mar 202018
 

Dawno, dawno temu napisałem tekst pod tytułem „Dostojewski jest głupi”. Było to w czasach kiedy podobne hasła nie mieściły się jeszcze w głowie nikomu, a niejednego studenta czy wykładowcę filologii polskiej i rosyjskiej mogłyby przyprawić o zawał.

Wczoraj wziąłem jeszcze raz do ręki tę książkę o Żuławskim i przypomniał mi się tamten tekst, pomyślałem też, że ten Żuławski jest jeszcze głupszy niż Dostojewski. Oni wszyscy są tacy. Ktoś im kazał ekranizować tego całego Dostojewskiego, że niby jest to korona stworzenia i pisarz tak doskonały, jak żaden inny. Na dodatek jako dzieło najważniejsze podsunął im ten ktoś „Biesy”, oni zaś zabierając się za swoje interpretacje tej książki nie zauważyli, że bies w tym tekście to nie Mikołaj Stawrogin bynajmniej, tak przez nich ukochany, piękny i posępny młodzian, ale Piotr Wierchowieński. To jest proste, jasne, klarowne i czytelne. Tak się jednak składa, że w całej obszernej literaturze i produkcji filmowej polskiej dotyczącej Biesów o młodym Wierchowieńskim nie znajdziecie słowa, nie pokazali go też w żadnym filmie, a jeśli już to gdzieś z tyłu. Plan pierwszy bowiem zajmuje Stawrogin. Uwikłana ofiara, która gwałci dzieci, a potem się wiesza. Myślę, że owa szczególna interpretacja Biesów w Polsce związana jest z tym, że oni wszyscy chcieliby być Stawroginami. Żuławski na pewno, on się nawet fotografował w takich pozach, że nie może być co do tego żadnych wątpliwości. Nie wiem jak Wajda, ale z tego co o nim gadano, wnosić można, że do stania się Stawroginem zabrakło mu jedynie stryczka.

I teraz sami zobaczcie, na podstawie fałszywej książki, zinterpretowanej źle i wbrew zamysłom autora, buduje się cały, piętrowy kosmos znaczeń, do którego równać mają aspirujący intelektualiści z Warszawy. Przecież to jest horror. To jest sedno tego, co nazywa się czasem publicznie łżeelitami. No dobrze, a jak jest z elitami, bo skoro są łże, to muszą być i te właściwe. Czy one są tam gdzie chce je widzieć Jarosław Kaczyński? Wszystko wskazuje na to, że jednak nie. Maciej Pawlicki jest taką samą łżeelitą jak Żuławski, i nie ma przy tym znaczenia iloma krzyżykami i różańcami się obwiesi. Nie są elitą także aktorzy, którzy – tak się przyjęło te sprawy rozumieć powszechnie – mają być reprezentantami elit. Ewa Dałkowska na przykład, podpora widowisk patriotycznych, gwiazda filmu „Smoleńsk” wystąpiła w filmie Body- Ciało i latała tam całkiem goła po kuchni, wykonując różne dziwne ruchy, podczas gdy Gajos, całkiem bez gaci czekał na nią w łóżku z głupim uśmiechem. Lech Łotocki, który zagrał w filmie „Smoleńsk” samego prezydenta Kaczyńskiego, będzie teraz grał w sztuce reżyserowanej przez Grzegorza Jarzynę na podstawie tekstu Masłowskiej. Tekst ten nosi tytuł „Między nami dobrze jest”. Występowała tam między innymi Danuta Szaflarska, która grała staruszeczkę na wózku, zmarła jednak. I teraz tę samą staruszeczkę grał będzie Lech Łotocki.

Ja wiem, że to są tylko aktorzy, ale tymi aktorami tłumaczy się tak zwanym prostym ludziom różnicę pomiędzy elią, a łżeelitą. Warto także przypomnieć, że Lecha Kaczyńskiego nie zagrał Marian Opania, albowiem obawiał się o ostracyzmu środowiska. Jak widzimy, w przypadku pana Łotockiego, o żadnym ostracyzmie mowy nie ma, bo to są wszystko ludzie z jednej bajki, którzy dzielą się na podgrupy po to jedynie, żeby odegrać przed nami jakieś przedstawienie. Ono się nie odbywa na deskach teatru, ale na łamach gazet i w portalach internetowych, nie zmienia to jednak niczego w charakterze tego widowiska. Ono jest od początku do końca ustawione.

