gru 082016
 

Z uwagą wysłuchałem wczorajszego, telewizyjnego wystąpienia aktora Krzysztofa Pieczyńskiego, który wzbił się po prostu na szczyty erudycji i zaprezentował show, jakiego nie powstydziliby się wszyscy naraz aktorzy amerykańskich sitcomów. Rozumiem bowiem, że to co powiedział Pieczyński, miało charakter show, on zaś sam długo i mozolnie się do tego przygotowywał. Nie może być inaczej albowiem mężczyźnie w wieku Pieczyńskiego nie wypada już mówić publicznie o niekończącej się erekcji. Taki występ jeśli założyć, że jego treść płynie wprost z serca jest po prostu skrajnie nieautentyczny, a ponieważ Pieczyński to aktor zawodowy uznać musimy, że z jakichś przyczyn postanowił się zabawić naszym kosztem, a może tylko po prostu wziął od kogoś pieniądze za wygłoszenie kwestii o niekończącej się erekcji i czarownicach. Niekończąca się erekcja…ech…gdzież są niegdysiejsze śniegi….Któż to mógł Pieczyńskiego wynająć do tak niewdzięcznej roboty, jak gawęda o czarownicach dręczonych nieustającymi i do tego jeszcze ukrywanymi erekcjami mężczyzn? Najłatwiej byłoby powiedzieć, że Andrzej Pilipiuk, Magdalena Środa i fundacja „Gnosis”. Bo jak inaczej? Promocja, tania wyrazista i spełnia warunek podstawowy wszystkich jawnych i tajnych ugrupowań zajmujących się w Polsce mieszaniem ludziom w głowach czyli trafia do młodzieży. Chodź może nawet i to nie, bo toyah twierdzi, że młodzież jest dziś głęboko niezainteresowana sprawami płci, wódka bowiem i narkotyki są bezpieczniejsze i łatwiejsze w użyciu niż żywy człowiek płci przeciwnej. Nie wiem jak jest, bo się tymi sprawami od dawna nie interesuję, ale jak pamiętacie prowadziłem kiedyś rubrykę porad seksualnych w tygodniku „Pani domu” i dzięki temu coś niecoś pamiętam. No i w kwestii takich pryków jak Pieczyński mogę zabierać głos. Pan Krzysztof z tego co pamiętam nigdy nie był żonaty, a na mieście opowiadają, że jest gejem. I to mnie trochę dziwi, bo jeśli taka jest prawda, nie rozumiem dlaczego nie zabiera się on pisanie historii ruchu LGBT w średniowieczu i odrodzeniu. Byłaby to ciekawa, przyczynkarska praca, z której mogłoby – strzelam z dużą dozą pewności – że za paleniem tych czarownic na stosach stało lobby homoseksualne. Wszystkie właściwie dwory były opanowane przez gejów, którzy pełnili funkcje polityczne i zajmowali się przede wszystkim deprawowaniem następców tronów, ale także trucicielstwem, fałszowaniem dokumentów i temu podobnymi rzeczami. Nikt tego nie opisze, to jasne, albowiem trzeba by było wywrócić całą historię do góry nogami. Bo jak to – czarownice palili, a gejów nie palili? Dlaczego? Toż jeszcze większy grzech popełniali w oczach tych zakapiorów średniowiecznych. No właśnie nie, homoseksualiści mogli żyć sobie spokojnie i nikt ich nie dręczył. Przeciwnie, robili poważne kariery i mieli wielką władzę. Że też Pieczyńskiego to nie zastanawia, podobnie jak i innych. Ja więc, swoim starym zwyczajem postawię jeszcze raz tę samą hipotezę – środowiska LGBT są wiecznie żywe, albowiem stanowią narzędzie sprawowania władzy znacznie skuteczniejsze niż organizacje jawne i dobrze uzbrojone. Głównym zaś wrogiem tych środowisk są kobiety dążące do macierzyństwa i umocnienia swojej pozycji w rodzinie czy jakiejś innej organizacji, także politycznej. Tak było, jest i będzie. Myśmy o tym po prostu zapomnieli, a teraz przed nami kolejna odsłona tego festiwalu, który w dawnych czasach był czymś najnaturalniejszym na świecie, czego ani Pieczyński, ani Biedroń, ani nikt z nich nigdy nie powie. Po trosze przez przyrodzoną głupotę, a po trosze przez koniunkturalizm.

Pieczyńskiego mamy za sobą, wróćmy na chwilę raz jeszcze do histerii jaką rozpętała wrocławska gazownia w związku z targami książki. Już wiem o co chodzi – o przerzucenie kosztów pobytu autorów przez gazownię promowanych na organizatora. W dalszej perspektywie zaś o zawłaszczenie tych targów „dla swoich” i zrobienie z nich imprezy biletowanej. Tylko w takim wypadku bowiem będzie można utrzymać obowiązującą fikcję, to znaczy wmawiać ludziom, że osoby dotknięte różnymi dysfunkcjami, takie jak Twardoch, Miłoszewski i Bonda są pisarzami.

