lut 262014
 

Większość tak zwanych umów międzynarodowych ma charakter wymuszenia rozbójniczego. My o tym nie wiemy, bo do przy każdej takiej umowie zatrudniany jest zawsze cały aparat propagandystów zwanych historykami, którzy naświetlają wydarzenia tak, byśmy ich nie mogli zinterpretować we właściwy sposób.
Ponieważ od czasu kiedy pastor kościoła baptystów został i pisarz SF w jednej osobie został naczelnikiem wszej Ukrainy nie milknie u nas gęganie na temat tak zwanej „opcji jagiellońskiej” chciałbym rzec kilka słów w tej sprawie.
Słyszymy oto te głosy, że należy reaktywować wielonarodową Rzeczpospolitą, bo tylko wtedy będziemy się mogli czuć bezpiecznie. A nie dość, że bezpiecznie to jeszcze Pan Bóg będzie po naszej stronie. Wśród tych głosów słychać także, ku mojemu nieopisanemu zdziwieniu głos Grzegorza Brauna. Mamy oto reaktywować chrześcijańskie imperium jagiellońskie. O, żesz…bo nie mogę….Ja rozumiem, że Grzegorz Braun jest człowiekiem wizji, nierzadko wizji wielkich, a zawsze mocno uwodzicielskich, ale ja się z czymś takim zgodzić nie mogę. Nie było przede wszystkim żadnego imperium jagiellońskiego, nie było go nigdy, a w dodatku nie było go w sposób uporczywy. Nie można więc reaktywować czegoś czego nie było i jeszcze mieszać do tego Matkę Boską Fatimską. Definicja imperatora, którą wczoraj podał w wywiadzie Grzegorz Braun jest całkowicie myląca. Można realizować politykę własnej racji stanu na dużym obszarze nie będąc imperatorem. Cechą zasadniczą imperium jest ekspansja, w dodatku ekspansja nie z Bogiem, ale mimo Boga. Imperium to twór, któremu Pan Bóg wyraźnie przeszkadza. A jeśli już podejmuje ono jakieś misje religijne to są one z istoty swojej oszukane i chodzi w rzeczywistości o coś innego. Najpewniej o przejęcie jakiegoś rynku.
Nie było więc imperium, a unia z Litwą miała charakter wymuszenia rozbójniczego, które następnie zostało przykryte lamentem o treści następującej: zła Polska przymusiła dobrą i biedną Litwę do unii, a mogło być tak pięknie. To jest numer, który doskonale rozumieją wszyscy mężowie dysfunkcyjnych żon i ja tu nie będę tłumaczył jego istoty, bo ona dla ludzi myślących jest jasna. I w tym wielkim domu, niesłusznie zwanym dziś imperium, mieszkaliśmy ze szczerą wariatką przez lat 400. I sami dobrze wiecie, jak różnie bywało.
Żeby uratować ten absurd jagielloński różni ludzie imają się wytrycha o nazwie „polityka dynastyczna Jagiellonów”. To jest największa klęska jaka na nas spadła. Największa powtarzam, gorsza niż rozbiory. Polityka dynastyczna Jagiellonów to festiwal deprawacji i marnotrawstwa, a także biegania w kółko w poszukiwaniu jakiegoś przewodnika, który wytłumaczyłby biednym Jagiellonom o co tak naprawdę chodzi. Polityka ta zakończyła się wybudowaniem nagrobka książąt mazowieckich, co było pierwszym z dwóch osiągnięć tej rzekomej polityki dynastycznej. Mam tu na myśli otrucie ostatnich Piastów na Mazowszu i inkorporację tego księstwa, za zgodną i aprobatą Albrechta Hohenzollerna. Drugim sukcesem było wybudowanie kaplicy zygmuntowskiej i położenie się w niej w pozach sztucznych i niemożliwych do zrealizowania dla człowieka ze zdrowym kręgosłupem. I to w zasadzie wszystko. Innych osiągnięć polityka dynastyczna Jagiellonów nie odnotowała.
Nie mogła, a my możemy to stwierdzić mając do dyspozycji całe dzieje od upadku cesarstwa rzymskiego do dziś, ze szczególnym wskazaniem na naszą rodzimą historię, a także na historię państw chrześcijańskim w Europie. Otóż jest tak: kraje opierające swoją przyszłość na członkach takiej czy innej rodziny, choć może prościej będzie powiedzieć – takiego czy innego gangu – nie mają szans na sukces. Praktyka uczy, że rzadko także mają szansę na przetrwanie, a jeśli już to tylko jedno kosztem drugiego. Państwo bowiem, żeby istnieć musi mieć jakieś uzasadnienie transcendentne. I takich uzasadnień w Europie było kilka, a wszystkie one prędzej czy później docierały do punktu, w którym trzeba było zanegować potrzebę istnienia Kościoła. Najważniejszym uzasadnieniem istnienia państwa świeckiego, była cesarska doktryna Rzeszy. To była karta najmocniejsza i właściwie jedyna ważna. Inni mogli tylko aspirować, uzasadniając własne istnienie działaniem misyjnym Kościoła. Francja była na przykład „najstarszą córką Kościoła” i to wystarczało za całą doktrynę państwa przez długi czas, plus oczywiście siła i wpływy lokalnych gangów. Pomiędzy papieżem a cesarzem tlił się stały konflikt, w którym sojusznikami papieża były królestwa wschodnie – Polska i Węgry, a także banki. Europa ulegała również zewnętrznym i wewnętrznym naciskom, te pierwsze wymierzone były w doktrynę cesarską i chodzi mi tutaj wprost o Turków, a te drugie w Kościół i mam tu na myśli herezje. W jaki sposób siły te były ze sobą sprzężone pozostaje kwestią otwartą, którą nikt się nie zajmie z przyczyn moim zdaniem oczywistych. Kłopoty królestw i Kościoła, prawdziwe kłopoty rozpoczęły się w momencie gdy udało się połączyć doktrynę heretycką z aspiracjami lokalnych władców. Nie doszło do tego od razu, wcześniej przeprowadzono kilka prób. Do najbardziej udanych należał ruch husycki w Czechach. Okazało się wtedy, że można zarządzać bogatym obszarem za pomocą gangu, który nie współpracuje z Rzymem i jest ów sposób na zarządzanie wielce korzystny, albowiem można wymuszać haracze w imię nowej doktryny i rabować klasztory do tego, przez co dochód narodowy brutto znacznie się podnosi. Można także dokonywać innego rodzaju wymuszeń, poprzez rozbudzanie aspiracji władców sąsiednich państw. I nie wiem doprawdy ile trzeba jeszcze książek napisać o współpracy Jagiełły z husytami, żeby ludzie, w sumie niegłupi i myślący, wreszcie to zrozumieli. Zjazd w Pabianicach, który odbył się wbrew papieżowi, przy zachowaniu jakichś tam pozorów, był w istocie swojej wymuszeniem rozbójniczym. Niczym więcej.
Mamy więc pierwszych Jagiellonów, w istocie pogan, którzy nie marzą o niczym jak tylko o tym, by obrabować własny naród korzystając z pomocy czeskich heretyków. Dwór i państwo kredytowane są wtedy przez Żydów. Nie ma więc mowy o imperium i nie ma mowy o rozszerzaniu wpływów Kościoła. Jest ten cały Grunwald, ale warto przypomnieć, że w rok po klęsce Krzyżacy postawili na tym polu kaplicę poświęconą Ulrichowi von Jungingen. Gdzie tu więc jest ten sukces, bo ja go nie widzę.
Następca Jagiełły, człowiek pełen młodzieńczych emocji dał się im ponieść i skończył marnie, przez to, że aspiracje bankierów weneckich wziął za aspiracje Kościoła. Nie rozpoznał on bowiem jeszcze jednej ważnej doktryny, która ukryta była przed oczami wszystkich, doktryny instytucji finansowych czynnych w Italii. Ich celem „od zawsze” była likwidacja Bizancjum, z papieżem za plecami czy bez papieża, to nie miało znaczenia. Likwidacja Bizancjum zaś dokonywała się poprzez zastawianie serii pułapek na ludzi chcących walczyć z Turkami, największymi wrogami wschodniego cesarstwa.
