Szanowni Państwo, przyznam, że nie mogę już słuchać o ustawie 447 i o żydach, którzy – jeśli tylko PiS wygra wybory przyjdą tu by zagrabić nasze mienie. Nie mogę tego słuchać spokojnie albowiem wypowiadają się w tej kwestii ludzie, którzy przeważnie niczego nie mają, a ich lęk jest lękiem o cudze dobro. Nie ma bowiem już od dłuższego czasu czegoś takiego jak majątek wspólny, a na pewno nie w takich wymiarach, jak to było za komuny. Każdy zresztą dobrze wie, że dobro za komuny, nie było wspólne. Struktura rynku dzisiaj dopuszcza rozmaite przekręty własnościowe, o których pojęcia nie mamy i mieć nie będziemy. Toczy się to bowiem nad naszymi głowami. Pamiętam jaki lament rozpoczął się po podpisaniu przez Pawlaka umowy z Gazpromem, mówiło się o całkowitej utracie niepodległości, pamiętam jaki lament był po otwarciu przez Sikorskiego granicy z obwodem Kaliningradzkim. Po kraju miały grasować wtedy zbrojne bandy rosyjskie. Dziś mamy ustawę 447, a im bardziej rząd próbuje uspokoić lęki z nią związane tym głośniej słychać, że składa się z samych zdrajców. Jak to się dzieje i dlaczego tak jest? Wynika to, moim zdaniem z przyrodzonej prostoty umysłów mieszkańców naszego kraju oraz z ich rozbudzonych aspiracji, które nie mogą znaleźć żadnego poza gadaniem ujścia. Jeśli do tego dodamy, że ludzie ekscytujący się grabieżą mienia polskiego, która ma wkrótce nastąpić, mają stałe, często państwowe zatrudnienie, albo pobierają świadczenia od państwa, co z tego, że w niewielkim wymiarze, sprawa nabiera dziwnego kolorytu. Dlaczego nie powinniśmy, a wręcz nie wolno nam ekscytować się tymi żydowskimi roszczeniami. Podam dwa przykłady, jeden filmowy, a drugi historyczny. Wielu z nas pamięta włoski film noszący tytuł „La familia”, który po polsku nazywał się „Odrażający, brudni, źli”. Było to śmieszny obraz przedstawiający Italię tuż przed gospodarczą prosperity, Italię która budzi się do nowego życia. Owo budzenie się nie jest bynajmniej jakąś sielanką, widzimy rodzinę, która wyrywa sobie z gardła różne ochłapy i generalnie ma ochotę pozjadać się nawzajem. W Polsce ktoś by pewnie napisał, że to jest atak na tradycyjne wartości. Być może, ale w tym filmie nie ma słowa o Kościele. Zostawmy to. Z grubsza w filmie chodzi o to, żeby odebrać seniorowi rodu wygraną w totka. On te pieniądze chowa przed rodziną w dziwnych miejscach, a oni próbują je zdobyć i posuwają się w tych swoich działaniach do rzeczy ostatecznych. Na przykład sprzątają mieszkanie. Do tego widzimy tam konkurencyjną rodzinę, która przychodzi do naszych bohaterów, do ich domu z baniaków po paliwie i skrzynek po pomarańczach i wysuwa jakieś roszczenia wymachując papierami. Seniorka rodu, nazywana normalnie przez swojego męża potworem, przyjmuje te papiery do okazania. Po czym oddaje je jednemu z synów i to jest koniec ziemskiej egzystencji tych dokumentów. Ktoś powie, że to niepoważne. A odczytywanie fragmentów notatek, które asystent ambasadora przekazał asystentowi podsekretarza stanu to jest poważne? To ma taki sam wymiar. O co jednak chodzi? O naturę roszczeń. Ona była, jest i będzie agresywna. Poza tym, zwykle nie wiadomo do kogo naprawdę kierowane są roszczenia. Jeśli więc ktoś tam gdzieś w gremiach, nie mających wpływu na polskie prawodawstwo krzyczy, że Polska jest coś winna żydom, nie możemy przysiadać na kamieniu i płakać, że matkę nam tu mordują w tym domu. Nie możemy też od razu nazywać całego rządu zdrajcami, bo Kaczyński wyszedł i powiedział, że nie będziemy zwracać żadnych sum za II wojnę. A powinien przecież powiedzieć – głośno i wyraźnie – nie będziemy oddawać pieniędzy tym parchom, jeba…m żydom pier…onym, żeby zdechli. Dopiero wtedy bowiem zyskałby uznanie patriotycznej prawicy o nazwiskach Berkowitz, Menzten i Mikke. Czy aby na pewno? Oczywiście, że nie, tylko żartowałem. Nie chodzi bowiem o roszczenia, Żydów prawdziwych i Polskę, chodzi o to kto będzie dysponentem skrajnych, najbardziej dynamicznych narracji, które burzą krew nie posiadających niczego gołodupców gotowych zaryzykować wszystko, byle zarobić na kawalerkę. To jest cel istotny tego starcia. Nie chodzi o ustawę 447, ale o przejęcie i utrzymanie najbardziej ograniczonych ale też i mających najmniej do stracenia grup wyborców. Są to zwykle resortowi emeryci albo młodzieńcy, których z jakichś przyczyn nie przyjęto do policji lub wojska, czyli – nazywajmy rzeczy po imieniu – odmówiono im pracy na państwowym. Oni są teraz wkurzeni i szukają jakiegoś ideologicznego wytrycha, który uratowałby ich dusze. I wtedy trafiają na Korwina oraz ideologię liberalno-konserwatywną czy jak się tam ten bełkot nazywa. Wiecie o co chodzi. Ludzie nie posiadający ani drygu, ani pomysłów, ani cierpliwości do tego, by prowadzić biznes zaczynają realizować się w opowiadaniu o wolności, przede wszystkim podatkowej. Gdyby Kaczyński powiedział to, co napisałem wyżej, wymienieni zgłosiliby pretensje, że nie wyszczególnił których Żydów trzeba zamordować najpierw, a których później, a także jakimi metodami on by to robił. Mam nadzieję, że przykład jest zrozumiały.
