wrz 282013
 

Opowiem Wam dziś o tym jaki jest największy kłopot naszego wydawnictwa. Otóż jest nim słaba moc promocyjna. To się zmieni mam nadzieję, w przyszłym roku, bo zamierzam podjąć jakieś kroki w tym kierunku, wydać katalog, koszulki, torby z logo i takie tam historie, ale wobec planów wydawniczych, które muszę zrealizować bo obiecałem, może być z tym różnie. Projekty są już gotowe, nawet wykonawca jest, ale złożenie tego do kupy przy tym systemie pracy i takiej dyscyplinie jaką tu mamy może być trudne. Odkładam to na styczeń. Mała moc promocyjna jest jednak faktem i zmienić się tego nie da. Mamy dużo produktów, mamy super stronę, która śmiga jak odrzutowiec i mamy ten blog, ale sprawa wygląda tak, jakbyśmy chcieli cały czas przepchnąć wielką armadę przez kanał sueski. Tu się coś urwie, tam ktoś zostanie z tyłu, komuś złamie się maszt. Mogłoby być jednym słowem lepiej, ale nie jest lepiej. O konkurowaniu z wielkimi wydawnictwami nie ma mowy, dobrze zdajecie sobie z tego sprawę. My po prostu nie mamy budżetu. Dobrym i póki co jedynym pomysłem na poszerzanie kanału, w który wpłynęliśmy jest dobieranie nowych produktów i wygrywanie konkursów. W lutym wygraliśmy konkurs na blog roku, dla żony naszego kolegi Kamiuszka i miałem nadzieję, że książka, która z tego bloga się wykluje wraz z biografią Kopernika, którą miał napisać nasz kolega, popchnie nas w kierunku wód nieco szerszych. Tak się nie stało. Czekamy teraz na książkę Toyaha o zespołach, która jest tak samo ważna ponieważ poszerza nam grupę docelową i możemy z nią powalczyć na różnych od naszego macierzystego, akwenach. Mam nadzieję, że toyah tę książkę skończy w przepisanym terminie. Ponieważ nie wolno stać w miejscu, piszę kolejne książki, bo to jest jedyny sposób na zdobycie nowych czytelników i jakiś ruch do przodu. Zajmuje mi to cały właściwie czas. Opatrzność najwyraźniej nam sprzyja, bo zgłosił się do mnie pan Tomasz Bereźnicki, znakomity rysownik, który rozpocznie w grudniu pracę nad pierwszym komiksem na motywach Baśni jak niedźwiedź. To jest wiadomość fantastyczna, bo komiks ten powinien nas wypchnąć jeśli nie na ocean to na jakieś szersze morze na pewno. Mam nadzieje, że nie będzie to Morze Czerwone. Od poniedziałku rozpoczniemy sprzedaż albumu komiksowego pod tytułem „Romowe”, który opowiada o fantastycznej wyprawie dwóch wojów do Prus, po głowę św. Wojciecha.

Jestem jednak zdania, że powinniśmy powalczyć o jakiś event wokół którego będzie trochę szumu. To na pewno by nam pomogło. Oczywiście jasne jest, że nie możemy liczyć na nic, na żadną nagrodę, na żadne wyróżnienia, ani nawet na to, że ktoś nas zauważy, ponieważ garnitur autorów eksploatujących treści patriotyczne został ustalony dawno, a drzwi pokoju, w którym oni siedzą są zamknięte. Może więc spróbujemy je otworzyć?
Wyobraźcie sobie, że tygodnik „Do rzeczy” ogłosił nowy konkurs. Konkurs na „strażnika pamięci”. Nie wolno tego mylić ze strażnikiem Teksasu w żadnym razie. Nie wiem co jest główną nagrodą, bo jakoś nie mogę się dopatrzeć. Nie to jest jednak ważne. Ważne jest, że to czytelnicy zgłaszają swoich kandydatów a wybiera ich wielce szacowna kapituła, w której obok Czesława Bieleckiego zasiadają także Paweł Kukiz i Dorota Gawryluk z Polsatu. Są także inni, o których przeczytać możecie tutaj http://dorzeczy.pl/straznik-pamieci/
Rozumiem, że konkurs jest prawdziwy i nie oszukany, jak konkurs na „złotą zakładkę” czy coś innego. Rozumiem, że kapituła przejmie się nadsyłanymi zgłoszeniami? Nawet jeśli się nie przejmie, nie ma to znaczenia. Chciałbym, żebyście pomogli mi wygrać ten konkurs. To jest oczywiście prośba, każdy może tam zgłaszać kogo chce. Ja mam jednak prośbę właśnie taką, żebyście zgłaszali tam mnie i moje książki ze stosownym uzasadnieniem. Bardzo by nam wszystkim jak tu jesteśmy pomogło to zwycięstwo. A nawet nie zwycięstwo. Wystarczy, że wyślecie zgłoszenie z krótkim uzasadnieniem. O tak, jak tu piszą

