gru 012020
 

Czym jest narracja romantyczna, każdy mniej więcej wie. Nie każdy jednak rozpoznaje sławnych ludzi z Kotliny Kłodzkiej, którzy – wszyscy jak jeden – są jej zaprzeczeniem. Zaznaczę od razu, że ja bardzo lubię Kotlinę Kłodzką, przez parę lat, rok w rok, jeździłem do Jugowa, gdzie w miejscowym nadleśnictwie wynajmowałem apartament. Wtedy też dowiedziałem się o jednym z najsławniejszych ludzi pochodzących z Kotliny. Jego sprawa wypłynęła bowiem w tym momencie, kiedy akurat tam byłem. Nie pamiętam nazwiska tego człowieka, ale nie jest ono aż tak bardzo istotne. Okazało się, że w kościołach położonych w miejscowościach wokół Przełęczy Jugowskiej, ktoś dokonał szeregu włamań i zuchwałych kradzieży rzeźb sakralnych. To się dziś wydaje nie do uwierzenia, albowiem rynek zmienił się tak bardzo, że z południowych Niemiec i Austrii przywozi się do Polski sakralne rzeźby z XVII i XVIII wieku i sprzedaje w cenie mebli. No, ale dekadę temu było inaczej. Sprawcę schwytano i okazało się, że on się ukrywał w Jugowie, a był sławny z tego, że ukradł, połamał i przetopił sarkofag św. Wojciecha z katedry gnieźnieńskiej. To było coś absolutnie wyjątkowego, wymiar tego czynu. Ponieważ doszło do tego za schyłkowej komuny, nikt, a najmniej chyba historycy sztuki się tym faktem nie przejął. Pan ten odsiedział swoje i, jak to nieraz mówią, odkupił swoje winy. Wrócił w rodzinne pielesze i tam go chyba odnalazło przeznaczenie, czyli zleceniodawcy z dawnych lat, którzy podsunęli mu nową robotę. Niestety wpadł.

Wczoraj dowiedziałem się o istnieniu kolejnej sławnej osoby pochodzącej z Kotliny Kłodzkiej. Chodzi mianowicie o aktorkę, panią Dagmarę Kaźmierską, która ma w pewnej stacji autorski program zatytułowany „Królowe życia”. Pani Dagmara wygląda i zachowuje się, co stwierdziłem po pobieżnym przejrzeniu nagrań z jej udziałem, jak spełnienie najskrytszych marzeń tego pana co sarkofag przetopił, połamawszy go uprzednio. Jest kobietą szykowną, ambitną, dynamiczną i wielu może się podobać. Otacza się też gustownymi przedmiotami i dyskretnym zbytkiem. Gazety jednak pisały o niej brzydko, że wróciwszy z USA, założyła w Szalejowie, całkiem niedaleko od Jugowa, agencję towarzyską o nazwie Heidi. Posadzili ją za to do więzienia, co bardzo przeżyła, albowiem na wolności pozostawiła ośmioletniego synka Conana. Dziś, jak twierdzą wielbiciele pani Dagmary, odkupiła swoje winy, ma autorski program w telewizji, jest rozpoznawalna i robi karierę. Na sukces zaś, jak wiemy, nigdy nie jest za późno. Ostatnio dostała propozycję od Patryka Vegi i zagra w jego najnowszym filmie Pitbull VI, a może w jakimś innym, nie pamiętam.

Kolejną sławną osobą pochodzącą z Kotliny Kłodzkiej jest Olga Tokarczuk. Ja pisałem o niej już wielokrotnie i wielokrotnie opowiadałem tę samą anegdotę, ale nie mogę się powstrzymać przed jej powtórzeniem. Oto pani Olga, posiadaczka kawałka lasu i łąki na Przełęczy Jugowskiej, postanowiła założyć uprawę leśną. Musiała się w tym celu skonsultować z miejscowymi leśnikami, którzy wyjaśnili jej, że bez zabiegów pielęgnacyjnych, tak mechanicznych, jak i chemicznych, jej uprawa, składająca się z monokultury świerkowej, umrze. Pani Olga jednak postanowiła przeprowadzić śmiały eksperyment. Zamiast do wykaszania chwastów spomiędzy jednorocznych świerków, wynająć tego pana co się ukrywał, po wyjściu z więzienia, a wcześniej przetopił sarkofag, albo bezrobotne chwilowo dziewczyny z agencji Heidi w pobliskim Szalejowie, wpuściła na tę uprawę kozy. Niewielkie stadko. Miał to być eksperyment ekologiczny. Niestety nie powiódł się, albowiem kozy nie zrozumiały wcale intencji przyszłej noblistki i zeżarły wszystko jak leci, trzcinnik, bez czarny, co się tam rozkrzewił i te cenne świerki, która za lat kilkadziesiąt miały szumieć nad starym domem pisarki.

