sty 012021
 

W późnym średniowieczu najbardziej wizjonerską politykę prowadziły, prócz republik italskich oczywiście, Kastylia i Aragonia. No i Turcy rzecz jasna. Ciekawe jest, że w takiej Aragonii wszyscy doskonale rozumieli tureckie zagrożenie, a w Anglii już wcale. O Francji szkoda gadać, choć nie była ona jeszcze wtedy sojuszniczką sułtana, jej polityka skupiała się wokół kwestii, która dziś zyskałaby poklask wszystkich polskich, politycznych realistów – opanowania półwyspu Apenińskiego i posadzenie po raz kolejny Andegawenów na tronie w Neapolu. To nie była polityka realna, czego dowiodły dzieje, a to z tego względu choćby, że flota Francuzów w porównaniu z genueńską, nie mówiąc już o weneckiej, to była jakaś żałosna parada łupin od orzecha, puszczonych na większy trochę ściekowy kanał. No, ale za takową uchodziła by ta polityka dzisiaj, bo w Polszcze dziś, realia polityczne wyznacza się według przysłowia – bliższa ciału koszula. No i generalnie rządzą w niej mądrości ludowe, co znacznie ułatwia komunikację niektórych polityków z wyborcami, ale nie przynosi, mimo tego „realizmu”, żadnych realnych sukcesów. Nie sądzę, by Francuzi w XV wieku zastanawiali się nad realizmem bądź jego brakiem w swojej polityce. Ich priorytetem była odbudowa kraju po wojnie z Anglikami i wyniesienie wojny za granicę. To były cele krótkofalowe i one się musiały zakończyć tak, jak się zakończyły – sojuszem z Turkami.

Co innego królestwa iberyjskie. Tam świadomość tego co się dzieje na świecie była dogłębna i politykę opierano na założeniach istotnych. To jest godne podziwu także dzisiaj i jeśli ktoś ma chęć studiować historię Kastylii i Aragonii, a także Portugalii powinien to czynić z zapałem. Taka hipoteza na początek – zjednoczenie iberyjskich królestw nastąpiło w wyniku nasilającego się zagrożenia tureckiego. To się może wydawać dziwne, albowiem Turcy byli daleko. To prawda, ale mamy podstawy by tak twierdzić, albowiem w upadającym Konstantynopolu była duża bardzo kolonia aragońska, a także kawałek floty. Nie tak duży, jaki utrzymywali tam Genueńczycy i Wenecjanie, ale spory. Przy ostatnim cesarzu Konstantynie zaś, był przez cały niemal czas pewien kastylijski rycerz, który mienił się być krewnym Paleologów, choć wszyscy dobrze wiedzieli, że jest to po prostu mitoman, taki Don Kichot, tyle, że rzucony na odcinek wschodni….Aha, Don Kichot…tak oczywiście wszyscy piszą, ale jeden rzut oka na politykę Kastylii w połowie XV wieku przekonuje nas, że kogo jak kogo, ale Don Kichotów było tam raczej niewielu. Kraj zaś obfitował za to w sporą liczbę poważnych gangsterów, którzy zarządzali latyfundiami, a ich interesy zaczynały iść coraz gorzej. No i oni, pojedynczo i w masie, chcieli się koniecznie dowiedzieć dlaczego tak się dzieje. W końcu ktoś im wyjaśnił. Pan, który rezydował w Konstantynopolu, nawet jeśli robił wrażenie wujcia wariatuńcia, z całą pewnością nim nie był. Zginął oczywiście, podobnie jak cesarz Konstantyn. Ja zaś myślę, że trzeba na nowo przemyśleć kim był pan Cervantes i jaką funkcję pełniła jego powieść.

Kastylia wysłała na pewno dwa, a Aragonia nieznaną mi liczbę, poselstw do Azji, które miały za zadanie skontaktować się potęgami wielkiego stepu i ustalić wspólną antyturecką politykę. Nie wiem, czy coś z tego wyszło, pewnie nie, bo w końcu Iberia się zjednoczyła. Autorzy podają różne przyczyny tego zjednoczenia, ale nie wymieniają wśród nich zagrożenia tureckiego, choć przecież wszyscy są świadomi tego iż na nagrobku sułtana Mehmeta, tego, który zdobył Konstantynopol, napisane jest, że zdobył on Konstantynopol i zamierzał podbić Italię. Tak wprost jest to wyjawione i nikt nie powinien mieć już żadnych wątpliwości, co do istotnego kierunku polityki tureckiej. Północ czyli Węgry i Polska, to jest przekierowanie tej polityki, rękami Wenecjan, którzy chcieli oddalić zagrożenie do Adriatyku, zachowując jednocześnie poprawne stosunki z sułtanem. Turcy nie opanowali Italii w XV wieku tylko dlatego, że Joannici nie pozwolili wyrzucić się z Rodos, a później sytuacja była już nieco inna, albowiem Iberia była zjednoczona i połączona z cesarstwem. No, ale nie wybiegajmy w przyszłość.

