Oglądałem „na żywo” niczego nie brakuje. W rozmowie był bardzo ciekawy jeden element. Kiedy pan Józef powiedział, że jest mnóstwo utalentowanych, jak Coryllus, ludzi tylko nie ma kto dać im szansy. I to jest moim zdaniem nie prawda bo nikt nie chce dać szansy tym utalentowanym. Dlaczego? Bo nie ma polskiej racji stanu. Po prostu.
Za krotko rwane,pozaczynane kilka watkow i nie skonczone wciaz przerywane przez Orla.Duzo do poprawy a pierwsze to niech wiecej mowi Maciej a Jozef zadaje tylko pytania
Już się boję że do mojej dozorczyni rano mówię „Dzień dobry” w nonszalancki sposób. Ona może też kiedyś zechce zbudować taki zarzut. Jacyż delikatni Ci ludzie, zupełnie inni niż bohaterowie filmu „Kapo” z You Tuba.
Myślę, że to był też jeden z ważniejszych fragmentów rozmowy. JO jest Żydem, a więc reprezentuje pewną część środowisk żydowskich w Polsce. Jego rozmowa z ważnym Żydem jest tego dowodem. JO zaprosił dr Ewę Kurek do Klubu Ronina, a więc to spotkanie to nie był przypadek. Pani Ewa Kurek była w Klubie Ronina dwa razy i JO odniósł wrażenie pewnego lekceważenia. Mówimy tu o uczuciach czyli o tym jak odbieramy zaproszonego gościa albo adwersarza. Ja tego odbioru nie lekceważę bo jest to sygnał jaką mamy płaszczyznę/dokładniej klimat rozmowy. Z drugiej strony na razie nie wiemy jaka jest rola pani dr Ewy Kurek i z czego wynika jej aktywność w chwili obecnej. Dużo pytań, mało konkretów i wiedzy.
Jest też inny ciekawy element tej rozmowy. Pierwszy teść pana JO, który zaczął gromadzić dawno temu świadectwa jak Polacy pomagali ocalać Żydów podczas wojny. Czy temat będzie rozwinięty?
Do tego w owym „wpolityce.pl” gdzie jest telewizja „wpolsce.pl” rozmowa JO z Coryllusem jest już promowana na stronie głównej portalu w rozmowach wczorajszych. Oj dzieje się. No i może na koniec inny ciekawy link z tego samego portalu:
Wszystkim, którzy interesują się Jedwabnem polecam na wstępie obejrzenie na cda filmu z 1985 roku, pt „Idź i patrz”. Pokazana jest cała niemiecka procedura pacyfikacji wioski. Procedura zastosowana przez Niemców w operacjach pacyfikacyjnych (tak jak opisana w Jedwabnem, Radzikowie itd.) . Filmowa pacyfikacja dotyczy wsi białoruskiej, ale przecież Niemcy nie zmieniali procedury pacyfikacji zależnie od języka jakim się posługiwała tubylcza, pacyfikowana ludność wiejska czy miasteczkowa, oni działali wg opracowanego w sztabie, przećwiczonego schematu. Ostatni kadr filmu informuje, że takich pacyfikacji jak ta sfilmowana to na białoruskiej ziemi Niemcy przeprowadzili około 400. Stąd mam takie podejrzenia, że wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem może nie jest generowane przez samych Żydów tylko być może przez Niemców. Być może obawiają się otwarcia jakieś puszki ……
Musi być jakieś szczegółowe porozumienie dotyczące polityki historycznej między Żydami i Niemcami, którego się obie strony trzymają. Żadnemu politykowi izraelskiemu nie przejdzie przez gardło słowo Niemcy lub niemiecki w odniesieniu do zbrodni II wojny światowej. Podobnie Putin umawiał się ostatnio oficjalnie z Netanjahu odnośnie wspólnej polityki historycznej.