Dalej mamy Kazimierza Jagiellończyka, który prowadzi dwa rodzaje polityki – litewską we wczesnym okresie i habsburską wymierzoną w Węgry w okresie późniejszym. Stawia się więc tym samym poza polską racją stanu reprezentowaną przez szlachtę i poza misją Kościoła. Za jego czasów królestwo kredytowane jest przez banki niemieckie i tak już zostanie do końca dynastii jagiellońskiej. Kazimierz Jagiellończyk miał bardzo dobrego wychowawcę – Zbigniewa Oleśnickiego, ale sam dla swoich synów znalazł wychowawcę zgoła niezwykłego. Był to włoski pederasta i oszust, agent Wenecji i sułtana Filip Buonacorsi Kallimach. Za jego czasów w Polsce rozpoczęły działalność różne włoskie mafie oparte o stowarzyszenia muratorów i banki. Czyli, jak lubią mówić humaniści z uniwersytetu, rozpoczął się renesans. Nie było to żadne odrodzenia ale droga ku klęsce po równi pochyłej, której towarzyszyły propagandowe fanfary.
Po Kazimierzu Jagiellończyku polityka dynastii zmierza wprost ku katastrofie, a zatrzymuje się nad przepaścią tylko dlatego, że rodzina Hohenzollern ma swoje plany wobec królestwa. Chce je przejąć po prostu i coś tu urządzić według swoich pomysłów. Aha, zapomniałem dodać, że Jagiellonowie, czy to w Polsce, czy na Litwie, czy w Czechach próbują się przez cały czas w jakiś sprytny sposób oderwać od Kościoła. Na Węgrzech rolę „odrywacza” pełni w schyłkowym okresie istnienia królestwa Maria Habsburżanka, żona króla Ludwika Jagiellończyka. Ktoś powie, ze nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo Habsburgowie też chcieli się oderwać. No, chcieli, ale im niczym to nie groziło. Mogłoby się jedynie okazać, że gdyby oni odstąpili od Rzymu, najstarsza córka Kościoła natychmiast położyłaby się krzyżem, we Francji przypomniano by sobie wszystkie modlitwy do wszystkich lokalnych świętych, a król zaciągnąłby we Flandrii kredyty na szwajcarskich najemników i wkroczył do Niemiec w obronie świętej wiary katolickiej przed satanistami z Wiednia. No, ale sprawy potoczyły się inaczej. Rodzinie Hohenzollern von Ansbach udało się to, co się wcześniej nie udało nikomu, czyli połączenie doktryny heretyckiej z zarządzaniem państwem. Sukces ten za chwil kilka został powtórzony w Szwecji, gdzie miejscowy gangster nazwiskiem Waza wiszący na kredycie zaciągniętym w Lubece, obrabował klasztory i ogłosił się królem. Potem podniósł podatki, żeby wszyscy dobrze zapamiętali kto teraz ma władzę prawdziwą, żeby się już dokładnie dowiedzieli, że są wolni i nie muszą płacić dziesięciny do Rzymu.
Po sukcesie państw heretyckich we wschodniej Europie pomysł ten realizują ze znacznie większym rozmachem Anglicy. I tu się zaczyna problem jeszcze większy. Okazuje się bowiem, ze uzasadnienie istnienia państwa można nie tylko odziedziczyć jak Niemcy, można nie tylko wydzierżawić od Kościoła jak Francja, ale można je sobie stworzyć, można je od początku do końca wymyślić i nadać mu z miejsca wielką energię kinetyczną. Warunek jest jeden – doktryna ta musi być skrajnie agresywna i mieć charakter imperialny. O ile istota sporu pomiędzy papieżem a cesarzem sprowadzić się dała do kwestii kto i jakimi sposobami ma nawracać pogan, o tyle spór z Londynem w ogóle nie zakładał wymiany argumentów. Jego istota sprowadzała się do znanego nam z różnych trzeciorzędnych filmów zawołania – giń psie! I nic taniej się tam osiągnąć nie dało.
Okazuje się w dodatku, że gdy ktoś sam siebie wyposaży w taką doktrynę, a do tego postara się o budżet, czyli rozkradnie i opodatkuje co się da, to cała reszta może już tylko spierniczać w podskokach. Nie da się bowiem uzbrojonego w takie narzędzie państwa zatrzymać. Trzeba wymyślić jakieś antidotum. I ono niestety nie może pochodzić z tego świata. I tu przydałby się Kościół, ale on nie mógł nic zrobić, bo właśnie został podporządkowany Habsburgom, którzy wierzyli, że ich doktryna imperialna poradzi sobie z brytyjska. A to była niestety gówno prawda, ale słowo „sprawdzam” pada dopiero w XVIII wieku. Energia obydwu doktryn jest bowiem duża i cesarstwo zanim upadło broniło się zaciekle. Wybucha wojna 30 letnia, potem przyszedł Potop Szwedzki do Polski, ponieważ Polska uważa, że skoro wszyscy odłączają się od Rzymu to ona też, bo będzie miała swoje imperium, świeckie i sprawiedliwie, gdzie będzie można kraść co się zechce jak w Szwecji. To jest oczywista bzdura, ale niestety bzdura nie dająca się do końca rozpoznać w tamtych czasach. To była bzdura taka samo bzdurna jak dzisiejsze odwoływanie się do polityki jagiellońskiej. Równie dobrze można wskoczyć do szamba i udawać, że to źródło geotermalne, bo też jest trochę ciepłe.
Po potopie szwedzkim, który sprowadzili na nas Francuzi realizujący właśnie swoja doktrynę państwa istniejącego poza Kościołem i opartego o nowy lokalny gang, którego przedstawiciel siedzący na tronie, był, a jakże, pederastą, dochodzi w Polsce do serii nowych wymuszeń rozbójniczych zwanych umowami międzynarodowymi. I tak mamy traktat welawsko bydgoski i unię hadziacką, na którą się – o zgrozo – powołuje Grzegorz Braun. To jest ta wiecie „dobra” unia, co to miała stworzyć Rzeczpospolitą trojga narodów. Polegała ona – mówiąc najkrócej – na tym, że wojsko księstwa ruskiego, które miało powstać z trzech koronnych województw było utrzymywane z pieniędzy skarbowych. Polska płaciła kozakom po prostu, żeby sobie tam spokojnie żyli i robili różne biznesy. Gdyby zaś tym kozakom wpadło do głowy odłączyć się do Polski i przyłączyć do kogoś innego, albo zostać zamorską ekspozyturą Francji, wojsku koronnemu ani litewskiemu nie wolno było wkroczyć na ich teren. Pod rygorem zerwania unii. Nie była więc ta unia rajem na ziemi, jak się wydawało Pawłowi Jasienicy, ale po prostu efektem wymuszenia rozbójniczego.
I my się teraz mamy na te dziwne okoliczności powoływać i coś w oparciu o nie planować? Czyście ludzie powariowali?
Popatrzcie co się dzieje dziś. Na blogu Józka Monety mamy zdjęcie Sikorskiego przebranego za kask Kamila Stocha. I pod tym zdjęciem jest napisane, że według BBC i Reutersa Polska odegrała kluczową rolę w osadzeniu pastora baptystów na ukraińskim tronie. I na tę okazje właśnie Sikorski przebrał się w zieloną marynarkę i udaje smoleńską ofiarę, która cudem ocalała z zamachu.
Na naszych oczach wrabiają nas w coś na całego, a my klaszczemy i cieszymy się jak nie wiem co, bo demokracja zwyciężyła. A w tym BBC piszą nawet, że Polska nie wyglądała na regionalne mocarstwo, a tu proszę…demokrację zaszczepili na Ukrainie…Sikorski zaszczepił…
Przestańmy zajadać te plewy, apeluję po raz kolejny, przestańmy wierzyć w fałszywe i wymyślone na naszą zgubę memy. Nie było niczego takiego jak imperium jagiellońskie oparte o Kościół, a dziś Polska nie jest mocarstwem, nawet regionalnym. Sikorski zaś realizuje politykę BBC i Reutersa, bo nie Zjednoczonego Królestwa przecież. Od tego oni mają pastora baptystów i Julię Tymoszenko.

