maj 142020
 

Myślę, że wszystkie nasze kłopoty biorą się z niezrozumienia i fałszywej interpretacji tych dwóch zbrodni. I nie chcę tu pisać, że są one symbolicznym punktami wyznaczającymi początek i koniec państwa polskiego, bo nie są. To są dwie próby bardzo perfidnej likwidacji tego państwa i podporządkowania go niejawnym grupom interesów. Próby tak istotne, że nie ma ludzkiej siły, która by po ponad tysiącu w jednym przypadku i setce lat w drugim, potrafiła postawić te wypadki w świetle prawdy. Wszystko co dostajemy na temat tych zbrodni to preparaty propagandowe, które w niektórych przypadkach udają zaangażowaną literaturę lub dramat. To jest wygodny mechanizm, bo puszcza w ruch całą machinę akademicką, która – wszak na tym polegają badania naukowe – musi odnosić się do wszystkich tekstów jakie o przedmiocie badań napisano. Żeby uzyskać pożądany obraz wypadków wystarczy ukryć teksty demaskujące rzeczywiste motywy zbrodni i wyprodukować nieprzeliczoną ilość interpretacji wskazujących winnego. I tyle. Reszta robi się sama. Zarówno w przypadku św. Stanisława jak i Gabriela Narutowicza działa ten sam mechanizm. Ta ostatnia zbrodnia jest jeszcze do tego skażona idiotyzmem, albowiem wiara w to, że Eligiusz Niewiadomski był ideowym patriotą jest w wielu kręgach powszechna.

Wróćmy więc do początku – bez zrozumienia na czym polega zakłamanie jednej i drugiej zbrodni, wszystkie nasze rozważania na temat historii i propagandy, a także misji państwa są na nic. Nadają się do rzucania za psami. Jak wiemy o takie zrozumienie jest niezwykle trudno, albowiem ludzi, którzy wierzą, że św. Stanisław miał rację jest niewielu, a nawet ci nie bardzo potrafią wyjaśnić o co mu chodziło, koncentrując się na apokryficznych i legendarnych historiach. Niczego nie ułatwia nam akademia, która – z przyczyn niezrozumiałych – założyła, że nigdzie nie ma już żadnych dokumentów dotyczących wydarzeń z XI wieku w Polsce. Może nie ma, a może są. Ja tylko dla porządku przypomnę, że w archiwach weneckich gromadzone są pergaminy od VI wieku. Nie sądzę, by jakikolwiek polski historyk kiedykolwiek tam zajrzał i dopytał się o takie dokumenty. Warto by było sprawdzić, czy ich tam rzeczywiście nie ma. No, ale żeby to zrobić potrzebna jest jakaś koniunktura na te treści. Ta zaś powraca co jakiś czas, ale zawsze jest pod kontrolą, jak nie komunistów, to bęcwałów zwyczajnych, albo koniunkturalistów takich jak Łysiak.

Św. Stanisław był symbolem państwa odrodzonego, państwa, które po rozbiciu dzielnicowym przekształciło się w sprawnie działającą monarchię, a potem w unię. Nikt dziś tego nie zauważa i nikt postaci św. Stanisława w takich kontekstach nie omawia. Mamy więc sytuację następującą – kłamliwa, ciągle nawracająca propaganda antykościelna neguje i wyszydza fakt, propagandowego wykorzystania przez Kościół i dwór książęcy postaci świętego do scementowania państwa. Gdyby ludzie, zajmujący się propagandą państwową dzisiaj, mieli mózgi, może mogliby ten trend zdemaskować, a wraz z nim autorów, którzy na tej fałszywej koniunkturze chcą trafić parę złotych. Niestety nikt tego nie zrobi, albowiem tradycja naszego państwa, tego, w którym teraz żyjemy jest antymonarchiczna, antykościelna i w zasadzie nie jest tradycją. Mechanizmy rządzące tym państwem, czy ono się nazywa II RP, PRL, III RP czy IV RP, są takie same, a przy tym działają w oderwaniu od tradycji monarchii związanej z Kościołem i od tradycji Unii. Jesteśmy państwem, które czeka na jakieś propozycje. Może unia z Czechami? A może Trójmorze? A może jeszcze coś innego. Pytam więc o rzecz prostą, ale ważną – kto ma być patronem tych nowych propozycji i ewentualnych zmian? Jan Żiżka z Trocnowa? Czy może Stanisław August Poniatowski?