Olga Tokarczuk nie jest jedyną sławną pisarką pochodzącą z Kotliny. Z Wałbrzycha – ktoś powie, że miasto to nie leży w Kotlinie, no cóż, ale jest blisko – pochodzi bowiem Joanna Bator, która rozprawia się z polskimi demonami przeszłości i pewnie także będzie wpisana na listę kandydatek do Nobla. Szkoda przecież zmarnować tak istotny walor, jak pochodzenie z miejsca, która ewidentnie emanuje jakimiś fluidami i czyni ludzi wyjątkowymi i niepowtarzalnymi.

Z Nowej Rudy zaś, z samego środka Kotliny wyszła na świat Boży i umaiła go swoją osobą i osobowością Jaga Hupało, sławna na całą Polskę fryzjerka i stylistka, która, nie wiedzieć czemu, nie stylizuje pani Dagmary, ale Katarzynę Figurę, a do tego jeszcze Manuelę Gretkowską. Z tą ostatnią pisarką, założyła nawet swego czasu partię polityczną o nazwie „Partia kobiet” i wystylizowała wszystkie tej partii członkinie. Niestety nie wiem na kogo, bo za słabo się tym interesowałem. Miejmy nadzieję, że nie na dziewczyny z agencji Heidi w Szalejowie.

I teraz kwestia najistotniejsza: co to wszystko ma wspólnego z narracją romantyczną? Tak jak napisałem, wymienione osoby swoją dojrzałą, poważną, światłą i atrakcyjną dla prawie wszystkich postawą, negują narrację romantyczną. Ta zaś, ma być w dzisiejszym świecie wyróżnikiem osób, które są poza sferą sukcesu, nawet jeśliby ten sukces wiązał się z jakimiś winami, które potem trzeba odkupić. Chodzi o to, że narracja romantyczna jest dla frajerów. No, ale z jakichś powodów ona musi być w ofercie. Te powody są aż nadto wyraźne. Życie jakie prowadzi pani Dagmara i Jaga Hupało, nie jest dla wszystkich, to jasne. Każdy jednak musi się, w świecie pełnym mediów, karmić jakimiś gawędami i kreować jakieś postawy. I dlatego właśnie prezes Kurski wziął na siebie ten ciężki obowiązek, jakim jest uatrakcyjnienie, upadającej już i wcale niemodnej narracji romantycznej i wciśnięcie jej w tak zwany brzuch ludziom, który lubią politykę i wierzą w PiS oraz Polskę sprawiedliwą. Prezes Kurski zakupił do telewizji dwa ukraińskie seriale o miłości, współfinansował polskie filmy patriotyczne i robił inne jeszcze rzeczy, na które ten pan, co przetopił sarkofag, nawet by nie spojrzał. Wszystko dla naszego dobra, żebyśmy mieli dostęp do szerokiej oferty i mogli sobie z wybrać co lubimy. Oferta jest więc taka: sarkofag św. Wojciecha, agencja w Szalejowie, prowadź swój pług przez kości umarłych, Conan Barbarzyńca, kabaret metafizyczny, stylizacja fryzur, szarża pod Rokitną, Pitbull, kobiety mafii, tarnowskie więzienie. Dla każdego coś miłego. I dla duszy i dla ciała. I wcale nie musimy się kłócić, ani niepotrzebnie krzyczeć, każdy znajdzie w ofercie coś dla siebie.

Pojawiła się tu wczoraj taka oto kwestia – dlaczego ja, który zacząłem swoją przygodę od napisania 70 niemal historii o bohaterach, odszedłem od tej formuły i zająłem się krytyką postaw romantycznych. Otóż dlatego, że mam 100 procent pewności iż nie są one tym czym się wydają. To znaczy mam na myśli warstwę redakcyjną i intencję z jaką się je promuje. Śmierć na polu bitwy czy w więzieniu, jest bowiem faktem i zmienić tego nie można. Pokusa jednak, by owo zdarzenie podrasować w duchu romantycznym, rozumianym tak, jak pojmuje go Pawlicki, Kurski i Łysiak, jest przemożna i na taką redakcję zawsze znajdą się budżety. Na inną nie, ale na taką zawsze. O innej nie można nawet pomyśleć, bo Kurski, Pawlicki i Łysiak, w ogóle nie będą wiedzieli o co chodzi i ich rola, jakże przecież istotna dla kształtowania wyobraźni masowej zmaleje. Ktoś mógłby ich nawet wtedy, pomylić z panią Dagmarą, albo z tym bohaterem romantycznym, co połamał sarkofag.

