Ponieważ znów rozmawiałem w różnych sprawach z prof. Kucharczykiem na YT zaczęły mi się wyświetlać jego wykłady. Ze zdziwieniem odnotowałem fakt, że ich tematyka niczym nie różni się od wykładów, których słuchaliśmy 15 lat temu. To zaś oznacza, że tak zwana prawica, jako formacja intelektualna nie ruszyła się z miejsca. I – co ważniejsze – nie zamierza się ruszyć. Dotyczy to także prawicowych wydawnictw, które żyją z powtarzania ciągle tych samych mantr. Ich właścicielom, kierownikom i redaktorom nawet do głowy nie przyjdzie, że można inaczej. Tymczasem taka „Krytyka polityczna” mierzy się, na swój sposób, z różnymi wyzwaniami i buduje sobie zaplecze zwolenników i wielbicieli wśród ludzi młodych i napełnionych energią, a także – co najistotniejsze – niespełnionych. Ci zaś, w odróżnieniu od prawicy, mają chęć do działania i różne pomysły. Fakt, że w większości obłąkane, ale też dobrze skalkulowane.
Sytuacja zaś prawicowych autorytetów wygląda tak, że mają oni powtarzać to, co już tysiąc razy zostało powiedziane. Poprzez jednak nieoczekiwane zmiany na rynku treści politycznych, zaczyna do tego rynku średnio pasować. Profesor Kucharczyk znalazłby sobie z 10 ciekawszych tematów niż czarna legenda krucjat, albo rzekomo zacofane średniowiecze, ale opowiada akurat o tym, bo organizatorom konferencji czy wykładu to akurat kojarzy się najlepiej.
Lewica nie przejmuje się powierzchownymi skojarzeniami publiczności, ale robi swoje w sposób konsekwentny. Prawica zaś martwi się co będzie, jak ludzie przestaną się interesować kolportowanymi przez nią treściami, a przez to popada w jakieś nieprawdopodobne kokieterie. Zagadnąłem na ostatniej konferencji prof. Nowaka o to, jak traktowane są przez czytelników jego książki. A miałem na myśli konkretną książkę czyli tę wielką historię Polski. Okazuje się, że on doskonale wie, że w domach, gdzie ta książka się znajduje nikt lub prawie nikt jej nie czyta. Jest to produkt służący do demonstracji politycznych. Jak przychodzą goście i zerkają na półkę, od razu widzą o czym z gospodarzem rozmawiać. Nie o historii Polski bynajmniej, ale o różnych sprawach bieżących. Te zaś dyskutowane są według pewnego utartego schematu, którego wiodącym motywem jest przeniewierstwo Tuska i jego ferajny. Tymczasem lewica, uosabiana przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej wydaje sobie książkę pod tytułem „Gównodziennikarstwo”, która opowiada o pracy w mediach współczesnych, o degradacji zawodu dziennikarza i konsekwencjach tegoż. Nie przypuszczam, żebym się bardzo pomylił twierdząc iż mnóstwo młodych ludzi pracujących w mediach po to sięgnie i będzie ta publikacja stymulowała ich frustracje, bardzo zresztą realne. Jak człowiek jest przed trzydziestką i zaczyna pracę w mediach to myśli o swobodnym życiu, ciekawej pracy i lekko wydawanych pieniądzach. Spotykają go zaś upokorzenia, zarabia grosze, a bywa że grożą mu sądami. Czy ktoś na prawicy wpadł kiedyś na pomysł, by napisać podobną książkę? Nie, bo prawica trafia do młodzieży poprzez opowieści o husarii, a jeśli ma do powiedzenia coś na inny temat, to wystawia w pierwszym szeregu osobę taką jak Berkowicz. Jeśli do tego dodamy wszystkie obyczajowe afery ciągnące się za tak zwanymi konserwatystami, mamy komplet wrażeń, które odstręczają ludzi od konserwatyzmu i prawicy. Lewica bowiem nie sprzedaje rozwiązłości w sposób otwarty, jak się wydaje niektórym, szczególnie zaś tym, za którymi ciągną się jakieś skrzętnie przed oczyma bliźnich ukrywane obyczajowe smrodki. Ona sprzedaje współczucie dla pojedynczego człowieka, szczególnie zaś młodego, na co prawicy nie stać. Ta bowiem lansuje samodzielność. Pod przykrywką zaś tej rzekomej samodzielności zawsze jest etatyzm. Stąd można śmiało rzec, że omawiane tu zjawiska wyrastają z jednego pnia. Nie można bowiem być konserwatystą i korzystać z dotacji, to tak, jakby oficer NKWD witał więźniów w łagrze bukietem białych lilii. A obozowa orkiestra grała „Podmoskiewskie wieczory”. Można za to, korzystając z dotacji na propagandę, produkować liczne uzasadnienia dla istnienia skrajnej lewicy. Można też korzystając z tych dotacji prowadzić z nią jałowy dialog.
