiem Wam, że w 90 procentach przypadków była to szczera prawda.

Przetransponujmy teraz te przykłady na język współczesnej propagandy medialnej. Czy to się komuś podoba czy nie osią tej propagandy jest wojna przeciwko sąsiedniemu krajowi, czyli Ukrainie. Wywołuje to określone reakcje, których podstawą, jest tak ukochany przez niemieckich sponsorów agresywny idiotyzm. I tak redaktor Gadowski, który – o czym dowiedziałem się dzisiaj – lansuje się na swojej stronie, o nazwie (nie uwierzycie) Wyspa prawdziwej wolności, od dwóch dni już stoi z kieliszkiem szampana i nie bacząc na coraz to silniej zdarte gardło basuje – hej chłopcy wraz, nad nami orzeł biały…Głównym wrogiem redaktora Gadowskiego są, od tych dwóch dni, polscy urzędnicy, którzy deklarują chęć służenia pomocą ukraińskim uchodźcom, a także sami uchodźcy. Każdego ranka na twitterze wrzuca redaktor dwulinijkowy wpis o treści – Chwała polskim bohaterom! Na co zlatuje się całe stado trolli i na wyprzódki cytuje fragmenty poezji patriotycznej, opowiadając, że tylko taki język jest dla nich zrozumiały. To są oczywiście kłamstwa, obliczone na to, że ktoś się da na nie nabrać. Efektem emitowania tych bredni i tego całkiem przecież oszukanego wzmożenia patriotycznego, ma być wskazanie, że rząd polski źle robi pomagając uchodźcom, bo zaniedbuje Polaków. Niestety wymienieni nie umieją odpowiedzieć, co takiego powinien robić rząd w sytuacji realnego zagrożenia, żeby oni akurat poczuli się lepiej. W opisywanym mechanizmie bowiem chodzi wyłącznie o stymulowanie frustracji, które podnoszą znaczenie istot, takich jak redaktor Gadowski, który jest propagatorem „prawdziwej wolności”. Nie takie wiecie, oszukanej, z telewizora, propagandowej i tromtradackiej, ale prawdziwej…

Warzecha z kolej umieszcza na twitterze pełne troski wpisy o tym, jak źle na polską gospodarkę działać będzie gwałtowna rezygnacja z dostaw rosyjskiego gazu i ropy. Wpisuje się tym samym Warzecha w narrację Timmermansa, a także niemieckich mediów, które już piszą, że rząd polski wchodzi w kompetencje Brukseli i porzucenie rosyjskich dostaw, to balansowanie na granicy unijnego prawa. Cel tych manipulacji jest dokładnie taki sam, jak wmawianie Polakom, że misja pokojowa to w rzeczywistości okupacja zachodniej Ukrainy. Chodzi o to, byśmy własnym ciałem – dokładnie tak – zasłonili współudział Niemców w zbrodniach Rosjan, albo stali się sami ich współudziałowcami. Bo wtedy główni odpowiedzialni zyskają niezbędny do prowadzenia działań propagandowych komfort.

Jakby tego było mało, tygodnik Do rzeczy, umieścił dziś rano na twitterze opinię eksperta do broni – Jacka Hogi – tego samego, który niedawno pisał o neobanderowskim rządzie w Kijowie i o osi Londyn – Warszawa – Kijów, która ma uwolnić NATO od konieczności pomagania Polsce. I pewnie nawet nie pomyślał do dziś, że powinien przeprosić wszystkich Polaków za te brednie, zanim znowu zabierze głos. Dlaczego nie pomyślał? No cóż, odsyłam wszystkich do pierwszego, opisanego w tym tekście przykładu.

Dzięki takim ludziom i ich postawie zaczyna się powoli kruszyć solidarność z uchodźcami, oni sami zaś mają być – dzięki słupom niemieckiej propagandy – odczłowieczeni i mają stanowić zagrożenie dla Polaków. Pojawiają się głosy, że należy pomagać, ale z głową. Rząd zaś – taka sugestia emitowana jest przez ośrodki propagandy niemieckiej – robi źle, bo jest typowo po polsku emocjonalny. Tu zaś trzeba chłodnych kalkulacji. I nikomu doprawdy nie przeszkadza, że o chłodnych kalkulacjach opowiadają zwykle ludzie z ciężkimi dysfunkcjami, które można wyczuć na odległość, bez konieczności spotykania się z nimi twarzą w twarz. Nikomu nie przeszkadza fałsz patriotycznych projekcji, nie pasujący ani do okoliczności, ani do komunikatów emitowanych przez polityków PiS.

