lip 102019
 

Wymyśliłem taki schemat – dewastacja i degradacja doktryn religijnych, ich ubożenie, niszczenie i upraszczanie, jest skorelowane z powstawaniem coraz bardziej skomplikowanych i absurdalnych doktryn politycznych. Przyszło mi to do głowy dziś z rana, kiedy odpaliłem komputer, przeczekałem trzy zerwania internetu i przeczytałem newsa, że PO stoi przed następującym wyborem – budować chadecki blok z ludowcami czy związać się z lewicą. Od razu pomyślałem o różnych, bardzo nieraz skomplikowanych, subtelnych i wyrafinowanych, a także odwołujących się do delikatnych bardzo uczuć formach chrześcijańskiego kultu i zacząłem się zastanawiać czy czasem nie jest tak, że tamto – nieżyciowe, nierealne, niepotrzebne i dla wielu dziecinne – nie zniknęło czasem po to, by Schetyna teraz mógł opowiadać te swoje dyrdymały. Ja oczywiście rozumiem, że to jest gigantyczne uproszczenie, ale my tu cały czas gadamy o zniszczeniu i upadku cywilizacji chrześcijańskiej, który to upadek pogłębia się na naszych oczach. W miejsce wyrafinowanych rozważań natury religijnej, spostponowanych przez rewolucję i doktryny, które z niej wyrosły, musiało pojawić się coś innego. Tym czymś są rozważania o polityce, mające przykryć istotny sens polityki. Kiedy chrześcijaństwo triumfowało, polityka prowadzona była poprzez wysuwanie roszczeń i ich uzasadnianie na gruncie prawa, albowiem to ziemia, miasta i ich populacja stanowiły dobro najważniejsze. Potem trochę się to zmieniło, a to dlatego, że dobrem najważniejszym okazała się długość dróg handlowych i szybkość przemieszczania się pomiędzy istotnymi dla światowego handlu punktami. Czy to miało wpływ na religię? Zapewne i my to widzimy, a nawet o tym dyskutujemy, ale do wyjaśnienia dokładnego tej kwestii w sposób tu zasugerowany, potrzebny jest jakiś wykwalifikowany antropolog i historyk w jednym. Ja się nie nadaję. Dziś najważniejszym zasobem są źródła energii, ale to także nie jest stan, który trwał będzie wiecznie. Powinno nas już dziś ciekawić, co będzie kluczem do władzy jutro. Ja tego nie wiem, ale zapewne ktoś będzie miał jakieś sugestie.