Teraz kolejny. Przymierzamy się do wydania pamiętników kolejnego wstrętnego endeckiego działacza, jeszcze gorszego niż Zaleski, który pisał te głupie, nie zrozumiałe dla współczesnych działaczy prawicowych książki. Gorszego, bo ten był bankierem i wyzyskiwaczem do tego. I w tych pamiętnikach jest taki fragment. Ja go zacytuję dosłownie. To jest notatka z jednego dnia. Brzmi następująco:
Eligiusz Niewiadomski? Pierwsze słyszę.
Jeśli kogoś to dziwi, niech zajrzy koniecznie do II tomu Baśni socjalistycznej, gdzie umieściłem in extenso artykuł poświęcony pamięci zmarłego Jakuba Natansona, opublikowany w jednej z warszawskich gazet w XIX wieku. Otóż Jakub Natanson, z tych Natansonów, był wielkim propagatorem przemysłu cukrowniczego, a także wybitnym chemikiem. Część osób już wie, kto napisał pośmiertną laudację na jego cześć, bo kupili książkę, niestety nie potrafią chyba wyciągnąć konsekwencji z tego faktu i porównać ich ze współczesną sytuacją. Nie wiem dlaczego. Mam wrażenie czasem, że ludzie nie czują się właścicielami własnego ogródka, ale lubią myśleć o sobie, jakby byli właścicielami kombinatu „Polska Miedź” i mieli decydujący głos na zebraniach zarządu. Otóż człowiekiem, który podpisał się pod laudacją na cześć Natansona, był ojciec Eligiusza Niewiadomskiego – Wincenty. Byli bowiem Niewiadomscy klientami Natansonów. Eligiusz zaś był do tego stopnia zakłamany, że korzystając z budżetu wyasygnowanego przez tę rodzinę objeżdżał muzea Europy, oglądał zabytki i szperał w bibliotekach i tworzył swoją monumentalną historię sztuki, wygłaszając jednocześnie różne prorocze, antysemickie mowy. Mało tego, Eligiusz Niewiadomski, kiedy był ważną figurą w zlikwidowanym wkrótce ministerstwie kultury, wprowadził tam nakaz pisania dokumentów czerwonym atramentem. Opisywane to jest jako dziwactwo zbzikowanego profesora. To nie jest dziwactwo. Natansonowie byli producentami i dystrybutorami czerwonych barwników produkowanych na bazie fuksyny, której formułę wymyślił Jakub Natanson. Niewiadomski jedną decyzją opróżnił magazyny, ministerstwo kupiło czerwony atrament, a on sam – rzekomo pieprznięty artysta – nakazywał wszystkim sekretarkom i pracownikom pisać tym czerwonym atramentem wielostronicowe raporty z całodziennego nic nie robienia. Była to udręka, którą opisywało wielu autorów, Niewiadomskiemu zaś przypisywano chorobę psychiczną. To nie był człowiek chory, najprawdopodobniej był narkomanem, ale to wszystko, nie był to także idealista, który poszedł zabić Narutowicza, żeby uratować Polskę, to był trybik w prowokacyjnej machinie, której celem było zamordowanie generała Hallera. Taka jest rzeczywista natura polskiego „patriotyzmu”, który na pierwsze miejsce wysuwa postulaty walki z Żydami. Pisałem to już ale jeszcze powtórzę – jeśli nie macie niczego, jeśli nie dysponujecie organizacją o charakterze globalnym, nie możecie walczyć z Żydami, bo zawsze na końcu okaże się, że im służycie. Z Żydami i ich roszczeniami, które są, jak zwykle agresywne, nie walczy się lamentem albo groźbami, nie walczy się, jak to pokazał pan Berkowicz idiotycznym prowokacjami z jarmułką. Bo tego Żydzi nawet nie zauważą. Oni mają w dupie takie histerie. Na przeciwko żydowskich roszczeń powinno stanąć państwo. I nasze Państwo złożyło stosowne deklaracje. Z jaką reakcją się one spotkały już wiemy. Polacy reagują w sposób następujący – nie mając nic lub prawie nic, wierzą w gospodarkę ekspansywną i kapitalizm, bo to im pozwala, w wymiarze jednostkowym, ale czysto emocjonalnym, uwolnić się od zależności finansowej, w jaką wpędziła ich pracująca i niepijąca żona wraz z teściową, która ma emeryturę księgowej. Polacy występują przeciwko rozdawnictwu publicznych pieniędzy, bo to psuje gospodarkę, marząc przy tym rzecz jasna o państwowej posadzie i emeryturze. Im bardziej rząd zapewnia, że nie będzie realizował agresywnych roszczeń tym bardziej Polacy wskazują na agresywny charakter tychże, tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Z chwilą kiedy legalna władza w Polsce ma możliwość emitowania komunikatów, kontrujących te roszczenia, wszystko jest w porządku. Polacy jednak uważają, że to źle, bo władza nie dość mocno przykłada się do walki z roszczeniami, a jakby tego było mało pojawiają się jeszcze pokątnie kolportowane informacje, że kiedy obecne ugrupowanie wygra wybory, to wtedy odda Żydom wszystko czego tamci chcą. I w te pokątnie kolportowane wieści wierzą wszyscy, podobnie jak w patriotyzm i szczere intencje Eligiusza Niewiadomskiego. Człowiek bowiem ideowy i oddany sprawie nie może kłamać. Takie jest powszechne mniemanie.