Na naszej stronie www.coryllus.pl pojawił się już regulamin konkursu na komiks według „Baśni jak niedźwiedź”. No więc jest tak, mamy trzy kategorie: bitwy, kresy, święci. Do każdej kategorii przyporządkowane jest jedno opowiadanie i można sobie wybrać co się chce rysować. Czy bitwę pod Żyrzynem według opowiadania „Żyrzyn 1863”, czy historię księcia Romana Sanguszki według opowiadania „Baśń kresowa”, czy może historię św. Ignacego de Loyola według opowiadania „Trzydniowa spowiedź kochanka królowej”. Nagrody są niekiepskie, w każdej kategorii po trzy. Za pierwszą 5 tysięcy minus podatek, który w takich razach koniecznie trzeba odprowadzić, za drugą 3 tysiące minus tenże podatek, a za trzecią 2 tysiące minus wspomniany podatek. Myślę, że warto się pokusić, tym bardziej, że z autorami najlepszych prac chciałbym potem podpisać umowy na stworzenie całych albumów, według mojego scenariusza. Aha, jeszcze jedno: na konkurs nie rysujemy całej historii, ale jedynie od 4 do 6 plansz formatu A 4 w pionie. Szczegóły są już na stronie www.coryllus.pl w specjalnej zakładce „Konkurs”. Prace będzie można nadsyłać do 20 maja, a ogłoszenie wyników nastąpi 20 czerwca.
Ponieważ intensywnie zbieramy pieniądze na nagrody, które są dość poważne, umieściłem w sklepie kilka nowych tytułów, są to albumy z archiwalnymi zdjęciami, dość szczególne o tematyce raczej mało spopularyzowanej. Opisy znajdziecie przy zdjęciach okładek. Zysk z ich sprzedaży przeznaczamy w całości na nagrody konkursowe.

