cze 042014
 

Słuchałem wczoraj, przez don estebana, wypowiedzi Ziemkiewicz na temat jego nowej książki, słuchałem Dariusza Baliszewskiego, który robił tam za primadonnę i pytań z sali i zasmuciłem się wielce. Jak dorośli ludzie, którzy – jak Baliszewski – sami przyznają, że od lat zajmują się historią, a do tego prowadzą programy telewizyjne tę historię popularyzujące, dopiero teraz zorientowali się jaka była sytuacja Polski we wrześniu 1939 roku? To są rzeczy niepojęte, nie tylko zresztą te, dotyczące wybuchu wojny w Polsce, ale także inne ustawione w kontekstach współczesnych. Mamy oto promocję książki pod tytułem „Takie piękne samobójstwo”. Nad książką tą Ziemkiewicz pracował kilka lat jak twierdzi, co jest oczywiście kłamstwem. Zaraz bowiem dodaje, że nie korzystał z archiwów, tylko porównywał i wyciągał wnioski z prac dostępnych na rynku i w bibliotekach. To jest metoda skuteczna i dobra, przećwiczyłem ją na Baśni, jej urok polega na tym, że odkrywa się przy okazji chciejstwo i idiotyzm profesorów historii. No więc Ziemkiewicz zastosował najbardziej wdzięczną drogę na skróty jaka istnieje, ale mówi, że było inaczej, żeby mu patyna na czole osiadła, bo wiadomo, że ludzie, którzy nic nie czytają, albo czytają po łebkach, najbardziej cenią tych znawców, którzy dokładnie pamiętają ile obrazów namalował Tycjan i jaki był przebieg jego śmiertelnej choroby. I na to wchodzi Dariusz Baliszewski, znawca historii i z taką dziewczęcą niemal kokieterią mówi: jak ja nie lubię takich książek, one są pozbawione aparatu badawczego, nie ma przypisów, ach jakie to straszne i ja nie wiem skąd ten Ziemkiewicz to wszystko wie. Szanowny Panie Baliszewski, wystarczy słuchać uważnie co Ziemkiewicz mówi i sprawa jest jasna. Nie trzeba od razu opowiadać o złym, zgiełkliwym świecie, który sprzysiągł się przeciwko historykom-amatorom, autorom popularnych programów telewizyjnych, którzy muszą zamykać się w ciszy swoich gabinetów, by wolno i z wielką uwagą czytać przypisy do dzieł naukowych. No, ale koncepcja Baliszewskiego na promocję Ziemkiewicza jest inna, taka bardziej bym powiedział inteligencka. Gabinet niczym twierdza, biurko niczym bastion, książka w twardej oprawie niczym kaponiera i te niezwykle celne pociski wyrzucane przez Ziemkiewicza, przed którymi Baliszewski stara się bronić, ale nie może.
Rozważania Ziemkiewicza, mimo jego gorących zapewnień, że jest inaczej dotyczą spraw ogranych i wymemłanych już sto razy. Chodzi o wybuch wojny i postawę Becka. Szkoda, że Ziemkiewicz nie zajrzał do jego pamiętników, bo nie musiałby się zastanawiać nad motywacjami pana ministra i odbrązawiać go w sposób zapierający dech w piersiach Baliszewskiego. Dlaczego Ziemkiewicz ima się tego tematu? Bo się obawia, że publiczność mu się rozbiegnie. Ludzie, z wyjątkiem może blogerki elig, zadający mu pytania, najwyraźniej nie są w stanie wspiąć się powyżej poziomu rozważań honor-interes i Ziemkiewicz to wie. Jak zacznie pisać o czymś bardziej złożonym oni po prostu nie zrozumieją, poczują się oszukani i co wtedy?
Demaskuje nasz autor podłą postawę zachodu wobec nas, mówi nam, że nie można myśleć o polityce w kategorii szlachetnych intencji i dokonuje widowiskowych porównań historii ze współczesnością. Niezwykle mocno uwodzi to publiczność. Chodzi o to, że ten Beck, który był najpierw sojusznikiem Hitlera, a potem wybrał sojusz z Francją i Anglią jest podobny do Tuska, który najpierw gadał z Putinem na Westerplatte, a teraz demonstruje wrogość wobec niego. No i w tym miejscu oczywiście słychać pomruk zadowolenia z sali. Ja właściwie nie wiem dlaczego, bo przecież gdyby to porównanie było słuszne, należałoby już dziś uciekać z kraju. Wszyscy jednak siedzą grzecznie, kiwają głowami i udają, że nic do nich nie dociera. Ciekawą rzecz o wrześniu 1939 roku powiedział Dariusz Baliszewski. Przypomniał on mianowicie, że z Polski uciekli wszyscy prawie urzędnicy, ewakuowało się całe państwo, nie unieważniając długów jakie obywatele mieli wobec niego. No i wierzytelności te przejęli Niemcy, którzy wysłali niepłacących dłużników do Oświęcimia. Nie martwi was to mili czytelnicy prozy Rafała Ziemkiewicza? Nie martwi was to, że pojedziecie na Syberię, jak się okaże, że przepowiednia autora się spełni? Trochę to dziwne. No, ale są tam jeszcze dziwniejsze rzeczy. Mówi nam Ziemkiewicz, że sytuacja współczesna przypomina przedwojenną, bo choć nie ma dyktatury, to jest coś „w podobie”, bo media są zawłaszczone przez władzę. On oczywiście nie należy do tej bandy, która media zawłaszczyła, stoi po stronie wolności. Ja zaś dobrze pamiętam sytuację sprzed półtora roku, kiedy na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej wisiał na bloku bilbord na 6 pięter wysoki z wizerunkiem pana Rafała. Jak na opresję medialną, która go dosięga jest to spory wyczyn. I nikt, wyobraźcie sobie nie zdejmował tego wizerunku przez długi czas. No, ale ludzie mają słabą pamięć i wolą wierzyć w to, co tam Ziemkiewicz mamrocze, wolą wierzyć, że mają przed sobą autora prześladowanego przez złą władzę, który ujawnia niewygodne prawdy.
