sty 162014
 

Pojawił się wczoraj na SG tekst pana o nicku Vermeer, dotyczący kwestii, których pan ów nie rozumie dogłębnie, czyli roli elit w sytuacjach kryzysowych przeżywanych przez państwa i narody. Z grubsza chodzi o to, że autor przeczytawszy kilka tomów wspomnień ludzi pochodzących z grup nazywanych przez niego elitami, próbuje orzekać o tym jakie owe grupy popełniły grzechy wobec społeczeństwa międzywojennej Polski. Kluczem zaś do zrozumienia relacji elita – naród czyni ów Vermeer pojęcie kodu kulturowego.
Jako były już na szczęście student uniwersytetu mam jasne i wyrobione zdanie na temat takich pojęć jak kod kulturowy. To jest twór, i nie on jeden, wymyślony po to, by całe rzesze doktorantów mogły pisać swoje nic nie znaczące dysertacje, a potem nasładzać się wzajemnie tą rzekomą wiedzą i rzekomą mądrością, którą udało im się zdobyć. Nie ma żadnego kodu kulturowego. To brednie. Ludzie zaś, których Vermeer czyni współodpowiedzialnymi za los Polski w roku 1939, nie są żadnymi elitami narodu, ale narodem właśnie, w dodatku tym, który został oszukany najboleśniej i najbardziej perfidnie. Jaki wyróżnik stosuje ten cały Vermeer kiedy chce odróżnić elity od nie-elit. Majątek rzecz jasna, stan posiadania i wykształcenie. Ludzie, którzy posiadają to wszystko, choćby nie mieli najmniejszego wpływu na władzę i tak będą elitą i tak się ich rozliczy z win niepopełnionych, bo teoretycznie mogli wpływać na bieg wypadków, już to kształcąc chłopów w swoich majątkach, już to spieniężając precjoza rodzinne i kupując za nie karabiny. Vermeer tego nie napisał wprost, ale z jego tekstu to wychodzi jak słoma z butów drążkowego szlachcica. Powołując się na pamiętniki Karoliny Lanckorońskiej, Michała Kryspina Pawlikowskiego, Stanisława Rostworowskiego, Józefa Czapskiego i innych, konstruuje on coś w rodzaju maszynki do ograbiania ludzi ze złudzeń. Wymienionych autorów obarcza odpowiedzialnością za decyzje polityczne Józefa Becka i czyni ich winnymi różnych zaniedbań, a to z tego względu, że wierzy w ten cały kod kulturowy, którego oni winni być strażnikami. I to jest właśnie to za co kocham uniwersytet – wynajdywanie wrogów i bohaterskie z nimi się rozprawianie, kiedy nie ma ich już na świecie i nie mogą nawet odpowiedzieć.
Najlepszym moim zdaniem i całkowicie demaskującym jego głupotę i złe intencje fragmentem teksty Vermeera jest ten oto kawałek:

Jakie były ówczesne elity? Głupie, czy naiwne, czy kierowały się „honorem” czy czystą kalkulacją? Czy mimo strasznej klęski dobrze „wyposażyły” nas na kolejne dziesięciolecia w wartości, które wypracowały poprzednie pokolenia Polaków?