Ciekawe jest to w jaki sposób Mehmet doszedł do władzy, bo w zasadzie nie miał na to szans. Był najmłodszy, a do tego miał poważne bardzo deficyty, to znaczy wykazywał nieopanowane skłonności do obydwu płci. Co powodowało, że można nim było łatwo sterować. Jego dwaj starsi bracia umarli w niejasnych okolicznościach, a on został sułtanem. Atak na Konstantynopol przeprowadził mimo dużej, wewnętrznej opozycji, a operacja ta, mimo wielkiego zaangażowania sił i środków, a także wobec słabości obrońców, miała poważne szanse na klęskę. Zakończyła się jednak sukcesem, ze względu na zbieg nieszczęśliwych dla Greków okoliczności i bierność wielkich potęg Morza Śródziemnego. Polityka Mehmeta i kilku innych władców tureckich byłą polityką obliczoną na reaktywację Imperium Romanum pod znakiem półksiężyca, to znaczy na opanowanie całego Morza Śródziemnego i uczynienie zeń obszaru wymiany podporządkowanego jednemu ośrodkowi. Kwestia czy było to realne z gospodarczego punktu widzenia jest do dyskusji, na pewno było to możliwe do realizacji militarnej i takie próby podejmowano bez przerwy. Interesujące jest, że elity rozrywanych konfliktami wewnętrznymi, bardzo umiejętnie stymulowanymi, królestw iberyjskich były tego całkowicie świadome już na początku XV wieku. Polscy historycy zaś, kiedy im się dziś mówi, że Jan Kazimierz jechał do Hiszpanii, żeby uzyskać tytuł admirała floty wschodniej, ale został porwany przez Francuzów, którzy ten plan storpedowali w taki właśnie prosty sposób, uśmiechają się tylko głupkowato, bo kto by tam wierzył w takie brednie. Realizm polityczny i realizm w myśleniu historycznym to podstawa.

Przypomnę tylko jeszcze, że kiedy kastylijskie poselstwa przemierzały step pontyjski i Anatolię, Francuzi nie potrafili znaleźć sposobu na nawiązanie sensownych kontaktów dyplomatycznych z domem Jagiellonów.

Na koniec mała sugestia, zagadka, pomysł czy jak to tam nazwiecie…Co może łączyć trzy wydarzenia bardzo bliskie naszym czasom – zamordowanie Aldo Moro, próbę zamachu stanu w Hiszpanii w roku 1981 i pucz Jaruzelskiego? Tylko mi nie mówcie, że nic. I nie mówcie mi, że wybór Jana Pawła II nie ma z tymi wypadkami nic wspólnego. Takie oto mam zagadki na samym początku nowego 2021 roku, oby był lepszy niż poprzedni.

  9 komentarzy do “O globalnej polityce krajów peryferyjnych”

  1. Chile, Hiszpania i Polska.

    Czy też dołożymy do tego „wojnę paliwową” i Afganistan? Razem wychodzi nowa ofensywa międzynarodówki. Potem był jeszcze szalony Andropow.

     

    Wszystkiego dobrego na N.

    Rok.

  2. już tu na blogu padło, chyba w komentarzach, że po wyciągnięciu UK z UE kolej na Włochy i potem Polskę, UK rygluje Europe od Atlantyku, Włochy od południa a Polska od wschodu i Koniec UE przesądzony.

    Co do zagadki Gospodarza, może podobnie Jaruselski od wschodu Włochy od południa, Hiszpania (protektorat UK) od Atlantyku. Tylko nie wyszło 40 lat temu

    Wszystkiego najlepszego

  3. Dla zilustrowania dawnej polityki globalnej wybrałem imperialnych celebrytów/celebrytki, którzy najczęściej występują na kartach książek czyli pięknego Filipa I Kastylijskiego i równie piękną Katarzynę Aragońską. Dodałem cud w bitwie pod El Sotillo w danej ekstremadurze kastylijskiej, gdy Matka Boska nagle rozświetliła skradających się Maurów.

    Globalne koligacje

  4. Dlatego Warneńczyka Wenecja wystawiła po traktacie pokojowym. Ciekawe co sądzili doradcy króla o zerwaniu traktatu z sułtanem. Odbicie Bułgarii spowodowałoby, że Konstantynopol nie padłby tak wcześnie. Uderzenie by musiało iść na Italię. Czyli cel strategiczny przez Osmanów nie został osiągnięty.

  5. tak niepoważnie to

    „… miał deficyty , okazywał skłonności do obu płci …”  no współczesna diagnoza  rekomendowałaby go na celebrytę, ale on i tak celebrytą był … a nawet sułtanem..

  6. Pucz Jaruzelskiego?

    Szanowny Panie. Ogarkow (super-spec od maskirowki) chciał pod pozorem tłumienia solidaro-rozruchów podciągnać tanki pod granicę niemiecką. I sru na Paryż. Po zmianie planów trzeba było to wszystko rozmontować i przywrócić stan poprzedni.

    Rezygnacja z ataku raczej mało miała wspólnego z JPII.

  7. 1979 -wybór papieża

    1981 luty awantura w Hiszpanii, że niby prawicowi generałowie obruszyli się na reaktywowanie Komunistycznej Partii Hiszpanii, śmierć Basków w więzieniu , jakie jeszcze zdarzenie, papież JP II potępił ten zamach, choć z opóźnieniem

    Aldo Moro – katolicki polityk ofiarą (śmierć)  a lewicowy terror triumfuje

    a może ks Klimuszko coś przemyślał w tym zakresie ?

     

    1981 pan generał Jaruzelski idzie na wojnę ze swoim społeczeństwem

  8. co do konkursu, to byłyby takie daty:

    1978

    1979

    1981 luty

    1981 grudzień

    no nie wiem …

  9. Odpowiadam na zagadkę.

    Pogodzenie Kościoła z komunizmem.

    1982 – PRL  bije w milionowym nakładzie srebrną monetę z Janem Pawłem II

    Rok 1983 – Stolica Apostolska zostaje formalnie republiką – Kodeks Prawa Kanonicznego.

    Na poziomie faktycznym i imponderabiliów dokonało się to już wcześniej.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.