Komu nie podobało się chrześcijańskie uniwersum odpowiadające mniej lub bardziej wiążąco i przekonująco na większość pytań, jakie człowiek może sobie postawić? Zapewne wielkim planistom politycznym, którzy w celu ogrania innych mocarzy, usiłowali zmienić globalne układy sił, poprzez podmianę jakości najważniejszej, tej, która decyduje o kształcie rywalizacji politycznej. Tego się nie dało zrobić bez rewolucji i bez uproszczenia doktryny religijnej, która absorbuje myśli, emocje i porządkuje życie. Trzeba ją rozwalić, bo tylko to gwarantuje skuteczne przeprowadzenie zaciągów pod sztandary nowych idei. Tym właśnie był protestantyzm, wymyślony w bankach Augsburga i ukradziony tym bankom przez Hohenzollernów, tym była doktryna anglikańska, która umożliwiła skuteczną walkę o północne szlaki handlowe. Mówimy tu o czasach, w których rodziła się nowoczesna polityka, stojąca w całości w opozycji do religii i życia religijnego, takiego, jakie było udziałem jeszcze naszych dziadków, a także jest dzisiaj jeszcze udziałem niektórych z nas. Doktryna polityczna zastąpiła doktrynę religijną, bo jest rzekomo lepsza i więcej wyjaśnia ze skomplikowanych mechanizmów świata. To jest rzecz jasna brednia, bo nie po to dewastuje się religijne życie prostaczków, żeby im cokolwiek wyjaśniać w polityce. Czyni się to w innym celu, po to, by sprawy najważniejsze ukryć i zasłonić. Do tego właśnie potrzebna jest publicystyka polityczna, jej autorytety takie jak Krzysztof Mroziewicz na przykład i całe, wielkie redakcje pełne zaangażowanych w politykę ludzi. Nikt przecież nie wierzy, że alternatywa, którą zarysowano dziś z rana w jednym z newsów, alternatywa, przed którą stoi PO jest autentyczna. To brednia wręcz wydestylowana. Jak ktoś taki jak Schetyna może stworzyć jakąś chadecką koalicję z Kosiniakiem Kamyszem? O czym oni gadają? O niczym. Nie chodzi bowiem o to, by dyskutować, ale o to, by emitować w eter formuły ułatwiające fałszywe opisy. Żeby to w ogóle było możliwe trzeba było rozpocząć najpierw wojnę religijną i zakwestionować katolickie dogmaty. Bez tego nie można by było dziś gadać o chadeckiej koalicji. Co to jest ta chadecka koalicja? Nic. Chodzi o to, żeby – jeśliby się oczywiście zawiązała – Kosiniak ze Schetyną poszli przed wyborami ze dwa razy do kościoła. To wszystko. Kamery by to sfilmowały i chadecka koalicja gotowa. Do czego potrzebne są te formaty w wymiarze indywidualnym? Moim zdaniem do niczego. Nikt nie dyskutuje o polityce używając podobnych formuł, to jest wyłącznie kostium jaki na politykę próbują narzucić media. On nam się wydaje śmieszny, szydzimy z niego i nie wierzymy w ani jedno słowo. Nie wierzymy w chadeków i nie wierzymy w lewicę, bo to jest oszustwo, które zastąpiło głębokie i wyszydzane dziś przeżycia religijne. Jego obecność zaś w życiu publicznym jest gwarantowana przez opisany tu już system. Czy można się w ogóle spod przemożnego wpływu tej oblepiającej magmy wyzwolić. My tutaj próbujemy, albowiem nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego rodzaju komunikatów, jak wspomniana chadeckość Schetyny. Nie jesteśmy też w stanie zaakceptować wielu komunikatów emitowanych przez tak zwanych „naszych”. Poszukujemy innych dróg, niełatwych i być może wiodących na manowce, ale czynimy to z głębokim przekonaniem, że inaczej nie można. Nie ma bowiem czegoś takiego jak chrześcijańska demokracja. To idiotyzm. Chrześcijańska może być jedynie hierarchia. Owa chadecja zaś – lansowana w formach prymitywnych i bardziej skomplikowanych – służy temu, by ukryć inne, niechrześcijańskie hierarchie rządzące polityką lokalną i globalną.

Kolega Vester napisał tu wczoraj krótki komentarz o swoich niełatwych doświadczeniach z PiS. Ja go rozumiem i rozumiem jego rozczarowanie. To co opisał jednak jest wprost wyrażonym postulatem rewolucji – trzeba zniszczyć cały porządek, żeby móc przeprowadzić zaciągi do nowych rozdań. Te zaś obejmują zwykle najgorsze męty. To działa na różnych poziomach. Rewolucja jaką przeprowadza PiS nie jest od tego wolna. Nie bronię tu nikogo, chcę tylko powiedzieć, że bez powrotu do głębokiego życia religijnego i bez rozmyślań natury religijnej, nie jest możliwa realna polityka. Możliwe jest tylko piramidalne kłamstwo, które ma ukryć czekające nas gwałtowne zmiany politycznych paradygmatów. My mamy tego pecha, że na naszym podwórku owo życie polityczne z papier mache, realizowane jest poprzez wyjątkowo żenujących głąbów, których zachowania wymykają się opisom. A to z tego względu, że opis taki nikogo by nie zainteresował. Stąd te uporczywe próby skupienia na sobie uwagi poprzez coraz bardziej dziwaczne deklaracje i coraz bardziej dziwaczne zachowania. Poprzez pozowanie w rzece w samych gaciach i podobne historie. I sam nie wiem, czy lepiej by to tak pozostało, czy może warto poczekać na kogoś, kto zasłuży na większą naszą uwagę niż Schetyna i Kosiniak.

Zapraszam na stronę www.prawygornyrog.pl

  24 komentarze do “O doktrynach politycznych i doktrynach religijnych”

  1. Oficjalna konkluzja strony zydowskiej po konferencji rabina Rzymu z papiezem Franciszkiem byla nastepujaca, cytuje: „Jezus byl zydem (lub Zydem?) ale nie byl chrzescijaninem”. Dialog zmierza wiec w tym kierunku, ze katolicyzm zostanie uznany za jakis odlam judaizmu, moze nawet z okresleniem „kontrowersyjny” albo heretycki odlam tej religii, jak chasydyzm, a chrzescijanie zostana nazwani uzurpatorami. Papiez Franciszek uznal rezultaty dialogu i konferencji za bardzo zadowalajace. No coz, duch Asyzu…

  2. Była w Polsce  taka partia, nosiła nazwę „Partia Chrześcijańskich Demokratów” z niejakim prof. Pawłem Łączkowskim na czele. Jeśli ją założono i nawet obsadzono profesorskim tytułem, no to widać przez te kilka lat funkcjonowania, była ona na scenie politycznej potrzebna…. do czegoś….