Czym więc w istocie różni się ta mityczna elita od łżeelity? Otóż elita, ma tyle spraw do załatwienia na zewnątrz i tak szeroko zakrojone plany związane z promocją siebie, swojej rodziny oraz pomnożeniem majątku, że mniej znaczących niż ona może traktować wyłącznie instrumentalnie. Powoduje to natychmiastową selekcję tychże mniej znaczących istot, z których – dla potrzeb elity – wyłuskuje się wyłącznie najlepszych i najbardziej przydatnych. Kariery niektórych carskich generałów i feldmarszałków są dowodem na istnienie tego mechanizmu – Suworow, Paskiewicz – dwa pierwsze z brzegu przykłady. Owo poszukiwanie najlepszych, którzy pozwoliliby elicie być rzeczywiście elitą, wymusza natychmiast charakter systemu kształcenia, który musi być celowy i podporządkowany zadaniom jakie elita przed sobą stawia. System taki daje szansę najlepszym. Ci najlepsi zaś, jeśli już dostaną swoją szansę, od razu stają się wyróżnieni, od razu dostają pieniądze i od razu ich znaczenie wzrasta.

Co z łżeelitą w takim razie? Czy ona jest. Łżeelita to naśladownictwo, łże elita zamiast misji proponuje ludziom, by się w nieskończoność kształcili, bez możliwości osiągnięcia czegokolwiek po skończeniu tej edukacji. To jest ważny moment, bo łżeelita powołana została do nadzoru edukacji mas, edukacji, która prowadzi do nikąd i żadnego innego prócz zatrudnieniem dla łżeelity celu nie ma. I to dobrze widać po tych Żuławskich, Wajdach, po pisarzach polskich powojennych, tworzących w kraju, a także po wykładowcach akademickich. Łżeelita to są wychowawcy w domu poprawczym, w który zamieniono cały kraj. Łżeelita to elita socjalistyczna po prostu, elita, która nie może aspirować do szlachty, albowiem jej wyniesienie związane jest z likwidacją tej szlachty. Musi więc misję prawdziwą i prawdziwe zamiary elit zamienić na coś innego. Na misje w kulturze i edukacji, jak najszerzej rozumianą, jak w wierszu Broniewskiego – szeroka, szeroka jest ziemia, gdy myślą ogarnąć ją lotną…..O ową myśl lotną chodzi. Jej depozytariuszem mieni się łżeelita. Wszyscy jednak wiemy, że myśl lotna do niczego się nie przydaje jeśli nie ma przełożenia na praktyczne cele dostępne w różnych zakresach każdemu człowiekowi. Tego zaś postulatu nasza łżeelita nie zamierza spełniać. Możemy o tym zapomnieć. Możemy tylko słuchać i uczyć się w nieskończoność, mając cały czas poczucie, że daleko nam do wyśrubowanych norm narzuconych przez łżeelitę. Jak to mawiał Kłopotowski – uczmy się od Żydów, Niemców, Anglików i kogo tam jeszcze…uczmy się, tylko po co?

A oto najnowsze nagranie „u Michała” w księgarni Foto-Mag, tym razem:

O wydawniczych nowościach i kolejnych tomach baśni „Socjalizm i Śmierć”:

https://www.youtube.com/watch?v=D_pzN2U-hsA

 

poprzednie nagrania:

O kwartalniku Szkoła Nawigatorów o protestantyzmie:
https://www.youtube.com/watch?v=mPtOH0VMOq0

O filmie Grzegorza Brauna „Luter i rewolucja protestancka”:

https://www.youtube.com/watch?v=69RcKACAUZI

O książce Hanny Koschenbahr-Łyskowskiej „Zielone rękawiczki”:

https://www.youtube.com/watch?v=PBIz5asguCA

O Bibliotece Historii Gospodarczej Polski:

https://www.youtube.com/watch?v=8xpy8i8nV6U

Teraz uwaga – za chwilę zabraknie książek Śmiertelne niebezpieczeństwa rewolucji rosyjskiej i Handel wołami w Polsce. Jeśli ktoś zamówił te książki dawniej i jeszcze zwleka z wpłatą, niech potem nie zgłasza się z pretensjami, że nie ma dla niego książek.