Na stronie www.coryllus.pl mamy nowe obrazy Agnieszki Słodkowskiej, ze słynnej już serii „japończyków” mamy też cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8. Nasze książki można także kupić w księgarni „Przy Agorze” mieszczącej się przy ulicy o tej samej nazwie pod numerem 11a. No i jeszcze jedna księgarnia ma nasze książki. Księgarnia Radia Wnet, która mieści się na parterze budynku, przy ulicy Koszykowej 8.

  49 komentarzy do “O absurdach jagiellońskich”

  1. tekst jest na 200% OK

    za długi niestety żeby do wieszać na bilbordach

    zdjęcie Sikorskiego jest w różnych miejscach

    nóż się w kieszeni otwiera

    W Danii kościół protestancki jest całkowicioe finansowany przez państwo , i jak chłop .. tzn pastor chce kasę/pensję to musi , jeśli rząd tak uchwali dać np ślub babie z kozą a jak nie to fora ze dwora .
    I na to przychodzi do pomocy w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej taki duński inżynier , nie zgadzający się z oficjalną wersją rządowa .
    Po tym jak kolega z The Economist podał Radkowi pomocną dłoń swoim artykułem , teraz to zdjęcie . i protestancki Duńczyk chce konferencji na temat katastrofy na TERENIE DANII żeby było niezależnie ……nO żesz ty …