Mamy tu skrócony opis elit i nie-elit. Te elity są od razu na przegranej pozycji bo według autora winny „nas”, (czyli do cholery kogo?) wyposażyć w jakieś wartości, a przez swoją naiwność i tępotę tego nie zrobiły. Co za pech! I przez to była wojna, Powstanie Warszawskie i wszystkie klęski. Wartości te w dodatku wypracowały poprzednie pokolenia Polaków. Czyli co? Było dobrze, pracowało się i nagle te elity się pojawiły, które miały ów cenny depozyt przekazać dalej, ale zamiast tego przegrały go w preferansa? Tak to mamy rozumieć?
Zanim przejdę do dalszych rozważań, chciałbym rzec tylko, że nie istnieje nic takiego jak opozycja pomiędzy honorem a czystą kalkulacją, nie ma też idealnie czystych kalkulacji, o czym dobrze wiedzą wszyscy dorośli ludzie. Jeśli więc ktoś stawia problem w ten sposób demaskuje tylko swoją niedojrzałość.
Z tym wyposażaniem w wartości to też jest czysty obłęd. Otóż miły panie Vermeer w żadnym kraju, żadne elity poza urzędniczymi, które mają na ludzi, w tym na pana wpływ bezpośredni, nie mogą wolnego człowieka wyposażyć w nic. Pomiędzy elitami i nie-elitami nie dochodzi do żadnych interakcji. Ci których pan wymienia z nazwiska, nie byli zresztą elitami, bo pan źle rozumie to słowo.
Nasz biedny Vermeer ulega jak widać wszystkim złym socjalistycznym nawykom, tyle, że zamiast rozstrzeliwania winnych katastrofy przez siebie wywołanej, jak to postulowali skrajni socjaliści z różnych pionów urzędniczych, proponuje ich łagodną krytykę. Oto wywodzący się ze środowisk ziemiańskich i uniwersyteckich autorzy pamiętników, którzy mają jakieś tam spostrzeżenia, wynikające z ich osobistych przygód, ponoszą odpowiedzialność za los kraju. Żeby nie robić wrażenia idioty całkowitego Vermeer dokłada im do towarzystwa ministra Becka, którego już doprawdy trudno schować i ukryć przed światem, a to ze względu na jego przemówienie z wiosny roku 1939. Mamy więc elity i ministra i na nich zwalamy winę za całe zło, zastanawiając się czy też można było uniknąć katastrofy, gdyby ten kod kulturowy mocniej wdrukować w te puste łby, czy nie można było. Rozumiem, że pan Vermeer aspiruje do tego, by zatrudnić się w piśmie prowadzonym przez Zychowicza? To jest ten sam sposób rozumowania, z istoty swojej błędny.
W prawdziwym świecie było bowiem i jest nadal tak: grupa posiadających legitymacje obcych wywiadów gangsterów zdobywa władzę nad dużym terytorium, na przykład nad Polską. Ponieważ nie są oni elementem obcym, ale lokalnym trudno im cokolwiek zarzucić. Rządy jednak jakie wprowadzają, nie są emanacją stosunków lokalnych, które ukształtowały się na przestrzeni stuleci. One te stosunki i ich konsekwencje całkowicie ignorują, wprowadzając swoje porządki, co polega głównie na zabieraniu jednym i dawaniu drugim, tym, którzy dotąd nic nie mieli lub mieli za mało by aspirować do czegokolwiek. Przez swój udział w pracach socjalistycznych gangów zasłużyli się jednak i uważają, że należy im się udział, w budowie nowego, lepszego społeczeństwa.
Ludzie ci, nawet nie mogą dostrzec jak są oszukiwani i o co toczy się gra. Wielka polityka bowiem polega na konstruowaniu pułapek na wielkie grupy ludzi, na przykład na całe narody. Jedną z metod jest odcinanie narodu od źródeł żywności, czyli niszczenie lokalnego rolnictwa, poprzez kretyńskie reformy mające poprawić życie biedoty. Ja się nie będę teraz rozpisywał nad konsekwencjami reformy rolnej pozostanę przy określeniu jej istotnej funkcji. Państwo nie funkcjonuje ponieważ prowadzi rozdawnictwo dla jednych kosztem drugich, ale dlatego, że ma doktrynę. Oszukani socjaliści z międzywojennej Polski nie mieli o tym wszystkim pojęcia i od razu jak tylko wzięli władzę zabrali się za ulepszanie świata po swojemu, w myśl wskazówek nie lokalnych elit bynajmniej, ponieważ te na samym początku zdegradowali i unieważnili, ale w myśl wskazówek podsuwanych im przez doradców z tak zwanych krajów rozwiniętych i gospodarczo okrzepłych, czyli przez agenturę po prostu.
