lis 162019
 

Jadę dziś do Warszawy, a więc napisałem wczoraj tekst, żeby był na dzisiaj rano. Niestety z niewiadomych przyczyn system go nie zapamiętał. Zostawiam więc goły wywiad z prof. Grzegorzem Kucharczykiem i jadę.

https://prawygornyrog.pl/tv/2019/11/gabriel-maciejewski-i-prof-grzegorz-kucharczyk-niemcy-kraj-idei/

  18 komentarzy do “Niemcy kraj idei. Wywiad z prof. Grzegorzem Kucharczykiem”

  1. Wydarzenie stymulujące intelektualnie, z tego krótkiego wystąpienia wynika, że tak rzeczywiście było.

    No ale taka konkluzja, że dla Niemców rabunek prowadzony przez wieki, wpisuje się w ideę jako norma obowiązująca. Z czasem, kiedy w Europie już nie bardzo było co rabować, to  zmienili kontynent,  przenieśli się do rabowania Afryki.

    Najparadniejsze jest to, że nie ma w Niemcach poczucia wstydu, ze byli złodziejami Europy , czy Afryki, że posuwali się do ludobójstwa bez żadnych skrupułów, bez żadnej refleksji.

    Co teraz rabują ?

  2. Z ostatniej chwili.

    Ta idea niemieckiego rabowania, która została przerwana odzyskaniem Śląska, ma jakiś swój wyraz w zdarzeniach wrocławskich w dniu 11 listopada.

    Złość i niechęć do kraju rabowanego, że się wyrwał (albo raczej wyrywa z procesu rabowania)  to ma chyba swoje odzwierciedlenie we Wrocławiu, jak na salonie 24,  opisują przebieg  marszu z okazji odzyskania niepodległości, to okazuje się że wrocławianie cieszący się z rocznicy odzyskania niepodległości  nie mieli prawa przejść więcej jak 200 metrów. We własnym kraju, nie mogą wrocławianie cieszyć z tej rocznicy bo własna polska (???) Policja ostro się za nich wzięła z armatkami wodnymi i aresztowaniami włącznie,  a rodzinie z 4 letnim dzieckiem pewnie odbiorą dziecko i przekażą do niemieckiej adopcji.

    Ciekawe, że marsze równości są ochraniane przez Policję a marsz w rocznicę odzyskania niepodległości jest atakowany przez Policję ? Ciekawe??

    To zdarzenie odbieram jako wyraz niechęci Policji wrocławskiej do naszego najważniejszego państwowego święta. Niechęci i mściwości …. vide aresztowania … jakby próba odzwyczajenia, że w tym mieście takich marszów niepodległościowych ma nie  być… i na straży tego stoi Policja.

    Taka (???) niemiecka idea

  3. Jak się wprowadziłem do wynajętego mieszkania w pewnym miasteczku, to Hausmeister czyli gospodarz domu powiedział, że on razem z żoną lubią pomagać, bo sami nie mogą mieć dzieci i powiedział, że gdybym potrzebował pieniędzy, to np. 200 euro z ich strony nie stanowi problemu. Raz faktycznie pożyczyłem, bo mi zabrakło do pierwszego, ale  potem oddałem. Kiedyś przychodzę z pracy, patrzę co się dzieje, a sąsiad na strychu (bo mieszkam na poddaszu, z czego jedna połowa to strych z suszarnią) montuje łóżko dla mojej córki, bo spaliśmy na początku na materacu, więc on kupił jakieś najtańsze łóżko i powiedział, że to prezent. Sąsiadka z dołu – młoda kobieta w wieku trzydziestu paru lat pod koniec września wpadła do nas i przepraszała, że tak późno się zorientowała i dała córce torbę pełną przyborów szkolnych. Długo by opowiadać.

    W supermarkecie w mojej miejscowości jest regał, na którym wisi kartka „RUSSKIJE PRODUKTY” i wśród tych produktów można znaleźć np. polskie ogórki „domowe” i kiszoną kapustę. Przyznam, że wolę kupić od Niemca polskie ogórki kiszone, mimo, że zapłacę trochę więcej, niż w Polsce, ale wiem, że towar będzie pierwsza klasa, bez soli niewiadomego pochodzenia i in. niespodzianek i faktycznie ogórki były mniej więcej takie, jak robiła moja mama.

