W każdej zorganizowanej, formalnie bądź nie, grupie obowiązuje hierarchia tematów. To, o czym wolno mówić jest też zawsze jedynie parawanem dla kwestii istotnych, które wszyscy rozumieją, ale o których rozmawia się dyskretnie, w kuluarach lub palarniach. W filmie „Rozważna i romantyczna”, albo jakimś podobnym, opowiadającym o realiach epoki wiktoriańskiej, ludzie mówią o pogodzie i stanie dróg, a w rzeczywistości aranżują małżeństwa. Wszystko zaś po to, by zachować swój stan posiadania. To jednak jest ukryte, choć oczywiste. Stan posiadania bowiem zostanie na pewno uszczuplony, jeśli kwestie dotyczące aranżacji małżeństw staną się przedmiotem dyskusji otwartych. I nie wynika to z jakichś wyjątkowych perfidii ludzkiego charakteru, ale z obawy przed wrogim przejęciem, którego dokonać mogą łowcy posagów. Stąd w domu bogatych panien kawaler miły, zamożny, obliczalny, ale trochę pierdołowaty jest witany z uśmiechami, a pan, który uwodzi niewiasty jednym spojrzeniem i opowiada o swoich przewagach na dalekich lądach, gdzie polował na lwy, z wielką rezerwą. To oczywiście nie znaczy, że łowca posagów nie może udać gapcia, co myli lewy but z prawym, jest to jednak znacznie trudniejsze, ze względu na zabezpieczenia w postaci hierarchii poruszanych tematów, a także obecności rodziny, bacznie go obserwującej. Łowca posagów adresuje swój przekaz i występ wprost do serca panny, czyli oblicza go na całkowitą destrukcję organizacji, przyjmującej go pod swój dach, a gapcio w ogóle niczego nie adresuje, bo nie wie, jak to zrobić. Po prostu rodzina go zaprosiła. To tyle tytułem wstępu.
W naszej, krajowej organizacji też obowiązuje hierarchia tematów i też, o zgrozo, na pierwszym miejscu są pogoda i stan dróg. My jednak nie aranżujemy żadnych małżeństw na skalę kraju, czynimy coś zgoła innego – wieszczymy wojnę. Po pogodzie i stanie dróg kolejnym najważniejszym tematem jest wojna, a jeśli nie ona to różne kataklizmy. I to widać codziennie, także w związku z pogodą i stanem dróg. Czego doświadczyliśmy ostatnio.
Hierarchie tematów narzucane są nam przez rozmaitych łowców posagów, którzy wcale tak nie wyglądają. Przypominają raczej wujków dobra rada, albo zatroskanych o los całej społeczności gapowatych adoratorów zamożnych panien. I na takich należy uważać najbardziej. My bowiem, jako społeczność i naród, nie wykształciliśmy w sobie żadnych mechanizmów obronnych przeciwko takim cwaniakom. I nie pomogą nam, jak to miało miejsce w XIX wiecznej Anglii, stare ciotki świdrujące wzrokiem kandydata na męża. One wręcz zeskoczą ze stołków i zaczną tańczyć wokół takiego kanciarza, jak tylko go zobaczą. I to się sprawdza raz za razem. Każdy kto obserwuje pojawianie się w życiu publicznym kolejnych proroków, rozumie że adresują oni swój przekaz przede wszystkim do tych ciotek, a to jest groźniejsze, niestety, niż uwodzenie młodych panien dla majątku.
Pewnie nie uwierzycie, ale sprzedałem w dwa dni 30 egzemplarzy biografii Jana Czochralskiego. To może nie jest za bardzo wyśrubowany wynik, ale biorąc pod uwagę, że książka kosztowała 95 zł, na allegro była tańsza o 11 zł, a inżynier Czochralski, to nie jest ani covid, ani małpia ospa, ani nawet przesmyk suwalski, uważam, że to jednak osiągnięcie. Demaskuje ów moment także hierarchię tematów, która obowiązuje w Polsce. Ludzie nie chcą słuchać o małpiej ospie, nie chcą też słuchać o tym, że Tusk ich okrada, bo wiedzą to już od dawna. I wskazywanie powszechnie dostępnych faktów niczego w ich życiu nie zmienia. Chcą historii o ludziach i kwestiach, które wprowadzają porządek i ład w ich życie, nawet jeśli kończą się źle. A także, co może najistotniejsze wprowadzają w to życie ład emocjonalny, jak każdy uczciwy kandydat na męża.