    Mój Dziadzio jak chciał zakląć , a nie klął , to w zajątku ogrodu mówił strrraszne dla mnie , dziecka słowo … Skurrrrkojady …… No ja już nie mam słów

  2. a od kiedy to Sikorski jest nasz , może wasz ale napewno nie mój

  3. Prawda was wyzwoli! (J 8,32) – od zabobonów 😉

  4. problemem nie są gangi zewnętrzne Panie Gabrielu , problemem są gangi wewnętrzne , a ci tak zwani nasi stają w obronie członka gangu wewnętrznego Żakowskiego , a atakują Brauna , czy św, pamięci Konecznego , to mozna bo tak bezpieczniej

  5. to najlepszy gatunek „słupa” – nie przeba mu płacić, wystarczą pochlebstwa

  6. Ostatnie dni na Ukrainie to jakieś potworne deja vu: jakiś pałac – siedziba władzy, jacyś posłowie jawni, tajni i dwupłciowi, jakieś negocjacje, jacyś przedstawiciele ludu a obok Majdan z uzbrojoną po zęby czernią, wokół której kręci się agentura wszelkiej maści, zbiorowe śpiewy i modlitwy i co chwila wrzask „na pohybel temu a temu”, „dajcie go nam na piki”. To przecież Sienkiewicz in extenso. Co tu nowego, co innego w stosunku do tego co było (zgoda – dziś Kijów wtedy Sicz). I jak można myśleć serio, że tym razem skończy się inaczej. Wiadomo, że będzie tego, kto da więcej beczek ze złotem.
    No i Radek to na pewno nie Skrzetuski ani Kisiel!

  7. wszystko interpretacje, myślenie zyczeniowe, powtarzanie przebrzmiałych haseł lub propaganda –
    można i należy o tym rozmawiać, ale… jak chcemy mieć wiedzę pewną, to analizuje się
    'źródło finansowania’ każdej opcji i mamy realną wskazówkę, a nie paplaninę, która trwa długo i nic z niej nie wynika

    nie ma co szat rozdzierać, że ktoś krytykuje 'naszych’ – albo ktoś ma rację, albo nie, w konkretnej sprawie, wstrzymajmy się ze stawianiem kos na sztorc 😉

  8. Baranom wystarczy otworzyc drzwi z zagrody i same pojda. Ukraina jako panstwo nie mialo nawet godziny suewrennosci wiec moga sie odwolywac tylko do prob jej uzyskania. To ze w prawoslawnym, jakby nie bylo, kraju jakis baptysta zostaje namaszczony na przywodce jest znakiem, ze narod jako suwerenna wspolnota jest fikcja. Glowy do tego korpusu sa dopasowywane i byc moze doszyte beda na dluzej. W Polsce baranow tez nie brakuje, takich co to chca za „nasza i wasza wolnosc” walczyc.
    Gangsterzy, manipulatorzy i barany to glowni aktorzy tego spektaklu. Inne glosy sie przez ten jazgot nie przebija. Diagnoza Coryllusa do bolu prawdzia i nie pozostawia nawet milimetrowego marginesu na zludzenia, ze moze byc inaczej.

  9. Hmmm…,zaglądam…jakieś trollenie …jak zwykle….
    Może coś na rozruszanie ..
    Oczywiscie Gosiu nie czuj się pominięta ….,przyjdzie kolej …(brak czasu)
    Teraz o Piotrusiu Ty…Ty…tylko bez oklasków… 🙂

    FILOZOF PRAKTYK

    Pewien filozof praktyk
    Badająć życia komizm,
    Potknął sie i popadł..
    W manipulacjonizm.

    Wogóle myslał ,że on stoik.
    Nie usłyszał szeptu czarta :
    Zakręcę cię … jak słoik,
    Tyle mi twa dusza warta.

    Służba warta gwaru piekła,
    Potępieńców tam bez liku,
    Wszyscy smażą sie w piekle,
    A Pietrek …. w słoiku !

    Jeśli ktoś śni snem czarta
    O zamykaniu w słoiku,
    Obudzić się musi…
    Z ręką w nocniku !

  10. Ja też atakuje Brauna i Konecznego bo tak bezpieczeniej? A Pan się przymierza do czego? Do rewolucji?

  11. Tak przypomniało mi się jak to Besala pisał, że Litwini za czasów Batorego łatwo zapominali że Inflanty są blisko, a Iwan IV wcale nie był skory do ustępstw i porzucenia tychże.
    Litwini wg Besali ciagle byli znużeni „walką poza granicami” a i mieszek z kasą trudno było im otworzyć. Z goryczą pisał Batory do Zamoyskiego „..dwie rzeczy są przeciwne z których najgorsza to niechęć LItwy do wojny” (stąd trudności przygotowania wyprawy pskowskiej), także spod Pskowa choragwie litewskie po prostu odeszły, wierne były koronne chorągwie Zamoyskiego….. Wywalczona przez Króla S. Batorego granica Rzeczypospolitej z Moską niemal bez zmian przetrwała aż do rozbiorów. Litwa odzyskała większa część ziem i przestała je tracić.
    Litwa odniosła korzyść …….. a porównanie do dysfunkcjyjnej żony .. po prostu cudowne.

