lis 072019
 

Myli się, ten który myśli, że będziemy tu dziś szydzić z pobudzonych starczą chucią dziadków. Nic z tego, pogadamy sobie po prostu, na luzie, jak dzieci na trzepaku, o tym, jak to jest być dorosłym i jak trzeba się zachowywać w sytuacjach, które za dorosłość są powszechnie uznawane. Skąd mi się w ogóle wziął taki pomysł? Otóż przeczytałem wczoraj, że w teatrze Bagatela w Krakowie wybuchła afera, albowiem dyrektor molestował aktorki. Ten dyrektor ma 68 lat i ja, szczerze mówiąc, trochę się mu dziwię. Facet ma siwy łeb, takież wąsy i jest na państwowej posadzie, po co mu to? Przecież nie dla zaspokojenia popędów, no chyba, że mówimy o popędach władzy. A jeśli tak to sprawa ma kontekst szerszy. Zanim przejdę do jego omówienia, powiem jeszcze tylko, co usłyszałem kiedyś od pewnego prezesa firmy import-export, z którym byłem zakolegowany – nigdy nie zamykaj drzwi gabinetu, kiedy zapraszasz do środka kobietę. Nawet jeśli ona ma już swoje lata i jest nieatrakcyjna. To jest, uważam, dobra nauka, a ja na szczęście nie mam gabinetu i pracuję sam. W kwestii molestowania mam jeszcze takie spostrzeżenie – kiedy pracowałem w redakcji kobiecego pisma, niektórzy koledzy mi zazdrościli, albowiem przychodziłem codziennie do miejsca pełnego wymalowanych i uśmiechniętych od ucha do ucha bab. Nie mogłem im wytłumaczyć, że to przedsionek piekła, nie wierzyli. Wydawało im się, że gdyby tam pracowali, to ho, ho, ho…Nie pomagało rysowanie kółek na czole. No, ale przejdźmy do tego dyrektora teatru. Facet ma jakaś niezwykłą ilość fakultetów za sobą, jakieś chemie, filozofie, itp., itd…a do tego był kiedyś kaskaderem i skończył reżyserię. Nie wiem, jak wy, ale kiedy słyszę takie rzeczy, to jestem wręcz pewien, że mamy do czynienia z oficerem służb tajnych, przesuniętym z jakichś powodów na odcinek kultury. Być może się mylę. Doświadczenie i obserwacja, podpowiada, że taka konstrukcja psychiczna nie może liczyć się ani z realiami towarzyskimi, ani z konwenansem, ani z hierarchią, która ją utrzymuje. To jest ktoś, kto bez przerwy musi sprawdzać, gdzie znajdują się wyznaczone mu granice i czy czasem nie uległy przesunięciu na jego korzyść. On nie rozumie normalnego życia, a jedynie takie, w którym po przekroczeniu owych granic, nie dostaje premii, dostaje w mordę, albo wysyłają go na placówkę do Mongolii, żeby się tam wzbogacił duchowo. Wszelkie inne komunikaty traktuje jak zachętę. Jak się okazało jego podwładne z teatru nie radzą sobie z tym wcale. Ja się im nie dziwię, ale o wiele bardziej ciekawi mnie, jak sobie w tym teatrze radzą faceci. Bo to, że on babkę klepnie po tyłku, albo zrobi te wszystkie niesmaczne rzeczy, o których od wczoraj piszą portale, to jest rzecz łatwa do wyobrażenia. I nawet jeśli będzie tolerowana przez lata, to w końcu zostanie ujawniona. No, ale jak taki człowiek traktuje podwładnych płci męskiej? To jest interesujące, choć przecież wszyscy zgadzamy się, że aktorzy en masse, są durniami i nie mają uczuć, a skoro tak, można ich traktować w dowolny sposób. Przypuszczam jednak, że przynajmniej kilku aktorów z tego teatru miałoby ochotę kopnąć swojego dyrektora w du…ę i jeszcze poprawić po łbie stojącym w kącie sceny stołeczkiem. Jestem bowiem całkowicie przekonany, że pan ten uważa się za wybitny autorytet w dziedzinie reżyserii i lubi wmuszać w swoich podwładnych różne wizje, które śnią mu się nad ranem, albo które uważa za wyraz autentycznych emocji. Gdzieś nawet mignął mi wywiad z nim, zatytułowany „Tajemnica tkwi w uczuciach”, czy jakoś podobnie. To typowa dla starych trepów gawęda i ja ją wyczuwam na kilometr, jak nietoperz nadlatującą ćmę.

