lip 292016
 

Wczoraj zaskoczyła mnie wiadomość, że sąd oddalił powództwo w sprawie (mam nadzieję, że tak się to określa) sprofanowania pamięci Powstańców Warszawskich przez Piotra Najsztuba i jego kolegę z radia, którzy na antenie urządzili sobie bekę z żołnierskich wierszy. Najsztub się tłumaczył, że on nie widział, co to za utwory, uznał je za słabe i w związku z tym postanowił trochę poszydzić.

Jestem szczerze zdumiony. Nie wyobrażam sobie bowiem, że w jakiejś amerykańskiej czy brytyjskiej rozgłośni, ktoś przynosi do studia słabe wiersze patriotyczne, a prowadzący program robią z tego temat. Tam to w ogóle nie jest temat, niby dlaczego miałby być? Czy radio stoi na straży kanonów poezji? Nie. A Najsztub, były redaktor techniczny czy on stoi na straży tych kanonów? Także nie. On nie ma o tych kanonach bladego pojęcia, może najwyżej stwierdzić, że jedna piosenka podoba mu się bardziej, a inna mniej. A jednak wziął się za ocenianie poezji, a do tego okazało się, że polskiej radio to jest miejsce, gdzie słabe wiersze, w dodatku wiersze żołnierzy są tematem do śmiechu. Taka sytuacja mogłaby mieć uzasadnienie w jednym tylko przypadku, kiedy Najsztub znajdowałby się w kraju okupowanym i dostał od dowództwa frontu polecenie, by pognębić lud podbity jakąś radiową szyderą. Nie wykluczam, że w takiej właśnie sytuacji się znajdujemy. I zachowanie Piotra Najsztuba jasno na to wskazuje. Mało tego, na to samo wskazuje zachowanie się szefa tej organizacji powstańczej, która Najsztuba i jego kolegę pozwała do sądu. O mało nie doszło do sprawy, ale sąd niepodległej Polski uznał, że nie ma powodu, by wszczynać awanturę. Z dowództwa frontu zaś przyszło do Najsztuba nowe polecenie – masz ku…a przeprosić. – Ale, ale, ale….krzywił się Najsztub – samiście towarzyszu pułkowniku mówili, że trzeba im dopiec….a teraz co….

Na co pułkownik – chcesz, żebyśmy cię, ku…a, przenieśli na stanowisko kaowca do domu kultury w Garwolinie?

Najsztub nie chciał i przeprosił. Na co pan kierownik organizacji kombatanckiej rzekł, że jest w pełni przeprosinami usatysfakcjonowany. Czego się się więc z nowu czepiam? Przecież przeprosiny były na antenie. Otóż okazało się, że dowództwo frontu wysłało jeszcze jedno ciche polecenie. Cała ta audycja gdzie Najsztub robi sobie jaja z żołnierskich wierszy zostałą zutylizowana. Nie ma jej. Skasowali taśmę. Tak się akurat składa, że o sprawie archiwizowania mediów mam niejakie pojęcie. To są rzeczy niedopuszczalne, to jest Orwell po prostu, a my właśnie zrobiliśmy kolejny krok w kierunku urzeczywistnienia utopii. Oto Najsztub obraził, potem przeprosił, ale śladu po tej sprawie nie będzie. Dlaczego? Żeby redaktorowi nie szargać opinii, to raz, dwa żeby się potem, przy okazji następnej szydery nikt nie powoływał na poprzednią i nie wymachiwał nią w sądzie jako argumentem, a po trzecie dlatego, byśmy zatracili to przykre wrażenie, że znajdujemy się w kraju okupowanym.

Ja chciałem tylko przypomnieć, że organizacje powstańcze toczą teraz zacięty bój, (może już skończyły nie wiem) z ministerm Macierewiczem o treść apelu poległych. Zapewniam Was, że każde słowo tej afery zostanie zarchiwizowane i będzie pieczołowicie przechowywane. Kombatanci zaś ochoczo będą wychodzić przed kamerę i opowiadać jaki z Macierewicza cham, jakie to straszne rzeczy im proponował, będą mówić, że PiS to partia antypolska, a może jeszcze coś gorszego. I to się tym godnym najwyższego szacunku, ale straszliwie doświadczonym ludziom, nijak w głowach nie rozjedzie. Będzie spójne i trwałe – PiS jest zły, a Najsztub przeprosił i jego przez to dobry, bo mógł nie przeprosić. Żeby dobroć Najsztuba była jeszcze wyraźniej widoczna na tle podłości PiS-u i Macierewicza, trzeba zutylizować nagranie, na którym szydzi on z Powstańców.