No więc ja wysiadam z tego tramwaju z napisem Niepodległość i idę szukać kawałków po tym sarkofagu św. Wojciecha, może ten pan nie zebrał wszystkich i zostały jakieś okruchy.

A pierwszy tom Baśni polskich ciągle jest w sprzedaży, ale już niedługo.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-polskie-historie-tom-1/

  38 komentarzy do “Narracja romantyczna vs sławni ludzie z Kotliny Kłodzkiej”

  1. Sławny bo z telewizji,  w telewizji bo sławny 😉

  2. Widzę, że jesteś za bardzo romantyczny, żeby zrozumieć moją narrację. Sławny bo ma coś wspólnego z więzieniem.

  3. Romantyczna postać z obrzeża Kotliny Kłodzkiej, co się chyba upiorem wpija w tętnice tych powyżej wymienionych czarownic i potworów. Skupia w sobie wszystkie elementy mozaiki pt.: bohater romantyczny (potwór dra Frankensteina, ofiara wojny, pani zabija pana, albo na odwrót itp.):

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Karl_Denke

  4. Do grona sławnych mieszkańców kotliny można by jeszcze dorzucić(mało znaną pod właściwym nazwiskiem)  Czesławę Cieślak z polskiej rodziny górniczej przesiedlonej w czasach PRL z Belgii do Lewina. Też jak w. opisane była w USA i też zajmowała się zwierzętami :]

  5. w sposób absolutnie nieuprawniony skojarzyło mi się, że jedna z królowych polskich wywiozła z kraju sporą ilość srebra i też poddała to srebro procesowi przetopienia , aby ewentualni zbójcy nie mogli tego skarbu dźwignąć/zrabować,

    królowa przetopiła i wywoziła /niejako/ swoje, a rzezimieszek z jugowa to prosty idiota, myśmy w domu byli przekonani że ta kradzież relikwii była – na zamówienie- , a tu masz zwykła bandyterka a raczej barbarzyństwo, chyba że barbarzyństwo na zamówienie dla zdewastowania relikwii .

  6. Pomyślałem, że to sprawa dla komisarza Zdanowicza, ale już to wykorzystali

  7. No własnie nie jestem pewien czy nie była na zamówienie. Niepotrzebnie odziera go pani z narracji romantycznej

  8. No jestem, ale dziewczyny takich lubią ☺

  9. Dzień dobry. Dziękuję Panie Gabrielu za te informacje ze świata dość dla mnie egzotycznego, pewnie jest tak jak Pan pisze, nie będę osobiście sprawdzał. Ale chciałem się skupić na zagadnieniu brzmiącym znajomo, mianowicie na odkupieniu win. I nie mam na myśli przetworów jabłkowych. Zawsze jak ktoś mówi o odkupionych winach, to cisną mi się na usta pytania; kto odkupił? od kogo? i za ile? a takoż pomysł pewien na biznes, nowoczesny i osadzony w tradycji, mianowicie sekurytyzacja. Emitent opisuje jakoś tą winę, to będzie nasz papier wartościowy, żeby jednak nabrał amtskraftu musi go kontrasygnować właściciel winy, wobec kogo została popełniona, powiedzmy jakaś władza. Ona się da skusić jedynie pieniędzmi, bo w następnym ruchu odkupujemy winę od sygnetariusza za gotówkę, pozyskaną ze sprzedaży opcji – czyli biletów na widowisko odkupu właściwego. Tu pomysłów można mieć wiele, klasyk podsuwa pomysł Pana Wołodyjowskiego, egekwującego odkupienie win Azji Tuhaj-Bejowicza. Romantyczne i na pewno znajdzie liczną widownię, może nawet Pan Kurski w takie opcje zainwestuje. Po co to robimy? Dla prowizji ze sprzedaży opcji. Jako efekt uboczny mamy satysfakcję z pogodzenia narracji romantycznej z gospodarką kraju, dla wszystkich korzystne. No, prawie.

