gru 232014
 

Jak wiecie nie cierpię nędzy, szczególnie tej demonstrowanej nachalnie w nadziei na łatwy zysk. Wszelkie opowieści o życiu wewnętrznym, które ma przewagę nad tym drugim, ostentacyjnym i jawnym irytują mnie w stopniu najwyższym. Ich autorów podejrzewam zawsze o głęboką nieszczerość, w najlepszym wypadku, a o chęć podprowadzenia pięciu złotych w najgorszym. Drażni mnie nieumiejętność dostosowania się do nadzwyczajnych i wyzywających okoliczności i programowa niestosowność, podejmowana przez różnych spryciarzy, którzy mnąc w rękach kaszkiet chcą tylko pokazać jacy są biedni, wrażliwi i jak bardzo potrzebują zrozumienia. Idą święta, ważne święta, a ja mam jak widzicie nastrój raczej bojowy. Dużo pracy przed nami w nadchodzącym roku, pewnie przez to właśnie tak się czuję. Nie wiem jak to się stało, ale znalazłem wczoraj fragment tekstu, który mógłby stać się mottem dla wielu z nas na całe życie. Umieszczam go tu, z nadzieją, że odgadniecie kto jest autorem tej wypowiedzi. Nie jest to prosta zagadka, ale jak mawiał jeden z moich nauczycieli „inteligentny uczeń się zorientuje”. Oto te słowa:

„Niechaj każdy postępuje według własnego zdania. Co do mnie oświadczam, iż wydało mi się słuszne, aby wszystko co tylko jest najcenniejszego, służyło celebrowaniu Eucharystii Świętej. Skoro zgodnie ze słowem bożym i z nakazem Proroka do złotych kielichów, złotych flaszeczek i małych moździerzy ze złota zbierano krew kozłów, cieląt i czerwonej jałowicy, o ileż bardziej przystoi używać naczyń ze złota, szlachetnych kamieni i wszystkiego, co uchodzi za cenne wśród stworzenia, kiedy mamy w nie przyjąć krew Jezusa Chrystusa. Ci co nas krytykują, twierdzą, iż do składania ofiary wystarczy świętość duszy, czystość myśli i wierność intencji, i zgadzamy się, że w istocie to właśnie liczy się przede wszystkim. Stwierdzamy jednak również, iż zewnętrzne ozdoby naczyń świętych także należą do posługi, a już w szczególności do posługi w Ofierze Świętej, którą należy sprawować w całej czystości wewnętrznej i całej szlachetności zewnętrznej”.

Trafiłem na ten tekst przypadkiem, choć powinienem go znać od dawna, ale jak pamiętacie byłem marnym i nieodpowiedzialnym studentem, który opuszczał zajęcia i przysypiał na wykładach. No, ale może to i lepiej, bo dziś słowa te z pewnością nie zabrzmiałyby dla mnie tak świeżo i aktualnie.
Zostawiam Was z tym, bo muszę się zaangażować w przygotowania świąteczne. Jutro coś oczywiście napiszę, ale w pierwszy dzień świąt zrobimy raczej przerwę.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy. Nie prowadzimy już wysyłki, książki i tak nie zdążą dotrzeć do adresatów przed wigilią. Dziś jednak i jutro będą dostępne w FOTO MAG-u właśnie. Jeśli ktoś ma ochotę je kupić powinien się tam udać.

  18 komentarzy do “Motto na całe życie…”

  1. Od nędzy do pieniędzy i z powrotem 😉

  2. Opactwo Saint-Denis (dzisiaj to chyba w Paryżu) – opat Suger (XII wiek)

  3. Aha – zapomniałem o najważniejszym – Templariusz

  4. Winszuję, jesteś mistrzem….

  5. Ktoś wie gdzie można znaleźć „Księgę Inkwizycji” Bernarda Gui? Dziesięć lat temu było polskie wydanie: tłumaczenie z nieco pretensjonalnym wstępem i komentarzem historyka. Z księgarni zeszło, na allegro też posucha, wznowienia nie widać. Wystarczyłby mi pdf albo epub, może być po angielsku byle był przekład a nie same komentarze jakiegoś mędrka.

    Wszystkich „Czarnych ksiąg inkwizycji” i innych „szokujących sekretów” jest na pęczki a fajnych rzeczy brak.

  6. na Amazonie jest kilka używanych, ceny startują od 830$… może kiedy indziej

  7. Dobrze to Pan podsumował, nie ma przewagi życie wewnętrzne nad zewnętrznym. Tylko tyle. Nie wiem jaki nastrój mieli święty Józef i Maryja, kiedy się dowiedzieli się, że „nie było miejsca w gospodzie”. Na pewno nie był to błogostan. „W żłobie leży” śpiewamy, ale wiemy, że ten Mały powinien leżeć w domu, w łóżeczku.