Mogą sobie bowiem wtedy, po zapoznaniu się z takimi treściami, wyrobić opinię na temat tego, jakich podstępów używają współcześni polityczni oszuści, jakże podobni do łowców posagów, by niszczyć wszystko, co wykracza poza narzucaną przez nich hierarchię tematów.
Czy w życiu publicznym są jakieś siły, które próbują zmierzyć się, a to rozumieć należy jako – zakwestionować – tę hierarchię? Nie, nic takiego nie ma, bo media, deklarujące chęć ochrony naszego posagu, basują w tych samych rejestrach co wrogowie. I jeszcze czerpią z tego satysfakcję, albowiem zwiększa to ich popularność wyrażoną w lajkach i subach. A jak ma nie zwiększać, kiedy zmasowany propagandowy atak ma strukturę oczarowującą i paraliżującą wszystkich? Kiedy się porusza kwestie z jego elementami korespondujące, też się wchodzi w spektrum popularności i uwagi. Czy o to chodzi? Możliwe, że tak, ale o tym dokładnie przekonamy się po wyborach prezydenckich w maju przyszłego roku. Jak sądzę przegranych przez „naszych”, a poznajemy to po ilości pobożnych życzeń dotyczących nie wsuniętego jeszcze kandydata na tego całego prezydenta. Jestem wręcz pewien, że prezes wybierze kogoś, kto wprost będzie mógł być sklasyfikowany jako łowca posagów, a najlepszym razie kretyn. Jeśli nie złośliwie, to z niemożności, popełni on wszystkie możliwe błędy i przepadnie w pierwszej turze. Gra o władzę nie jest bowiem grą o popularność. To się tak może wydawać ludziom, którzy obserwują wybory w USA i są przekonani, że ten najfajniejszy wygrywa. Już od dawna tak nie jest. USA zaś to w prostej linii dziedzic fortuny wiktoriańskiej Anglii. I obowiązują tam te same zasady co w dobrych domach panien na wydaniu. Jest hierarchia tematów, która służy wybadaniu kandydata, a sprawy istotne rozstrzyga się w kuluarach i palarniach. Politycy w Polsce zaś udają, że naród tego nie pojmuje i trzeba mu tłumaczyć wszystko jak dziecku. Taki Mateusz Morawiecki, dla przykładu, ogłosił na twitterze, że uruchomił sobie konto na tik-toku. Występuje tam w charakterze kogoś przypominającego właśnie wujka dobra rada. Dlaczego taka postawa dominuje wśród polityków? Albo są oni w zmowie z łowcami posagów, albo nie rozumieją ich intencji. Nie widziałem jeszcze w Polsce polityka, który by w przekonujący sposób potrafił przemówić do swojego elektoratu. Zwykle traktują oni narzędzia komunikacji w taki sposób jakby one same były komunikatem, to znaczy wierzą, że emisja treści poprzez jakieś szczególne medium podnosi jej jakość i nadaje większą wartość. Tymczasem są to zawsze te same banały o pogodzie i stanie dróg, które opowiadano już wcześniej, ale za to mają – dzięki nowym formatom – więcej lajków i subów.
O co chodzi w kampanii politycznej? O istotną zmianę reguł gry. Kto na naszych oczach dokonał takiej zmiany? Zrobił to Bodnar niestety i pułkownik Sienkiewicz. To się nie udało do końca, ale sztukowane szpagatem, i dociskane kolanem jednak działa.
Co robi PiS? Wierzy, że Trump rozwiąże wszystko. A co będzie z ich przeciwnikami politycznymi po wygranej Trumpa? Nic, zostaną na swoich miejscach i będą czekać na swoją kolej, czyniąc to co do tej pory – wskazywać, że PiS to złodzieje i oszuści. Ludzie prezesa zaś będą się do nich łasić i błagać o uwagę, a czasem będą się wściekać, bo nie rozumieją, że żadnego porozumienia między nimi być nie może. Postawa ta wynika wprost z tego, o czym napisałem wyżej – niemożności i niechęci do zmiany w sposób istotny reguł politycznej gry. Politycy PiS zjawili się w naszym życiu, by zyskać akceptację. Naszą? Bynajmniej. My jesteśmy tylko narzędziem do dostarczania lajków i subów, z których czerpią moc. Oni chcą uzyskać akceptację tamtych, a tamci stoją na straży interesów Niemiec, o czym gada się wszędzie i otwarcie. Tusk dostał nawet jakaś nagrodę od Niemców za walkę z autokracją. Będzie ją odbierał 12 września. Jaką hierarchią nagród dysponują nasi i kogo nimi honorują? Szkoda nawet gadać. I kogo mają po swojej stronie? A także, co najważniejsze – czy w ogóle kogoś chcą mieć? Bo skoro nie są, to wprost możemy ich nazwał łowcami posagów.
