Zawsze staram się stosować w swojej pracy pewną prostą i bardzo łatwą metodę. Nie zawsze mi się jednak udaje, albowiem inni jej nie stosują i przez to, bywam czasem nie rozumiany. Pokusa zaś by być zawsze rozumianym jest wielka. Szczególnie jeśli w grę wchodzi tak zwany czytelnik masowy. O co chodzi? Jeśli, na przykład, zgłasza się do mnie ktoś, kto ma mi do zakomunikowania jakieś naprawdę ciekawe rewelacje, lub pojawia się pokusa, by dołączyć się do dyskusji rwącym nurtem przecinającej życie publiczne, zawsze czynię na odwrót.
Dziś jednak tego postąpię inaczej. No, ale tylko trochę, bo też sporo będzie mojej autorskiej metody w dzisiejszym tekście. Cały prawicowy Internet dziwi się i wskazuje jako naprawdę zły przykład postawę generała Pytla (Pytela?) oskarżającego PiS o związki z Moskwą. Ludzie wrzucają jego zdjęcie w czapce marynarskiej z napisem „Aurora” i wołają – o, o, jaki hipokryta! To samo czynią w przypadku Tuska i jego ludzi, publikując ich zdjęcia z Moskwy i Smoleńska z czasów pozamachowych. Tamci rzecz jasna nic sobie z tego nie robią i raczej należy się spodziewać, że stan ten się nie zmieni. Są bowiem dobrze, za pomocą mediów i służb odseparowani od tego, co zwykle nazywa się gawiedzią, o której uwagę zabiegają ludzie dokonujący tych demaskacji. To zaś oznacza, że na pewnych poziomach można zaaranżować wszystko, wszystko powiedzieć i, jak mawiali czasem kochankowie, w słabych bardzo filmach, liczyć będzie się tylko ta chwila. Przeszłość i przyszłość nie istnieją. Ktoś bystry zauważy zapewne, że kiedy używamy wyrazu „liczy”, dalszy człon zdania jest bez sensu, albowiem liczenie to proces rozciągnięty w czasie. Nawet jeśli miałby trwać krótko, to jednak składa się z kilku chwil, a do tego wskazuje, przez samo swoje pojawienie się, że istnieje jakaś przyszłość, w której suma owego liczenia mieć będzie jakieś znaczenie. Jakie? To zależy, co zostanie utrwalone w pamięci, także w pamięci tych, którzy mówiąc, że coś się liczy chcą jednocześnie zatrzymać czas.
Walka toczy się o to, która wersja zdarzeń zostanie utrwalona i w jakim, że się tak wyrażę, duchu. To właśnie zależy od czytelnika i odbiorcy masowego. Ten zaś przekonuje się do nowych pomysłów powoli, ale jak się już przekona, nie można go z raz obranej drogi zawrócić. I to wykorzystał Tusk, produkując przez osiem lat antypisowską propagandę. Niestety nie zauważyła tego manewru pisowska telewizja czyniąc ze swojego przekazu jedną wielką promocję Tuska. I nie można przy tym wykluczyć, że było to wykonane na zlecenie tegoż Tuska. Zważywszy na to, kto ową telewizją rządził.
