sty 222022
 

Na tym, że Polska odgradzała Ukrainę, jakże ważny element polityki wysoko cywilizowanych mocarstw, od Europy. Gdyby nie było szlacheckiej, zatabaczonej Polski prowadzącej swoją nieudolną politykę w dorzeczu Wisły, wszystko potoczyłoby się inaczej, a Europa, z jej cywilizacją sięgałaby do Dniepru, a może i dalej. Nie ma doprawdy znaczenia to, że nie istnieje i nigdy nie istniało coś takiego, jak cywilizowana Europa, w sensie moralnym. W sensie politycznym zaś cywilizacja jest pojęciem czysto instrumentalnym. Chodzi tu o propagandę. To jest paradygmat, jakim posługuje się ukraińska propaganda, intensywnie działająca w Europie i w Kanadzie. My o tym nic nie wiemy, albo wiedzieć nie chcemy, albowiem stosujemy ten sam paradygmat komunikacyjny. I uważamy, że on jest nasz. Opowiadamy, że jesteśmy częścią cywilizowanej Europy, ale wskutek bolesnej pomyłki, znaleźliśmy się pod trzema zaborami, a przemoc moskiewska o mało nie złamała nam kręgosłupa. Na rynku propagandy więc Polska i Ukraina wyglądają podobnie. Różnice widoczne są w praktycznych realizacjach propagandowych celów, które to realizacje tylko częściowo zależą od polityków i urzędników obydwu krajów. Ukraina radzi sobie z tym znacznie lepiej niż Polska, a to z tego względu, że jej propagandyści są po pierwsze lepiej wykształceni, sprawniejsi warsztatowo, nie uprawiają lojalności środowiskowych i nie chcę na siłę przekonać wszystkich, że ów paradygmat opisany wyżej dotyczy także ich osobiście. W Polsce jest dokładnie na odwrót, to znaczy każdy parający się polityczną propagandą gamoń, przede wszystkim odsłania swoje własne deficyty, albowiem ma przymus gwiazdorzenia i zwracania na siebie uwagi. Propaganda historyczna w całości spoczywa na barkach prof. Andrzeja Nowaka, który realizuje projekt, moim zdaniem, bez znaczenia. Politycy zaś, czasem coś tam bąkną o chwalebnej przeszłości, ale generalnie musi być sylwester marzeń i łzy Kurskiego na widok Madonny Częstochowskiej. Dzieje się tak, albowiem w Polsce wszyscy przekonani są, że propaganda ma mniejsze znaczenie, niż dobra zabawa, a na PiS i tak głosują emeryci i patologia. Uważają tak nawet politycy PiS. Jakieś tam roztrząsania przeszłości nie mają znaczenia. Wyjątkiem są oczywiście Żydzi. Na różne uroczystości żydowskie czas i moce zawsze się znajdą. Ukraińcy są w trochę gorszej sytuacji, dlatego czepiają się wszystkich złudzeń i starają się wykorzystywać wszystkie momenty dziejowe, by zyskać jeden, dwa punkty w tej rozgrywce. I czynią to na poważnie. Mają też poczucie własnej wartości, znacznie nieraz przewyższające ich realne możliwości, o czym ostatnio sam się przekonałem. No, a ja mogę dodać jeszcze tyle, że ich starania – szczególnie na niwie ekonomicznej – chętnie zostaną wykorzystane przez „cywilizowaną” Europę, która nie da im w zamian nic. Opisałem to w II tomie baśni socjalistycznej. Teraz to się chyba zmieni, bo wczoraj napisali, że nowy kanclerz Niemiec domówił spotkania z prezydentem Bidenem. Interpretuję to następująco – Niemcy też mieli swoje złudzenia i one się właśnie rozwiały. Wszyscy zaś wieszczący podział Europy środkowej pomiędzy Rosję i Niemcy, będą musieli niebawem zweryfikować swoje obłąkańcze pomysły. Tusk nie wróci do władzy. Łukaszenka nie jest dobrym wujciem, a Putin nie sprzyja Polsce po cichu, tylko wraz z nowym niemieckim rządem chce ją zdegradować i uczynić tu jakaś zagrodę dla knurów. Tu mała dygresja – wszyscy zwolennicy polityki prorosyjskiej udają głupich i nabierają wody w usta kiedy im się wskaże, jakże oczywisty, związek tej polityki z polityką Niemiec wobec Polski. To jest także wskazówka na jakim poziomie znajdują się w Polsce propagandyści różny opcji – na poziomie psa.