I jeszcze jedno – 5 kwietnia mam wykład we Wrocławiu, przy Ołbińskiej 1, u karmelitów. 6 kwietnia w tym samym miejscu odbędzie się wieczór autorski. Na wykład osoby z miasta wchodzą za okazaniem biletu, który kupuje się u ojca Antoniego Rachmajdy

  38 komentarzy do “O elitach, łżeelitach i głupim Dostojewskim”

  1. nauka prowadzi do prawdy. Po to się (teoretycznie) uczymy

  2. Wajda niby reżyser, a zawsze blisko władzy. Tak jak Komorowski konfabulował na temat swoich przodków. O ile dobrze pamiętam był przeciwko pochówkowi na Wawelu, ale jego, jak i Rózię Thun szybko zgaszono, bo w tym zakresie były już inne postanowienia. Wiele mówi, że A. Wajda był laureatem krakowskiej Kuźnicy. Wystarczy popatrzeć kogo nagradzano nagrodą Kowadła, a szczególnie po Okrągłym Stole. Oczywiście w gronie laureatów jest nasz ulubiony Zygmunt Bauman.

  3. A potem wykształceni za podatki wyciągnięte z mojej kieszeni 2 mln ludzi wyjeżdża sobie do Londynu czy gdzieś, i taki Londyn czy Berlin spokojnie milczy i nie płaci za ich wykształcenie, żeby mi w podatkach ulżyć. Za wykształcenie od podstawówki licząc. Ciekawe, ile to jest na osobę. Może to nawet byłby jakiś pomysł, zrobić z Polski zagłębie rąk do pracy, ale na pewno nie na dzisiejszych, oszukańczych warunkach.

    Bo jak pisałeś – koszty propagandy trzeba przerzucać na wroga. Tak tutaj koszty wykształcenia są przerzucone na samych – samodzielnie eksportujących się potem – robotników.

    Mistrzostwo w porównaniu nawet z hitlerowskimi Niemcami: tam trzeba było łapać ludzi i wywozić do roboty do Rzeszy.

    Tu – sami pchają się drzwiami i oknami, sami płacą, jeszcze przywożą ze sobą kasę ze sprzedanych (o ile mieli) mieszkań czy domów i majętności ruchomej – do wykorzystania w nowym kraju i napędzenia mu koniunktury.

  4. Scena w „Body/Ciało” Szumowskiej – tańcząca E.Dałkowska z powiewającym biustem przed Gajosem ( o ile pamiętam ubranym ) to jedna z piękniejszych scen w filmie. Trzeba kochać i rozumieć ludzi, żeby coś takiego nagrać. Jesteśmy tylko ludźmi, potrzebujemy miłości, akceptacji, bliskości, przyjaźni – w tej scenie jest wszystko. Starzejący i samotni w tej scenie mówią, że jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy…

  5. Bardzo to wszystko smutne. Pora wielkopostna, więc i czas ku temu, by robić rachunek sumienia.

    Tak przypomniało mi się, o czym już kiedyś wspominałem, jak to mój syn był „zlapany” po studiach na AGH, bo akurat korporacja Barclay tak, tak, ten szmatlawy Barclay, jeden z większych i najstarszych banków Imperium, przeprowadzał rekrutację kadr, w tamtym roku trafiło na Polskę, bo on co roku w innym kraju łowił (łowi?) te kadry (i na pewno ten Barclay nie on jeden tak robi przecież). Ostatecznie syn zajął w ostatecznych testach w Londynie, bo się tam zakwalifikował, nie takie miejsce, by stać się członkiem tej korporoacji. Bylo to juz dawno temu, a ja do dzisiaj dziękuję opatrzności, że dzień wcześniej przed tymi testami zabalowal w jakims londynskim pubie, bo nie pierwszy raz tam byl i te testy przetestowal niezbyt pozytywnie.

    Ten Barclay to horror jest, a ktory bank nie jest? A obecny premier Polski to primus inter pares bankowy. Straszne.

    A w polskiej gazecie tutaj wyczytałem jako to polscy studenci tych wszystkich London University, Cambridge’ow i innych Oxford’ow jak najbardziej chcą po studiach wracać do Polski. Sam juz nie wiem cieszyć się , czy płakać ale czy w ogóle będzie nad czym?