Proszę Państwa, jeśli będziemy się zachowywać jako grupa w taki sposób, możemy już zwijań manatki. To jest histeria, a histeryków i sensatów nikt nie szanuje. Takich ludzi się wykorzystuje, kopie w tyłek i dalej robi swoje. Dobrze jest o tym pamiętać.
Na koniec taka pointa. Moje dziecko ma nauczyciela. Ten pan jest agresywnym bardzo i obecnym w sieci działaczem lewicowym zwalczającym żywym słowem rząd PiS i samego Kaczyńskiego. W czasie strajku popierał wszystkie żądania nauczycieli, a Broniarz był jego idolem. Ja, znając go tylko z opowieści dziecka, zajrzałem na jego profil fejsbukowy. Zdziwiłem się. Okazało się, że mam z tym paskudnym lewakiem, wrogiem osobistym Jarosława Kaczyńskiego, dwudziestu chyba wspólnych znajomych. Większość zaś z tych znajomych to działacze skrajnej, narodowej prawicy. Na dziś to tyle. Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl
Paliwem dla swietego oburzenia jest przekonanie, ze uda nam sie ukryc nasze wlasne namietnosci, gdy bedziemy glosno krzyczec i wskazywac winnych zla na zewnatrz, tymczasem nic tak nie oburza i nie przeraza ludzi, jak konsekwentna i nieuchronna sprawiedliwosc. Jestesmy tylko ludzmi, a nie robotami. Niemcy stracili nagle cala sympatie, gdy postawili sprawe krotko i uczciwie: „Jedem das Seine“ i wlasciwie ustawa 447 tez moglaby sie nazywac „Jedem Juden das Seine“. Interpretacje tej prawniczej maksymy na przestrzeni ostatnich dziesiecioleci bywaja skrajnie rozne i caly czas cwiczymy ten temat. Najlepiej zostawmy go adwokatom.
Obejrzalem reportaz Pana Rafala Mossakowskiego z kompleksu „Riese“ w Gorach Sowich i odbieram to jako ciekawa odskocznie od tematow politycznych. Zrobilo sie cieplo, wiec dla odmiany proponuje kazdemu ruszyc w plener.
Niestety mentalnie Coryllus zaczyna coraz bardziej przypominać Matkę Kurkę i Sakiewicza. To nie komplement.
Won
No, nie wiem. Od wystąpienia Mika Pompeo w Warszawie na konferencji antyirańskiej jest chyba oczywiste, że Amerykanie są całkiem poważni jeśli chodzi o roszczenia. Problem z deklaracjami Pisu jest taki, że mówi o reparacjach wojennych (reparacji nikt od nas na razie nie chce), a nie mówi o mieniu bezspadkowym, wobec którego wysuwane są roszczenia.
Dobrze, wybierzmy Winnickiego niech idzie rozmawiać z Pompeo i powie mu gdzie raki zimują. Okay? Moim zdaniem nic nie jest jeszcze oczywiste
Kto siedzi w Parlamencie Europejsklim nie ma najmiejszego znaczenia, bo ten parlament i tak nic nie może. Głosowanie na Winnickiego do PE będzie wyraźnym sygnałem dla obecnego rządu, że muszą bardziej dbać o swój elektorat, by nie przegrać wyborów na jesieni. To jest w tej chwili jedyna forma nacisku, którą dysponuje zwykły obwatel. Czemu rząd nie wypowie Konwencji Stambulskiej? Czemu podatnik finansuje jeszcze muzeum w Toruniu, co zaprasza satanistki-komunistki na gościnne występy? Czemu rządzący nie zaprzestaną finansowania tego instytutu filmowgo, co to produkuje te wszystkie antypolskie filmy? Mogliby powiedzieć: brakuje nam kasy dla nauczycieli, musimy znaleść pieniądze na podwyżki w oświacie, to obetniemy budżet na (anty)kulturę. Mają taką okazję, a nie robią tego.