  10. Skomplikowane, ale wezmę pod uwagę. To pan Nowowiejski a nie pan Wołodyjowski egzekwował odkupienie win Daniela Olbrychskiego

  11. Przepraszam, latka lecą, a dawno nie powtarzali…

  12. znalazłam postać autentycznie romantyczną

    np urodzony w oławie gero wolf rudolf von gersdorf

  13. Ha, kozak z niego może i był, ale Ostfront nie takim dawał radę. Dla mnie ciekawe jak to Parsko od Banachowiczów pozyskał…

  14. Komisarz Zdanowicz może zajrzeć pod drugie dno;-)

  15. Z pobliskiego Głogówka pochodzi rodzina Johna Kerry , te jego ,,irlandzkie” korzenie łączą go jakoś z p. Tokarczuk.

  16. Troska o kult relikwii św. Wojciecha i o sarkofag.

  17. tego demokratę, zażartego przeciwnika dotychczasowego prezydenta , no no, ukraińskie korzenie i irlandzkie … bardzo to romantyczne

  18. Kotlina to czesc obiektu Rise. Sporo niemcy wykopali tuneli, tajne kombaty, sporo gazow bojowych ukrytych w tunelach(tabun, iperyt). Polecam programy Dariusza Kwietnia. Olbrzym z Rise.

  19. Książkę mam i czytam.

    Po raz pierwszy w życiu czytam coś po jednym rozdziale dziennie, bo inaczej mnie zabiją skoki ciśnienia oraz ogólna chęć mordu.

    Jak Gospodarz wytrzymał psychicznie pisząc te wszystkie historie w jedną książkę – nie potrafię sobie wyobrazić.

    Kiedy będzie tom II w twardej oprawie?

  20. Nie będzie. To se ne vrati. Nie dam rady wydać kolejnych tomów w twardej oprawie

  21. No właśnie, więc jak doszło do kradzieży

  22. Zdanowicz musi mieć jeszcze kogoś do pomocy, bo nie zdąży…

  23. W Kotlinie Kłodzkiej Pani z sanepidu zadzwoniła, w czasie największej histerii związanej z pandemią, do pracownicy w firmie państwowej, że miała kontakt z osobą zarażoną i musi iść na kwarantannę. Pani się wystraszyła, bo jest w pracy, co ma zrobić, zapaść się pod ziemię, pozaraża koleżanki, kolegów w pracy, wszyscy umrą. Pani z sanepidu odpowiedziała, aby spokojnie przeżyła dzień normalnie i jutro zaczęła kwarantannę.

    Ot taka to pandemia.

  24. Jugów nie leży w Kotlinie Kłodzkiej. Olga Tokarczuk także tam nie mieszka. Myli Pan kotlinę z Ziemią Kłodzką (dawne Hrabstwo Kłodzkie).

  25. Kompleks Riese leży w Górach Sowich, a nie w kotlinie.

  26. W pewnym włoskim mieście jedynym, który się ostał w czasie epidemii dżumy, był grabarz. Ot taka to epidemia.

  27. Z tego co czytałem o różnych włamaniach i kradzieżach dzieł sztuki, sprawcy zwykle mieli wspólników wewnątrz lub sami dostrzegli okazję podczas prac renowacyjno-remontowych. O sarkofagu dość skąpo pisze policja tu CLKP, ale to tylko zasłużone przechwałki laboratorium, a nie rzeczowy i potrzebny opis działań policji.

  28. A Duduś Fąferski rozpoznawał twardzioszki czosnaczki w lesie, pan wie…

  29. byłabym zapomniała o bardzo romantycznym schlagworcie używanym przez pracowników województwa dolnośląskiego /kiedy wpadali do stolicy w tzw delegację/   – lepsza nowa ruda jak stara blondynka –

  30. to znaczy, autor tekstu, objął temat za wąsko, bo tylko kotlina a powinno być hrabstwo w tytule, a adresy poszły za szeroko bo odnosiły się do miejscowości poza kotliną, czyli leżące w hrabstwie ,  tak ??.

    śmiało i konstruktywnie proszę od siebie zaproponować tytuł/zakres geograficzny, tylko żeby nie zniknęła romantyczna pani Dagmara bo podoba się kuzynowi  /na sn widział jej fotkę/

  31. kurcze blade jak to ludzie giną w czasie remontu, nawet relikwie przepadają, zawsze jakieś rusztowania …. pomagają złoczyńcom

  32. to znaczy, autor tekstu, objął temat za wąsko, bo tylko kotlina a powinno być hrabstwo w tytule, a adresy poszły za szeroko bo odnosiły się do miejscowości poza kotliną, czyli leżące w hrabstwie ,  tak ??.

    śmiało i konstruktywnie proszę od siebie zaproponować tytuł/zakres geograficzny, tylko żeby nie zniknęła romantyczna pani Dagmara bo podoba się kuzynowi  /na sn widział jej fotkę/

  33. Ja czekam, aż Kurski zrobi serial bądź film o Urke Nahalniku. Ale do tego chyba nie dojdzie…

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.