Tak więc śmiało możemy powiedzieć, że w zakresie propagandy i komunikacji Ukraińcy są znacznie sprawniejsi od Polaków. To oczywiście nie musi się zakończyć dla nich dobrze, ale warto odnotować ten fakt. Pora na przykłady. Czy rząd polski przeforsował zbudowanie pomnika husarzy w Wiedniu? Parę lat temu była afera z tym związana. Oczywiście nie. Kozacy zaś mają tam swój pomnik. Od roku 2017 mają jeszcze inne miejsce, w którym się upamiętnia ich działania. Proszę bardzo tu jest stosowny link https://france.mfa.gov.ua/fr/news/58060-17-chervnya-cr-u-m-dyunkerk-u-prisutnosti-mera-mista-pvergrijeta-posla-ukrajini-oshamshura-predstavnikiv-municipalitetu-miscevoji-ukrajinsykoji-gromadi-i-delegacijiukrajinsykogo-gromads Takie rzeczy w ogóle nie interesują nikogo w Polsce, albowiem nie istnieje żadna zorganizowana, szeroko prowadzona akcja propagandowa czy polityczna oparta na placówka dyplomatycznych czy kulturalnych za granicą. Jeśli już ktoś podejmuje jakieś działania w tym zakresie są one komiczne i idiotyczne jednocześnie. I chodzi o w nich o to zwykle, by zaprezentować tchnącą przejmującym czarem ruin urodę córki generała Andersa.

W roku 2018 wydaliśmy tom teksów źródłowych Okraina królestwa polskiego. Potem zaczęła się tu dyskusja na temat – czy ataman Sirko był pod Dunkierką czy nie. Jak widzimy we Francji nikt nie ma co do tego wątpliwości, a walki pod Dunkierką to przykład francusko-ukraińskiego braterstwa broni. O tym, jak się ci kozacy tam znaleźli, kto ich zakontraktował, dlaczego to zrobił, bez wiedzy i zgody króla polskiego nikt oczywiście nie powie słowa. Po co? Co można na tym ugrać? Pomnika husarzy w Wiedniu też nikt nie załatwi, a jeśli już by do tego doszło, zlecono by realizację najgorszemu rzeźbiarskiemu majstrowi. Brak dyskrecji i umiaru to także charakterystyczna cecha polskich działań propagandowych. Myślę, że jest to związane z opisanymi powyżej ograniczeniami, jeśli ktoś chce postawić siebie w centrum uwagi, po jaką cholerę ma się ograniczać i robić coś dyskretnie? Poza tym od wczoraj na topie jest film o Gierku, którego zagrał facet będący sumą dysfunkcji i deficytów. Dzieło zaś robi z Gierka bohatera, co chciał żeby Polska miała broń atomową. Czy możliwe są większe idiotyzmy? Niestety tak, rzeknę o nich słowo na koniec.

Czy w Polsce ktoś w ogóle myśli o czymś takim jak promocja i komunikacja poza granicami kraju? Kiedyś to było proste – za Gierka wysyłali za granicę Marylę Rodowicz i załatwione. Dziś próbują robić to samo. Cóż my, pamiętający tamte czasy, niestarzy przecież jeszcze ludzie, możemy im odpowiedzieć? Moim zdaniem powinniśmy napisać jakiś list otwarty do prezesa Kurskiego i ministra kultury Glińskiego, opierający się na znakomitym wzorze listu, jaki wspomniany tu ataman Sirko napisać kazał do sułtana tureckiego. Prezes Kaczyński na pewno by nas zrozumiał, albowiem on sam odkrył ten list niewiele lat temu i śmiał się z niego na wizji do rozpuku.

