lis 062022
 

W ciągu dziewięciu godzin Ukraińcy zebrali jakieś ogromne sumy na zakup transporterów opancerzonych, w ilości 50 sztuk. Zaskoczyła mnie ta wiadomość, a jeszcze bardziej zaskoczyła mnie wiadomość, że teraz zbierają na drony morskie. I pewnie zbiorą. A nie dość, że zbiorą, to jeszcze je kupią i wykorzystają z sensem.

Czytając takie rzeczy od razu przypomina mi się Fundusz Obrony Narodowej, oraz wszystkie polskie zbiórki, a także polska własność państwowa, która była traktowana przez polskie, sprzedajne elity, jako coś, czym można podzielić się z wrogiem. Kiedy zaś mi się już to przypomni, patrzę na wszystkich polskich działaczy i polityków, którzy wycierają sobie gębę patriotyzmem, państwem i tradycją, domagając się jednocześnie wpłat na konto. Z jakiej racji? Albowiem wygłaszają stokroć już skompromitowane kwestie, służące zawsze temu samemu – ogłupianiu mas. Nie dość, że je wygłaszają, to jeszcze za każdym niemal razem podkreślają wyższość Polaków nad Ukraińcami. Mówię o ludziach, którzy nie potrafią wydać jednej książki bez dotacji, zapomóg i subwencji, a jeśli już im się to uda, zawsze się okaże, że coś przy tym ukradli. Czy tacy ludzie mogliby dziś przeżyć na Ukrainie? Nie, albowiem sprawy, które się tam rozgrywają są poważne i ludzi sprzeniewierzających się racji stanu słowem i czynem karze się więzieniem, a może też i czymś gorszym. To jest w Polsce nie do pomyślenia, ze względu na to, że każdy oszust, który wymawiał będzie słowo „Polska” z odpowiednim namaszczeniem natychmiast zyska sobie poklask i wdzięczność wszystkich frustratów i leni, którzy nie potrafią zrozumieć dlaczego, ach dlaczego, listonosz nie przynosi im co miesiąc pieniędzy w kwocie takiej, o jakiej zawsze marzyli. Jeśli do tego dołożymy wariatki, które z przyczepionym blond warkoczem, sięgającym tyłka, udają personifikację ojczyzny udręczonej, będziemy już dokładnie widzieć czym się różnią aspirujące do elitarności środowiska polskie od ukraińskich. Oni potrafią zebrać w 9 godzin miliony na zakup transporterów opancerzonych, a nasi futrują Rolę, żeby mu się lepiej żyło i żeby mógł wynająć sobie lepsze biuro. Niestety ludziom nie da się wyjaśnić, że są kantowani, do chwili, kiedy ktoś im osobiście nie wyciąga portfela zza pazuchy. Wszystko więc, co odwołuje się do emocji, najczęściej zdegenerowanych, jest przyjmowane ciepło i z wdzięcznością. Wszystkie oszukańcze formaty, jakie zostały kiedykolwiek wyprodukowane na użytek tak zwanych „maluczkich”, którzy swoją „maluczkowatość” hołubią i pielęgnują, przyjmowane są dziś z entuzjazmem. Braun nazywa Olszańskiego mistrzem mowy polskiej i setki ludzi niemal płaczą ze wzruszenia. Nikt im nie umie wytłumaczyć, że to tylko taka ściema, poprzedzona rozpoznaniem ich głębokich deficytów. – Jakich do cholery deficytów – myślą – Hela ty masz jakieś deficyty? Stopień oceny realiów i okoliczności dostępny ludziom w Polsce, a mam na myśli ludzi dojrzałych i uważających siebie samych za świadomych, jest bliski temu jaki wykazują dzieci czytające po raz pierwszy bajkę o krasnalu Hałabale.

Na naszch oczach, co dekadę lub krócej rozgrywa się ten sam spektakl, zakończony kompromitacją, ale większość z nas niczego się przez to nie uczy. Przeciwnie, uważa, że tym razem wszystko będzie naprawdę i już nie damy się zrobić w bambuko. Po czym wychodzi na scenę jakiś nowy przebieraniec i furt, zabawa zaczyna się od początku. Jeśli zaś tak jest, pora zadać pytanie cóż to jest z tradycja? To proste, to jest ten zestaw pojęć zastosowanych w praktyce, którego prekursorem był generał Stanisław Tatar. Są w Polsce ludzie, których wyczyny tego pana ekscytują autentycznie i którzy nie mogą wyjść z podziwu nad jego sprytem i przebiegłością. Myślą w dodatku, że są zdolni do takich samych operacji i że one są usprawiedliwione dobrem ojczyzny. Jest to swoisty, polski, niezrozumiały gdzie indziej, rodzaj schizofrenii. Nasz problem polega na tym, że jest on akceptowany. Ludzie zaś krajnie naiwni gotowi są wierzyć w to, że program ten jest wyrazem troski o państwo i naród, a nie planem jumy, wespół z ruskimi, wszystkiego co się da odkręcić do ściany.