    Stwierdzenie, że Niemcy byli pierwszymi ofiarami nazistów jest przesadzone, ale jest faktem, że prości ludzie byli wykorzystywani przez elity (właśnie te po uniwersytetach) i nie było stosunku złodziej – paser, bo naród stracił na tej polityce i traci do dzisiaj. My jesteśmy o tyle w lepszej sytuacji, że możemy w razie czego zrzucić winę na zaborców i kraje ościenne natomiast historyczne dramaty Niemiec mają charakter wewnętrzny, bo poza najazdem szwedzkim i epizodami starć z Francją przez wieki państwa niemieckie nie miały widocznych wrogów na zewnątrz.

  4. Mam nieruchomość na Dolnym Śląsku i w ciągu ostatnich lat, jak tu się osiedliłem edukuję sąsiada z dołu, że wszystko co (po)niemieckie ma traktować jako „święte” i robię to w sposób bezwzględny, że parę siwych włosów sąsiadowi przybyło, bo z repatriantami innej metody nie ma. Faktycznie motywem mojego postępowania jest czysty rachunek ekonomiczny, a nie sentymenty. Jest oczywiste, że nie ma sensu niszczyć, wyburzać, zakrywać przedwojennych elementów budowli i zagospodarowania otoczenia, bo dzisiejsza jakość materiałów i wykonania jest dużo niższa, a kosztuje krocie. Obiektywnie więc mam z całą pewnością rację. Jest przykre to, że Polacy (tacy prości, nie wszyscy)gdyby wpadli w 1945 roku do fabryki mercedesa, to by potłukli nowiutkie samochody pałami, zamiast wpaść na to, że można sobie nimi pojeździć. Niestety, Dolny Śląsk wygląda tak, jakby ludzie najpierw chcieli zniszczyć, co się da a potem wstawiają tandetę z Castoramy. O architekturze powojennej nie ma co mówić, bo po prostu jej nie ma.

    Wydarzenia we Wrocławiu są skandaliczne, ale jeśli ktoś nie poprowadzi mądrze tych ludzi, najlepiej jakby to był ktoś z Wielkopolski albo Pomorza, to oni ciągle będą się narażać popełniając błędy.

    Jedynym widocznym wkładem polskim po wojnie we Wrocławiu jest seria krasnali wykonanych z brązu w różnych częściach miasta, np. grupa krasnali schodzącym pod ziemię albo w kanały przy przejściu dla pieszych w okolicy dworca głównego. Dla mnie jest jasne, że po 1945 tylko na tyle Polakom pozwolono, żeby byli krasnalami (od czasów Pomarańczowej alternatywy) i żeby chodzili po kanałach, ale naprawdę nic się nie zyska krzycząc różne kontrowersyjne hasła czy paląc pejsate kukły.

    Żeby zakończyć pozytywnie zauważyłem, że w dosłownie w ostatnich kilku latach (po 2015) mieszkańcy Dolnego Śląska zaczęli dostrzegać wartość i piękno dziedzictwa kulturowego tych ziem i co nieco nawet wyremontowali. Rozmowy z ludźmi tutaj są strasznie ciężkie, jest przepaść kulturowa. Ja swojej córce daję do kolorowania odbite na ksero XVII-wieczne sztychy Meriana, żeby poznała, co jest ładne i wartościowe, a w święta sklejamy razem modele domków do kolejek H0, albo TT stanowiące typowe przykłady architektury niemieckiej, kupowane zazwyczaj w sklepie modelarskim w Gorlitz.

  5. PS. Te krasnale są ładne i trwałe, więc chodziło mi o to, że jedyną sensowna inicjatywą plastyczną, która może się podobać są owe krasnale, a nie jedyną inicjatywą widoczną w ogóle np. osiedla bloków.

  6. Film „Kroniki błazna” zrobiony w całości z wykorzystaniem szkiców Meriana

    fragment

    https://www.youtube.com/watch?v=_6LtqFQCYVI

    całość

    https://www.youtube.com/watch?v=f9E7je8-pAE

  7. Urodziłem się na terenie prawobrzeżnego Frankfurtu nad Odrą. Oprócz Viadriny powstała tam ostatnio duża szkoła zawodowa dla zawodów budowlanych, a dyrektor tej szkoły rozesłał listy zapraszające do wszystkich szkół zawodowych w całej Polsce (na Dolnym Śląsku ostały się podobno tylko dwie budowlanki). We Frankfurcie można się nauczyć wszystkiego od malowania i tynkowania po obsługę skomplikowanych maszyn budowlanych tyle, że trzeba zapłacić i to niemało. Skoro Polacy zlikwidowali swoje szkolnictwo zawodowe, więc Niemcy wychodzą z ofertą.

