Zacznę od anegdoty. Córka mojego kolegi studiuje jakąś egzotyczną filologię, powiedzmy, że słoweńską. No i niedawno kazali jej napisać w tym języku recenzję jakiejś polskiej powieści albo opowiadania. Ponieważ ona mało czyta ale bardzo lubi książkę „Dzieci peerelu”, napisaną dawno temu przeze mnie. Postanowiła, że właśnie o jednym z zwartych w niej opowiadań napisze swoją recenzję. Zanim to zrobiła poszła jednak do prowadzącego zajęcia i zapytała czy może tak zrobić. Okazało się, że nie może, bo autor książki jest nieznany, a tu potrzeba kogoś naprawdę wybitnego, kogoś dużo większego kalibru. No więc ona zdecydowała się na Kuczoka. I pomyślcie czy to nie jest dziwne. Im mniej jest do wzięcia w tych zawodach i mniejszy i bardziej nędzny jest ten ryneczek, tym zajadlej ludzie ci walczą o rzucane nań ochłapy. Kiedy byliśmy w podstawówce, można było napisać o dowolnym autorze dowolnej książki, jeśli tylko uznaliśmy, że jest ona ciekawa. A było to przecież za siermiężnej komuny, kiedy rynku nie było w ogóle.
Dzisiaj także, dowiedziałem się z tekstu niejakiego Krzysztofa Cieślika, kolejnego mianowanego przez nie wiadomo kogo guru od książek, że nagrody literackie są niepotrzebne, bo literatura umiera. No i wiecie…dziś każdy może pisać książki, nawet blogerzy. I każdy może je wydawać…co za świat….
Nagrody literackie zostały zdewastowane, bo ludziom takim jak Kinga Dunin wydawało się, że za pomocą książek mogą wpływać na umysły czytelników, że mogą kreować rynek. Koszta zaś tego przedsięwzięcia będą nikłe, bo wyniosą jedynie te biedne 100 patyków, które wręczy się jakiejś wariatce, co pisze o swoich neurozach. Dowiedziałem się też, że jakaś pani z wydawnictwa „Czarne” zażądała by książki tej oficyny były niejako z urzędu dopuszczane do nagrody Angelus, a także, by z jury tej nagrody wyrzucić Krzysztofa Masłonia. Ci ludzie są niesamowici. Im się zdaje, że wyrzucenie Masłonia spowoduje, że ludzie zaczną czytać ich książki. Albo, że coroczna nominacja do tej nagrody jakiegoś stasiukowego gniota zwiększy im sprzedaż. Myślę, że tego rodzaju zachowanie to dobry znak, pewnie już wiedzą, że więcej dotacji na te śmieci nie będzie i zwyczajnie obleciał ich strach. Nie to jest jednak najlepsze.
W gazowni ukazała się recenzja książki niejakiego Rybarczyka, napisał on rzecz pod arcyciekawym tytułem „Sekrety Anglików”. Wywiad zaś z nim prowadzi moja dawna koleżanka Ania Sańczuk. Uważam, że choć tekst ten mocno ubliża inteligencji nawet najsłabiej zorientowanych w temacie czytelników, to pomacham Ani z tego miejsca i powiem jej hej. Hej Ania…
Oto mamy zdanie z samego początku, które klasyfikuje Rybarczyka niżej niż stoi dawno zapomniany bloger z Karkowa, czynny kiedyś w salonie24, Kazio Mrówka. Tamten pisał o brytyjskim kolorycie duszy, a ten wali coś takiego:
Warto przejrzeć się w brytyjskich doświadczeniach i uświadomić sobie, że bez liberalizmu i szacunku dla inności, które do czasu Brexitu były cechami brytyjskimi, wyspiarze nie zbudowaliby imperium.
Nie wiem do kogo Rybarczyk adresuje swoją książkę, myślę, że po prostu do wszystkich laureatów nagrody Nike ze szczególnym wskazaniem na intelektualistę Stasiuka i rodzinę jego, nic innego bowiem nie przychodzi mi do głowy. A tu macie ten wywiad w całości. Tylko nie zemdlejcie. Określenie „Tworki” w stosunku do tego tekstu, to jest rzeczywisty i nieskłamany komplement. http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,21299259,sekrety-anglikow-rybarczyk-angielski-charakter-jest-troche.html
To nie koniec. Okazuje się, że książka Rybarczyka została wydana przez oficynę „Fabuła fraza”. Kiedy wchodzimy na stronę wydawnictwa i klikamy w zakładkę „o nas” oczom zbłąkanego internauty ukazuje się taki oto tekst:
Wydawnictwo Fabuła Fraza założyliśmy my: dziennikarze, reporterzy.
Pracowaliśmy i pracujemy w najważniejszych, polskich tytułach gazet, czasopism. Nasze, młode Wydawnictwo, będzie się starało rzetelnie opisywać rzeczywistość. Szczególnie tę, z którą sami mamy problem. Najlepszy reportaż to taki, który wynika z niezrozumienia. A reporter jest właśnie po to, żebyśmy ten, nasz świat, potrafili wytłumaczyć.
Jeśli zapytać młodych adeptów dziennikarstwa jaki gatunek tego zawodu chcieliby uprawiać, większość odpowie – reportaż. Reportaż zawsze nobilitował. Autora, gazetę, radio, telewizję, wydawnictwo. Reportaż był i coraz bardziej jest potrzebny. Gatunek trudny, wymagający od autora wiedzy, dobrego pióra i właściwej oceny zdarzeń, z których utka tkaninę literatury faktu.
Idziemy dwiema ścieżkami.
Pierwsza – „Ekspress Reporterów” reaktywowany po latach. W każdym numerze trzy tematy, aktualne, ważne, oryginalne.
Druga – książki. Pisane przez znanych autorów o znanych ludziach, istotnych problemach.