Jeden z kolegów wspomniał wczoraj o tym, o czym tu zapominamy notorycznie, Bonda przejechała na pasach jakiegoś niewinnego człowieka, który zmarł. Uważam, że za każdym razem kiedy ktokolwiek jeszcze podniesie kwestię odpowiedzialności żołnierzy niepodległościowego podziemia za jakieś ludobójstwa należy powiedzieć, że pisarka Bondaruk zwana Bondą, rodem z Hajnówki przejechała człowieka ze skutkiem śmiertelnym. Ona więc ma najmniej do gadania w sprawach ludobójstwa.

Mam nadzieję, że wszyscy widzą już dokładnie w jakim kierunku zmierzam – oto mamy przed oczami wyłącznie narzędzia służące dyscyplinowaniu stada, a także degradowaniu go i sprowadzaniu do roli bydła roboczego. Zaczyna się jak zwykle od zakwestionowania inteligencji i zdolności poznawczych ludzi, potem następuję krótka faza kokieterii, żeby bydło uspokoić, a potem już się je tłucze i ograbia na całego. Zarówno Pieczyński jak i wrocławska gazownia, a także Bonda z Miłoszewskim służą temu właściwie celowi. I albo się im przeciwstawimy, albo marny nasz los. Przeciwstawiać się zaś możemy tylko w jeden sposób – musimy używać takich sposobów komunikacji i takich konwencji, których te ciemniaki zwyczajnie nie zrozumieją. Więcej – których nie zrozumieją także ich szefowie. Tylko wtedy bowiem wywołamy tak pożądany odruch niechęci stwórcy wobec stworzenia. I zobaczymy jak poirytowany a niewidoczny demiurg unicestwia swoje dzieci – Twardocha, Bondę i Miłoszewskiego, Pieczyńskiego zaś wysyła na naukę do jarmarcznej budy, żeby tam z pacynkami na rękach wystawiał dla dzieci śpiewogrę pod tytułem „Pajac i żandarm”. Jeśli nie wierzycie, że tak się stanie przypomnijcie sobie nazwiska takich literackich gwiazd jak Sławomir Shuty czy Izabela Filipiak. Gdzie oni dzisiaj są?

Ja oczywiście mam dla wszystkich konkretne propozycje, które wywołają konsternacje i zamkną gęby naszym przeciwnikom, a nam przysporzą chwały i zapiszą nasze nazwiska w pamięci potomnych. Nie będę jeszcze ich zdradzał, ale już niebawem sami się przekonacie co będziemy wydawać.

Na razie przyglądajmy się im uważnie i obserwujmy jak kurczy się obszar, po którym mogą bezpiecznie chodzić. A jest go już naprawdę niewiele. Kolejnego filmu według prozy Miłoszewskiego nie będzie, a Bonda jest za głupia nawet na to, żeby zostać drugą Chmielewską. Czekajmy i róbmy swoje.

Jak wiecie planuję w nadchodzącym roku wydać wielki album komiksowy opowiadający o spaleniu Rzymu przez protestantów w roku 1527. Nie mogę tego zrobić bez Waszej pomocy. Uruchomiłem więc specjalne konto, na które można wpłacać darowiznę z przeznaczeniem na ten cel. Oto numer

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że do 1 stycznia trwa duża promocja na niektóre tytuły. 

 

  60 komentarzy do “Niekończąca się erekcja”

  1. „…pisarka Bondaruk zwana Bondą, rodem z Hajnówki przejechała człowieka ze skutkiem śmiertelnym. Ona więc ma najmniej do gadania w sprawach ludobójstwa….”

    Nie wiem czy to przed czy po nabraniu owego doświadczenia, ale kuriozalnie w zestawieniu z tym faktem brzmi tytuł jednej z jej książek „Tylko martwi nie kłamią”. Pozostaje zatem cierpliwie czekać aż „oni” przestaną kłamać.

    W sumie to należałoby sobie życzyć żeby całe to towarzystwo stworzyło sobie swoją zamkniętą imprezę książkową z biletami wstępu. To dopiero obnażyłoby absolutnie ich nędzę i rzekomą siłę jak marsze KODu.
    A tak to musimy spokojnie czekać na bankructwo systemu centralnego i „samorządowego” rozdawnictwa „publicznych” pieniędzy bez których już dawno cały ten chłam popłynąłby rynsztokiem i nawet pies z kulawą nogą by tego nie obsikał bojąc się o jakąś wysypkę… o zaburzeniu „niekończącej się erekcji” nie wspominając 🙂

  2. Oglądałem Pieczyńskiego wypociny w Polsacie na wiosnę tego roku, pomyślałem, że oszalał. Ale jeśli ktoś mu płaci to ok tylko dlaczego tak słabego aktora zatrudnił.

  3. Dzisiaj w południe Godzina Łaski.
    Alleluja i do przodu.

  4. w Tobie Panie nasza jedyna nadzieja

  5. p. pieczyński to będzie wystawiał „Pajaca i żandarma” dla braci w kobierzynie

  6. O matko z córką! Na razie rozumiem , że nasz Gospodarz wczoraj w godzinach zapewne wieczornych??? wyszedł z domu. I się udał w miejsce gdzie jest telewizor? Oraz , że oglądał program pornograficzny?
    W jakim celu? I jaka to stacja tivi?

    Zaraz przeczytam dalej…………….może się wyjaśni……???

    .

  7. Nieeee…Chmielewska była do pewnego momentu śmieszna….tzn śmiałam się z kilku jej pierwszych książek…..Umiała rozśmieszyć.