Kanonizacja św. Stanisława to punkt graniczny, od którego rozpoczyna się prosperity i kariera Polski jako organizmu politycznego i gospodarczo wydolnego. Kanonizacja ta ma wymiar nie tylko mistyczny i misyjny, ale także polityczny i to św. Stanisław jest patronem wszystkich sukcesów i koniunktur, które Polskę i Litwę utrzymywały przez wieki. Z chwilą kiedy zmieniono świętego w zdrajcę, a przypominam, że uczynił to Tadeusz Czacki, nastąpiła likwidacja państwa. Potem zaś, mamy półtora stulecia błądzenia i poszukiwania nowych jakości politycznych, które to państwo miałyby przywrócić do życia. Mamy krew powstańców i niedolę ludu. I na tym budujemy kolejną organizację, nie rozumiejąc, że ona jest zaprzeczeniem tamtej, do której rzekomo tęskniliśmy przez lata niewoli. Mam wrażenie, że nikt tego nie potrafi zrozumieć, a w poprzek drogi do zrozumienia tego, nie trudnego przecież zagadnienia, leży trumna ze zwłokami prezydenta Narutowicza.

Na początek, żeby zejść nieco z tego patetycznego diapazonu, przypomnę, że w trakcie procesu Niewiadomskiego sąd nie mógł nawet ustalić z jakiej broni zabito prezydenta. Wszystkie gazety pisały, że to rewolwer. Tymczasem był to hiszpański pistolet „Cebra”. Sąd porzucił dociekania – skąd oskarżony wziął ten pistolet, bo było to nieistotne dla sprawy. Wszyscy historycy, z Baliszewskim na czele, dobrze wiedzą o tym, że młody Ewert, który 16 grudnia był w Sosnowcu, już o 10 z rana wiedział, że o 12.00 prezydenta Narutowicza zabił niejaki Niewiadomski, wariat chyba. Sąd nie podjął tego wątku uznając go za nieistotny.

Idioci, nie rozumiejący co się stało na trzy dni przez zamachem na Placu Trzech Krzyży, powtarzają bez przerwy, że prezydent Narutowicz to mason. A Niewiadomski był na utrzymaniu rodziny Natanson. I co? Nikt o tym nie mówi? Ciekawe dlaczego? Pewnie dlatego, że z tej rodziny wywodzi się najbardziej bohaterski z polskich bohaterów – Kazimierz Leski, słynny Bradl – który jeździł po Wale Atlantyckim ze złamanym kręgosłupem, przebrany za niemieckiego generała i robił wizytację. No i wyobraźcie sobie, że nikt z tych tłustych, zezowatych Szkopów w za małych stallhellmach się nie skapnął kim on jest! Co za człowiek, co za bohater….

Przypomnijmy więc raz jeszcze – zamach na prezydenta Narutowicza miał posłużyć do tego, by zlikwidować całą opozycję występującą wobec PPS. Był zorganizowany po to, by raz na zawsze odmienić oblicze kraju i dać lewicy wszystkie narzędzia sprawowania władzy. Nie zakończył się masakrą prawicowych posłów, generała Hallera i gen. Dowbór Muśnickiego, tylko dlatego, że środowiska finansujące Daszyńskiego uznały, że będzie to po prostu przyznaniem się do winy. A wtedy organizacja sprawująca władzę w Polsce zostanie zlikwidowana przez siły zewnętrzne jako nielegalna. Wobec tego podjęto gigantyczną akcję propagandową, której celem było oskarżenie prawicy o sprawstwo tego zamachu. Akcja ta trwa do dziś i jest w zasadzie nie do odkręcenia. Najlepsze zaś jest to, że nikt z tak zwanych badaczy nie sięga go tekstów ukazujących się w dniach 11- 16 grudnia 1922 w prasie lewicowej. To jest horror. Jeśli uświadomimy sobie, że w akcji tej udział wzięli, na przykład, ojciec Stefana Kisielewskiego, sławnego Kisiela, a także Adam Szczypiorski, ojciec Andrzeja Szczypiorskiego, sławnego pisarza, zrozumiemy, że ci właśnie ludzie tworzą w istotnym wymiarze tradycję naszego państwa. Adam Szczypiorski, który koordynował akcję uliczną w czasie zaprzysiężenia prezydenta Narutowicza i stał za publikowanymi później kłamstwami na jej temat, a niektóre sam pisał, był jednym z członków założycieli KOR.

Mamy więc dwie zbrodnie, każda z nich jest obudowana kłamliwą propagandą, która ma za zadanie zdefasonować misję państwa. Nasza obecna sytuacja jest o tyle gorsza, że politycy dziś nie wierzą w skuteczność św. Stanisława, ale wierzą w skuteczność Piłsudskiego. I to jest dramat prawdziwy. Jest nawet gorzej – wierzą w to nawet duchowni.