I pierwszą i drugą ścieżką chcemy iść razem z Wami, Czytelnikami. Czekamy na Was, na inspirację, a być może też na Wasze pomysły, czym powinniśmy się zająć.
Chcę zwrócić Waszą uwagę na ostanie trzy linijki – …książki. Pisane przez znanych autorów o znanych ludziach istotnych problemach.
To są szczyty. Mam nadzieję, że oni dalej będą podążać w tym kierunku. Zobaczcie jacy to znani autorzy piszą dla tego wydawnictwa. Wymieniam po kolei: Kolińska-Dąbrowska, Wilczak, Kaźmierczak, Potkaj, Koźlenko…
Teraz pora na znanych ludzi i istotne problemy, o których wymienieni napisali książki….a zresztą….sami sobie zobaczcie…..http://www.fabulafraza.pl/nasze-ksiazki
Mamy tam Zimocha, Kukiza i Szyca no i rzecz jasna Wałęsę. Problemy istotne dla świata to problemy Zimocha, Szyca i Kukiza, a także Wałęsy. I nic więcej tam nie ma, poza oczywiście Rybarczykiem, który z prawdziwym znawstwem opisuje niełatwe dzieje wielkiego narodu, który dzięki liberalizmowi i poszanowaniu inności stworzył imperium. Co oni piją? Za kogo uważają swoich czytelników? Uważam, że w tym roku, zarówno Czarne jak i Fabuła Fraza powinny wziąć wszystkie literackie nagrody jak kraj długi i szeroki. Te branżowe i te miejskie, po prostu wszystkie jak leci. Niech się nażrą i wreszcie siedzą cicho. Może wtedy nie będą przeszkadzać.
Pomyślałem też, że sytuacja w której się znajdujemy jest więcej niż komfortowa. Oto im więcej oni będą gadać o brytyjskim kolorycie duszy, tym więcej my tutaj będziemy sprzedawać książki pod tytułem „Łowcy księży”, im więcej będą biadolić, że Polacy nie czytają książek i że czytelnictwo umiera, tym większe obroty będziemy notować. I to jest cel, dla którego warto poświęcać czas i siły. To już nie jest proste przerzucenie na przeciwnika kosztów promocji. To jest wprzęgnięcie tych ociężałych wołów do własnego wozu i włożenie im do tyłka petardy. Oby tak dalej. A najlepsze jest to, że ci ludzie, nawet jak im to wszystko powiedzieć wprost i tak ni cholery nie zrozumieją.
I teraz zobaczcie, wydawnictwo nasze to gromada całkiem nieznanych nikomu ludzi: Maciejewski, Osiejuk, Gancarz i załoga Szkoły Nawigatorów. Wydajemy książki o nieznanych zupełnie bohaterach: Edward Woyniłłowicz, Hipolit Korwin Milewski, hrabia Emanuel Małyński. I zajmujemy się nieistotnymi całkiem problemami: własność, wolność osobista, historia imperiów i Kościoła, a także historia i istota herezji. Cóż to jest w porównaniu z Kukizem czy Zimochem…nic, paprochy jakieś. I jeszcze spotyka nas taki zaszczyt, że biedna studentka nie może napisać recenzji o jednej z naszych książek…Bo jej autor jest nieznany. To chyba sukces? Jak myślicie?
W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów
SN 2 – 22
SN 3 – 29
SN 4 – 17
SN 5 – 39
SN 6 – brak
SN 7 – 7
SN 8 – 17
SN 9 – 16
SN 10 – 13
SN 11 – 18
SN 12 – 31
SN 13 – 35
SN S – 6
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.p
sukcesy ludzi pióra sa na różnych polach; godzinę temu referowano mi jak wygraliśmy dwie batalie z państwem, wojna trwa a pióra/rozum/strategia/.. są bronią; to też te opowieści będziemy rzucać na rynek ale bez pośpiechu; nagrodami są podziękowania za wyrwanie z łap szalbierzy wartości i rynek ksiązki jest opanowany przez szalbierzy wartości, zatem krucjata idzie dalej
tytuł „Nieznani ludzie o nieznanych bohaterach’ jest świetny dla serii wydawniczej o tematyce tej codziennej i cichej walce/pracy o respektowanie wartości w życiu
to już nie tyle sukces ile krok do sławy – tak myślimy – i rozszerzenia działań na rynku książki oraz idei pragniemy dla całego zespołu
Oni myślą, że mają wąsy.
Widocznie to co dobre, wykuwa się (niejako) w odosobnieniu.
Nawet jeden ze znajomych (stare PZPR), wysłuchał podczas wakacji na działce Coryllusowego audio booka i po wakacjach powiedział, wiesz że to jest po prostu piękne. Tym słowem pochwalił i Coryllusa i Brauna. Dobrym tekstem trafiony zatopiony.
Podoba mi się konkluzja wyłaniająca się z tego cytatu, bo całości przeczytać się nie odważę, że poszanowanie inności i ten tam, liberalizm, opuściły Brytyjczyków nagle i z dnia na dzień. Ledwo parę miesięcy temu.
W przedszkolu naszym nie jest źle…..
To może zgłosić pomysł z Gogolewskim o śmiganiu między piętrami bez użycia windy, ale z używaniem? No i o istotnych problemach Dziedzicowej. ..
Ja tu jeden cytat powtorzę, bo zbyt mało jest wyeksponowany:
Znani ludzie o znanych ludziach to nadaja w taki sposob:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19648489,zakowski-walesa-to-jedna-z-najwazniejszych-postaci-w-1000-letniej.html
Zakowskiemu czegos do zarcia nie dosypuja. Zreszta nie tylko jemu.