    Tego zaś faceta tytułowego dzisiejszego nie kojarzę. Ale ja mało aktorów pamiętam.

    Targi……tak. To jest bardzo prawdopodobne, że niebiletowana impreza ,,idzie,,……to musi wkurzać.

    Nie odżałuję, ze się do Wrocławia nie wybrałam. Dalej mnie jakaś infekcja nęka…..więc pewnie było to rozsądne.
    Ale żałuję.

    .

  8. Udało mi się ostanio znaleźć zapomnianą ksiązkę…
    Kurt Baschwitz : Czarownice, Dzieje procesów o czary.
    wyd. PWN 1971

    Kiedyś ją czytałam. Tak na szybko przeglądając widzę już na początku stwierdzenie, że średniowiecze takich procesów nie znało.
    Zjawisko zrodziło się w XVI wieku wraz z reformacją.

    Autor opisuje różne kraje i spektakularne przypadki, jak też publikacje – od Młota na Czarownice….
    Król Jakub I – demonolog …itd.

    Wydaje mi się, że warto rzucić okiem, bo dużo faktów.

    W polskim posłowiu jest takie zdanie B. Baranowskiego : książka jest wybitnie tendencyjna, bo autor ODDZIELA przyczyny zjawiska od religii…tak katolickiej jak protestanckiej.

    Natomiast liczby które rzuciły mi się w oczy….ofiar….ogromne. Nie widzę źródeł…? A to PWN.
    Nie mam jak tego teraz czytać porządnie.

    To do dyskusji na salon24.

    .

  9. Bondaruk – Bondaryk – kuzyni z jednej Hajnówki.? Nawet podobni !!!!. No z tym że ona, bo kobieta, to oczywiście dużo ładniejsza.
    A nazwiska we wsi przekręcone przez pijanego popa rejestrującego narodziny dzieci?

    A tak w ogóle:
    – co Bonda zamiast Bondaruk nazwiska swojej babci się wstydzi ?
    – zmiana nazwiska na bardziej marketingowe, to handlowa sprawa.
    Programowe w Gwieździe śmierci pochlipywania po babci i w tejże Gwieździe śmierci, dla handełesu zmiana nazwiska na ksywkę pisarską.
    Nu wszystko jest handel.

  10. Kiedyś pisałem tutaj o badaniach B. Levacka – ponoć ok. 300 000 stosów z czego 90% kraje protestanckie (Niemcy, Holandia i Anglia) a ok. 30 000 w krajach katolickich. Oczywiście pytanie czy dane są wiarygodne.
    Nie tylko czarownice płonęły na stosach, to trzeba podkreślić szczególnie mocno. Również destruktorzy ładu społecznego (np. Giordano Bruno).

  11. Czytałam tę książkę moją ….ale wtedy gdy ją wydano …71′.
    Z niej wyniosłam wrażenie, ze to motywy ekonomiczne ….majątek starych kobiet (eutanazja)…plus dzieci i młode kobiety…uwięzione i poddane wstrętnym praktykom seksualnym.
    No i to że otwarła to reformacja i Oświecenie!

    Natomiast liczby i tak są do weryfikacji.
    Po prostu gdyby były prawdziwe ….to jakiś preqel Wołynia. Przepraszam…. Czy było tak?
    Wiem , na ,,badanym,, z innych powodów obszarze – ilu ludzi mieszkało… Trzeba by porównac jakoś księgi miejskie….Ilu było mieszkańców.
    Czy nie ,,zabito,, czasem więcej ludzi niż tam w ogóle żyło??
    Nie wiem, Po prostu pytam.
    Nie mogę teraz do czytania wrócić. Nie mam na czasu.
    Dlatego podałam namiary….może Gabriel czy ktoś…. znajdzie.

    .

  12. ,,Zaczyna się jak zwykle od zakwestionowania inteligencji i zdolności poznawczych ludzi, potem następuję krótka faza kokieterii, żeby bydło uspokoić, a potem już się je tłucze i ograbia na całego.(..)”

    A więc,
    Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej postanowiło przeznaczyć NASZE PIENIĄDZE na wsparcie kampanii promującej homoseksualizm? 74 270 zł.
    To suma dofinansowania, które rządzący postanowili przeznaczyć na wsparcie programu realizowanego przez „Autonomię” – skrajnie lewicową organizację promującą feminizm i homo-ideologię.
    Za te pieniądze nasze dzieci mają uczestniczyć w licznych spotkaniach z działaczami homolobby.
    Organizatorzy zapowiadają pokaz gorszących filmów m.in. kontrowersyjnego „Fucking Amal”, obrazu opowiadającego o nastoletniej Agnes, która „odkrywa” swoją lesbijską orientację.
    Spotkania mają odbywać się w ponad 20 miejscowościach takich jak: Kraków, Bydgoszcz, Zabrze, Wrocław, Łódź, Białystok, Lębork, Żywiec, Pisz, Śrem, Bielsko-Biała, Zgierz, Olsztyn, Zabierzów Bocheński, Opole, Czarny Dunajec, Sosnowiec, Warszawa.
    Jak widać, to naprawdę zmasowana akcja indoktrynacyjna uderzająca wprost w naszych najmłodszych.
    Pani Elżbieta Rafalska Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rządu PiS, jak widać socjaliści ateiści często czyniący znak krzyża dla niepoznaki. Akcja promocji pederastii ma się rozpocząć jeszcze w grudniu.
    Czyżby.. droga do Wylatowa… ?
    (www.protestuj.pl)

  13. Ta wiadomosc, ze ta dziunia z Hajnowki przejechala czlowieka na pasach ze skutkiem smiertelnym
    po prostu mna wstrzasnela… mamy juz pare takich „altorytetow” w Polsce… Wujec… ostatnio
    ex Gorniakowej Krupa… nie wspominajac o czubie Kajetanie czy o wypadku w Sopocie !!!