  6. Zestarzej się może najpierw zanim zaczniesz pieprzyć takie głupoty, co…

  7. Łże elita to się umocniła za czasów sekretarza Żółkiewskiego. On chciał zbudować taka polską młodą grupę, która poradzi sobie jako międzynarodówkowa komunistyczna awangarda . I budował on i jego następcy w tym samym stylu dla międzynarodowego ruchu komunistycznego. A teraz centrala tego ruchu jest gdzie indziej ale przecież to nie szkodzi, łże elity dla utrzymania się przy korycie mogą równie dobrze lansować inną ideologię, nawet tak durnowatą  jak gender. Mogą również (ich mimikra) zawiesić na szyi  medaliki i różańce.

    Co do medalika na szyi to łatwo eliciarzy odróżnić od katolików, bo katolicy mają na szyi medalik odziedziczony po przodkach i jest on że tak powiem sterany życiem, a łże eliciarz ma na szyi medalik – lokatówę – wysoka próba złota, dużo gramów, „daje po oczach” od razu widać katolik (pożal się Boże).

  8. Nie wiem czy w sposób zamierzony, ale wystawiłeś Małgośce Szumowskiej cenzurkę, bo jeśli ta scena jest najlepsza w tym filmie to co można sądzić o całości? Berlin tez dołożył pasek do cenzurki.

    A tak łasi się nasza nie nasza elita.
    https://www1.wdr.de/radio/cosmo/programm/sendungen/radio-po-polsku/kultura/twarz-malgorzata-szumowska-100.html

  9. Gdy byłem młody, doszedłem do takiej własnej konkluzji, w którą szczerze wierzyłem, że są trzej autorzy, co to każdy ich zna, każdy wie, że wielkimi pisarzami byli i że tworzyli Arcydzieła, każdy się chętnie podeprze ich nazwiskiem tudzież cytacikiem w rozintlektualizowanym -ę -ą przy kawce, ale nikt tak naprawdę nie przeczytał tych ich Arcydzieł, bo tego się zrobić po prostu nie da (i nie warto). Można (a nawet TRZEBA – wiadomo) zacząć, każdy zaczął, najwytrwalsi być może nawet dobrnęli z zaciśniętymi zębami do połowy, ale na pewno nikt nie dał rady przełknąć całości. Ta trójca to byli dla mnie Proust, Joyce i Dostojewski.

    Moja teoria dość długo się sprawdzała. Ilekroć spotykałem różnych aspirujących i zgadało się o wybitnym Prouście czy fenomenalnym Joycie, dociekałem uparcie, czy aby naprawdę udało się interlokutorowi przeczołgać przez cały ten stracony czas czy choćby przemęczyć ten najdłuższy dzień w historii świata w Dublinie i po wnikliwym, natarczywym przesłuchaniu delikwent jednak przeważnie pękał – ”no dobra, całości nie miałem jeszcze czasu, ale…”. Z różnymi biesami, idiotami, zbrodniani i karami było zasadniczo tak samo.

    Aż kiedyś spotkałem pewną panią, która nie pękła. Twardo się upierała, że przeczytała wszystko od deski do deski, nie uroniła akapitu. Nie mogłem uwierzyć. Nawet Prousta? – zapytałem drżącym głosem, Tak, wszystkie siedem tomów – odparła triumfalnie. No i teoria młodzieńcza mi się posypała. Byłem tak oszołomiony, że wysiliłem się jedynie na suchara – no to w dziedzinie straconego czasu jesteś ekspertką.

    Ale ta pani później okazała się bardzo, ale to bardzo średnio błyskotliwa, żeby nie powiedzieć, że chwilami była wręcz żenująca, więc doszedłem do nowej konkluzji, mianowicie takiej, że czytelnictwo samo w sobie jest chyba mocno przereklamowane. Usłyszane w jakiś czas później wyznanie Doroty Wellman, że ona czyta ileś tam, nie wiem, 50 zdaje się, 100 czy może i więcej książek miesięcznie, utwierdziło mnie w tym przekonaniu na amen.

    I z edukacją jest tak samo.

    I z podróżami.

    Bo jak to ktoś powiedział – podróże kształcą, ale tylko wykształconych.