No, ale idźmy dalej. Największym odkryciem Ziemkiewicza, jest chyba to dotyczące uznania ZSRR przez Wielka Brytanię. To jest dopiero demaskacja. Piszemy tu o tym od pół roku, wymieniamy nazwiska, sprawa jest oczywista, ale dopiero Ziemkiewicz musi to powiedzieć na swoim spotkaniu autorskim, a Baliszewski musi pokręcić głową z niedowierzaniem i uznaniem, żeby sprawa dostała się do świadomości publicznej. Coś jest chyba w związku z tym faktem nie tak z tą świadomością? Przynajmniej u tych, którzy byli na tym spotkaniu. Mamy oto bowiem sytuację czystą jak łza: skromny dziennikarz pan Morel, działacz na rzecz praw człowieka, jakbyśmy dziś powiedzieli doprowadza do tego, że Wielka Brytania jako pierwsza uznaje ZSRR. Z córką tegoż Morela żeni się nie kto inny tylko Józef Hieronim Retinger. Jego Ziemkiewicz już widzi, bo najwyraźniej ktoś my wydał pozwolenie na zauważania Józefa Hieronima. No i pisze nam, że pojawił się nasz ulubiony bohater w Warszawie, w roku 1939 z misją od rządu brytyjskiego, którego celem było utworzenie w Polsce rządu powolnego polityce sprzymierzonych. Całe szczęście, że Beck się zorientował o co chodzi i porzucił Hitlera, nie trzeba było robić zamachu stanu, organizować zbiorowych wystąpień niezadowolonych obywateli i używać innych narzędzi manipulacji, które Ziemkiewicz uważa, za gniew skrzywdzonego ludu. Czego Ziemkiewicz nie pisze, a o czym my swobodnie gadamy? Nie pisze, bo nie dostał pozwolenia, o tym, że w rządzie tym znaleźć się miało miejsce i dla generała Rómmla i dla Stefana Starzyńskiego, a miał ów rząd współpracować ściśle z ZSRR. Nie powiem skąd to wiem, niech się Baliszewski trochę pomęczy. No więc mamy treści swobodnie przekazywane w sieci i w rozmowach prywatnych, które nie mają racji bytu, póki ich nie „odkryje” jedyny dopuszczony do głosu pisarz polski prawicowej – Rafał Aleksander Ziemkiewicz. On tylko bowiem przeciwstawia się miękkiej dyktaturze, która zawłaszczyła media i nie pozwala Polakom zapoznać się z twardą i gorzką prawdą o historii.
Teraz na chwilę wrócę do Baliszewskiego. Ja nie rozumiem jak można przez tyle lat robić te nudne i przewidywalne programy, grzebać się w nic nie znaczących szczegółach i nie powiedzieć – mając tego świadomość – jak wyglądała sytuacja Polski międzywojennej, realna sytuacja? Ja wiem dlaczego oni tak się zachowują. Bo to są ludzie, którzy dziedziczą całą urzędniczą spuściznę II RP, oni się doszukują przyczyn klęski w złym zarządzaniu, w złych sojuszach, w oszukiwaniu obywateli i w oglądaniu się na Zachód. Ziemkiewicz zaś występuje z absurdalną tezą, którą zaraz zresztą sam obala Retingerem, że wiosenne wystąpienie Becka z 1939 roku, było zagrywką obliczoną na politykę wewnętrzną, było to wystąpienie przeciwko opozycji parlamentarnej. No, a co z Retingerem i jego misją miły panie Ziemkiewicz? Baliszewski i Ziemkiewicz będą w nieskończoność poprawiać mechanizmy działania państwa i zastanawiać się dlaczego ono nie działa, aż ich jakiś miły gestapowiec popuka pejczem w plecy i zaprosi do wagonu jadącego gdzieś w nieznane. To jest ten mechanizm. Było źle, ale my powiemy co trzeba poprawić i będzie dobrze. No to ja jeszcze raz powtórzę to co tu już pisaliśmy sto razy: nie ma Polski bez Kościoła. Tylko szczery idiota może myśleć inaczej. Kościół zaś bez Polski poradzi sobie spokojnie, nic mu się nie stanie. Polska nie może być tworem gryzipiórków realizujących dyrektywy unijne czy ministerialne. Polska była zawsze krajem wolnych i zamożnych obywateli, którzy związani byli ze strukturą Kościoła. Ziemkiewicz tego wszystkiego nie napisze, bo jest rozwodnikiem i mu nie wypada. Musi więc grzęznąć w rozważaniach o interesie narodowym i jego realizacji na różnych poziomach. Nie ma żadnego interesu narodowego jeśli nie ma w Polsce klasy posiadaczy opartej o zasoby kraju, w którym żyją. Wystarczy, że któryś z sąsiadów złoży urzędnikom czy wojskowym jakąś propozycję i już jest po Polsce. Już mamy atrapę. W budowaniu tej atrapy Ziemkiewicz i Baliszewski uczestniczą dzielnie od wielu lat, ale przed publicznością strugają zagubionych mędrców, którzy coś ważnego chcą przekazać przyszłym pokoleniom. Ciekawe, w którym miejscu kolejki do nowych Zaleszczyk znajdą się obydwaj? Myślę, że gdzieś na samym początku.
Całe szczęście, Ziemkiewicz, jak zapowiedział, na jakiś czas porzuci swoje historyczne pasje i zajmie się pisaniem książki pod tytułem „Cham zbuntowany”. To jest ten rodzaj kokieterii, który u niego najbardziej lubię, ten znany z książki „Ciało obce”. I niechby przy tym pozostał.
Na koniec pozwolę sobie na odrobinę złośliwości. Ciśnie się bowiem na usta pytanie, czy Ziemkiewicz zna i rozumie brzydkie słowo „mason”, czy kojarzy to słowo z polityką brytyjską realizowaną wobec słabszych, środkowoeuropejskich partnerów? A jeśli tak to kiedy zacznie o tym pisać? Oto link do całości nagrania