    To jest cos nieprawdopodobnego, ze takie kreatury jak ta cala Bondaruk maja czelnosc
    pokazywac sie publicznie… ta dziunia powinna zniknac raz na zawsze z zycia publicznego…
    to demoralizacja niemozebna!

    Panie Odysie, przecenia Pan to siolo pszenno-buraczane… to zwyczajne pasozyty na polskim
    narodzie i darmozjady. To wykolejenstwo nic nie stworzy… to byloby zbyt piekne aby bylo
    prawdziwe! Przez te wszystkie lata oni sie juz az za duzo obnazyli… to juz nie zre i nie robi
    wrazenia…

    … coz… wyboru wielkiego nie mamy… ani w Polsce ani we Francji… nie wolno nam karmic pasozyta… musimy czekac na bankructwo systemu rozdawnictwa publicznych pieniedzy!

  14. Ja z kolei nie dalam rady obejrzec go ani sluchac w 2 linkach zalaczonych dzis na s24.
    W telewizorze, w tym golfiku ecru wyglada po prostu jak… ciota… wypisz, wymaluj… po prostu
    ciota, bez charakteryzacji!

    Zupelnie serio facet ma powazne zaburzenia… tylko kaftan i Tworki go uratuja… pozostaje
    tylko modlitwa za niego.

    Nigdy nie byl dla mnie zadnym, porywajacym aktorem i juz nie bedzie… najbardziej „lubilam go”
    jako Bronka Talara z serialu „Dom”… i tyle.

    Autentycznie pozostaje tylko modlitwa… bo zagubienie wskazuje wrecz na jakas obsesje… albo nawet opetanie.

  15. Pamietalam… i modlilam sie.

  16. Ta dziunia „Bonda” Bondaruk… to pewnie skrot albo i od samego James Bond’a… to taki
    gazwyb’iany „trynt”.

    Ona pewnie juz „zalegendowana” na wschodni odcinek… po prostu Ssssakiewicz… no i te sprawy
    mniejszosci etniczne… Tv Bielsat… Sulima… jakis czas temu byla bardzo ciekawa wymiana
    komentarzy u Gospodarza na blogu…

    … jak „wystrugaja” odpowiednia narracje to ta dziunia bedzie epatowac swoja bialoruska
    domieszka krwi… no i oczywiscie BABCIA BONDARUK… zadna bonda…

    … Katarzyna Bonda… zwyczajnie kolejny „sloik”… „warszawianka” spod Hajnowki… zakompleksiona dziunia, co to wstydzi sie swojego nazwiska i pochodzenia !

  17. Słuchałem jak Gospodarz wypowiadał się w radio że przygotowuje coś o socjalistach z przed wojny gdzie wpominany był M.Maślanko i Łokietek.
    Czy zna Pan publikację J.Rawicza z 1968r na temat Łokietka?

  18. To sama pani minister Rafalska, tak sie popisala???… i prawie 75.000 zeta naszych pieniedzy
    wyrzucila w bloto???… na wsparcie jakiejs wykolejajacej akcji homolobby w polskich szkolach?
    Czy rodzice wiedza juz o tym?

    No… nagrabila sobie strasznie ta cala Rafalska… z Prawa i Sprawiedliwosci. Kolejna z „dobrej
    zmiany” do wciagniecia na… czarna liste „person non grata” na przyszlosc!

    Dzieki wielkie za to ARCYWAZNE info!

  19. No…

    … z tym biletowaniem imprezy… to troche przegieli te buraki… i tak mnie to rozsmieszylo, ze
    czytajac dzisiejszy wpis zaczelam smiac sie w glos… az przyjaciel spojrzal na mnie „dziwnie”…
    bo rzadko mi sie to zdarza.

    Normalnie… wiedza, ze w kosciele dzwonia tylko nie wiedza w ktorym… i zaczynaja
    naszego Valser’ka… NASLADOWAC !!!
    Wszystkiego bym sie spodziala, ale nie tego, ze beda Go w gazwyb’ie nasladowac!

    Z cala pewnoscia… „gula maja juz dobrze wypracowanego”… a tonacy to i brzytwy
    sie chwyta!

    Bedzie dobrze… Alleluja i do przodu!

  20. nie wiem czy dla poprawienia nastroju, czy dla podkur…a https://www.youtube.com/watch?v=lgScVTu7RqM&feature=share

  21. Paręnaście lat temu wpadła mi w ręce Encyklopedia Białych Plam. Potrzebowałem właśnie trochę informacji o inkwizycji. Też podawano tam liczbę ok. 300 tys., w tym 80 tys. w anglikańskiej Anglii i reszta odpowiednio w krajach protestanckich, bądź też trochę przez jakieś sądy państwowe. Odnośnie Inkwizycji w Hiszpanii, to nie pamiętam dokładnie ile osób skazano, ale to niewielka ilość, następnie spalono „w obrazie” część z nich („w obrazie” – czyli nie człowieka, ale jego jakąś podobiznę). W całej Inkwizycji Hiszpańskiej wyroki wykonano na około 20 kryminalistach w czasie działań wojennych. To tyle z pamięci.