  10. Body/Ciało to kilka scen o kilku z „nas” których dotknęła śmierć bliskiej osoby, wygrzebują się z tego na różny sposób: głodzą, piją wódę, rozmawiają z duchami.

    Ciało u Szumowskiej jest brzydkie, chore, zgarbione, tłumione, albo za chude albo za grube, karane za to że nie idealne, odchudzane, wyrzygiwane, napychane przypadkowym  „gównianym” jedzeniem, byle gdzie spożytym, przez innych  jeszcze starannie przykrywane różnej maści dziwnymi przyodziewkami.

    W filmie nie ma czułego dotyku, ciepła, nawet spojrzenia są chłodne, ześlizgujące się – jedyną osobą która cieszy się swoim ciałem to przyjaciółka Prokuratora (Gajos) grana odważnie i zabawnie przez Dałkowską. Tańczące nagie ciało nie pierwszej młodości ( do piosenki Ciechowskiego „Bikini śmierć” ) daje nadzieję, ciepło.

    Inna dobra scena w filmie rozgrywa się na cmentarzu, kiedy jeden z pracowników odchyla wieka trumien i przypadkowo zahacza o stopy umarłej – poprawiający gest jest delikatny, pełen szacunku jakby przepraszał, że musiał zbudzić, a może tylko tak mi się wydawało.

    Biedni ludzie, krzyczmy jak boli, przytulajmy się k…a nawet do psa, albo do drzewa, bo jak nie ma człowieka do którego można się przytulić to skończymy na terapiach gdzie nas będą tego uczyć, będziemy bulić za każdy seans po dwie stówy  różnej maści zabieganym, zakredytowanym specjalistom którzy mają nas w dupie.

    Z ciekawym tematem zmagała się Małgośka Szumowska, to dobry film.

    W

  11. ale „Gry szklanych paciorków” pewnie nie czytała ?

  12. Pisałem wyżej o Kowadłach wręczanych przez krakowska Kuźnicę. Jej, ojciec, Maciej Szumowski, też dostał tę nagrodę. Ciekawe, że w wiki nic nie ma o tym, ale jest mały cymesik.

    Za dokument Polski poślizg kontrolowany otrzymał nagrodę Pryzmat (z rąk Leszka Balcerowicza), za umiejętne przybliżanie Polakom reformy gospodarczej.

    Nie dziwota, że tak odnosi się do kościoła i szydzi z tych prowincjonalnych, tudzież ograniczonych polskich katolików i zbiera nagrody na jednym z najbardziej zlewaczonych festiwali filmowych. Ciekawe, że nasze elity, uznawane za granicami Polski, nie mają nam wiele do zaoferowania, że wymienię takie nazwiska jak: Sasnal, Tokarczuk, Huelle, czy Krajewski.

  13. Gospodarz napisał dziś arcyważny tekst, patrząc na liczbę/jakość komentarzy absolutnie niezrozumiały. To nie jest kwestia kogo łżeelity wyznaczą na intelektualnego Boga: od Sienkiewicza do Masłowskiej w naszym grajdole, czy Prousty, Dostojewskie, Joyce, przez Hemingwaya a kończąc na Japsie, co przewidział „koniec historii” (pusty śmiech).

    Totalne „skur….” edukacji, aktualni „inż” „mgr inż” „dr” „dr hab” to jest czysty dramat/tragifarsa………… ale oni wierzą, że posiedli, tylko co posiedli? „Świętego Farmazona”? „Order Totalnej Kocopoły”? a może to o czym pisze GM, uroczyste pasowanie na „Rycerza Łże Elity” i wtedy płatne występy w tv śniadaniowej u konkretnego boku Doroty Welmann

    Gospodarz, którego coraz bardziej (z całym szacunkiem) odbieram jako Don Kichota z Grodziska (wiem Gabriel. załapałem się na bana) bądż agenta Muldera, który mówi: „Prawda jest gdzie indziej” i krzyczy, coraz głośniej, krzyczy rozpaczliwie „Pobudka, okręt tonie”

    GM napisał, i to jest święta świecka prawda: ” Bank i Bojówka” bo floty i armii nie mamy  i mieć, w jakiejś określonej przyszłości, mieć nie będziemy. Tak jak doktryny Państwa, która jest niezbędna, żeby Państwo mogło być Państwem.