Jasne jest, że żadnej wizji wizerunkowej i propagandowej kraju nie ma. Są tylko działania doraźne jakichś środowisk, które rzucają na siebie wzajemnie różne oskarżenia. A to, że taśmy spleśniały, a to, że instytut Pileckiego wypuścił skarpety z wizerunkiem rotmistrza, a to o coś innego jeszcze. Opozycja zaś robi z Polski miejsce, gdzie rządzą faszyści. Ci rzekomi „faszyści” zaś, żeby zatrzeć złe wrażenie, latają, potrzebnie czy nie, na wszystkie uroczystości związane z upamiętnieniem Żydów i stają w pierwszym rzędzie, albowiem uważają, że to zdejmuje z nich odium. Na próbę wyjaśnienia im, że żadne odium nie istnieje, a nadgorliwość nie jest dobrze widziana nigdzie, nie odpowiadają. Jeśli próbują ratować swój wizerunek to wyłącznie za pomocą kurskiej telewizji, adresowanej do fanów Zapały i Martyniuka. Czy to znaczy, że nikt nie próbuje niczego robić? Oczywiście, że nie, są różne cenne inicjatywy. O tu proszę zaprezentuję jedną: https://twojazbiorka.pl/zbiorki/37/film-dokumentalny-zydowski-mord-rytualny-legenda-czy-fakt-1?fbclid=IwAR1Q5omiCW28_fMdZRxIOUbckM0Mbh0tmzivnwOmuUlWkjHh7gFJYqZcsGg

Szczególnie polecam ten fragment:

Wierząc, że samą obroną nie da się wybrać wojny, doszliśmy do wniosku, że NAJWYŻSZY CZAS NA KONTROFENSYWĘ, na rajd na terytorium przeciwnika. Oczywiście nie chodzi nam o rzucanie obelg i kłamstw w drugą stronę – to metody naszych wrogów – ale coś wręcz przeciwnego. Chodzi o pokazanie prawdy, niewygodnej prawdy, schowanej za parawanem tabu i politycznej poprawności. Jesteśmy głęboko przekonani, że to, czego Żydzi najbardziej się wstydzą i za wszelką cenę chcą ukryć przed światem, są informacje o popełnianych przez ich przodków mordach na tle rytualnym.

Przyznam, że nie uwierzyłem, kiedy to przeczytałem za pierwszym razem. Kontrofensywa, rajd na terytorium przeciwnika z budżetem 150 tysięcy złotych? Cóż za rozmach i odwaga… Jeśli pozwolicie, nie będę tego komentował, odsunę się też od tego projektu jak najdalej, nie przywiązując się do tego kto i z jakich przyczyn go popiera. Zajmę się tą Dunkierką i propagandowymi realizacjami historycznymi na Ukrainie. Są bowiem wśród nich rzeczy naprawdę wybitne. Takie, o jakich w Polsce nie możemy nawet pomarzyć. No, ale o tym przekonacie się dopiero po przeczytaniu wiosennego nawigatora. Jeśli ktoś oczywiście ma ochotę wraz z Patlewiczem szarżować na Żydów ukrytych w bunkrze pod CPK, nie mogę go od tego pomysłu odwodzić. Niech jednak postara się nie wpisywać tu żadnych komentarzy.

Ci, zaś którzy wolą przyjąć moją optykę, niech sobie trochę poczytają o Ukrainie, zanim wyjdzie nasz nawigator.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wojny-totalne-i-ksztaltowanie-sie-wspolczesnej-ukrainy/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/geneza-wyprawy-kijowskiej/

  30 komentarzy do “Na czym opiera się antypolska wizja historii Ukrainy?”

  1. I mit, że jak zrobimy film w języku angielskim to go wszyscy zobaczą i uwierzą, przepraszam zrozumieją

  2. Tak, najlepiej o bitwie pod Wiedniem. Jutro, jak zdrowie pozwoli, będę kontynuował temat.

  3. Nie będzie zmiany propagandy bez pokochania przez polityków, elity intelektualne i gospodarcze RON. Musi pojawić się duma z wykonanej pracy dla Ojczyzny przez naszych ojców i dziadów. Póki co wstydzą się RON i uważają iż dobrze się stało iż RON upadł i straciliśmy Kresy.