Ja rozumiem, że ludziom z uniwersytetu trudno jest uwierzyć w istnienie agentury, którą większość z nich przecież stanowi, i to nie jest żaden paradoks mili Państwo. Chodzi o to, że ci, których Vermeer uważa za elitę międzywojnia to przedstawiciele okradzionych i oszukanych ziemian, w dodatku z najmłodszego pokolenia, czyli napompowanych dobrymi chęciami wolą współpracy z gangami, oraz artyści i intelektualiści także z kręgów ziemiańskich się wywodzący. No i generał Rostworowski, który reprezentuje wspomniane gangi, czyli agenturę. W dodatku te gorsze gangi, czyli sikorszczyków umoczonych w gospodarcze przekręty, masonerkę i przemożną chęć robienia polityki razem z Rosją. Skupmy się na intelektualistach wywodzących się z kręgów uczelnianych. Język i metoda, którymi ludzie ci się posługują nie nadają się do opisywania rzeczywistości politycznej. Ten język i ta metoda są wprost po to wymyślone, by ludzie zdradzający jakieś objawy samodzielności w myśleniu ugrzęźli już na samym początku swojej kariery w dyskusjach o kodzie kulturowym i innych duperelach. Chodzi o to, by nie przeszkadzać gangom i obcej agenturze w dzieleniu budżetów. Można się oczywiście łudzić, że uczelniane, redakcyjne, artystyczne hierarchie mają jakieś znaczenie i warto wspinać się po tych drabinach, ale przymusu nie ma. Nikt nas za brak wiary w ten system potępiał nie będzie. Nikt nam nie zarzuci, że jesteśmy głupi, bo nie wierzymy w to, że Karolina Lanckorońska mogła w jakikolwiek sposób wpłynąć na bieg wypadków w roku 1939, a jeśli nie ona to jej rodzina, a jeśli nie jej rodzina to jej klasa….To są oczywiste bzdury. Nawet generał Rostworowski nie miał żadnego wpływu na wypadki przedwojenne, bo od 1935 roku przeniesiono go w stan spoczynku.
Właściwa diagnoza dotycząca polskich elit powinna rozpocząć się od zmierzenia stopnia nasycenia tych elit przez obcą agenturę, która z własnej woli lub uwiedziona idiotycznymi projekcjami zdecydowała się na dokonanie zbrodni na własnym narodzie. Pisząc elity mam na myśli elity urzędnicze i polityczne, a także wojskowe mające wpływ realny na bieg wypadków. O ile mi wiadomo nie powstała jeszcze żadna książka, w której wymienieni z imienia na nazwiska byliby generałowie wysługujący się mocarstwom obcym. Nikt jawnie i głośno nie potępił Juliusza Rómmla, o ile wiem, nikt się nie zastanawia, dlaczego rozpaczliwy w swoim idealizmie generał Rostworowski został zamordowany przez gestapo w Krakowie, a mieszkający w tym samym mieście generał Bobkowski, ojciec znanego konserwatywnego pisarza i guru prawicy Andrzeja Bobkowskiego dożył swoich dni w spokoju i zmarł dopiero za bolszewika, w roku 1945. To są moim zdaniem ważne pytania, które nie mają nic wspólnego z kodem kulturowym, nie istniejącym zresztą.
Chodzi o to, byśmy wreszcie głośno powiedzieli, że zdrada i zaprzaństwo mają w Polsce długą tradycję, a przyczyną klęsk naszych nie jest idealizm i chęć noszenia nieskazitelnie białego płaszcza, jak nam próbuje wmówić Vermeer, ale powiązanie idei niepodległości i całkowicie oszukaną ideą socjalizmu. Czyli wmawianie ludziom, że gangi idące na włam to wybawiciele ludzkości.
Pisze także ten cały Vermeer z niejakim zdziwieniem, że polityczny PR był w Polskich strukturach wojskowych i urzędniczych niepopularny, że kierowano tam samych nieudaczników. I wiecie co Wam powiem, on jeszcze w to wierzy. Naprawdę. On wierzy w to, że całkowicie opanowana przez brytyjskich agentów armia Andersa mogła mieć dobry PR, robiony przez ludzi rozumiejących rację stanu. A jeśli go nie miała to znaczy, że elity były zbyt idealistyczne i przywiązywały wagę jedynie do czynu zbrojnego a do propagandy nie.
Nie tak dawno usłyszałem, że w roku 1938 czy 39 bolszewicy przygotowywali plan utworzenia marionetkowego państwa polskiego, po odcięciu kresów rzecz jasna. Państwo to miało powstać w oparciu o istniejące struktury urzędnicze i wojskowe czyli w oparciu o agenturę i pożytecznych idiotów. Premierem zaś rządu w tym państwie miał być Stefan Starzyński, znany socjalista i członek kilku wpływowych mafii. Ministrem wojny miał być oczywiście wspomniany już Juliusz Rómmel. Jeśli dotrze do nas cała groza tych informacji, nie będziemy już mogli mówić o kodzie kulturowym i nie będziemy traktować wspomnień oszukanych idealistów jako recepty na naprawę państwa.