Na Państwa propozycje wraz z uzasadnieniem czekamy do 13 października 2013 r. pod adresem: ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy.pl

Jak wiecie z doświadczenia możemy wygrać właściwie każdy konkurs i trzeba się dobrze namęczyć, żeby nam to zwycięstwo odebrać. Spróbujmy więc. Nawet jeśli kapituła uzna, że „Baśń jak niedźwiedź” się nie nadaje, bo Pan Kukiz nie wie o co chodzi z tym węglem, to przecież dowiemy się przynajmniej jak było. I w jakich okolicznościach przebiegało głosowanie. Przy takiej ilości jurorów nie da się utrzymać tego w tajemnicy, a ja mam tam do tego kogoś, kto wszystko mi powtórzy. To nie jest jak powiadam przymus, ani żart ani tym bardziej drwina z konkursu, jak ktoś tu pewnie zaraz napisze. Spróbujmy potraktować ten konkurs jak najbardziej poważnie, bo tylko my, zgromadzeni na tym blogu ludzie, będziemy wiedzieć jak tę nagrodę wykorzystać. Dokładnie i do końca, żeby nic z tego sukcesu nie uronić. Jestem o tym głęboko przekonany, tak samo jak jestem przekonany, że każdy inny hipotetyczny laureat, nawet nie zauważy możliwości jakie ona daje. To jest propozycja bardzo serio. Nie drwimy, nie kpimy i nie usiłujemy deprecjonować wysiłków wydawcy. Chodzi w końcu o poważne sprawy, o poszerzenie targetu, o sprzedaż i promocję. Wszystkim tym, którzy zdecydują się mnie poprzeć z góry serdecznie dziękuję.
Przypominam adresy pod które można wysyłać zgłoszenia

ul. Racławicka 146, 02-117 Warszawa lub e-mailem: straznikpamieci@dorzeczy.pl. I jeszcze jeden listy@dorzeczy.pl

Termin nadsyłania zgłoszeń to 13 października. Przynajmniej spróbujmy. Nie mam wielkich nadziei na sukces, bo wiem jak jest, ale przynajmniej spróbujmy. Okoliczności są jakie są i innych nie będzie. Trzeba działać. Pamiętajcie, że jeśli przyjdzie 10 zgłoszeń kapituła może jest zlekceważyć, przy stu, nie będzie już tak łatwo, a przy 3 tysiącach to chyba jest w ogóle niemożliwe.

Wszystkich oczywiście zapraszam na 8 października do Opola gdzie odbędzie się spotkanie z Grzegorzem Braunem i ze mną, w ramach cyklu dyskusji „Czy historię Polski należy pisać od nowa?” Spotkanie odbędzie się przy placu Katedralnym 2, początek o 17.30

No i zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  2 komentarze do “Może wygramy ten konkurs?”

  1. Panie Gabrielu…
    W związku z tym że wciąż uczę się posługiwać internetem przesyłam Panu kopię mojego meila do konkursu „Strażnik pamięci”.
    Nie robię tego z myślą o jakiś profitach (typu podziękowania) lecz dlatego, iż po prostu do końca nikomu nie wierzę. Bo przecież może się tak zdarzyć, że jakiś list zostanie pominięty.
    Mam nadzieję szczerą, iż to Pan wygra ten konkurs i życzę tego z całego serca.
    Anna Zalas
    Od paru lat mam przyjemność śledzić drogę Pana Gabriela Maciejewskiego,
    a blogera Coryllusa.

    Biorąc po raz pierwszy do ręki tom I „Baśń
    jak niedźwiedź” nie wiedziałam, że zderzę się z tak szczegółowymi,
    empatycznymi, pisanymi piękną polszczyzną opisami wątków naszej
    przeszłości. Potem tom II i następne.
    Bardzo często, ponownie biorę do ręki tę literaturę, wybieram rozdział
    i czytam, czytam, czytam. Czasami płaczę, lub się szczerze śmieję.
    Jednak to już szczegół, który tylko podkreśla naturalność i talent
    pisarski autora.
    Ciągle ubolewam, że nie mam wszystkich książek Pana Maciejewskiego.

    Muszę również podkreślić, że nie pomijam żadnego wpisu na blogu. Uważam
    Coryllus nie tylko świetnego autora ale również wytrawnego obserwatora i
    komentatora teraźniejszej sceny – nie tylko politycznej – lecz przede
    wszystkim tej która po każdym mijającym dniu zmienia się w historię.

    Jak mało kto Gabriel Maciejewski zasłużył sobie na miano Strażnika
    Pamięci. Jego zwycięstwo będzie również moim, starszej pani, która
    ukochała Ten Kraj, jego historię i teraźniejszość tak jak bloger Coryllus.

    Z poważaniem Anna Zalas

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.