Angielski koloryt duszy i liberalizm w pełnej krasie, sam o sobie:
„(…) Anglia szekspirowska miała wdzięk i niefrasobliwość, a równocześnie wzniosłość wolnego umysłu i ducha, jakich nigdzie indziej by się nie dało znaleźć w ówczesnej surowej, jezuicko – kalwińskiej Europie. (…) Awanturnicy elżbietańscy – Drake, Frobisher, Hawkins, Raleigh i wszyscy inni – żeglowali po szerokim świecie odkrywając”dalekie wyspy, otwierali dla pozostałych w ojczyźnie rodaków nowe krainy nadziei i ułudy – popełniali co prawda zbrodnie w Irlandii i prowadzili handel niewolnikami, ale nie zdawali sobie sprawy, że są to zbrodnie ani że tak straszne miały być konsekwencje w odległej przyszłości.”
Pogrubienia moje, a cytat z: G. M. Trevelyan: Historia społeczna Anglii, roz. IV Anglia za Tudorów.
@Valser
Ja mam kolegę, którego życie było tak burzliwe, że w pewnym momencie osiągnął taki stan, że, jak mi sam powiedział, wystarczy filiżanka herbaty, a on już jest zaćpany. Moim zdaniem Żakowskiemu nie trzeba nic dosypywać. On to wszystko produkuje samodzielnie z prostaty i tarczycy. Tak na zmianę.
Przynajmniej jawnie przyznają że sami mają problem z rzeczywistością… Powinni cały ten tekst wklejać na pierwszej stronie wszystkich książek które promują, żeby czytelnik nie miał wątpliwości z jakim „tłumaczeniem świata” mają do czynienia.
Z tego względu nie dziwi mnie że oni apelują do czytelników o pomysły 🙂 Będą po prostu jechać na plecach zdolniejszych od siebie kradnąc ich warsztat i pomysły (utrzymując prawdziwe źródła w głębokiej tajemnicy)
Coryllusie za jakiś czas nie będziesz miał konkurencji, a rynek to będzie po prostu Twoje (wraz z współpracownikami) wydawnictwo… Co niech się stanie jak najszybciej, aby kolejne pokolenia nie poszły na zatracenie przez tych wszystkich „znanych” z nazwiska.
i on w to wierzy, na nieszczęście
„Niech się nażrą i wreszcie siedzą cicho. Może wtedy nie będą przeszkadzać.”
Kiedy zgarną wszystkie nagrody, czego im życzę, uwierzą w swoją boskość i nieomylność. I wzrośnie im apetyt. I dopiero wtedy będą przeszkadzać. I to jest ten najwyższy koń, z którego tak się pięknie upada, czego im, oczywiście, życzę!
tak samo jest na rynku politycznym: u Kukiza, u oburzonych, u innych, – szukanie fajerów do wierzenia i do czarnej roboty no i przetargi na pomysly, pomysły … toż pomysł na wagę złota a realizacja? – kto by sie przejmował – to szukania dróg do walki w wyscigach po kasę
Nie Ty jeden zwróciłeś uwagę na wieloznaczność tego fragmentu 🙂 Dla mnie to genialny przykład samozaorania.
Powinni się nazywać „acta est fabula”
Bez liberalizmu i tolerancji dla inności Brytyjczycy nie zbudowaliby i tak dalej – jeśli pod pojęciami liberalizmu i inności autor rozumie uporczywe nurzanie się, tarzanie się w odmętach grzechu, to ma całkowitą rację.
Pacz Pan, nareszcie ktoś, kto wie czego nie rozumiem. Nigdy bym się nie domyślił, że to możliwe. A jednak…….
I co teraz będzie z Imperium? Koniec?
…”szczególnie gdy się śpi” (J. Kaczmarski)
Rewelacja… Zastanawiający jest ten brak instynktu zachowawczego. Szczury zawsze uciekają z tonącego okrętu a tu… 🙂 To naprawdę dobry znak. Nic ich już nie uratuje
Widzisz? Brytyjczycy popełniali ludobójstwa, ale z wdziękiem i niefrasobliwością. Nie tak jak Niemcy planowo, bez emocji, a z precyzją maszyny.
Szczególnie smakowite jest połączenie jezuitów z kalwińskich heretyków. Bardziej świadczy o autorze niż o jezuitach i kalwińskich heretykach.
Bo są na tym świecie rzeczy które się fizjonomom nie śniły… Bo jakby się przyśniły to by ich do ziemi przygniotło. A tak to jeden z drugim wyjaśni Ci jak krowie na rowie i będziesz żył. Widzisz Pan jak zostałeś uratowany? 🙂
To się musisz spytać tego mądrali. Może w innych częściach wywiadu to jakoś wyjaśnił.
Chyba w gazecie „Kultura”, pod pseudonimem „Kibic” – Urban (chyba?) pisał takie różne śmieszne kawałki z PRLowskiego życia wzięte. Kiedyś opisał sytuację rozwodową, która zaczęła się od romansu (w tej samej klatce budynku). Bohater felietonu rodzinie powiedział że wyjeżdża w tzw delegację a przeniósł się na kilka dni do „partnerki”. Któregoś wieczoru „partnerka” powierzyła mu wyrzucenie śmieci do zsypu, w drodze powrotnej niewierny mąż zamyślił się i jak przysłowiowa szkapa powrócił pod adres małżeński. Awantura, rozwód. Było śmiesznie (dla czytelnika). Może to było z życia Ignacego i Ireny?
Ten Trevelyan to też jest niezły model
Amen! „Nas bohaterów… prądem?!”
Znając tylko tytuł, jestem zmuszony przyznać Żakowskiemu rację. Zniszczenia w świadomości narodu, które poczynił sam fakt, że ktoś taki został prezydentem, dają się porównać tylko z ponadstuletnią, ciężką pracą zaborców. Albo i to nie.
” – „Pan Bóg jest Anglikiem” – to kolejne powiedzenie, które wyraża przekonanie, że Brytyjczycy są narodem wybranym. To nas jakoś łączy (śmiech).”
co tu gadać ?
