cze 202020
 

Od dziś w naszym sklepie nowa książka prof. Grzegorza Kucharczyka: DŁUGI KULTURKAMPF. PRUSKIE I NIEMIECKIE WOJNY KULTUROWE PRZECIW POLSCE W LATACH 1795-1918

Wydawcą jest Narodowe Centrum Kultury, a nakład z tego co wiem, jest śladowy. Wziąłem 10 egz. i sprzedaję trochę drożej niż wydawca, bo dostałem bardzo marny rabat. Tak to już jest na rynku wydawnictw dotowanych.

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/dlugi-kulturkampf-pruskie-i-niemieckie-wojny-kulturowe-przeciw-polsce-w-latach-1795-1918-grzegorz-kucharczyk/

  4 komentarze do “Nowa książka prof. Grzegorza Kucharczyka”

  1. powinni to przetłumaczyć na niemiecki i angielski i rozdawać na ichnich uniwersytetach, to byłaby wreszcie dobra inwestycja w promocje Polski

  2. Ciągle te ataki na I RP, potem na II RP i teraz na te resztki dawnej świetności czyli III RP. W jakimś tekście na SN, jest fragment z pamiętnika jakiegoś (bardzo dawnego)  Angola , opisana jest ziemia polska jako niecka między Moskwą a Berlinem, który to kawałek ziemi w zasadzie nie ma zdolności obronnej,  bo nizinne ukształtowanie terenu nie daje takiej możliwości, ani gór ani szerokiej rzeki itp.

    Stąd Hohenstauffowie zapewne kiedyś, coś w strategii zapisali o  łatwym kierunku na wschód a dynastie moskiewskie coś tam ujęły w swojej strategii  o kierunku na zachód, bo oba kraje włażą w tę naszą polską nieckę nizinną jak do siebie. Też takie skojarzenie jak z bajki Krasickiego o jagnięciu i wilkach, że wilki zjedzą je bez „dania racji”… bo bezbronne .

    No to niemieckie ataki ze wszystkich rodzajów broni, także kulturowej,

    tylko ten Gietrzwałd….

  3. Panie Redaktorze,

    Czytam Pana bloga i oglądam filmiki na YT od jakiegoś czasu – przyznam się, że nie długiego – raptem kilka miesięcy. Z filmikami lepiej, bo obejrzałem sporo wstecz. I mam taką uwagę, jako że często czytam w Pana wpisach i wyczuwam tzw. szyderę związaną z książkami dotowanymi. Spieszę zatem z informacją, bo może nie wszyscy wiedzą. Sprawdziłem na stronie MKiDN listę przyznanych dotacji za rok 2019 (dane z kategorii „literatura”, pozycje tylko z przyznaną kwotą) i wie Pan ile wyszło dotowanych tytułów za 2019? Ok. 270 (dwieście siedemdziesiąt). Oczywiście postanowiłem sprawdzić też ilość wydanych tytułów, żeby dane miały jakiś sens. Nie szukałem jakoś bardzo, ale znalazłem dane, z których wynika, że od 2011 roku włącznie, w Polsce jest rocznie wydawanych ponad 30 tys. tytułów. (trzydzieści tysięcy). Rozumie Pan? Ponad 30 tys. vs. 270 szt. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w tych 30 tys. jest każde, za przeproszenie gówno, które ma numer ISBN. Czy to atlas grzybów, czy słownik. A te 270 tytułów to tylko dotacje ministerialne, więc pewnie jest jeszcze od cholery dotacji gminnych, miejskich czy powiatowych. Ale obszar, w którym Pan się porusza, to nie niszowe tytuły wydane na promocję regionu. Tak że skala jaka jest każdy widzi. Mam wrażenie, że używa Pan tego „dotowania” jako pewnego rodzaju usprawiedliwienia, ale naprawdę nie ma takiej potrzeby.

  4. Są różne ministerstwa, różne budżety i różne fundacje, które dotują tytuły. To, że MKiDN zmniejszyło ilość dotowanych tytułów to świetnie, teraz niech akademie zrobią coś jeszcze, że ich książki na siebie zarabiały, żeby były promowane i czytane. Bo one też ukazują się za pieniądze podatnika. Niech Pan jeszcze sprawdzi jak dotowane są czasopisma.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.