Jeszcze raz wszystko podsumujmy – radio, w żadnym wolnym kraju, nie jest miejscem, gdzie można szydzić z poezji żołnierskiej. To jest temat śliski sam w sobie. A gdzie tam śliski – to w ogóle nie jest temat. No chyba, że ktoś zwalcza postawy patriotyczne w tym kraju i z tego uczynił sobie cel życia. I tu druga refleksja, myślę, że Polacy już dawno zrezygnowaliby z postaw ostentacyjnie patriotycznych i zamienili się w spokojnych ludzi, chodzących od rana każdy za swoimi sprawami, gdyby nie fakt, że branża patriotyczna generuje jednak jakieś zyski, a koniunktury napędzane są niejako samoczynnie, bo Najsztub ciągle dostaje te rozkazy z dowództwa frontu. Jego więc, i innych gazownianych macherów o zwalczania patriotycznych postaw zadaniem, nie jest wcale owo zwalczanie, ale nakręcanie koniunktur na sprzedaż koszulek i gadżetów patriotycznych. Postawa zaś biednych Powstańców jest jedynie najmniej ważnym elementem tej układanki.

Jeszcze raz więć apeluję, czcijmy pamięć poległych i pomordowanych, organizujmy uroczystości, ale na życie i przyszłość, wybierzmy sobie inne wzory i innych idoli. Ja, podobnie jak wczoraj, jeszcze raz wspomnę inżyniera Tadeusza Sołtyka, którego książkę wydaliśmy, pamięć o tym człowieku powinna być kultywowana znacznie dłużej niż latać będą samoloty wykonane według jego projektu. Tadeusz Sołtyk jest znacznie lepszą marką Polski niż wszystkie wojny i powstania. Bardzo przepraszam Powstańców, ale to jest moje prywatne zdanie, a jeśli ktoś sprzedaje i kupuje białoczerwone opaski z kartonu, nie powinien się obrażać o słowo „marka”. Do sądu zaś chętnie, w przeciwieństwie do Najsztuba pójdę i z całą pewnością nie przeproszę przed ogłoszeniem wyroku. Tadeusz Sołtyk i inni polscy inżynierowie nie są tematem, który da się wyszydzić na antenia radia, choć oczywiście ich życie i dokonania są jak najbardziej tematem radiowym i telewizyjnym. No, ale nikt o nich nie opowie i nikt ich życia filmował nie będzie. Bo co to jest za geszeft…? Napisałem geszeft? Bardzo przepraszam, chciałem napisać „zarobek”.

No, a gdyby się zdarzyło, że Najsztub albo ktoś zacznie z Sołtyka szydzić, my możemy popatrzeć nań ze spokojem i zapytać – a powiedzcie no towarszyszu Najsztub jak obliczyć objętość stożka ściętego? To jest argument znacznie poważniejszy, niż stale używany w polskich mediach – jako broń ostateczna – chwyt – a panu śmierdzi z gęby. Po czymś takim Najsztub się nie podniesie. Bo jak obliczyć objętość ściętego stożka, tego on nie wie z całą pewnością. On dopiero tego wzoru poszuka w sieci, jak przeczyta mój tekst, jest bowiem Piotr Najsztub o czym wiem na pewno człowiekiem ostrożnym i przewidującym. Myślę, że wzoru na objętość stożka ściętego nie zna nawet pułkownik z dowództwa frontu, który wysyła Najsztubowi rozkazy. Więcej, nie zna go także Wsiewołod Wsiewołodowicz Władymirow alias pułkownik Isajew, alias Max Otto von Stirlitz, który jest dla Najsztuba przykładem do naśladowania. Myślę, także, że wzoru tego nie znał również sam towarzysz Stalin, to co tu dopiero mówić o Najsztubie.