Dla obecnego rządu dbanie o elektorat to rozdawanie pieniędzy. Winnicki zatem musi być agentem lewicy, jeśli jego obecność ma wpłynąć na to, że rząd będzie bardziej dbał
Konfederacyja eta Gałos Maskwy, POKO aus Berlin. A PiS… PiS to żydzi przeciez! Ło ludzie, trzymajcie mnie, z takim elektoratem wrażym na obrzucanie g… marnie widzę październikową elekcję.
Nic nie powinno zostawiać się adwokatom! To podstawowa zasada.
Wojna to egzekucja prawa. Mozemy wydawac miliardy na zbrojenia albo ksztalcic prawnikow. Co sie bardzej oplaca?
„Jeśli do tego dodamy, że ludzie ekscytujący się grabieżą mienia polskiego, która ma wkrótce nastąpić, mają stałe, często państwowe zatrudnienie, albo pobierają świadczenia od państwa, co z tego, że w niewielkim wymiarze, sprawa nabiera dziwnego kolorytu”. Nie wiem skąd ta obserwacja. Ja uważam, że jest odwrotnie, tacy własnie ludzie, jak opisał Gospodarz nie są świadomi, albo ich nie obchodzi co będzie z nasz własnością. Dostają jałmużnę, co to „nie było i nie będzie na nią pieniędzy (Rostovsky), a PiS, pacz pan, wyczarował, to i wierzy, że w tym przypadku wszystko będzie OK.
Ucieka Pan od odpowiedzi i o czymś innym pisze. Powtarzam, prawnikom nic się nie zostawia. To hochsztaplerzy. Sami z siebie tworzą prawa talmudyczne, a my w tę grę nigdy nie wygramy. Mamy ustalić zasady gry, a wykształceni w prawie słuchając się nas mają to zapisać. Rosomaki nie mają tu związku.
Zgadza sie. Jeszcze przydaloby sie ogarnac lekarzy.
„Nie mogę tego słuchać spokojnie albowiem wypowiadają się w tej kwestii ludzie, którzy przeważnie niczego nie mają, a ich lęk jest lękiem o cudze dobro.” Otóż mamy: złoża, ziemię, wodę, zakłady, nieruchomości……. „Państwo złożyło odpowiednie deklaracje” – cóż, coraz mniej ludzi wierzy temu Państwu. A chciałoby.
A pan konkretnie co ma? Złoża, ziemię, wodę czy zakłady?
Ziemię. Zakłady dziadka zrabowane dekretem Bieruta.
” Nie możemy też od razu nazywać całego rządu zdrajcami, bo Kaczyński wyszedł i powiedział, że nie będziemy zwracać żadnych sum za II wojnę. A powinien przecież powiedzieć – głośno i wyraźnie – nie będziemy oddawać pieniędzy tym parchom, jeba…m żydom pier…onym, żeby zdechli. Dopiero wtedy bowiem zyskałby uznanie patriotycznej prawicy o nazwiskach Berkowitz, Menzten i Mikke. Czy aby na pewno? Oczywiście, że nie, tylko żartowałem.” Tak, mam podobną opinię.
„Nie chodzi bowiem o roszczenia, Żydów prawdziwych i Polskę, chodzi o to kto będzie dysponentem skrajnych, najbardziej dynamicznych narracji, które burzą krew nie posiadających niczego gołodupców gotowych zaryzykować wszystko, byle zarobić na kawalerkę.” Nie chodzi Pan na demonstracje, więc myślę, że jednak nie czuje do końca Pan tej grupy ludzi, naprawdę zmartwionych.
„To jest cel istotny tego starcia. Nie chodzi o ustawę 447, ale o przejęcie i utrzymanie najbardziej ograniczonych ale też i mających najmniej do stracenia grup wyborców.” – Tak, traktuje się ich instrumentalnie. Dostrzegam, że cała ta konfederacja jest niejednorodna, rozpadnie się. Ruch 447 jest jednak bardziej ideowy. Niemniej cały czas mamy problem z tym, że do polityki idą nic nie mający „młodzieńcy”, traktujący to jako ścieżkę kariery i zarobku. Podatni na przekupstwa oraz na wybory doraźne.
Nie jestem w stanie ocenić, kto ma dobre intencje, a kto ich nie ma. Kto jest marionetką, a kto pożytecznym idiotą. Zamówiłam mszę świętą w rycie trydenckim w intencji dwu kandydatów Konfederacji (na jednego z nich będę głosować) o dary Ducha Świętego. Dużo więcej zrobić nie potrafię. Powinnam raczej odłączyć się od internetu i zająć się tępieniem slimaków w ogródku, bo tu nie ma wątpliwości, kto ma jakie intencje i jakie działania należy podjąć.