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl,. Do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6, do księgarni Przy Agorze mieszczącej się przy ulicy o tej samej nazwie pod numerem 11A, do księgarni Latarnik w Częstochowie przy Łódzkiej 8 w Częstochowie i do księgarni Radia Wnet przy Koszykowej 8 w Warszawie. W piątek 6 czerwca zaś zapraszam na kiermasz książek IPN, który odbędzie się w budynku gdzie dawniej mieściła się restauracja Cristal-Budapest, przy Marszałkowskiej 22 w Warszawie.

  44 komentarze do “Minister Dziewictwa Intelektualnego”

  1. ja słuchałam tego video 2 dni temu , ale nie dałam rady i nie do końca ..

    ten cham zbuntowany mi umknął …..

    pamiętam z dzieciństwa słyszana na ulicy taka własnie obelge …. jeden krzyczał do drugiego …

    TYYYYYY chamie zbuntowany!!! …. i to było bardzo śmieszne … może pan Rafał zacznie nas rozśmieszac /????

  2. RAZ w moich oczach skompromitował się kiedy robił małe kroczki do kółeczka polityków „prawicy” chcąc chyba też zostać politykierem. Tak drobił i przebierał nóżkami, że się sam nie zorientował, że stoi w miejscu mimo, że wszedł na grilla do byłego p.osła LPR. Potem okoliczności kazały mu się wycofać na z góry upatrzone pozycje księgarskie, choć nie uchroniło go to od spacerów po telewizjach śniadaniowych z przeprosinami, że on to jednak nie jest antysemita i narodowiec. Po drodze zaliczył szybki sprint po kilku redakcjach gazet. Głównie niezależnych. Taki to z niego miś wędrowniczek.

  3. @Elig też pisała ostatnio, że @Coryllus nad poziomy wylatuje 😉

  4. Naprawdę? Gdzie?!

  5. To co Baliszewski kreuje się na „pierwszą naiwną historii Polski”? No to jemu nie uchodzi granie takiej roli. Tyle lat po wojnie i ciągle nas się półprawdami załatwia.
    A co do tytułów to w obiegu poza chmem zbuntownaym jest chyba jeszcze cham nie myty, jeśli jest jeszcze jakiś tytuł z chamem w tle, to może będzie Ziemkiewicz aspirował do napisania trylogii. .

  6. Cham na chamie zęby łamie.

  7. Na jakimś marszu 'prawicy’, gośćmi byli także narodowcy, ale… jak zakrzyknęli: Wielka Polska Katolicka! , to wszyscy inni uczestnicy byli poważnie skonsternowani, ostatnio także nie wolno nam, katolickim narodowcom, brać udziału w 'marszach dla życia i rodziny’. To wszystko takie dziwne jest.

  8. Wy niczego nie wykrzykujcie tylko gromadźcie budżety.

  9. No zobacz a ja jak zbudowali pierwszy, nowy empik w moim mieście, jak wreszcie zalali nas tymi bestsellerami ze świata, to o mało co bym nie kupił „Polactwa”. Popełniłbym największy błąd w życiu. Jak to mało czasem brakuje do tragedii.

    PS.
    Psiakrew z tym salonem, mają tyle kasy i nie potrafią naprawić.

  10. Ciekawe gdzie on wyćwiczył tę minę.

  11. W ZOO. Patrząc na pancernika.

  12. całkiem zapomniałam o tych pozostałych chamach :))))))))))

    był jeszcze kordian in cham :))))))))))))))))))))00

    a w moich polach kulturalnie …. się nie wyzywają … od razu takim jednym domek podpalili …… całkiem bez wyzwisk … NO !!!! i się da jak sie chce … bez chamstwa :)))))

  13. czy zbuntowane chamy to były te chamy, które grabiły i paskudziły dworki pałace i lepiej wyglądające chłopskie sadyby, następnienie je nacjonalizując, czy raczej te, co to nie zgadzając się z jedynym słusznym dekretem PKWN sadziły się po lasach czekając na śmierć? Czy zbuntowanymi chamami są właściciele, którzy dochodzą swojej własności po latach w niesłusznej wierze, że III RP to państwo prawa?

    Niech lepiej pan RAZ to wyjaśni. RAZ a dobrze.