Co jest w tej walce najważniejszym narzędziem? Czystość intencji, a raczej przekonanie ludzi o tym, że ma się czyste intencje. Kiedyś komuniści próbowali grać programem „czyste ręce”. To się nie udało, bo masowy odbiorca nie kupił tej bujdy. No, ale za to kupił inne. Czyste intencje nie mogą być bowiem przypisane do „niemytych dusz”, jak napisał poeta. A w owym czasie komuniści z takimi się jeszcze kojarzyli. Dzięki PO i KO to się mocno zmieniło. I dziś, mając po swojej stronie pożytecznych idiotów i agentów czynnych w PiS można już rozprawiać o czystych intencjach. Im głośniej tym lepiej, bo niektórzy, nie mogąc nadziwić się takiej bezczelności, stwierdzą, że chyba tamci mają rację, przecież by nie kłamali tak ostentacyjnie. Jak widać ostentacyjne kłamstwo to metoda, w dodatku dość uwodzicielska. Ma ona jeszcze jedno zastosowanie, mianowicie wywołuje szereg aktów demonstracyjnej bezradności u przeciwnika. W skrajnych zaś przypadkach może wywołać wojnę domową. I wynika to z prostego faktu – cele polityczne realizowane metodami politycznymi, podmienione zostają za pomocą bardzo bezczelnych kłamstw na cele moralne, których osiągnąć w grupie o celach politycznych nie sposób, i które osiągane są przez pojedynczych ludzi w ich indywidualnej „walce z szatanem, światem i ciałem”. Postawienie jawnego kłamstwa i oczywistej manipulacji na gruncie moralnym zmienia wszystko i rozwala lojalność organizacji. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe. Jeśli ktoś nie rozumie, niech sobie przypomni wszystkie dyskusje o majątku Kościoła i jego rzekomych wpływach. Tam jest to dobrze widoczne. Wierni przystępujący do sakramentów w kościele i wierni dyskutujący, bez zrozumienia problemu, nad kondycją Kościoła i jego „mieszaniem się w politykę”, to ci sami wierni. Podrzucono im coś do zabawy i oni się bawią. W lokalnej polityce zabawa ta ma wymiar krwawy, o czym przekonaliśmy się wczoraj i przedwczoraj. Nie zmienia to jednak stopnia zaangażowania i rozgrzania grających, którzy za wszelką cenę chcą zwyciężyć. I widzą w tym swój osobisty interes. Choć częściej nie jest to interes, ale rozumiana na opak misja. I tak musiało być z wyborami, w których PiS zaproponował lokalnym społecznościom rozwiązania, które usprawniały ich życie, na przykład tunel w Świnoujściu, ale tamci mieli do zaproponowania wybór moralny i estetyczny – czy chcesz być pisowskim wsiokiem? Czy Europejczykiem? Tu oczywiście dotykamy kwestii najistotniejszych ale lekceważonych. Czy można prezentować wyborcom niektóre osoby ich manierę, styl i przekonania? Tylko z tego powodu, że mają one jakieś, nic nie znaczące dla odbiorcy, zasługi? Nie można, ale w PiS tego nie wiedzą.
Komuś może się wydawać, że te wszystkie zmyłki i slalomy to jest przypadłość świata nowoczesnego, znanego nam z doświadczenia i historii najnowszej. Takiego, w którym liczy się psychologia tłumu i właściwe rozpoznanie deficytów tego tłumu. A także kreowanie potrzeb i wskazywanie na skalę i metody osiągania sukcesu. No nie, mechanizm jest stary, a do tego powszechnie akceptowany. I dopóki go nie usuniemy z naszego życia, będziemy się zastanawiać, jak to jest psze państwa, że ciągle nam ktoś to krzesło spod tyłka wyrywa?