To nie jest odosobniona historia, jeśli idzie o molestowanie aktorek w ostatnim czasie. Nie tak dawno można było przeczytać o tym, że dyrektor Teatru Akademickiego w Warszawie, też uprawiał tę dyscyplinę i też miał jakieś osiągnięcia. Ja, nasłuchując uważnie głosów płynących z czarnej przestrzeni wokół mnie, mogę rzec tyle – teatry są miejscem kontrolowanym przez służby. Jak głęboka jest ta penetracja i w jakim celu się odbywa tego do końca wyjaśnić nie potrafię. A jeśli przyjmiemy takie założenie i zestawimy go z arogancją i pewnością siebie obydwu dyrektorów, to możemy wysnuć wniosek, że teatry traktowane są jak farmy niewolników, albo kibuce, gdzie odbywa się jakaś selekcja, która ukryta została pod widoczną, ale mniej istotna misją. I popatrzcie teraz, że też żaden pisarz nie zainteresował się tą problematyką. Jakie to dziwne, prawda? A Pilch Jerzy napisał ponoć książkę o swojej starczej fascynacji młodą dziewczyną i konsekwencjach jakie ta relacja wniosła w jego naznaczone chorobą Parkinsona życia…Nie wiem w zasadzie co powiedzieć słysząc takie rzeczy, ale zaczynam się zastanawiać, czy z tą eutanazją to oni nie mają czasem racji…

Od niechcenia przejrzałem repertuar teatru Bagatela i on się rzeczywiście nadaje do zbagatelizowania. Nie ma tam nic, co można by uznać za godziwą rozrywkę choćby. Największym hitem zaś, jaki przyniósł placówce sławę, była sztuka „Mayday”, grana przez kilkanaście lat chyba. To jest historia o facecie, co miał dwie żony i ukrywał jedną przed drugą. Śmiechu co niemiara, na każdym przedstawieniu wszyscy się świetnie bawią. Do tego jeszcze grali w tej Bagateli przedstawienie „Seks nocy letniej” i kilka rzeczy lżejszego kalibru. Nie wiem jakie relacje międzyludzkie panują w teatrach, ale jeśli taki jest repertuar, to prócz sugerowanych tu, niekoniecznie rzeczywistych, ograniczeń jakie mają dyrektorzy, ich osobowość, zapewne niezbyt spójna, narażona jest na dodatkowe bodźce płynące ze sceny w czasie prób i przedstawień. Wszyscy wiemy, że człowiek na podstawie całkiem nieważnych, wręcz nieistniejących przesłanek, potrafi zbudować taką emocjonalną konstrukcję, że może się na niej, jak na wielkim drzewie rosnącym w dżungli, utrzymać całe stado małp. Przykładem niech będzie ś.p. dyrektor Edward Żentara, który popełnił samobójstwo w okropny sposób, albowiem jego życie zostało zniszczone przez jakąś młodą panią, która odstawiała na scenie różne numery specjalnie dla niego. No i on się poczuł rzeczywiście wyróżniony. I tak się czuł, aż postanowił się zabić.