  12. Tępa jestem: co ma ten czart do jakiegoś Pietrka, i słoika i zakręcania tegoż….. i na końcu ten nocnik ???////????
    Powiem tak aktualnej tfurczości poetyckiej nie rozumiem i co więcej wcale się tego nie wstydzę.

  13. Polska, jak pan slusznie zauwazyl, panie Gabrielu, nigdy mocarstwem nie byla ale dzisiejsza Polska to jak wczesniej juz zauwazylem to jest piaskownica w ktorej dzieci lepia babki z piasku I nie wiedza nawet kim chca byc jak dorosna.
    Sikorski nic nie zaszczepil I nie zaszczepi bo on od tego nie jest, po to dostal zone prowadzaca zeby siedzial spokojnie w stefie zdekomunizowanej w Chobielinie i pokazywal sie od czasu do czasu w garniturze przed kamerami.
    Przemyslenia Grzegorza Brauna o monarchii sa interesujace ale dzisiejszym Polakom dac krola (nie wiadomo zreszta skad go wziac) to tak jak Papuasom smartphona.

  14. Na pierwsze pytanie sam sobie może Pan odpowiedzieć , drugie pytanie to przygotowanie do trzaśnięcia biczem , a po trzecim poczułem bicz na plecach .

  15. Rozdarcia duszy romantycznego bohatera nikt nie rozumie. Dotyczy to tez autora. Taka sobie dysfunkcyjna projekcja.

  16. Ja Brauna rozumiem w ten sposób , że nie można zgnuśnieś .
    Kościół czyli duch mocny , nie zniewolony
    Szkoła czyli dobre rozumienie mechanizmów . I P. Gabriel je pokazuje , i dziś powyżej komentatorzy dopowiedzieli
    Strzelnica czyli aby fizycznie też nabierać tężyzny . Na pewno Nawigatorzy Coryllusa mieli tę krzepę .

    A na to przywódca . Nie musi nosić tytułu króla , tylko musi mieć te wszystkie przymioty ,, dobrego króla ,,
    Braun chce abyśmy byli my gotowi . Może Bóg da i tego przywódcę .

    Natomiast cała ta historyja jagiellońska … no to mamy na blogu , na górze , podsumowane .

  17. Całkiem , całkiem inna sprawa . Lubię gitarę klasyczną. Al Di Meola , John Mc Laughin …….. i ten trzeci ….. Paco De Lucia ….. Paco właśnie zmarł w wieku 66 lat .

  18. Zajrzałam dalej do tych porozumień pabianickich, gdzie genezą kłopotów były zachowania (wapory) Świdrygiełły . Przeszło mu kiedy w końcu oberwał od swoich „sprzymierzeńców”.
    Zła Polska skorzystała z pomocy heretyków aby skutecznie obronić kraj. Jagiełło musiał się wszystkim tłumaczyć .. z zaangażowania husytów, nikt nie okazał zrozumienia, że husyckie sierotki i pomogły i morze zobaczyły.

  19. A całkiem całkiem inna sprawa …. co do muzyki to dwór królewski w Krakowie lubił muzykowanie i chyba by się na dworze podobała moja ulubiona Loreena Mc Kearmitt ( nazwisko ma trudne, chyba go nie przekręcam)
    Z okazji jutrzejszego tłustego czwartku polecam do tańczenia „Tango to Evora”

  20. Pani Mario , pięknie opisała Pani to co proponuje Grzegorz Braun . Nie zgadzam się jednak z potępianiem w czambuł czasów Jagielońskich . Do czego naród ma sie odwoływać , zwłaszcza zniewolony naród , do chwil w których odnosił sukcesy militarne a i gospodarczo w czasach Jagielońskich Rzeczpospolita miała się całkiem , całkiem .Pisze Pan panie gabrielu ,że było to iluzją wielkości . Iluzja nie trwa 300 lat .Dlaczego Rzeczpospolita Jagielonów upadła , bo tak to już jest , że wielkośc przychodzi kiedy zbuduje się dla niej grunt i odchodzi gdy grunt nie jest odpowiedni nawożony , gdy chce się zbierać owoce nie siejąc , sieje sie plewy , może też pojawić sie zainfekowane ziarno , które zainfekuje zdrowe .

  21. Nie .Z przywództwem to jest pięknie w tak wielkim skrócie jaki ja zrobiłam .
    W życiu , w realu , już nie ….

    Przepraszam Filozof , ale p. Gabriel wie co ja piszę . I to nie jest temat tu pod blogiem .