Kłamstwo, by zwyciężyć, musi być uznane za prawdę. Ta zaś powinna być zaakceptowana przez tłum. I pozostawać w bliskiej relacji z prawdą ewangeliczną, dotyczącą każdego z nas bezpośrednio. Wszelkie inne prawdy są zapośredniczone, a my musimy patrzeć pośrednikom na ręce. Żeby zbudować naprawdę wielkie kłamstwo przede wszystkim trzeba wskazać siebie jako pośrednika prawdy ewangelicznej. W polityce lokalnej prawda ta może być zmieniona na prawo lokalne, zwyczajowe, albo kulturę – narodową i osobistą. Teraz przejdźmy do omówienia naprawdę wielkiego kłamstwa. To znaczy do sprzedaży odpustów. Powiem jeszcze tyle, że w obliczu dobrze zorganizowanego i zaopatrzonego w środki wroga, nie można się łudzić tym iż ocalimy ziemski porządek, do którego przywykliśmy samą swoją tylko, głęboko moralną postawą. Proponując temu wrogowi jakieś możliwości porozumienia. On już bowiem dobrze zbadał jakie mamy możliwości i co można z nimi zrobić. I wie to lepiej od nas. A świadczy o tym fakt, że mamy go w zasięgu wzroku. No i dręczy nas pokusa wskazania mu naszej moralnej wyższości. Tymczasem on ma ją w nosie. No, ale teraz posłuchajcie o sprzedaży odpustów. Był to stary bardzo sięgający początków rekonkwisty zwyczaj, któremu nikt się nie dziwił. Praktykowano go także w Italii, w obliczu zagrożenia tureckiego, a jego celem było zgromadzenie pieniędzy na najemników i sprzęt wojskowy. Tych pieniędzy zawsze brakowało. Kiedy skończyła się rekonkwista, a Turcy mimo sukcesów zaczęli dostawać trochę po uszach, okazało się, że sprzedaż odpustów, to coś czego żaden prawdziwie wierzący człowiek znieść nie może. Odpusty bowiem, z inicjatywy papieża Leona i Jakuba Fuggera zaczęto sprzedawać na nowo, a ich przeznaczenie było takie samo jak dawniej – zgromadzenie środków na wojnę przeciwko Maurom, których w stuleciu XV zastąpili Turcy. Ta idea nie zrobiłaby może na nikim szczególnego wrażenia, ale człowiek nowożytny był już trochę inny niż ten dawniejszy, a i sama akcja była lepiej przygotowana. Liczni poeci podchwycili temat i zaczęli wskazywać na absurd i nieuczciwość praktyki sprzedaży odpustów. Unikając rzecz jasna wskazywania istotnego jej celu. Papież popierający sprzedaż odpustów stał się głównym wrogiem nowego, cywilizowanego człowieka, zaopatrzonego w nowy całkiem zestaw wartości, który czynił go lepszym. Tego się nie dało zatrzymać, albowiem rzec całą firmowali książęta elektorzy z Niemiec. Jak pamiętamy wybór nowego cesarza po roku 1519, kiedy to umarł Maksymilian Habsburg, zamienił się w aukcje, którą – nadwyrężając do niemożliwości zasoby wszystkich krain cesarskich – wygrał Fugger. Wszyscy zaś książęta elektorzy, również ci, którzy przeszli na stronę Lutra, domagali się pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Gardłując jednocześnie przeciwko sprzedaży odpustów. Udział sułtana i jego ludzi w całej aferze został ukryty. Wszak protestanccy najemnicy służyli potem cesarzowi? O co chodzi? Tak służyli, ale po wojnie domowej, która zawsze wybucha kiedy cele polityczne rozumiane jako interes państwa są sprytnie podmieniane na cele indywidualne o wymiarze moralnym. Ten zaś w istocie jest głęboko niemoralny.
Cała ta hucpa, z największą powagą, opisana jest w podręcznikach historii. I my uczymy o niej nasze dzieci deprawując je już u zarania, czasem tylko zdobywając się na jakąś refleksję w rodzaju – a po co to panie tej historii uczyć? Nikt z niej i tak niczego nie rozumie.
Jak napisałem, mechanizm powyższy dostępny jest i widoczny w różnej skali, także indywidualnej. Ja się na przykład zastanawiam, co mają w głowie ludzie, którzy wynajmują lokale migrantom z Afryki i Azji, na polskich wsiach? Kto im za to płaci? Bo, że nie ci migranci, to pewne. Myślę, że sułtan, jak dawniej. Oni zaś nie widzą w tym nic złego, bo nie dość, że mają zasługę, wszak pomagają potrzebującym, to jeszcze wpada im ekstra parę groszy. Same korzyści. Myślę, że jeśli ten proceder i towarzyszące mu, inne jeszcze działania, rozwiną się, nie unikniemy wojny domowej. I to my zostaniemy do niej sprowokowani.