Dlaczego elity urzędniczo wojskowe tak się zachowywały? Bo nic poza etatem nie posiadały. To jest odpowiedź najprostsza. Chęć zaś utrzymania etatu jest siłą przemożną, dla której człowiek zrobi wszystko. Myślę, że są tacy, którzy sprzedaliby własne dzieci, byle tylko móc każdego ranka jeździć tramwajem do pracy w ministerstwie.
Pisząc „elity urzędniczo wojskowe nic nie posiadały” mam na myśli nie tylko dobra ruchome i nieruchome, ale także plan, czyli to co czasem nazywamy tu doktryną. Elity istotne, a nie te które opisuje Vermeer, nie miały żadnego planu. Ich plan polegał na tym, by stać po stronie silniejszego, bo ten gwarantuje posadę. Okazało się jednak, że tragizm polskich losów jest głębszy niż mogli to sobie wyobrazić panowie Starzyński i Rómmel. Polega on na tym, że póki w Polsce produkować będzie się cokolwiek, od kalafiorów poczynając, na turbinach lotniczych kończąc, kraj nasz zawsze będzie spychany w pułapkę. Przynętą zaś w tej pułapce będzie kod kulturowy powiązany ściśle z kodem kulturowym (to jest dla wszystkich intelektualistów oczywiste) demokracji zachodnich. No więc Polska aspiruje i musi dorastać, a kiedy już dorośnie to ją okradają i piorą po łbie, bo nie o to chodziło. I na to przychodzi pan o nicku Vermeer i pisze: czy aby nie jesteśmy zbyt idealistyczni? Czy nie powinniśmy czasem trzymać się realizmu? Czyli co? Mamy iść na włam? Mamy się sprzedać i udawać, że nic się nie dzieje? Mamy się zastanawiać czy z Niemcami czy z Rosją? Czy może mamy wszyscy emigrować?
Alternatywa idealizm – realizm pochodzi wprost z pakietu, który tu dawno temu przysłali różni czarownicy, żeby zabawiać nim i okłamywać kobiety o wielkich sercach i miałkich umysłach i energicznych mężczyzn, którzy co wieczór wychodzą na drogę popatrzeć jak słońce zachodzi za lasem. Ona się do niczego nie nadaje. Naszą przygodę z Polską powinniśmy zacząć od początku, czyli od określenia miejsca, w którym się znajdujemy i celu, do którego zmierzamy. Musimy także zrozumieć, że nikt nie chce dla nas dobrze, a wszystkie rady nam podsuwane są oszustwem.
Ja tu już pisałem o organizacjach, które są podstawą wszystkiego i o doktrynie też pisałem. No więc z doktryny i organizacji należy wypreparować znak i charyzmaty, bez tego nigdzie nie pojedziemy. Doktryna musi być powiązana z Kościołem i Panem Bogiem. Nie z socjalizmem, nie z uszczęśliwianiem dużych grup ludzi okradanych następnie za pomocą podatków, które gwarantują byt mafiom urzędniczym i wojskowym. Charyzmaty zaś wypływają wprost z tego czym zajmować się będą czynne w Polsce organizacje, a winny się one zajmować pomnażaniem budżetów. Ściąganiem pieniędzy zza granicy i przeciwstawianiem się w sposób czynny, ale zgodny z prawem mafiom działającym w strukturach państwa, bo one wykonują złą robotę. Są na usługach obcych, którzy nie mają dobrego planu dla nas, a przeciwnie mają plan upiorny.
Nie może mieć dobrego planu ktoś kto nie ma nic poza etatem, a jego marzenia koncentrują się wokół kupienia sobie jeziora na Mazurach, albo domu na Lazurowym Wybrzeżu. To jest nędza. Nie może mieć dobrego planu ktoś kto myśli tylko o tym jak się podpiąć do jakiegoś fikcyjnego budżetu, wyciągniętego nie wiadomo skąd, który ze swojej istoty jest pułapką. Dobry plan może mieć jedynie ktoś kto ma jakieś prawdziwe aktywa i chce za ich pomocą zwiększyć zakres swojej realnej władzy. Realnej, czyli takiej, kiedy to on sam decyduje i kiedy z jego decyzji korzyści płyną wyłącznie dla niego. W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele to hasło dla idiotów i oszustów. A także dla urzędników niższego szczebla, ci z wyższego bowiem myślą, że realizują plan, który ja tutaj zakreśliłem, ale to nie jest prawda, oni uczestniczą w planie globalnym i żadne nawet najbardziej realistyczne złodziejstwo, które uprawiają ich z tej pułapki nie uwolni.
Wielka polityka bowiem jest zawsze polityką globalną, język zaś którym się posługuje jest językiem czarowników i smoków, a nie intelektualistów z uniwersytetów. Ci bowiem powołani zostali do tego jedynie by ukrywać prawdę i oszukiwać dzieci. Musimy o tym zawsze pamiętać.