Wracajmy jednak do molestowania i terroru w teatrach. Jeśli aktorzy są tym, za co ich uważamy – biednymi zwierzętami bez uczuć, to będą ulegać presji wariata albowiem jedyna rzeczywistość dostępna ich zmysłom, to relacje w hierarchii zawodowej. Aktor zaś nie widzi możliwości wyjścia z tej hierarchii. Aktorkom jest łatwiej, bo one mogą wyjść bogato za mąż, ale aktorzy mają rzeczywisty kłopot. I teraz ważna rzeczy – czy są jakieś pozasądowe środki dyscyplinowania takich istot, a także chronienia ich przed własnym szaleństwem? Ja nie wiem, ale przykład tych dwóch dowodzi, że nie ma. Trzeba wzywać policję, albo prezydenta Majchrowskiego, trzeba ich, pardon, opierdalać, w w zamkniętych gabinetach i straszyć dziennikarzami. Czy to może coś pomóc? W mojej ocenie niewiele, albowiem panowie ci, dysponują wszelkimi dostępnymi zabezpieczeniami dla własnych emocji, które utrzymują ich psychikę w pionie. No, a poza tym co mają do stracenia? Emerytury nikt im nie odbierze, a ostracyzm środowiska mają w nosie. Wszak powołani zostali na pasterzy i wiedzą, że mają do czynienia z baranami. Czy my tutaj powinniśmy się w ogóle tym oburzać? Sam nie wiem. W końcu do teatru nie chodzę, nie chodzi tam także nikt z moich znajomych. Problemy więc ludzi żyjących i pracujących w tych dziwnych budynkach, nie są moimi problemami. A jednak co jakiś czas są podnoszone, a to świadczy, że owe ujawnienia to tylko wierzchołek góry lodowej. Ich aktywność zaś w obszarze zwanym molestowaniem seksualnym, a także sama obecność w sferze tak zwanej kultury, czyli kontrolowanej z różnych poziomów propagandy, uprawianej przez państwo nasze, ale także przez różne, nierozpoznane organizacje, stawia pod znakiem zapytania sens finansowania teatrów z budżetu. Skoro grają Mayday, to mogą się utrzymywać ze sprzedaży biletów. Tak myślę.

  18 komentarzy do “Molestowanie seksualne jako fenomen socjologiczny”

  1. Wydaje mi sie, ze problem lezy gdzie indziej. Przed wojna aktorki mialy jednoznaczna reputacje, a aktorzy dorabiali w restauracjach jako kelnerzy i nikomu by na mysl nie przyszlo, zeby traktowac ich inaczej, niz z gory. Wojciech Boguslawski herbu nomen omen swinka, na portrecie ubrany jak francuski alfons praktycznie o niczym innym nie pisal, jak o sprawach ponizej pasa.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Bogus%C5%82awski

    Z kurwiarza zrobili bohatera, zasluzonego dla kultury, czlonka (nomen omen) panteonu narodowego. Grzegorz Braun wspominal o tym, ze Boguslawski bez zenady zalecal wyciagac od instytucji panstwowych pieniadze (dotacje) na zakladanie teatrow i prowadzenie dzialalnosci.

    Otoz kwestia do przemyslenia jest rola tematyki narodowej w teatrach, jako przykrywki dla dzialalnosci teatrow jako domow publicznych i czy to nie jest zniewazanie symboli panstwowych i czy nie dochodzi do aktow obrazoburczych i bluznierstwa, zgorszenia mlodziezy, deprawacji itp. oraz czy w ogole mozna zgwalcic prostytutke?

    Kwestia umieszczenia na stanowiskach dyrektorskich w teatrach, w miejskich wydzialach kultury i w ministerstwie kultury agentow postepu jest oczywista. Program perspektywiczny, wieloletni dzialalnosci placowk kulturalnych sformulowal Wilhelm Reich, komunisci, przedstawiciele szkoly frankfurckiej, uczestnicy rewolucji 1968 roku a pani Merkel na kolanach sklada hold Altiero Spinellemu i nikt nie odwazy sie zaprotestowac.

    Osobna sprawa jest ewolucja definicji kultury od czasu wydania w 1930 roku dziela Zygmunta Freuda „Das Unbehagen in der Kultur”, jest to podstawa ideologiczna funkcjonowania kultury masowej.