Jestem za każdym razem, kiedy zobaczę podobne objawy, szczerze zdumiony tym, jak mało w naszym społeczeństwie znaczy edukacja i jak powierzchownymi metodami próbuje się pogłębić świadomość polityczną pojedynczych ludzi i całych środowisk. W zasadzie wystarczy jeden sprytny oszust, który poćwiczył robienie min przed lustrem i załatwione. A jeśli do dyspozycji jest kilku oszustów, to na naszych oczach rodzi się prawdziwa, polityczna potęga. I modlić się wypada tylko, że oni są na smyczy, że nie mają prawdziwych planów na przejęcie władzy, bo ta jest przeznaczona dla kogoś nieco od nich poważniejszego. Gdyby było inaczej, nie ostalibyśmy się, albowiem nasze komunikacyjne pakiety są za mało oczywiste. Odwołują się do spraw, których prosty umysł czekający na stymulację i pragnący jej każdą szarą komórką nie pojmie. Wielokrotnie wspominałem tu jedno z opowiadań Izaaka Babla, które mówiło o metodzie jaką w komunikacji z ludem stosował Kiereński i tej jaką zastosował Trocki. Kiereński, świadom wszystkich swoich ograniczeń, tłumaczył, przekonywał i wyrażał chęci, a także wątpliwości. Trocki wyszedł na trybunę i zawołał – towarzysze i bracia! Problem polegał na tym, że Trocki tej ciemnej, ruskiej tłuszczy, które się weń wpatrywała nie uważał ani za towarzyszy, ani tym bardziej za braci. On się nią brzydził, pogardzał i najchętniej wysłałby wszystkich pod lufy niemieckich karabinów maszynowych. Wiedział jednak, że tego nie może po sobie pokazać. Udawał więc troskę, braterstwo i co tam jeszcze chcecie, jego celem zaś było okantowanie wszystkich, po wcześniejszym wprowadzeniu ich w stan patriotyczno-rewolucyjnej euforii. Czy podobne przykłady znajdujemy dzisiaj? Oczywiście, że tak. Wczoraj ktoś znowu przyszedł tłumaczyć mi, że jestem podły, bo krytykuję posła Brauna, a on wyraża się o mnie zawsze z szacunkiem. A jak ma się do cholery wyrażać?! Nie ma innego wyjścia. Nic mu nie zrobiłem, a za wspólne nasze występy zawsze dostawał dwa razy więcej niż ja. Spróbowałby się jeszcze źle o mnie wyrażać! Ja zaś mogę mówić, co mi się podoba. I mówię, że jego dzisiejsze pokazy są dokładnie tym samym, czym było wystąpienie Trockiego w opowiadaniu Babla „Linia i kolor”.

Wyobrażacie sobie teraz kogoś takiego na Ukrainie? Kiedy prowadzona jest zbiórka na 50 transporterów opancerzonych? Kogoś, kto nawołuje do sprzeciwu wobec poczynań rządu i jeszcze chce wszystkich przekonać, że jest koroną stworzenia i crème de la crème społeczeństwa? A do tego wskazuje jeszcze mistrzów mowy ojczystej? I ma moc namaszczania wieszczów? Ja nie. Bo ktoś taki skończyłby w izolatce. I na pewno nie pokazywałaby go telewizja.

  13 komentarzy do “O elitach ukraińskich i polskich”

  1. Panie Coryllusie, nie ma Pan litości, jak tak obnażyć ego naszych umiłowanych elitek? Tak ponakłuwać baloniki?

  2. Ci ludzie, te elity bez sprawdzenia biografii po 89 R. i wytkniecia palcem jako zdrajcy lub dzieci zdrajców nadal mówią o wielkim niebezpieczeństwie jakie sprowadza na nas NATO i USA. Nasze położenie jest tragiczne, za chwilę wszyscy zginiemy, trzeba Putina natychmiast przepraszać. Jest tak źle że nawet Niemcy celowo podniecają się naszymi zakupami i armią. … Bo chcą nas sklócić ze slowianskimi braćmi.

    https://www.tysol.pl/a93906-stern-polska-zbroi-sie-poteznie-moskwa-nie-bedzie-w-stanie-sie-przeciwstawic

    Aha i jeszcze chciałem dodać, że Komisja Europejska sprawiedliwie cofnie nam te elektrownie atomowe z USA i Korei jak chciał Miller.