    Nasz uniwerystet, dyplomacja, służby specjalne i media publiczne tkwią sformatowane w tych fałszywych torach zbudowanych przez ten cywilizowany zachód, który od XVII wieku robi nam co jakiś czas piekło na ziemi. Odpowiada za zbrodnie w Azji – choćby Indie i Chinach, Europie, Afryce, Amerykach i ja mam być z tego dumny. Pragnąć należeć do zwycięzców.

    Ten cywilizowany zachód dokonał rozbiorów RON wbrew prawy ówczesnemu międzynarodowemu – nie byliśmy stronami konfliktu, wojen a zapłacono naszymi terenami, ziemiami, własnością konkretnych ludzi, których tej własności po tem pozbawiono.

    Minister spraw zagranicznych Ukrainy pokazuje ostatni ministrowi Blinkietowi mapę Ukrainy z ziemiami od Kozaków Kozańskich po Przemyśl i Chełm a ten ostatni publikuje z dumą zdjęcie, jak obaj się w tą mapę wpatrują. Czyli jest to obrzydliwa groźba Blinkiera skierowana do nas. Po blokadzie szlaku, mamy ten kwiatek.

    Sprawy są poważne a Ukraina w mojej ocenie państwo sztuczne, jak Prusy zaczyna wchodzić w podobne koleiny propagandowe.

    Powtórzę to co pisałem wielokrotnie, nie mamy żadnego sojusznika wokół naszych granic, trzeba to uznać i naszą racją stanu powinno być doprowadzenie do słabości sąsiadów, spokojne, dyskretne, systematyczne, w myśl zasady im słabsi sąsiedzi tym mocniejsza Polska.

    Oni i tak do spółki z cywilizawanym zachodem i Rosją będą krzyczeć że jesteśmy niedemokratyczni itd.  My musimy być skuteczni, tak jak Polska w meczu z Albanią na Stadionie Narodowym. Jak Kurakowa w Talinie.

    Rosja dla cywilizowanego zachodu jest tlenem, co też należ w końcu zrozumieć.

    Natomiast naszą Racją Stanu jest doprowadzenie do sytuacji, że Rosja jest ponownie bufirem oddzielającym cywilizację chińską od naszej – łacińskiej, czyli pozbawienie tego cywilizowanego zachofu butli z tlenem.

    Za batdzo dobrą uważam decyzjè Prezydenta Dudy udziału w otwarciu igrzysk w Pekinie. Mam nadzieję, że to przykosztuje solidnie Chiny, takie wsparcie Chin. Myślę, że dobrze by było aby po tych ostatnich numerach Baidena, Merkel, Putina, Blinkera – Prezydent ofirował w prezencie Xi mapę Tomaszewskiego lub Żebrowskiego ze szlakami do habu o nazwie Polska.

    Jeżeli ktoś chce jak wyglądają rządy opcji protestanckiej w Polsce to niech się wpatruje w rządy sasów, a opcji rosyjskiej w rządy Poniatowskiego itd.

    Mam nadzieję, że doczekamy się opcji pro polskiej w dyplomacji, gospodarce i służbach.

  4. My się pan całkowicie

  5. I tak jest wspaniałomyślny, bo Ukraińcy są przekonani, że te pradawne ziemie obejmują również Kraków.

  6. Raczej tak, własne obsesje bierze pan za rzeczywistość, używa pan niepraktycznych, anachronicznych pojęć. Nie rozumie pan, że każde państwo jest tworem sztucznym i wskazuje pan na Prusy, jak wzór Ukrainy. Jeśli tak jest jak pan mówi, przed Ukrainą 200 lat prosperity, albowiem będzie popierana przez wszystkich. RON nad którą pan biada została podzielona i zagarnięta przez Rosję, którą uważa pan za „tlen” dla cywilizowanej Europy. Co to znaczy – cywilizowanej? Stawia pan nas wobec idiotycznego i fikcyjnego dylematu – Rosja czy Ukraina i z jakichś niezrozumiałych przyczyn stawia pan na Rosję, której znaczenie będzie stale maleć. Nie może być inaczej, albowiem w grę wchodzi prosperity zachodu, które jest niekompatybilne a aspiracjami Rosji. Patrzy pan na wszystko przez pryzmat eksportu surowców i bardzo taniej filozofii politycznej. Niech pan nie odpowiada na ten komentarz, bo ja jestem od dłuższego czasu silnie zirytowany pańskimi wpisami i to się może źle skończyć. Niech pan sobie dyskutuje z innymi i rozwija swoje wizje, ale mnie niech pan nie zaczepia.