Kupiłam sobie niedawno, pod wpływem ostatnich spięć na linii Polska-Izrael, dwujęzyczne wydanie „Pieśni i zamordowanym żydowskim narodzie” Icchaka Kacenelsona. Książka wydana w Zurychu pierwszy raz w roku 1951 drugi raz w 1992 w Berlinie. Tekst jest po żydowsku alfabetem hebrajskim, po żydowsku alfabetem łacińskim i po niemiecku. Ponieważ Ewa Kurek cytowała kawałki tego utworu w przekładzie Ficowskiego, byłam zdziwiona, że pewnych cytatów nie mogłam znaleźć w tekście niemieckim. Potem zaczęłam patrzeć też na tekst żydowski. I wtedy do mnie dotarło, że tłumaczenie jest tak zrobione, by pewne mocne wyrażenia łagodzić.
po żydowsku
„men hot di jidn, ach
mit jidn – majne jidn umgebracht!”
po niemiecku
„Durch Brüder wurden, ach
durch Brüder – meine Brüder umgebracht.
Tekst żydowski mówi o zabijaniu Żydów przez Żydów. Tekst niemiecki o zabijaniu braci przez braci.
W innych miejscach „der kahile-rat” czyli kahał jest tłumaczone na „Tscherniakow” czyli po naszemu Czerniaków. To jest miejsce gdzie mówi się o podpisaniu zgody na dzienne wywózki. Co prawda słowo Niemiec powtarza się wielokrotnie w tłumaczeniu, ale już Ukrainiec jest tłumaczone na żandarm albo żołnierz.
Nie wiem, ja słuchając Gospodarza uważam, że najlepiej wypowiada się jeśli robi to samodzielnie i w przedziale od 40 do 80 minut.
Kiedy jest moderowany przez a przede wszystkim przez lubiącego przerywać Orła wychodzi do tak sobie.
Najlepsze są jego swobodne pogadanki, wtedy widać, jego wyobraźnia i spostrzegawczość działa w 100%. Gospodarz to nie jest człowiek od odpowiadania na pytania zadawane przez innych, on sam zadaje sobie pytania i na nie odpowiada.
I w każdym przypadku, kiedy próbuje „wyjść przed orkiestrę” to robi to nienaturalnie i traci autentyzm.
W ostatniej minucie nagranie jest w kilku miejscach „porwane”.
Czy z ubyło coś ważnego z rozmowy ?
Oglądałem „na żywo” niczego nie brakuje. W rozmowie był bardzo ciekawy jeden element. Kiedy pan Józef powiedział, że jest mnóstwo utalentowanych, jak Coryllus, ludzi tylko nie ma kto dać im szansy. I to jest moim zdaniem nie prawda bo nikt nie chce dać szansy tym utalentowanym. Dlaczego? Bo nie ma polskiej racji stanu. Po prostu.
Za krotko rwane,pozaczynane kilka watkow i nie skonczone wciaz przerywane przez Orla.Duzo do poprawy a pierwsze to niech wiecej mowi Maciej a Jozef zadaje tylko pytania
Już się boję że do mojej dozorczyni rano mówię „Dzień dobry” w nonszalancki sposób. Ona może też kiedyś zechce zbudować taki zarzut. Jacyż delikatni Ci ludzie, zupełnie inni niż bohaterowie filmu „Kapo” z You Tuba.
Witam.
Myślę, że to był też jeden z ważniejszych fragmentów rozmowy. JO jest Żydem, a więc reprezentuje pewną część środowisk żydowskich w Polsce. Jego rozmowa z ważnym Żydem jest tego dowodem. JO zaprosił dr Ewę Kurek do Klubu Ronina, a więc to spotkanie to nie był przypadek. Pani Ewa Kurek była w Klubie Ronina dwa razy i JO odniósł wrażenie pewnego lekceważenia. Mówimy tu o uczuciach czyli o tym jak odbieramy zaproszonego gościa albo adwersarza. Ja tego odbioru nie lekceważę bo jest to sygnał jaką mamy płaszczyznę/dokładniej klimat rozmowy. Z drugiej strony na razie nie wiemy jaka jest rola pani dr Ewy Kurek i z czego wynika jej aktywność w chwili obecnej. Dużo pytań, mało konkretów i wiedzy.
Jest też inny ciekawy element tej rozmowy. Pierwszy teść pana JO, który zaczął gromadzić dawno temu świadectwa jak Polacy pomagali ocalać Żydów podczas wojny. Czy temat będzie rozwinięty?