    A dziś rocznica powstania Zamojskiego z 1943 R. O jakich to straconych niemieckich biznesach pisał Adam Wielomski? przepraszam jeśli za ostro…

  3. Ale co litości? Przyłazi co i rusz jakaś małpa i zaczyna mi pierniczyć o tym, jak to Braun mnie wychwala, a ja takie brzydkie rzeczy o nim piszę. A co on mi może zarzucić?

  4. Trochę nie rozumiem… o czym pisał Wielomski?

  5. nie wiem ile kosztuje to usprzętowienie dla Ukrainy, ale jeśli sami  kanadyjscy Ukraińcy dadzą na ten zakup po 100 dolców a jest ich 1,2 miliona to robi się suma…. chyba są zintegrowani

    naszą emigrację na kontynencie amerykańskim zniszczyło 40 letnie działanie agentury prl-owskiej, może w Kanadzie Ukraińców nie dotknęło to szczucie jednych na drugich, jak to w przypadku Poloni było to przemyślne , ciągłe  antagonizowanie osadnictwa i ich propolskiej działalności i ciągły piach w polonijne szprychy .

    życzę im aby starczyło sił,  żeby Ukraińcy nie ustąpili

  6. Mi imponują od około 30 lat elity koreańskie.

    Śmiać mi się chciało gdy nasze elity przy współudziale Kwasa robili sobie reklamę z lepszych wzrostów około 96 roku.

    Jaki odnieśliśmy sukces – wystarczy poczytać o pozycji polskich emigrantów i robotników sezonowych np w Norwegii. Czy tak byśmy byli traktowani gdybyśmy posiadali salony FSO na całym świecie, produkowali jeden z najlepszych czołgów na świecie, świat rozmawiałby także telefonami Unitra, a nasze firmy oferowały nowoczesne elektrownie atomowe.

    Pocieszanue się powolnym wzrostem i mimo wszystko poprawą przesłania głupotę i sprzedajność parobków, którzy nami zarządzają w wielkiej mnogości.

  7. Bardzo mi się podobało, to co Pan napisał. Trafił Pan celnie.

  8. W związku z tym, że Wielomski wypomina Amerykanom każde potknięcie i wszędzie widzi jakiś podstęp z ich strony A przy okazji kocha wszystko co niemieckie, od filozofów, do polityki i porządku gospodarczego, to warto przypominać kto był ofiarą a kto katem 70 lat temu. Bo to że Niemcy odeszli siłą wyrzuceni z naszych ziem, to była zasługą głównie USA. A jakie są grzechy w dziedzinie zmiany narracji historycznej wśród głównie polskiego młodego pokolenia to już Braun wie najlepiej razem z Wielomskim. Wystarczy poczytać kilka postów z Twittera pierwszych z brzegu, jakie to brednie.

  9. No tak, ale Koreańczykom Amerykanie otworzyli rynki a z nami postąpili odwrotnie. To daje tą różnicę, a odpowiednie do projektu tzw elity zawsze mogą wyselekcjonować, bo narzędzia do tego mają. Pozdrawiam.

  10. Moim zaniarem nie jest trolowanie, ale np Rosomak kosztuje ca 10 milionów zł. Czyli jeżeli tak liczyć to organizacje U w Kanadzie musiałyby wydać rozkaz zrzutki co najmniej do tysiąca od członka społeczności. Czy też czegoś nie wiemy w tym temacie? Albo źle liczę?

  11. Wersja podstawowa o połowę mniej. Nie wiem na co się zrzucili Ukraińcy. Może na używane M113 w cenie złomu?

  12. No tak, Amerykanie mają trochę tego, pewnie są koszta, kontroli technicznej, uruchomienia i ev transportu do odbiorcy. Ale jak tam dokładnie z tym kontraktem jest to niewiemy. Jest wojna, nagłośniono więc tylko to na co jest zgoda. Pozdrawiam.

  13. Właśnie – protektorat amerykański być może był kluczowy. Chętnie bym poszerzył wiedzę na ten temat. Poza tym wiadomo, że postawili na przegonienie Japonii, zdaje się, że Japończyków nie kochają. Chronili własny rynek i wspierali go kredytami i zamówieniami wewnętrznymi. Zupełnie coś odwrotnego niż u nas. Ciekawe ile po Seulu jeździ samochodów importowanych?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.