maj 182023
 

Dziś na niezalezna.pl pojawiła się informacja, że córka komendanta posterunku przy Jezuickiej, gdzie pobito Grzegorza Przemyka, pracuje u Trzaskowskiego i jest ponoć nawet jego „prawą ręką”. Nie wiemy co to znaczy, ale większość rozumie chyba, że nie została tam zatrudniona do wynoszenia śmieci.

Telewizja Polska puszcza w niedzielę film o tym, że kolega zamordowanego Przemyka hasa po wolności i ściga się z milicją, a także miał romans z jego matką. Film ten jest nakręcony na podstawie prozy niejakiego Łazarewicza, który bardzo głośno huczy w sieci domagając się uznania dla siebie. Potem zaś najbardziej niezależny portal w całym polskim Internecie dokonuje takiej oto demaskacji. Czy te sprawy i ci ludzie nie łączą się ze sobą?

Nie mam pojęcia. Mam jednak nasilające się wrażenie, że wobec treści jakie zostały nam zaaplikowane przez ten film, nie można przejść obojętnie, szczególnie, że idą za tym demaskacje polityczne. Rozumiem bowiem, że niezależna, która uczestniczy w kampanii wyborczej, tak jak wszystkie inne media, chce w ten sposób osłabić pozycję Trzaskowskiego. Co w takim razie chce osiągnąć w tym samym zakresie TVP emitując film na podstawie książki Łazarewicza, którego Trzaskowski najprawdopodobniej zna, jeśli nie dobrze, to przynajmniej powierzchownie? Łazarewicz bowiem – przypomnę – napisał paszkwil na Rajmunda Kaczyńskiego, został za to hieną roku i poszedł do sądu na skargę, ale są mu nie uwierzył. Ktoś taki, przynajmniej raz, musiał się przewinąć przez bezpośrednie otoczenie prezydenta Trzaskowskiego i z całą pewnością – jeśli w tym otoczeniu był – nie zjawił się tam, by tropić powiązania jego asystentek z MO, już prędzej, żeby wychylić tęgiego kielicha.

Możemy oczywiście założyć, że się mylimy i Łazarewicz jest już nasz i teraz będziemy oglądać w Telewizji kaczystowskiej wyłącznie obrazy wyprodukowane na podstawie jego tekstów. Jakoś mi się jednak nie chce w to wierzyć. O wiele łatwiej przychodzi mi wiara, że w tej całej telewizji siedzą ludzie myślący emocjami, całkowicie skupieni na własnych przeżyciach i karierze, którzy na słowo „Przemyk” reagują jak psy Pawłowa na dźwięk dzwonka. Podskakują, wydają okrzyki oburzenia i myślą już tylko o tym, jak się na nowej produkcji opowiadającej o tej strasznej zbrodni, wylansować. Inaczej nie potrafię sobie wytłumaczyć tej prowokacji, jaką niewątpliwie była emisja filmu „Tak, żeby nie było śladów”. Może wczoraj jeszcze bym mógł, ale dziś kiedy niezależna zabrała się za dekonstrukcję otoczenia prezydenta Trzaskowskiego, jest to już nieaktualne. Widzimy bowiem, że sprawa Grzegorza Przemyka, będzie ważnym elementem kampanii wyborczej. Pytanie czy ludzie zaangażowani w tę kampanię po stronie rządu, w ogóle rozumieją w co tu się gra?

Wczoraj wymieniałem bardzo długo uwagi z valserem na temat tego filmu. Na tyle poważne, by ich tu nie publikować. No i on w pewnym momencie powiedział, że kolejnym etapem będzie książka o tym, że Barbara Sadowska miała romans z księdzem Popiełuszką. Nie wykluczam takiej możliwości, tak jak nie wykluczam, że zostanie o tym nakręcony film i wyemituje go, w dobrej wierze, Telewizja Polska. Skoro można było puścić serial o burdelmamie Szlimakowskiej, to znaczy, że wszystko można, albowiem ludzie nie rozumieją już najprostszych niuansów.

Superekspres napisał jakiś miesiąc temu, że Popiełuszko był wielkim grzesznikiem, albowiem palił dużo papierosów. Takie rzeczy ukazują się w polskich gazetach i nikt nie uważa tego, za coś kuriozalnego. No, a wypadałoby przecież, albowiem w propagandzie cały czas chodzi o to samo – o deprawację ludzi żywych i o dekonstrukcję symboli. W najnowszej naszej historii, są trzy najważniejsze symbole: papież, ksiądz Popiełuszko, Grzegorz Przemyk. Wszystkie one łączą się ze sobą w sposób naturalny, tak jak naturalne jest to, że córka milicjanta, który był komendantem posterunku przy Jezuickiej w roku 1983, jest dziś doradcą Trzaskowskiego. Być może naturalne jest również to, że film na podstawie książki paszkwilanta jest emitowany w państwowej telewizji. Nam jednak, ludziom głosującym na PiS, ta sytuacja nie wydaje się naturalna. Więcej – my nie chcemy, by ona taka była. Nie chcemy też słuchać, jak ludzie odpowiedzialni za emisję tego filmu opowiadają o swoich odczuciach i przemyśleniach, w związku z tą zbrodnią. Uważamy bowiem, że ta produkcja jest elementem walki propagandowej, jaka rozpoczęła się przed wyborami. Jej celem zaś jest zniszczenie najważniejszych dla nas symboli i degradacja bardzo głębokich emocji, towarzyszących kontemplacji tych symboli. Ja to piszę wprost bez jednego uśmiechu, a to głównie z tego względu, iż podejrzewam – być może niesłusznie – że zza tej całej hucpy wychynie krzywa gęba ministra Sienkiewicza. Pana, który chciałby być nie tylko naczelnym policmajstrem Priwislińskiego Kraju, ale także luminarzem kultury, podziwianym za trafność ocen i przemyśleń. Każde jego wystąpienie demaskuje te chętki i ja, jakoś tak naturalnie, kojarzę z nim omawiane wyżej sprawy. Być może – jak powiadam – niesłusznie.