    Jak jadę w weekend z dziećmi w Karkonosze, to mają taką piosenkę edukacyjną:

    https://www.youtube.com/watch?v=dOkLKa31jc0

  8. zapytaj się minister Łybackiej dlaczego zlikwidowała technika w Polsce a jak nie jej,  to jej premiera Millera, który to jest wysokim dorodnym mężczyzną i nikt nigdy go nie przedstawił jako kurdupla. Łybacka była posłanką z Wielkopolski, masz blisko. Zapytaj.

  9. Jestem jedyną osobą w moim mieście albo jedną z nielicznych, które regularnie zamiatają chodnik przed domem. Doprowadzam sąsiada do białej gorączki, bo zawsze najpierw sprzątam na zewnątrz, a dopiero na naszej prywatnej działce, jak mam czas i tłumaczę sąsiadowi, że strefa publiczna jest ważniejsza, niż prywatna, bo z chodnika korzysta kilkaset osób dziennie, a z działki tylko my. Sąsiad mówi, że chodnik na zewnątrz jest komunalny i jego to nie obchodzi, co jest na zewnątrz, może nawet brodzić po kostki w śmieciach i liściach, często jest potłuczone szkło, którego nie sprząta.

    Ja zawsze muszę mieć jakieś wyjaśnienie albo uzasadnienie ideowe do pracy i nigdy nie działam spontanicznie. Sąsiad robi dużo rzeczy na pokaz i zazwyczaj najpierw robi, a potem myśli, dzięki czemu łatwo go punktuję i mam pod kontrolą.

    Myślę, że Niemcy są porządni i mają to w genach, bo tego nie da się nauczyć. Oczywiście, należy tu wspomnieć o zadbanych miejscowościach na Podkarpaciu, ale na Dolnym  Śląsku jest niestety inaczej.

    Krasnale wrocławskie są wprawdzie kuzynami krasnali niemieckich, ale są jedyne w swoim rodzaju i na tyle oryginalne, że można je traktować jako lokalny, polski wkład w kształtowanie krajobrazu kulturowego Wrocławia.

    https://krasnale.pl/

  10. To nie kwestia niszczenia tego co poniemieckie, to generalna tendencja do zastępowania starego nowym, często dużo gorszym, widać to po sprowadzanych z krajów zachodnich pięknych meblach wykonanych w pełni  z drewna, gdzie młodzi pozbywają się ich na rzecz produktów ikeastyle, to paradoks że piękną trzydrzwiową szafę wykonaną z orzecha mogłem kupić w cenie mebla z papieru, albo i nawet taniej. Wydaje się w takim razie, że obarczanie polaków, niszczeniem tego co poniemieckie(szczególnie dzisiaj) jest odrobinę nadużyciem, oczywiście nie wykluczam celowych działań jednostek, z tym że to już inny temat, owszem można mniemać, że ponieważ po wojnie mogło to stanowić spory element krajobrazu, ale to było zrozumiałe i w pewnym sensie uprawnione, trudno bowiem aby ofiary dbały o pamiątki po zbrodniarzach.

  11. Proszę przeczytać co o polskich porządkach na ,,ziemiach odzyskanych,, pisali przybyli ze wschodu Milewski i Wołniłowicz. Ten burdel jest bolszewicki , a krasnalską poezję proszę sobie włożyć w buty.

  12. wszystkiego mozna sie nauczyc. germanie kiedys po lasach ganiali. cystersi nauczyli ich dobrej roboty i porzadku. zabralo im to troche czasu. co do dbania o wlasnosc to ci powiem rodzina mojego kumpla pochodzila z takiego miejsca kolo grodna gdzie granica im sie zmieniala 4 razy . po wojnie osiedlono ich na zachodzie. tyle ze te ciagle zmiany granic dokonaly w ich psychice takich zmian ze ciagle zyli na walizkach. nie wiem jak dzis ale jak w koncu zostal rozwiazany prawnie stan wlasnosci na tz ziemiach odzyskanych. dzierzawa ? wlasnosc czy jescze cos innego? co z prywatnymi roszczeniami wypedzanich niemcow?