  14. U Ziemkiewicza chronologia : wypowiedzi , wystapien , spotkan promocyjnych i poprzedzajacych je publikacji – wyraznie zaswiadcza (jesli za nimi podazac na biezaco) , ze tytul „Takie piekne samobojstwo” (pomysl napisania) jest swierzy , nowy. Takie rzeczy , jesli sa nowatorskie – musza skielkowac w glowie i dojrzec a nie bylo na to wczesniej „pogody” – mowy nie ma. „Pakt Ribbentrop – Beck” , to mogl byc ten moment (podpowiedz) zwlaszcza reakcja rynku. Takie sobie political fiction i tyle szumu (zarowka sie zapala). Dla pisarza to niemal latwizna (przepisanie bez kwerendy). Lawine mozliwosci obudzila przede wszystkim seria „Basn jak niedzwiedz” , dobrze pomyslana formula (oryginalny algorytm-styl) ktorej nie sposob skopiowac. Dobrze , jezeli publikacje nie sa udawane w polowie zgadywane (np. bo zrodlo tez zgadywalo). Pieniadze wydane i znow nic nie mamy > tego obawia sie czytelnik : bycia rozgrywanym (jako ten „koniec lancucha” psychopata z garscia malin). Czas najwyzszy , by bylo gdzie przeczytac … np. ze Rosja carow to tylko 300 lat z czego 200 lat to „zaloga” niemiecka (wlasciciele kraju , kontakty , oficerowie i ministrowie > niemal tylko Niemcy). Jezyk niemiecki (rosyjski jezykiem chlopstwa spopularyzowany dopiero przez tworczosc Puszkina), wszechobecna : doktryna niemiecka , scisla dyplomacja z Prusami. To jest bezposrednie zrodlo naszych klopotow. Gdyby Rosje budowali autentyczni rosjanie , bylby to inny kraj.

  15. Promują na salonie „pożar w burdelu”, a wlaściwie ten cały festiwal „wyłącz system”. Co za żenada. Janke wespół zespół z gazownią.No bo w końcu to jest festyn gazowni.

  16. Pożar w burdelu-swoją drogą prorocze słowa- odnośnie sytuacji technicznej.

  17. Ziemkiewicz uparcie lansuje teze jak to zamach majowy i autorytarny system zaszkodzil Polsce. Jego zdaniem Polske owczesna mogla uratowac Narodowa Demokracja co jest bzdura. Pisal tez kiedys Ziemkiewicz ze trzeba sie bylo zbroic na potege nie dbajac o zadluzenie i inflacje. Kolejna bzdura, fachowcy od historii wojskowosci obliczyli ze nawet gdyby Polska zaciagnela potezne dlugi i zakupila dodatkowe ilosci broni to i tak stosunek sil (bron pancerna, lotnictwo, marynarka wojenna) Polski do Niemiec bylby mniej wiecej 1:16.

    W 1935 roku Sowieci zaprosili delegacje wojskowych z Zachodu do siebie na manewry wojskowe (demonstracja sily). Gdy generalowie zobaczyli te masy wojsk, czolgow, spadochroniarzy to spanikowali. Uznali ze Polska jest za slaba i nie zdola powstrzymac tej nawaly i dlatego pozwolili sie zbroic Hitlerowi.

  18. Baliszewski niech zajrzy do sprawozdań rtm Pileckeigo i przeczyta, jak ten w osłupieniu informował, że samorządowy aparat urzędniczy II RP zgromadzony był przez Niemców w Auszwicu, gdzie pełnił funkcje podludzi.
    Baliszewski zapewne nie może Hugo Matuszewskienu darować, że złoto wywiózł i dlatego tych urzędników II RP odsądza od czci i wiary,

  19. Problem w tym, że większość z nich to niemieccy autochtoni z Inflant. Rodziny osiadłe i zbudowane ze zlaicyzowanych (heretyckich) zakonów – podobnie jak Prusacy.

  20. Kupiłam już ze 3 tygodnie temu książkę prof. Chwalby ,,Samobójstwo Europy ” . Całkiem o niej zapomniałam w natłoku innych sprawa . To o I Wojnie Światowej . Mało o tym wiem , bo zawsze się patrzyło pod kątem odzyskania przez Polskę niepodległożci . Legiony itd ….

    Teraz to samobójstwo Ziemkiewicza przypomniało mi , że leśy u mnie ten Chwalba i zaczęłam czytać.

    Jak dla mnie zaczyna się ta ksiazka za późno …. Nie ma wcześniejszego tła . Choćby w jednym rozdziale , sygnalnie . Jest gruba . Profesor opisuje ilu innych profesorów ją konsultowało , sprawdzało , poprawiało ….

    objętość mocno ponad 600 stron . Zdjęcia , mapy.

    To tak w kwestii przygotowywania książki historycznej .

    Mimo , ze wydał to WL a nie jakaś naukowa drukarnia .

    Natomiast musze też powiedziec , ze choc biegając dziś w sprawach różnych , nie za wiele przeczytałam ; jestem ciągle w Sarajewie ….. to czytanie metodą coryllusa jest szalenie pouczajace 🙂

    Nie wiem ile tej księgi przeczytam , bo sa pilniejsze sprawy i mam tendencje do niekończenia lektur ….

    Ale sama metoda czytania , czerwona lampka migocąca przy kolejnych akapitach , że tu … tu … tu … jest pytanie na które autor nie odpowiada ….. a wydają sie te pytania kluczowe dla naświetlenia konkretnych zdań …..

    Nooo ciekawe ile przeczytam … i ile pytań postawię … ?

  21. Z resztą zgoda, ale 1:16? Nie czytaj takich specjalistów. Samoloty – zgoda. Ale czołgi? 1:16 to Wojsko Polskie miało może i w czołgach ale przeciwko całemu Wehrmachtowi i całej Armii Czerwonej (która miała wtedy więcej czołgów niż wszystkie pozostałe armie świata) razem wziętych. Branie takich rachub pod uwagę naprawdę źle mówi o ekspertach.