Jeśli chodzi o rozwalenie symbolu najważniejszego – Jana Pawła II – to zdaje się, że tamci rozdanie to przegrali. To nie znaczy jednak, że nie przygotowali kolejnego. Można oczywiście liczyć na to, że wszystkie te emisje, publikacje, wydarzenia, to jedynie zbieg okoliczności i cała ta banda w telewizjach, urzędach i redakcjach, to zwyczajni gamonie. Ja jednak, choć zawsze jestem optymistą, wolę przyjąć, że konstrukcja ta ma charakter hybrydowy. To znaczy, że gamonie zabrali się za rozwalanie symboli. I wzięli sobie do pomocy innych gamoni, którym się zdaje, że w czasie tego rozwalania będą się mogli ładnie zaprezentować na tle poczynań ich kolegów.

Nie można bowiem nigdy zapominać o tym, że wszyscy ci ludzie – z Jezuickiej, z ratusza w Warszawie, z telewizji polskiej i niepolskiej, są ze sobą zaprzyjaźnieni. Jak aktor Żebrowski z prezydentem Trzaskowskim, których łączą wspólne penetracje różnych rewirów – dostępnych i niedostępnych.

Fakt ten nigdy nie powinien uchodzić naszej uwadze, albowiem zawsze będzie tak, że kiedy już, już wyda nam się, że z tamtymi koniec i zrobili oni coś, co ich absolutnie i całkowicie degraduje, okaże się, że jakaś pomocna dłoń pomoże im się podnieść. Wszystko to zaś w uznaniu zasług dla szerzenia wiedzy, wrażliwości, patriotyzmu czy czego tam chcecie.

Jak inaczej wyjaśnić bowiem to, że film na podstawie książki Łazarewicza znalazł się w telewizji, której szefuje Matyszkowicz, a wcześniej kierował nią Kurski? No jak?

 

Już za tydzień, w środę, w klubokwiarni Babel odbędzie się spotkanie z Tomaszem Bereźnickim. To oczywiście w Warszawie. Początkiem będzie oprowadzenie po wystawie plansz z najnowszego komiksu Tomka, które stoją na Placu Grzybowskim. Rozpocznie się ono o 17.00, a o 18.30 będzie wieczór autorski.

Następnego dnia w czwartek, odbędzie się mój wieczór autorski, w pałacu w Ojrzanowie, pomiędzy Tarczynem a Grodziskiem. Początek o 18.00. Wszystkie książki będą w promocji. Po każdej transakcji kawa gratis. W pałacu w Ojrzanowie można też zakupić fantastyczne wyroby spożywcze pochodzące z gospodarstwa, należącego do właściciela. Są to głównie kozie sery, także pleśniowe, przetwory naturalne z owoców i warzyw. Po terenie kręci się mała kózka, cudem uratowana przed śmiercią, która na razie myśli, że jest psem, bo opiekują się nią dwa łagodne i włochate kundle.

Natomiast 6 czerwca będę na jednodniowych targach książki w Kędzierzynie-Koźlu. Tam również książki dostępne będą w obniżonych cenach. Targi nad Odrą – taka jest oficjalna nazwa – trwają od 10.00 do 19.00

Zapraszam mieszkańców Śląska.

Dziś zaś jeszcze przypominam o promocji, która trwa do 25 maja.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/proces-eligiusza-niewiadomskiego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sledztwo-w-sprawie-sw-andrzeja-boboli/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/emmanuel-malynski-nowa-polska-reforma-agrarna-przeciwko-wlasnosci-prywatnej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-kronik-klasztoru-i-kosciola-o-o-bernardynow-w-zaslawiu/

 

  2 komentarze do “Naczynia połączone”

  1. w sprawie burdel mamy Szlimakowskiej , to jeszcze https://www.gosc.pl/doc/8259990.Karol-Jaroszynski-najbogatszy-Polak-w-historii-fundator-KUL-Jak  tutaj jest o tym że to powstało na bazie Wacław Holewiński „Cieniem będąc, cieniem zostałem” ten sam od „Pogrom 1905. Miłość i hańba”,
    mamy więc specjalistę od karier pod koniec carskiej Rosji.

  2. Powiem tylko jedno: takich książek, jak Pan wydaje, nie znajdzie się nigdzie. To są bardzo ważne rzeczy. Jeśli nie najważniejsze. Zwłaszcza, jeśli ktoś rzeczywiście chciałby poznać mechanizmy, jakie rządzą tym światem. Proponuje zacząć przygodę z książkami Kliniki Języka od „Jak nakręcić bombę…”. Kawał dobrej roboty Szanowny Panie. Dziękuję

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.