Na stronie www.coryllus.pl mamy już cztery portrety bohaterów naszego komiksu o bitwie pod Mohaczem. Można tam także kupić poradnik „100 smakołyków dla alergików” autorstwa Patrycji Wnorowskiej, żony naszego kolegi Juliusza. No i oczywiście inne książki i kwartalniki. Jeśli zaś ktoś nie lubi kupować przez internet może wybrać się do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, albo do księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 33, lub do księgarni „Latarnik” w Częstochowie przy Łódzkiej 8.

  33 komentarze do “O elitach naiwnych i mściwych”

  1. „Nie może mieć dobrego planu ktoś kto nie ma nic poza etatem” – strzał w dziesiątkę !

  2. trochę z boku ….. zakopana w rodzinnych archiwach przypomniałam sobie dawno nie słyszane pojęcie ,,ludzie starej daty ,, ……. czytając wiele komentarzy ludzi dużo młodszych , myślę sobie ze zdziwieniem , ze ja też już jestem starej daty ………. ale też młodszy o pokolenie coryllus ….. pasuje do tej kategorii …..
    Pewnie wielu czytelników tego pojęcia nie zna lub inaczej rozumie niż było stosowane ….

    jeszcze bardziej na marginesie , wydaje się że jedynym uczuciem w sercu może być zimna nienawiść….. Ale chyba wystarczy PAMIĘĆ

  3. jeszcze takie skojarzenie …. Wandea….

  4. Ludzie starej daty grają w preferansa 😉
    PJN – Posada Jest Najważniejsza – może być w MEN 😉

  5. Opisał Pan ludzi o mentalności sklepikarzy z uniwersytetów . Z perspektywy człowieka z PGR-u mogę powiedzieć , że dla otaczających mnie ludzi najważniejsza jest byle jaka renta lub emerytura , o ile jeden czy drugi do niej dożyje . Etat , renta , emerytura to są te współczesne kody kulturowe , które prezentuje sobą Vermeer .

  6. Henry , ja nie wiem czemu , ale lubię Pana … natomiast w pierwszej linijce pokazuje Pan to niewłasciwe rozumienie słów ,, człowiek starej daty ,,……… i znikam bo jestem zajęta i nie mam siły na przekomarzanie się

  7. Podziwiam pański talent do pisania długich i ciekawych tekstów. Zgadzam się prawie ze wszystkim. Czy pańskim zdaniem można stworzyć ciekawy budżet powołując do życia alternatywny pieniądz, np. przez platformę barterową?

  8. Proszę pana w prawdziwym życiu powoływanie do istnienia jakichś alternatywnych środków płatniczych kończy się brutalną interwencją sił obcych i śmiercią wszystkich, którzy te środki płatnicze mają przy sobie. Jeśli tak się nie dzieje, a owe środki istnieją to znaczy, że ich funkcja jest inna. Taka na przykład, że za ich pomocą próbuje się wyprowadzić z kieszeni frajerów pieniądze prawdziwe zalegalizowane wszędzie. Jeśli pan nie ma banku, który opiera się na ekspansji gospodarczej jakichś produktów lub nie jest siecią wszechświatową, to nie może pan emitować własnych pieniędzy. Jeśli pan to zrobi zginie pan, a jeśli pan to robi i nie ginie to znaczy, że działa pan w nierozpoznanej przez siebie rzeczywistości.