  13. miodek czas zaczac wyspiewywac nasze piosenki ludowe takie jak ta slaska melodia wpada przez ucho do serca moze , jak uda sie Polakow wyslac  na , dzis  okreg kaliningradzi bardziej modny od przesmyku suwalskiego ziemie utracone wroca do macierzy, czesc Niemcow tureckich osiedli sie Konigsbergu. byc moze moj znajomy ciemnoskory Niemiec kubanski wroci do Opola. Dwa wielkie narody narescie beda mialy wspolna granice a po Polsce zostanie szlista pustynia mniejwiecej na terenie dawnej GG. ci Polacy co przezyja napewno dostana sie na jakas Volksliste i zaczna wreszcie zamiatac chodniki przed domem. ja naprawde lubie niemieckie piosenki ta nalezy do mich ulubionych

  14. Naród niemiecki stracił? Inwestując rabowane środki w przemysł wojenny doprowadzał do jego wspaniałego rozwoju. Produkcja przemysłowa rosła do końca wojny mimo bombardowań. Ofiara fanatycznych Niemców nie poszła na darmo. Opóźniła wejście Sowietów i stała się podstawą dzisiejszej potęgi. W tak podziwianych produktach niemieckich połyskują jednak złowrogo złote zęby Żydów z Treblinki i obrączki mieszkańców Zamojszczyzny. Dlatego widok niemieckiego Mercedesa w barwach warszawskiej komunikacji miejskiej na dawnym terenie getta to chichot historii. Zdobyli to o co walczyli.

  15. Tzw. Ziemie Odzyskane zostały najpierw wyczyszczone przez Sowietów. Specjalne jednostki wojskowe i tysiące pociągów. A na koniec jeszcze demontaż torów 🙂

    Wcześniej jednak w Polsce totalnego rabunku dokonywali Niemcy. I nie chodzi tylko o Warszawę po  powstaniu. Wywozili wszystko co się dało, włącznie z czarnoziemami, drewnem itd. Na koniec wojny demontowali całe fabryki i fabryczki, opróżniali do ostatniego krzesła dwory i muzea.

    Teza o milionach polskich przedmiotów zdobiących niemieckie mieszkania czy muzea jest nie do obalenia. Znam niedawną relację młodego Polaka pracującego w Niemczech. Wprowadzony do domu właścicieli fabryczki rozpoznał w salonie stół z Łańcuta z wciąż widniejącą pod blatem metką-sygnaturką. U dwudziestolatka, którego rodzina dwa pokolenia wcześniej została przetrzebiona w niemieckich obozach i sowieckich czystkach takie odkrycia wywołują oczywiste skojarzenia.

    Z kolei Polacy na ziemiach zachodnich znaleźli się w poczuciu chwilowości. Nie inwestowali, bo było to w wielu wypadkach zakazane. Nie dostawali zgody na proste remonty. Jeździłem tam kiedyś po kamieniarzach, rozmawiałem z ludźmi. Atmosfera zawieszenia, braku pewności. Dzierżawa zamiast hipoteki – swoją drogą jak jest teraz?

  16. Masz wolne moce? Zapraszam:)

  17. Ja mam księgę wieczystą.

    Dziecko zafascynowało się Japonią, bo byliśmy dzisiaj w Karkonoszach w ogrodzie japońskim. Przechodziliśmy pod wodospadem, podziwialiśmy drzewka bonsai i zbroje samurajów. Najcenniejszym eksponatem w całej kolekcji małżeństwa – pasjonatów podróżujących często do kraju kwitnącej wiśni jest miecz samurajski (katana) z XIII w. warty tyle, co dobry dom. Piękne miejsce w dzikim zakątku gór.

    Poza tym standard zabudowy i jakość zagospodarowania terenu w tych okolicach oceniłbym na Rumunię Ceaușescu i to po jakiejś katastrofie humanitarnej, która faktycznie miała miejsce, niedługo minie cały wiek od tamtego czasu. Wkrótce będziemy obchodzić stulecie Ziem Odzyskanych i za bardzo nie ma się czym pochwalić.

    Najlepsze jest to, że w każdej miejscowości jest ulica Partyzantów, a jedyną partyzantką czynną na tym terenie był Werwolf oraz strzelcy barona von Lützow w czasach napoleońskich, od których umundurowania wzięto barwy flagi Niemiec. Na Śląsku bije, jeśli nie historyczne serce Niemiec, to na pewno ważna tętnica.

    https://www.youtube.com/watch?v=E5bmg6jJbXI

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.