    Unterdes dürfen wir uns sagen: alles, was die Kulturentwicklung fördert, arbeitet auch gegen den Krieg.  Ihr Sigm. Freud 

    Zatem, jesli nie chcemy chrzescijanstwa, a tym bardziej wojny swiatowej, wiec zostaje do wyboru tylko ten postmodernistyczny burdel i musimy to zaakceptowac.

  2. Wojciech Boguslawski wystawil przetlumaczone z jezyka wloskiego i francuskiego wszystkie dziela pornograficzne, jakie byly dostepne w jego czasach. Jest tez tlumaczenie „Sluga pania” (muzyczny oryginal slynnego intermezza uwielbia moja kilkuletnia corka), ale ten „sluga” jako pani w tytule u Boguslawskiego ma wydzwiek homoseksualny, bo dzielo to tlumaczy sie powszechnie jako „Sluzaca pania”, a Zerpina to jest po prostu zmija, jesli ktos zna wloski.

    https://books.google.de/books?id=HVZwTenxPckC&pg=PA277&lpg=PA277&dq=buguslawski+sluga+pania&source=bl&ots=wOXWIemNmf&sig=ACfU3U0ismmTpzLnMBfftdtc_e0SQiWNgA&hl=de&sa=X&ved=2ahUKEwiAu6ag5dflAhUdBWMBHcNGCpIQ6AEwAXoECAcQAQ#v=onepage&q&f=false

    Robienie laski papiezowi w „Klatwie” to tez nie jest zaden nowy koncept, jesli ktos byl w Konstancji.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Statua_Imperii

  3. Do dzisiaj rano, myślałam, że to wykorzystywanie w teatrze bierze się z bezkarności. No bo tak, kobieta uważa że ma talent aktorski, że koniecznie musi go zademonstrować światu, może to zrobić tylko w teatrze albo w filmie, no to kto decyduje o tym, kto jej umożliwi tą światową czy krajową prezentację – tylko reżyser. No to bezkarny reżyser idzie na całość no bo „kto reżyserowi zabroni ?”. Nikt.

    No są bezkarni zarówno ci niedawno opisani  aktorzy w stopniu majora , i ci  reżyserzy na warcie postępu , No i co zrobić z kobietami które  chcą pokazać światu że są ładne (mają talent)i pchają się w światła  jupiterów. No to przy takiej nierównowadze aktywów, ekshibicjonizm damski jest zależny od bezczelnego funka mocno posadowionego, z zapleczem  nie wiadomo jakim. No i jest to przez tych funków/ reżyserów egzekwowane.

  4. Aspekt trzeci.

    Czy przypadkiem niezawisly sad nie nakaze zaplacic z kasy miasta sowitego odszkodowania tym paniom, ktore przeciez swietnie sie bawia?

    Trawestujac mysl Gogola, to my, publicznosc, jestesmy tym starym, glupim dziadem, a Serpina jest ucielesnieniem kultury jako takiej.

    https://www.youtube.com/watch?v=NsUeywPFEgQ

  5. Aż się prosi zebranie tekstów takich jak ten, demaskujących samomianowaną elyte („beatiful people” jak to mawiała Kobieta Pracująca), w obszerny tomik. Dehnel, Tokarczuk, Mróz – im się to po prostu (i po całości!) należy.

  6. Bo on je tylko wychowywal…
    http://www.plotek.pl/plotek/56,79592,12746519,Zycie_erotyczne_gwiazd__Wychowywal_swoje_partnerki_.html
    Aktorki i aktorzy, ktorzy pod emblematem Solidarnosci kontestowali rzeczywistosc w latach 1980-tych w stanie wojennym i po nim robili to glownie z motywow finansowych, bo im za malo placili, albo nie w tej walucie co trzeba (a oni woleliby w dewizach), a my ich potem za to wynieslismy na oltarze – np. czytali z nienaganna dykcja na mszach papieskich itp. Smiechu warte!…
    Zygmunt Hübner podjal strajk solidarnosciowy, tym niemniej realizowal zadania wyznaczone mu przez wlasciwa agende. Film slaby, ale rozkaz wykonany:
    https://www.filmweb.pl/film/Seksolatki-1972-9429
    juz koncze…