  22. Niech mnie pan nie osłabia, dobrze…

  23. Ładna piosenka, co chcesz….?

  24. Jeszcze jej nie czytałem…taki fałsz?

  25. Były ksiądz dominikanin heretyk Giordano Bruno nie spłonął na stosie. Nie ma żadnego dowodu.

    Fakty i mity odnośnie do Giordano Bruno

    Rząd włoski zezwolił w 1889 roku na wzniesienie na jednym z placów stolicy katolicyzmu pomnika ku czci Giordano Bruno. Jak należy rozumieć, najważniejszym powodem wydania takiego zezwolenia była artystyczna wartość figury przedstawiającej myśliciela z Nolano, gdyż jak na razie nie istnieje żaden poważny dowód świadczący o tym, że Bruno rzeczywiście został spalony przez Inkwizycję. W celu wywarcia większego wrażenia na turystach pod pomnikiem umieszczono wzmiankę wyrytą na kamiennej tablicy, gdzie wspomina się także o innych „męczennikach za prawdę” takich jak Hus, Arnold z Brescii i Campanella.

    Nie wiemy jednak z całą pewnością, że Bruno został skazany na śmierć, i że wymierzona została mu ta kara. Wiemy jedynie, że w 1592 roku został aresztowany przez Świętą Inkwizycję w Wenecji wskutek oskarżeń o herezję. Nie chodziło o żadne oskarżenia odnoszące się w jakimkolwiek stopniu do badań naukowych, a już najmniej odnoszących się do rzekomej obrony przez Bruno teorii Kopernika, która w tym czasie nie znajdowała się na Indeksie.

    Giordano Bruno, a właściwie Pilippo Bruno, gdyż Giordano jest imieniem zakonnym, które przyjął wstępując do Zakonu Dominikanów, od imiena drugiego generała zakonu błogosławionego Jordana z Saksonii, sądzony był, według obowiązującego wówczas prawa jako teolog, za głoszenie herezji, choć tak naprawdę istnieją podejrzenia, że głównym powodem aresztowania i usiłowania usunięcia Bruno z życia publicznego było propagowanie przez niego niebezpiecznych idei politycznych. Chciał on między innymi stanąć na czele nowej religii, co w XVI wiecznej Europie skąpanej już w krwi wojen katolicko-protestanckich, pamiętającej o wyczynach Husa i hrabiego de Rais we Francji (satanisty, który w swoim zamku dla potrzeb kultu wymordował kilkaset osób, od którego wzięła się legenda o Sinobrodym, którym straszy się do dzisiaj dzieci we Francji) stanowiło wystarczający powód do obaw przed nową krwawą łaźnią, bo dawni Europejczycy, wbrew poglądom marksistów-leninistów nie palili się wcale do rzezi, i też pragnęli życia w pokoju. Wiemy też, że 6 lat później, sprawę przejęła Święta Inkwizycja w Rzymie, kontynuująca dochodzenie podczas którego Bruno traktowany był ze wszelkimi honorami, mieszkał wygodnie, otrzymywał wykwintne posiłki, dodatkowo wykwintniejsze podczas świąt. Najprawdopodobniej (bo nie istnieją ślady w dokumentach źródłowych) został skazany na śmierć, lecz nie wiemy czy kara została wykonana dosłownie, czy też spalono, jak to było już wtedy w zwyczaju, jego kukłę.

    Skąd więc wzięła się legenda o spaleniu Giordano Bruno? Miał on umrzeć na stosie 17 lutego 1600 roku tymczasem pierwsza, publiczna wzmianka o tym fakcie medialnym pojawiła się dopiero w drugiej połowie XVII stulecia. W roku 1600 nikt, ale to dosłownie nikt w całej Europie o tej śmierci nie donosił. Watykańskie dokumenty wspominają o dochodzeniu w sprawach teologicznych przeciwko Bruno, ale nie ma w nich śladu o wyroku, ani też o egzekucji, chociaż w podobnych przypadkach dokumenty takie opisują szczegółowo sentencję wyroku jak i przebieg wymierzenia kary. Nie ma najmniejszego śladu o tym wydarzenia także w dokumentach zagranicznych ambasad przy Watykanie, które zwykły na bieżąco relacjonować wszystkie ważne i nieważne wydarzenia, nie ma takiego śladu w dokumentacji ambasadora Wenecji, który w szczególny sposób był zainteresowany sprawą, która dwa lata wcześniej przeszła spod jurysdykcji Wenecji pod jurysdykcję Rzymu.

    Wydarzenia, które nastąpiły wiele lat później świadczą na niekorzyść legendy. Pierwszą osobą, która wspomniała o tym wydarzeniu był, według dokumentacji Bruckera (Brucker, Hist. de la philos., 5e vol., p. 27. E. Saisset, Revue des Deux Mondes) luterański pastor Johan Henrich Ursin, który we wstępie do swego dziełka Komenatrze do Zaratustry opublikowanym w drugiej połowie XVII wieku cytuje znaleziony w wydanej w Niemczech w 1621 roku książce (sygnowanej przez nieistniejącego autora, z fałszywym miejscem i datą druku) Machiavellizatio, list przypisywany niejakiemu Gasparowi Schoppowi, pisany do jego przyjaciela Rittershausena. Jednak ani Brucker, ani Ursin nie widzieli oryginału listu, cytując go tylko z książki, której wspomniany wyżej sposób wydania nie przemawia za jej wiarygodnością.