Przypominam, że od dziś do niedzieli jestem w Gdyni na nadmorskim plenerze czytelniczym. Stoimy na stoisku nr 43, na promendadzie rozpoczynającej się przu Muzeum Marynarki Wojennej. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  46 komentarzy do “Najsztub oblicza objętość stożka. Ściętego….”

  1. TS 11 w liczbie cztery sztuki otwierały paradę nad Wisłą. Nie szydzę, ale mam podejrzenie że w nato tylko B52 są starsze

  2. Najsztub bez dwóch zdań zrobi geszeft na stożku ścietym także 😉

  3. B-52 mają chyba latać do 2050 roku. Ciekawe, do kiedy w służbie „Iskry” pociągną…

  4. Mnie wzrusza fakt, że do prowadzenia programów w TV bierze się ludzi wygadanych i wyglądających, i w tym celu odbywają się castingi, a tu spod stołu (dosłownie) wychodzi Wellman, albo nie wiadomo skąd wiecznie niedomyty Najsztub.

  5. Jest na YT taki filmik jak pewien pan z Poznania, co jego żona jest prezesem klubu sportowego, biega wzdłuż płotu boiska na którym jest rozgrywany meczyk. I ten pan wrzeszczy, przeklina, rzuca wyzwiska – bo chce osłabić „ducha bojowego” drużyny przeciwnej.
    Nie wiem jaki był wynik tego meczyku i czy te wyzwiska były skuteczne.
    Mel Gibson w filmie „Brave Hart” przed walką staje na czele swojego wojska i zadziera kilt i pokazuje wrogom swój tyłek .
    Więc ja myślę że Najsztub, szyderzył w radio nie dla geszeftu, ale dlatego, że my jesteśmy dla niego wrogą drużyną i on zastosował metodę od dawna znaną i w filmach pokazywaną. On nam pokazuje „że nas nie lubi”.
    A my nakładamy koszulkę , nasz „patriotyczny strój organizacyjny”. I w ten sposób rozwścieczamy onych. A że przy okazji za koszulkę patriotyczna trzeba zapłacić 33 zł, to jest już przy tzw okazji.
    Po prostu dla Najsztuba jesteśmy wrogą cywil bandą, i on stosuje klasyczne, widoczne gesty tego nie lubienia. Dlatego jest niedomyty na wizji, rozczochrany, dla kogo on się będzie mył i czesał dla tych których nie lubi? No nie.
    Średniowieczni szkoccy górale pokazywali wrogom dupę a on nam pokazuje nie umyty łeb, krościatą gębę z tłustą cerą i wypowie szyderstwo. On jest na wojnie z nami.

  6. to robi wrażenie 100 lat

  7. Człowiek uczy się całe zycie. Jakoś ciężko było mi zrozumieć jak z taka gęba mozna wyjść na ulicę a pokazywać ja w TV to juz mi wygladało na jakis absurd. A tu proszę jakie proste wyjasnienie 🙂

  8. A propos
    Przypomniał mi się Adaś M., który przyszedł do Pałacu Prezydenckiego w bez skarpet i w klapkach plażowych (croksy). Prezydent Komorowski odznaczył go wówczas (2012) za -Uwaga! „wybitne zasługi dla transformacji ustrojowej Polski i kształtowanie demokratycznych zasad państwa prawa”. Można rzec jaki pan , taki kram. ….

  9. Żakowski i Najsztub – funkcjonariusze frontu ideologicznego, tylko z różną stylizacją – jeden „na elegancika”, drugi „na menela”. Zadziałało w 100%.

  10. To chyba nasi okupanci zaczynają jakiś kolejny etap lub akcję. Wczoraj dla „wrażliwych intelektualistów” popis dał Najsztub, a dla „szczerych patriotów” wypowiedział się Jabłonowski (w skrócie, że należy się radykalizować) https://www.youtube.com/watch?v=6bbzdbQpF5Q (5:30).

  11. Wiemy, jaka to transformacja i jaka demokracja. Został odznaczony słusznie.
    Za te, konkretne zasługi.
    Że one nie mam służą to sprawa osobna.

    .