    Na to chwilę mamy bojówki, zwalczające się nawzajem, czyli reprezentujące kilku suwerenów, zbieżne tylko w jednym: odebrać resztkę własności ostatniej klasie, która ją posiada, pogardzanym katolskim rolasom.

    Pobudka, okręt tonie!!!

  14. To „Wilk stepowy” jest wskaźnikiem zmiany 🙂

  15. Ta scena przejdzie do historii współczesnego polskiego kina śmiem twierdzić i jeżeli ktoś kiedyś będzie szukał aktorek do roli świętych, to tylko w takie święte uwierzę. Lubię Marie Magdaleny w biblii i w życiu, Jezus też.

  16. Ty wiesz co piszesz chociaż?

  17. ze wstydem przyznaję, że przypisuję nauce dużą rolę w życiu człowieka. Może jestem naiwna, ale uważam, że ciekawość życia i świata to atrybuty człowieczeństwa.

    Człowiek poszukujący prawdy poprzez naukę w końcu do niej dotrze. Co prawda musi po drodze oduczać się różnych rzeczy (co wpoiła mu tzw.edukacja), ale w końcu trafi na przysłowiowy kamień filozoficzny.

  18. nawet taka edukacja, jaką otrzymali ci młodzi ludzie wystarczyła im, żeby uciec, gdzie pieprz rośnie. Nie uwierzyli, ze jeszcze trochę, jeszcze tylko góra parę lat, a odbijemy się od dna. Uznali, ze to są mrzonki, niestety. Przecież oni doświadczalnie sprawdzili, że edukacja, jaką otrzymali w Polsce do niczego im się nie nada. Lepszy już zmywak w UK.

  19. Serio z Paprotni?

    A tak na poważnie to ten ich system działa, wbrew temu co sobie zarówno ty jak i GM wyobrażacie. Popatrz jak się klasztor dziś rozbudowuje, a liczba zakonników spada. Lasek sprzedają, a rycerze MI tak pięknie masonów zwyciężyli że musieli sobie znaleźć innych wrogów kościoła. Kto tu mówi o jakimś zatapianiu?

    Najzabawniejszą sytuację miałem w sierpniu na tzw. „Zawierzeniu”. Próbowałem znajomą wyprowadzić z meandrów wiary w gwiezdne pyły i energie i szło mi nawet nieźle dopóki nie wtrąciło się 70-letnie babsko w body i zaczęło wykrzykiwać że nie mam wiary. Odpowiedziałem krótko aby poszła się ubrać stosownie do wieku i miejsca, lecz zanim skończyłem to podlatuje jakiś pętak, poważnie mi oznajmia że jest funkcjonariuszem, dając do zrozumienia że to jakiś BOR lub CBŚ (było kilku oficjeli) i zarówno ON, poważny funkcjonariusz, poważnych służb, poważnego państwa jak i jego równie poważni koledzy „będziemy umierać za Polskę” wykrzyczał.

    Nie wiem po co to zrobił, odpowiedziałem krótko że we wrześniu ’39 równie odważnie i z poświęceniem, oczyszczaliście szlaki na Rumunię i to nie z wroga lecz polskich uchodźców, aby torować sobie, swoim i swojemu (majątkowi ruchomemu) drogę ucieczki. Za kogo masz umierać za Rzeplińskiego? …. mając w głowie porównanie z Piłsudskim i jego następcami ale nawet nie skończyłem a gość szybciej zniknął jak się pojawił. Pozostała jedynie moja znajoma z gwiazd i ta staruszka w body, ale za to w bezpiecznej odległości ode mnie.

    Ty też piszesz o „Banku i Bojówce” z jakimś mglistym marzeniem że może teraz to nie, ale w przyszłości to kto wie.

    Główne pytanie jednak brzmi:

    – Po co komu Polska jest potrzebna?

    Na cholerę ci ten bank i bojówka, jak nie odpowiesz solidnie na to pytanie to bank będzie jedynie taki jak masz (BS Teresin) a i armia co najwyżej jak ta z ’39.

    I to nie chodzi jej wartość bojową, bo do 12 września mogła być w Berlinie, a jak Stalin by poskoczył mimo to, to Moskwa nie stanowiła by dla niej większego problemu.