  7. Niech pani przestanie, błagam…a Rosjanie zadowolą się tylko zainstalowaniem swoich ludzi w Warszawie i będzie jak za Gierka. O to pani chodzi?

  8. Miałam okazję rozmawiać z wieloma Ukraińcami, mówili mi to otwartym tekstem. O nic mi nie chodzi. Wiem też jak są skuteczni i zorganizowani. Lata propagandy robią swoje.

  9. I co? Oderwą Przemyśl i Kraków? Czy co zrobią?

  10. 1. Nie przez wszystkich będzie wspierana. A nie jest wdpierana obecnie.v

    2. Jaki wybór pomiędzy Ukrainą a Rosją, to jakieś urojenie. Nie ma takiego wyboru. Czyta pan uważniej.

    Jeżeli piszę że Rosja ma być buforem, to jakie stawianie na Rosje.,

    4. To Fryderyk Wielki i jego przedkowie pisali o cywilizowanej oświeconej Europie i tych irokezach – Polakach nie ja.

    5. Za Rosją ktoś stał. ktoś dał im pieniądze, uzbrojenie, ktoś do diabła uzbroił o armię i ktoś zadbał abyśmy my nie mieli się bronić.

    Ktoś nam np. w XVIII zablokował projekt wojsk balonowych, ktoś w wojnach o granice wspierał Ukrainę, Rosję i ktoś nie chciał nam np.sprzedać samolotów mimo iź miał ich dziesiątki tysięcy. I tak można wyliczać.

    To Ukraina nie chce być naszym sojusznikiem na partnerskich i przyjaznych za zasadach, a nie ja.

    W mojej subiektywnej ocenie nie ma pan w wielu kwestiach racji a w wielu ja.

    Być może ja też, nie wiem co siedzi w głowie Putina, Blinkera, itd. i ich elit decyzyjnych.

    I proszę nie pisać bzdur, że jestem za Rosją czy za kim kolwiek. Jestem za Polską, a to nie to samo, co za Rosją i uważam iż nam są potrzebne tylko doraźne sojusze, a nie stał schematy na których wychodzimy jak zabłocki na mydle. Głośne myślenie jest czasem wskazane.

    Więc trochę spokoju.

    Pozdrawiam

  11. Nie sądzę, że jest to realna groźba, ale buduje to przekonanie, że zawłaszczyliśmy nie swoje. Skrzywdziliśmy, wzbogaciliśmy się ich kosztem. Wpisuje się to w propagandę mitu kolonizacyjnego.

  12. Jasne, jeszcze wojska balonowe. Ukraina aspiruje do sojuszu z mocarstwami i pewnie coś jej w tym zakresie obiecano. Rosja nie może być buforem, może być tylko podzielona. Aspiracje Ukrainy nie siegną poza wręczoną jej politykom instrukcje obsługi. Aspiracje Rosji sięgają bardzo daleko. Ja bym się raczej cieszył z tego, że „cywilizowany zachód” z wyjątkiem Niemiec, nie stawia akurat na Moskwę. Nie rozumiem więc pańskich lamentów na Ukrainą i jej rzekomo sztucznym charakterem.