  12. Nebraska
    Jesteś genialną kobietą!

    .

  13. Hłe , hłe, jeden na elegancko drugi z trądzikiem na gębie ale obaj sepleniący.

  14. Jakby Koleżanka nazywała się Najsztub, to by też sepleniła. 😀

  15. Marylko – Bóg zapłać za dobre słowo, choć wiem że moje rozważania lekceważące koszty „stroju organizacyjnego patrioty polskiego”, że to „przy okazji jest ten dochód” , że to nieważne, jest kierunkiem naiwnym i niewłaściwym.
    Ale np. „Polityka” wydała magazyn pt.” w 75 rocznicę pierwszego zrzutu. Cichociemni”. Innego wydania nie było. No i musiałam dla rodziny kupić 3 egzemplarze, bo trzeba dzieciom o tym opowiedzieć, a materiał jest usystematyzowany i z dużą ilością zdjęć.
    Na marginesie jest tam znaczek pocztowy z portretami Gabcika i Kubisa (zamach na Haydricha) i szkoda, że Tomek Bereźnicki nie dotarł do tego znaczka, bo ładnie wpisywał by się w galerię znaczków pocztowych komiksu „ZAMAH”.
    No więc podsumowując: ktoś zarobi na sprzedaży koszulek patriotycznych, dochód jest ważny, ale przecież nie najważniejszy.

  16. Tadman to znaczy się jest wada wymowy typowa dla nazwisk na „N” ? . Chyba jest to szersza wada wymowy, bo np. p. HGW kiedy powitała młodzież na koncercie na pl Pisudskiego, to stojący obok mnie Hiszpanie zatkali sobie uczy, usłyszeli: kwak, kwak, kwak.

  17. To są fleje po prostu. Taka nacja. Fleje i lenie śmierdzące. Oni tak mają fabrycznie. I się nie brzydzą tego brudu. A że ich na razie nie mamy mocy nauczyć porządku, a oni mają dojścia do koryta, to się ponoszą paskudy po telewizjach.

    Oni się chwalą np. takimi swoimi zwyczajami: Najsztub, że chodzi nago po domu przy swoich dzieciach, Janusz Waiss, że nikt nie myje w domu wanny po swojej kąpieli, a jeśli komuś przeszkadza, że wanna brudna, to sobie ją myje dla siebie, a potem też zostawia brudną.

    To jest inna cywilizacja. Dlatego nas denerwuje taki look. Oni chyba nawet nie robią tego złośliwie, tylko im sie nie chce.

    Jak zwykle zresztą swoimi wadami obarczaja Polaków. Perfekcyjna pani domu ma pokazać, że to niby w polskich domach jest taki chlew. Jakby ktoś nie wiedział Małgorzata Rozenek jest córką wieloletniego skarbnika PIS Stanisława Kostrzewskiego.

  18. cały kneset
    Kneset fashion

  19. Nie chcę uogólniać, ale bez znajomości z królikiem ktoś tak kłujący w oczy i uszy nie dostałby pracy z widokiem na wizję.

  20. Mam takie wspomnienie – w 1978 startowałem do Liceum Lotniczego w Dęblinie (ukłon w stronę gospodarza). Po zaliczonych badaniach zdrowotnych, mieliśmy okazję zobaczyć z bliska samoloty na płycie postojowej. Wtedy, pierwszy raz w życiu miałem okazję zobaczyć z bliska i dotknąć MiG21 i TS11 Iskra. Do dzisiaj pozostało mi wrażenie, że te 2 samoloty pochodziły z 2 różnych światów technicznych. Wcześniej Migi widziałem tylko w locie (mieszkałem niedaleko „ruskiego lotniska” a Iskry to tylko w TV. Szczególnie utkwiło mi jakieś takie niechlujne nitowanie Miga i pognieciona blacha (duraluminiowe poszycie zewnętrzne). Iskra przy tym Migu wyglądała dla mnie wtedy jak prawdziwe cacko i szczyt techniki – znaczy że załoga PZL Mielec potrafiła już w tamtych latach trzymać jakość. Szkoda, że inżynier Sołtyk nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł…

  21. Rozalia

    bardzo trafne spostrzeżenia.

    ps. a w konteście tych flejów i brudasów, to wspomniany Stanisław Kostrzewski był wieloletnim prezesem Usługowej Spółdzielni Pracy Czystość 😉

  22. Można zrobić to tak jak Japończycy.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Zrywa_si%C4%99_wiatr
    Studio Ghibli o panu Jiro Horikoshi.