    Znalezione w sieci, małe szyderstwo
    „Koniec II RP obrósł paskudnym mitem zacofania i beznadziejnego heroizmu. Niemal odruchowo wyobrażamy sobie niemieckie czołgi pędzące na bohatersko, lecz beznadziejnie broniących się piechurów. Gdzieś w tle mignie nam jeszcze szarżujący na czołgi Ułan z szabelką rodem z „Lotnej” Wajdy i Goebbelsowskiej propagandy. Trudno o bardziej usilnie utrwalany, fałszywy i równie krzywdzący dla polskiej myśli technicznej obraz rzeczywistości. ”

    Niemcy do Polski wjechali na naprawdę gównianych czołgach. PzI wyposażony tylko w karabin maszynowy – to prawie połowa imponującej oczywiście Panzerwaffe. Drugi najbardziej liczny – PzII – miał tylko 20 mm działko – o sile przebicia pancerza podobnej do polskiej rusznicy przeciwpancernej. Pancerz przedni obydwu był przebijany przez polską rusznicę przeciwpancerną, nie mowiąc o doskonałych dzialkach Boforsa.

    To nie ilość broni, ale polska strategia oparta o wiarę w atak aliantów + atak Sowietów na „bezpieczne zaplecze mobilizacyjne” dały łatwe choć niebezkosztowe zwycięstwo Wehrmachtowi.

    Gdyby Hitler musiał wtedy walczyć z „Aliantami” to – po prostu nie miałby czym, bo kampania wrześniowa pochłonęła wiekszość zapasów amunicji, osiemset (według niektórych czołgów nawet tysiąc) czołgów nie nadawało się do walki, a wojsko zmęczone kampanią trzeba by przewieźć na front zachodni – logistyka takiego przedsiewzięcia przekroczyłaby nawet zdolnosci Speera.

    Ale angielskie gwarancje+Beck z Retingerem kupiły Francji czas. Polską krwią, jak zwykle. Po to, żeby Anglia dostała czasu jeszcze więcej. Za francuską krew, tym razem. Później wykrwawiono też innych Słowian z pewnej technicznej kolonii. Ale to zupełnie inna bajka.

  22. Czy wspomniano w niej o linii kolejowej Istambuł – Berlin, o prezesie IG-Farben, doradcy Wilusia, o tym, że „założenie” Polski zaplanowano już w 1914 roku w Berlinie? O brytyjskich i rosyjskich agentach w Azji? o Kongo w końcu?
    Bo jeśli nie, to tylko metoda Gospodarza może tu być przydatna. Inaczej – pieniądze w błoto. I czas, a ten jest bezcenny.

  23. Stąd to „zbrojenie Hitlera” na które przyszła „zgoda” to też ryzykowna teza. Wehrmacht w 1939 nie miał po prostu jak technicznie mierzyć się z Armią Czerwoną.
    Beznadziejnie przestarzałe (jak nas uczono) radzieckie czołgi „starych typów” miały działko zdolne zniszczyć każdy ówczesny niemiecki czołg, były też od niemieckich szybsze i mniej łatwopalne (tak, Diesel vs benzyna). Cienkie pancerze były po obu stronach, ale kaemy i szybkostrzelne rusznice przeciwpancerne na większości maszyn to tylko w Panzerwaffe. O ilości już napisałem.
    W 1941 było dokładnie tak samo: AC miała znowu więcej czołgów niż cała reszta świata, z tym że w międzyczasie wykanała skok jakościowy, wrzucając na „rynek” T-34 i KV1 w liczbie niedużej w masie swoich czołgów, ale równej 40 % ówczesnej liczby maszyn niemieckich.

    Skąd to całe żelastwo i technologie?
    Niemcy zadłużali się w City, Sowieci płacili krwawymi surowcami.

  24. Rzeczywiscie, Niemcy nie mieli dobrych czolgow w 1939 r. ale mieli ich duza ilosc i uderzali zmasowana sila pancerna w przeciwienstwie do Polakow ktorzy dolaczali skromne zasoby pancerne do poszczegolnych dywizji. ilosc broni jest wazna, wystarczy porownac sily lotnicze. Niemcy uzyli we wrzesniu ok 2300 samolotow ( w tym takie samoloty jak Messerschmitt Bf 109 czy bombowce Heinkel 111 czy Dornier Do 17). Polska miala ok 600 samolotow, w tym tylko bombowce Los dorownywaly klasa i parametrami niemieckim).

    Polecam znakomite dzielo Komentarze do historii polskich działań obronnych 1939 r. plk. Mariana Porwita. Wojna we wrzesniu zostala rozstrzygnieta praktycznie w 2 tygodnie, jedyna ofensywa polska na wieksza skale to bitwa nad Bzura, potem juz sie tylko bronily poszczegolne punkty.

  25. nie wiem 🙂 dopiero dziś zaczęłam … a już wiem , że mi wchodzą inne sprawy …zaraz sobie te pytania dopiszę … ale i tak czytanie z tym szukaniem , czego brak jest fajne 🙂

    nic o całej wojnie I szej nie mam , więc i tak się przyda … jako jakaś podkładka 🙂

  26. Baliszewski gdyby skojarzył to słowo „mason”, to zapewne te jego reportaże sprzed kilku lat o Gibraltarze i gen Sikorskim byłyby spójne a nie takie przegadane i rozłażące się na wiele wątków, i właściwie jątrzące polaków. Dziecko w przedszkolu wie ile może we własnej piaskownicy a ile w cudzej, a wtedy na terenie Gibraltaru niby ktoś (??? ) anglikom zrobił takie świństwo jak katastrofa Gibraltarska, bez ich wiedzy?. Baliszewski zamazywał w swoim programie o Gibraltarze, wszystko co jeszcze nie było zamazane i bezradnie rozkładał ręce, no … nie umiał wyjasnić tego zdarzenia.