Przenieśmy się teraz w czasy dawne i spróbujmy, pod kątem dostępu do informacji istotnych, opisać w krótkich słowach rozmaite polityczne katastrofy, których kraj nasz doświadczył.
One zawsze zaczynają się od tego samego – od zablokowania ludziom dostępu do informacji ważnych. To zaś odbywa się poprzez twardą cenzurę lub odwracanie uwagi. Zaznaczmy od razu, że twarda cenzura jest mniej groźna niż odwracanie uwagi. Zakaz uprawiania handlu przez szlachtę był takim odwracaniem uwagi. Krytyka polityki Wazów była takim odwracaniem uwagi, wręcz przygotowywaniem narodu na rzeź i degradację. Jeśli bowiem gołym okiem widać, że interesy Londynu i Paryża sięgają głębokiej Azji, a interesy Polski kończą się na granicy Śląska i Małopolski, to coś tu nie gra. Propaganda zaś tłumaczyła i tłumaczy nadal biednym ludziom, że należy przede wszystkim zadbać o swoje sprawy. Zrozumienie, że te sprawy w ogóle istnieją jest pierwszym krokiem, który należy uczynić. Drugim jest uświadomienie sobie, że nie dba się o nie w Warszawie, a z pewnością też nie dba się o nie na prowincji. W Warszawie bowiem o swoje interesy dbają wielkie mocarstwa. Polska zaś o swoje powinna zbiegać w Brukseli, Waszyngtonie, Londynie i w innych stolicach. Takie rzeczy od dawna nie są do pomyślenia, a w głowach polityków nadwiślańskich tłuką się jakieś wymyślone przez okupanta formułki. Ostatnio kolega powiedział mi, przy okazji wyborów samorządowych, że lokalni politycy nie rozumieją absolutnie niczego. Mówią bowiem, że oni robią politykę poprzez budowę nowych chodników na wsi. Szlachta zaś budowała dobrobyt państwa poprzez transport zboża do Gdańska i oddawanie go tam w ręce pośredników. Potem zaś troskę o to państwo wyraziła w masowym nieposłuszeństwie wobec legalnego władcy i opowiedzeniu się po stronie szwedzkiego okupanta, albowiem ten obiecał wiele, nie zamierzając niczego dotrzymywać. Przede wszystkim zaś obiecał, że wszystko zostanie jak dawniej. Złożył więc ofertę elektoratowi konserwatywnemu. Tylko ten bowiem chce, żeby było jak dawniej. Nikt dokładnie nie wie co to znaczy, ale chodzi prawdopodobnie o to, by lansować pewien zestaw projekcji czy wręcz miazmatów w dzikiej wręcz opozycji do tego, co właśnie odbywa się w tak zwanym realu. Pora więc na pytanie i konkluzję – czy śmiertelni wrogowie zawsze mają ofertę dla elektoratu konserwatywnego? Jeśli zamierzają ten elektorat zlikwidować, a poprzedzić to agresywną i negatywną propagandą na jego temat, to odpowiedź będzie twierdząca. Po co więc jest lewica? Ona gwarantuje trwałość podboju i firmuje dobrodziejstwa, które okupant przynosi na zajęte tereny. Jest wykorzeniona, niestabilna i całkowicie uwikłana, ale jej przekaz jest przeznaczony dla wchodzących w życie roczników, dla których zeszły tydzień to epoka kamienia gładzonego. Temperatura tego przekazu jest wysoka, podobnie jak stopień skondensowania empatii. Zanim konsument lewicowego przekazu zorientuje się, że został oszukany, zastąpi się go kimś młodszym, dynamiczniejszym i jeszcze bardziej naiwnym.