    Kim był autor owego rzekomego listu? Gaspar Schopp (Scioppus) to znany filolog z Neumarktu w Palatynacie, i barwna postać przełomu XVI i XVII stulecia. Podróżował po Włoszech, Hiszpanii, i Niemczech, wyrzekł się protestantyzmu, w którym został wychowany i osiedlił się w Rzymie gdzie został przyjęty z honorami przez papieża Klemensa VIII. Znany z częstych zmian upodobań, zmiennych humorów i poglądów, niestałości i wielkiej pychy, po wielu zawirowaniach schronił się w Padwie, gdzie zmarł w 1649 roku znienawidzony przez wszystkich: tak katolików jak i protestantów. Jego życie było nieustannym odwoływaniem poprzednio wyznawanych fanatycznie poglądów. Wielbiciel dzieł Józefa Scaligera, potem żywo z nim polemizował, nawrócony na katolicyzm dzięki pracom teologicznym Jezuitów, później zaciekle zwalczał ich poglądy.

    To jemu dziełko Machiavellizatio przypisuje autorstwo listu, który jak na świeżo nawróconego katolika, Niemca brzmi co najmniej dziwnie. Otóż pisząc do Rittershausena, w tydzień po egzekucji Bruno, Schopp zaczyna od wspominania, że według powszechnej opinii Rzym skazał Giordano Bruno za… luteranizm. Zupełnie jakby ten niedawno nawrócony na katolicyzm naukowiec chciał w luteranach wzbudzić jeszcze większą niechęć do katolików, co już wydaje się nieprawdopodobne. Raczej starałby się usprawiedliwiać papiestwo. Wszystkie inne, znane pisma Schoppa z tego okresu świadczą o jego wielkiej gorliwości typowej dla nowo nawróconego. Tymczasem list pisany do przyjaciela protestanta, według zapewnień, dla zdjęcia z dworu papieskiego zarzutów o okrucieństwo, w gruncie rzeczy dorzuca okoliczności obciążające i wzmagające nienawiść protestantów do katolicyzmu. Mało tego, w pierwszej części listu Schopp zabawia się w opis życia Giordana szczególny nacisk kładąc na przypominanie o wydarzeniach związanych z jego pobytem w Niemczech, zupełnie jakby adresat listu, też Niemiec o tym w ogóle nie wiedział, co jest samo w sobie nieprawdopodobne i świadczy raczej o chęci napisana dziełka propagandowego. W zakończeniu listu natomiast znajduje się wzmianka, że dzięki swej karze „Bruno będzie mógł w innych światach, w których istnienie tak wierzył, opowiadać jak to Rzymianie zazwyczaj traktują bezbożnych i bluźnierców”. Takiego sformułowania nie użyłby na pewno przyjaciel Rzymu, starający się raczej bronić Kościół przed fałszywymi zarzutami.

    Z chwilą więc publikacji rzekomego listu Schoppa, który jest w ogóle jedynym dokumentem opisującym wyrok i egzekucję Giordana Bruno legenda ruszyła. Około 1680 roku jeden z erudytów, znany jako Nikodemus starał się zweryfikować autentyczność listu Schoppa i nie potrafił jej potwierdzić, co wzbudziło niechęć przyszłych historyków. Legenda, o której w ogóle mało kto wiedział zaczęła coraz bardziej się rozpowszechniać, lecz nie dzięki znalezieniu nowych dokumentów, ale dzięki umieszczaniu jej w coraz to większej liczbie publikacji. W 1701 roku, a więc 101 lat po nieudowodnionym wydarzeniu Struvius upowszechnił list przypisywany Schoppowi w Actes littéraires. Od tej pory opowiadane przypisywane Schoppowi nie zyskało dowodów na swoją autentyczność, ale zyskało większą ilość chętnych czytelników a w konsekwencji większą ilość tych, którzy opowiadaniu temu uwierzyli. Historycy tacy jak, Toland, w Anglii, Mathurin Veyssière de la Croze (mnich apostata zbiegły do Niemiec) i Nicéron we Francji uznali jak Struvius autentyczność listu. Jedynie historycy w Italii, najbardziej predysponowani do weryfikowania takich informacji wydawali się nieprzekonani; w 1726 roku jeden z bibliofilów włoskich, Haymius, podawał zupełnie inną wersję wydarzeń odnoszących się do Giordano Bruno i głosił, że filozofa tego spalono jedynie symbolicznie poprzez umieszczenie na stosie figury, który go przedstawiała.