  13. Ale co będziemy tak tu siedzieć i jojczyć, czy zrobimy coś fajnego i ciekawego? Bo na razie to ja mam plany, a reszta płacze, że dzieci w ukraińskim gimnazjum śpiewają piosenki o Banderze i co to z tego będzie, o rety, rety…Rozumie pani, mam nadzieję, że taka postawa jest bezskuteczna i degradujaca…

  14. Bufor oznacza podział, to chyba oczywiste.

  15. Jeżeli moje wpisy tak bardzo irytują Pana, to przepraszam i nie będę nic więcej wpisywał.

  16. Ja nie płaczę, ale staram się nie zamykać oczu i udawać, że nie widzę. Problem nie leży w Ukraińcach, ale w sposobie podchodzenia do tych spraw przez nas samych. Najlepiej pozamiatać pod dywan i jakoś to będzie.  Pana projekt jest bardzo dobry, nie byłoby mnie tutaj, gdybym uważała inaczej.

  17. Idea „polskiej” bomby atomowej jest wcześniejsza niż gierkowszczyzna. W drugiej połowie lat 60. w centrum Warszawy (ul. Żwirki i Wigury, róg Miecznikowa) – miał powstać badawczy reaktor atomowy. Skąd wiem? Pracowałem w Katedrze Radiochemii UW – jeszcze 10 lat temu, przed „modernizacją” było tam całe skrzydło z infrastrukturą pod reaktor. W takim stanie jak widziałem to w 82-gim jako początkujący student. Ale – zgodnie z relacjami pracowników – rok 68 rozpirzył zasoby…

  18. Bardzo przepraszam, ale niezamykanie oczu nie polega na emitowaniu egzaltowanych komunikatów. Nie piszę tego akurat do Pani, ale sama Pani wie jak to wygląda

  19. To nie ma znaczenia, bo w tym filmie bomba to Gierek

  20. Nie na temat,ale na dobre słowo każda chwila sposobna.Jestem na 64 stronie Wielkiego Żywopłotu Indyjskiego i moja,jak najbardziej subiektywna,ocena pracy tłumacza,wykonana przez szanownego syna,jest entuzjastyczna.Gabrielu Juniorze,brawo!

  21. Ukraina mówi nam stanowcze -nie-  i dlatego stawiają na banderyzm i opowiadaja takie rzeczy, że ich przodkowie w czasie rzezi wołyńskiej grali z popem w karty  i nic nie słyszeli o rzezi,

  22. Temat ukraiński to jeden z gorących wątków, rozgrzewających umysły i dyskusje.

    Ludzie wychowani w PRL zostali mentalnie odcięci od wschodniej Rzeczpospolitej, wykreślono miasta, historie, tematem tabu były też ukraińskie zbrodnie. To odcięcie się udało, zatrzymano rzekę pamięci, ale strumyki przebiły się przez tamę i ożywiają wspomnienia, Niestety tylko tyle. Jako naród podbity, przesiedlany, niewolony nie odtworzyliśmy w świadomości doktryny Rzeczpospolitej. A największym świętem państwowym jest odzyskanie niepodległości przed 100 laty, a nie jego powstanie przed 1000. I taki mniej więcej zasięg emocjonalny ma nasza historia. Międzywojnie, druga światowa, PRL + Krzyżacy i Sobieski. Zresztą ktoś to wyżej słusznie wspomniał.

    Natomiast rozdźwięk między naszym wyobrażeniem a rzeczywistością wspaniałe ujął niejaki Mońko, wicenaczelnik więzienia na Rakowieckiej. Pytany o te czasy najpierw powiedział, że był młody i dał się ogłupić, a potem dodał, że nas Polaków w więzieniu pracowało niewielu. Większość to byli Żydzi i Ukraińcy. A potem podsumował : Za co oni nas tak nienawidzili do dzisiaj nie rozumiem.

    I to jest ważne. Nasza władza, publicyści, akademicy powinni mieć pełną świadomość nastrojów i polityki naszych sąsiadów, musimy rozumieć za co nas nienawidzą, za co nas lubią i co najchętniej by z nami zrobili, gdyby mogli. Ukraińcy, Rosjanie, Niemcy, Brytyjczycy itd. Bez takiego rozeznania i rozumienia będziemy dziećmi we mgle prowadzonymi do strasznego lasu….