    Mimo to wyszło jak wyszło, gdyż idea istnienia Polski jako urzędniczego zaplecza bytowego okazała się słabiutka.

    Ja mam pewne przemyślenia, ale na razie z tymi się wstrzymam.

  20. Na to chwilę mamy bojówki, zwalczające się nawzajem, czyli reprezentujące kilku suwerenów, zbieżne tylko w jednym: odebrać resztkę własności ostatniej klasie, która ją posiada, pogardzanym katolskim rolasom.

    100/100.

  21. @ Coryllus

    Tekst ekstra!

  22. Paprotnia jest też na Podlasiu. A Polska nikomu, poza nami, potrzebna nie jest. Ale dopóki istnienie Polski załatwia problem z nami, będzie istnieć.

  23. @Mariusz Limburski

    Odpowiem w stylu Gospodarza: Nic nie rozumiesz, totalna tabula rasa. Mam jeszcze personalna prośbę apropos naszych Braciszkow,  nie wypowiadaj się jak nic nie wiesz.

  24. Wynoś się stąd razem z twoimi przemyśleniami

  25. Aktor zawodowo kłamie za pieniądze

  26. No niestety…

    … dzieki tej skur****ej  edukacji… tym wszystkim aktualnym debilom…  po  studiaH  z inz., mgr, czy dr przed nazwiskiem bedziemy  tonac…

    …  wszyscy sie nie potopimy… ale rzeczywiscie  te  naLukawe  barany z dyplomamY  maja przerabane  !!!

  27. Albo ten co to „…został papieżem” i tyle łez wycisnął ludziom. Teraz jedną ręką „produkty bankowe” błogosławi, a drugą prowadzi na kanale szołmakskom teleturniej (parodię) jeden z dziesięciu, gdzie jako zawodnicy wystąpili inni przedstawiciele tej elity z poprzebierani za papieży w bluźnierczym skeczu.

    A po „naszej” stronie Ogórek. Pani samochodzik (i doktor) która też się nie bała wystąpić na małym ekranie w jakimś serialowym gniocie w stereotypowej roli sekretarki. A teraz mówi ludziom „o co chodzi”… Zrównoważony rozwój.

  28. Demokryt (B65), rozwijając myśl Heraklita (B40), stwierdził:

    πολυνοΐην, οὐ πολυμαθίην ἀσκέειν χρή.

    „Trzeba praktykować wielomyślność, a nie – wielouctwo”.

  29. A i jeszcze Piotr Cyrwus aka Rysiek z klanu (co go w publicznej uśmiercili). Tu w nowej odsłonie. Białe Kotki

    https://youtu.be/960RmzCzNiA

    Ten cały kanał show max Polska to jeden wielki rzyg i profanacja. Jedna wielka rodzina odpadów z publicznej, tvnu + młode gwiazdki. Od Karolaka po najnowsze ryje od Vegi.

  30. Przypadkiem natrafiłem na wikicytat charakteryzujący przedstawiciela przedwczorajszej elity.

    Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań.

    Nawet jeśli zbrodniczość użyta została w znaczeniu podstępność to takie zdanie pochodzące z listu Tadeusza Kościuszki do Adama Czartoryskiego (1814) mógłby zamieścić w swoich odezwach niejeden socjalista, bądź komunista.

  31. Oczywiście w granicach prawa 😉

     

    Mnie osobiście bardzo zdziwiła Dorota Segda, najpierw siostrę Faustynę grała, udzielając wywiadów prasie katolickiej jak to ta grana postać ją ubogaciła, a potem grała producentkę, która się gzi w filmie Show.

  32. To proste… Ludzie widzą w aktorach/muzykach „swoich”  papieży lekarzy nauczycieli królów prezydentów itd itd… A potem. A potem mamy to co mamy. Diabeł z tego chętnie korzysta… Zobaczy Pan co się będzie działo jak Kamil Stoch nie daj Boże coś odpali… Weźmy żonę Lewandowskiego. Wcześniej jeszcze była Pani Radwańska… I weź to potem ludziom wytłumacz.