    I ja się , dla Pana pewnie niestety , zgadzam z p. Gabrielem .

    Wydaje mi się , ze może Pan pewnego elementu stałego przekazu na tym blogu nie chwycił . Bo po prostu tak jest że każdy ma swoja wizję .
    Ale to nie mój blog tylko Coryllusa . I on tu jest gospodarzem . A ja się nz Nim zgadzam wystarczająco często aby mu tutaj towarzyszyć .

  22. Na rewolucjonistę nie nadaję się , za to żołnierzem jestem niezłym i dobrze by było mieć mądrego generała.

  23. To ,że w wielu kwestiach się nie zgadzamy nie stanowi dla mnie problemu , ważne że idziemy w tym samym kierunku .

  24. TAAAK Loreena … i wreszcie widzę jak się to pisze , bo zawszecsłyszę ….
    Ale to ona miała flirt z Marrakeszem , nocny ?????czy ja mylę , bo dawno nie słyszałam … ???

    ale co do muzyki w starym krakowie …. oj oj … lutnia po …. przepraszam ,nie wiem jaka pisownia … lutnia po Bekwarku…. takie swińtuszenie o paniach z drugiej ręki … coś bhyło na rzeczy ….

  25. Dla mnie stanowi problem . Gdy idzie o ilość ofiar . O to powstanie , którym jako SKRÓTEM myślowym posłużył się pGabriel . Ja jestem z nim w tym poglądzie .
    Jest albo ,albo ……

  26. Bez żołnierzy nie da rady zwyciężyć , i dobrze gdy ten zołnierz może odwołać się do tradycji , a Polska Jagielonów to wielkie zwycięstwa .

  27. Pani Mario , Grzegorz Braun mówi tez o przesądach inteligencji Polskiej , jednym z nich jest pacyfizm , i jakby historia się nie toczyła tak te ofiary były i będą , i tak naprawdę w stosunku do czasów minionych poruszamy się w sferze co by było gdyby , a tego nijak nie da rady sprawdzić . Zapewne Pan Gabriel , Pani , Grzegorz Graun i ja chcielibyśmy mieszkać w wolnym chrześcijańskim kraju . Aby tak się stało potrzebne będą ofiary , także śmiertelne , ażeby było ich jak najmniej potrzebna jest dobrze wyszkolona armia , mądrzy dowódcy którzy opracują taktykę i mądrzy władcy którzy opracują strategię . Bez krwi nie da rady , a kto mi mówi ,że da radę inaczej ten mnie oszukuje .

  28. a Polska Jagielonów to wielkie zwycięstwa

    Na przyklad jakie?

  29. pojawi się zatrute ziarno, albo ziarno genetycznie zmodyfikowane nazywające siebie oczywiście chrześcijaństwem, wspierające się i chrztem i krzyżem, ale zmodyfikowane w obszarze percepowania bliźniego. Bliźniego nie ma, jest obiekt rabunku.

  30. I spaliły przy okazji klasztor w Oliwie. No i nie pomagały za darmo.

  31. a na przykład Grunwald

  32. Tak na marginesie co do bohaterów. Dziś ok 14.oo w tv był film dokumentalny o Biskupie A. Baraniaku. Znam osobę biskupa tylko z lektury o jego pracy jako sekretarza i audycji w RM sprzed roku, Dziś nie mogłam obejrzeć filmu. Ale ta postać biskupa to dla mnie przykład jak Pan Bóg „kule nosi” W RM było opowiedziane, że hierarcha był na Rakowieckiej przetrzymywany w celi betonowej bez ubrania, (dla mnie to okrucieństwo skrzyżowane ze zbydlęceniem), po opinii lekarza więziennego że biskup jest wycieńczony i za kilka dni umrze, wypuszczono go na wolność – a on na wolności chyba ze 20 lat jeszcze działał w służbie Bogu.
    Chyba nam też niewiele zostało poza trzymaniem się zasad i liczeniem na takie postaci wierne zasadom

  33. Coryllusie, ponieważ nie ma wysiłku żołnierza najemnego za darmo, król musiał wpaść w koszta: ubrać, nakarmić, obuć te sierotki husyckie i tym sierotkom zapłacić.
    Ale wiesz jak się to czyta: „połączone oddziały Czech i Polski spustoszyły Nowa Marchię i Prusy” i czytającemu serce rośnie, że to sprawiedliwie, tak to za Juranda ze Spychowa tak perfidnie potraktowanemu przez to kłamliwych, komturów. I serce jeszcze bardziej rośnie kiedy sobie uzmysłowi że to spustoszenie to nie figura literacka, że to naprawdę.
    A co do klasztoru w Oliwie, to przecież zawsze można odbudować, zwłaszcza kiedy już spacyfikowane komtury nie przeszkadzają.