  27. Wiesz Mario, ja słuchałem w RadioKraków kawałków tej książki czytanych „fachowo”, przez dobrego aktora oczywiście. I według mnie to książka dla grup rekonstrukcyjnych. Tak by się przebrać, poudawać Niemców, pokrzyczeć SZNELE, SZNELE. No i na koniec dnia zjeść jakiś ciepły posiłek z menażki. A tym co się krzyczeć nie chce to by sobie powyobrażali gdzie jakie domy stały.

  28. Małe zestawienie dat:
    30 czerwca 1943 – aresztowanie Stefana Grota-Roweckiego w Warszawie (wydali go ponoć polscy szpiedzy w służbie Sowietów)
    4 lipca 1943 – śmierć gen. Władysława Sikorskiego na Gibraltarze w katastrofie samolotu.

    W ten oto sposób nastąpiła dekapitacja Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i w kraju i w osobie Wł. Sikorskiego również dekapitacja Rządu na Uchodźstwie.
    Wg ostatnich badań byli w to zamieszani tu i tu Sowieci. A gdyby tak przyjąć, że tu i tu Brytole. Dokładne meldunki o stanie sił i akcjach podziemia szły z kraju właśnie do Londyny, a Gibraltar to przecież twierdza Brytoli.
    Stawiam tezę bez dowodów, że być może Brytole i Sowieci współpracowali z sobą.
    Brytole robiły dosłownie wszystko, aby niedawnych obrońców Anglii wypchnąć od siebie wprost w ręce oprawców z MBP i IW. Nie na darmo utajnili materiały z okresu ustawowych 50 lat na dalsze pięćdziesiąt. Cóż takiego kryją te materiały? Może zawierają dowody o współpracy z Sowietami i być może z Niemcami i dlatego trzeba było je nadal trzymać w sejfach.

  29. prawie nie słucham radia ostatnio , bo pracuję a nie umiem się skupić….. nie wiedziałam , że czytali ….

    a czytanie przez odpowiedniego aktora … tak , to może wiele w głowie słuchacza ustawić .. tak .. czy tak ..

    Ale ja i tak od pewnego czasu trochę kupuję ale już nie czytam … tylko oglądam … nie widze dobrze i szkoda mi oczu …..

    Teraz też już koniec … bo co chwile poprawiam koszmarne literówki ….

    starośc nie radosc mówiła moja Babunia i miała rację … :(((

  30. Jak mamy na myśli ten sam cykl Baliszewskiego. To się nie zgodzę, treści jest spójna. Problem jest w tym, że niczego nowego nie wnosi. Kilka nazwę to „insynuacji” i przeświadczenie, że jeden z przepytywanych weźmie ze sobą tajemnicę do grobu a Brytyjczycy znów utajnią prawdę na 50 lat. To jest taka historia a’la cybernetyka społeczna. Uwodzi młodych raz na 25 lat, jak JKM.

  31. Ot taki drobiazg do tematu brytoli: „Ostatni Komendant generał L.Okulicki” „Ostatecznie w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 na placówce „Ogórek” w pobliżu Częstochowy wylądowało 5 członków brytyjskiej misji wojskowej noszącej kryptonim „Freston”… w styczniu 1945 oficerowie brytyjscy zostali aresztownai przez władze radzieckie, skonfiskowano im broń i sprzęt radiowy i po pobycie w kilku więzieniach m.inn. w Częstochowie zostali razem z Zarembą w którym nie rozpoznano oficera AK odesłani via Moskwa do wlk. Brytanii… Wątpliwości Okulickiego dotyczące celowości przysłania misji okazały się uzasadnione… Spostrzeżenia Hudsona były powierzchowne , naiwne, nieznające realiów, odnotowywali kolejne dwory w których byli przyjmowani.” –
    Tak mnie zastanawia to odesłanie brytoli via Moskwa bez postawienia im zarzutu szpiegostwa na rzecz reakcyjnego rządu znienawidzonego przez ZSRR – kapitalistycznego kraju.

  32. Póki nie odtajnią angole archiwuw to raczej będzie proces poszlakowy …..

    denerwuje mnie to utajnienie też z innych powodów

    jadę jutro od rana wczesnego w świat … może coś przywiozę , po obiedzie ….. coś ciekawego dla nas …. Zobaczymy …

  33. Z punktu widzenia żołnierza wrześniowego tak właśnie było. Nie dyskredytuję Pułkownika. Polskie wojska osłaniały granice – których nie powinny osłaniać. Polski front obronny był w rezultacie znacznie dłuższy niż front obronny Armii Czerwonej podczas Barbarossy, przy znacznie skromniejszych polskich siłach. Niemcy mogli wybrać punkty ciężkości. Osłona wszystkich granic – a więc rezygnacja z manewrowości – bo po prostu nie było już większych odwodów – była rezultatem strategii opartej w 100% o wejście Anglii i Francji od zachodu.
    Niemieccy pancerniacy opisujący wojnę września piszą o strachu i niepewności. Tak zwane czołówki pancerne, oderwane od masy wojsk pieszych, są nocą na głębokich tyłach przeciwnika dość bezradne. Szczególnie jeśli wroga piechota ma dużą ilość skutecznej broni przeciwpancernej.
    Bitwa pod Mokrą i bitwa na przedpolach Warszawy 9IX pokazały co znaczą czołgi wobec zdecydowanej obrony.
    W sumie im dłużej o tym myślę, tym bardziej się zastanawiam, kto dał Hitlerowi gwarancję że nie dostanie nożem w plecy. A raczej nie kto, a w zamian za co.
    I jakie negocjacje toczyły się podczas „dziwnej wojny”1939-1940 na osi Berlin-Londyn-Moskwa-Waszyngton. Bo w oficjalną historię jakoś nie mogę uwierzyć – i w te „naciski opinii publicznej”.