  33. Nikt nie patrzy na to że ci ludzie za pieniądze zrobią wszystko. Nikt tego ludziom nie tłumaczy bo liczy się zysk i oglądalność. Kurski wprost mierzy sukces liczbą oglądaczy i wyświetleń na you tube…

    W dzikiej Romie wiedzieli kim jest aktor i jakie zajmuje miejsce w rankingu społecznym… Niższe od niewolnika zdaje się tudzież gladiatora. A w „naszych czasach” to bożyszcza.

  34. Wszystko może kształcić, ale pod warunkiem, że jest  chęć aby  się kształcić.

  35. Barclays to jest teraz najbardziej z tych wszystkich banków lajtowy, przede wszystkim po ostatnim krachu. Od kiedy Arabowie go wyratowali tak już zbytnio agresywnie nie inwestuje.

    Młodzież polska 17lat w górę wali drzwiami i oknami do UK studiować biznes i bankowość. Nie wiem kto za to płaci, ale wydaje mnie się w rachubę wchodzą jakieś kredyty studenckie.

    Wprowadzili czesne pod pretekstem, aby zredukować liczbę niepotrzebnych studentów, a w rezultacie interes robią banki, bo przecież młodzież z wątpliwą przyszłością nie będzie przecież w wieku 20 lat pracować, kiedy może się jeszcze na kreskę pobawić kolejne 5 lat.

    Jeszcze dojdzie do tego, że polscy hard core katolicy będą musieli przyjąć bardziej radykalną strategię może na wzór żydowski, kiedy tamci siłą rzeczy zdecydowali się na diasporę i tak jak kiedyś teraz katolicy drugiej kategorii organizowali się z pozycji pazia.

    A Gospodarz dał dzisiaj upust swojej rozpaczy. Nie lubię tego u siebie, ale też tak mam.

    Kolejny już raz ktoś mówi mi, że katolicyzm w Polsce jest obciążający, że w Anglii czują się swobodniej (chyba chodzi o tą anonimowość). A że w Polsce ludzie(katolicy) obgadują a księża są bardzo krytyczni.

    Czy przypadkiem społeczności katolickich nie dotyka syndrom getta? To, że młode jednostki duszą się i uciekają stamtąd, jak młodzi Żydzi z ortodoksyjnych gett.

    Czy po prostu biedniejące polskie społeczności w tym katolickie zaczynają wykazywać złe cechy, te odstraszające?

    Bardzo dobrze, że Gospodarz jątrzy temat socjalizmu, bo to jest to co zniszczy Kościół dla ludzi jakich znamy. Mnie się wydaje, że cały czas mówimy do Rzymian w roku 308AD, a powinniśmy adresować do Wizygotów.

    Marzec to w UK to koniec roku podatkowego i  urząd podatkowy, urząd gminy wysyłają listy informując o różnych wydatkach itp. Nie wiem jak w Polsce, czy też dostajecie takie okrągłe wykresy ile i na co idą wasze pieniądze. Tutaj to jest, dobre źródło informacji dla obywatela, w jak głębokim socjalizmie żyjemy.

    Urząd podatkowy (podatek dochodowy):

    25% – socjal

    23% – służba zdrowia

    13% – emerytury/renty państwowe

    11% – edukacja

    5% – obsługa długu państwowego

    reszta (mniej niż 25%) – armia, policja, transport, administracja, kultura, środowisko, UE opłata itd.

    Urząd gminy (podatek gminny):

    1. 35% – socjal dla dorosłych

    2. 20% – socjal dla dzieci

    3. 16% – edukacja

    4. 16% – środowisko

    5. mniej niż 20% – reszta

    Nie licząc oczywiście przymusowej składki emerytalnej co jest jakieś 9%. W sumie jakieś 27% zabierają, to czego nigdy nie powąchasz. Zdaje się w Polsce to jest dopiero kuriozum.

    Czy po Brexicie będzie w UK mniej socjalizmu?

  36. Tak jak pisałem wcześniej Lloyds z City podpisał jakąś umowę z PZU. Ciekawe jakie są tego implikacje, ale chyba trzeba uciekać z krzykiem.

  37. OK, ale na czym właściwie polega ta „szlachta”? (Mam z tą sferą pewne genetyczne i kulturowe związki, więc to nie jest jakaś moja wrodzona wrogość do tej idei, tylko nie wiem o czym konkretnie rozmawiamy.)

    Pzdrwm

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.