  8. Który mi ją zdmuchnął sprzed nosa? to jest jakiś żart? 😀

  9. Bł. Katarzyna Emmerich tak to opisuje: „[Św. Józef] Chodził od domu do domu. Przyjaciele jego, o których mówił Maryi, nie chcą go znać. [W Betlejem św. Józef wychowywał się – magaz.] Wśród tego szukania wraca raz do Maryi, czekającej pod drzewem i płacze. Ona go pociesza. Szuka na nowo. Ponieważ bliskie rozwiązanie Maryi jako główną przyczynę podaje, więc tym bardziej go wszędzie odprawiają. … Józef urządził dla Maryi siedzenie z pakunków. … Maryja była tak cierpliwa, spokojna i oczekująca, tak pokorna! Ach! … Wreszcie powrócił Józef bardzo zasmucony. Widziałam, że płakał i ze smutku, że żadnej nie znalazł gospody, nie śmiał się zbliżyć. Mówił, że z młodych lat zna jeszcze jedno miejsce na przedmieściu, własność pasterzy, którzy tutaj odpoczywają, ilekroć bydlęta do miasta prowadzą i że on sam często na tam na modlitwę się i przed braćmi swoimi się ukrywał. [To jest właśnie grota Narodzenia – magaz.] … Tam znajdą tymczasowe schronienie; potem, gdy już będzie miała spokój, wyjdzie, by na nowo szukać.” Za długi byłby cały opis Jezusowego Narodzenia. Polecam „Żywot i bolesna Męka …” (Maria Vincit, Wrocław 2004)

  10. Dziękuję 🙂
    Tym bardziej musieli się ucieszyć Maryja z Józefem, kiedy do Dzieciątka przyszli z darami godnymi Króla trzej mędrcy ze wschodu! Czytałam, że w klasztorze św. Pawła na górze Afon w Grecji są przechowywane relikwie – dary trzech Króli. Są to podobno prześliczne złote płytki zdobione reliefem, z przyczepionymi kulkami z mirry. Jest ich 28. Mieli Mędrcy dobre i mądre serca, prawda?

  11. Prawda! I wyobraźnię mieli jakąś mądrzejszą. Trzeba mieć wyobraźnię i gest, żeby dać w prezencie 28 dzieł sztuki. Ciekawe, czy są gdzieś zdjęcia tych płytek. Jak zam prawosławnych, to mają surowy zakaz fotografowania. Nie narzekam. Ale ciekawość pali.

  12. Są zdjęcia na stronie Radia Maryja z 06.01.2014. Trzeba wpisać Dary Trzech Króli z góry Afon.

  13. Afon to po rusku – karygodna ignorancja.

    Chodzi o Świętą Górę Athos – Świętą Republikę Mnichów – i serbski monastyr św. Pawła poświęcony Ofiarowaniu Pana Jezusa w Świątyni.

    Dary mędrców przekazała Mara Branković, która poślubiła sułtana Murada II, zachowując wiarę chrześcijańską. Syn jej męża Mahomet II, podbił i zniszczył Konstantynopol w 1453. Mara, mając dostęp do skarbca, przekazał monasterowi dary mędrców, które wcześniej zostały zrabowane przez Turków. Brankoviciowie utrzymywali klasztor do XVII w., gdy ten przeszedł pod administrację grecką. Na Athos jest wiele rzeczy, o których istnieniu świat nie ma pojęcia. Na szczęście.

    Athos jest Ogrodem Theotokos. Dziewica Maryja czuwa nad półwyspem i jest jego Władczynią, nosząc tytuły: Gerontissa – ascetyczna Przewodniczka, Iconomissa – troszcząca się o potrzeby mnichów i pielgrzymów, Paramithia – Pocieszycielka, Gorgoepikoos – Wysłuchująca i Fovera Prostasia – Ochraniająca swą potężną mocą. Czczona tam w wielkiej liczbie ikon, słynących cudami, zasiada na tronie jako Aksion Estin, co też objawił archanioł Gabriel.

  14. Dzięki. Jest jednak nadzieja.

  15. Rzeczywiście, to góra Athos. Wszędzie piszą o górze Afon.

  16. To skutek bezkrytycznego przepisywania od innych.

    Na tym przykładzie dobrze widać, że wszystkie informacje zamieszczone na ten temat w mediach były jedynie przepisane z jednego błędnego źródła lub od innych, którzy przepisali z błędem. Nikt z autorów, którzy cokolwiek napisali na temat darów mędrców, nie napisał niczego samodzielnie. I tak jest ze wszystkim.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.