I tu sie nie zgodze. Otoz wczoraj i przedwczoraj tez bylem w ogrodku i zauwazylem, ze jest duzo nowych, ladnych pajeczyn w bukszpanach i sa tam male krzyzaki (calkiem niegrozne). Wystarczy szturchnac pajeczyne, a maly krzyzak spada albo spuszcza sie na ziemie, to znaczy on ma skuteczne PROCEDURY dzialania w razie niebezpieczenstwa. PiS nie ma takich procedur i polski Kosciol rowniez nie ma takich procedur. To swiadczy o bardzo malym wyrafinowaniu tych organizacji i rodza sie tez inne, zasadnicze pytania…
Kiedys Tadeusz Mazowiecki poszedl lapac slimaki i wszystkie mu uciekly.
sprawdź na jakich stanowiskach w Ministerstwie Kultury są zatrudnione leciwe już dzieci np. tych pracowników co za PRL z KK walczyli – i przestaniesz się dziwić.
Niesamowity tekst!
Moi znajomi korwiniści także są miłośnikami Karonia, Patlewicza. Nieraz podsyłałem im teksty z tego bloga, ale bezskutecznie. Za dwa lata tu przyjdą twierdząc, że sami ten blog znaleźli. Tyle potrwa walka ich ego.
wielokrotnie juz pisalem Polska to nie kraj ze struktura stanowa, Polska (inne kraje tez) to korporacja . Korporacja ma majatek. Nie chodzi mi o obywateli bo ich status to tylko pracownicy korporacji a nie wlasciciele. No ale jak zmienie sie stan majatkowy korporacji to moze to miec wplyw na place.
ponizej link do dokumentow
https://www.sec.gov/cgi-bin/browse-edgar?action=getcompany&CIK=0000079312&type=&dateb=&owner=include&count=40
https://www.sec.gov/cgi-bin/browse-edgar?action=getcompany&CIK=0000079312&type=&dateb=&owner=include&count=100&output=xml
447 to nie fikcja Link do 447
https://www.congress.gov/bill/115th-congress/senate-bill/447
fantasmagorie ktore moga stac sie rzeczywistoscia
http://blog.berlinbiennale.de/en/projects/the-jewish-renaisance-movement-in-poland-5514.html
Na otarcie lezk dodam , nikt dzis nie placze po Etruskach czy Kartaginczykach. ich korporacje zostaly przejete i maja sie dobrze
Tak to jest 🙂
Rozłożymy na raty
Byłam kilka lat temu na wakacjach w leśniczówce na Kaszubach. Leśniczyna wynajmowała po przystępnych cenach bardzo porządnie urządzone pokoje z dostępem do kuchni i dużego salonu z kominkiem. Leśniczówka była własnością Lasów Państwowych. Leśniczyna mówiła mi, że im się bardzo dobrze powodzi finansowo. Mąż dobrze zarabia, ona też dobrze dorabia wynajmem pokoi. Pomyślałam sobie wtedy, że wielu pracowników różnych dawnych przedsiębiorstw państwowych, by też tak miało, gdyby ich wprzódy nie zniszczyły reformy Balcerowicza, a potem gdyby ich nie sprywatyzowano. Nie wiem jak będzie wyglądała sytuacja finansowa leśniczego i leśniczyny pod nowym prywatnym właścicielem, jeśli taki nastąpi.
Myśle że niejeden konfederat sfotografuje się z byle kim i stanie się agentem nawet lewicy byle chapnąć posadkę poselską . Przepraszam przyjąć misję .
Jestem pana wiernym czytelnikiem .Czytam pański blog i sporo sie nauczylem dzieki pana działalności . Jestem pracownikiem fizycznym , bez szkoły bez zdolności biznesowych. Nie aspirowałem do bycia policjantem czy żolnierzem.Wiem że jestem prostaczkiem bożym . Ale mam dwa pytania , a co jeśli żydzi dostaną majątek w polsce ? Co wtedy ?
Oni juz przychodza…
… i to od dawna… daleko ta nedza konfederacka robiaca za „soros’owe srebrniki” nie zajedzie… tylko uczciwa i konsekwentna praca ludzie sie bogaca !!!
Tak bylo, jest i bedzie.
A nic !!!
Beda powolane „nowe komisje sledcze” i bedzie sie to tak pier****lo jak przez ostatnie lata, zaczynajac od tzw. afery Rywina czy tzw. FOZZ’u… w wyborach zrobi sie KANTY FALSZERSKIE… i byc moze SWOLOCZ KONFEDERACKA tym razem bedzie „wyjasniac” te calkiem „nowe” przekrety… ktore oczywiscie beda w „narracji” merdialnych presstytutek Sakiewiczowych i z kurwizora… itd., itp.
Co do majatku w Polsce… to ZYDOSTWO POLSKIE juz rozgrabilo majatek narodowy w „transformacji ustrojowej”… teraz kolej na „nowa generacje” golodupcow, zlodziejskiego, zydowsko-polskiego pomiotu, tego samego chowu !!!