Upierał się będę przy tym, że prawda jest ważniejsza niż wszelkie wzmożenia moralne i towarzyszące im złudzenia. Realizm finansowy to dobra rzecz i nie należy go mylić z grzechem, szczególnie zaś z grzechem śmiertelnym. Bezpieczeństwo osobiste też nie jest najgorszą rzeczą i postawiłbym je znacznie wyżej niż ów realizm. No, ale jak wiecie jest różnie.
Nieustająco namawiam do czytania naszych książek
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydzi-w-polsce-sredniowiecze/
Dzieją sie rzeczy straszne na świecie i wynikają z dziwnego połączenia amerykansko-arabskiego w kontrze lub w układzie chińsko jakimiś tam. Miliony ludzi przepedzanych i traktowanych jak zwierzęta,kapitał ludzki to nowe określenie humanistyczne na ten targ sprzedaży niewolników. Tysiąc lat temu też było straszno,pięć wieków później wynaleziono druk no i panowanie Kościoła zaczęło słabnąć,dziś ekumenizm jest wymuszony tym że ludzie różnych wyznań nieustannie migruja za pracą i wobec prozy życia wrogość religijna zeszła na dalszy plan. I bardzo dobrze że młodzież ma to w nosie bo wyzwaniem jest ekstremizm wykorzystywany przed każdym wyborami w Niemczech np. Jest w Apokalipsie jasno napisane że obóz ludzi Boga bedzie walczyl z armią przeciwną Bogu. No i to właśnie widzimy że sie tak klaruje przez wieki a Bóg jeden wie od kogo i ile wymagać. Katolicy dostali najwiecej a czy ich to cieszy naprawdę to śmiem wątpić ,nawet księża tego w kazaniach nie powiedzą że nasza wiara najlepsza bo to dyskryminacja będzie. No takie mam wrażenie a że ktoś grubo za to płaci by nie mówili jak trzeba to rzecz pewna.
Czyli podejrzewa pani, że księża biorą łapówki od sułtana, tak?
Dzień dobry. Ha, cóż, Ameryki nie odkrywamy. „Człowiek jest słaby” – mówi dość wytarty slogan, a naprawdę oznacza, że dość często przegrywa swą wewnętrzną walkę o to, żeby postępować „moralnie”. Czyli przestrzegać nakazów otrzymanych od Stwórcy, od kamiennych tablic poczynając, aż po Ewangelie. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Szatan, znający dobrze słabości człowieka podsuwa mu coraz bardziej szkodliwe poglądy, w które łatwo jest uwierzyć. Przez to człowiek zapomina skąd się te normy moralne wzięły, wymyśla sobie nowe, swoje, bo czemu nie i nieszczęście gotowe. Historia pokazuje, że w różnych epokach było z tym raz lepiej raz gorzej. lepiej – na ogół po większych katastrofach. Życie na ziemi może bowiem przypominać piekło i to pomaga wielu ludziom przypomnieć sobie, że ono istnieje. W czasach spokoju i dobrobytu podatność na szatańskie podszepty rośnie. Widząc jak wielka jest ona teraz nie sposób nie spodziewać się nadchodzącej katastrofy. Ludzie cesarza, czy tam sułtana cały czas są na horyzoncie…
no nie, przecież Watykan nie podstawia pontonów, knuje i te pontony podstawia ten co umożliwia przerzut tych panów emigrujących z kontynentu afrykańskiego na kontynent europejski
wiem że dla muzułmanina jest istotna interpretacja emigracji 'tam gdzie stawia stopę, ta ziemia należy do niego” ale w ekonomii instytucjonalnej jest taki osobnik określany jako „pasażer na gapę” no i komuś do czegoś (?), ten emigracyjny i ekonomiczny bałagan (jednak bałagan), jest potrzebny. Interpretacja taka (ma obowiązywać) , że kiedy postawi stopę na ziemi mazowieckiej to ona automatycznie należy do niego ? No nie wiem co pomyśleć , czy ja nie nadążam czy coś innego jest w tle ?