    Oczyma wyobraźni widzę, ale jej nie tracę niestety, że w Polsce ktoś nakręci (narysuje) film o inżynierze, np. Zygmunt Puławski, https://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_Pu%C5%82awski
    albo wynalazcy https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Szczepanik

  23. http://www.tvp.info/26312068/ogorek-o-sdm-wbrew-opiniom-zachodnich-politykow-potrafimy-goscic-obcych Franciszek u progu pontyfikatu zastał świat zagubiony duchowo, zdezorientowany. Szok cywilizacyjny, komercjalizacja życia, wzrastająca rola Chin i innych mocarstw, przeorientowanie Kościoła z Europy na Amerykę Łacińską stworzyły – jak w wypadku Jana – zapotrzebowanie na nowa narrację o fundamentalnych wartościach, prostą i zrozumiałą dla współczesnych ludzi. Zarówno proste gesty papieża Franciszka, jak Jana, takie jak rezygnacja z pluralis majestatis, mają charakter symboliczny – pokazują absurd napuszonych, pompatycznych zachowań tkwiącego w tradycji średniowiecznej Kościoła.

  24. Bardzo dobrze pani to okreslila… to jest look albo image zwyklych smierdzacych leni,
    ktorzy nic w zyciu nie osiagneli i nie osiagna. To zwykle ludzkie brudasy i fleje…

    a „perfekcyjna Rozenek” pokazuje wylacznie… jaki ma chlew w swoim domu, swoim
    zyciu prywatnym, w swojej rodzinie… po prostu SYF !

    Dno… i 2 metry mulu… to wszystko na co ja stac!

  25. Ta lalka, specjalistka od Kościoła Katolickiego, kandydowała na „prezydentke”. Tak nam ją stręczyl wnuk Józefa Światły – Izaaka Fleischfarba, Bartosz Węglarczyk. Ale nawet Jerzy Urban jej nie poparł. Na pytanie dlaczego, odpowiedział: „Bo jest głupia”.
    Bartosz Węglarczyk nas zresztą ciągle poucza i poprawią nam charaktery, jest to prawie tak miłe jak nauki dziadunia. Swoja drogą jak skórę ściągnął z dziadka. Tylko fryzyra i okulary inne.

  26. Pani Ogorek na pontyfikatach papiezy, zagubionym swiecie…. a juz na gestach papieza Franciszka
    zna sie – simplement… jak swinia na gwiazdach! Ten swoj „wielce naukofy” belkot moze
    uskuteczniac Weglarczykowi… na kolanach albo… na ucho…

    … przy zalozeniu, ze bedzie chcial sluchac jej belkotu!

  27. Pomyłka, komentarz pod matimikolow 17:20

  28. Jaka to lalka, pani Rozalio… chodzacy, zamorzony… szkieletor… Siostra mi mowila,
    ze jak jak raz zobaczyla w „Klif’ie” na zakupach bez makijazu… to w leki wpadla…
    tak sie przestraszyla…

    … i na dodatek glupie do immentu… i slusznie stary klapouch powiedzial!

  29. Ona i myszka agresorka, Kamila Gasiuk-Pihowicz, były przygotowywane od najwcześniejszych lat do kariery politycznej. „Dobry kogut w jajku pieje”. Okazuje się, że za gendera, w jajku pieje także kura.

  30. W telewizji lalka, zrobiona na delikatniutka.
    Zanim ją zaczął „lansować” oficjalnie Węglarczyk, ona czesto gościła w Super Stacji u Elizy Michalik. Miała taki stały look: mała czarna do kolan i biały kołnierzyk BB, po prostu pensjonarka.

  31. Matejekmw – proponujesz powrót do tematyki niedźwiedziej – znakomite te rysunki – kompozycja dwóch światów: pracy na roli, wsi, tradycji i machin science fiction. Świetne skojarzenia.