  9. Elity – ziemiaństwo czyli właściciele pow 50 ha nie mieli zadnego wpływu na II Wojnę Światową.
    Wojna ta wybuchła w kilka dni po tym, kiedy III Rzesza podpisała z ZSRR dokument o współpracy gospodarczej na czas wojny i dostawach na rzecz Niemiec, Pakt Ribentropp &Mołotow miał miejsce w kilka dni później. Bez zabezpieczenia gospodarczego, które im w ten sposób zagwarantował ZSRR, Niemcy nie ruszyłyby 1 września 39 na POlskę. Wojna zapewne była nie do u niknięcia (vide doktryna Niemiec), ale gospodarka wojenna musi mieć zagwarantowane dostawy dla wojska i rozpoczęła się po uzyskaniu gwarancji dostaw.
    Jeśli przyjąć definicję ziemiaństwa, że byli to właściciele pow 50 ha, to trzeba przyznać, że II Wojna Światowa ropzrawiła się z ta warstwą społeczną bezwzględnie, zniosąc ją z powierzchni ziem polskich.
    Traktując jako synonim elity – ziemiaństwo, to ani na ziemi nowogródzkiej ani w Koronie, elity nie były głupie, nie były leniwe, nie zaniedbywały swoich zadań rozumianych jako odpowiedzialność za tych żyjących obok.
    Zycie ziemiaństwa zależało od dochodu z ziemi, dochód ten często był na pograniczu rentowności zerowej. Ziemiaństwo cały czas było wsparciem dla władz samorządowych, brakowało budynków szkolnych, brakowało pomieszczen dla nauczycieli, ziemiaństwo pomagało udostępniało swoje pomieszczenia, dostarczało żywności itp. To nie były jednostkowe przypadki na przykład na ziemi nowogródzkiej taki był zwyczaj.
    Podczas II WŚ kresowi ziemianie-elita za pomocą działań wojennych i „wywózek” zostają zmarginalizowani, potem linia Curzona. Natomiast w centralnej Polsce ta warstwa społeczna trafia do obozów. Zwróćcie Państwo uwagę na działania rotmistrza Pileckiego w Auszwicu, kogo on zastaje w obozie: ziemiaństwo, urzędników, artystów czyli elitę kraju.
    Nie bardzo wiem w którym momencie realizowania swoich społecznych i właścicielskich zadań ziemiaństwo np kresowe, czy „koroniarze”, czy urzędnicy samorządowi mieli wpływ na wybuch II wojny Światowej?
    Rozpisałam się trochę po babsku, ale wydaje mi się że tak jak polskie obozy koncentractyjne, tak jak „Obłęd44” tak i wspomniana przez Pana książka kłamią po to aby na Polaków przenieść odpowiedzialność za II WŚ.

  10. Dlatego często się zastanawiam Panie Gabrielu czy już dostał pan propozycję .

  11. do Barters: Mu’ammar al-Kaddafi popełnił samobójstwo, bo mu się śniło wprowadzenie parytetu złota a nawet chciał domagać się zapłąty w złocie za ropę a nie dolarach, ten pomysł w czasie kryzysu jest bardzo niebezpieczny dla ośrodków drukujących zielone i inne papierki ponad miarę, bo gdyby tak inne kraje podchwyciły ten pomysł, to dopiero by była zabawa 🙂

  12. @Filizof

    Jeśli dobrze czytam „propozycję” – jedyna droga do jej odrzucenia to kupowanie na rynku u Autora.

  13. @Autor

    Czy możliwy jest odbiór osobisty i płatność gotówką? („pieniądze prawdziwe zalegalizowane wszędzie”)

    Zupełnie nie pytam tu o szczegóły, tylko o samą możliwość.

  14. Proszę o komentarz do tej wiadomości:

    http://finanse.wp.pl/kat,1033715,title,Prace-nad-umowa-ws-likwidacji-bankow-z-udzialem-krajow-spoza-euro,wid,16328318,wiadomosc.html?ticaid=112084

    To chyba pokazuje że globalizm dosłowny nam nie grozi gdyż jest silna rywalizacja banków europejskich z amerykańskimi.