człowiek zapomina skąd się te „normy moralne” wzięły
wczoraj na YT obejrzałam filmik skąd się wzięła akcja umieszczania obscenicznych napisów i gwiazdek na murach polskich kamienic, przystanków itp
wiadomo skąd się wzięła, była dobrze zorganizowana i obejmowała cały kraj, nasze służby namierzyły że fundacja, że całe dnie nic nie robili, że bazgroły na murach robiono w nocy , odpłatność wg informacji uczestnika była podana tylko nie wiadomo czy za miesiąc czy za ilość nabazgrolonych napisów itd
wyglądało na to że dla polskich wykonawców tych niecnych fundacyjnych , odpłatnych zleceń – „normy moralne” wyznaczone były poziomem życia, taka była ich przyziemna, aksjologia
Tu niedaleko już stopę postawili
Dla dzisiejszych wygodnickich piekłem byłoby już wykluczenie komunikacyjne powszechne w latach osiemdziesiątych
Łapówki? Lobby homoseksualne lubi sie drogo zamawiać,to są fakty,trendy kaznodziejskie dużo sie zmieniły pod ich wpływem. Takie sprawki osłabiają morale szeregowych kapłanów a w efekcie ich pracę,ale to skrawek rzeczywistości widziany tylko z parafialnego podwórka.
tak i dokonują tam kontrolnych napaści zamieniając 'Ordnung” w chaos
i nigdy dziennikarze nie podsumowali ulicznego, brutalnego zdarzenia (wjazd auta w tłum ludzi) że w tej liczbie ofiar byli także muzułmanie , skąd ci ostatni wiedzą, że dany teren, tego dnia o danej godzinie mają własnie omijać ?
chyba oznacza to, że takie uliczne eventy są kontrolowane i ze szczegółami organizowane. Stosując nomenklaturę zarządczą można zadać pytanie kto jest „liderem” takiego ulicznego projektu, bo dziennikarze znają tylko nazwisko wykonawcy i majczęściej dodają że albo chory albo recydywista.
to z 11,15 było do Coryllusa
Jaki sposób wyjścia z tej sytuacji Pani widzi?
Dziennikarze są częścią takich projektów
To sie samo naprawi tylko potrzeba paru pokoleń . Świadome rodziny współpracujące z łaską Bożą wychowaja naprawiaczy tego co posuli inni. Taką trzeba mieć nadzieję.
„kapitał ludzki to nowe określenie humanistyczne na ten targ sprzedaży niewolników”
Zasoby, zasoby ! (w tym, np., ludzkie).
To dlatego w Biblii jest napisane, że Jezus musi WYKUPIĆ zbawionych. Ludzie to niewolnicy.
czyli jak wychować dziecko w miłości do Boga
no to proszę obserwować działanie ministerki – wojna na całego
dlaczego w naszych mediach ( ktos powiedzial ze mamy tylko media woda, prad i kanalizacja ) nie publikuje sie codziennie zdarzajacych sie mordow na ulicach niemieckich miast? lub tych w anglii lub szwecji? jednoczesnie panuje poglad ze nie ma sie co martwic bo oni jak nie dostana socjalu w polsce to zaraz uciekna do niemiec. w koncu dziennikarz o ile mialby czas i ochote to moglby zapytac urzedu miejskiego z jakiego budzetu placi sie za wynajmowanie mieszkania tym tzw. uchodzca. o ile w niemczech jest to finansowanie ogolnie znane o tyle w kraju jest to finansowanie zamilczane. a pytanie kto za tym stoi ? za budowe meczetow oplacanie mandatow za noszenie przez muzulmanki burki czy dodatki do budzetu rodzinnego muzulmanow za obnoszenie sie z symbolami islamu placi bezposrednio ambasada saudiarabska, oczywiscie na mieszkania i tzw socjal lub bürgeldgeld bezposrednio placa urzedy komunalne. czy panstwo za te wydatki dostaje pieniadze z omanu czy kataru