  3. https://www.pch24.pl/watykan-sprzyja-nowemu-otwarciu-w-relacjach-zydowsko-chrzescijanskich,69398,i.html

    W ksiegarni u mnie w miasteczku pojawila sie ksiazka 16-letniej Grety Thunberg Ich will, dass ihr in Panik geratet! Meine Reden zum Klimaschutz, czyli „Moje przemowienia” – taki mein Kampf. Z tego, co widze, to mlodziez bardzo sie przejmuje tym, co ona glosi i bardzo popiera aktywistke ze Szwecji. Obecnie ekologia to jest najbardziej popularna i najwyzej ceniona doktryna na Zachodzie, religia plasuje sie duzo nizej jako jakies nieistotne bajeczki. W Polsce ten trend tez nabiera na sile, a filmy Sekielskiego, Smarzowskiego i Vegi napedzaja kandydatow w szeregi eko-aktywistow, bo dla tej mlodziezy nic innego juz nie ma sensu ani wartosci.

  4. Młodzież jednego dnia potrafi się czymś przejmować, a następnego nie pamiętać już o co chodziło

  5. ’Uwspółcześnione’ – w różnych duchach, dialogu, żeńszczyzny, wrażliwości społecznej itd. – tłumaczenia Pisma Świętego i/ lub jego fragmentów, służą temu o czym P. Gabriel pisze powyżej. Biblia jest „down-to-earth”, przedstawia różnych ludzi i konsekwencje ich czynów. Konsekwencje różnych światopoglądów i idei. Zetknąłem się ostatnio z całym stadem 'lepiej rozumiejących’ tłumaczeń (rabinistycznych, feministycznych, ekologicznych nawet). Mogę z czystym sumieniem powiedzieć: to jest zgroza, zapomnimy samych siebie (my, katolicy).

  6. kuzyn był w tą partię zamieszany (doktorant wtedy), biegał z wiaderkiem kleju, rozlepiał plakaty, nas angażował w ulotki przedwyborcze i kiedy po trzech latach zaniedbania swojego miejsca na ziemi,  zorientował się, że we wszystkich PChDowskich sprawach reprezentacji na zewnątrz tzn na konferencje europejskie i światowe jako przedstawicielka jeździ wyłącznie  pani  Hanna Suchocka z Unii Wolności, to zrozumiał że jest poza konkurencją, że jego intelekt, czas, robota propagandowa jest dla kogoś nie dla niego.

    Wykonał trochę dobrej politycznej roboty, dla niego bolesne doświadczenie, ale  z perspektywy czasu widać, że  polityka jest dokładnie kontrolowana ze wskazaniem na osobę włącznie……

  7. no ale jest nadzieja ks. Glas w jednym z wystąpień cytuje z objawień słowa Maryji, mniej więcej takie że Maryja cierpliwie czeka na sytuację, kiedy Jej nieprzyjaciel odniesie wrażenie że wszystko ma w swoich rękach , nawet przeniknie do wnętrza Jej Kościoła, że najliczniejsze  ofiary będą wśród sług Jej Świątyni, to wtedy … za Jej staraniem panowanie nieprzyjaciela się skończy.

    Tyle od ks. Glasa.

  8. Była jeszcze ChDIII RP Lecha Wałęsy do której gdzieś po AWS a przed PoPis próbował przekonać mnie św. pam. Maciej Płażyński i ja się złamałem bo to było w gronie kilkunastu dorosłych ludzi a nie w telewizji. Nie mogłem powstrzymać się przed szyderstwem i było mi przykro że były? przyszły? marszałek jest jak dziecko. On nie był w tym cyniczny. Tak mi się przypomniało.

  9. Coś mi podpowiada  ,że warto czytać wspomnienia  Ludwika  Krzywickiego i podobnych tworzących dzisiejszą mentalność społeczeństwa w tym polityków  . Tylko po to żeby zrozumieć czemu te utarte schematy polityczne są tak potwornie sztywne i nudne  . Wszystko się wydaje już zagrane  i ściema wychodzi jak grube nici z każdego ruchu w  polityce  .