To widać, słychać i czuć kolego… Z daleka od takich.
Co za świat, każdy może pisać książki, niczym z wolnością i godnością – co za świat jak każdy miałby wolność i godność i jeszcze mieć własność. A jednak był taki kraj. Nie opresyjny, a którym nasze „elity” się brzydzą – Rzeczypospolita Obojga Narodów. Te umiłowanie wolności i godności i własności – widzimy w pamiętnikach Korwin Milewskiego, Woyniłłowicza itd. – choć widać z nich, że nawet tak inteligentni i wybitni patrioci (zdecydowanie więksi niż ci co po wojnie pracowali w osobistej ochronie królewskiej i tajnych służbach brytyjskich – ciekawy przekaz do społeczeństwa) – nie mieli pojęcia o przyczynach upadku państwa (nie było to analizowane). Nawet widać to w takim dokumencie jak memorandum przedstawione wczoraj przez gospodarza, gdzie dobrowolnie rezygnują z większości Podola – a więc dostępu do Morza Czarnego.
A kto to ten Kuczok? – jakiś geniusz czy eugeniusz?
Natomiast Brytyjczycy, czyli państwo opresyjne, z dziedziczonymi urzędami, gdzie mamy dyskryminację ze względu na wyznanie religijne (katolik nie może być premierem czyli doradzać królowej w obsadzie urzędów biskupich) – co takim pseudo konserwatystom jak Cichocki nie przeszkadza czy Cenckiewicz który dostał w programie Pospieszalskiego olśnienia, że jak to sojusznicy amerykańscy dogadywali się z takim Czempińskim i on potem został szefem UOP. Tak jakby nie wiedział, że po spotkaniu 25 września 1985 roku – Jaruzelskiego z oddelegowana elitą państwa USA (z udziałem Brzezińskiego) – następowało przechodzenie na właściwą stronę (przy pełnej kontroli sojuszniczej i pod właściwym nadzorem i przy realizacji właściwego i jedynie słusznego programu Konsensusu Waszyngtońskiego), kto miał możliwości, to zapewne nosił do ambasad sojuszniczych, to co miał. Potem tylko trzeba było wystawić sztukę teatralną w pod tytułem – okrągły stół i magdalenka, aby motłoch uwierzył (w tym elity intelektualne), że uczestniczy w czymś ważnym i istotnym, wręcz historycznym (Michnik i tak był tępy, jak miał ciut więcej inteligencji, to 4 czerwca byśmy świętowali uroczyście – święto Polskiej Państwowości). Niektórzy wierzą w to po dzień dzisiejszy, a tam w salonach Moskwy i Waszyngtonu oraz Londynu, Paryża i Berlina – muszą solidnie zrywać boki ze śmiechu.
Na studiach nas uczyli, że wszystkie rozruchy w PRL były wywoływane i inspirowane przez służby.
Takie elity mamy, koncesjonowane elity.
Wałęsa kiedyś powiedział jedno zdanie interesujące. Macie takiego Prezydenta, na jakiego zasługujecie.
To jest bardzo dobre warunkowe pytanie… Liberałów jest jak psów, ale okazuje się że rozumiejących co to jest wolność w rzeczywistości jest jakiś promil.
Prawda? A to czołowy brytyjski historyk przełomu późnej Wiktorii i wczesnego Jerzego.
Mając takich propagandystów nie grozi im żadna Norymberga. W razie czego zasłonią się Belgami.
To już chyba tylko dla starszaków, może dla zerówki – maluchy mają Klinikę Języka… 🙂
Co chcesz? Szczery człowiek. Przecież z głębokości serca usta mówią, czy jakoś tak.
Był sobie kraj… „Bajka”
https://www.youtube.com/watch?v=b_6XgrK31lY
Tak właśnie, jest jeszcze Leopold, który dokonał zbrodni w Kongo. A sir Trevelyan rozpisywał się szeroko, jak to cywilizacja Szkocji została podniesiona wysoko po bitwie na wrzosowisku Culloden
Anglicy są bystrzy, na tyle żeby liberalizm wymyślić; ale nie po to, że sami chcieli być liberałami. Zamienili miecz stalowy na młotek pluszowy, efekt jest ten sam jak się uderzy 10000 razy – i kto im co zarzuci w takim przypadku ?
Dwa akapity zdołałem przeczytać z tego wywiadu. Nie będę się denerwował od rana.
A kościół angielski (oczywiście katolicki) sam jest winien swojej zagłady, bo nie wystąpił solidarnie przeciw Heńkowi, Edkowi i Elce…
Grunt to umieć wszystko wytłumaczyć.
Tak się zastanawiam, czy w takim modelu logiczno-logistycznym, będzie mogło zaistnieć coś takiego jak recenzja czyjegoś debiutu?
Jeśli będzie to debiut znanego człowieka, to oczywiście tak. W innym wypadku absolutnie nie.
Wybierasz się w tym roku do Białegostoku?
na debiut upubliczniany trzeba będzie mieć pozwolenie/licencję; to taki paradoks: znani o znanych znanym – tylko i wyłącznie
Nie
O to właśnie chodzi. Książka jest ostatnią nobilitacją, która nie wymaga obrony w walce na noże. Oni to wiedzą i chcą tę swoją elitarność sztukowaną zachować za wszelką cenę
No, no.
Cóż za zgrabne połączenie: jezuicko-kalwińska Europa..
Koleżanka z pracy, Polka, niedawno w czasie rozmowy na temat, co też w czasie urlopu porabiamy, ja powiedziałem swoje, czyli te moje podróże i coraz większe pragnienie być w Polsce jeszcze częściej, na to ona, że musi uzupełnić te swoje lektury, bo ma wiele zaległych, a teraz skończyła właśnie Kuczoka i tak po paru sekundach, gdy moja reakcja na to jej wyznanie była żadna, taki trudny on jest, dodała. Ja wróciłem do swojej pracy. Ona też.