jest bardzo mozliwe. zgoda na poziome umow panstwowych wydaje sie zupelnie realna i sumy wykladane na ten cel dla panstw arabskich dla ich kieszeni nie sa powazne. dlaczego niemcy francuzi anglicy czy szwedzi sie na taki dil zgadzaja to odpowiedzia jest z jednej strony dewastacja godpodarek lub i demoralizacja. Norwegia nie musi co prawda martwic sie o dobrobyt ale demoralizacja w szerokim pojeciu jest niewyobrazalna. finansowanie to jedno ale terror muzulmanski ( nie bojmy sie tego tak nazwac ) jest skierowany na zwyklych obywateli. sprawcy sa nazywani w mediach jako mezszczyzna i po godzinie juz wiadomo ze „domniemany sprawca ( zlapany na goracym uczynku) jest chory psychicznie. niezwykla poblazliwosc prawa dla sprawcow i maniakalne ukrywanie pochodzenia mordercow i gwalcicieli prowadzi do prawdziwego bo popartego realiami strachu slabszej czesci spoleczenstw zachodu dzieci w szkolach i przedszkolach staruszki ( rowniez gwalcone ) ale i tej silnej niby meskiej polowy. w solingen na festynie przyjazni (!) terrorysty zabijal nozem po kolei kilka osob i wielu ranil powaznie zanim go obezwladnili policjanci w w schronisku a wytropiony i scigany przez kilku odwaznych. a wiec juz zaczyna sie myslec o wagonach metra tylko dla kobiet, zamykaniu kapielisk i budowaniu betonowych zapor przeciwczolgowych broniacych dostepu na jarmarki swiateczne ( co nie poskutkowalo w magdeburgu). co na to kosciol katolicki. w niemczech kosciol katolicki jest wlasciwie urzedem jak arbeitsamt gdzie urzednicy ponstwowi dostaja miesieczna wyplate urlop itd. dlatego kalpan jest calkowicie oddanym urzednikiem panstwa wiec zachowanie kosciola w czasie pandemii czy w stosunku do tzw uchodzcow jest tozsame z tym panstwowym. deklarujacy wiare placi podatek i finansuje ten ” urzad” jak dalece jest on zwiazany z watykanem ciezko powiedziec w kazdym razie niezbyt mocno jak widac po malejacym gronie wiernych wypisujacych sie czyli odmawiajacych placenia podatkow.
„Odpusty bowiem, (…) zaczęto sprzedawać na nowo” – teraz postępacy sprzedają odpusty: certyfikaty ISO, eko, sreko, zeroemisyjności…
no już w przyszłym roku nudno w kraju nie będzie ….
ale co za krysza/kasa jest rozpięta nad politykami, że oni w to brną… i brną…
w sumie dla zwyklego mieszkanca jest to bez znaczenia czy decyzje podjete motywowane sa osbista korzyscia czy ideologia. o inwazji islamu na europe szczegolnie ta zachodnia pisala oriana falacci. jej przewidywania spelniaja sie dosc dokladnie a gdyby dozyla do pamietnego roku 2015 i zdjec pokazujacych maszerujacych kolumnami po tysiac a prowadzonymi przez policjantow austriackich i przekraczajacych granice niemiec poborowych z bliskiego wschodu pewnie mialaby powody do gorzkiej satysfakcji. te zamachy terrorystyczne trafiaja nie politykow ktorzy nam zgotowali ten koszmar tylko przecietni platnicy podatkow. niestety pani kopacz tuz przed koncem swojej kariery obiecala merkel i ( podpisala)przyjecie 20 tysiecy uchodzcow. po objeciu rzadow przez pis probowano sie wykrecic od tego zobowiazania. o ile udalo sie ukrocic ten kontrakt stulecia siemionaka na karakale to z uchodzcami jak widac wystarczylo zainstalowac tuska i lawina jest nie do zatrzymania. niestety
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.