  7. Każda epoka ma swój etap do przezwyciężenia. Trzysta lat temu było to uświadomienie szlachcie, że zabijanie pańszczyźnianych za kradzież to niekoniecznie najlepszy sposób walki z biedą, sto pięćdziesiąt lat temu była to walka z batożeniem chłopów / z egzekwowaniem seksualnej pańszczyzny. Sto lat temu wymóg chwili był nieco bardziej ambitny – scalenie trzech zaborów w jedno. Za komuny, tj. w nieco mniej odległych nam czasach, zahaczających o współczesność, wymogiem epoki było/jest odciągnięcie Polaków od gorzały, aborcji. (Na Ukrainie i w Gruzji do dziś te procesy, spadek komuny, trwają). Za lat 5-10 będzie to nadal walka z molestunkiem (temat w ostrej ofensywie), za lat 20 – z otyłością i brakiem ruchu, natomiast za lat 30 – wyciągnięcie ludzi ze współczesnego matriksu – świata elektronicznych migotek na komórce, laptopie i tablecie, czyli pochłaniacza czasu i inwencji. PS. Dziękuję za wydanie wspomnień Hipolita K. Milewskiego. Piękna okładka, czyta się to ABSOLUTNIE bajecznie. Każdy akapit ocieka treścią. To jak powrót do źródła. Jak haust świeżego powietrza. Jeśli ktokolwiek chciałby znaleźć cokolwiek na światowym poziomie w polskim pamiętnikarstwie, to Milewski jest absolutnie pierwsza liga. Premiera Division z Leo Messi w składzie i z metodyczną precyzją Jürgena Kloppa. A u nas uczniów w szkole katuje się od 200 lat niepoprawnymi marzycielami… pal licho już ten idealizm Mickiewicza… ładnie rymy pisał…. Gorzej, że te same miałkie treści, te same mrzonki sufluje się nam (wszystkim: uczniom, studentom, wyborcom) na historii, na WOS, na seminariach mgr i w kampanii wyborczej. Bo polska intelygencja potrafi tylko jedno: stawiać na światły postęp, byle tylko się wyalienować od tego „zapyziałego” w jej przekonaniu zaścianka.

  8. Trochę nie na temat, ale przeglądałem jakiś wcześniejszy tekst do którego nie można już dodać komentarza a trafiłem na coś ciekawego.

    Nasunęło mi się to w kontekście tego co pisał Pan Gabriel odnośnie Aleistera Crowleya w „Tajnej historii Czech”. Dziwne, że pominął autor taką postać jak Tom Driberg. Co prawda Gerard Suster, biograf Crowleya pisze o Dribergu jako mitomanie (opierajac się na opinii sekretarza AC), jednak wg angielskiej wikipedii stoi tak:

    https://en.wikipedia.org/wiki/Tom_Driberg

    „Newspaper accounts of this event raised the interest of the occultist Aleister Crowley. Driberg accepted an invitation to lunch with Crowley for the first of several meetings between them, at one of which Crowley nominated Driberg as his successor as World Teacher. Nothing came of the proposal, though the two continued to meet; Driberg received from Crowley manuscripts and books that he later sold for sizeable sums.”

    W kontekście Polski ten cały Driberg pojawia się chociażby tu:

    https://books.google.pl/books?id=xHcwCgAAQBAJ&pg=PA122&lpg=PA122&dq=retinger+driberg&source=bl&ots=6jYE_WfCWr&sig=ACfU3U0Erb4vhpV51scwkWOXQJneNWOkoA&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwid7KHemNjlAhWpmIsKHcy9D5EQ6AEwC3oECAkQAQ#v=onepage&q=retinger%20driberg&f=false

    (niestety nie mogłem skopiować tego fragmentu)

    tutaj (ciekawie brzmi ta jakże aktualna gadka o antysemityzmie Polaków)

    https://api.parliament.uk/historic-hansard/commons/1944/apr/06/polish-forces-great-britain-anti-semitism