Kibic to rzeczywiście jeden z pseudonimów Urbana, ale gazeta nazywała się „Kulisy”.
To sukces bez cienia wątpliwości, zwłaszcza w świetle tego co Kurski raczył był rzec 18. 01 br.: http://wiadomosci.dziennik.pl/media/artykuly/540502,prezes-jacek-kurski-pieniadze-tvp-doszlismy-do-sciany-budzet-smierci-abonament-rtv.html
Jestem zapóźniony w rozwoju, za dużo czasu poświęcam na fox news, i niechrześcijańska targa mną radość. Ale nie mogę się powstrzymać: Hurra!
Serwer. Panie Boże daj serwer. I kasę dla Gizbo’ego.
Rok temu młodzi zszokowali mnie. Powiedziałem im z groźną miną, jak chcecie napisać dobrą pracę, musicie wyłączyć telewizję. A oni tylko machnęli ręką, skrzywili się z niesmakiem, i rzekli: „Panie, co pan gadasz? Kto ogląda teraz telewizję?” Zatkało mnie, szczęka mi trzasnęła o blat. Zdołałem tylko wyjąkać: „To … to … wy … nie oglądacie telewizji?” Oni z niejakim zażenowaniem: „Telewizja jest dla emerytów”. Ja nie mogę, pomyślałem sobie, jak teraz uratować moją krzywą rozdziawioną gębę. Zacząłem jąkać się znowu, całekim jak miszcz Adam: „Ja … aja-ja … aja-ja-ja … ja nie … anie-nie … anie-nie-nie … nie oglądam tele już od 15 lat. Wywaliłem tv po zwycięstwie Kwasa.” Nie zrozumieli. Patrzyli na mnie z niejakim niepokojem. Ale wybaczyli mi, z resztą nie mieli wyboru, byłem ich promotorem. Natomiast w moich oczach ci młodzi urośli, te zahukane dziewczęta i małomówni młodzieńcy.
Jasny gwint, wciąż się tutaj dowiaduję o istnieniu sławnych, polskich literatów, o których istnieniu pojęcia nie miałam!
A tymczasem p.Kuczok po pierwsze był stypednystą berlińskiej fundacjiDeutscher Akademischer Austauschdienst , po drugie był w 2010 członkiem honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego, po trzecie napisal powieść Gnój, za którą dostał w 2003 r. Paszport „Polityki”, Nagrodę Literacką NIKE w 2004[1], a także nagrodę Krakowska Książka Miesiąca.
To jak ma nie być sławnym?
Ten Gnój to o czym? O Stasiuku?
kreowanie elit wszelkiej maści odbywa sie wg ustalonych reguł: http://naszeblogi.pl/65495-samorzady-przeklenstwo-zwyklego-polaka
Artykułu nie czytałem, poczytałem komentarze pod art. Ciekawe czy autorzy też je czytali i czy nadal uważają nawet swoich czytelników GazWyb za kretynów? 🙂
A propo prześladowań księży – wprost z tym tematem w popkulturze zetknąłem się 2 albo 3 razy oglądając serie kryminalne „Morderstwa w Midsomer”. To takie kryminalne zagadki, które dzieją się na angielskiej prowincji, tam były motywy/teksty wprost typu „morderca jest stąd, znał to sekretne przejście między pokojem a biblioteką, które powstało podczas setki lat temu prześladowań religijnych” mówi starszy inspektor do młodego zdziwionego policjanta. Albo ktoś się ukrywał albo potajemnie odprawiał mszę sekretnie ukrytych pokojach.
Sekretne tajemne przejścia i ukryte pokoje szczególnie w starych domach, pałacach i zamkach to już jest stały element brytyjskiej popkultury czy to będzie AlloAllo czy Scherlock Holmes. Tyle, że o nich nie mówi się już po co powstawały, w kontekście „prześladowań religijnych” ani tym bardziej kogo przez kogo.
oni naprawdę mają tv w d…, ja oglądam prawie tylko CSIe a i tak dzieci [po doktoratach] się ze mnie śmieją, tylko wnuki bajki na ABC połykają gładko ale konfrontują z pisanymi bajkami czytanymi do snu i podczas dnia przez starych i dziadków
„Gnój to wstrząsająca, a chwilami tragikomiczna historia rodzinnego piekła, opowiadana przez dziecko, które jest jednocześnie obiektem przemocy i jej obserwatorem.
Narrator opisuje rodzinny rytuał: metodyczne, przypominające tresurę bicie, które jest wyłącznie przyspieszonym kursem buntu i nienawiści. Gnój to studium rodzinnych patologii, przede wszystkim kalekiego ojcostwa – niedojrzałego emocjonalnie, niezdolnego do komunikacji i do wyjścia poza układ słabszy–silniejszy, a także widziana oczami dziecka panorama współczesnego, jak i historycznego Śląska, próba zatrzymania jego niepowtarzalnego kolorytu, ale i ukazania tego, co zwykle wstydliwie skrywane.”
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/199659/gnoj
u Agaty Christie są „priest holes”
Ja pamiętam ten Gnój, żartowałem…to jest obraz nędzy i rozpaczy, a oni dalej nic nie rozumieją. Dopiero jak pensja nie przyjdzie, wtedy załapią, że trzeba się do PiS przyłączyć i zaczną chodzić na marsze niepodległości.
Daj sobie spokój z Kaczmarskim.
No i ja mam spory problem, jak dla mnie, ale zapewne okaże się to mały pikuś, po wyjaśnieniu. Życzę gorąco młodemu wydawnictwu np pozycji autorefleksyjnej, no wprawdzie już nie młodego ale nadal bojowo nastawionego działacza etc.p.p., Piotra Paczewskiego. Z biegiem czasu ja jakoś tak coraz mniej ogarniam o co biega autorowi słów: „Sam nie wierzę w to co robię.”