  34. Ziemkiewicz jak juz nie bede sie w ogole jego ksiazki sprzedawaly to na pewno do Anglii na zmywak nie pojedzie, on po prostu przejmie program „Tomasz Lis na Zywo” I bedzie lecial ten sam kabarecik pt „Rafal ziemkiewicz na goraco” czy na zimno. Lisa wysle Tusk na stanowsko attaché kulturalnego polskiej ambasady na Jamajce.

  35. Coryllus pisze:

    Nie ma żadnego interesu narodowego jeśli nie ma w Polsce klasy posiadaczy opartej o zasoby kraju, w którym żyją. Wystarczy, że któryś z sąsiadów złoży urzędnikom czy wojskowym jakąś propozycję i już jest po Polsce. Już mamy atrapę.

    Święta prawda Coryllusie !

  36. 1. Jeśli by przez naród rozumieć, jak demokraci, większość, to zgodnie z teorią gier będzie to takie władanie, żeby pozbawiać przegłosowaną mniejszość jej dóbr i z tego żyć minimalizując własny wkład pracy.

    2. Gdyby przez naród rozumieć zarządzającą mniejszość (wyższa klasa urzędników, samorządowcy, media, oligarchowie) to interesem narodowym jest interes tej klasy otoczonej wrogą sobie większością – zatem takie podsycanie i rozgrywanie sporów w ramach większości, żeby co najmniej nie stracić pozycji.

    3. Oczywiście tą zarządzającą mniejszość można też rozumieć jak Michalkiewicz – jako kompradorów obcych mocarstw i kapitału, wtedy do definicji interesu narodowego nr2 można dorzucić „i nie zdenerwować Berlina i Londynu”

  37. I pan Baliszewski ma 100%!!! Tylko tchórzliwa zdradziecka, szmata porzuca Naród i Państwo w chwili tak wielkiej próby.

  38. Cortes pisze:

    „Problem w tym, że większość z nich to niemieccy autochtoni z Inflant. Rodziny osiadłe i zbudowane ze zlaicyzowanych (heretyckich) zakonów – podobnie jak Prusacy.”

    Sovereign2000 pisze:

    Niemiecka wiekszosc sredniowiecznych Inflant nie stanowila realnej sily (kleska na j. Pejpus) , bycie lennem , utrata Dorpat , utrata Narvy , i w dziejach > poczawszy od baltyckich struktur plemiennych (o prowieniencji skandynawskiej) az po „odkrycie” przez Niemcow > byli rozgrywani tak miejscowi , jak i przybysze. Trzy wieki pozniej , na żądanie stanów inflanckich król polski ogłosił wcielenie Inflant do Polski. Inflanty nie ksztaltowaly Moskwy w XVI wieku , natomiast Moskwa pragnela Inflant by dojsc do Baltyku (o to byly wojny > jedna za druga) wszak Wielkie Ksiestwo Moskiewskie , nie siegalo jeszcze brzegow Morza Czarnego (na tym kierunku beda wojny z Turcja sto lat pozniej , gdy Turcja oslabla pobita przez Sobieskiego). Wielkie Ksiestwo Moskiewskie to cywilizacja stepowa , druga noga wsparta na Bizancjum (bedacym w likwidacji) > dwa nazwiska : Rurykowicze i ojciec zalozyciel Filaret (Fiodor Nikiticz Romanow) konsolidowal panstwo w czasie gdy carem byl Wladyslaw IV Waza. Kijow > Rus Kijowska > Wlodzimierz > Wielkie Ksiestwo Moskiewskie. Ze to bedzie lider w regionie (takze lider zamordyzmu i hegemonii) nikt by na to nie postawil funta. Niedoszlego Cara Polski krol wiezi w Malborku , innego Cara aresztowano i wraz z rodzina przesluchano przed Sejmem w Warszawie , wreszcie osadzono w areszcie domowym w majatku pod Warszawa. Kolejny Car na wiesc o nadciagajacych wojskach > uciekl z Moskwy. Dymitr Samozwaniec (pozniejszy Car) sam zglosil sie do polskiego krola z propozycja agenturalnej zaleznosci. Fiodor III Romanow > znał język polski, który za jego panowania był językiem dworu carskiego. itd , itp … az pewnego dnia > dokladnie na sto lat przed rozbiorami przyszedl na swiat w 1672 r. Piotr I Aleksiejewicz Wielki. Urodzil sie w Moskwie , ale zmarl juz w nowej stolicy Cesarstwa – Sankt Petersburgu. Był pierwszym z carów rosyjskich, który podróżował za granicę. <> W 1697 roku Piotr I – uczestniczył incognito w wyprawie do krajów zachodnioeuropejskich pod nazwiskiem Piotr Michajłow. Odwiedził wówczas kraje Rzeszy, Holandię oraz Anglię, spotkał się z wieloma monarchami europejskimi, poznał stosunki społeczne krajów zachodnioeuropejskich, ich osiągnięcia techniczne, organizację społeczeństwa. Po powrocie juz wiedzial , i rozgrywal caly swiat. Ogral > szwedow , polakow , turkow … wjechal na dzialach do Baltyku i Morza Czarnego , ale po kolei > najpierw musial przebic szwedow w ilosci dzial. Utworzyl Akademie Nauk w ktorej wykladowcami byli (znakomici) Niemcy. Wprowadzil na ogromna skale : reformy i przebudowe panstwa. >>> Pytanie ? Kto tak naprawde to zaplanowal , kto dal pieniadze ? Niemcy ? Londyn ? Holendrzy ? No bo chyba niewielu uwierzy w takie cuda : trzy , cztery : Imperator.