Co w takim razie powinniśmy czynić mając takie alternatywy przed sobą? Zmieniać przede wszystkim siebie i nie czekać aż ktoś to zrobi za nas. Nie konsumować treści, które wydają się znane i atrakcyjne, a do tego gwarantują poczucie wybraństwa. To jest szczególnie ważne, bo widzimy, że dziś wróg ma ofertę przede wszystkim dla konserwatystów i obiecuje im wiele. To zaś oznacza, że wiele treści i formatów może zostać przejętych i wykorzystanych z całkiem fałszywą intencją.
Na dziś to tyle. Przypominam o spotkaniu w Kielcach, 28 czerwca o 18.00. Willa Hueta. Przypominam też o Targach Książki i Sztuki, które odbędą się w pałacu w Ojrzanowie w dniach 6-7 lipca.
No, a dziś trochę przeciw utartym zwyczajom zostawię tu kilka książek z rynku już z rana, po południu będę zajęty.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/hohenzollernowie-wladcy-prus-grzegorz-kucharczyk/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/prusy-piec-wiekow-grzegorz-kucharczyk/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/cenzura-pruska-grzegorz-kucharczyk/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/piekielni-sasiedzi/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rod-kackich-vel-katskich-z-katow-herbu-brochwicz/
Witam
mały offtop(nie wiem czy było?)
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-znany-geopolityk-stracil-stopien-doktora-zapowiada-walke-do-,nId,7574792
😀
Pozdrawiam
Było. Ciekawe tylko co to jest za zawód – geopolityk
Dzień dobry. Może i rzeczywiście dobrze byłoby trochę odświeżyć tematykę na tak zwanej naszej stronie, ale też nie sposób nie zauważyć, że to co ma do powiedzenia prof. Kucharczyk ciągle jest dla większości „konserwatystów” absolutnym novum. Cóż, repetitia mater… Ale a propos. Przypomniała mi się przy tej okazji „Historia Anglików” niejakiego Paula Johnsona, nb. dziennikarza, nie historyka, w której wyłożył on, zapewne nieświadomie i niechcący zasadę fundamentalną angielskiej polityki, tym razem wewnętrznej. Otóż pisze on, że wszelkie zmiany z sposobie rządzenia Anglią na przestrzeni dziejów, niektóre bardzo rewolucyjne, zawsze odbywały się pod tym samych hasłem; powrotu do złotego wieku. To, co należało zdaniem reformatorów zmienić – nazywane było postępem, który zaszedł za daleko. Oto jest prawdziwa oferta dla konserwatystów. Jak wyszli oni na jej przyjęciu to można sobie wyobrazić. City poradziło sobie nie tylko z polskim ziemiaństwem w swoim czasie, ale z tym wyspiarskim – także. W białych rękawiczkach rzec by można, teatrum bowiem znane z naszego dzisiejszego życia politycznego i społecznego tam funkcjonuje od dawna. Może jest mniej nachalnie widoczne, bo tam jednak budżety są większe i zatrudnia się dobrze opłacanych fachowców od mieszania wody w mózgach. Zasada – jest ta sama. A książkę profesora Nowaka mam i czytałem, jeszcze nie wszystkie tomy, ale dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy, szczególnie o rządach Piastów. Fakt, czytałem ją niejako równolegle z Pańskimi książkami i artykułami o ówczesnej polityce cesarstwa, Bizancjum i w związku z tym czuję pewien niedosyt, ale wiadomo – wszystko w swoim czasie. Może kiedyś zobaczę w Klinice Języka pozycję; „Historia Profesora Nowaka – Analiza Krytyczna” ? 😉
w Klinice Języka
Historia Powszechna – Analiza Krytyczna
prof. Nowak
AMEN
Ps. Targi książki – to jasne, ale jaka Sztuka tam będzie, wie Pan coś bliższego? Grafika, malarstwo ceramika, tkaniny?
Amen
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.