  23. Rozmawiałam kiedyś z młodym człowiekiem, uchodził za Ukraińca. niespodziewanie zadał mi pytanie, czy Lwów  wróci kiedyś do Polski. Oniemiałam. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć i w końcu powiedziałam, że nie ma na to szans. Nigdy nie zapomnę jego oczu… Rosja, Ukraina, Litwa, Białoruś,  Kazachstan… tam ciągle mieszkają Polacy. O nich powinniśmy się martwić i zabiegać.

  24. …ale co z tymi jego oczami było? Niech pani napisze coś więcej, co tam dostrzegła.

  25. Nie wpadło panu do głowy, że pan Mońko – wicenaczelnik więzienia – mógł jakieś osobiste animozje przenosić na szerszy grunt? Uważa Pan, że z jakich powodów awansował on na wicenaczelnika? Bo był miły i sympatyczny? Uwielbiam tego rodzaju parabole.

  26. Oczywiście, że przyszło! Jego wypowiedź wpisuje się w nurt „próby samorozliczeń lub wybielenia”, na dodatek okraszona naturalnym subiektywizmem i dopasowywaniem się do nowej rzeczywistości. Ja tylko zacytowałem wywiad z nim, jako parametr rozważań.

    Zawsze traktuję swoją wiedzę jako stan chwiejny, zależny od nowych informacji, jako w zasadzie niekończący się punkt wyjścia. W tym wypadku wypowiedź Mońki jest punktem zaczepienia do rozważań jak było naprawdę, kto pracował na Rakowieckiej, jak był zatrudniany, kim był itd. Nie wiem, czy ktoś już podjął ten temat dogłębnie, włącznie z analizą samego Mońki.

    A co do awansów w tamtym czasie, znałem człowieka, AK-owca, który po wojnie skończył tę samą szkołę co Michnik, szybko awansował na sędziego, wydawał straszne wyroki, a po różnych przygodach został prominentem. Jego historię opisał Szwagrzyk, znalazłem ten opis i przekazałem zdumionej rodzinie. Znałem go od dziecka, jowialnego szlachcica – kanalię, nawet podejrzewałem, że coś jest z nim nie tak. Poszukiwany i podejrzewany o działania przeciwko bolszewikom w ramach AK sypał wszystkich przez całą noc, złożył odpowiedni podpis i nabrał mocy na przyszłe życie. Tak pewnie było z Mońką, ale w jakiejś innej wersji.

    A co do prawdziwości wypowiedzi Mońki – moja rodzina z Wołynia, nauczyciele z trójką dzieci, uciekłą w ostatniej chwili ostrzeżeni przez Ukraińca, w 39 Ukraińcy strzelali do mojego wujka wycofującego się do Rumunii, po wojnie jeden z wujków trafił  z donosu na UB, uratował go znajomy kapuś, któremu rodzina wujka pomogła w czasie wojny, a który ostatecznie przeżył dzięki współpracy z Gestapo. I donosiciel-konkurent, i całe UB, i ten ratujący kapuś byli Żydami. W świetle takich faktów wypowiedź Mońki, może przesadzona, pewnie o jakąś prawdę się ociera.

    Moja robocza hipoteza jest taka, że zdarzenia historyczne sprowokowały złych ludzi do bestialstwa, obudziły się biologiczne instynkty, które skłoniły ich do takiego, a nie innego działania, czyli czystki etnicznej, eliminacji konkurenta do ziemi. Jakie to były uwarunkowania? Na pewno łagodność i uniwersalność Rzeczpospolitej pozwoliła zachować tożsamość mniejszościom narodowym, by te, sprowokowane w jakiś sposób, zachowały się tak , a nie inaczej. I co ciekawe, dokładnie taką samą tezę usłyszałem niedawno od człowieka z Przemyśla, znającego doskonale historie polsko-ukraińskie na tym terenie. Ja tylko dodaję, również inspirowany tym blogiem – kto z zewnątrz te stosunki międzyetniczne w Rzeczpospolitej podbijał czy rozgrywał ?

  27. tak jak napisałeś, to tak było w dominującej części

    przy czym usuwając konkurenta do ziemi byli przekonani że ta ziemia będzie ich, a nie jest…  właśnie ciekawe kto to rozgrywa …

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.