Żeby osiągnąć efekt zmiany politycznych reguł gry, trzeba zmienić zasady komunikacji w każdym właściwie obszarze. W sposób daleki od powierzchowności, to znaczy nie wystarczy pokazać przystojnego i mówiącego po angielsku generała, żeby ten efekt uzyskać. Nie wystarczy pokazanie śniętych ryby w Kanale Gliwickim i okrzyk – o, o, a nas oskarżali o wypuszczenie rtęci! To są działania w istocie przeciwskuteczne, a w najlepszym razie neutralne. Bez wpływu na cokolwiek. PiS bowiem ten wpływ przekazał uroczyście i dostojnie w ręce łowców posagów. O tym jednak, zarząd partii przekona się dopiero w maju przyszłego roku. I wtedy zacznie się wielki bal debiutantek. No, ale nie uprzedzajmy faktów.
No nic, my, zajmować się będziemy w tym czasie tym, co zwykle. Ja, jak co dzień proszę wszystkich, dla których nie jest to kłopotem, by wsparli moją zrzutkę na mieszkanie dla Saszy i Ani.
A także umieszczam , też jak co dzień, kilka książek, w ramach oferty antykwarycznej. I przypominam, że został tylko tydzień do końca naszej promocji jubileuszowej. No dobra, nie tydzień ale osiem dni.
A teraz już zrzutka i książki
https://zrzutka.pl/fymhrt?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kryminalistyka-wobec-pomylek-sadowych-oferta-antykwaryczna/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/joanna-darc-mark-twain-oferta-antykwaryczna/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/15-wielkich-austriackiej-szkoly-ekonomii-oferta-antykwaryczna/
No i nasza promocja
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-34-numer-o-zlocie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-sybiraka-edward-czapski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/prawda-i-pamiec/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-4/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-5/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-ujscie-wisly-wielka-wojna-pruska-adam-szelagowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/
Coryllus, to nagroda dla buszmenów z Europy Wschodniej.
Przyszłym teściowym najbardziej podobają się drogie gapcie, trochę pierdołowaci pantoflarze 😉
Skoro wydawnictwo KJ stało się na tyle poważne, że ambasadorzy składają w komentarzach podziękowania za wydanie czy też wznowienie biografii Czochralskiego, to pomyślałem sobie, że ekskluzywne pozycje mogłyby być jakoś graficznie oznaczone, chociaż czytelnicy sami też potrafią wybierać bez tego typu wskazówek.
Co do tematu dzisiejszej notki, to jest on dobry na zagajenie dyskusji, ale w życiu bywa różnie.
Na przykład małżeństwo pana Al Bano i Rominy Power z powodu różnic klasowych było niedorzeczne, jednak to Bano powiększył majątek.
Ciekawy tekst piosenki i wyznanie Bano, że od zawsze chciał być w życiu piratem, a Power chciała się zajmować jeszcze czymś innym, ale doszli do porozumienia:
https://youtu.be/YTbLPvYBK7E?si=sPVe7ntCs5ZaCEv8
…i chociaż syn rolnika, Bano, bardzo rozsądnie uczynił, jak na pirata przystało, biorąc sobie za żonę dziewczynę z porządnej, aktorskiej rodziny, to ja bym się nie zdobył na takie ryzyko. Osobiście wolę metody tradycyjne, w stylu wiktoriańskim.
https://youtu.be/kLm45M52hrg?si=FyG-tvtJWNJmM80C
Tak, bo liczą na obezwładnienie ich swoim urokiem i ciasteczkami
Ani nie wydałem, ani nie wznowiłem
To znowu pan?
Ok, przypomniał Pan tę postać.
Dla osób nie znających sycylijskiego wyjaśniam: Bano i Power umówili się tak, że on będzie łowił ryby, ona będzie je skrobała i w przyszłości może otworzą restaurację.
żołnierz wolności – tu soltanto tu
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.