  34. Informacja, ze Ukraincy robia porzadek z pomnikami Lenina i moskiewskich wyzwolicieli jakos nie moze przebic sie do szerokich mediow, a juz na pewno nie tych, ktore nadaja w Polsce. Rozpoczelo sie i trwa pozegnanie z komuna na powaznie. C bedzie dalej, to zobaczymy…

  35. Te jak piszesz sierotki to mówiąc po dzisiejszemy Masa, Kiełbasa, Baranina, Kapiszon i Di Palma. To takich ludzi wynajął Jogaiła i raczej nie musiał ich obudwać. Przeciwnie – to oni mogli jego obuć. Sprawę z Krzyżakami należało załatwić poprzez Rzym, ale do tego trzeba się było wycofać z wspierania husytów.

  36. Dalej będzie to, że postawią pomniki Bandery i Chmielnickiego, a jak się oderwie Krym to ktoś im powie, że z Ruskimi jednak nie wygrają. No, ale może z Polakami się uda….

  37. NIE

    Ja nie jestem pacyfistką .
    Przywódcy muszę uwierzyć , żeby zapłacić moją krwią .
    Gabriel pokazyje jak roreznawać sytuację.
    Ja też szłam tą drogą .
    Dlatego mogłam spotkać coryllusa .

    Pan nie wie o czym ja mówię i dlatego mijamy się w rozmowie .
    I Pan nie czyta ., co jest napisane . i się z tym mija

    Zaczęli u mnie prace z prądem przy domach . Będę miała przerwy w dostawie prądu i internetu .

  38. Nie ma co ze mną omawiać tych spraw, ja o Jagiellonach wiem tylko tyle co było w książkach. I myślałm zawsze, że król przy porozumieniach pabianickich skorzystał z szybszego sposobu załatwienia sprawy i skuteczniejszego – bo jak pamiętam z wiedzy przekazywanej mi w szkole i z książek, Krzyżacy mieli swoje silne wpływy przy papieżu.
    Chodziło mi o to że krół wynajął husytów i nimi „pozamiatał”, a jak było pozamiatane to był spokój na granicach, .. nie czekając na opinie światowe. Być może oskarżenia że Jagiełło na poważnie paktował z husytami i myślał o husytyźmie, … pojawiły się aby go no przed papieżem oczernić.
    No jednym słowem takie jest moje (może naiwne) spojrzenie na sprawę.

  39. tylko ,że z tym Rzymem to ci z krzyżem mieli lepsze układy niż Jagieło , i ja myślę ,że poprzez to że Jagięło wynajął tę mafię dokonała się jakaś sprawiedliwość , przecież Krzyżacy byli jeszcze lepiej zorganizowaną i bardziej bezwzględną mafią niż Husyci

  40. Jest to nie tylko Pani opinia Pani Aniu

  41. Ta rozgrywka jest ustawiana przez ruskich, ktorym na reke beda Polacy, ktorym „ukrainski szowinizm” nie bedzie sie podobal. Ruskim potrzeba teraz kazdego, ktoremu to co w tej chwili sie dzieje na Ukrainie nie bedzie sie podobac. To co sie dzieje na Ukrainie jest antymoskiewskie wiec Moskwa bedzie grala na tym ze to jest glownie „anty” i jednym ze scenariuszy jest to, ze to jest „antypolskie”.
    Jak napisalem – baranom wystarczy zagrode otworzyc, a dalej to one same pojda. Barany sa wszedzie, w kazdym panstwie i pod kazda szerokoscia geograficzna. Ten antypolski scenariusz bedzie inspirowany i odegrany przez ruskich.

  42. To obalanie Lenina to takie trochę egzorcyzmy .Pomniki namiestnika Szatana obalany .Z teologicznego punktu widzenia sprawy idą w dobrym kierunku.Może kiedyś obalą te z Banderą i
    Szuchewyczem.Kto wie ?Młyny Boże mielą powoli.

  43. Tak jak z życiem każdego człowieka , w momencie kiedy coś robimy wydaje się nam ,że jest to najlepsze co możemy w danej chwili zrobić , natomiast po czasie gdy znamy troche więcej czynników , które wpływały na daną sytuację możemy się powymądrzać . Tak jest i z historią .

  44. No, ale sprawy potoczyły się inaczej. Rodzinie Hohenzollern von Ansbach udało się to, co się wcześniej nie udało nikomu, czyli połączenie doktryny heretyckiej z zarządzaniem państwem. Sukces ten za chwil kilka został powtórzony w Szwecji, gdzie miejscowy gangster nazwiskiem Waza wiszący na kredycie zaciągniętym w Lubece, obrabował klasztory i ogłosił się królem.

    Fajnie napisane. I nawet ma potwierdzenie w aktualnych odkryciach naukowych. Gangster Waza kalkulował, że nie ma sensu niszczyć miejsc kultu, wystarczy przesmarować farbą. Teraz w Skandynawii naukowcy to odnajdują i jest event i sensacja. Nie tak jak w Anglii.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.