Na tym kończę i oczywiście przypominam o książkach i audiobooku.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sw-stanislaw-biskup-i-meczennik-historia-prawdopodobna/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/audiobook-swiety-stanislaw/

  29 komentarzy do “Między św. Stanisławem a Gabrielem Narutowiczem”

  1. Henry – co się stało? Gdzie jesteś??

  2. Tytuł notki  – dobry temat na maturę ☺

  3. Spokojnie C0vid-19 w odwrocie ☺

  4. pierwsza myśl jaka się nasuwa to przerwać czytanie tekstu w połowie, droga do kuchni herbata/kawa, czas żeby jakoś przyswoić połowę tekstu, potem siorbiąc kawę zastanowić się nad wszystkim a także też tymi na końcu wymienionymi  pepeesiakami,

    No jakoś tak to jest, że po Wenecji oprowadzają nawet polscy przewodnicy, wydaje się że wszystko wiedzą o Wenecji, że „nasz człowiek tam jest”, ale jakoś tak dla polskich historyków archiwa weneckie są nie dość interesujące.

  5. Ciekawe jak Nawigatorczycy podejdą do problemu, tam jest grupa historyków.

  6. tak się Wam nie podoba PAD, tak źle wykonał rap, ale na szczęście dla Was – PO proponuje wymianę swojego kandydata na prezydenta – zdaje się że możecie swoje uczucia wmontować w osobę którą zaproponuje PO i ta osoba zapewne ładnie rapuje – a to na stanowisku prezydenta jest najważniejsze (dla Was)

  7. Ale przecież nie chodzi o rap. Jak Pani może tak pisać, chodzi o wmontowanie prezydenta w ustawkę

  8. Chyba nie ma dobrego zachowania na takie „pomysła”. Chodzi o to, że protokół tego nie przewiduje. Nie zaśpiewa – powiedzą że sztywniak i będą kłóć w oczy Matczakiem. Zaśpiewa – napiszą , że siara i w ogóle obciach i znowu będą kłóć w oczy Matczakiem. Ja chciałby tylko dowiedzieć się po pierwsze kto doradził rapować  13x  „Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły”. Po drugie czemu tak szybko odezwał się praprawnuk rabina niejaki Hartman, który nie tylko szybko wytłumaczył, że to z Miszny, ale także awansował  „per Dudę” na „Pana Prezydenta”. Nikt z tzw. nszych nie jest w stanie sprawdzić w źródłach, nie zna kontekstu zatem istota przekazu jest zakryta co także pokazuje „co oni mogą”. Ponieważ reszta tekstu to jest bełkot, odnoszę wrażenie, że był to przekaz nie dla nas czyli, że następują jakieś dogawory ponad naszymi głowami a w naszej przytomności. Smutne

  9. Skojarzyła mi się ta grafika z orderami i nagrodami jakie rozdawał Komorowski po katastrofie (zwał jak zwał) pod Smolenskiej. Kpina i farsa.

  10. Chyba wstawią Czaskoskiego.

  11. Ordery i odznaczenia to przywilej królów i prezydentów. A także „psi obowiązek”, w odróżnieniu od wygłupów. Ciekaw jestem, czy ktoś z Czytelników otrzymał od ostatnich prezydentów medal za 50 lat pożycia małżeńskiego. Mam w domu rodzinnym dwa takie z okresu PRL.

  12. >Wszystkie gazety pisały, że to rewolwer. Tymczasem był to hiszpański pistolet „Cebra”…

    O tym pistolecie wspomniał  Coryllus w marcu. Nie umieściłem wówczas tej ilustracji, bo inna wydała mi się odpowiedniejsza.

    A w tej, którą umieściłem, oznajmiłem światu o nowym rondzie w Warszawie. Z satysfakcją oznajmiam, że tego ronda już nie ma, więc moja fotografia ma walor historyczny.

  13. no Czaskoski będzie gites, teraz kiedy śmieciowe od mieszkania uchwalił na 60 zł, czyli moja uliczka 3 budynki po 100 mieszkań to do spółki Ratusza wrzuci pow. 200 tys rocznie. Ile jest mieszkań w Warszawie, ktoś wie ? Chyba GUS jeszcze tego nie ogarnął a Czaskoski tak!!! Brawo ten Pan. Od każdego  mieszkanka 60 zeta, no przecież ma nos do interesów. Niech się święci jego kandydatura.