    Milczenie wszystkich współczesnych, absolutne milczenie, ponieważ list Schoppa nie wytrzymuje poważnej krytyki historycznej, jest czymś naprawdę niewytłumaczalnym, jeśli Bruno faktycznie został spalony w Rzymie. Czy taka egzekucja, w środku Rzymu, tego Rzymu, gdzie w przeciwieństwie do Hiszpanii czy Francji stos nie był codziennością, mogła przejść niezauważona ? A przecież skazany nie był kimś nieznanym, zwykłym bezbożnikiem, ale słynną osobistością. Jednak nic z tego! To jeden z najsłynniejszych filozofów Europy, najzacieklejszy wróg Rzymu i chrześcijaństwa. Zostaje spalony i nikt na to nie zwraca uwagi! Przynajmniej nikt nie pisze na ten temat w żadnym wydawnictwie epoki. A kiedy w 1619 roku inny filozof, bezbożnik Vanini zostaje stracony w Tuluzie, wszyscy o tym piszą. Niezależnie od relacji Grammonda, mamy świadectwo Mersenne’a, mamy opis wydarzenia w Mercure de France. W przypadku Giordano Bruno żaden współczesny autor nie poświęcił temu tragicznemu wydarzeniu ani słowa. W czasach zaciekłych sporów religijnych ani jeden protestancki pisarz nie wspomina o tym wydarzeniu choćby po to, by skierować nienawiść współwyznawców na Rzym, nie pisze o tym żaden katolik starając się o uzasadnienie tego wydarzenia. Dlaczego? Najprawdopodobniej ani katolicy ani protestanci o takim wydarzeniu w ogóle wtedy nie słyszeli.

    Można byłoby w zamian postawić pytanie o to, co stało sie z Bruno po jego uwięzieniu w Rzymie w 1598 roku jeśli egzekucja nie miała miejsca. Nie wiadomo. Brak jakichkolwiek danych. Jednak milczenie współczesnych o losach Bruno jest jeszcze bardziej dziwne gdyby hipoteza o jego spaleniu była prawdziwa. Wydaje się, że pozostał w Rzymie, być może uwięziony do końca życia w jednym z klasztorów swego zakonu. Wiemy bowiem, że przez cały czas trwania procesu zjawiali się u niego dominikanie, jego współbracia, usiłując namówić brata, za jakiego w dalszym ciągu go uważali do wycofania się z herezji i powrotu na łono Zakonu. Oczywiście, taka hipoteza, równie prawdopodobna, co hipoteza o spaleniu Bruna przy całkowitym milczeniu i ciszy w mediach epoki nie jest dziś wygodna i stoi w sprzeczności z naszymi dążeniami do fantazjowania. Z reguły dziś dla większości obraz Giordana Bruno to obraz człowieka, naukowca, umierającego za prawdę, rzucającego wyzwanie swym sędziom i umierającego ze stoickim spokojem osoby pewnej sprawiedliwego osądu przyszłych pokoleń. Tak trudno wyobrazić go sobie umierającego ze starości w habicie dominikańskim. Jednak o wiele trudniej jest wyobrazić sobie kaźń publiczną słynnej osobistości, o której nikt nie wiedział, ani się nią nie wzruszył.

  26. Niedawno oglądałam wywiad z Bonda, w TVNStyle. Była gościem, albo Karoliny Korwin-Piotrowskiej, albo Magdy Mołek. Wpatrywalam się w nią jak sroka w gnat, bo tu, na blogu, o niej się czasem mówi, więc chciałam wiedzieć kto zacz. Na podrzucone pytanie o nazwisko, odpowiedziała że to jej rodowe, a że Bonda, może kojarzyć się z Bondem, to po prostu przypadek.
    Jeszcze, że pisanie znaczy dla niej prawie wszystko. Tylko córkę stawia przed pisaniem, resztę mogłaby poświęcić.
    I jeszcze jedno mnie zdziwiło, że przed napisaniem powieści przygotowuje szczegóły, poznaje topografie miejsca, w którym mają się odbywać zdarzenia, oraz stara się dowiedzieć co może czuć bohater. I tak np. kiedy miała pisać o podpalaczu, to strażacy wzięli ją na akcję. Tzn. weszła w te zadymiona płonącą strefę i zobaczyła/poczuła jak to jest. Przyszło mi do głowy, że mało kogo stać na takie ekstrawagancje.

    Straż Pożarna w służbie Bondy.

    Nie chcę być złośliwa, ale jednak bez tego się nie odbędzie. Skoro ona koniecznie musi poczuć co przeżywa sprawca zabójstwa, to ten przechodzień na pasach, musiał się poświęcić. Bez niego nie byłoby wybitnej literatury pisarki Bondy, rodem z Hajnówki.

  27. Gabriel chylę czoła. Jesteś wielki jeśli potrafisz znaleźć jakiś rzeczowy kontekst do występów Pieczyńskiego. Dla mnie jeśli oczywiście nikt mu zlecenia na to nie dał, to po prostu jest zwykły idiota na dodatek infantylny. Z tą intonacją spokojnie mógłby opowiadać bajki o Misiu Uszatku.

  28. Kiedyś już pisałam o Krzysztofie Pieczynskim i obstaję przy swoim: on jest scjentologiem. Stąd ta jego obsesyjna nienawiść do Kościoła Katolickiego. Scjentologia to taka religia, On wierzy w to co mówi. Bez względu na to jak głupie by to nie było.

  29. Horror – do korpo przysłała list Nowoczesna – prosi o datek.
    pierwsze dwa zdania napisane nie po polsku, następnych nikt nie miał siły czytać.

  30. Też nie pamiętam …w Hiszpani gdzie BYŁA INkwizycja ….bardzo mało… I tam szybko ZAKAZANO tych procesów.
    To też z tej ,,mojej,,,książki.