Co jest celem polityki niemieckiej w Polsce? Skłócenie Polaków i uchodźców i namnożenie opinii, całkiem fałszywych, dotyczących błędnej, zmierzającej ku karykaturze i katastrofie polityki rządu. No i oczywiście nie wypłacenie nam pieniędzy umożliwiających zwiększenie pomocy dla ofiar wojny. Nikt z wymienionych propagandystów nie pisze o tym i nie mówi – poprawcie mnie jeśli się mylę. Celem Niemiec jest podduszenie Polski i zdewastowanie jej stabilizacji. Tak, jak to było wcześniej celem Rosji i Białorusi, które zaatakowały granicę metodą hybrydową. Obecność fałszywych autorytetów jest taką samą wojną hybrydową. I trzeba to powiedzieć wprost – każdy kto przyjmuje ich słowa za prawdę, staje się niemieckim agentem wpływu. Każdy kto dziś źle mówi o Ukrainie i uchodźcach staje się niemieckim agentem wpływu. Jeśli niemieccy propagandyści będą kontynuować swoją działalność, jutro każdy kto będzie milczał w sprawie Ukrainy będzie niemieckim agentem wpływu.

Na koniec jeszcze słowo o bezsilności. W ostatniej pogadance Zychowicza mamy jakąś starą wariatkę, która napisała książkę o Putinie i jego trudnym dzieciństwie. To jest skandal międzynarodowy moim zdaniem. Oburza się tym nawet taki promotor Zychowicza, jak prof. Sławomir Cenckiewicz, ale oddać mu trzeba, że bardzo delikatnie. Redaktor Gmyz jest wręcz wku…iony na Warzechę i jego głupkowate teksty. Czy myślicie, że w związku z tym ludzie ci znikną z przestrzeni publicznej? Oczywiście, że nie, albowiem są bardzo dobrze umocowani środowiskowo. Dyskusja z nimi zaś uznana zostanie nie za szkodzące państwu emisje wrogiej propagandy, ale za przejaw prawdziwej wolności słowa. Prawdziwej, kapujecie…nie takiej oszukanej, propagandowej…

 

Przypominam o promocji, która trwa do końca miesiąca

 

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/relacja-o-panstwie-polonia-i-prowincjach-polaczonych-z-ta-korona-john-peyton-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gimnazjum-i-liceum-wolynskie-w-krzemiencu-w-systemie-oswiaty-wilenskiego-okregu-naukowego-w-latach-1805-1833/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pajaki-czarne-bloto/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sebastian-polonus-mistrz-z-abruzzo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

 

  28 komentarzy do “Metody działania Niemców”

  1. Dzień dobry. Z grubsza tak to jest, ja bym dodał tylko, że dochodzi do tego negatywna selekcja, polegająca na tym, że jeśli Cesarstwo ma kłopot z jakimś swoim zasłużonym funkcjonariuszem, a zmuszone jest do pewnej wobec niego lojalności, to nie zabija go dyskretnie, jakby to zrobili ci, co Pan wie a ja się domyślam, ale – wysyła do Polski. Ludzie ci mają pełną świadomość swojej sytuacji, a frustracja popycha ich do takich zachowań jak otaczanie się głupkami – dla poprawy samopoczucia i innymi, równie przeciwskutecznymi. I dzięki Bogu że tak jest! Inaczej skutecznie wykorzystaliby już dawno różne nasze wady i przeprowadziliby z sukcesem wszystkie swoje złe zamiary. A tak – zawsze się coś nie uda – jak w tym Paryżu. I oni rzeczywiście się tym nie martwią. Lekceważą nas do tego stopnia, że uniemożliwia im to jakąkolwiek autorefleksję i zadanie sobie tzw. pytania Miśka; „a może ja się mylę…!?” Zwykły, pangermański rasizm.