On się nazywa Pacewicz
Trudno nie pamiętać – nie tylko książka ale i film („Pręgi”) ze scenariuszem w wydaniu Kuczoka.
„Wybitne” dokonania.
Przymierzyłem się do książki naście lat temu. „Twardy jestem, dam radę, przeczytam. Ulissessa Joyca zmogłem. Kuczoka też zmogę”. Tak się mobilizowałem.
Nie zmogłem. Straszliwa kupa k…upy.
To jesteś lepszy, bo ja naprawdę pojęcia nie miałam, ze istnieje sławny pisarz Kuczok;)
Oby to była tendencja a nie jednostkowe przypadki
Ciekawe, że tylko angielskie kryminały o tych „księżych dziurach” i sekretnych przejściach mogą wspominać. W jednym z odcinków sympatycznej ramoty z lat 90-tych, „Napisała morderstwo”, odgrywają nawet ważną rolę w rozwoju akcji.
Pewnie ich historycy nie oglądają kryminałów.
Tekst polecam, a z Kaczmarskim rób co uważasz… Ok?
Bo to jest bardzo proste w rzeczywistości… Ja też mu nie wierzę 🙂
To ten angielski indywidualizm i liberalizm. Coś jak u nas: kto bogatemu zabroni…
O kolejnym wystruganym z patyka autorytetcie, akurat się trafiło dzisiaj:
https://www.facebook.com/LeszekZebrowskiNSZ/posts/1383390661712181
Nareszcie powiedział o co mu chodzi… Dzięki temu wielu ludzi przejrzy na oczy a ci co przy nim zostaną sami się wykluczą. Projekt Jabłonowski nie wytrzymał prawdziwej konkurencji… Dzięki za tip’a.
@Tropiciel
Ale Trevelyan ładnie przecież napisał. Oni z całą pewnością nie zdawali sobie sprawy, że ich zbrodnie to zbrodnie. Ów szacunek dla odmienności im to całkowicie uniemożliwił.
Masłowska kiedyś skarżyła się, że nie ma szans na osiągnięcie poziomu zwanego „rozpoznawalność w autobusie, bo wszędzie ten Kuczok. W radio, w telewizji, w gazetach. W sumie parę razy szydziła z tego człowieka, choć są po tych samych pieniądzach.
Może nieco żartobliwie, ale w odniesieniu do Anglików z dawnych lat.
W marynarce każdy marynarz miał przydziałową pintę (0,568 litra) rumu. Dziennie.
Jeżeli ją wypijał to rzeczywiście, nawet jak coś tam popełnił to przecież nie zbrodnię. Ot takie tam pijackie zwidy i omamy. Bo przecież nie rzeczywistość.
Tacytem te chrubaszki z wydawnictwa o nachalnie latynizującym tytule (się stylizują panowie redachtory na „posiadających łacinę”) zażyjemy. A zatem, without further ado, oto lubiany pisarz Gajusz Korneliusz Publiusz Tacyt.
Opisuje-kogóżby innego-Anglików. A dokładnie reakcję Anglików na zagarnięcie ich w niewolę przez zwycięskie wojska wodza Rzymian Agrykoli, teścia Tacyta zresztą. Zagarnięci (w niewolę) Anglicy zaczęli bez rozkazu naśladowanie Rzymian. Poowijali się w togi, zmienili dietę, ogolili się oraz zaczęli codziennie uprawiać w togach, z gładkimi gębami, peregrynacje poobiednie, aby, tentego, kultura im rosła. Czy jak to oni nazwali.
Tacitusa zamurowało. Takiej gromady idiotów jeszcze nie widział, jak żyw. Gromada idiotów na to udawała „rzymian” jeszcze goręcej, wręcz powiedzmy, że gorączkowo odgrywali „rzymian”. I tak do dzisiaj robią, co widzieliśmy chociażby na filmie „Żywot Briana”, a zresztą po co film; wystarczy patrzeć jak stoi (i jak peregrynuje przez perymetr) angielski bobby.
Tu cytat z Tacyta odnośnie małpowania ich, jakie uprawiali i nadal uprawiają Angole. Czytamy: zniewolona Anglia nazywa rytuały zwycięzców „cywilizacją” i praktykuje je.
Tacitus, in his magnificent work on Agricola provides a useful reminder of how cultural domination i.e. Roman religion, law, art, and architecture were visible signs of the SPQR empire even without the Latin language. As Tacitus remarks of the natives, „They even adopted our fashion of dress, and started wearing the toga; little by little they were drawn to touches of vice, such as colonnades, baths, and fancy conversations.
Idque apud imperitos humanitas vocabatur, cum pars servitutis esset.
Anglicy nazwali (to nie żart) ich własne zniewolenie 'nabyciem cywilizacji’. Because they didn’t know better, they called it „civilization,” when it was part of their slavery.
Patrz tu:
Publius Tacitus, „Agricola”, Book 1, paragraph 21
Jeśli kryminały dzieją się w starych zamkach i pałacach to tak. Sekretne przejścia i komnaty to stałe wyposażenie tych budynków, nawet jeśli były budowane w XIX wieku. Nawet w „Skyfall” z 007 oprócz ukrytych komnat mamy przejście ze starego domu Bondów daleko na wrzosowiska. na oko długości 1 kilometra.
Pół litra dziennie? Spora rotacja kadr musiała być w królewskiej marynarce
Te felietony pisał, a jakże Urban, w tyg. KULISY. Typowe felietony z sali sądowej.
Pozdrawiam
CMB
No tak. „Panie, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią„…
Ciekawe, co biorą ci amerykańscy miszczowie kierownicy, co od kilku tygodni sieją strach na polskich drogach?