  14. Hartman zastawił pułapkę. Po co w nią wpadać? Watpię też w to,  że Hartman zna Misznę, bo to księga pobożnych Żydów.

  15. On ją zna nie religijnie lecz agitkowo

  16. On ją zna nie religijnie lecz agitkowo

  17. Brak doktryny jest jak brak kotwicy. Każdy może bujnąć jak chce i zatopić.

  18. no no, Jaślowiak mianował na prezydenta pana Sikorskiego, sołtysa z Chobielina, uważam że sołtys z Prażmowa jest lepszy, znam go jako świetnego społecznika. Jako społecznik Sikorski – nie jest znany.

  19. Oglądałem program o tym zabójcy Henryka IV. Facet nachodził ludzi z otoczenia króla, wdzierał się na teren koszar, awanturował się u sekretarza, domagając się wizyty u władcy, bo chciał go religijnie napomnieć. Nikt nie wpadł na to, żeby tego Ravaillaca aresztować. Dziwne, jak działały „służby”, bo tego Henryka to zamachowcy wzięli sobie na cel wcześniej. A potem było jeszcze dziwniej. Król wyjeżdża bez eskorty, jedni mówią że jedzie wizytować garnizon, inny że chce odwiedzić chorego przyjaciela. Cel i trasa nieznane, bodyguardów brak a zamachowiec idzie sobie po prostu przed siebie, dogania powóz z królem (przejazd zablokował jakiś wóz z winem) i morduje Bourbona, na oczach między innymi Jakuba Sobieskiego. Potem krótki proces, włóczenie i śmierć. I trochę pytań, jak w przypadku historii z Zachęty.

  20. Gratuluję wydania audiobooka.

    Jest postęp.

  21. Mój kolega, który interesuje się ezoteryką twierdzi, że nieszczęścia Polski zostały zapieczętowane przez postawienie trumny (relikwiarza) Świętego  w poprzek, tak aby blokowała linię energetyczną ziemi (ley lines) biegnącą z czakramu Wawelskiego. Uytuowanie trumny jw takim miejsu kościoła est chyba jedyne na świecie. Nie będzie niespodzianką, że zrobili to Wazowie. Jak wróci wolna Polska to już wiemy co trzeba zrobić na początku. Dziękuję Gospodarzowi za świetny materiał.

  22. Myślę, że potrzebna też była Faustyna Kowalska by w swoim Dzienniczku wybielić Piłsudskiego.

  23. w Kościele na Wawelu, ta srebrna trumienka w przedniej części Kościoła ???

    o tym mówi kolega?

  24. Nie rozumiem, co mają wspólnego 2 zupełnie osobne kwestie: kult św Stanisława i jego zdrada. Przecież to zupełnie osobne historie. Potomni (przypominam, kanonizacja nastąpiła prawie 200 lat po zamordowaniu) z różnorakich pobudek upatrzyli w nim symbolu pozytywnego. Herman, Krzywousty i książęta dzielnicowi, potomkowie tego ostatniego uznali go za dobre usprawiedliwienie obalenia i zamordowanie króla Bolesława Szczodrego oraz jego syna Mieszka (prawowitego następcy tronu), bez którego to nie byli by oni tymi władcami, którymi zostali. A że z czasem coraz mocniej starali się o zjednoczenie ziem, to i kult świętego zaczął wydawać owoce pozytywne (choć, czy aby tak jednoznacznie i skutecznie? kto najdokładniej zjednoczył ziemie Polskie po rozbiciu dzielnicowym? ano, niemający nic ze św Stanisławem i jego kultem wspólnego Wacław II). Ale załóżmy: kult św Stanisława stał się chorągwią, pod którą zbierali się wszyscy chcący odrodzenia królestwa Polskiego. To był jego KULT. A jak tam św Stanisław zdradził swojego Króla i Polskę to osobna historia.

    Sugeruję rozdzielenie dwóch osobnych wydarzeń historycznych: Kultu świętego oraz jego życia i zdrady.

  25. Swojego króla: Bolka Śmiałego/Szczodrego. Fakt, nie ma póki co w jęz.pol. dokumentów  (wspominane archiwa włoskie, czy może inne jeszcze mogą coś skrywać) czarno na białym dlaczego i jak, ale choćby proste myślenie, że winny kto zyskał. Biskup został świętym, Herman potomstwo usadowił na stolcach Polski, Niemce przetrącili kręgosłup organizmowi, który po raz kolejny (po Chrobrym a chyba nawet skuteczniej niż on) rozdawał karty dookoła siebie. Rozkaz odesłania im korony był chyba gwoździem do trumny tej rozwałki na kilkaset lat. Tak na prawdę to dopiero Stalin odepchnął ich do linii pierwszych piastów.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.