  2. Tak, mają swój moment bezwładu i trzeba to wykorzystywać

  3. – „znaj swego wroga” – mówi Sun Tsu (Tsy?..) – ulubiony klasyk naszych prawicowych koryfeuszy. Mi tam zawsze ojciec a i dziadek powtarzali; ucz się, mały, niemieckiego – będziesz wiedział, co Niemcy mówią naprawdę. A ta wiedza może Ci kiedyś uratować życie. Z rosyjskim – tak samo…

  4. Ja się nie nauczyłem, ale w ciemno obstawiam

  5. – na wszystko życia nie starczy. A i tak sporo się od Pana o tych Niemcach dowiedziałem…

  6. Kończę czytać „Lwa i lilie”. Umarł król Karol i parowie królestwa spierają się kogo powołać na tron. Władca miał same córki (nie mogą dziedziczyć korony – prawo salickie), więc powstaje takie stronnictwo pro-angielskie, że niby wnuk Filipa Pięknego, Edward III ma większe prawo do tronu, niż syn Karola Walezjusza (brat Filipa Pięknego). Legiści angielscy (z nimi królowa Izabela, matka Edwarda) dowodzą, że jaki to będzie super  pomysł, gdy się oba królestwa połączą pod berłem tych Plantagenetów! Parowie się wahają, część z nich już wcześniej skaptowana przez Anglików. Sytuacja ogólnie nieciekawa. I wtedy wstaje stary wódz (konetabl) Gaucher z Chatillon i mówi: za wszystkimi spiskami, wojnami, niepokojami we Francji stoją przecież Anglicy, za buntami Flamandów też oni. Wrogowi chcecie dać koronę naszego królestwa? I w ten deseń: A moi la legion. Gaucher kończy przemowę stwierdzeniem, które sobie zapamiętałem: I dość tych bzdur, z których nawet mój koń by się uśmiał. Kandydatura Anglika przepadła. Królem został Filip Walezjusz.

    Chciałbym, żeby ktoś u nas w mainstreamie zachował się jak ten rycerz. Niemcy, nasi przyjaciele, mój koń by się uśmiał, gdybym go miał.

  7. – śmiem twierdzić, że w tamtych czasach zarówno we Francji jak i w Polsce zdarzały się takie wystąpienia. I dlatego oba Królestwa trwały. Ale Anglicy potrafią słuchać, znają języki, choć udają, że nie i wyciągają wnioski. W przeciwieństwie do Niemców – zadufanie w sobie ich nie zaślepia. Minęło więc kilkaset lat – i mamy to, co mamy. Niemcy – też…

  8. Nie ma takich rycerzy niestety. Już zapomniałem, że taki stary oszust jak Maurice Kessel alias Druon takie fajne rzeczy potrafił napisać. Chyba wrócę do lektury

  9. Mając takich przyjaciół nie potrzebujemy wrogów, że przypomnę tę banalną prawdę.

    W mediach niemieckich mamy festiwal obłudy. Byliśmy naiwni, nikt nie mógł przewidzieć… nagle wszyscy mają pamięć rybki akwariowej. Jak się decydowały losy pierwsze rury, niemieccy fachowcy ostrzegali  niemieckich polityków, nie wspominając naszej części Europy, gdzie było to wykładane łopatologicznie. Czyżby niemnieccy politycy byli tępi?  Skoro jest tak jak piszą w swoich niemieckich gazetach, a Warzecha ich popiera, to analogicznie, czy gwiazda zdroworozsądkowych, Warzecha też jest tępy?

  10. – to się nie zmienia od setek lat. Dopóki rządzili Hohenzollernowie, którzy zrobili deal z City i podzielili tan cały wschód na strefy wpływów w 1795 roku – jakoś tak na linii Curzona – cóż za przypadek 🙂 – to był spokój. No ale za bardzo urośli i trzeba było im namieszać w głowach, żeby nimi walili w mur. I robią to, łudząc się, że zdobycie zasobów Rosji – pokojowe czy wojenne – pozwoli im panować nad światem. Nigdy ich nie zdobędą i nie będą nad niczym panowali. Ale nie potrafią się z tym pogodzić i stąd te rury i inne bzdury…

  11. No tak, oni nie mają głowy do polityki… a się za nią biorą i stąd te wszystkie nieszczęścia, które sprowadzają na siebie i innych. Jak się wierzy tylko w złoto i siłę, to klęska gotowa.

  12. – bo to są w gruncie rzeczy prości ludzie. I dlatego padają – równie łatwo jak my – ofiarą manipulacji, które źle się dla nich kończą. Ale – podobnie jak my – nie przyjmują tego do wiadomości. Wiadomo – dużo przyjemniej jest być „rasą panów”…

  13. Ale u nas mimo wszystko nie ma takiej ślepej wiary w tzw. elity. I jest świadomość ograniczeń.

  14. – cóż, jesteśmy inni, z wielu powodów. Dla manipulatorów to tylko informacja, że innych technik manipulowania się używa tu a innych tam. Fachowcy dadzą radę.