  39. Kompania Moskiewska wtedy działała prężnie. Archangielsk dawał 60-70% dochodów cara w tamtym stuleciu. Zatem w Holendrów akurat nie wierzę.
    Bardzo dobre pytanie – teza badawcza.

  40. Tak sobie spekuluję, że Holandia nie, ale Londyn chyba (?) też nie, raczej ma łupieską predylekcję (tak to nazwę) nigdzie w świecie nie ma państwa, któremu Londyn by pomógł gospodarczo, naukowo, itepe – raczej jeśli nie złupi to gwarantowane jest, że nie pomoże. Stąd wydaje mi się, że może Niemcy …. mając na stanie nadmiar wykształconej młodzieży (inteligencko – szlacheckiej) poszukiwali dla kolejnych pokoleń stosownej przestrzeni do zakotwiczenia i nastepnie z czasem zwasalizowania takiego państwa.

  41. Najwiecej pieniedzy miala Holenderska Kompania Wschodnioindyjska – przez to ze „Holender” stal sie liderem przemyslu stoczniowego za sprawa wiatrakow (chodzi o naped gatra i pierwsze na swiecie mechaniczne przecieranie). Podwojny przelom > skala przerobu drewna i jakosc tarcicy (belki , deski). Inne kraje debowe pnie przecieraly recznie.

    Anglicy > Company of Merchant Adventurers … i wiele innych nazw , az wreszcie : Russia Company. Pierwsza w Anglii spolka akcyjna (nowatorski projekt) , czyli czasy tuz przed pierwszym imperium (tuz przed rzadami Elzbiety I Tudor) , czasy gdy Anglia byla krajem drugorzednym. Plan spolki , ktora pozniej przeksztalcila sie w Kompanie Moskiewska , to znalezienie drogi do Chin przez tereny Rosji , i nawiazanie wspolpracy handlowej. To sie nie udalo.

    Co sie udalo Anglikom (pozniej takze Holendrom) ? > Wybudowac faktorie na brzegu Morza Bialego. Tym samym powstal zalazek przyszlego (pierwszego) portu morskiego Rosji. Handel barterowy , czyli wymiana angielskich tekstyliow na rosyjskie futra. Wylaczna strona w handlu byl Car Iwan IV Grozny. Dla obrony tej na razie handlowej mizerii – przed ewentualnym napadem Szwedow , Car nakazal wzniesc ostrog , wzmocniony rowem i palisada. Archangielsk (?) na sto lat przed Piotrem I Wielkim.

    Piotr I zyl 53 lata. Zostal carem Rosji w wieku 10 lat. Po raz pierwszy przybyl do Archangielska w wieku 21 lat. > „Dla cara i jego świty na wyspie Mojżeszowej na Dwinie została postawiona niewielka „świetlica z sieniami”. Ponad dwa miesiące car przebywał w Archangielsku, zaznajamiając się ze sprawami statków i operacjami handlowymi i wydał polecenie wybudowania na wyspie Sołombała pierwszej w Rosji państwowej stoczni budującej okręty.” Pr. widzial statki po raz pierwszy.
    Gdy mial 25 lat , uczestniczył w wyprawie do krajów zachodnioeuropejskich pod nazwiskiem Piotr Michajłow. Odwiedził wówczas kraje Rzeszy, Holandię oraz Anglię. Podobno znal biegle jezyk holenderski i niemiecki. W tournee towazyszylo mu 200 osob (bojarzy , dostojnicy panstwowi) > rozpoczeli od szwedzkiej wowczas Rygi , Kurlandii.

    „Ciekawostki” :

    W końcu lutego 1701 roku Piotr I spotkał się z Augustem II w Birżach, gdzie obaj władcy oddali się kilkudniowej pijatyce, po czym urządzili zawody strzelania z armat, które wygrał król Polski. Zobowiązali się nie występować samodzielnie z sojuszu i nie zawierać pokoju separatystycznego ze Szwecją.

    W 1705 r. całą Rzeczpospolitą poruszyła wiadomość o zabiciu przez pijanego cara przełożonego bazylianów w Połocku.

    W 1705 r. wydatki wojskowe Piotra I pochłonęły 96% budżetu państwa rosyjskiego.

    Kilkuletni pobyt wojsk szwedzkich w Rzeczypospolitej i Saksonii Piotr I wykorzystał na powiększenie i dozbrojenie swych armii. W 1712 otrzymał Order Orła Białego.

    W 1716 r. przedstawiciele konfederacji tarnogrodzkiej zwrócili się do Piotra I z prośbą o mediację w konflikcie z Augustem II Mocnym, na życzenie króla Polski wprowadzono wojska rosyjskie do Rzeczypospolitej.

    W 1716 roku car Piotr I Wielki w czasie wizyty w Prusach, zachwycony arcydziełem (Bursztynowa Komnata), otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu.

    Po smierci w 1725 r. > Elżbieta, druga córka Piotra I, została imperatorową w wyniku przewrotu pałacowego skierowanego przeciwko panoszącym się na dworze carskim wielkorządcom niemieckim sprawującym regencję nad nieletnim Iwanem VI (1740-1741). Pozbawiła władzy kilku Niemców piastujących wysokie urzędy, ale i tak wpływy niemieckie utrzymały się w Rosji nadal.

  42. sa jeszcze bahamy

    bylo: 'bahama dla chama’ (re kolor samochodu)

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.