  15. do Barters: ” Obserwatorem jest Wielka Brytania, która nie zamierza przystępować do wspólnego nadzoru bankowego. ” – wspólny nadzór czyli obcy nadzór

    ” Na to rozwiązanie zdecydowano się głównie za sprawą Niemiec, które argumentują, że traktat UE nie daje wystarczającej podstawy prawnej do utworzenia wspólnego funduszu ratunkowego dla banków” –
    a co to za banki trzeba ratować, ktore to banki obligacje greckie kupiły…….. (werble!) ….
    niemieckie banki, a to niespodzianka, będziemy zrzutę robić na jewropejski fundusz promocji etatyzmu 🙂

  16. Jeśli Wielka Brytania nie zamierza do czegoś przystępować, to znaczy, że nic z tego nie będzie.

  17. Bardzo dobry, mocny tekst – uchylam kapelusza Coryllusie !

  18. Myślę, że coś z tego (niestety) wyjdzie, bo WB nie jest jedynym ośrodkiem decyzyjnym w Europie z bardzo prostej przyczyny – walcząc o wpływy z Merkel musieliby dokładać wiele do tego socjalistycznego bardachu a korzyści i tak mieliby mniejsze niż Prusacy, słyszałem o projekcie zwrócenia się WB na zachód w stronę rodziny commonwealth’u. Zwyczajnie przeczekają komunizm znów i wrócą z brzęczącą monetą jak komornik będzie licytował państwa narodowe.

  19. Mnie bardziej zainteresowała informacja z tytułu „Prace nad umową ws. likwidacji banków z udziałem krajów spoza euro”

    Co to znaczy likwidacja banków? Wygląda na to, że UE zamyka się na zewnętrze banki a to mi przypomina ZSRR.

  20. ..>”nie może pan emitować własnych pieniędzy. Jeśli pan to zrobi zginie pan .>”
    Tu kłopot z dalekim wschodem.Indie,Chiny i Pakistan mają broń jądrową i mogą cwanego misia co ich straszy potraktować jak ta dziewczynka misia w supermarkecie…i do tego jeszcze Iran,a w nim chińskie pola naftowe,oj,nielekko…wschodnia giełda naftowa,rozliczana w jenach lub złocie i co? Mamy wojnę?
    Można oczywiście,jak śpiewał Rosiewicz „Jak sze da,to wziąć mały chińczyk na wychowanie..”,ale zdaje się że Chiny są na tyle hermetyczne i niegłupie (światły absolutyzm),że ci „dobrze wychowani” szybko skończyli by kariery na stadionie i to nie jako sportowcy bynajmniej.

  21. A jednak szwajcarski WIR (teraz WIR Bank) od 1934 roku „emituje” swoją jednostkę rozliczeniową Wir. Nigdy nie zanegował franka szwajcarskiego i, zawsze, 1 wir = 1 frank. Szwajcaria ma dwie waluty: CHF i właśnie CHW. W cudowny sposób obronili płynność finansową małych i średnich firm w czasach kryzysów finansowych i ograniczania przez banki podaży pieniądza na rynku. No ale to w Szwajcarii…….

  22. Zastanawiam sie co nasze ” elity” maja do powiedzenia na temat obrad izraelskiego knesetu w Polsce??
    Przeciez to juz niedlugo 27 stycznia…. czyzby wszyscy mieli zakazane o tym mowic i pisac??
    Jak widzimy zastraszanie Polaków trwa od kilku ładnych lat. Najpierw wprowadzono obstawę Mosadu do młodzieżowych wycieczek z Izraela, która wcale nie kryła się z bronią (pobili nawet polskich żołnierzy, a te ciamajdy dały się pobić). Potem ta obstawa zaczęła aresztować ludzi, którzy się jej niepodobali – sprawa się trochę nagłośniła gdy w Krakowie Mosad aresztował Włoszkę, bo miała ciemniejszy odcień skóry i się przyglądała wycieczce. Później dwa myśliwce izraelskie sobie polatały nad Polską w celu “uczczenia” ofiar holokaustu, a teraz obrady Knesetu.
    Polski parlament nawet przepchnal ustawe o bratniej pomocy obcych formacji wojskowych w Polsce w tlumieniu zamieszek, tylko czy prezydent zdazy podpisac przed 27 styczna??