  15. „Nikt nie mógł przewidzieć”, to jest tak stare i wytarte kłamstwo, a i tak się znajdują tacy co na to się łapią. Ciągle to samo. Jest jakaś zgraja co planuje gruby przekręt, następuje kumulacja (udaje się albo nie) a na koniec pojawia się grupa mędrców, co wieszczy, że nikt nie mógł przewidzieć. I urabiają ludzi tak, że w końcu rozchodzi się po kościach. Nie siągając daleko wstecz, ten sam manewr był wykonany przy „kryzysie” w USA w 2008. „Nikt nie mógł przewidzieć”. Oczywiście poza grupą osób, która zarobiła na tym wale grube miliardy.

  16. Ruski budżet na armię został przeznaczony na przekupienie europosłów i Niemców

  17. Oby tak dalej, daj Boże więcej tej strategii…. ale u nas tępić korupcję ile wlezie.

  18. Mam wrażenie, że wielu jakoś tak dobrze się czuje poddając się manipulacji, zawsze można powiedzieć, to nie ja, to oni….

  19. Czy w takim razie istnieje coś takiego jak polska propaganda?

  20. – i jeszcze: „ja byłem tylko w orkiestrze wojskowej”. Niektóre narody zrobiły sobie z tego metodę.

  21. Czyżby Gadowskiemu odmieniło się przez jedną noc, jak Tuskowi? Jeszcze niedawno, podczas wywiadu w maluchu, z którego tu szydzono, uronił łezkę, gdy mijali kolejkę Ukraińców czekających za jedzeniem..

  22. ale, prze ostatnie lata Niemców przedstawia się jako naszych przyjaciół a jak się nie zgadzasz, to co pod ruskich mamy iść. Takie antagonizowanie

  23. Warzecha nie zniknie np z saloniku RAZ-A, bo RAZ uważa że wtedy salonik stałby się nie dośc atrakcyjny, w saloniku musi być spór, wtedy jest oglądalność, … no ale nie dla mnie, ja właśnie dlatego szanowny salonik omijam

    mam pytanie co sądzić o wypowiedzi red. Warzechy, który jako gość saloniku mówi, że jest tumult uchodźczy w Przemyślu, Jarosławiu,  Krakowie … a rząd powinien dużo wcześniej przygotować się do tego emigracyjnego zjawiska itd … dużo wcześniej , czyli kiedy … nie wiemy, redaktor nie podaje daty… a ja się zastanawiam czy 24 grudnia, czy może 24 stycznia …  no nie wiem… sam redaktor Warzecha nie pomaga ustalić kiedy byłoby najlepiej zacząć w Polsce  przygotowania do przyjęcia ukraińskiej emigracji…

    takie mącenie ma swoja nazwę ..

  24. Bardzo dobre pytanie. Ona nie istnieje na ten moment chyba nigdzie z miejsc, gdzie są na te cele większe środki i gdzie są tak zwane zasięgi, jest tylko symulowanie czegoś propagandowego, nie ma większej siły oddziaływania.

  25. Te programy przestały być  atrakcyjne, bo z góry wiadomo co kto powie i o co się będzie wykłócał. Warzecha przypomina mi klasowego prymusa, ktory wszystko wie,  nigdy nic inspirującego nie powie, a jest męczący do bólu.

  26. > Głównym wrogiem redaktora Gadowskiego są, od tych dwóch dni, polscy urzędnicy, którzy deklarują chęć służenia pomocą ukraińskim uchodźcom

    Przecież to wyrażenie, że jesteśmy sługami narodu ukraińskiego, było nawiązaniem (może niezbyt udanym) do serialu w którym grał Żełeński. Wszyscy udaja, że tego nie rozumieją. I w ogóle cała masa pasożytów medialnych się bezwstydnie pasie na tej wojnie.

  27. Myślę, że jest bardzo łatwo obalić te ruskie argumenty. Chyba nikt tak jak USA i Anglia nie zdaje sobie sprawy jak ważna jest propaganda.

  28. Myślę, że sprawa jest głębsza jeśli myśli się w dłuższej perspektywie. Promowanie patologii do kadr zarządzających  służy hodowli patologi wśród podwładnych. O podobnym zarządzaniu w wielu firmach niemieckich dowiedziałem się od znajomych. Celem może być demoralizacja pracowników a pośrednio również ich dzieci. To chyba zresztą typowa metoda zarządzania w krajach kolonialnych.

    To trochę przypomina szczepienie patologii w polskim systemie edukacji, tam też założę się grasuje agentura chyba wszystkich wrogich nam państw.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.