Wpis genialny, Panie Gabrielu…
… jak zawsze. Baaardzo ciekawe spojrzenie na biezace wydarzenia w Polsce, ale to bardzo… bardzo podobalo mi sie Panskie „streszczenie” filmu „La familia”, ktore nie tak dawno ogladalam w telewizorze francuskim… zaczelam go ogladac od niechcenia, a potem – o dziwo – tak mnie wciagnelo, ze obejrzalam ten – w moim odczuciu – badziew do konca… nie wiedzialam o co w nim biega, film byl dla mnie odrazajacy i porabany.
Naprawde, Panska recenzja tego filmu – DO-SKO-NA-LA !!!
I absolutnie adekwatna do tego co sie dzieje teraz w Polsce… TKM… bezczelnosc… obled… kasa !!!
Cytat z Roosevelta używany jest w dziesiątkach polskich publikacji tylko we fragmencie mówiącym, że „Jedyną rzeczą jakiej należy się lękać, jest własny strach”. Zamieściłem całość tej wypowiedzi FDR, ale nie tłumaczę, bo i tak nie ma w niej explicite tego, o co chodziło w okresie kryzysu amerykańskiego kapitalizmu w roku 1933 czyli o to, by ludzie nie biegli do banków, by ratować swoje pieniądze.
Ilustracja z roku 1940 z okładki tygodnika Collier’s jest zawoalowanym choć niekoniecznie intencjonalnym nawiązaniem do „mądrości” Roosevelta. Strach stoi nad kobietą, która czyta książkę o tym, że nie ma strachów. Zaktualizowałem jej tytuł.
Alez to nie Winnickiego chodzi. Po pierwsze trzeba ustalic co tak naprawde dzieje sie poza wiedza ludzi, jaki to ma charakter. Jak juz bedzie znana natura i istota tych dzialan trzeba to wszystko powiedziec ludziom. Gdyby bylo prawda ze dokonuje sie wyprzedaz Polski wtedy zdecydowana wiekszosc powinna powiedziec NIE i wtedy wierchuszka kimkolwiek by nie byla bedzie musiala tez powiedziec NIE. A jak sa tak oglupieni ze powiedzieliby TAK to dostana to na co zasluguja. Wszystko zalezy od tego zo zrobia ludzie gdy beda znac prawde.
A Pana zdaniem kto powie ludziom prawdę? Słowo daję, chętnie się dowiem!
Nauczyciel z pasją słusznie zwrócił uwagę na SPRAWIEDLIWOŚĆ wedle zasady: „Jedem das Seine”, czyli – „suum cuique”, a nie – „mienie bezspadkowe, zawsze i wszędzie – nostrum”. Jak można się dziwić temu, że normalnych ludzi niepokoi każda NIESPRAWIEDLIWOŚĆ?
Nie wszyscy sa sprzedajni, zawsze pozostaje sporo sladow. gdyby wszyscy chcieli pownac prawde to nie byloby takiej sily ktora by ich zatrzymala. Zdaje sobie sprawe z tego ze dla wielu poznanie pewnych faktow przewrociloby zkostruowana rzeczywistosc w ktorej zyja dlatego tak wielu unika szukania prawdy. Swego czasu mieszkalem w malej dziurze w ktorej moj znajomy wybudowal sobie dom na swojej ziemi bez zgody lokalnych wladz . wladza poczula sie urazona. zaczela zwalczac mojego znajomego roznymi srodkami. gdy wysilki wladzy nie byly skuteczne wladza zdecydowala sie na posuniecie ekstremalne , zrownanie domu z ziemia spychem. Nie doszlo do tego bo gdy spych przyjechal 20-30 ludzi z tej dzury ktorzy wierzyli ze to swinstwo stanelo przed spychem i powiedzialo ” po moim trupie” wlasciciel spycha spakowal sie i odjechal , wladza (tak naprawde to tylko paru chuji) w koncu zalegalizowala chatke mojego znajomego. Wiec mozna powiedziec NIE. Mozna przynajmniej probowac. No ale jak sie nie chce chciec to czas wyjsc i ostatni gasi swiatlo.
„Otóż mamy: złoża, ziemię, wodę, zakłady, nieruchomości” – nawet gdyby tego nie bylo to są jeszcze podatki. Coryllus zdaje się nie zauważać niektórych rzeczy. Np. rząd nie złożyl żadnych deklaracji. Owszem, zlozyl nam i to na gębę. W sejmie pojawimy się dwa projekty ustawy-deklaracji ze RP nie zadośćuczyni żadnym roszczeniom dot. mienia bezdziedzicznego. Rząd bardzo nie chce zauważyć ich istnienia.
P.S. Nie jestem ani nigdy nie bylem na posadce. Mam dom i dzieci, przyszłych podatników.
Proszę pana, należy pan do licznej grupy osób, której się wydaje, że samo posiadanie zasobów daje jakąś przewagę. nie proszę pana, przewagę daje posiadanie kanałów dystrybucji zasobów. Żeby je sprzedać, żeby się z nimi w ogóle pojawić na rynku globalnym, który jest kontrolowany, trzeba mieć udziały w tym rynku. Jeśli ktoś próbuje eksploatować swoje zasoby i sprzedawać je tak po prostu, to na jego terenie wybuchają różne kryzysy, z wojnami włącznie/
Dla uzupełnienia dyskusji przypomnę, że za rządów PO niejaki Schetyna wypowiedział się w telewizji, że jest za spłaceniem żydowskich roszczeń w wysokości około 60 miliardów dolarów. Argumentował, że Polska ma akurat dobry moment w postaci jakichś nadwyżek w NBP(?) i będziemy mieć problem z głowy. Jego wypowiedź osobiście widziałem. W oczywisty sposób należy poważnie traktować takie wypowiedzi i wyciągać wnioski.