  32. „Z kronik klasztoru i kościoła O.O Bernardynów w Zasławiu” to komiks, czy w księgarni jest błąd? Bo w takiej kategorii się znalazł. Można prosić o jakieś przykładowe plansze?

  33. samo się dzisiaj trafiło /na blogu Andrzeja Bazgiera http://www.schodamidonieba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2265:2016-07-28-22-16-34&catid=44:swoje&Itemid=125/
    A.B. tak skomentował: ”Czy to tylko manifestacja fascynacją grami, do której autor się przyznaje, czy może coś więcej do powiedzenia na temat tzw. „rzeczywistości” w którą chcemy tak mocno wierzyć, jak w sen…”
    dobre
    tak, te dwa światy – ten ”nasz” i ten ”ponad nami”, gdzie toczy się GRA
    jakby w tym samym czasie i miejscu istniały niezależnie,a jednak …
    a Wojtka, jak widać jedni prowadzą do burdelu,a inni do galerii, gdzieś na styku dwóch światów

  34. Autor: ks. Tokarzewski.
    Książka.
    .

  35. Ja wierze ciagle pani Rozalio, ze jako spoleczenstwo wymusimy redukcje
    „naszych przedstawicieli” w Sejmie i Senacie conajmniej o 50%. Polakom
    i Polkom nie jest absolutnie porzebna taka banda bezuzytecznych pasozytow
    i pijawek!

    Czesc tej politycznej holoty nie potrafi zrobic… nawet dobrego wrazenia – vide
    cala „nowoczesna” i zdecydowanie czesc PO, a takze… PiS’u!

    Takie cos jak Gasiuk-Pihowicz, Lubnauer czy Podpaska… to-to jest ponizej
    wszelkiej krytyki…

    … czyli… klania sie nam calkowita przebudowa sceny politycznej…
    i zdecydowane ukrocenie nadmiernych apanazy i przywilejow w obecnej katastrofalnej sytuacji naszego kraju!

  36. Znakiem… swietojeb.iwa…

    … ten ja kupi kto jej nie zna.

    Ja tam zadnych superstacji nie ogladam… nawet jak jest „zrobiona”
    to jest tak sztuczna i pusta, ze… az odrzuca.

  37. Poszukałem trochę pod wpływem ostatnio sprzedawanej książki Łowcy księży i wpadłem na omówienie książki Ewelyn Waugh „Edmund Campion: A life”.
    Ciekawe, bo miał związki z Pragą i Polską, a mianowicie jego „Dziesięć mocnych dowodów, iż adwersarze Kościoła w porządnej dysputacji upaść muszą” przetłumaczył ks. Piotr Skarga.
    Los Edmunda Campiona, pojmanego przez łowców księży, dowodzi jaka tolerancja panowała w Brytanii pod koniec XVI wieku i ciekawe, że się nie muszą i nikt od nich tłumaczeń nie żąda, ani nie oczekuje.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Edmund_Campion

  38. Tak, tak. Na 99% wiedziałem, że to błąd, ale wolałem się upewnić. Zawsze to mogła być jakaś komiksowa adaptacja.

  39. Drugi raz piszę – p i ę k n e!

  40. A ja, mając z tyłu głowy 1920 zapytam, czy to nie próba, szczególnie wśród młodych, podświadomej laicyzacji Cudu nad Wisłą?

  41. Niezwykle wysoko ceni Pan Najsztuba. On nawet gdyby miał wzór, i tak nie obliczyłby tej objętości.

  42. Coz Sorry taki mamy klimat.

  43. Wczoraj w tv była informacja o paradzie w Pekinie. KTOŚ(!?) wygłosił komentarz, że planem jest pakskitaj na wszystkich podległych ziemiach do 2049 i zarys -skądinąd – znanej granicy.

  44. No to zróbmy małą zmianę (ze szpaka na bociana), ze wzoru na objętość zrezygnujmy i proszę o propozycję na wzór na powierzchnię SŚ.
    Trywialne zadanie na rozwijanie powierzchni (podstawy i nadstawy nie policzę) bocznej.

  45. wesołek.
    Każdemu się zdarza.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.