    I tu a propos jakichś ekonomicznych porozumień PRL -Wlk.Brytania

    http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/Content/60884/00065972%20-%20%C5%BBycie%20Warszawy%201947%20nr%20147%20-%20P10019.pdf

    „Poseł Driberg z zadowoleniem powitał porozumienie handlowe polsko brytyjskie i oświadczył: „Porozumienie takie byłoby jeszcze bardziej pożyteczne rok temu, przy naszych ówczesnych trudnościach”. Mówca Zwrócił uwagę na to, że porozumienie handlowe polsko-brytyjskie nie doszło do skutku wskutek sprzeciwu Foreign Office. ”

  9. Też nie mogę wyjść z zachwytu nad Hipolitem. Ja zacząłem od drugiego tomu, bo pierwszy jakoś mnie znużył wstępem o historii rodziny. Przeskoczyłem więc od razu do drugiego i tu faktycznie mistrzostwo! Ale w planie jest wrócić do I tomu.

  10. podobne procesy wystepuja na calym swiecie. Polska dopiero w tym raczkuje . Mozna sie oczywiscie przygladac jak deprawacji sie dokonuje . zawsze na froncie uzywa sie nalogowych zboczkow i cpunow. ale duzo bardziej ciekawe jest jak to sie finansuje. kto za to placi? jaka jest tego mechanika? ktos przeciez sie pod tym fizycznie podpisuje. wiec moze warto by sie zainteresowac kto za tym tak naprawde stoi.

  11. My placimy za to, ze one sie swietnie bawia, za to, ze je gwalca i ze dostaja potem odszkodowania z budzetow instytucji publicznych, a podpisywac faktury moze byle kaowiec. Polska na tle innych krajow jest – podkreslam – jedynym krajem, gdzie filmy pornograficzne (np. „Porno” Marka Koterskiego i wszystkie tego typu) przynosza straty lub sa hojnie subsydiowane przez PISF i inne tego typu instytucje. Na calym swiecie to jest swietny biznes, ale my musimy do tego doplacac. W Polsce nawet kopalnia zlota bylaby dotowana.

  12. >ale zaczynam się zastanawiać, czy z tą eutanazją to oni nie mają czasem racji…

    Molestowanie jest obustronne, a niekiedy inspirowane przez matki lolitek. Czasem stare capy giną przez nimfetki w sposób cywilizowany czyli w łóżku. Pouczająca jest historia Errola Flynna – film Ostatnia Rola (The Last of Robin Hood).

  13. zyjemy w swiecie korporacyjnym i kazdy kto sie pod czyms podpisuje jest za to odpowedzialny. deprawacja nie moze byc oficjalnie zalegalizowana. oczywiscie sa takie proby. co za tym idzie na kazdego jest paragraf . trzeba tych decydentow sadzic. oni maja ubezpieczenia na pokrywanie ich bledzow . nawet jak system ich wybroni to przy duzej ilosci spraw koszt ich ubezpieczenia rosnie co zatem idzie musza byc zastapieni. co najwazniejsze milczne jest znakiem zgody ktora garstka rzadzaca zawsze potrzebuje

  14. no kto finansuje teatr a więc niejako kontroluje, no samorząd . Dlatego odwołała się do finansującego jej miejsce pracy prezydenta czyli Majchrowskiego, a zabrała głos właśnie teraz  bo ma mocniejszą pozycję, jest radną w jakimś fragmencie Krakowa.

    Jak jest radną to dużo sobie może załatwić, bo szereg drzwi musi być dla niej otwartych, nie wykluczam, że zostanie radną na drugą kadencję (pojedzie na imidżu nękanej) i zajmie miejsce tego dyrektora co wygląda że jest w wieku poemerytalnym.

  15. Majchrowskiemu w tym roku zabrakło 90 mln na oświatę , a co z kulturą ? Czy aktorki dostaną pensje ? Bo może być eskalacja zarzutów wobec dyrekcji teatrów .

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.