Dodatkowym elementem w rozważaniach są słynne polskie paszporty. Czy info krążące po sieci, że wydajemy tysiące tych paszportów obywatelom Izraela jest prawdziwa? Mam nadzieję, że Izrael nie korzysta w tej procedurze z jakichś specjalnych przywilejów, a polski paszport nie jest tak łatwy jak wpisanie się do miejskiej biblioteki? Jeżeli jednak jest łatwy, mamy problem.
I wreszcie przepraszający Duda w imieniu Rzeczpospolitej na Dworcu Gdańskim w rocznicę 68. Wpisujący się w ciąg przerażających wypowiedzi jego poprzedników, przypisujących Polakom miano „sprawców”, poczujących, że musimy sobie to miano „przyswajać”.
Wypowiedź na symbolicznym Dworcu Gdańskim, gdzie krwawo zakończyły się fatalnie poprowadzone ataki powstańcze. I gdzie wydarzyło się coś jeszcze bardziej symbolicznego. We wspomnieniach zmarły niedawno Likiernik, egzekutor AK, wychowany w spolszczonej żydowskiej rodzinie oficera, widział na Dworcu Gdańskim następującą scenę. W upale stał tam pociąg z uwięzionymi Żydami, błagającymi Niemców o wodę. I jeden Niemiec ochoczo pobiegł po wiadro, a po powrocie z sadystyczną satysfakcją wylał powoli wodę na peron na oczach cierpiących ludzi. Likiernik wspomina, że w tym momencie stracił wiarę w Boga…
Może przedwcześnie na utratę wiary w PiS, zwłaszcza w obliczu jakości konkurencji, będącej kłębowiskiem zmutowanych gadów, ale niepokój jest.
takie silva rerum o zasobach:
ruskie maja zasoby, a kiedy cena zasobów (baryłki ) spada do jakiejś tam kwoty, chyba 60 dolarów (?) to ruskie są bezradne
Jeżeli obecność na rynku, wymaga od podmiotu (mieszanka marketingowa) posiadania produktu, miejsca sprzedaży, ceny i promocji, to samo posiadanie produktu i miejsc sprzedaży (ruskie i ich gaz) to za mało (o promocję w przypadku zasobów się nie martwmy), to jeszcze w grę wchodzi ta stosowna cena dająca jakąś tam opłacalność co w przypadku ruskiego gazu daje ruskim możliwość związania budżetowego końca z końcem.
dużo tekstów bosona o tych wybuchających kryzysach z wojnami włącznie, po których ten co zaplanował i zainicjował i miał wygrać zostaje wygrany
„zmutowane gady” no właśnie jak rozmawiać ze zmutowanymi, mają zupełnie inne oceny , a właściwie pogardę dla otoczenia. Otoczenie jest dla nich wielbłądzim nawozem itd. Nie ma rozmowy. Bezwzględne zmutowane gady szukają kolejnych ofiar, taki sposób na trwanie
to o 9.02 miało być do Atopsa
Zapewne tak jest, jak Pan pisze: „przewagę daje posiadanie kanałów dystrybucji zasobów”, ale pod jednym, niebłahym warunkiem, a mianowicie, że się ma co dystrybuować. Jak długo mamy zasoby, tak długo ktoś będzie chciał je przejąć, aby je następnie dystrybuować, inaczej mówiąc – tak długo Polska będzie „obiektem zainteresowania” innych, i tak długo będzie miała jeszcze w tym lub owym coś do powiedzenia. Jeśli stracimy zasoby, a INNI zadbają o „kanały dystrybucji zasobów” – a nie ma wątpliwości, że zadbają i je zmonopolizują bez nas – utracimy naszą Ojczyznę na zawsze, zdepopulują nas do liczby niezbędnych niewolników, ogłupią tak, byśmy nie byli zdolni myśleć – nie tylko jako naród, ale i samodzielnie – i w najlepszym razie zostawią nam na otarcie łez „piosenkę i chorągiewkę”, jak pisał Braun.
Naprawę nie martwi to Pana?
przeczytałam Pańską opinie i mówię, że mnie na przykład to martwi, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć pomysłów tych wszystkich „zmutowanych gadów”, dla których człowiek – to obiekt to wydrenowania.
Nie mam pewności, kogo ma Pani na myśli pisząc o „zmutowanych gadach”. Jeśli Konfederację, to bardzo proszę nie rozciągać własnej opinii o samym Korwinie na pozostałych jej członków. Byłoby to niesprawiedliwe i krzywdzące.