Do tego w owym „wpolityce.pl” gdzie jest telewizja „wpolsce.pl” rozmowa JO z Coryllusem jest już promowana na stronie głównej portalu w rozmowach wczorajszych. Oj dzieje się. No i może na koniec inny ciekawy link z tego samego portalu:
https://wpolityce.pl/m/historia/391525-prof-szwagrzyk-nie-ma-watpliwosci-ekshumacja-w-jedwabnem-gdzie-doszlo-do-masowej-zbrodni-na-zydach-powinna-zostac-wznowiona
Pozdrawiam
Wszystkim, którzy interesują się Jedwabnem polecam na wstępie obejrzenie na cda filmu z 1985 roku, pt „Idź i patrz”. Pokazana jest cała niemiecka procedura pacyfikacji wioski. Procedura zastosowana przez Niemców w operacjach pacyfikacyjnych (tak jak opisana w Jedwabnem, Radzikowie itd.) . Filmowa pacyfikacja dotyczy wsi białoruskiej, ale przecież Niemcy nie zmieniali procedury pacyfikacji zależnie od języka jakim się posługiwała tubylcza, pacyfikowana ludność wiejska czy miasteczkowa, oni działali wg opracowanego w sztabie, przećwiczonego schematu. Ostatni kadr filmu informuje, że takich pacyfikacji jak ta sfilmowana to na białoruskiej ziemi Niemcy przeprowadzili około 400. Stąd mam takie podejrzenia, że wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem może nie jest generowane przez samych Żydów tylko być może przez Niemców. Być może obawiają się otwarcia jakieś puszki ……
Musi być jakieś szczegółowe porozumienie dotyczące polityki historycznej między Żydami i Niemcami, którego się obie strony trzymają. Żadnemu politykowi izraelskiemu nie przejdzie przez gardło słowo Niemcy lub niemiecki w odniesieniu do zbrodni II wojny światowej. Podobnie Putin umawiał się ostatnio oficjalnie z Netanjahu odnośnie wspólnej polityki historycznej.
Kupiłam sobie niedawno, pod wpływem ostatnich spięć na linii Polska-Izrael, dwujęzyczne wydanie „Pieśni i zamordowanym żydowskim narodzie” Icchaka Kacenelsona. Książka wydana w Zurychu pierwszy raz w roku 1951 drugi raz w 1992 w Berlinie. Tekst jest po żydowsku alfabetem hebrajskim, po żydowsku alfabetem łacińskim i po niemiecku. Ponieważ Ewa Kurek cytowała kawałki tego utworu w przekładzie Ficowskiego, byłam zdziwiona, że pewnych cytatów nie mogłam znaleźć w tekście niemieckim. Potem zaczęłam patrzeć też na tekst żydowski. I wtedy do mnie dotarło, że tłumaczenie jest tak zrobione, by pewne mocne wyrażenia łagodzić.
po żydowsku
„men hot di jidn, ach
mit jidn – majne jidn umgebracht!”
po niemiecku
„Durch Brüder wurden, ach
durch Brüder – meine Brüder umgebracht.
Tekst żydowski mówi o zabijaniu Żydów przez Żydów. Tekst niemiecki o zabijaniu braci przez braci.
W innych miejscach „der kahile-rat” czyli kahał jest tłumaczone na „Tscherniakow” czyli po naszemu Czerniaków. To jest miejsce gdzie mówi się o podpisaniu zgody na dzienne wywózki. Co prawda słowo Niemiec powtarza się wielokrotnie w tłumaczeniu, ale już Ukrainiec jest tłumaczone na żandarm albo żołnierz.
Nie wiem, ja słuchając Gospodarza uważam, że najlepiej wypowiada się jeśli robi to samodzielnie i w przedziale od 40 do 80 minut.
Kiedy jest moderowany przez a przede wszystkim przez lubiącego przerywać Orła wychodzi do tak sobie.
Najlepsze są jego swobodne pogadanki, wtedy widać, jego wyobraźnia i spostrzegawczość działa w 100%. Gospodarz to nie jest człowiek od odpowiadania na pytania zadawane przez innych, on sam zadaje sobie pytania i na nie odpowiada.
I w każdym przypadku, kiedy próbuje „wyjść przed orkiestrę” to robi to nienaturalnie i traci autentyzm.
Ciekawa notka o p. Kurek:
http://stanczyk1.blogspot.com/2018/02/ewa-kurek-faszywy-idol-prawicy.html
Czy to więc znaczy, że akcja z Jedwabnym została przez nią highjacked i w rezultacie nigdy nie dojdzie to do skutku?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.