    Zastanawiam sie czy my jeszcze jestesmy u siebie czy juz u nich??

    Pozdrawiam

  23. Polski parlament , haha , ciekaw jestem ilu w nim Izraelitów , co rok zapalają sobie hanukę ,niby w polskim sejmie

  24. Nasza sytuacja „finansowa”:

    Narodowy Bank Polski powinien sprowadzić nasze złoto ze skarbców w Londynie, a chce tego wrocławska firma handlująca kruszcami – informuje „Gazeta Wyborcza”.
    W sejfie Banku Anglii zdeponowana jest większość z ponad 100 ton polskiego złota. Obecnie wartość naszego złota to prawie 5 mld dol. Większość trzymana jest w Londynie, a reszta – w skarbcu NBP przy ulicy Świętokrzyskiej.

    Tylko trzy i pół procent złotówki jest emitowane przez państwo polskie (reszta też w Londynie i….)

    Z 67 dużych banków działających w Polsce tylko jeden można uznać(jeszcze), że ma kapitał z Polski.

  25. loża Bnai Brith w Polsce …. Wiceprzewodniczący prof Hartman

  26. acha…. kilka dni temu na NB ukazał się blog Ryszarda Szilera ???? to chba nie nick ???? nie mam czasu szukać tekstu vermeera …. ale wygląda na zapożyczenie z NB … tamten tekst to wielkie pytanie , co się stało z KRESOWYMI elitami , że nas DZIŚ nie uczą….

    Jaką to ksywę nadał Dostojewski księciu Myszkinowi ?????

  27. ,,Idiota ,, U Dostojewskiego chdzi o to że Myszkin zadawał pytania których ludzie kulturalni na salonie nie stawiają …. myszkina ratował tytuł i to że był bogaty …. ale nie pamiętam zakończenia ,, Idioty ,, nie mam pamici do fikcji…..

  28. t.zn. Myszkin stawiał ważne pytania , tylko SAlon sobie ich nie życzył ….. nie mogąc go wysiudać jakoś musiali nazwać .. stąd idiota … W przypadku przywołanego przeze mnie bloga chodzi raczej o jednostkę chorobową w psychiatrii

  29. Przecież wiem. Żartowałem.

  30. wiem , że pan żartował ….. NIE … raczej podejrzxewam że była to lekka prowokacja ….. wyjaśnić tym którzy nie czytali dostojewskiego…… ma Pan młodych czytelników …. NIe sądzę by był tu taki idiota jak ja …. marnowałam sobie bardzo młode lata na szukanie zgubionego czasu , poznawanie człowieka bez właściwości i inne lektury .. powiedziała bym że zbędnę….. chć może nie ….
    Idę spać….. strasznie jestem zmęczona …….
    kaczmarek śpiewał ,, i od nienawiści zachowaj nas Panie ,,……. No właśnie … Dobranoc

  31. Na salonie ktoś dobrze napisał „własność to godność”. II Wojna Światowa odebrała nam godność, jesteśmy w kolejnym pokoleniu wynajęci, do zadań … czyli zależni od pensji,… przedsiębiorczy dawno wyemigrowali.
    Urzędnik, etatowiec wynajmuje się do realziacji określonych zadań, składa ślubowanie ( sędziowie, adwokaci, radni itd…) jak najlepszego wywiązania się z obowiązków a jak te obowiązki są realizowane? ….tak jak to u ludzi … stąd się wzięła teoria oprtunizmu, którą mocno upraszczając można skwitować słowami priorytet osobistych celów urzędnika przed celami organizacji (urzędu).
    Sprawy priorytetu celów własnych, także partyjnych ….

  32. ’Wielka polityka bowiem jest zawsze polityką globalną, język zaś którym się posługuje jest językiem czarowników i smoków, a nie intelektualistów z uniwersytetów. Ci bowiem powołani zostali do tego jedynie by ukrywać prawdę i oszukiwać dzieci. Musimy o tym zawsze pamiętać’ – święte słowa. Dodałbym, że obecnie nie tylko oszukiwać, ale wprost deprawować.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.