Pan sobie wyobraża, a raczej ustawia opisywanych ludzi, na takiej samej banalnej zasadzie jak inni to robią wobec przeciwników – deprecjonuje ich jako nieokrzesanych, ubogich idiotów, którzy muszą wyładować emocje w takim czy innym politycznym geście. Ale ten wpis jest raczej świadectwem, jak Pan rozładowuje swoje emocje i frustracje.
Oczywiście, że coryllus rozładowuje frustracje i emocje. Po cóż innego by w ogóle pisał? Frustracje i emocje są siłą napędową rzetelnej publicystyki, nawet takiej co jest mocno subiektywna. Chłodno i z zadowoleniem pisują ci, którzy liczą na wyłudzenie paru łatwych groszy od wdzięcznej publiczności za płytkie połechtanie jej zbiorowej próżności, nie zaś ci, którzy walą publikę na odlew w pysk, aż kwiczy. A poza tym, to jest mordownia coryllusa i ma tu prawo powiedzieć każdemu turyście, co mu akurat leży na wątrobie. Jak się nie podoba, to różne Warzechy czekają na ulicy, międląc tombak w karmanie. Względem Konfederacji mam zdanie co do joty zbieżne z Gospodarzem (choć niejednokrotnie różnimy się oglądem świata tego w jego szczegółowych przejawach). Elegancko rzecz ujmując — la confederazione è una banda infantile e cacciatore di ratti.
What is cacciatore di ratti?
Ma è meglio „i Confederati”, non è vero?
Ciekawe, co sam góró na taką obronę? On, tak mi się zdaje, zwykle podkreśla, że emocje są gówno warte, bo wiklają nas i demaskują, a nie pozwalają budować rozumnie niczego trwałego. Ale jasne, że ma prawo, jego mordownia – i co z tego?
Whatever
facet z fujarką i fikuśnym kapeluszem z piórkiem, nie znam włoskiego na tyle, by użyć właściwego terminu, podpieram się więc opisowym. Albowiem tradycję szanować trzeba – nie znam, no to się wypowiem 😉
Szczurolap. Nie, no teraz przesadziles. Historia z basni braci Grimm jest o tyle ciekawa, ze nie chodzilo ostatecznie o szczury, tylko o dzieci, ktore szczurolap wyprowadzil z miasta. Mlodziez wg sondazy popiera gremialnie Korwina Mikke.
Pierdykany Miki od ćwierć wieku z okładem haruje na odcinku zagospodarowywania wybranego segmentu sceny politycznej. Wychował tak już kilka pokoleń, pieczołowicie dbając, by nie uzyskać nigdy większego wpływu na władzę, niż niezbędny do utrzymania naiwnej a prawicowej młodzieży patriotycznej, głównie męskiej, pod kontrolą moskiewskich czynowników. Nie wiem tylko, czy jego staranne unikanie uwikłania w realną władzę płynie z głębokiego i szczerego umiłowania Ojczyzny, czy po prostu z wrodzonego wstrętu do robienia czegokolwiek poza gadaniem, zwłaszcza, gdyby miało się to odbywać w jakiś regularny i usystematyzowany sposób. Zaprawdę, jego zgon będzie równie doniosłym wstrząsem dla polskiej sceny politycznej, jak nieszczęsne odejście lorda Baelisha w pewnym nieco przereklamowanym serialu telewizyjnym.
Lista nr 1, okreg dolnoslaski, pozycja 10: „76-letni publicysta z Otwocka”.
Mnie w calej sprawie niepokoi i podejrzenia nasuwa zachowanie się rządu. Milczenie do czasu aż „wariaci” zaczęli krzyczeć, a potem pokrętne tłumaczenia. Np. premier Morawiecki jakiś czas temu poczynił zapewnienie że wszelkie roszczenia wobec Żydów Amerykańskich zostały już spłacone jeszcze przez PRL w latach 60-tych (tzw. umowa indemnizacyjna Polski z USA) i dlatego możemy być spokojni. Tymczasem o inne pieniądze teraz toczy się gra i nie tylko z USA. Z USA, które to bawi się, jak jakaś Myszka Agresorka czy inna Szajbus-Bajbus, przeglosowując i podpisując nic nie znaczące ustawy. Zasoby, koniunktury i kanaly dystrybucji swoją drogą a ustawy i realizujący je urzednicy imperium – swoją.
Nota bene czy panu premierowi i prezesowi przeszło przez gardło kto się domaga odszkodowań i komu to nic się nie należy? Bo ja nie zauważyłem.
Tipsi, czy moskiewscy czynownicy braliby sobie za narzędzie faflona? 🙂
Janowski, Gabriel. No i? Bo nie wiem dlaczego miałoby mi to cokolwiek nasuwać na myśl?
Ależ przeszło, przeszło, sam słyszałem, tu nie ma wątpliwości. Co do czynowników moskiewskich, to skoro brali sobie za narzędzie Piskorskiego, to co dopiero fafluna. Faflun swym syrenim śpiewem mamił i wiódł na manowce tysiące młodzieży. Takich pomagierów czynownicy mają w Polszcze dziesiątki. A przy okazji odwracają oni uwagę od rzeczywistych szpionów i jeszcze bardziej niebezpiecznych agentów wpływu.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.