  10. i w tym kontekście pewnie koniecznie trzeba przypomnieć tzw. „objawienia siekierkowskie” i ducha powstania warszawskiego … ale kto o tym w Polsce chociaż się zająknie …

  11. Bardzo ciekawy wpis. Wniosek jest 1 – porządek musi być i zawsze będzie go robił najsilniejszy! na swoją modłę a jaki do tego system zostanie zastosowany to już kwestia jakości najsilniejszego. Jakiś czas temu „Religia” i jej przedstawiciele wmawiali ludziom, ze gdy jest zaćmienie słońca Bóg daje wiernym znaki… – wygląda na to, ze tradycja ta działa do dziś – objawienia Maryjne, Gierzwałd,  nieprawdopodobne przypadki ocalenia ołtarzy, cuda  wianki etc… 🙂 Sposobów na powstanie nowych kultów tez już znamy sporo i znając już dorobek Gospodarza jestem pewien, ze każdy nowy kult/religia/projekt polityczny – ma swojego ojca budżet i cel. Ja wiem, ze dla was jestem niewiężącym profanem ale imho dokładnie tak samo musiało być z Jezusem. Był plan budżet lider i organizacja. A jak to potem ktoś spisał i opowiada się do dziś… – ludzie w różne bajki wierzą… np w ZUS… Jeśli dziś do władzy potrzeba kontrolować źródła energii jutro do władzy wystarczy hasło do głównego serwera – przewiduje, ze oczipowani wszyscy będziemy do niego podpięci. I to zakończy projekt o nazwie „Wolna Wola”.

  12. A po co nam doktryna, skoro wybralismy Ursule von der Leyen na przewodniczaca KE? Ona rozwieje wkrotce wszelkie watpliwosci i odpowie na trapiace nas, zasadnicze pytania.

    http://www.redrat.net/BUSH_WAR/hughes/ss_uniform_hughes.jpg

  13. Zeby nie TEN blog…

    … i pisanie codzienne Gospodarza – w zyciu nie mialabym swiadomosci, ze polityka i gospodarka sa tak  DOKLADNIE  KONTROLOWANE… zwlaszcza ze wskazaniem na osoby… ze to wszystko to jest  wielki  PIC NA  WODE  FOTOMONTAZ… ze to wszystko jest rezyserowane, ustawiane… i odgrywane przez te „czeladke polityczna”, lokalna i globalna…

    … o ilez piekniejsze i latwiejsze jest zycie bez chorych i oszukanczych zludzen i urojen  ponad miare  !!!

  14. nie denerwuj mnie w zeszłym tygodniu musiałam odwiedzić Auszwic i Brzezinkę, no daj spokój, kojarzy mi się takie przebranie – przestrasznie – zamiera we mnie moje poczucie humoru.

  15.  Kluczem do władzy jutra bedzie bycie w nietykalnej mniejszości decydującej jaki gen poleci w kosmos.

  16. Niestety doktryny polityczne nie tylko zastępują doktryny religijne, ale i zdrowy rozsądek prowadząc do niszczenia struktur gospodarczych. Takim przykładem jest doktryna zielonej energii wyznawana w Niemczech. W czerwcu 2019 niemiecki system elektroenergetyczny był cztery razy na krawędzi katastrofy (black-out). Tym razem dzięki pomocy z Francji i Polski przetrwali. W kolejnym roku będzie gorzej. Myślę, że energetyka jest tym obszarem, który pierwszy udowodni bezsens dominacji doktryn politycznych.

  17. Młodzieżowo rzecz ujmując ,,śmiechłem” i to nieźle jak usłyszałem te dyrdymały o budowaniu bloku chadeckiego przez PSL i PO… To zabawne z jednej strony,  ci ludzie to naprawdę kretynie nie znający historii, z drugiej jednak przykre, bo w moim mniemaniu ruch chadecki został w naszym kraju mocno wypaczony. W czasach sanacji  gdzie towarzystwo okładało się pałkami na wzajem z endecją, ministrowie skupieni przy generale Hallerze, jego bliscy przyjaciele, podjęli się trudu odbudowy zrujnowanego kraju, ruch chadecki jawił się jako trzecia droga, niestety tak bardzo w Polsce zapomniana. Haller, Sikorski, Grabski, Kwiatkowski to byli prawdziwi chadecy a nie Kamysz ze Schetyną.  Warto zajrzyjcie do książki „Ostatni rycerz polski” ks. Józefa Romana Maja na necie do kupienia za grosze.

  18. a może tak: prześliczna Monroe i brzydka doktryna Monroe`go

  19. CODEX ALIMENTARIUS to jest najważniejszy instrument kontroli .. moim skromnym zdaniem

  20. Niestety, to jest twarz liberalnej chrzescijanskiej demokracji. Wg oficjalnej wersji historii Hitler byl chrzescijaninem i prawicowcem. Sorry.

  21. PchD składała się głownie z poznaniaków. Reszta kraju to było 30%.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.