    Ale teraz się tym nie zajmę…

    .

  31. Pan Szczepan Twardoch będzie miał ekranizację powieści o bokserze w c+.

  32. To nie jest horror to celowe działanie PO I Nowoczesna mają ustąpić miejsca Kukizowi i Korwinowi.

  33. Panie Gabrielu, podziękowania za przepiękne wydanie Hipolita Korwin Milewskiego. Wspomnienia. Jestem zachwycony.

  34. Ja jestem zadowolona z tego wyboru…

    … ciesze sie, ze nie zostal nim ntp. biskup Rys, ktory byl merdialnie „faworyzowany”… mlody,
    energiczny, „nowoczesny i otwarty”. Pamietam jak na poczatku wrzesnia moj proboszcz
    opowiadal, ze na zjezdzie ksiezy poslugujacych w PMK we Francji w Lourdes byl wlasnie
    z Polski bp Rys… no i moj proboszcz byl strasznie nim oczarowany… ze taki wesolek…
    i w ogole luzak… ze malo nie jeknelam z wrazenia…

    … i wtedy jakos tak mi sie skojarzylo z tym, ze bp Rys jest dosc mocno „pompowany”
    w merdiach na nastepce kardynala Dziwisza… i az westchnelam do Nieba „nie daj Boze”…
    jeszcze nie teraz… no i dzis 8 grudnia taka niespodzianka.

  35. Mozliwe… pewnie „konwerowal” podczas tego „sukcesu” w Usiech…

    … Pani Rozalio… Pieczynski to Pieczynski – pies z nim tancowal… ale co Pani powie
    na „metamorfoze” Bogusia Lindy???!!!

    Toc to szoook!

  36. No tak. Bez fachowego komentarza ukochanej polityki podczas kolapsu sądów, prokuratur… możnaby zacząć korzystać z mózgu.
    Ha: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzekotka_drzewna
    To zmienia wyobrażenie żabiej perspektywy

  37. PiS dogadał się korporacjami w sprawie wytrucia Polaków za pomocą GMO i niedługo wszyscy będą mieli niekończącą się erekcję 🙂

    https://youtu.be/1Jax9GwhMKw

  38. ale…ja sie wtronce
    toć to łajza
    i niech go …

  39. gotowanej czy smażonej?

  40. jedyne co nam pozostaje /na razie/
    to Wiedzieć i Mówić

  41. gotowanej. Zdecydowanie.

  42. Otoz to!

    Taki lach i zwykla swinia… naprawde oni wszyscy swojego cienia
    sie nie boja… az sliny szkoda!

  43. tak na wszelki wypadek zapytałem

  44. Ooo tak…

    … wiedziec, mowic… i dobrze zapamietac tych hipokrytow i ich zagrywki!

  45. Czy ktoś zalinkuje do księcia Jana Żylińskiego. Polsat.

  46. „… i az westchnelam do Nieba „nie daj Boze”… jeszcze nie teraz…”

    proszę częściej

    „no i dzis 8 grudnia taka niespodzianka.”

    albowiem skutkuje 😉

  47. Dziękuję za wrzucenie, czy istnieje link do źródła tego tekstu czy to raczej owoc pana poszukiwań?

    „Miał on umrzeć na stosie 17 lutego 1600 roku tymczasem pierwsza, publiczna wzmianka o tym fakcie medialnym pojawiła się dopiero w drugiej połowie XVII stulecia. W roku 1600 nikt, ale to dosłownie nikt w całej Europie o tej śmierci nie donosił.”

    Odpowiedź, okultystyczna, na temat ukrywa się sądzę w dacie 17.2.1600.
    Nie jestem teraz w stanie tego rozgryść ale może z czasem.
    Niemniej 16 to my znamy, chłopska stodoła i sąsiedzi.
    Mniej lat minęło a jak trudno dociec prawdy! Przypuszczam, że kasta pilnująca jest tego samego chowu.

  48. Jak najbardziej skutkuje, Panie Saturnie.

  49. To zwyczajny schizofrenik. Oni tak mają. Cztery, pięć zdań dotyczących świata rzeczywistego, a potem dwa, trzy zdania totalny odlot w ten drugi świat. A potem powrót do rzeczywistości. Czasem to nawet trudno na pierwszy, rzut oka odróżnić takiego chorego od normalnego oczytanego człowieka. Ten Pan to biedny człowiek, trzeba się modlić, aby ktoś rozpoczął go leczyć.

  50. Probowalam go posluchac… bo dosyc czesto wyrazam dosc zdecydowane
    oceny, opinie… ale jego nie da sie sluchac… i bez zlosliwosci – to tak jak
    MPG mowi – to biedny czlowiek i potrzeba modlitwy.

  51. To jeszcze lepiej… ma Rafalska gest! To naprawde granda.

    A propos upraw GMO w Brazylii… kolezanka mi opowiadala po polrocznym
    pobycie w Brazylii… ze, puszcza amazonska jest juz zdewastowana pod uprawy, polaczenia drogowe… szacuja, ze obecna puszcza amazonska to
    30-40% max!… tam juz jest gigantyczny oboz pracy.

  52. Fajnie.
    Raz
    Raz
    Raz
    Raz
    Raz dwa
    Raz dwa

    🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.