Znani ludzie o znanych bohaterach na zimowej wyprzedaży:
http://aros.pl/wielka-wyprzedaz-ksiazek.html?utm_medium=MailingLubimyCzytacStyczen2017&smclient=748be6bd-c1af-4365-b9fd-aacf284ad82e
No ale przecież sam Bolek powiedział, że nazwa „Bolek” wzięła się stąd, ze Bolek to była nazwa tej aparatury, która go nagrywała. Gdyby nie to mielibyśmy TW Grunding albo TW Kasprzak w zależności od tego czym byłby nagrywany. :))
Jeszcze kilka szczegółów: http://aros.pl/ksiazka/krol-3
http://aros.pl/ksiazka/najlepiej-w-zyciu-ma-twoj-kot-listy
http://aros.pl/ksiazka/falszerze-pieprzu-historia-rodzinna
http://aros.pl/ksiazka/od-oddechu-do-oddechu-najpiekniejsze-wiersze-i-piosenki
A to tylko z pierwszej strony tych 130 tys bestsellerów
No tak, Masłowska… Też nie czytałam;(
Nie czytałam Stasiuka, ani Pilcha, ani tej, jak jej tam, Tokarczuk, ale dzięki blogowi Coryllusa chociaż wiem, że te sławy literackie istnieją;)
Ja przyznac sie musze ze gdy bylem jeszcze znacznie mlodszy i naiwny, uwazalem ze Anglicy stworzyli wspolczesna cywilizacje.
Wystarczy już choćby to, że angielski ma najwięcej ze współczesnych języków zapożyczeń z łaciny, a pisownię tak dziwną wyłącznie po to, żeby była bardziej dziwna, niż francuska.
Z Masłowską to dziwna historia. Wyciągneli ją jako zdolnego dzieciaka wtedy jeszcze i od razu zaczęli deprawować, a na czele tego wszystkiego stał Żakowski. A ona wciąż nie spełnia pokładanych w niej oczekiwań. To wciąż jest bystra dziewczyna, z dużym dystansem do siebie i całej tej bandy.
Szczepan na 29 zyli zjechał, korekta jak się patrzy…
Oni też tak uważają….a nie są ani młodzi ani naiwni
Nie pleć, dobrze…
>bez liberalizmu i szacunku dla inności, które do czasu Brexitu były cechami brytyjskimi, wyspiarze nie zbudowaliby imperium…
Nie możemy tu pominąć roli słynnych angielskich reportażystów, którzy w duchu liberalizmu szukali morskich przejść do inności.
Mr John Seller – hydrograf JKM Karola II, zmieścił na okładce swego Atlasu tylko kilku z nich:
Sir Francis Drake
Sir Hugh Willoughby
Sir Walter Rawleigh
Captain Smith
Mr Thomas Canvendish
Master John Davis
W treści tego wydawnictwa jest ich znacznie więcej, a imponująca synteza to:
Totius Terrarum Orbis Tabula 1672
O Tokarzewskim słyszałem, nadszedł czas na Małyńskiego.
http://oczamiduszy.pl/emanuel-malynski/
Bo oni dwaj zrobili prawdziwe dzieło sztuki. Nie mogę odżałować, że bez ciągu dalszego. Teksty znakomite, ciekawe, świetnie napisane, z dużym zacięciem i nowym oddechem. Braun czyta genialnie.
Noż qrczę! Marzę o ciągu dalszym!!! /To do Gabriela i Brauna 🙂 / Gabrielu, zdają sobie sprawę z okoliczności, które nie sprzyjały, no ale pozwól, że czasami jęknę…
Wszystko, co mi pasuje z angielskiego kolorytu duszy, to sztruksowe spodnie, tweedowe marynarki, pulowery w rąby i fulary. No i herbatka.
ważny element cywilizacji współczesnej, czyli kompanie handlowe, jednakowoż udoskonalili. No i rynek ubezpieczeń.
Jestem przekonany, że to najgorsza inwestycja gazowni w literaturę. Bo zauważ, nie chodzi o te książki, które naprawdę mało kto czyta, tylko o to, że takiego pisarza stawia się jako autoryteta, żeby mówił, czego się po nim oczekuje. Niektorym nawet dają mercedesy. A Masłowska się do tego nie nadaje.
Ale co? Ta pani Ania? …
Ciekawe skąd LW mógł o tym wiedzieć?
Chyba że sam instalował.
Tam jest byk, powinno być Cavendish nie Canvedish. To chyba przodek słynnego chemika Henry Cavendisha.
To miało w zamierzeniu spełniać rolę środka odkażającego i detoksycznego.
Żarcie na statkach było podłe.
Chodziło oto, że każdy napój zawierający poniżej 10% spirtu pleśnieje podczas transportu w beczkach na okręcie. Zwykle brano więc wino, z tym rumem to przegięli. Chyba że był rozcieńczony.
Z dzisiaj.
Kaufland w miasteczku na Mazurach:
Jan Polkowski „Ślady krwi”, Piotr Gociek „Czarne bataliony”.
Wziąłem i nie kupiłem. Może głupio zrobiłem. Przecież książki tylko po 9,99 zł.
Właśnie towarzysz Czabański szuka tej forsy na telewizję – przez urzędy skarbowe i przymus…
Tam jest chyba jakaś rozp…ducha w PiSie, bo on z cała stanowczością potępił to, że telewizja nie współgrała z Owsiakiem /ostatnie wiadomości w PR24/. A powinna… Pomału staje się: „Czabański wiecznie żywy”. Lubo to – niezatapialny.
Nie. Oni wcinają te Prince Kebaby. Nadto coś muszą robić z tą Wybiorcza co nie schodzi. To może być dosypywane. Bogate w celuloze, ciężkie metale i kwas faryzejski. Wtedy to się nazywa Princess Kebab.
Masłowska nie jest inwestycją gazowni, to jest inwestycja policji przejęta przez Niemców
Ania na pewno nie ma wąsów.
Ooooooo, właśnie….Polacy nie czytają dobrych książek…tylko te złe chcą czytać…
Czy zdarzylo Ci sie, ze jakis docent, profesor uczelniany napisal Ci recenzje ktorejkolwiek ksiazki? Tak sam od siebie, bez prosby, ukladow?
Tak, to Cavendish czyli Candish czyli The Navigator. Ciekawe, że choć autor czyni go jedną z dwóch głównych postaci okładki, to podpisuje go jako Mr a nie Sir.
Co do chemików, to mam wrażenie, że ten staruszek w kłębach dymu, w prawym dolnym rogu mapy świata (obok systemu kopernikańskiego), ma symbolizować kogoś takiego jak John Dee.
jak potrzebujesz cos na rozpalke do kminka to wyborcza polecam, przywoza mi znajomi
Od parunastu lat, jak jestem na Łotwie, słyszałem z różnych stron o pastorze luterańskim Rubenisie. Wielu katolików chwaliło jego kazania, mówiono, że „wali do niego pół Rygi”, nieraz i jakiś katolicki ksiądz tam się pojawiał, by posłuchać, no i że jest bardzo ekumeniczny. Nic więcej o nim nie słyszałem, ale mówiłem, uważajcie, nie bądźcie tacy postępowi, to jest luteranin.
W ubiegłym roku wydał książkę, no i wielu tych, co go chwaliło, zauważyło w końcu problem. Bo są tam elementy najróżniejszych religii, okultyzm, poparcie dla antykoncepcji i homoseksualizmu, a także gorszące ilustracje dotyczące seksu, gdzie wpleciony jest nawet Jezus Ukrzyżowany. Postępowa inteligencja Rygi jest entuzjastycznie za, a grupa entuzjastów katolików została na lodzie. Może w końcu zrozumieją, że luteranizm to jest jednak coś innego, niż im się wydawało.
To takie parę myśli z wysłuchanej dzisiaj krótkiej krytycznej recenzji książki znanego autora o znanych sprawach. ehh…
Lekcja łaciny- dziwnie podobnej do… polskiego. Romani (Rzymianie) ite (idźcie) domum (do domu). Anglicy udają Rzymian wcale, wcale. Tacyt miał słuszność: 'koloryt duszy’ wyspiarze sobie zapożyczyli, vulgo: ukradli.
Link: https://www.youtube.com/watch?v=IIAdHEwiAy8
… Wydajemy książki o nieznanych zupełnie bohaterach: Edward Woyniłłowicz, Hipolit Korwin Milewski, hrabia Emanuel Małyński….
Ta ostatnia postać – hrabia Emanuel Małyński – mnie ciekawi. Rozumiem Gospodarzu, że jego nazwisko znalazło się tutaj nie przez przypadek a tytułem zapowiedzi, jako uchylenie rąbka twoich przyszłych planów wydawniczych. Czy tak ?!?
Nie mogę się doczekać !!! To będzie prawdziwy rarytas.
Hm, hm, hm……
Zwłaszcza jak go podleją wodą mineralną po północy.
A?
Witam
Widzę że książek z serii Szkoła Nawigatorów jest znacznie więcej niż myślałem, chciałbym kupić ich więcej ale jest pewien problem nie są one w skrócie opisane tzn nie wiem tak z grubsza co one opisują poza chyba wydaniem holenderskim które jest opisane tu na pana stronie. Czy gdzieś istnieje taki opis ? Bo widzę że książek tych jest 13-14 wydań ale ja do tej pory wiem tylko o brytyjskim wydaniu (które szczęsliwie kupiłem choć jeszcze nie dostałem) i holenderskim które chciałbym kupić ale że jest ich więcej to chciałbym wiedzieć z grubsza o czym jest reszta jeśli istnieje oczywiście taka możliwość.
http://coryllus.pl/products-page/magazines/
Ja widzę, że wszystkie są krótko opisane, mi brakuje tylko pierwszego numeru teraz to już chyba biały kruk, kiedyś pewnie kupie ze 500zl na allegro 🙂
Dzięki wielkie za tego linka, o to właśnie chodziło.
A potem się wszyscy dziwią, że smog nad Polską.
’Miś z białym proszkiem’ to jedna z widocznych figur Masłowskiej. Tych mniej rzucających się w oczy jest sporo, od pierwszej publikacji.
Napastowali tu niedawno ludzi, spokojnie kupujących w markecie, była to ekipa telewizji ZDF, łażąca z pytaniem 'co sądzę o tych sthasznych neonazistach, którzy są przeciw tym miłym uchodźcom’. Szybko ustaliłem, że chodzi im o partię z „alternatywą” w nazwie. Coś tam odpowiedziałem. Wyjechali o kilometr z siedziby TV, wio do pierwszego sklepu, a tam huzia na nieprzygotowanych klientów, oglądających ofertę stoiska warzywnego. Nie chce im się ani odrobiny własnej pracy w 'pokazywanie nastrojów poparcia dla rządu’ włożyć, wszystko co robią, to najtańsze i najprymitywniejsze ustawki. Wygląda na to, że z Masłowską i z tym jak-mu-tam, tak samo robią: najtaniej, na odwal się. Talon na gacie, auto czy cuś.
To nie chwyci. W tutejszym sklepie, ta miejscowa TV biegała od stoiska do stoiska i każdy ich odpędzał. Dopiero po kwadransie namówiłem kumpla, by dał się temu zespołowi z ZDF nagrać. Szef głównego wydania dziennika go przepytuje, kamerzyści kręcą, światło dobrane, inspicjent nagrania się gorączkuje i kto tam jeszcze. Kumpel wysłuchał z kamienną miną wszystkich pytań, po czym mruknął 'niks ferstejn’ i zostawił ich ze szczękozwisem.
Myślę, że to samo czeka promocje 'literatury polskiej’ w wykonaniu niemieckim: nieustanna nieskuteczność gwarantowana.
Amen,